Skocz do zawartości

Toni

Użytkownik
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Toni

  1. No ja wierzę w Jezusa, bo wg mnie on jest prawdziwym Bogiem. Ty możesz eksperymentować z innymi. Ja w innych nie wierzę więc nie mogę.
  2. Nie będę się kłócić, nie chce nikomu nic narzucać. Napisałem tylko że ludzie, którzy wierzą w chrześcijańskiego Boga sami często nie rozumieją tego. Ja to tylko poruszam ze strony psychologicznej, taka postawa uczy akceptacji, że wszystko co ci się zdarza w życiu nie jest końcem i że wierząc Bóg ci da na końcu zwycięstwo. To zwycięstwo niekoniecznie musi mieć wymiar materialny, może mieć wymiar duchowy albo inny a przede wszystkim wiara zwiększa twoje szanse na szczęśliwe i pogodne życie.
  3. Zgadzam się, dlatego po prostu wierzę w Boga i się nie przejmuję. Staram się chodzić na mszę albo oglądać ją w tv, czytam biblię po trochu (głównie stary testament bo kiedyś znałem tylko ewangelie) oglądam wartościowe programy na TBN, myślę o Bogu jako o moim wybawcy, staram się myśleć jak wierzący. Bo nie jest to moim zdaniem znowu powszechne myślę. Wiele osób które mówi, że wierzy w istnienie Boga niekoniecznie rozumie, że należy świadomie wybrać Jezusa i mu zaufać. Ciężko jest zaufać Bogu gdy w życiu dzieje się źle. A w sumie sprawa się do tego sprowadza - do zaufania, że wszystko co ci się w życiu zdarza, zdarza się może niekoniecznie zawsze zgodnie z planem Boga, ale że Bóg ma moc wyprowadzić ze zła dobro. Krótko mówiąc chodzi o to by zbudować takie myślenie by sytuacje życiowe nie przytłaczały cię. Mam obawy czy tak potrafię, ale rozumiem o co w tym chodzi. Jeśli wierzysz w istnienie Boga to jest to po prostu konsekwentne myślenie. Należy zadać sobie pytanie czy na prawdę się w tego Boga wierzy bo jeśli tak to najracjonalniej jest mu po prostu zaufać i czuć się dobrze mimo zła. Bóg ma jakiś plan dla każdego, czasem ludzkie plany nie wypalają, ale Bóg ma zawsze alternatywę.
  4. Więc przede wszystkim uważam, że powinni się zreformować. Wprowadzić dobrowolny celibat, wprowadzić kapłaństwo kobiet, być kryształowo uczciwymi a nie kryć pedofili, udzielać komunię rozwodnikom - przynajmniej tym od którego partner odszedł, którzy są bez winy. Myślałem też o innych rzeczach, ale w tej chwili nie pamiętam. Stosunek jest taki, że oglądam kanał niejako protestancki o nazwie TBN (gdzie są również katolicy) i oglądając go bardzo poprawiło mi się zdrowie duchowo/psychiczne i wierzę, że Bóg działa w moim życiu i bardziej koncentruje się na wierze w Boga niż na wierze w jakiś konkretny kościół. Na kanale TBN często spotykałem się ze stwierdzeniem, że religia wszystko niepotrzebnie komplikuje i sprowadza wiarę do przestrzegania zasad. A to wiara zbawia, wiara w to, że Jezus za mnie umarł, że Bóg mnie kocha i że powinienem mu zaufać bo to wiara zbawia. W życiu jest wiele przeciwności losu a wiara w Boga, żywa wiara, ciągła pamięć i życie Bożym słowem sprawia, że zmienia się optyka myślenia i dodaje to poczucia wartości i też inaczej myśli się o życiu. Uważam, że wiara mądra czyli taka która zdejmuje a nie nakłada ciężar to ta właściwa wiara która służy człowiekowi bo to Bóg zwalcza zło, on jest mocarzem który mnie wyzwala. Oczywiście nie znaczy to, że mam nic nie robić i kwitnąć ale że z Bogiem wszystko jest łatwiejsze. Optyka myślenia jest bardzo ważna. Ktoś może powiedzieć, że to oszukiwanie samego siebie, ale ja postanowiłem spróbować uwierzyć w to, że gdy wierzysz w Boga to on po prostu dodaje ci psychicznych i duchowych sił do tego by mierzyć się z trudnościami, które on pomaga ci przejść. Życie jako sztuka wiary, cierpliwości. Nie wszystko musi się nam udawać, ale to nie znaczy, że Bóg nam nie pomaga. Wierzę bądź próbuję wierzyć, że wszystko co mnie spotyka w życiu ma jakiś sens. Nie jestem osobą, która łatwo wierzy, mam obawy, że łatwo się poddaje, ale doszedłem do punktu w życiu, że w sumie mogę tylko zyskać i nie mam nic do stracenia. Po prostu wybieram optymizm, bo to wartość sama w sobie.
