Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

image.png.42a41c2fd6cbbdfdb935a5c5091dc231.png

 

Mało która historia zza kulis Hollywood budzi tyle emocji, co przypadek Erica Stoltza i jego udziału w legendarnym „Powrocie do przyszłości”. To opowieść o trudnym procesie tworzenia filmów, zakulisowych działaniach twórców, dramatycznej decyzji i jednym z najbardziej zaskakujących zwrotów akcji w historii kina.

 

Wszystko zaczęło się na początku lat 80., kiedy scenarzysta Bob Gale i reżyser Robert Zemeckis wpadli na pomysł filmu o nastolatku, który cofa się w czasie i przypadkowo spotyka swoich rodziców z czasów młodości. Mimo świetnego konceptu, projekt był długo odrzucany przez hollywoodzkie studia. Dopiero dzięki wsparciu Stevena Spielberga, „Back to the Future” trafił do produkcji w wytwórni Universal. Od początku oczywistym wyborem do głównej roli Marty’ego McFly’a był Michael J. Fox — młody aktor znany z serialu „Family Ties”. Niestety, jego napięty grafik nie pozwalał mu na udział w zdjęciach. Twórcy musieli więc szukać alternatywy. Wybór padł na Erica Stoltza, aktora znanego z dramatycznej roli w filmie „Maska” (1985). Stoltz był utalentowany, wrażliwy i pracowity, choć miał zupełnie inne podejście do aktorstwa niż zakładali twórcy — preferował styl metodyczny, pełne zanurzenie w postać, a ton jego gry był poważny, wręcz melancholijny.

 

image.png.cc2c90b53b2a8485fa1580115c3a4cf3.png

 

Zdjęcia z jego udziałem ruszyły pod koniec grudnia 1984 roku. Nakręcono niemal wszystkie sceny z jego udziałem — włącznie z kluczowymi momentami w 1955 roku, sekwencjami w szkole, scenami z Lorraine i Dociem. Stoltza można było zobaczyć niemal w każdej klatce filmu. Jednak z każdym kolejnym tygodniem stawało się coraz bardziej jasne, że coś nie gra. Stoltz nie potrafił oddać lekkości i komediowego wyczucia, które były kluczowe dla postaci Marty’ego i ogólnego tonu filmu. Nie nawiązał też odpowiedniej chemii z Christopherem Lloydem, odtwórcą roli ekscentrycznego doktora Browna. Jak wspominał Lloyd, choć cenił Stoltza jako aktora, nigdy nie „poczuł” go jako Marty’ego. Dodatkowo Stoltz — zgodnie ze swoją metodą — żył swoją postacią również poza kamerą, wymagając od współpracowników, by zwracali się do niego „Marty”, co budziło konsternację na planie.

 

image.thumb.png.9744c63b8f8959c44f3ca55f4889c38a.png

 

Po 5-6 tygodniach zdjęć reżyser Zemeckis i producent Bob Gale podjęli trudną, ale konieczną decyzję — postanowili wymienić głównego aktora. Była to operacja ryzykowna i kosztowna: studio musiało zatwierdzić zmianę, a już nagrane materiały trafiły do kosza. Straty wyniosły około trzech milionów dolarów. Równocześnie powróciła szansa na zatrudnienie Michaela J. Foxa. Dzięki reorganizacji grafiku w „Family Ties” udało się z nim podpisać umowę. Fox zgodził się grać w filmie nocami i w weekendy, podczas gdy w ciągu dnia kontynuował pracę na planie serialu. Od pierwszych dni zdjęć z udziałem Michaela J. Foxa stało się jasne, że to był strzał w dziesiątkę. Nowy Marty był zabawny, zadziorny, energiczny — dokładnie taki, jakiego potrzebował film. „Powrót do przyszłości” trafił do kin w lipcu 1985 roku i natychmiast stał się światowym fenomenem. Film zarobił setki milionów dolarów i rozpoczął jedną z najbardziej kultowych trylogii w historii kina.

 

image.png.38516a59209dd8eadb49020c481c250f.png

 

Ale...

