Powiem szczerze, że do końca nie pamiętam, ale wydaje mi się, że miałem raczej problem z software niz hardware Wtedy jeszcze nie znałem się za bardzo, a że często błądziłem w odmętach internetu, to co chwila jakiś syf się przyplątał. Bez głupich skojarzeń, wtedy co druga strona miała jakąś infekcję. Albo system wywalał..coś w tym stylu. A że miałem zwyczaj i mam dotąd rejestrować się na portalach w których się udzielam nawet jeśli to tylko pytanie.... No a potem przyszedł rok 2008.... I wspaniały serwis komputerowy który wymieniając mi procesor i płytę sformatował mi wszystkie dyski w komputerze.... Dwa twardziele, 8 partycji... Żona mnie w drzwiach trzymała żebym nie poszedł i ich nie zaj.... Nasze prace magisterskie, pierwsze zdjęcia naszej córki tuż po urodzeniu, tylko w formie elektronicznej, w tamtych czasach kilkadziesiąt GB muzyki i filmów... Wszystkie dokumenty prywatne, podania, wnioski... Naprawdę myślałem że ich zabiję i spalę im ten sklep...i wtedy PCLab przyszedł z pomocą. Dowiedziałem się o programach do odzyskiwania, oczywiście w tamtych czasach tylko z witaminką... Nauczyłem się wszystkiego o budowie, podpinaniu, zasilaczach... Już nigdy nie byłem w żadnym serwisie, co najwyżej na PCLab