Przykład z ostatnich tygodni u mnie. Przy zamówieniu drzwi zewnętrznych dobrałem kilka opcji, w tym samozamykacz. Drzwi przyjechały, goście zamontowali, ale powiedzieli, że "takiego samozamykacz to my nie montowali i firma przyśle innych montażystów". Mówię ok. Lepiej, że się do tego przyznał, niż by mieli coś spierdzielić. Machnąłem ręką i czekałem na drugą ekipę. Jechali do mnie 3 miesiące i otarło się o oficjalną skargę do centrali tej firmy, ale udało się ich w końcu ściągnąć. Przyjechali we czterech do jednego samozamykacza. Zeszło im chyba z 3 godziny, ale wygrali ten ciężki bój z czterema wkrętami. I teraz zaczyna się jazda.
Drzwi były wstawiane po tynkach, w związku z czym otwór drzwiowy jest do obrobienia, ponieważ musiał być lekko poszerzony. Jak ostatnio zacząłem się temu przyglądać, to okazuje się, że między górną krawędzią samozamykacza, a jedną ze śrub trzymających drzwi w murze jest tak ze 4-5mm... Jak to teraz piszę, to wydaje mi się, że ta pierwsza ekipa połapała się, że drzwi za wysokie i celowo spier%$#^li uciekli nie montując tego ustrojstwa