-
Postów
3 954 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Treść opublikowana przez Element Wojny
-
Takie tam pogadanki o JRPG'ach.
Element Wojny odpowiedział(a) na Element Wojny temat w Gry komputerowe (PC)
W spojler nie wejdę ale domyślam się, że dla ludzi którzy nie grali w Yakuzy chapter 8 musiał być co najmniej... dziwny. Co im da przywołanie wspomnień, które z niczym się nie kleją, jeśli się tego nie grało i nie zna kontekstu? Cały ten wątek powinien iść w kontynuacji Gaidena, a nie w LaD. -
Zakładam, żeby nie spamować w innych tematach odnośnie gier, które tutaj na forum interesuje raptem kilka osób. Każdy jest mile widziany, o każdej grze z gatunku czy nawet wykraczającej poza ramy gatunkowe z chęcią pogadam. @Jaycob LaD IW chapter 8 - No miałeś rację, fani Kiryu Kazumy będą po prostu w niebie. Zastanawiam się tylko, ile z tego chapteru ogarną ludzie, którzy w Y0-Y6 nigdy nie grali, a zaczęli od LaD. Mnóstwo bardzo bezpośrednich nawiązań, i na ten moment zdarzyło się raptem jedno, którego nie kojarzyłem (może było to związane z jakimś wątkiem pobocznym). Na razie jestem na etapie budowania wspomnień, ale czuję że będzie tego sporo więcej. Totalne zaskoczenie z Kamurocho, nie spodziewałem się 3 tak dużych lokacji w jednej grze. Jedyne co mnie martwi, to wątek Ichiego - który teraz zszedł na totalnie drugi plan. Mam poważne obawy, czy w jego części gry wydarzy się jeszcze coś mocnego i epickiego, bo na ten moment jest po prostu słabo, żeby wręcz nie powiedzieć nudno. btw. parę tygodni temu zastanawiałem się czy nie wejść w Rune Factory - Guardians Of Azuma, bo gra dostaje bardzo pozytywne opinie w zasadzie wszędzie. Miałem okazję podejrzeć kilka streamów, ale ten bardzo dziecinny styl strasznie mnie odpycha. Grałeś kiedyś w coś z tej serii?
-
Kingdom Come: Deliverance 2
Element Wojny odpowiedział(a) na FerreroRoche temat w Gry komputerowe (PC)
Tak to jest, jak się ludzie sugerują recenzjami youtuberów. Zawsze mówię - czekajcie na ludzi, przejdą to Wam powiedzą jak jest. -
Spojlerów fabularnych nie ma, tylko pokazuje Ci czym jest ta 40-letnia prawie opowieść. Pod kątem fabularnym, wpis nie zawiera kompletnie żadnych spojlerów.
-
Historia Ichibana w IW to na ten moment jeden wielki filler, 7 chapterów totalnie o niczym. Teraz dołączyła do mnie ekipa z LaD i widzę, że oni też nie mają tutaj nic do roboty, są żeby fajnie wyglądało że ekipa jest znowu razem. A ten wątek z jego panną to jakaś totalna abstrakcja - wiem że Ichi miał być tutaj przeciwieństwem Kiryu, ale przerysowali go totalnie a w tej odsłonie robi za maskotkę, takiego miłego przyjemnego kretyna, co zresztą dość często jest podkreślane, szczególnie przez Chi. Już chyba rozumiem w jakim kierunku to podąża, bo miałem właśnie pierwszy (?) flashback z Haruką z bodajże Yakuzy 1. Jeśli mam rację, to Ichi został perfidnie wykorzystany do kontynuowania historii Kiryu co jest dziwne, bo to można było zrobić spin-offem jak robił to Gaiden, bez wykorzystania głównej serii. @AndrzejTrg- a to dla Ciebie, żebyś się nie zniechęcił Historia Kazumy Kiryu to niezwykle poruszająca, wieloletnia opowieść o honorze, poświęceniu i przemijaniu – rozciągająca się na ponad cztery dekady jego życia. Zaczyna się, gdy jest młodym, dumnym członkiem yakuzy, pełnym wiary w kodeks, który wyznaje, i kończy, gdy ma ponad sześćdziesiąt lat – zmęczony, ale wciąż niezłomny. To historia mężczyzny, który chciał czynić dobro w świecie, który tego nie ułatwia. Przez całe życie próbuje uciec od przemocy i dać innym szansę na lepsze jutro, nawet jeśli sam nigdy nie zazna spokoju. To opowieść o utracie – ludzi, marzeń, czasu – i o tym, że pewnych rzeczy nie da się cofnąć, choć bardzo by się chciało. Gry z tej serii wyjątkowo pokazują upływ czasu: zmieniają się miasta, technologia, społeczeństwo, język i mentalność ludzi. Kamurocho, fikcyjna dzielnica Tokio, starzeje się wraz z Kiryu – z każdą odsłoną coraz bardziej przypomina prawdziwy świat, który nie czeka na nikogo. Seria pokazuje, jak trudno jest się zmienić, kiedy przeszłość nieustannie ciągnie cię z powrotem.Kiryu to nie bohater bez skazy – to człowiek pełen żalu, pytań bez odpowiedzi i ran, które nigdy się nie zabliźniły. A jednak w jego oczach zawsze tli się nadzieja, że jego cierpienie miało sens. Jego droga to także opowieść o miłości – niekoniecznie romantycznej, ale tej do ludzi, których przyjmuje jak rodzinę. Każda część serii to emocjonalna podróż, pełna dramatów, wzruszeń i momentów absurdalnego humoru, które tylko wzmacniają ludzką stronę tej historii. To saga o wartościach, które giną w nowoczesnym świecie, o próbie zachowania człowieczeństwa w brutalnych realiach, i o tym, jak trudno jest iść do przodu, gdy przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Gracz obserwuje, jak Kiryu się starzeje, jak zmienia się jego ciało, sposób poruszania się, a nawet to, jak świat go postrzega. Rzadko która gra pozwala śledzić rozwój bohatera w tak głęboki, naturalny sposób – bez resetowania postaci, bez cofania się do punktu wyjścia. To także historia nas wszystkich – o tym, co mogliśmy zrobić inaczej, co poświęciliśmy i co zostało z naszych ideałów. „Yakuza/Like a Dragon” to więcej niż seria gier – to życiowa epopeja, która łączy przestępczy dramat z refleksją nad upływem lat, starzeniem się, żalem i nadzieją. Dla każdego, kto szuka czegoś prawdziwego, głęboko ludzkiego – Kiryu Kazuma i jego historia zostają w sercu na zawsze.
-
Ale tu nie chodzi o fanatyzm, ja jestem fanem dobrych fabuł. Myślisz że wkręciłbym się w serię ponad 10 gier, gdyby fabuła była na odwał albo taka se? To jest po prostu mega dobra gangsterska historia, z bardzo fajnymi postaciami w tle i wieloma zwrotami akcji, a cechuje ją ogromna filmowość i świetna reżyseria. Do czego można ją porównać? Jak ktoś lubi takie klimaty, to się tutaj odnajdzie.
-
Zgadzam się, to nie jest gra dla każdego, no ale bez jaj, niech sobie piszą że są tutaj typowe japońskie odklejki, że system walki prosty, postacie przerysowane itd. i ok, ale od fabuły to niech się odwalą, bo to jest TOPKA. Szczególnie Y0.
-
Do Y0 są polskie napisy - https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=3038872471 Jak komuś Yakuza nie siadła, to do Like a Dragon nie ma nawet co startować. Zarówno LaD jak i LaD IW odstają jakością od oryginalnej serii, pod wieloma względami, na plus jedynie nowy system walki. O wiele bardziej polecam Judgment i Lost Judgment, dla fanów dobrych historii kryminalnych. Jeśli najmocniejsza strona tej serii gier jest nie dla Ciebie, to nie mam pojęcia czego szukałeś w grze, która ma w tytule YAKUZA - bo o tym właśnie jest ta gra - o Yakuzie. Wielka, monumentalna wręcz historia o japońskiej mafii, ciągnąca się przez prawie 40 lat, w fikcyjnej dzielnicy Kamurocho (która bazuje na prawdziwej Kabukicho) i rozszerzającą się w miarę trwania na inne miejsca/miasta, gdzie poznasz taką ilość postaci, wątków i ludzkich historii, że nie idzie tego spamiętać. Ogromna opowieść, która pokazuje zmiany zachodzące w społeczeństwie, wpływ rozwoju technologii na nasze życia, upływ czasu i czynnik ludzki. Serio, lepiej się nie wypowiadać, jak się nie wie. Yakuza robi tutaj coś, czego nie widziałem w żadnych innych grach.
