-
Postów
74 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Oldman
-
zauwazyłem przypadkiem sporo cech wspolnych między bambinistami a wieloma osobami wierzącymi
-
Przecież napisałem "długi elaborat" odnosząc się do tematu wątku wiec mi tutaj nie czaruj teraz mam dla Ciebie proste rozwiązanie, załóż ten temat tutaj: https://zchrystusem.pl/ i problem z głowy, po co się męczyć z ludzmi którzy mają nieco szersze perspektywy i nie łykają tych bajek.
-
przeglądam ten wątek i widze ciągle ze dyskusja z Tobą nie ma sensu bo kazdy powazny argument jaki jest Ci przedstawiony przez różne osoby de facto ignorujesz , prawde mówiąc dziwie sie ze ktos jeszcze chce tutaj z tobą pisać bo to strata czasu. Dodatkowo popełniasz zasadniczy błąd dyskutując o religii którą wyznajesz z osobami które wiedzą na jej temat więcej niż ty. To tylko taka relfleksja , ja juz nie zamierzam z tobą dyskutować bo to absolutna strata czasu, a ty ciągle nie możesz zrozumieć że gdybys sie urodził w zupełnie innym miejscu i czasie to z taką samą zawiętoscią broniłbyś sensownosci wiary np w Jego Makaronowatość, po prostu masz wewnętrzną potrzebe wykonywania pewnych czynnosci (w tym przypadku padło na religię) by mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku i być bardziej szczesliwym wewnętrznie i tyle (a z prawdą to nie ma nic wspolnego), religie przychodzą i odchodzą , twoja jest piątą wądą po kisielu dużo starszych religii i dużo starszych opowiesci (tylko mniej szczegółowa i uproszczona dla plebsu ) .
-
https://wiadomosci.wp.pl/wolodymyr-zelenski-podal-dane-o-stratach-smutne-wiesci-rosja-nie-do-zatrzymania-7099371662178976a
-
Dobry przykład, wiele osób nie potrafi myśleć inaczej niż ciągla stawiając się na piedestale piramidy jako dominujący gatunek i oceniania wszystkie przez pryzmat tej własnie dominacji. Gdy dyskutowałem z roznymi osobami jakie znam osobiscie na takie tematy to czesto spotykałem sie z niezrozumieniem (tak jakbym mówił do nich po chińsku) lub ignorancją albo wyparciem (w stylu "a co ty mi tutaj opowiadasz", "nie filozofuj" itp)
-
moze odejde nieco od tematu kłótni i skupie sie bardziej na tym co jest zawarte w tytule wątku, napisze co ja mysle na ten temat, moje poglądy mogą się wydac dla osób wierzących mocno kontrowersyjne i niewygodne, mogą się wydać takie nawet dla wielu osób niewierzących: 1. Moja opinia jest wynikiem obserwacji świata materialnego i jego funkcjonowania a nie trzepania gruchy do tzw świętych ksiąg i ładowania sobie dopaminy mysląc o wyimaginowanym Bogu i tego jak fajnie jest w niebie a jak niefajnie jest w piekle (czyli klasyczna zasada kija i marchewki) 2. Zanim poruszę temat "genezy zła" zrobię wstęp dotyczący samego zła bo temat jest sliski i bardzo mocno subiektywny wbrew pozorom, o czym za chwile. 3. Żyjemy na planecie ziemia, jest to świat materialny o ograniczonych zasobach zamknięty na ograniczonej wielkosci (czyli planeta z atmosferą i własną grawitacją która utrzymuje to wszystko w kupie żeby sie nie rozsypało). Każda istota która żyje na tej planecie potrzebuje czegoś do życia, niektóre istoty potrzebują mniej (np rośliny) inne więcej (np zwierzęta, i ludzie) człowiek jak wiele zwierząt jest istotą mięsożerną więc potrzebuje do życia i prawidłowego rozwoju także mięsa . Wszystko żywe co nas otacza podlega nieustającej pętli wzajemnej konsumpcji . 