Skocz do zawartości

Kelam

Użytkownik
  • Postów

    1 143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Kelam

  1. Trzeba być mocno niepełnosprytnym, żeby wykluczać jakiś przewał korpo jak EA. Te kody do odpowiednich recenzentów przyznawane też były uczciwie? Serio byłoby to takie niemożliwe dla nich zorganizować na start pewną ilość kont do ogarnięcia recek? Mało tego - nawet bez spisku sami tęczowi i najwięksi fanboje mogliby spokojnie wygenerować taką średnią, skoro ocen nadal wiele nie ma. Nie pamiętacie tych fal zmiany ocen w Starfield? To są pierwsze dni. Oni walczą o miliony dolców - muszą sprać mózgi i zbaitować jak najwięcej nieboraków jak chcą zarobić.
  2. Jest gniot imo, ale nie sprawdzę tego na sobie. Ponoć ta gierka jest jako tako tylko na początku i ostatnie godziny. A pomiędzy jest dziesiątki godzin propagandy i prostego jak z mobilki systemu walki i prostackiej itemizacji. To wszystko wyjdzie z czasem. e: Nie mam dowodu, ale widziałem wczoraj wieczorem kilka recek, których teraz nie ma. Może autorzy skasowali, a może ktoś inny. Ogólnie znikające negatywne recki na steam, to niestety nie jest nowość.
  3. Tłumaczyłem ci to na labie niedawno. Tak samo było z suicide squad kill the justice league. Najpierw grają ci najbardziej nagrzani. Kij wie ilu tęczowych, samych devków i ich rodzin te pozytywy wystawia. A ile kont załatwiła EA. Negatywy też znikają, bo nie widzę niektórych recek z wczoraj. Ocen jest mało ogólnie jak na taki peak. W dodataku gra jest zbudowana tak, ze pierwsze godziny to sprytny bait - i pełno ocen jest wystawionych na tej podstawie. Zobaczymy jaka średnia będzie za kilka tygodni jak już ludki lepiej się zapoznają z tym barachłem.
  4. Leje na DA w sumie, ale serce mnie mego boli o Mass Effecta. Zniszczą i obrzydzą na 100%.
  5. From pierwszy sezon fajny. Spora zrzynka z Lost. Ale lepiej skondensowana. Castle Rock, to rarytas dla fanów Stephena Kinga. Jakby ktoś nie wiedział - prawie wszystkie jego powieści dzieją się w jednym uniwersum. Często kręci się to w okolicach stanu Maine.
  6. Bo oc ramu, to dla funu się robi. Nie każdy to rozumie. Zresztą są różne stopnie wkrętki. Sam lubię się pobawić z tydzień-dwa-trzy przy nowym cepie. Potem daje sobie siana.
  7. Szybka przeróbka znanego mema przed snem, ale pasuje idealnie:
  8. Był na labie kiedyś ciekawy topic o ufo i zjawiskach paranormalnych. Link do topicu, jakby ktoś chciał poczytać zanim skasują. Wrzucę swój post z 2019. ```` O ciekawy temat . O kosmitach nic nie wiem, ale myślę że coś tam gdzieś może być większego lub przynajmniej było w przeszłości. Widzę głównie na tym się skupiliście. A teraz sprawa jak z niskobudżetowych horrorów o duchach. Lat temu 11 mieszkałem sobie z siostrą przejściowo w wynajętym mieszkaniu. 4 miesiące. Blisko centrum miasta, blok 4 piętrowy, budownictwo lata 50' bym obstawiał. Fajna okolica - biblioteka + pawilon handlowy 200m dalej. Przystanek też na widoku, a przy bloku warzywniak i piekarnia o rzut beretem. Miało być na dłużej, ale coś nam słabo się tam mieszkało. Już od drugiego czy trzeciego dnia - jakieś stuki, puki, skrzypienie. No, ale to takie rzeczy się zdarzają, nic wielkiego. Chyba nie ma domu/mieszkania w którym by coś nie puknęło, zaskrzypiało - normalna rzecz. Po tygodniu zaczęły się przewracać butelki z wodą/napojami, spadać pokrywki z garnków, pobiły się dwa (akurat moje prezentowe) kubki, talerze spadały normalnie leżące na szerokim stole w kuchni - i właśnie najczęściej jakieś akcje były w kuchni i dużym pokoju, który zajęła starsza siostra. Głównie nocki, ale i też czasem w dzień normalnie i prawie zawsze (czemu nie prawie, to na koniec) nie na oczach, raz chyba nawet zaraz za plecami. Najczęściej było słychać, że znów coś tam jebło w kuchni. Czuło się, że coś wisi w powietrzu. Na tym etapie siostra była już trochę wystraszona, a i mi powoli zaczęła żyłka się napinać. Żarty, żartami, ale bez końca takich rzeczy ignorować nie można. Miesiąc przed wyprowadzą, o której jeszcze wtedy nie widzieliśmy, zajechała do nas na dwa tygodnie jej kumpela z czasów liceum (ostatecznie została na 4 dni ). Już w pierwszą noc jej pobytu waliła jakaś jakby kulka metalowa (w sensie dźwięk, bo kulki nikt na oczy nie widział) w mały stolik od kawy do tego jakieś szuranie obok. Obudziły mnie spanikowane, że coś się dzieje. Twierdziła kumpela, że widziała cień przy ścianie zaraz po tym jak sama się obudziła po tych kulkach. Obchód zrobiłem, posiedziałem z nimi troszkę i w kimę. No ja tam nic nie widziałem, ale nie mam powodu, żeby jej nie wierzyć, bo z tego co mi siostra mówiła - nie rozmawia z nią na temat tego co się w naszym mieszkanku wyprawia. Druga i trzecia nocka był spokój, ale czwartej znów to samo. Po tym wybyła od nas, fazę załapała mocną biedaczka. W tym czasie działo się sporo różnych pobocznych rzeczy - rodzinne narady, matka ze starym zarządzili, że nam ogarną na szybko nowe mieszkanie, a w międzyczasie przywaliła się szurnięta babcia sąsiadka, że co my tak po nocach łazimy i ludziom nie dajemy spać . Właściciel mieszkania gdy z nim gadałem, to nie był zdziwiony, że chcemy się wyprowadzić, a gdy powiedziałem mu o co chodzi, nawet nie zareagował sensownie. Maska jak z wosku i tylko łbem pokiwał. Teraz jak tak patrzę z perspektywy czasu, to serio tanio nam wychodziło za wynajem. Skracając wydarzenia, skoczę do dnia wyprowadzi. Nowe mieszkanie ogarnięte na tej samej ulicy co śmieszne (super się tam mieszkało swoją drogą). Sobota, godzina 14-15. Pakujemy ostatnie graty, mamy czas do wieczora by zdać klucze. Chata pełna. Matka z siostrą ogarniają kuchnię, ja ze starym i kumplem wynosimy meble, telewizory, kartony z książkami + inne pierdoły i ładujemy do auta. Zrobiliśmy trzy kursy do nowego bloku (lata 70', 10p) - zostały praktycznie tylko osobiste drobiazgi i właśnie sprzęt z kuchni, no i łazienki. Coś tam szukały w tych garach, a mnie pogoniło na klocka. Chciałem też odsapnąć po tym noszeniu. Biere sobie discmana z hendrixem i sram . Ledwo 2min, a pamiętam jak dziś, że odpaliłem Little Wing i nagle mnie zmroziło bez powodu. Normalnie jak na durnych horrorach - tylko bez pary z gęby. Mocno, od środka. Sekundę po tym z wyłączonej pralki po prawej stronie od tronu, gdzie leżały na niej butle z płynami do prania, dużym proszkiem + szampony, toniki - cały ten towar naraz wyje*ało z pralki w stronę wanny. Nie spadło, nie zsunęło się, tylko uderzyło w ścianę półtora metra dalej. Zatkało mnie kompletnie, zastygłem totalnie. Żołądek mi podjechał do gardła po chwili . Jak pierwszy szok minął, to jak z procy wystrzeliłem z tego sracza z portkami przy kostkach . Jeśli byłem kiedyś blisko zawału, to właśnie wtedy. Potem było sporo zamieszania, nerwowego tłumaczenia co się stało, ale to już przed klatką, bo nie chciałem tam siedzieć ani sekundy dużej. Wierzcie, nie wierzcie. Piszę jak było. Teraz mogę to nawet z dystansem opowiedzieć, ale dłuższy czas drażliwy