  5. To wystarczy spytać a nie po chamsku wyzywać od poziomu gimnazjalistów i dzieci z podstawówki.. Mam mieszany stosunek do KK.
  6. Nie zacząłem tego wątku po to by się kłócić. Niepotrzebnie dałem się sprowokować. Bardziej mi zależało na tym by ktoś ocenił moją koncepcję która miałaby naprawić tą lukę logiczną jaką jest bunt dobrego anioła przeciw Bogu. W moim pomyśle ważne jest to, że Lucyfer miał dobre intencje a może nawet ciche poparcie Boga by poznać te elementy dobra których nie da się poznać w idealnej rzeczywistości gdzie nie ma zła a wszystkim "zarządza" Bóg. Czytałem post Oldmana i uważam, że jest to uzasadniony punkt widzenia aczkolwiek opisuje on zasady działania świata materialnego, to właśnie świat materialny, fakt, że nikt o nas nie dba tylko my musimy walczyć o przetrwanie jest moim zdaniem światem złym, ale w tej rzeczywistości jesteśmy w stanie poznać np. poświęcenie, pomoc słabszym, wiarę gdy nie ma dowodów, to tutaj jesteśmy w stanie zrozumieć czym jest prawdziwa miłość gdy ktoś robi coś dla nas mimo wielu wyrzeczeń. Krótko mówiąc ta nasza rzeczywistość jest polem testowym do poznania wartości, których nie poznalibyśmy gdyby nie wiązały się z trudnościami. Mój pomysł więc to próba zapełnienia logicznej luki jaka wiąże się z Lucyferem. Lucyfer stał się zły bo zrobił coś złego mając dobre intencje. Musiał przyjąć konsekwencje swojego buntu, został w pewnym sensie Panem zła, to zło go skaziło gdy jako pierwszy zerwał jabłko poznania. Bóg natomiast w mojej koncepcji zmienił wcześniej swoją naturę gdy stworzył koncepcję dobra i zła. Uniwersalnym i niereligijnym przekazem mojej koncepcji jest to, że jesteśmy tu na ziemi po to aby sobie pomagać co jest sprzeczne z naszą materialna naturą gdyż właśnie w takim świecie stanowi to wyzwanie i staje się wartością. Nie wtedy gdy jest łatwo, ale właśnie dlatego, że jest to trudne. Chciałbym wiedzieć czy przynajmniej zostałem zrozumiany. Jest to alegoria tak samo jak w biblii, bajka, ale z filozoficznym przekazem.
  7. Jak pisze Andrzej Grajewski: znanych jest wiele świadectw uratowanych dzięki Piusowi XII Żydów, którzy publicznie dziękowali mu za ocalenie. We wrześniu 1945 roku Światowy Kongres Żydów ofiarował 20 tys. dolarów (wartość w 2021 roku ok. 295 tys. dolarów) na prowadzone przez Watykan instytucje charytatywne w dowód uznania tego, co Stolica Święta uczyniła dla ratowania Żydów przed faszystowskimi i nazistowskimi prześladowaniami, co podważa tezę, jakoby papież popierał działania antysemickie. 29 listopada 1945 roku w Watykanie za wysiłki na rzecz ratowania Żydów papieżowi podziękowała delegacja 80 byłych więźniów obozów koncentracyjnych. W czasie wojny organizacje kościelne ocaliły 500–800 tys. Żydów https://pl.wikipedia.org/wiki/Pius_XII_a_Zagłada_Żydów
  8. Nie, nie, frajerem nie jestem. Widzę, że nie masz problemu z pisaniem. Masz czas. Zamiast pisać wpis za wpisem napisz mi coś więcej o tym co to znaczy być dojrzałym katolikiem? Ja tym czasem idę spać, jutro idę do pracy. Nie to co wy, gimnazjum i inne głupotki.
  9. No to chłopie przejrzyj wpisy jeszcze raz, ja pierwszy zadałem pytanie.
  10. Skoro tak wszystko dobrze znasz, to napisz proszę co składa się na bycie dojrzałym katolikiem?
  11. Pytanie jest nie czy ja znam tylko czy zna je osoba która ocenia katolicyzm innych?
  12. To w takim razie napisz czym się charakteryzuje katolicyzm dojrzały? Na jakim poziomie jest katolicyzm papieża Franciszka - czemu i co się na to składa?