4. Każdy gatunek dąży do ekspansji i dominacji (na mniejszym lub większym polu na miarę swoich możliwości), to naturalna wewnętrza potrzeba kazdego gatunku a to czy zostanie zrealizowane zalezy od mozliwosci danego gatunku wzlędem innych gatunków bo całe zycie jakie nas otacza to nieustająca walka o przetrwanie zarówno w makroświecie jak i mikroświecie (ludzie, zwierzęta, gady, płazy, ptaki, ryby, owady, mikroorganizmy...) 5. Człowiek mimo że słabszy fizycznie od wielu zwierząt np tygrysa, słonia, lwa i mało odporny (w swojej naturalnej postaci) na warunki pogodowe ma cos czego nie mają zwierzęta (wyższą inteligencję, umiejętnosc planowania i lepszej adaptacji np do aktualnych i przyszłych warunków pogodowych , zdolnośc wytwarzania prostych narzędzi (kiedyś) i zdolność wytwarzania zaawansowanych maszyn (obecnie). 6. Człowiek dzięki swoim atutom (punkt 5) całkowicie zdominował inne gatunki na tej planecie i podporządkował ją sobie całą wg własnych potrzeb. 7. Człowiek dla innych istot na ziemi jest szarańczą tej planety w sensie dosłownym. Ludzka zachłanność i ogromna potrzeba ekspansji, ograniczone zasoby tej małej planety oraz potrzeba konkurowania wewnątrz własnego gatunku na tle gospodarczym, religijnym, terytorialnym i wielu innych są powodem nieustających konfliktów od tysięcy lat. 8. Mozliwosci ludzkiego mózgu są z reguły większe niż zwierząt choć krzywa uczenia się przebiega inaczej (np u niektórych zwierząt nowo narodzona sztuka musi szybko stanąc na nogi i sobie radzić u boku matki bo inaczej moze nie przeżyć tygodnia , w przypadku ludzkiego noworodka jest to niemożliwie, bardzo długo jestesmy bezbronni i głupi) 9. Ludzki mózg ze wzlędu na swoją złozoność posiada umiejętnosc oraz potrzebe tworzenia sobie róznych konstruktów czy jak kto woli pojęć którym nadaje znaczenie i wartość w swoim umyśle. 10. Takim własnie konstruktem myślowym jest pojęcie dobra i pojęcie zła. Jest to bardzo przydatny konstrukt, np pozwala i ułatwia organizowania społeczeństwa oraz jego kontrolę a co za tym idzie zwieksza jego szansę na przetrwanie. 11. Dobro i zło to pojęcia bardzo względne co w szerszej perspektywie powoduje że można je uznać za nieistniejące (lub istniejące tylko wzlędem czegoś o czym za chwile). Dla wielu osób mogą wydawać sie łatwe do zdefiniowania bo wiekszosc ludzi ocenia wszystko z wyłącznie własnej uproszczonej perspektywy wiec z ich perspektywy słowo: ZABIJANIE bedzie ZŁEM a np słowo KARMIENIE będzie DOBREM ale to bardzo prymitywne ograniczone myslenie, bo jak już napisałem wyżej w punktach 3,4 żeby żyć trzeba jeść (bo jesteśmy istotami materialnymi ) a żeby jeść trzeba zabijać (nawet jesli jest to zrobione cudzymi rękami lub za pomocą maszyn) ktoś moze powiedzieć "no dobrze ale tutaj nie chodzi tylko o zabijanie dla jedzenia ale o zabicie kogoś np z nienawiści lub dla przyjemnosci , to jest złe" Okej, tyle że ludzie zabijają np zwierzęta dla róznych powodów, nie tylko z powodów jedzeniowych ale także np religijnych lub zwyczajowych (jakieś lokalne tradycje np "Corrida de toros" w Hiszpanii i okolicach) 12. Ludzkosc uwielbia sobie racjonalizować własne myśli oraz czyny, ten mechanizm mający podłoże biologiczne jest bardzo przydatny bo znacznie zwiększa stabilnosc ludzkich myśli, zapewnia większy "spokój ducha" oraz zwieksza szanse na przetrwanie gatunku. więc z perspektywy gatunku jako takiego jest to bardzo pożądana cecha. 