-
Postów
1 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Roman_PCMR
-
Daj screena jak wyczysciles skelige ze wszystkich znacznikow Widzisz ja lubie czyscic gry i skelige to byla za duzo dla mnie, a jak jest za duzo dla mnie to dla normalnego czlowieka jest to nie realne
-
Xenoblade CX to legendarna i wyjatkowa gra. Przy niej to RDR2 i KCD2 wygladaja blado z czysto open worldowego punktu widzenia. Jaki ja mam problem w tym temacie to narracja ze AC:S to slaba gra. Nie, jest to dobra/bardzo dobra gra. Koniec kropka. Moze to nie byc gra dla kazdego ale ilosc detali powala. Pies czy kot w deszczu trzepia sie z wody, poturlasz sie na piachu to ciuchy masz brudne, poturlasz sie w sniegu to ciuch masz w sniegu tych detali jest setki. Wy bezrefleksyjnie chejtujecie ta gre bo murzyn bo to bo tamto. Ok ale docencie tez naklad pracy i detali.
-
@Vulc Sluchaj, ja ide dalej sobie pykac w assasynka a ty dalej pisz jak bardzo jest to zla gra. Ale to ty dzwonisz
-
Z mojego wpisu wziales same negatywy, olales pozytywy, olales to ze napisalem ze to nadal dobra gra i piszesz ze gra jest hu*&^ Zagraj i sam ocenisz.
-
Po 35 godzinach czyszczenia na 100% sa pierwsze oznaki znuzenia. Przejde i napisze swoja mini recke. Gra ma duzo plusow, duzo minusow ale przedewszystkim zmarnowany potencjal. Widac ze fundament gry byl robiony pod skradanie, sa niesamowite szczegoly jak np w zime jak chodzisz po dachu i sopel lodu spadnie na ziemie to straznicy na to reaguja. Cos pieknego. Murzyna wcisnieto na sile, widac to po mechanikach gry. Co do innych ciekawostek to podczas deszczu z dachu woda plynie rynienkami, jak rynieka sie rozdwaja to dwa strumienie wody leca na ziemie. W tej grze sa szczegoly godne RDR2 jednoczesnie jednoczesnie zawalajac fundamenty gamplaju. Gra pelna kontrastu, zdobywanie zamkow jest przepiekne. Mozna planowac pokolei asasynacje przeciwnikow jeden po drugim. Chowac sie w krzakach, plynac pod woda jednoczesnie oddychajac przez slomke itp Zdolnosci specjalne sa widowiskowe, dekapitacja mega, lokacje wizualnie poziom RDR2 mimo recyklingu asetow itp Z innej strony mamy IA przeciwnikow to zart, murzyn wcisniety na sile, podroz koniem to mordega, steruje sie nim jak bym prowadzil tira z trzema naczepami. Ogolnie podroz jest spiepszona. Pod gore nie mozna normalnie sie wspiac. Wiele innych minusow Gra ma olbrzymi zmarnowany potencjal. Nadal jest to dobra gra i nie zdziwie sie jak dobrze sie sprzeda ale szkoda tej zmarnowanej szansy...i tego murzyna wcisnietego na sile. Aha, no i na koniec jeszcze dopisze ze fabula i dialogi to poziom serialu brazyliskiego. Troche przychylam sie do zdania UV i nie wiem czy to nie bedzie moj ostatni assasyn. Ten asasyn ktorego pokochalem mial zawsze ciekawa fabule. Tutaj jest tragicznie
-
Dzien dobry Kolejny dzionek z assasynkiem. Kawka poszla, chlopaki robia robote to czas na mnie zebym zbawil swiat A konkretnie Japonie Pozdrawiam serdecznie i sciskam cieplutko
-
Teraz jestem po main quest zabicia Bessho H. Super quest gdzie w arenie musisz pokonac bossa a ten ma 10 samurai do pomocy. Po cichutku zabilem wszystkich i bossa zastawilem na koniec. Fajny motyw assasynski
-
U mnie postepy wygladaja tak po 29 godzinach lizania scian. 2 regiony wyczyszczone na 100%. Mysle ze to nie jest spoiler:
-
Rob glowne misje
-
Walka akurat jest mega prosta. W sesie ze przeciwnicy maja cie na hita ale poprostu rolujesz lub odbijasz ich ciosy. Tylko tutaj zastrzegam ze ja czyszcze mape na 100% region po regionie, umiejestnosci/level/bronie pewnie mam duzo wyzsze niz wy...
