Yahoo86

@sideband Nie do końca. Aplikacja może: odczytać identyfikator karty (SUBSYS ID), rozmiar BIOS-u, wersję firmware’u, próbować znaleźć właściwe miejsce w BIOS-ie do podmiany (tzw. offset), sprawdzić, czy wszystko się zgadza i dopiero wtedy nałożyć aktualizację. Ale: Wystarczy drobna zmiana na PCB (np. inny układ zasilania, kontroler wentylatorów albo inny VRAM) - i taka łatka już nie pasuje. BIOS może wyglądać podobnie, ale działać inaczej. To nie jest prosta aktualizacja jak sterownik czy plik tekstowy - to jest firmware niskiego poziomu, który uruchamia się jeszcze przed startem systemu. Jak coś pójdzie nie tak – nie ma obrazu, nie ma systemu, nie ma powrotu (chyba że mamy dual bios, zapasową kartę lub lutownice i programator). @Kadajo Moim zdaniem NVIDIA na to nie pozwoli - zarówno na rynku konsumenckim, jak i pro. Gdyby miliony kart przestały działać, to byłby taki shitstorm, że nie byłoby czego zbierać. Dlatego wypuszczą dedykowane narzędzie (albo nową wersję NVFlash) z odpowiednimi zabezpieczeniami i walidacją, żeby zminimalizować ryzyko. Ale finalny problem spadnie na OEM-y. To oni będą musieli przygotować i udostępnić właściwe wersje BIOS-ów - osobno dla każdej rewizji swoich kart. Karty referencyjne są w najlepszym położeniu - tu sprawę ogarnie sama NVIDIA. Ale u takich producentów jak np. Gigabyte to może być dramat: ciągłe cięcie kosztów, nowe rewizje co kilka miesięcy, różne wersje pamięci i inne BIOS-y (z ich mobo jest to samo).

@sideband Brzmi optymistycznie, ale rzeczywista aktualizacja VBIOS nie jest aż tak prosta jak np. sterowników czy patchy DP (które były generyczne) - z kilku powodów: VBIOS musi być ściśle dopasowany do: konkretnej rewizji PCB (np. 1.0, 1.1 – mogą się różnić VRM, kontrolerami, czujnikami), rodzaju i producenta pamięci VRAM (Samsung, Micron, Hynix, ... - różne timingi, napięcie), sposobu chłodzenia i mapy zasilania limitów TDP, napięć, itd... Dwie karty o tym samym modelu i SUBSYS ID mogą potrzebować innych wersji BIOS-u. Rzeczywiście - apka może odczytać: nazwę GPU, SUBSYS ID (producent OEM + model), wersję aktualnego VBIOS-u, podpis UEFI (jeśli obecny). Ale nie odczyta rewizji PCB, która decyduje o zgodności z danym BIOS-em. Ta informacja nie istnieje w systemie, więc żadna aplikacja jej nie wykryje. Rewizja bywa nadrukowana fizycznie na PCB, a nie w firmware. Update przez "jedną apkę"? Tylko jeśli: będzie zawierać całą bazę BIOS-ów od OEM-ów, będzie mieć precyzyjny matching po modelu + wersji + rewizji + typie VRAM, będzie miała wbudowaną walidację zgodności (jak NVFlash z opcją ochrony), OEM-y dostarczą dane - co jest mało prawdopodobne, patrząc na historię wsparcia. Owszem - da się stworzyć narzędzie do aktualizacji, ale nie będzie to „uniwersalna apka” w sensie: 1 klik i leci wszystkim. To musi być rozbudowane narzędzie z walidacją, a nie „generyczne WU z paczką dla wszystkich”. Bez dokładnego dopasowania BIOS-u do karty -> bardzo łatwo o uceglenie karty.

@Pawelek6 Jeśli typowy użytkownik nie ogarnie tematu, to zostaje mu wyłączenie Secure BOOT. @sideband Owszem są i da się, ale moim zdaniem WU nie jest (i raczej nie będzie) kanałem dystrybucji takich aktualizacji, ze względu na ryzyko i zróżnicowanie sprzętu. Dlatego najbardziej realistyczny scenariusz to: NVIDIA przygotuje narzędzie (albo aktualizację NVFlash), OEM-y wypuszczą dedykowane BIOS-y do swoich modeli, Użytkownicy będą musieli to zainstalować ręcznie lub półautomatycznie. To nie jest "jedna paczka dla wszystkich" - update musi być precyzyjnie dobrany do konkretnego modelu, wersji, rewizji. WU nie ma mechanizmu identyfikacji kart OEM z taką precyzją. To nie jest sterownik, który może być generyczny.