13. To nieustające racjonalizowanie odnosi się takze do pojęcia dobra i zła. Pamiętacie jak napisałem w punkcie 7 ze człowiek jest szarańczą tej planety (dla innych istot) , tym wlasnie jest (w przenośni) ale oczywiscie człowiek przez swój mechanizm racjonalizacji i pare innych mechanizmów (nie bede sie na razie mocno nad nimi rozwodził) widzi to wszystko zupełnie inaczej niż ktoś kto patrzyłby na całą te sytuacje z boku. a więc: ZABIJAM KROWĘ by jeść, czynie dobro wg ludzkiego "systemu wartości", krowie sie to zapewne nie podoba, bo chciałaby sobie jeszcze pożyć a tutaj przyszedł człowiek i ją zabił czyli dla niej zrobił źle. Zabicie krowy dla nas jest wiec dobre dla krowy złe, to taki bardzo prosty przykład. Te same zaleznosci zachodzą oczywiscie takze w swiecie zwierząt o czym traktuje poniższy mem: Wiele czynnosci okreslanych jako czynnosci złe są "złe względnie" np walczące ze sobą o dominację plemiona zabijają się nawzajem, wiec czynią dobro czy zło? Ktoś moze powiedzieć ze nie powinny sie zabijać wcale i zyc razem w przyjazni (sam tak kiedyś myslalem) ale to nie jest wszystko takie proste. Zyjemy w materialnym swiecie w którym rozne gatunki dążą do dominacji (punkt 4) ale to dotyczy nie tylko całych gatunków ale także grup osobników (dobrze to widac u ludzi). Do tego dołóżmy fakt że "siła" jest bardzo skutecznym sposobem wywierania nacisku i osiągania korzysci w swiecie w jakim zyjemy (a wiec w swiecie materialnym). Zatem jesli nawet 2 grupy plemion będą dążyły do przyjazni i będą unikać całkowicie przemocy to ktos inny (inna grupa osobników) nie bedzie tego robił co da im przewagę bo jak juz pisałem siła jest bardzo skuteczna w swiecie materialnym wiec jest chętnie wykorzstywanym "narzedziem". Podsumowując, sama konstrukcja materialnego świata niejako wymusza na nas byśmy stosowali tzw "zło" by przetrwać bo jesli bedziemy stosować tylko "dobro" to przepadniemy. I tak to się wszystko kręci od milionów lat, krowa zabiuja trawę zjadając ją (czyniąc sobie "dobro" a trawie "zło") , potem przychodzi człowiek i zabija krowe (czyniąc sobie "dobro" a krowie "zło") oczywiscie odpowiednio sobie to wszystko racjonalizuje wymyslając sobie różne rzeczy np "ze jest bliżej tzw Boga niz zwierze, że zwierze istnieje po to zeby je zabijano i nakarmiono nim ludzi itd) A prawda jest taka że gdyby to zwierze lub jakiś inny "gatunek" był w stanie zdominować gatunek ludzki czyniąc z nich de facto "zwierzęta hodowlane" to niektórym by styki w mózgu przepaliło z myślą "jak tak można , to potworne" (a przecież my robimy to samo słabszym od siebie intelektualnie i manualnie istotom). Taka sytuacja opisana jest w opowiadaniu więzy krwi Octavii Butler (które dostało nagrode Nebula w r.1985) do przeczytania (dla chętnych