był to dla mnie temat. Też się długo zastanawiałem, jak rzadkie są to sytuacje, bo jeśli nie, to gdzie te wszystkie dowody, nagrania czarno na białym, >głosem Cejrowskiego< "o patrzcie państwo. Tu duch wziął kubek i jeb o podłogę. Dla nas to nie do pomyślenia takie chamstwo, ale plemię przeźroczystych kubkobijców z Amazonii ma inne zwyczaje" . Przez moment można by dojść do popularnej teorii spiskowej o wyciszaniu pewnych zdarzeń, ale nie. Zwisa mi roztrząsanie tego. Sam wtedy nawet nie pomyślałem o tym by skołować kamerkę i coś próbować nagrywać. Paranormal activity w tych czasach nie oglądałem . Ogólnie o ile ktoś nie ma problemów z pikawą, to jakoś groźne bardzo raczej nie jest i teraz nie wspominam tego jako coś bardzo strasznego, bo pogodziłem się, że: Jesteśmy tylko ludźmi i mimo, że wydaje się nam, że wszystko jest z grubsza poukładane, znane i że wiemy dokładnie jak działa i jaki jest naprawdę świat wokół nas, to tylko nasze wyobrażenie. Upraszczamy sobie, żeby łatwiej się żyło. Kosmici, duchy, kij wie co jeszcze - bajeczka i obraza nowoczesnego umysłu wolnego od zabobonów. Dobry materiał rozrywkowy i tyle. Wszystko da się wyjaśnić naukowo, no bo przecież jak nie, to zaistnieć takie coś nie ma prawa. Jak się nad tym zastanowić głębiej, to strasznie pyszałkowate, wziąwszy pod uwagę realne skomplikowanie wszystkiego co nas otacza. Widać są pewne rzeczy których nie rozumiemy, nad którymi nie mamy kontroli czy większej wiedzy. Można się z tym pogodzić i żyć dalej po swojemu. Można też sobie wmawiać z uporem małego gówniaka, że nie, niemożliwe to czy tamto, że nie ma prawa się dziać. Tylko takie podejście nie zmieni tego, że dziać się może i te dzianie ma w dupie co o tym pomyśli opinia publiczna. Nie zniknie i nie przestanie się objawiać ze wstydu po negatywnym dla niej sondażu pt. czy wierzy pan/pani w czy po naradzie amerykańskich naukowców, którzy jednoznacznie orzekną, że duchów nie ma i nigdy nie było . Nikt mi nie wmówi, że takie akcje może spowodować przeciąg, wyładowania elektryczne, samonakręcanie się nawiedzonym domem czy cokolwiek tam sobie wymyśli na wytłumaczenie, poza oczywistym, którym wszystkim trzeźwo myślącym z niezabetonowanymi czapkami przyjdzie na myśl z miejsca. Myślę, że większość takich zdarzeń faktycznie może być nadinterpretacją, ściemą czy przypadkiem, nawet te nieszczęsne przeciągi, ale sam na sobie sprawdziłem, że nie zawsze. Widać zdarzają się miejscówki - czy to mieszkania, domy, nie wiem - zamki, lochy , gdzie coś tam jeszcze jest. Przeważnie właśnie gdzie w przeszłości mieszkali/przebywali już jacyś ludzie, chociaż może to też dotyczyć ziemi, terenu, a nie konkretnie budynku na niej. Czemu akurat w danym miejscu coś się dzieje, a w innych nie? Kto wie. Kiedyś mnie te klimaty mało ruszały. Optyka od tego czasu lekko mi się zmieniła. Nadal lubię pograć w horrory, pooglądać, ale odporność na takie wrażenia sporo spadła . Nie wkręcam się jednak w ten temat - nie szukam po necie informacji, nie sprawdzam głębiej. Za krótko się żyje, żeby zatruwać sobie czerep takim szajsem zbyt mocno. Od tamtych wydarzeń mieszałem łącznie w 3 kolejnych mieszkaniach i nic takiego miejsca więcej nie miało. I dobrze. Coś tam czasem spadło, stuknęło - przeciąg pewnie . No i z tej akcji wyciągnąłem dwa wnioski: 1. Że po śmieci mogą czekać człeka prawdopodobnie wesołe atrakcje. Chyba, że to jakieś inne latawce ludziom niekiedy psocą po chałupach. 2. Nie wynajmować zbyt tanich mieszkań .