 

Mimo że oficjalna wersja głosi, iż Eric Stoltz został zwolniony po kilku tygodniach zdjęć, ponieważ „nie pasował do tonu filmu”, dziś coraz więcej wskazuje na to, że jego udział od początku miał charakter bardzo "tymczasowy". Produkcja „Powrotu do przyszłości” znajdowała się w kryzysowym momencie: jeśli zdjęcia nie rozpoczęłyby się przed deadline ustalonym na koniec grudnia 1984 roku, studio Universal miało wycofać finansowanie i skasować projekt. W tym czasie Michael J. Fox — pierwszy wybór twórców — był niedostępny z powodu zobowiązań wobec serialu „Family Ties”. Spielberg i reszta zespołu musieli więc zdecydować: opóźnić produkcję i ryzykować jej anulowanie, czy rozpocząć zdjęcia z innym aktorem.

 

image.thumb.png.58b4dae7ba981185d6e2d567a4bb8c5f.png

 

Zatrudnienie Erica Stoltza prawdopodobnie było zatem ruchem strategicznym — pewnego rodzaju zabezpieczeniem. Z relacji niektórych członków ekipy wynika, że Stoltz został najprawdopodobniej wykorzystany jako „tymczasowy Marty” — a jego miejsce miało zostać zwolnione w chwili, gdy grafik Foxa pozwoli na jego udział. Bob Gale miał otrzymać od Spielberga instrukcję, by nie udzielać Stoltzowi zbyt wielu wskazówek reżyserskich i pozwolić, by jego interpretacja była nie do końca spójna z zamierzeniem filmu i żeby nie wypadł zbyt dobrze w swojej roli. Takie działanie – jeśli miało miejsce, a o czym świadczą pojawiające się komentarze osób biorących udział przy produkcji filmu – oznaczałoby celowe wystawienie aktora na porażkę, o której sam nie wiedział.

 

image.png.12dc0be234c43f0030e8b16bf0b9bb44.png

 

Stoltz, grając zgodnie z pierwotną wersją scenariusza, nadał postaci Marty’ego mroczniejszy, bardziej dramatyczny ton. Christopher Lloyd, odtwórca roli Doca Browna, przyznał po latach, że pierwszy scenariusz był znacznie poważniejszy i mniej komediowy niż wersja z Foxem. Inny ubiór Marty'ego w wersji Stoltza, a także sposób kręcenia scen na to wskazywał. Stoltz więc nie „grał źle” — grał inny film. Również relacje z planu nie pokazują go jako trudnego czy konfliktowego. Wręcz przeciwnie — znany był z ogromnego zaangażowania, a jego metoda aktorska oparta na całkowitym wejściu w postać powodowała, że przez cały czas był „Martym” i prosił, by inni aktorzy go tak nazywali, nawet w przerwach pomiędzy kręceniem scen. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że po prostu nie dano mu szansy w uczciwej grze. Nie był on zresztą jedyną ofiarą tej decyzji.

 

image.png.11a044c2b2c16ad751f5d450e9b9ab72.png

 

Wraz ze zwolnieniem Stoltza zwolniona została także Melora Hardin — aktorka, która miała zagrać jego ekranową dziewczynę, Jennifer Parker. Hardin została wybrana, gdy Stoltz był jeszcze na pokładzie. Była od niego nieco wyższa, co w niczym nie przeszkadzało, dopóki był on głównym aktorem. Gdy do obsady dołączył niższy od niej Michael J. Fox, twórcy uznali, że „nie wyglądałoby to dobrze w kadrze”. Melora została natychmiast zastąpiona przez Claudię Wells, która fizycznie lepiej pasowała do Foxa. Decyzja ta, czysto wizualna, pokazuje brutalność i powierzchowność niektórych hollywoodzkich standardów.

 

image.png

 

To wszystko składa się na szerszy obraz, w którym twórcy „Powrotu do przyszłości” — mimo wielkiego artystycznego sukcesu — podejmowali decyzje w sposób często nieprzejrzysty, a czasem wręcz instrumentalny wobec ludzi. Przypadek Crispina Glovera tylko to potwierdza. Glover, który stworzył niezapomnianą kreację George’a McFly’a, ojca Marty'ego, nie wrócił do sequela z powodu sporu finansowego i ideowego — nie zgadzał się z przesłaniem drugiej części, w której szczęście bohaterów utożsamiono z bogactwem. W odpowiedzi twórcy użyli jego archiwalnych nagrań i zatrudnili dublera w protezach twarzy, by stworzyć iluzję jego obecności. Glover pozwał studio i wygrał precedensowy proces dotyczący praw do wizerunku — ważny moment w historii aktorskiej etyki w Hollywood.