tutaj) http://niniwa22.cba.pl/wiezy_krwi.htm Żeby było jeszcze bardziej smiesznie czy jak kto woli przerażająco to powiem ze jesli taka hipotetyczna dominacja obcego silniejszego gatunku trwała by odpowiednio długo (ileś tam pokoleń) to zmieniłaby postrzeganie tej sytuacji przez nas samych. (taka też sytuacja opisana jest w tym opowiadaniu co może jeszcze bardziej przerażać co poniektórych) ponieważ mózg jest neuroplastyczny i umysł i system wartosci rozwija sie inaczej w roznych srodowiskach. Ten gatunek ze swojego punktu widzenia czyniłby dobro a z naszego zło (które z czasem stałoby sie "akceptowalnym dobrem" bo z pokolenia na pokolenie byłoby jedyną rzeczywistoscią jaką by ci ludzie znali) Dobro i zło to pojęcia bardzo względne (w myśl starego powiedzenia że "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia") co powoduje ze nie ma pojęcia absolutnego zła i absolutnego dobra). Możemy być dobrzy tylko dla kogoś lub dla czegoś i to też w bardzo ograniczonej perspektywnie czasowej (ograniczonej naszymi zdolnosciami przewidywania/prognozowania skutków postępowania) 14. Sprawa sie jeszcze bardziej komplikuje gdy zdamy sobie sprawę że żyjąc w naszych organicznych ciałach z naszymi organicznymi mózgami ulegamy iluzji ze wszystkie mysli są "nasze" oraz że całkowicie kontrolujemy siebie, a więc nasze mysli i nasze uczynki. No niestety nie jest to prawdą, mówiąc bardziej obrazowo "jesteśmy jak pasażer autobusu któremu wydaje się że jest kierowcą" to iluzja prawie idealna. Mysli pochodzą z mózgu a ich stan jest zależny od aktualnego stanu tej chemicznej "zupy" jaka jest w naszej głowie i naszym organizmie. Sami wiemy ze czesto w identycznych sytuacjach (np wchodząc do sklepu) reagujemy inaczej bo np coś nas wczesniej zdenerwowało a innym razem nie zdenerwowało lub np rozsmieszyło(i to zdarzenie wczesniejsze wpłyneło na nasz układ nerwowy oraz poziomy hormonów a to z kolei wpłyneło na nasze pozniejsze myśli wygenerowane przez mózg). 15. Przechodzę do ostatecznej odpowiedzi które wg mnie jest bardzo prosta: cały materialny świat i to jak zbudowane są istoty w nim żyjące oraz zasady nim rządzące: - wymuszona koniecznosc ekspansji - koniecznosc jedzenia i picia - budowa organizmów i tego jak działa mózg i jak formują sie myśli oraz od czego są zależne i jeszcze pare innych rzeczy które pominąłem ale nie chce by ten wpis był koszmarnie długi. To własnie jest przyczyną tzw. "zła" i tzw. "dobra".
-
nie czytałem tej mangi ale doceniam za całkiem niezłą wierność w adaptacji na wersję animowaną (w warstwie wizualnej i ujęciach)
-
Ta dyskusja w tym wątku brnie donikąd i zamieniła się we wzajemne łapanie się za słówka i przytykanie sobie, nastąpiło totalne rozmycie tematu i brak własciwej merytoryki Za kazdym razem gdy próbuję dyskutować sensownie z osobą "mocno wierzącą" po jakims czasie dociera do mnie ze (po raz kolejny) taka dyskusja nie ma sensu, osoba wierząca ma potrzebę wiary , to silna potrzeba w jej przypadku i niezaleznie od tego jak absurdalne rzeczy o Bogu przeczyta taka osoba w swojej swietej księdze (czyli w tym przypadku w Biblii) ta osoba nie zmieni swojego zdania i bedzie uparcie ignorować nawet najmocniejsze argumenty.