  9. No, to jest już jest ciężki przypadek.
  10. Nie no - jest tak jak na labie jeszcze pisałem. Oni pojechali po całości. Zapakowali tyle dei, woke i tęczowego szajsu jak nikt nigdy w żadnej grze. To jest przesunięcie granicy na grubo. Ale im to nie wyjdzie i nie ujdzie na sucho, bo gierka jest marna i się nie obroni gameplayem - a więc te oczywiste wady i bezczelna próba propagandowego prania mózgów będzie jeszcze bardziej widoczna.
  11. No zobaczymy. Sam byłem mocno nagrzany na potencjalną 5070ti, ale jak widzę speckę 5070 i 5080 z przecieków, to aż łeb boli. To nie będzie generacja na miarę pascala czy nawet ampere. Mało dadzą i to nie tanio.
  12. Szczerze, to dla mnie tragiczna perspektywa. Nowa pełnoprawna generacja i z łaską by mieli dać za 4k gpu, które teraz można mieć za 4.5k? Bo tańsze 4080s są na lekkiej przecenie, a teoretyczne nowe 5070ti (zakładając cenę jak za 4070ti) by po 4k stały pewnie na start. Uj, pupa i kamieni kupa, a nie nowa generacja .
  13. Przy gpu za takie hajsy w sumie niegłupi pomysł. Jeżeli np. planujesz potem zmienić gpu na rtx 5090, to już raczej bez gadania wbijaj na nowego x3d. @ShaDow_Pro No i to jest rozsądne podejście.
  14. Powiem tak - na spokojnie. Cepa masz takiego, że ramu zdecydowanie nie ma musu oporowo dociskać. To jest bardziej zabawa dla tych co lubią takie atrakcje i potem testy.
  15. @ShaDow_ProZ trfc też możesz powalczyć. Jeśli to są a-die spokojnie można zjechać na 140ns, a nawet niżej. Ale to jest ofc dla zabawy, bo tak jak masz ustawione jest również jak najbardziej ok.
  16. Możesz dać 65k, tylko sprawdź czy żadnych errorów nie będzie w anta extreme dla pewności.
  17. tREFI jest powiązany z tRFC. Oba timingi opisują, jak często komórka pamięci jest odświeżana. Tak to pamiętam +-.
  18. Mocny ten mem z gola:
  19. Może nie bieda, ale też daleko od hitu. Poziom exów sony na steam. Starfierld miał w dzień premiery 240k peak i 330k w szczycie, a wiemy jaka to udana gra. Marka DA mniej waży niż gierki beth, ale coś tak + do tego recki z tyłka i peak jakiś wykręcili. Nie wiemy jakie oni mają założenia sprzedażowe i oby ich nie spełnili.
  20. Widzę niezła orka. Powiem tak - kluczowa jest jak kwestia sprzedaży tego barachła. Im mniej, tym lepiej dla graczy, którzy mają dość sączenia na siłę tej chorej ideologii, tego tęczowego prania mózgów.
  21. A jednak są takie przypadki niestety.
  22. Ja nigdy nie odsyłałem kasztana. Powiem więcej - dwa razy mi się dobre cepy do oc w całym życiu trafiły. Reszta poniżej średniej. Nie odsyłałem. Właśnie dlatego, bo wiem, że ktoś tego cepa może dostać jako nowego, a sam bym nie chciał czegoś takiego. Nigdy nie będzie lepiej, jeżeli zmian na plus nie zaczniemy od samych siebie. To się właściwie tyczy prawie wszystkiego. Nie tylko gratów pc. W skrócie - jak chcesz się bawić i szukać selecta, to nie naginaj systemu, tylko weź koszty na siebie. Zawsze możesz cepa odsprzedać z minimalną stratą.
  23. Nie rób tego. Też byś macanego nie chciał dostać raczej, nawet jak śladu nie będzie, a sklepik wystawi jako nowe pewnie.
  24. Lexary 6400cl32 i z palca mam przygotowane nastawy dla nieboraków. Na 99% powinny być w pełni stabilne. Chyba, ze ktoś ma mega pecha, że mu 6200 nie zabangla. U siebie mam takie nastawy: Nie na żyletki, spokojnie można dalej szlifować. Zwłaszcza trcd na 36. Trc też cisną na 50 nawet, ale ja wolę po staremu ustawić trp +tras, dlatego 68. Antą extreme sprawdzić i tyle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...