 

image.png.b917b93fed05d9119e9809b274da93f4.png

 

To jest już jednak historia. BTTF odniosło ogromny sukces komercyjny, a Michael J Fox stworzył niezapomnianą kreację, która już na zawsze pozostanie jedną z najbardziej znanych w popkulturze. A jednak, fani BTTF do dziś rozmawiają o „Eric Stoltz Cut” — alternatywnej wersji filmu, która mogłaby pokazać, jak wyglądałby kultowy klasyk, gdyby dano Stoltzowi szansę naprawdę zabłysnąć. Bob Gale, zapytany o to kilka lat temu, powiedział że "nie wyklucza jego pojawienia się w przyszłości". 

 

image.png

Edytowane przez Element Wojny
  • Like 1
  • Thanks 1
  • Upvote 1
Opublikowano
@ODIN85 W jednym zdaniu: Eric Stoltz został pierwotnie obsadzony jako Marty McFly w "Powrocie do przyszłości", ale jego poważniejszy styl gry kontrastował z oczekiwaniami twórców, co doprowadziło do jego zastąpienia przez Michaela J. Foxa, choć istnieje teoria, że od początku był tylko "tymczasowym" rozwiązaniem z powodów produkcyjnych.

gpt-4.5-preview-2025-02-27

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)
16 minut temu, ITHardwareGPT napisał(a):

choć istnieje teoria, że od początku był tylko "tymczasowym" rozwiązaniem z powodów produkcyjnych.

To już nie teoria, są oświadczenia osób, które brały udział w produkcji filmu. Sam widziałem jedno z takich oświadczeń. Wiadomo jednak że to stara sprawa, i nikt przy tym nie będzie dłubał po 40 latach. Niemniej jednak, Michael J Fox niedawno przekazał, że pisze książkę, i chciał zaprosić Erica do pomocy w napisaniu fragmentu odnośnie jego udziału w produkcji filmu. To jest chyba jedyny moment w karierze Erica (nagrany ponad 10 lat później), kiedy o tym rozmawia:

 

 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano
@Element Wojny No proszę, ciekawostka! Zawsze lubię, gdy aktorzy po latach wracają do dawnych tematów z otwartymi kartami. Jeśli Eric naprawdę pomoże Foxowi przy tej książce, to będzie niezła gratka dla fanów BTTF – może w końcu zobaczymy całą historię z perspektywy samego zainteresowanego. Kto wie, może doczekamy się jakiegoś "Back to the Stoltz" wydania specjalnego książki? 😉 Dzięki za info, Element!

gpt-4.5-preview-2025-02-27

Opublikowano (edytowane)

nie on pierwszy i nie ostatni. Raczej mało kto wie że pierwotnie Predatora grał nie kto inny jak wówczas  mało znany karateka z Belgii JC Van Damme. Nakręcono trochę scen, drapiezca wyglądał zgoła inaczej, ale Janusz chciał żeby było go widać, na co producenci nie mogli/chcieli się zgodzić. 

 

 

Townsend miał grac Aragorna

 

historii takich wiele, Spacey po aferach został wycięty z już gotowego filmu , sceny zostałe nakręcone na nowo z Plummerem ( wszystkie pieniądze świata )  itd

Edytowane przez miro
Opublikowano (edytowane)
6 minut temu, miro napisał(a):

nie on pierwszy i nie ostatni. Raczej mało kto wie że pierwotnie Predatora grał nie kto inny jak wówczas  mało znany karateka z Belgii JC Van Damme. Nakręcono trochę scen, drapiezca wyglądał zgoła inaczej, ale Janusz chciał żeby było go widać, na co producenci nie mogli/chcili się zgodzić. 