-
Ekspedycja to dla mnie też 10/10, ale pisanie żeby zostawił "na razie" Yakuzę jest co najmniej dziwne. Grałeś?
-
Powiem tak... japoński VA to jest tutaj 10/10, natomiast angielski... w porywach 6/10. Też byłem pewny że będę grał po angielsku, ale Przemcio666 ostro mi jechał żebym nie bawił się w tą profanację, i miał rację. Poza tym, japońscy aktorzy głosowi się nie zmieniają przez te wszystkie lata, podczas gdy angielscy już niestety tak. Nie jeśli nie grałeś w Yakuzy Uwierz, że ja też na początku sądziłem po filmikach na yt, że ta seria to jakaś nawalanka z jakąś tam historią w tle i oklepanymi japońskimi odklejkami - oj, bardziej się nie mogłem mylić. Warstwa fabularna w tych grach jest fantastyczna, i cechuje ją duża filmowość. Zakończenie Y0 do dziś, jak sobie czasem luknę na yt, ryje beret. Jedna z tych gier, gdzie chciałoby się cofnąć w czasie do momentu, kiedy się jeszcze w nią nie zagrało, by doświadczyć tego raz jeszcze.
-
Heh, ciekawi mnie jak odbierzesz Y0. Ja w momencie jej ukończenia wiedziałem już, że przede mną długa droga której nie mogę pominąć. No i teraz, prawie 12 miesięcy później, nadal gram
-
Directors Cut. Tylko dodatkowe scenki, które oryginalnie odpadły na etapie montażu, i jeden nowy tryb, który prawie nikogo nie interesuje. Chyba najgorsza edycja DC o jakiej słyszałem. Taki trochę siłowy manewr, żeby Switch 2 miał coś na premierę
-
Mam, ale te cutscenki są bardzo różnie odbierane. Jedni twierdzą że są miłym dodatkiem niewiele wnoszącym do całości, inni że upraszczają i niekiedy wręcz wprowadzają tani niepotrzebny humor w nieodpowiednich momentach. Poza tym Yakuza to tylko na PC.
-
I fabularnie obie top. Spin-off oparty na postaci detektywa, który rozwiązuje naprawdę mocne sprawy, w mieście które znasz z oryginalnej serii, się po prostu sprawdza. Będąc szczerym, po Lost Judgment bardziej czekam na kolejną grę z tej serii niż kolejne LaD.
-
Jest fanowskie spolszczenie jakby co do Y0, całkiem dobrej jakości.
-
Mi tą serię jeszcze na Labie ostro zasugerował Przemcio (nie pamiętam całego nicka), którego tutaj z nami chyba niestety nie ma, ze względu na moje ostre parcie na dobre historie fabularne. I bardzo mu za to dziękuję, wspaniała seria. Ha, zobacz ile odsłon poleciałem pod rząd Świetny zabieg, którzy docenią fani Yakuz/Like a Dragon. Co ciekawe, ja w to grałem po ukończeniu Yakuz 0-6, ale bez znajomości LaD - błąd, bo postacie z tych gier też tam są (teraz o tym wiem ) Tyle że początkowo możesz czuć się skołowany, bo patrzysz na gościa i wiesz że to TEN GOŚĆ np. z Yakuzy 4, a fabuła mówi co innego
-
Niech leci chronologicznie, to najlepsza rada jaką można dać. Wspaniale się obserwuje, jak się zmienia Kamurocho i świat dookoła nas od 1985r. aż do dzisiejszych czasów. Bardzo dobra gra, z nietypowym i bardzo przyjemnym systemem walki. Ta gra jako jedyna ma dostępne unikalne style, których nie uświadczysz w żadnej innej odsłonie. Do tego gra wplata w fabułę poważne wątki i postacie historyczne z przełomowych momentów historii Japonii. A jak ktoś grał inne gry z serii, będzie dosłownie w niebie, bo powracają w niej dosłownie wszystkie najważniejsze postacie z wszystkich odsłon Yakuz/Like a Dragon ze swoimi aktorami głosowymi, tyle że w kompletnie innych rolach Taniec z kataną i pistoletem do dziś uważam ze chyba najlepsze doświadczenie w tej serii pod kątem walki.