-
"dobroduszny bóg" to najgłupsze chyba co twierdzą osoby tzw "wierzące" bo ich "swięta księga" dowodzi czegos zupełnie odwrotnego, jak to ktoś kiedyś powiedział: Kup Biblię i połóż na półkę- zostaniesz katolikiem Kup Biblię i przeczytaj wybrane fragmenty - zostaniesz protestantem Kup Biblię przeczytaj i dokładnie przeanalizuj- zostaniesz ateistą Cały ten wątek i dyskusje tutaj przypominają mi nieco hipotetyczną dyskusję pt Dyskusja o Biblii z Przeciętnymi Zjadaczami Chleba (z tego odcinka wylewa się gorycz - niestety uzasadniona - nad ludzką głupotą. ) całośc można zobaczyć tutaj :
-
lubi wystepować też na drzewach i zapleśniałych scianach starych budynków
-
żyje na tym padole już 50 lat i niejedno widziałem w temacie tzw "chrztu" i tego co było pozniej, teoria to jedno a praktyka to drugie różnie to bywa... Obecnie zyjemy w czasach gdzie wiele rzeczy robi sie na pokaz. Zapewne statystycznie inne są też proporcje w mniejszych miejscowosciach oraz w innych krajach, wezmy np taką Irlandię: Na skutek dynamicznego rozwoju gospodarczego, podniesienia się standardu życia mieszkańców kraju, upowszechnienia się konsumpcjonizmu i technologii informacyjnej Kościół i religia przestały być jedynym drogowskazem. Irlandzkie społeczeństwo zaczęło się wewnętrznie różnicować, a religia zaczęła być wypierana przez konsumpcyjny styl życia, prywatyzację wizji świata i nowe światopoglądy. Dodatkowo na skutek ujawnionych skandali prawnych i finansowych oraz przestępstw seksualnych popełnianych przez niektórych katolickich duchownych (w tym biskupów), jak również powszechne ukrywanie tych przypadków przez hierarchię autorytet Kościoła w irlandzkim społeczeństwie został bardzo mocno zachwiany. Irlandczycy zaczęli na niespotykaną wcześniej skalę odwracać się od Kościoła i podnosić głosy sprzeciwu i ostrej krytyki na próby przypomnienia wiernym o katolickiej etyce seksualnej i moralności. Ponad 2/3 Irlandczyków jest zdania, że Kościół zawiódł i utracił autorytet moralny. Kryzys zaufania do Kościoła w irlandzkim społeczeństwie jest dziś bardzo duży, co w znacznym stopniu wpłynęło na kryzys powołań kapłańskich i rezygnację z posługi wielu duchownych. W ciągu ostatnich kilkunastu lat zamknięto prawie wszystkie seminaria duchowne, zostało tylko jedno w Maynooth. W połowie lat 60. w seminarium tym wyświęcano ponad 400 nowych księży rocznie. W 2001 roku już tylko 30, a w 2007 roku zaledwie 9 w skali całego kraju. Kryzys ten w jeszcze większym stopniu dotyka żeńskie zgromadzenie zakonne. W 2007 śluby złożyły zaledwie 2 kobiety, podczas gdy w tym samym czasie liczba sióstr zakonnych zmniejszyła się o 228. Najbardziej widocznym przejawem kryzysu zaufania do Kościoła jest spadek uczestnictwa w mszach niedzielnych z 90% w latach 70., 81% w 1990 roku do 60% w 1996 roku, 44–48% w latach 2005–2006 i 35% w 2012
-
Filmik traktujący o tematach poruszanych w dzisiejszej dyskusji, polecam przed obejrzeniem włączyć myślenie (u osób tzw "wierzących") , polecam spokojnie obejrzeć cały.