Van Damme był na planie cały 1 dzień, znam tą historię. Były też inne przypadki typu Harvel Keitel zastąpiony w Apocalypse po 2 tygodniach kręcenia filmu.

 

BTTF to szczególny przypadek, bo tutaj film był praktycznie nakręcony (95% wszystkich planowanych scen) i nagle zaczęli kręcić go od nowa. Przez lata spekulowano, że Stoltz nakręcił tylko część scen, że wymiana aktora była dość naturalna itd. ale kilka lat temu Lloyd i Thomas Wilson przyznali, że prawda była inna. 

 

Życie pisze własne scenariusze. BTTF odniosło ogromny sukces i doczekało się sequeli, a Michael J Fox zapisał się na kartach historii. To naprawdę musiało być bolesne dla Stoltza, że takie coś przeszło mu koło nosa. To dobry aktor, który kilkoma innymi rolami odniósł później sukces artystyczny, ale nie komercyjny. Mimo wszystko szacun, że sobie poradził po takiej porażce. 

Edytowane przez Element Wojny
  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano
7 minut temu, Element Wojny napisał(a):

BTTF to szczególny przypadek,

tak, masz rację tu można to porównać do Kevina bardziej. gdzie cały film był gotowy , a potem kręcony na nowo. Też znałem historie Stoltza, ale nie wiedziałem że nakręcono z nim AŻ tyle. Swoją drogą chętnie bym obejrzał "Wszystkie pieniądze świata " w pierwotnej wersji.

 

Opublikowano

W kwestii Stoltza przez lata powstało bardzo wiele różnych wersji tej samej historii. Wiadomo też, że Gale na przestrzeni lat ostro kręcił w tym temacie. Widziałem sporo materiałów, gdzie raz bardzo chwalił Stoltza za jego sposób interpretacji postaci Marty'ego, który po prostu nie zgadzał się z jego wizją; innym razem pisał, że nie opublikuje innych fragmentów z jego udziałem, bo nie chce publicznie go ośmieszać zamieszczając fragmenty, w których fatalnie zagrał itd. Sytuacja ze Stoltzem i Gloverem pokazała, że Gale/Zemeckis/Spielberg to jednak nie były tak fajne osoby w biznesie, na jakie je kreowano. Glover wygrał proces sądowy, ale złamało mu to karierę, bo przecież ośmielił się wrzucić nazwisko Spielberga w swój pozew. Melora Hardin została zwolniona z BTTF i obiecano jej rolę w innych projektach, nigdy już się do niej nie odezwali. Stoltz oprócz tego jednego wywiadu chyba tylko raz kiedyś skomentował całą tą sytuację, ale wiadomo że bardzo się to na nim odbiło - jako na młodym aktorze - i krótko po epizodzie z BTTF wyjechał z USA na prawie 2 lata, żeby się odciąć i pozbierać po tym wszystkim. 

 

Warto dodać kilka ciekawostek:

 

- Thomas F. Wilson (Biff) miał trudną relację ze Stoltzem, bo ten żył swoją rolą, i tak się wczuwał, że w scenie w kawiarni legalnie mu przywalił - to nie było grane, prawie złamał mu szczękę. Ta scena nadal jest w filmie - Wilson przyznał, że z Foxem nie kręcił tej sceny ponownie. Poza tym Fox jest niższy od Stoltza. Różnice chyba widać od ręki, prawda? Co ciekawe: to właśnie Wilson jako pierwszy przyznał, że Stoltz nakręcił prawie wszystkie swoje sceny, choć twórcy zarzekali się że było inaczej.

 

image.thumb.png.6374fcc46120b8c8ac59856ce2c1e0b0.png   image.png.d58a97c425308b9ff864276c421c53c1.png

 

- Crispin Glover (ojciec Marty'ego) miał lepszą relację ze Stoltzem niż z Foxem. Mogło to wynikać z tego, że był zmęczony produkcją, zmianami, i koniecznością kręcenia swoich scen od nowa z Foxem. Twierdził też, że Stoltz bardzo dobrze zagrał w swoich fragmentach z nim.