-
System walki ewoluuje z odsłony na odsłonę, a w ostatnich 2 przechodzi z trybu walki w czasie rzeczywistym na tryb turowy. Problemem Yakuzy jest tylko jedno - granie chronologicznie (a to jedyna ścieżka, jaką mogę polecić), to przebijanie się przez gry, powstałe w różnych latach, remake i remastery w dowolonej kolejności, gdzie np. w Yakuzie 0 masz całkiem niezły silnik, Yakuza 1 to stary silnik i to czuć, potem w Yakuzie 2 masz bardzo nowoczesny remake na wysokim poziomie, a potem grając chronologicznie w Yakuzę 3 cofasz się technicznie do epoki PS3. To się prostuje dopiero od Yakuzy 4, i każda kolejna odsłona jest już na wyższym poziomie. W tych lepszych odsłonach bywa fajnie i widowiskowo, w tych gorszych bywa bardzo różnie. Jako pierwsza koniecznie Yakuza 0 - wstęp do wielkiej, wielowątkowej historii, do teraz uważam że fabularnie to najlepsza odsłona w całej serii. Fabuła ryje beret, po prostu. O, tutaj coś co wpisuje się w to co napisałem:
-
Moja recka Yakuzy 0:
-
@Jaycob Wątek fabularny jest nie dość że nudny, to ciągnie się niemiłosiernie, a inne wątki go otaczające są po prostu zlepkiem różnych pomysłów z poprzednich części. Side-questy są jeszcze gorsze - niektóre z nich to kopia 1:1 side-questów ze starszych odsłon - chociażby ten co grałem wczoraj, gdzie ładna pani w potrzebie znaleziona przy klubie zaprasza na drinka, świeci cyckami, upija i z góry wiadomo czym to się skończy. Nowe postacie są bardzo średnie - Tomi jest tak absurdalnie nudnym kolesiem, że przewijam jego dialogi (jedyny jego wątek który w miarę interesuje to ten jego byłej). Chi ma ładnie wyglądać, ale też nic wielkiego nie wnosi do gry. Jestem trochę w szoku, bo jestem już w drugiej połowie gry, a wydarzyło się tutaj bardzo niewiele w kontekście fabuły - Yakuza 0 na etapie już 3-ego chaptera opowiedziała nam o wiele więcej. A jeśli chodzi o chapter 7 - Takich kwiatków jest więcej. Jakiś hiper ultra tajny boss mafii, po jednej walce okazuje się jakimś kmiotem, którym wszyscy pomiatają i którego wszyscy zdradzili bo jakiś koleś golnął przez okno. To nie jest poziom gier z tej serii. Miesiąc z hakiem temu grałem Lost Judgment, tam historia wkręcała totalnie a tutaj jeden wielki ziew. Niestety, grę robił inny koleś, niż wszystkie poprzednie Yakuzy. To widać, słychać... i czuć.
-
https://www.ppe.pl/news/374680/death-stranding-2-z-mizerna-sprzedaza-pierwsze-doniesienia-nie-sa-obiecujace-dla-playstation.html Na drugim miejscu w zestawieniu znalazło się Death Stranding 2, długo oczekiwana kontynuacja gry Hideo Kojimy. Mimo bardzo pozytywnego przyjęcia przez krytyków, gra sprzedała 687 tysięcy egzemplarzy w pierwszym tygodniu, a warto wspomnieć też o tym, że sporo graczy porzuca produkcję już w pierwszych rozdziałach zabawy (pokazują to procent zdobytych trofeów wśród użytkowników PS5). Tytuł wygenerował co prawda najwyższe przychody spośród wszystkich gier premium na PlayStation w czerwcu, ale jego sprzedaż - jak zauważa Alinea - jest poniżej poziomu innych produkcji PlayStation Studios.
