To nie z samym Windowsem jest problem i jego sprzedawaniem. A tym że Microsoft ma całą sieć atrakcyjnych "dealów" dla wszelkiej maści uczelni, instytucji, urzędów. Więc od poczatku edukacji jesteśmy uczeni jednego słusznego systemu operacyjnego, jednego słusznego pakietu office i w urzędach czy w pracy nawet jeźeli Krysia z Basią z Excela potrzebują tylko wypełniać tabelki z zestawieniem przedmiotów w biurze, to nie użyją np. LibreOffice bo jest "niekompatybilny" (choć to nieprawda bo częściowo jest) z formatem (oczywiście zamkniętym) excela czy tam worda którego używa inna część biura.
A teraz jeszcze MS dodał narzędzia online i do kolaborowania przy edycji plików, wspólne kalendarze, integracja z chatem, wszystko jest pospinane z AD więc właściwie nie ma alternatywy (nie bez dłubania i spinania wielu obcych sobie narzędzi przez jakieś LDAPy, Oauth itp) dla MS. Tu tkwi prawdziwy monopol. Od podstawówki do pracy jesteśmy witani przez logo windows. I tylko nasza własna inicjatywa i ciekawość może spowodować że sięgniemy po coś innego (czego typowa Krysia czy Basia nie zrobią nigdy).