@tarest Fajnie, że producent deklaruje zgodność z normą EN 61643-11. Warto jednak pamiętać, że producent musi posiadać odpowiednią dokumentację i certyfikaty potwierdzające tę zgodność (zwłaszcza jeśli jest to podkreślane w materiałach). Nie ma jednak obowiązku, by certyfikaty były publicznie dostępne do pobrania na ich stronie. Producent powinien je udostępnić na żądanie, jednak brak takiej możliwości online utrudnia samodzielną weryfikację. Jeśli komuś zależy na potwierdzeniu, warto zwrócić się bezpośrednio do producenta o udostępnienie certyfikatu.

@sideband Mało prawdopodobne. WU nie aktualizuje VBIOS - to firmware ładowany jeszcze przed startem systemu, więc nie ma do niego dostępu. NVIDIA musi wydać osobne narzędzie i nowy BIOS, a producenci OEM muszą je dostosować do swoich kart.

Sam właśnie przeczytałem i sprawdziłem GOP_Updater-em 4 karty: 3x RTX A4500 oraz 1x RTX 4070 - na każdej jest Most likely signed by: Microsoft Corporation UEFI CA 2011. @sideband - mówisz żeby temat olać, z czym w sumie się zgadzam - muszą udostępnić BIOS i narzędzie.

Ile razy jeszcze będą odgrzewać tego kotleta? Zamiast budować przyszłość, znów gramy na resentymencie. Sikorski trzeźwo i brutalnie - temat zamknięty. Szkoda, że nie dla wszystkich.

No tak, przecież jak nie kosztuje 3,99 zł z marketu i nie ma napisu „fit” na opakowaniu, to już „głupi chleb”, nie? Serio - za chleb, który nie jest mrożonym ciastem z cysterny, tylko robiony tradycyjnie z żytniej mąki, na zakwasie, bez konserwantów i ulepszaczy? Tak, daję. To kwestia jakości, nie tylko kalorii. @Camis Jasne, pieczenie chleba w domu to fajna sprawa i też potrafi dać dużo satysfakcji. Ale nie każdy ma czas albo warunki - i tu właśnie wchodzą sprawdzone piekarnie z rzemieślniczym podejściem. Dobrze, że w ogóle jeszcze są.

800+ na alkohol, 0+ na sensowną edukację żywieniową. Gratuluję strategii narodowej. @galakty U mnie w piekarni, która działa od ponad 60 lat, porządny, duży żytni chleb - taki jak kiedyś: ręcznie robiony na miejscu, na zakwasie - kosztuje 20 zł. Ale to jest prawdziwy chleb z dzieciństwa, a nie mrożony, napompowany blob z Biedronki. Tyle że po taki trzeba iść o 7 rano, bo znika szybciej niż hot-dogi na Orlenie po 22:00.

@ITHardwareGPT Proszę o odpowiedź w spoilerze, aby osoby, którym to nie odpowiada, mogły sięgnąć po nią wedle uznania.

Czasem AI potrafi sprawniej streścić debatę niż jej uczestnicy Ale jasne - jeśli komuś nie odpowiada taka forma analizy, zawsze można wrócić do klasycznego ping-ponga cytatami. Skoro @ITHardwareGPT jest dostępny, to można go śmiało zaprzęgnąć do pracy. @VRman To nie była recenzja, tylko chłodne zestawienie argumentów i podejścia każdego z uczestników. Jeśli ktoś ma inne odczucia, to w porządku - trudno, by każdemu taka forma pasowała. Nie było tu złośliwości, tylko próba obiektywnego spojrzenia na przebieg rozmowy. Czasem warto mieć taki zewnętrzny punkt odniesienia.