-
Caly czas Like A Dragon - Infinite Wealth. Na ten moment chapter 7 - i niestety, poki co ogromne rozczarowanie. @Jaycob Ty akurat doskonale wiesz, jaka estyma darze ta serie. Nawet slabsze odslony, takie jak Yakuza 3 czy 4 jakos przetrawialem, ale IW wyklada sie na podstawie gry z tej serii - na fabule glownej. Zwrot akcji w 7 chapterze to byla taka bzdura, ze krecilem glowa z niedowierzania. Seryjnie, idiotyzm roku. Nie dosc, ze cala fabula w tej grze sie po prostu ciagnie, nie wkreca, momentami wrecz nudzi, to znak rozpoznawczy tej serii - czyli zwroty akcji, tez poszly w kibel. Wczoraj po prostu ja wylaczylem w ktoryms momencie, zastanawialem sie w co ja wogole tutaj gram.
-
Dragon Age: Straż Zasłony (Dragon Age: The Veilguard)
Element Wojny odpowiedział(a) na bleidd temat w Gry komputerowe (PC)
Gratulacje! Szampany proszę przesłać na adres studia, Bioware Edmo... a sorry zapomniałem, studia już nie ma. -
Kto jest twoim ulubionym reżyserem gier?
Element Wojny odpowiedział(a) na Jaycob temat w Gry komputerowe (PC)
Oby, bo na ten moment jest bardzo słabo. Chapter 6 który właśnie robię jest kompletnie o niczym, biegam od miejsca do miejsca i szukam tej matki, mnóstwo słabych dialogów i w zasadzie nic się nie dzieje. -
Kto jest twoim ulubionym reżyserem gier?
Element Wojny odpowiedział(a) na Jaycob temat w Gry komputerowe (PC)
Ja już sobie dałem z nią spokój, wbiłem S rank, zrobiłem jedną wizytę gości, wychodzę łączenie z 800k na koncie za wszystko i więcej nie wracam. Trudno, nie będzie mnie stać na 90% rzeczy w sklepach, ale nie wyobrażam sobie kiblowania na tej wyspie przez kolejne 5-10-15h żeby zarobić kasę na itemki. Poroniony pomysł z brakiem możliwości zdalnego managementu. Cała otoczka wokół tej minigierki jest rozwleczona ponad wszelką miarę - te wszystkie aktywności, cutscenki, potrzeba wejścia do domu żeby zakończyć dzień, prezenty, reklamy, ciągłe kręcenie się po lokacji i nawalnie tych kolesi co niszczą budynki, udawanie się nad podwyspę i usuwanie śmieci - kompletnie brakuje w tym płynności, która powinna cechować minigierkę. Nie będę też ukrywał, że spodziewałem się znacznie lepszej kasy - wizyta S Vipów, kręciłem się wokół nich jak pokręcony, wszyscy happiness na maxa, zarobiłem w przeliczeniu jakieś 150k dolarów. Absurd. Musiałbym to chyba powtórzyć x30 razy (ten sam schemat, aż do usrania), żeby wyciągnąć z tego sensowną kasę. Nie chcę sobie psuć radości z gry, albo wejść w fazę znudzenia, która przełoży się później na warstwę fabularną. No jest to absurdalne, i psuje odbiór jak cholera. Już byłoby lepiej, żeby przy Ichibanie zawsze kręcił się ktoś kto zna oba języki i tłumaczł, zamiast tego że nagle 3/4 ludzi na Hawajach gada po japońsku. Odklejka i tyle. Na ten moment bardzo średnio oceniam tą grę będąc szczerym. Minigierek nawalonych do znudzenia, ilość przypadkowych walk wręcz przytłaczająca, side-questy na raty (do niektórych się powraca nawet na 3-4 fazy żeby ukończyć), cała fabuła mi się przez to rozmywa. System walki to jedyne co w tej odsłonie poszło do przodu, ale większość innych elementów to albo krok wstecz albo skręt w stronę, która nie do końca mi odpowiada. Pod tym nowym reżyserem Yakuza traci sporo z tego, co w niej najbardziej lubiłem. Jestem trochę w szoku, jak bardzo to odeszło tematycznie i gameplayowo od Lost Judgment, który został wydany niecałe 2 lata wcześniej. Mam jednak nadzieję, że to się fabularnie jeszcze ruszy i mnie pozytywnie zaskoczy.