  13. Panowie, rzeczywiście dyskusja jest po nic. Krytyka jednak wymaga zrozumienia przedmiotu krytyki. Wy takowego zrozumienia ewidentnie nie macie
  14. Akurat wiele chorób wynika z działalności ludzi, zanieczyszczone środowisko.
  15. To nie zmiana tematu, tylko czytanie ze zrozumieniem
  16. Napisałem, że Bóg kocha wszystkich bo jest to prawda ogólnie znana, to co napisałem w moim pierwszym poście nie traktuje jako prawdę (to tylko moje domysły, teorie) objawioną a wybacz nie jestem w stanie powiedzieć komu Bóg pomaga a komu nie , mogę zakładać że pomaga bo mi pomaga i ja to czuje. A słyszałeś o tym, że Jezus umarł za twoje i moje grzechy i że wszystkim daje darmo łaskę? Krótko mówiąc słyszałeś o nowym przymierzu?
  17. Litości. Czemu Bóg miałby ograniczać się do jednego systemu religijnego? To że ktoś wierzy w zły sposób nie oznacza, że Bóg mu nie pomaga. Jezus umarł za wszystkich. Ty robisz jakieś zupełnie archaiczne założenie chyba jeszcze z XIX wieku jeśli nie wcześniej. Łatwo sobie wyobrazić człowieka dobrego, który nigdy o Jezusie nie słyszał. Myślę, że taka osoba będzie zbawiona. Bogiem nie jestem i nie wiem, ale tak uważam. Bóg pomaga też i złym ludziom może nawet. Bóg wszystkich kocha.
  18. Przepraszam SylwesterI, ale skąd mam to wiedzieć? Nie jestem każdym hindusem, buddystą, nie żyje milionami żyć. Ty robisz założenie, że Bóg nie pomaga, ja robię, że pomaga. Kto to może zweryfikować - chyba nie ty ani nie ja.... Mi Bóg pomaga.
  19. Nie, sam przywołałeś ten cytat, ja ci dałem tylko pełną wypowiedź Jezusa.. Chodzi mi o to co mówił celebrant, masa pesymistycznych tekstów i lanie wody o głupotach zamiast koncentracji na nadziei jaka płynie ze zmartwychwstania. Jasne, że bliskim też jest ciężko, ale jak dla mnie te pogrzeby świecie są po prostu puste i cholernie pesymistyczne. Tak odnośnie nadziei: Ponieważ każde pragnienie jest pragnieniem czegoś, więc samo to pragnienie nie może być tym, co ma je zaspokajać. Pragnienie to nie znajduje zaspokojenia w żadnym skończonym obiekcie z tego świata. Dla każdego pragnienia istnieje przedmiot, który jest w stanie je zaspokoić – natura niczego nie czyni na próżno.
  20. 23 Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego, 24 Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego». 25 Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: «Któż więc może się zbawić?» 26 Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe». Dla mnie to pesymizm - świetnie to pokazują pogrzeby świeckie. Byłem na dwóch, totalne smęty.
  21. Mniejsza o alegorię, przekaz biblii moim zdaniem jest taki, życie po życiu istnieje, istnieje Bóg a cierpienie naszych bliźnich sprawia, że powinniśmy sobie nawzajem pomagać. Każdy kto w to wierzy jest po prostu optymistą a każdy kto w to nie wierzy jest pesymistą. Jedni wierzą w Bożą łaskę i sprawiedliwość albo po prostu doświadczają Bożej łaski i to zauważają jak im Bóg pomaga a inni nie. Myślę, że ci najsłabsi, najmniej zaradni najłatwiej zauważają pomoc Boga, bo zależą od jego pomocy. Ci co są zaradni życiowo są często przemądrzali i wydaje im się że wszystko zawdzięczają sobie. Takie jest moje zadanie.
  22. Nie uzyskałby żadnego efektu bez przemocy jeśli chodzi o ST. Ludy wierzyły w wiele fałszywych Bogów, ludzie mieli wolna wolę, musiałby się wszystkim ukazać i powiedzieć, że jest Bogiem czyli zakończyłby dzieje świata nim ludzie odebraliby odpowiednią naukę. Nie wiem o jakie miliardy ci chodzi.. Bóg w ST raczej miliardów nie zabił.
  23. Bóg sobie radzi Ewangelią - gdyby wszyscy wierzyli w Ewangelie i żyli z nią w zgodzie to na świecie zatriumfowałoby dobro. Bóg nie jest tak głupi jak człowiek i nie używa przemocy wtedy gdy nie musi.
  24. Bo nie rozumiesz tego do czego pije w pierwszym poście. To świat dobra i zła, w naszym świecie dobro walczy ze złem bo człowiek chciał poznać różnicę między dobrem a złem a Bóg szanuje i rozumie naszą decyzje.
  25. mi się to wydaje oczywiste Bóg w Starym Testamencie nie zabijał dla zabawy, bronił lub karał swój lud wybrany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...