Bardzo mnie cieszy że rozmowa schodzi z poziomu nagłówków. @Suchy211 - zgoda, że odporność rosyjskiego społeczeństwa to istotny czynnik. Ich gotowość do znoszenia trudnych warunków znacznie odbiega od tego, do czego przyzwyczajony jest Zachód. Dobrze też, że wspominasz o „handlu równoległym” i alternatywnych rynkach – to właśnie te kanały podtrzymują eksport, ale często kosztem rentowności. @MaxaM - jasne, spadek zysków rosyjskich koncernów może być sygnałem, że coś się „zacina”, ale jak trafnie zauważył @GordonLameman, zysk netto to miara wieloczynnikowa - podatki, koszty ubezpieczeń, kurs rubla, transfery wewnętrzne - wszystko to może fałszować obraz. Dlatego przychody brutto z eksportu to lepszy barometr, choć i on bywa zaburzony. Zresztą - dane np. z CEIC sugerują, że Rosja raportuje dziś wpływy z eksportu surowców już tylko zbiorczo, co samo w sobie zaciemniania rzeczywisty obrazu. Russia's fuel export revenue in June fell 14% from last year, IEA says W czerwcu 2025 roku Rosja odnotowała spadek przychodów z eksportu ropy i produktów naftowych o niemal 14% r/r do poziomu 13,57 mld USD, mimo stabilnej produkcji ropy na poziomie ~9,2 mln baryłek dziennie. Russia’s Oil Export Revenue Plunges to Near Two-Year Low Russia's oil export revenues drop to lowest figure since 2023 Przychód z eksportu ropy i produktów spadł do 13,2 mld USD w kwietniu, co jest najniższym wynikiem od czerwca 2023 roku; średnia cena rosyjskiej ropy wynosiła wówczas zaledwie 55,64 USD za baryłkę - poniżej limitu G7, wynoszącego 60 USD. IEA: Russia boosts oil export revenues 6% to $15.8 bln with stable volumes in January Russia oil revenue climbs despite sanctions, IEA reports W styczniu 2025 r. Rosja zwiększyła przychody z eksportu ropy o 940 mln USD, osiągając 15,77 mld USD, przy nieznacznie wyższych wolumenach eksportu. Jednak już w kolejnych miesiącach notowano wyraźne załamanie. EU calls for lower price cap on Russian oil in move to tighten sanctions To pokazuje, że: Eksport wolumenowo się trzyma, ale ceny/marże spadają - sankcje nie zatrzymały przepływów, ale obniżyły dochody. Zwiększona rola pośredników, floty widmo i rabatów (dla Indii, Chin), generując koszty i presję cenową. Wzrost przychodów był incydentalny, nie trwały - trend to spadek. Realna presja na budżet, bo sektor naftowy odpowiada za ~30% dochodów państwa. Podsumowując: tak, system nadal funkcjonuje - ale jego efektywność i rentowność słabną. Sankcje nie tyle blokują eksport, co systematycznie drenują jego opłacalność. To chyba tyle z mojej strony, możliwe że gdzie pogubiłem linki

@GordonLameman No to już oficjalnie - media selektywne, uroczystości selektywne, prawda też chyba będzie selektywna.

Czyli zaprzeczyłeś mojej tezie, że powrót do rosyjskich surowców trwa - choćby przez pośredników - sugerując, że to zjawisko jest nieistotne lub marginalne. Powyższe jednak podważa Twoją wcześniejszą pewność. Zgadzam się, że dane są tylko szacunkowe - i właśnie dlatego warto ostrożnie podchodzić do jednoznacznych wniosków. Tym bardziej, że wcześniej opierałeś się na wykresach i danych, które - jak sam przyznajesz - mogą nie oddawać pełnego obrazu. Skoro dane są niepełne, to trudno całkowicie wykluczyć inne kanały przepływu. EDIT: @ITHardwareGPT- ciekawi mnie, jak oceniasz merytoryczność i spójność argumentów w wymianie między mną, a @MaxaM, @VRman i @Suchy211. Czy z Twojej perspektywy da się wskazać, kto prowadził bardziej konsekwentną i logiczną linię argumentacyjną?

@MaxaM Owszem, oficjalne statystyki pokazują spadek bezpośrednich dostaw rosyjskich surowców. Ale to tylko część obrazu. Duża część handlu przeniosła się „pod stół” - przez pośredników, reeksport i tzw. szarą flotę. Oficjalne dane często nie obejmują tych kanałów, więc rzeczywisty przepływ surowców może być znacznie większy, niż się wydaje. Rosja nadal zarabia - może mniej i trudniej, ale adaptuje się, kierując surowce do bardziej elastycznych odbiorców i omijając sankcje innymi metodami. EDIT: literówka

@VRman Dzięki za spokojną odpowiedź - doceniam. Nie chodziło mi o wytykanie błędów, tylko właśnie o to, żeby oddzielić opinie od faktów i nie rozmijać się z samym sobą. A co do niuansów - pełna zgoda. Dobrze, że da się rozmawiać bez wrzutek i etykietek. @Mar_s Jasne, rozumiem przesłanie. Czasem jednak warto pewne rzeczy doprecyzować - nie każda wymiana zdań to koniecznie „przeciąganie liny”. Dla mnie temat w przypadku @Suchy211 @VRman wyczerpany. Jeśli @adashi @Winter odpiszą to chętnie się jeszcze udzielę.