-
w tym konkretnym punkcie czasoprzestrzeni dla tego bobasa który jest podlewany wodą w kosciele nie ma to znaczenia, znaczenie bedzie jesli będą stały za tym jakieś czyny (a czy bedą to sie okaże bo różnie z tym bywa)
-
to zdanie jest czesto powtarzane w różnych formach przez osoby "religijne" ze tylko ręce załamać pozostaje bo to zdanie jest typowym "odwracaniem kota ogonem w stylu religijnym czyli absurdalnie prostackim zeby nie powiedziec głupim interpretowaniem spraw by udowodnić swój punt widzenia", osoba która ma swój rozum zapytałaby wtedy np: Skoro Bóg jest wszechmocny to po co używa przemocy, przecież mógłby uzyskać efekt bez przemocy (przecież sam twierdzi że przemoc jest zła a uzywając jej daje bardzo zły przykład, żaden dobry rodzic tak by nie postąpił, nie dawałby złego przykładu) dlaczego Bóg sie tak zachowuje? W tym momencie najczesciej zapada milczenie ze strony "wierzących" a potem jeden ze standardowych tekstów jakie już wszyscy znamy np: - Nie zbadane są wyroki boskie - Bóg to istota wyższa nie nam oceniać jego czyny - Nasze zrozumienie działania Boga i jego motywacji leży czesto poza naszym rozumieniem - Zamknij sie gówniarzu marsz do lekcji
-
Zapomniałem napisać że skutecznośc "wychowania w wierze" za młodu jest większa ze wzlędu na neuroplastycznosc mózgu , oczywiscie bywają rózne inne przypadki , np ludzie starsi którzy są uzaleznienii od strzałów dopaminowych i lubią je sobie generować poprzez wykonywanie obrządków religijnych (cechy charakterologiczne też mają znaczenie , są np ludzie bardziej podatni na manipulację zewnętrzną i mniej podatni)
-
sam fakt chrztu nie jest niczym szkodliwym dla młodego człowieka w wieku "noworodka" to tylko ceremonia i polanie głowy wodą którą osoby "wierzące" uznają za święconą pamiętajcie żeby nie wkładac łapek do wody swieconej bo zawiera mnóstwo bakterii kałowych (pewnie dlatego że bakterie kałowe nie są wierzące i nie umierają w "świętej wodzie" no dobra juz nie bede sie znęcał ), jak już napisałem wczesniej sama ceremonia chrztu nie jest niczym złym w tak młodym wieku dla takiego bobasa jesli nie idą za nią dalsze czynnosci , czyli tzw "wychowanie w wierze' i tutaj masz odpowiedź na twoje pytanie: nie tyle chrzest jest istotny (to zwykłe zabobony nie różniące sie niczym od tańca w pióropuszu przy ognisku) co dalsze działanie i determinacja opiekunów w jego egzekwowaniu czyli defakto pranie mózgu młodego człowieka od małego.
-
niezłe fikołki , łykałbym ten kit o miłosiernym kochającym Bogu jakbym był młodszy i głupszy teraz szkoda mi na to czasu i w sumie lata mi już czy ktoś marnotrawi czas na tzw "religię" jako "wyznawca" czy nie , ale w sumie ciekawe jest to jak bardzo wirus informacyjny (w tym przypadku religia) podany do biologicznego komputera (jakim jest mózg ludzki ) jest w stanie przejąć kontrolę nad osobnikiem że wypisuje takie głupoty i selekcjonuje posiadane przez siebie informacje wybierając te które pasują do jego punktu "widzenia", to naprawde fascynujące i powinno sie robic badania w tym kierunku
-
ja bym sie na razie wstrzymał z mieszkaniem tego z błotem, oczywiste inspiracje są oczywiste ale jesli chodzi o samą grę to "poczekamy zobaczymy", w skaczącą małpę walczącą z bossami też wiele osób nie wierzyło że bedzie fajna. To chinczycy wiec do konca nic nie wiadomo
-
oglądam (tzn próbuję) oglądać 2 sezon SILOS i nowy serial DIUNA ale kończy sie to tym że sobie minimalizuje w okienku widok i przeglądam internet zerkają jednym okiem, takie to emocjonujące
-
nie zrozumiałeś chyba co chciałem napisać nie chodziło mi o to ze ja chce cie namówić zebys nie oglądał tego serialu bo lata mi to co oglądasz , napisałem tylko swoją opinie na temat "analizowania tego serialu" i jemu podobnych ze jest to strata czasu i dlaczego tak uważam, w koncu forum jest od tego by wyrażać własne zdanie. to tyle, enjoy.