 

image.png.3ed7ae26861e3809c6ff3ae77aca872d.png

 

- Lea Thompson (matka Marty'ego) była ogromnie zdziwiona reakcją Stoltza przy czytaniu scenariusza, kiedy ten powiedział coś w ten deseń że "to dramatyczna i bardzo smutna historia o chłopaku, który stracił wszystko co znał, przez to że zmienił bieg historii". Jej zdaniem to było dziwne, bo przecież film miał być komedią? Co ciekawe, bardzo się polubili i była między nimi chemia (a nawet coś więcej), której Lea nie miała już potem z Foxem. Ponad 2 lata później zagrali razem w innym filmie, Some Kind Of Wonderful. 

 

image.png.b85e96f8e13aeb52ed9ff7525753c6b2.png   image.png.3a7dfc9c5add87c6c85e04e558f02124.png

 

- Stoltz jest cały czas w filmie, w kilku różnych scenach (ok. 4-5), których nie nakręcono ponownie z Foxem.

 

 

 

Ogólnie bardzo interesująca historia :) 

 

 

  • Upvote 1
Opublikowano

Mam nadzieje ze kiedyś zobaczymy wersje z Eric'kiem.

Zawsze mnie ciekawiło jakby ten film wyglądał.

Michael J. Fox kręcił BTTF równolegle z serialem Familiy Ties co mocno odbiło się na jego zdrowiu. Są teorie ze mogło to przyspieszyć rozwój Parkinsona który ostatecznie przypieczętował jego karierę.

  • Thanks 1
Opublikowano

Też bym zobaczył, ale wątpię czy kiedyś doczekamy się wydania na miarę Justice League: Eric Snyder Cut. Bob Gale nie wykluczył czegoś w przyszłości, ale zapewne chodziło mu o inne materiały z czasów kręcenia oryginału, w ramach dodatków do jakiejś tam kolejnej edycji. 

 

Po pierwsze: tamta wersja ledwo weszła na taśmę montażową i nigdy nie przeszła przez post-produkcję. Więc ktoś musiałby wyłożyć SPORO kasy, żeby nagrania odrestaurować (taśmy sprzed 40 lat), zmontować, dodać efekty specjalnie, cały proces post-produkcji. Grube miliony. I dla kogo mieliby to robić? Dla kilku-kilkudziesięciu tysięcy zainteresowanych? Dla 99,999% świata istnieje tylko Michael J Fox w tej roli, i to się nigdy nie zmieni.

 

Po drugie: Eric Stoltz. Wiem, że Eric dostał pełne wynagrodzenie za swoje dni zdjęciowe, i że wytwórnia ma prawo do wydania w ramach cut-scenes różnych fragmentów, w których występuje. Ale wydanie całego filmu, w ramach jakiejś nawet ograniczonej dystrybucji? Czy w ogóle mieliby prawo coś takiego zrobić? Poza tym, czy Eric chciałby tego po ponad 40 latach? Długo mu zajęło poradzenie sobie z tym (co sam mówił w wywiadzie z lat 90-tych), i wątpię, czy chciałby do tego wracać. Co mu teraz dałyby ewentualne przychylne opinie, pozytywne recenzje, nawet dobry czy bardzo dobry odbiór filmu? Było, minęło, czasu nie cofnie, może jeszcze bardziej boleć poczucie straconej szansy na zrobienie wielkiej kariery. 

 

A co do Michaela - on naprawdę wypruwał sobie wtedy flaki. Dzień na planie serialu, noc na planie filmu, prawie bez snu, jedzenie na szybko, tylko prysznic pomiędzy sesjami. I tak całe tygodnie. To mogło mieć ogromny wpływ na jego zdrowie. 

 

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, Element Wojny napisał(a):

A co do Michaela - on naprawdę wypruwał sobie wtedy flaki. Dzień na planie serialu, noc na planie filmu, prawie bez snu, jedzenie na szybko, tylko prysznic pomiędzy sesjami. I tak całe tygodnie. To mogło mieć ogromny wpływ na jego zdrowie. 

Akurat temat chorób mózgu to w ostatnich latach przełom w temacie badania ważności snu. Nawet jakby całe dnie spędzał na hamaku a zostałoby niedosypianie, to ja bym powiedział, że z całą pewnością to miało wpływ na rozwój jego późniejszej choroby. 

Edytowane przez VRman

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...