Nie wiem czy oni cokolwiek musieli interpretować skoro wzięli za pewnik wpisy i książkę Thomasa Lockleya, która okazała się kompletną fikcją i bzdurą.
Ja nie jestem w stanie tego pojąć, mają Japonię, nawet nie musieliby się specjalnie wysilać, wystarczyłby nudny gniot typu Valhalla i praktycznie sukces murowany. Ale nie, odklejenie wzięło górę, asfaltowy samuraj walczący przy hip-hopowych rytmach (facepalm).