Skocz do zawartości

ghostdog

Użytkownik
  • Postów

    817
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ghostdog

  1. Centurion - 1991 (Amiga 500) Zagrywałem się w ten tytuł. To chyba była pierwsza z gier strategicznych w jakie namiętnie grałem.
  2. Kiedyś mówiło się, ze topowi sportowcy za dużo zarabiają
  3. To trochę przypomina sekstelefon. Człowiek dzwoni i myśli, że rozmawia z gorącą seksbombom, a po drugiej stronie jest otyła Grażyna. Pewnie chodzi o ten kontakt z drugą osobą. OF działa na podobnej zasadzie. Płacisz kasę i dostajesz specjalny kontent, który jest tylko dla ciebie, choć tą pornogwiazdę wcześniej można było obejrzeć za darmo w dziesiątkach filmów, w różnych konfiguracjach. Pewnie przez epidemię samotności i brak kontaktów z kobietami, ta branża jeszcze urośnie.
  4. To jest jakieś dziwaczne zjawisko, że ludzie płacą za pseudo bliskość z jakimiś lafiryndami z sieci. Internet jest przeładowany darmowym porno a jeszcze znalazła się kopalnia złota w postaci OF. Mnie rozwalił typ, co zapłacić sporo kasy za przytulenie jakieś laski (chyba z Twitcha) a ta następnie za tą kasę pojechała na wakacje ze swoim chłopakiem. Cały czas mam nadzieję, że to internetowy fake. Aż trudno uwierzyć, że to może być prawda.
  5. Obywatelski chyba się stara o posadę nauczyciela w-f. Może jego PiSowy sztab specjalnie sabotuje jego kampanię aby zrobić podmiankę na kogoś z partyjniaków.
  6. Nocturne (2020) 5,5/10 Trochę zmarnowano potencjał tego filmu. Mogli pójść bardziej w diabelski klimat, dodać trochę więcej elementów horroru i paranoi. Sydney Sweeney całkiem dobrze wypadła.
  7. Ja mam pełną lodówkę. Tak jak patrzę wstecz, to w latach studenckich wypijałem przez weekend więcej piwa niż obecnie przez cały miesiąc
  8. JD Vance robi sobie kreskę pod oczami, jak w kapelach glam rockowych? Ja jestem ciekaw co się stanie z ludnością z terenów, które zostaną oddane Putinowi. Będą ich przenosić, czy może będą mieć taki burdel jak w Palestynie. Ukraińscy będą żyć z okupantem na jednej ulicy.
  9. Od Returnala się odbiłem ale może z tym tytułem pójdzie mi lepiej (Saros).
  10. Tides of Annihilation wygląda jak klon Stellar Blade w świecie Elden Ring. Babeczki fachowe, gra wygląda obiecująco.
  11. Shinobi i Borderlands4 na plus. Reszta to nic ciekawego. Zobaczymy co dalej.
  12. Miałem iść spać ale przemęczę się te 49 min (chyba tyle to ma trwać). Nawet plusa extra nie zapowiedzieli, pewnie coś dadzą po konferencji.
  13. Pamiętam ten dramat jak człowiek wrócił z giełdy z pudełkiem dyskietek, gdzie nagrano mu grę na 10 dyskietkach i jedna z nich okazała się trefna. Space Ace (1989 - Amiga) Trudno uwierzyć, że ta gra tak wyglądała w 89. Wtedy był opad szczęki (podobnie jak z Dragon’s Lair). Nawet nie wiedziałem, że ta gra wyszła znacznie wcześniej (1983) - LaserDisc.
  14. Indiana Jones and the Fate of Atlantis (1992) Grałem w zwykłą wersję, bez mówionych dialogów. Te lata to był najlepszy czas na gry point&click. Nie udało mi się ukończyć tytułu. Człowiek wszystko musiał sprawdzić co miało logo LucasArts. Pamiętam, że zawsze miałem duży zapał do gier przygodowych, ale przegrywałem z językiem angielskim i zagadkami logicznymi. Miło też wspominam podróbkę Indiany. Flight of the Amazon Queen (1995)
  15. Szkoda tylko sąsiadów, że mają takiego debila w bloku. Kiedyś człowiek obawiał się starych kamienic, że może trafić na menelstwo, a teraz można trafić na zamknięte osiedle z "celebrytami".