-
Tyle razy było pisane że czekanie w takich serialach aż coś sie "wyjaśni" nie ma sensu żadnego , generalnie jestem zdania że oglądanie tego typu seriali nie ma wiekszego sensu, można oczywiscie obejrzeć z odpowiednim luznym podejsciem. tutaj nie ma co sie dokształcać bo scenariusz to papka Powtórzę zatem, analizowanie takich seriali jak FROM czy LOST czy CASTLE ROCK nie ma sensu, czekanie na jakies wyjasnienia też nie ma, z prostej i oczywistej dla mnie przyczyny: 1) te seriale są czesto wymyślane z odcinka na odcinek bardzo spontanicznie , w związku z tym fabuła nie ma sensu bo nie jest to logiczny ciąg przyczynowo skutkowy zaprojektowany jako całosc tylko generyczny zlepek przypadkowych pomysłow wymyslanych na poczekaniu przez twórców 2) wiekszosc wątków robionych jest na zasadzie: budujemy tajemnice ale nie udzielamy odpowiedzi bo ludzie lubią tajemnice (a dodatkowo nierozwiązane zagadki nakręcają dyskusje w mediach społecznosciowych) 3) ten sposób wymyslania fabuły (czyli generowanie pytań bez sensownych odpowiedzi) powoduje czesto powstanie wielu martwych wątków fabularnych bez odpowiedzi. 4) dopiero pod koniec serialu (o ile wogole) twórcy wymyślają jakieś tam zakończenie i czesciowe wyjasnienie (najczesciej na odwal się) 5) bardzo czesto zakończenie jest wybierane z puli "wyjaśnień" zaproponowanych przez fanów w mediach społecznosciowych. Dlatego jak oglądam sobie jakiś nowy serial i dociero do mnie że to jest serial robiony w "ten sposób" to najczesciej go przerywam, bo już wiem że to fabularna papka bez spójnej ciekawej historii i wyjasniania wątków w sensowny spójny sposób. Dlatego nie dałem rady oglądac do końca LOST (głupota scenariusza mnie osłabiała), dlatego też nie dałem rady oglądać dalej FROM oraz odstawiłem CASTLE ROCK po 1 sezonie. Te seriale to papka bez żadnego sensu i bez ciekawej fabuły, składają się tylko z wymyslonych na poczekaniu przez scenarzystów różnych "tajemnicznych zdarzeń " które to wydarzenia próbują fani łączyć w jakąś sensowną całość co jest stratą czasu bo one były wymyslane na poczekaniu jako scenariuszowe zapchajdziury byleby "się kręciło"
-
https://wydarzenia.interia.pl/raport-ukraina-rosja/news-uciekaja-cale-jednostki-rosnacy-problem-ukrainskiej-armii,nId,7866028
-
w temacie "Atacamsów" kubełek zimnej wody (ustawiłem odpowiedni time w linku)
-
niezaleznie od ceny jaką nvidia da za swoje karty topowe i tak garść turbo fanów PC kupi je z pocałowaniem w dupe (moze najwyzej niektórzy nieco pozniej) tak jest za kazdym razem, płacz narzekanie a potem grzecznie w kolejce do sklepu bo co koledzy z forum powiedzą, nie wypada przecież być w tyle, przypał. zawsze mnie to bawi.
-
rozumiem dzięki za cenną poradę, wezme to pod uwage (ciekawi mnie jak duze jest prawdopodobieństwo ze tak sie stanie, w przyblizeniu)