Również padłam ofiarą Panek. Pomijając ich kłamliwe oskarżenia o uszkodzenie pojazdu i oddanie go w brudnym stanie (dosłownie trzepałam dywaniki na lotnisku, żeby nie mogli się przyczepić do ziarenka piasku), walczę teraz o zwrot pieniędzy, które bezprawnie pobrali z mojej karty.
Mój excess wynosił 600 euro, ale Panek postanowił sobie ściągnąć 1200. Ubezpieczyciel zwrócił mi 600 euro, ale nie może oddać więcej, bo zgodnie z umową mój udział własny wynosił właśnie tyle. Panek natomiast samowolnie pobrał taką kwotę, jaka im się podobała, i nikt nie jest mi w stanie tych pieniędzy zwrócić.
Wymiana maili z nimi to jak rozmowa z przedszkolakiem – kompletna strata czasu. Każda odpowiedź to kolejne brednie i wymówki. Dzwonić mogę jedynie po to, żeby się wyżyć i powiedzieć tej bandzie oszustów, co o nich myślę.
Obecnie moje maile są całkowicie blokowane – jedni twierdzą, że to problemy techniczne, inni, że to moja skrzynka. Wszyscy kłamią, bo wiem, że po prostu zablokowali każdy e-mail z moim nazwiskiem.
Mam mnóstwo dowodów na to, że te pieniądze zostały wyłudzone pod fałszywymi zarzutami. Nie wiem, co więcej mogę zrobić – gdzie znaleźć prawnika, jakie są koszty. Mieszkam w UK, więc wszystko muszę załatwić mailowo. Na odpowiedź od UOKiK czekam już ponad miesiąc, a ja coraz bardziej czuję się bezsilna.
Jeśli ktoś ma konkretne informacje na temat pozwu lub dalszych kroków prawnych, bardzo proszę o kontakt.