Skocz do zawartości

209458

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia 209458

Zielony

Zielony (2/5)

6

Reputacja

  1. No ale 3 bloki to 3 osobne reaktory, każdy w osobnych kopułach, z własnym układem chłodzenia, własną sterownią, własna turbiną i generatorem elektrycznym. Żeby zepsuć/sabotować całe 3,75GW musiałbyś uszkodzić 3 niezależne instalacje. To już prościej atakować infrastrukturę przesyłową i tak robi Rosja na Ukrainie ale tu nie ma znaczenia czy to będzie atomówka czy Bełchatów. Nowe modele reaktorów nie wybuchają. Wyciek czy stopienie jest jakoś prawdopodobne, ale to będzie proces stosunkowo powolny i lokalny. Raczej spokojnie wszyscy się ewakuują Od czasów Czarnobyla nikt bezpośrednio w awarii nie zginął (w Fukushimie jakaś staruszka przewożona ze szpitala, ale Fukushima to też reaktor z lat 60, jeszcze z tych gdzie para wodna może rozsadzić osłonę). Z kolei elektrownie gazowe wylatują cały czas: w 2010 jebło w USA, w 2017 w Indiach - w obu przypadkach kilka ofiar śmiertelnych, kilkadziesiąt rannych.
  2. Z tą logiką to elektrownie gazowe zostaną wybudowane w tak samo gówniany sposób (bo czemu nie) i się zepsója przez niedoróbki. No bo trzeba dostarczyć broń, ludzi, którzy umieją się nią posługiwać, będą znali planu budynku, umieli to wszystko pootwierać i dysponowali fachową wiedzą by wiedzieć jak uszkodzić reaktor. Bo strzelając na ślepo no metrowej ściany żelbetu to raczej katastrofy żadnej nie wywołają. Niby tak łatwo, na świecie setki reaktorów a nikt jeszcze nie spróbował. To teraz już nie rozumiem o co ci chodzi zupełnie. Ty sobie wyobrażasz, że zbudują jeden reaktor i cała polska energetyka będzie na nim stała? Przecież taki Westinghouse AP1000 daje do sieci ok 1,1-1,2 GW mocy. To dalej będzie poniżej 2% mocy. Jak taki reaktor wypadnie z sieci ( powodu awarii, sabotażu czy czegokolwiek) to z punktu widzenia dostarczania energii nie będzie to większy problem niż jakaś awaria w Bełchatowie czy Kozienicach. A jak bloków EJ będzie więcej i zostaną wycofane węglowe to dalej każdy jeden pojedynczy reaktor będzie miał udział 1-2% w całej sieci.
  3. Jak dla Warszawy nie wiesz, to może podasz dla Łodzi, Gdańska, Lublina, Białegostoku, Szczecina, Torunia, Bydgoszczy, czy innych miast wojewódzkich? Wydajność składowania wodoru w pełnym cyklu prąd -> elektroliza-> wodór -> sprężanie -> zbiornik -> rozprężanie -> ogniwa paliwowe -> prąd to jak pamiętam jakieś 20-25%. Więc jak chcemy się bawić w magazynowanie wodoru, to najpierw musimy kilkukrotnie zwiększyć moc naszych elektrowni czy paneli.
  4. Ale wiesz, że do samego reaktora nikt nie wchodzi, poza jakimś grubszym serwisem. A osoby dopuszczane do sterowni czy w pobliże są ściśle monitorowane. Jak to to sobie wyobrażasz? Że wejdzie Ziutek z ulicy i młotkiem reaktor uszkodzi? Ja też nie przypominam sobie. Może dlatego, że w 82 to jeszcze w planach nie byłem A co do reaktora to był prototypowy Superphenix. Ale o jakiej jednej siłowni w ogóle piszesz? Przecież nie ma na świecie takiego modelu jądrowego czy konwencjonalnego co by jeden potrzeby Polski zaspokoił. Od dawna wiadomo, że docelowo musi być co najmniej kilka. A tak konkretnie, bez filozowania, to gdzie można taki magazyn wodny zrobić np. dla Warszawy? He? Wodór fajny, ale nie mamy złóż
  5. Jak chcesz magazynować energię w zbiornikach wodnych jak kraj w 90% nizinny? Wiesz ile to będzie kosztowało? Elektrownię nie tak łatwo sabotować czy zniszczyć. We Francji w 1982 "eko-aktywiści" ostrzelali kopułę nad reaktorem (jeszcze nie uruchomionym) z ręcznego granatnika przeciwpancernego. Nawet jej za bardzo nie zarysowali. Poza tym technologia małych bloków jest jeszcze w powijakach, dopiero kilka projektów jest na etapie wstępnych wdrożeń. Więc pójście w to oznaczałoby zapewne kolejne opóźnienia. Wy towarzysze na szczęście jeszcze nie podejmujecie.
  6. Jak się mówi o opłacalności to trzeba przyjąć jakiś jej wyznacznik Taki domyślny, intuicyjny to z jaką ilością kasy zostaniesz na końcu. I to jest ok w większości przypadków, np. jak chcesz zdecydować czy bardziej się opłacało zainwestować w x czy y. Ale jak przyłożysz tę miarę do całego życia to wyjdzie ci co najlepiej zrobić by umrzeć z jak największym hajsem na koncie Więc stąd pomysł by do długich okresów, będących istotną częścią życia używać innych miar, próbujących jakoś uchwycić ogólną "jakość życia". Oczywiście nie jest to łatwe, ale o tym właśnie pisał jagular.
  7. Przesadzasz. Mechanicznie to na bazie Fiata 1300/1500, więc wczesne lata 60'
  8. To mój dawny numer konta w systemie z czasów studenckich. Używam jak standardowe nicki są już pozajmowane. Ale może być wersja, że to od jednej z wcześniej odkrytych planet pozasłonecznych: HD 209458 b
  9. Gdzie mi tam do liderów. Założę się, że np. taki Gordon, choć od lat nie pisze to dalej ma w politycznym więcej nastukane ode mnie.
  10. Glazurnikowi to pewnie do dziś śni się w koszmarach
  11. No hej, choć mnie to kojarzą pewnie tylko bywalcy offtopu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...