Nie wiem czy założyłem temat pod dobrym katalogu jeśli nie poprawcie mnie.
Zakładałem już ten temat na kilku forach na żadnym na razie nie dostałem odpowiedzi.
Jakiś miesiąc temu postanowiłem złożyć sobie komputer na budżecie za bazę obrałem sobie dell optiplex 7010.
Specyfikacja:
CPU: Intel Core i5-3470
GPU: NVIDIA GeForce GTX 950
RAM: 2x2GB, 1x4GB i 1x8GB
PSU: Najprawdopodobniej Fortron FSP350-60UMDN nie jestem pewien wnioskuje po wyglądzie obudowy i pamięci jak mniej więcej wyglądała nalepka. Nie jestem w stanie sprawdzić ponieważ nalepka jest skierowana ku nieotwieranej klapie.
DYSKI: 1x118GB SSD i 1x500GB HDD system na ssd
Zorientowałem się, że fabryczny zasilacz nie posiada potrzebnych mi wtyczek, posiada tylko ATX 24 pin, ATX 4 pin i 4 wtyczki SATA.
Wiedziałem wcześniej, że zasilacz może nie posiadać złącza do PCI do karty graficznej ale zbytnio się tym nie przejmowałem bo wiedziałem że można kupić przejściówkę z molex na PCI. Ale problem w tym, że zasilacz nie ma wtyczek molex tylko SATA i nie mogłem znaleźć przejściówek z SATA na PCI. Więc wyciągnąłem stary zasilacz, który dawno temu zasilał
komputer mojej siostry przez jakieś około 10 lat (nie jestem w stanie określić ile dokładnie wiem tyle że ma on coś koło 15 lat) był to mocny zasilacz jak na tamte czasy i tak na prawdę nie wiem czy ten komputer wykorzystywał więcej niż 1/3 jego mocy więc zasilacz się nie nadwyrężał potem trafił do piwnicy na 2 lata szczelnie zawinięty. Sprawdziłem go na krótko i podłączyłem wiatraki wszystko było ok, żadnych przeciwwskazań. Podłączyłem do kompa było ok jeśli ok można nazwać konieczność ponownego wgrania systemu z dysku. Nie wiem czy to ważna ale podczas podłączania przez przypadek lekko uszkodziłem izolacje dwóch czarnych kabli, w miarę możliwości zaizolowałem je taśmą izolacyjną, nie było to proste ponieważ przeszkadzał mi magnes otaczający kable nie byłem wstanie wystarczająco go odsunąć żeby móc odseparować je od reszty. Ale mniejsza o to wszystko hulało znakomicie lepiej niż się spodziewałem. Problemy pojawiły się po wyłączeniu kompa zaczął piszczeć najprawdopodobniej zasilacz, nie był to głośny pisk na pewno nie cewek tak mi się zdaje ale o bardzo wysokiej częstotliwości bliskiej ultradźwiękom. Nie był to duży problem po prostu wyłączyłem zasilacz i po jakiś 10s pisk ustał.
Następnego dnia włączyłem zasilacz komputer wystartował z wiatrakami włączonymi na fula po czym zgasł co nie wydawało mi się to dziwne może to jakiś sposób na pokazanie sprawności zasilacza nwm. Włączyłem go przyciskiem power znowu wystartował z wiatrakami na fula i po chwili zgasł za drugim włączeniem normalnie się uruchomił. Wyłączałem go tak samo przez jakiś tydzień najpierw systemowo potem zasilacz. Po jakimś czasie komputer opalał dopiero za 3 razem, 2 pierwsze full wiatraki 3 normalnie. Zbytnio się tym nie przejąłem zdarzało się to co jakiś czas średnio co 2 dni. Zauważyłem podczas obciążania kompa grą ,że zasilacz się nagrzewa zasysał ciepłe powietrze z nad procesora, dodam ,że grałem z zamkniętą klapą w dodatku komputer bazowo posiadał tylko jeden wiatrak wylotowy i żadnego wlotowego próbowałem go dodać ale jedyną opcją jest podłączenie go do zasilacza a wtedy startuje z pełną mocą i jest cholernie głośny, ojciec zaproponował mi żebym podłączył potencjometr do wiatraka i pokazał jak tylko ,że się zjarał bo był podłączony bezpośrednio pod wiatrak bez żadnego opornika itd. Więc otworzyłem klapę żeby komputer mógł nabrać powietrza, teraz zasilacz nagrzewa się tylko z jednej strony od przodu. Nigdy mi się komputer nie wyłączył a temperatury są wręcz wzorowe. Tylko, że od jakiś 2 dni problemy z włączaniem kompa się pogłębiły teraz po jego włączeniu restartuje się w kółko jakieś 10 razy potem się włącza. Dzisiaj nawet więcej bo zostałem go na jakieś 5 minut i nadal się restartował.
Nie wiem co może być tego przyczyną próbowałem zostawić wyłączony komputer na kilka minut ale pisk nie ustał, próbowałem zlokalizować źródło pisku ale jest to ciężkie.
Mógłbym spróbować odłączać poszczególne komponenty od zasilacza żeby sprawdzić który wywołuje problem, ale musiał bym to robić na włączonym zasilaczu co może być ryzykowne.
Nie widzi mi się grzebanie w zasilaczu bo się kompletnie na tym nie znam. Wole zostawić go jak działa niż sam coś zepsuć w dodatku jestem uziemiony z lutowaniem (lutownica kaput). Nie mam zbytnio kasy na nowy zasilacz wszystką kasę wydałem na kompa a teraz ciężko znaleźć prace przez tego korono wirusa. Jeśli nie ma wyjścia to kupie zasilacz jak będę miał kasę tylko taki po taniości no max 100zł.
Nie wiem czy to istotne ale czasami komputer wydaje dziwne dźwięki po wielu godzinach intensywnej pracy. Jeden z wiatraków brzmi jakby zahaczał i tarł o coś. Albo komputer brzmi dosłownie jak lodówka w tym samym czasie wydaje jakiś powtarzający się dźwięk, który za każdym powtórzeniem się wydłuża i zwalnia. Czasami komputer zaczyna się lekko trząść. Jeśli te dźwięki się powtórzą nagram je i tu wrzucę.
Być może te problemy z włączaniem są spowodowane obrazem, może komputer próbuje na początku wyświetlić obraz z integrowanej grafiki. Może ma jakieś problemy z wyświetlaniem czegoś na ekranie, nie korzystam ze standardowego monitora tylko z telewizora podłączonego przez HDMI do grafiki.
To są moje spekulacje, kompletnie się na tym nie znam. Opisałem problem jak umiałem jeśli nie wiesz o co mi chodzi dopytaj mogę również porozmawiać przez jakiś czat głosowy.
Nie wiem co już o tym myśleć jeśli problemy się pogłębią może dojść do sytuacji, w której nie będę już mógł korzystać z kompa, którego strasznie potrzebuje szczególnie, że teraz wprowadzili te e-lekcje.