-
Dobra, pierwszy wiekszy minus z mojej strony. Gram na najciezszym poziomie i nie chce go zmieniac. W misji glownej dochodzimy do momentu gdzie musimy zabic typka w zamku i wybieramy kim chcemy walczyc. Problem w tym ze jest to walka typowo pod bambusa, grajac babka zaczynamy na dachu gdzie odrazu nas widzi przeciwnik. Jestesmy zmuszeni walczyc w otwartej walce zamiast sie skradac. Typ ktorego mamy zabic spamuje niebieskie kombosy a w kolo strzelaja do nas snajperzy. Jest to misja pod tanka do babka pada praktycznie na hita. Co do misji pobocznych to napotkalem na pare jakie mozna zrobic tylko czarnuchem. Oczywiscie olewam je bo zadna przyjemnosc grania kolesiem ktory jest praktycznie nie zniszczalny a mniejszych przeciwnikow ma na hita. Duzy minus za czarnucha. Tekst ze przeciez nie trzyba nim grac nie trafia do mnie bo sa misje skrojone typowo pod niego. Nie chce schodzic z poziomu trudnosci tylko dla tego zeby odchaczyc misje niguraja
-
Dziendoberek Kawka zaliczona. Co zrobic z tak pieknie zaczetym dniem? Pisac z anonami w necie czy grac w gierki....sam nie wiem
-
Dobra, na dzis starczy. Gra wciaga jak szalona. Cos czuje ze bedzie GOTY Dobranoc Panowie, wy dalej debatujcie o grze a ja klade sie spac zeby jutro wstac rzeski i od samego rana pykac sobie assasynka. Ten screen nie oddaje piekna. Az szkoda ze inni nie beda w stanie docenic na wlasnej skorze jak piekna jest to gra
-
Zaraz pyknie 100 stron komentarzy. Jak na slaba gre calkiem dobry wynik
-
Ma do zaoferowania to co kazda ubi-gra wlacznie z wadami i zaletami. Jedni lubie inni nie. Jak to sie mowi, jedni wola gospodynie inni gospodarza
-
Jasne, tym co grali sie podoba Tym co nie grali nie
-
@skypan taka hukowa gra ze zanosi sie na 100-200 godzin+ u mnie
-
No tak, ale sa miejsca gdzie tylko bambus moze wejsc. No i np swordmaster gdzie trenowac moze tylko niguraj. Troche z imersji to wywala ale jak mowisz. Gra ma wady ale jest bardzo solidna
-
Wlasnie przeszedlem akt pierwszy z lizaniem scian. Wszystko ok ale w momecie jak zaczynamy grac tym bambusem...nie wiem ale jakos strasznie wywalilo mnie z imersji. Az musialem sie przejsc bo lubie sie wczuc w gre. Ostatni raz tak mialem jak w Age of Empire ktos dal mi kod na Cobre... Potem nie moglem do AoE wrocic. Murzyn nie tylko nie pomaga tej grze ale poprostu przeszkadza. Sam fakt ze jest tankiem i sie praktycznie nie skrada nie ma sensu....w grze gdzie w nazwie jest slowo assassin. Rownie dobrze mogli by dac rycerza Jedi, Sonica albo Myszke Miki bo podobnie tam pasuja. Ogolnie za to nalezy sie solidny plaskacz na ryj dla tego kto wpadl na ten pomysl. No nic, nadal nie zmieniam zdania o tej gierce bo jest solidne 8/10 tylko trzeba przymykac oczy na pewne sprawy...a jak ktos nie potrafi to sie tez nie dziwie i rozumiem. Nadal, tym ktorym podobal sie Origins i Valhalla, Shadow tez sie raczej spodoba. Na koniec dodam ze sa lokacje gdzie tylko murzyn moze wejsc. Zastanawiam sie czy nie omijac tych lokacji...
-
Jak podobal ci sie Origins i Valhalla to ta czesc raczej tez ci sie spodoba. Mapa w Shadows jest takiej samej wielkosci jak w Origins. Shadows to tak naprawde to samo co valhala i origins tylko w lepszej grafice i duzo wiecej elementow RPG. Mozna np wzywac towarzyszy do pomocy, mozna towarzyszy ulepszac itp Musisz tylko przymknac oko na niguraja, na fabule bo ta jest sztampowa i na IA przeciwnikow. Ot, taka gierka do odchaczania kolejnych lokacji, zdobywanie obozow i zamkow. Smialo mozna dac ocene 8/10 Nie jest tak nacpane lokacjii jak w Odyssey. Ja smialo czyszcze region po regionie na 100%+wszystkie misje glowne i poboczne. Minusem takiego grania jest fakt ze mam mocarna postac, duzo itemkow i wysoki level. Gra jest latwa na najciezszym. Przeciwnik nadal moze mnie zabic jednym kombosem ale jestem takim glass cannon. Samuraje Daisho to inna bajka, z nimi walki sa dluzsze. W regionie drugim nie mozna ich zabic skrytym atakiem, bo ten zabiera tylko polowe zycia. Ogolnie raczej gre polecam ale dla tych co lubili origins i valhalle. Reszta bedzie miala problem z graniem bo to AC:S ma wszystkie wady jak i zalety ubi-gier.
-
Dzwisz sie ze na pecetowym forum malo kto gra na konsoli?
-
Ahh....nie ma to jak wstac przed 6 rano, zrobic sobie kawki i zaczac sobie pykac w assassynka Maly spoiler gry:
-
o kurde. Atomfall wyszlo. Ogram na 100% AC: Shadow skoncze i mozna pykac w kolejna gre.