  16. Mad Dog McCree (1990) Ta gra to taka ciekawostka. Nie był to mocno grywalny tytuł ale na tamte lata to było coś ekstra. Interaktywne filmy robiły wrażenie.
  17. Magic Carpet (1994) Pamiętam, że wtedy był szał na gry 3D. Sama gra była ok, choć bardziej zapamiętałem fakt, że to chyba był pierwszy tytuł, który do optymalnego grania wymagał procesora Pentium. Wtedy większość dzieciaków siedziała jeszcze na 386 lub 486. W klasie był taki cwaniak, co zawsze miał wszystkie nowości, chodził dumny że ma Intel Pentium, a następnie się okazało, że te pierwsze procesory miały jakąś tam wadę . Chyba od tej gry rozpoczął się szał na rozbudowę PC.
  18. Akurat w kraftowych piwach alkohol jest bardzo dobrze ukryty. Pijam potrójne ipki co mają po 8-9% lub imperialne stouty co maja 10% lub więcej. Hazy ipa nawet w najmocniejszej wersji smakują jak soczki (tylko są bardziej treściwe, więc człowiek nie ma ochoty na wlewanie w siebie większej ilości). Jednak dzisiaj nie zajechałem do Lidla po te piwa bo mnie skusiła wóda na myszach. Kasa poszła na Aberfeldy 12 i Finlaggan Old Reserve.
  19. Black Crypt (1992) To chyba była pierwsza oryginalna gra na jaką naciągnęłam rodziców. Na Amidze jechało się na samych piratach, nagrywanych na dyskietki w budzie na targowisku. Trochę się rozczarowałem zawartością pudełka. Były tam tylko dyskietki i licha instrukcja. Pewnie skusiło mnie duże pudełko i bajerancka grafika na pudle. Może spodziewałem się tam jakiś skarbów Przecież we wczesnych czasach PC piractwo było na porządku dziennym. Trochę to dziwne, że pierwszy oryginał był kupiony na Amigę. Nawet nie pamiętam gdzie to kupiłem. Gra była spoko, choć mało z niej pamiętam. Bardziej w pamięci zapadł mi Ishar czy Eye of the Beholder.
  20. ISHAR (1992) Silmarils Tłukłem w tą grę na Amidze jak głupi. Bardziej mi leżała niż Eye of the Beholder, choć i tak dostawałem lanie. Chyba za bardzo nie kumałem mechanik i gra wydawała się za trudna. Grałem też w drugą część, natomiast trzeciej części nie pamiętam.
  21. W Lidlu pojawiła się seria Game Over od Funky Fluid. Łącznie jest 6 piw. Właśnie popijam Mino - New England IPA i jest niezłe (w stylu piw FF). Obawiałem się, że zrobią fajne puchy a zawartość będzie średnia. Jest ok. Jutro wybieram się po mocarza "Małysza".
  22. Tak mnie zastanawia, że PO jakoś specjalnie nie atakuje kandydata obywatelskiego. Może czekają aż minie termin i nie będzie można zrobić podmianki. Wtedy wyjdą jakieś grubsze brudy, Widać, że plan Kaczego nie wypalił i obywatelski nie może liczyć na głosy niezdecydowanych.
  23. Chyba z wiekiem jest to całkiem normalne, że niektóre rzeczy już nas tak nie cieszą lub pochłaniają. Kiedyś potrafiłem grać do później nocy. Teraz gram maksymalnie mała godzinkę i robię sobie przerwę. I tu nawet nie chodzi o jakość gry. Podobnie mam z filmami. Czasami nie chce mi się oglądać jak widzę, że dany film trwa np. 3 godziny. A kiedyś mogłem robić maratony filmowe. Czasami warto zrobić coś czego nigdy nie próbowaliśmy lub zająć się jakimś kreatywnym zajęciem. Pamiętam jak wieki temu ruszył internet i człowiek dorwał się do pirackiego Photoshopa. Godzinami robiłem różne tapety na pulpit, publikowałem na różnych stronach, a następnie miałem frajdę, że ktoś je ściąga. Nie byłem specjalnie w tym dobry ale sprawiało mi to frajdę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...