Dla mnie to podwójne kombo i nie jest w ogóle spowodowane kiepską grą, bo ona sama zbiera dobre opinie.
Ale od początku.
Jak byłem młodszy grałem od premiery w Baldur's Gate 1 i 2, Icewind Dale 1 i 2, Planescape: Torment i uwielbiałem je przechodzić po kilka razy. Więc jak było już blisko premiery BG3, pojawiły się pierwsze opinie (pozytywne) z bety, to zrobiłem pre-order na GoGu. Pierwszego dnia odpaliłem grę, cięła się ze względu na leciwą już kartę graficzną (GF 1050 Ti) i tu następuje kombo - wymiana grafiki na coś mocniejszego, czyli w moim wypadku GF 4070 (bez TI). Super. Odpaliłem grę, puściłem kilka benchmarków, podłubałem w opcjach żeby mieć odpowiedni balans między ilością klatek i "ładnością", stworzyłem postać i... nie skończyłem prologu bo trzeba było jechać po dziecko do przedszkola. No nic. Jutro. Następnego dnia dużo pracy w pracy, następnego coś innego... Wieczorem jak jest czas to zazwyczaj kończy się na multi CoD z kumplami na konsoli...
Niestety jestem już za stary, żeby przeznaczyć na grę kilka godzin podczas jednego posiedzenia. Nawet jak udało mi się odpalić, to zawsze "coś" trzeba było zrobić w Biedr yyy Realu i cała imersja oraz przyjemność z grania pryskała.
Drugą grą której zakup okazał się wyrzuceniem dla mnie pieniędzy w błoto był Cyberpunk. Zrobiłem pre-order na kolekcjonerkę w wersji konsolowej na PS4. Na samym początku nie dało się grać z wiadomych powodów a jak już wyszły odpowiednie patche, a ja wymieniłem konsolę z PS 4 Pro na PS5 to w zasadzie straciłem ochotę na granie w to. Wiem, że jest poprawione, wiem, że teraz sporo ludzi sobie chwali, ale dla mnie jednak niesmak pozostał. Plus dochodzą te same powody, co w wypadku BG 3.