@VRman Dzięki za odpowiedź, ale pozwól, że uporządkuję - bo właśnie o ten typ niespójności mi chodziło. Z jednej strony: domagasz się linków i naśmiewasz się z sugestii, że nadal korzystamy z rosyjskich surowców (czy to bezpośrednio, czy przez pośredników), a z drugiej sam piszesz, że „ruska ropa i gaz sobie pływa/ła naokoło”, że „sankcje są dziurawe”, i że „podejście Europy jest do zmiany”. To przecież dokładnie sedno tego, co napisałem wcześniej - tylko Ty używasz innych słów. Ja nazwałem to „grą pozorów”, Ty mówisz o „korupcji i niemotach”. Różnica kosmetyczna. To, co próbowałem pokazać, to nie była walka o to kto ma rację, tylko proste wskazanie: jeśli coś się wyśmiewa, a potem samemu mówi to samo, to warto to zauważyć. Stąd mój komentarz o braku konsekwencji - nie wiedzy. I żeby była jasność: nie mam nic przeciwko różnym opiniom. Po prostu dobrze, jeśli argumentacja trzyma się jednej linii - bo wtedy dyskusja ma sens i coś z niej wynika. A o „AI-hobbystów” się nie martw - mam własny rozum.

To zdanie sugeruje, że rosyjski gaz nieprzerwanie trafiał do Polski - nawet jeśli nie bezpośrednio. Druga część wypowiedzi - że „lepiej byłoby kupować bezpośrednio” - wskazuje, że taka możliwość istniała lub nadal istnieje, co rodzi pytania o realny status tych dostaw. Tu mamy do czynienia z konkretnym przykładem obejścia - dostawy formalnie nie trafiały z Rosji do Polski, lecz przez państwa trzecie. To oznacza, że zmienił się kanał importu, co jednak pozostaje w sprzeczności z wcześniejszym stwierdzeniem, że rosyjski gaz „nigdy nie wyjechał”. Nie chodzi o literalną sprzeczność, tylko o zmianę ramy narracyjnej. W jednej wersji sugerujesz ciągłość dostaw jako oczywistość, w drugiej - że wymagały one kombinacji, reorganizacji i obejść. To właśnie ta niespójność była istotą mojej wcześniejszej uwagi. @Suchy211 Dzięki za odpowiedź. Dla porządku - moim celem nie była czepialska polemika, tylko zwrócenie uwagi na to, jak łatwo w takich dyskusjach mieszają się narracje. Wydaje się, że ogólne założenia co do rzeczywistości mamy zbieżne - rozjazdy pojawiają się dopiero w sposobie ich opisywania.

Panowie, nie obraźcie się, ale ta cała dyskusja świetnie pokazuje, że największym problemem nie jest brak wiedzy, tylko brak konsekwencji w myśleniu. @Suchy211 raz pisze, że rosyjski gaz „nigdy nie wyjechał z Polski”, a chwilę później - że wjeżdża „przez Belgię albo Holandię". No to jak w końcu jest? @VRman najpierw domaga się linków i ironizuje, a zaraz potem sam przyznaje, że sankcje są dziurawe i że „może bierzemy przez pośredników”. To po co było to wcześniejsze wyśmiewanie? @adashi twierdzi, że „bierzemy tylko LNG i ropę”, ale zastrzega, że to „z tego co wie”. Czyli żadnego źródła, tylko przeczucia. I wreszcie @Winter - fajnie, że masz potrzebę wrzucania kąśliwości, ale może warto na chwilę zatrzymać się nad tym, co napisał @Dimazz. Bo akurat to była jedna z bardziej wyważonych i rzeczowych wypowiedzi w tym temacie. A prawda jest prostsza niż się wydaje: rosyjskie surowce nadal trafiają do Europy, choć nikt się do tego formalnie nie przyznaje. Dzieje się to przez pośredników, przez dziurawe przepisy i polityczne wygody. Udawanie, że „świat poradzi sobie bez Rosji” - podczas gdy ich LNG jest przepakowywane na pełnym morzu i wraca jako „neutralne” - to nie niezależność. To gra pozorów i chyba warto to w końcu nazwać po imieniu. PS: Zapowiada się ciekawa wymiana zdań - oby konstruktywna!

@VRman Dokładnie. Sankcje nie są idealne, ale sugerowanie że świat nie może działać bez Rosji, to mocna przesada. Problem nie w „braku alternatywy”, tylko w braku politycznej woli i kompetencji w wielu miejscach.

Nie chcę nikogo smucić, ale powrót do rosyjskich surowców już trwa - tylko przez pośredników. Ropa trafia do Indii, gdzie po przerobieniu wraca do Europy jako produkt paliwowy. Rosyjski gaz sprzedawany jest z kolei przez firmy z Turcji czy Szwajcarii - formalnie bez rosyjskiej etykiety. LNG często zmienia właściciela podczas przeładunku między statkami na morzu (dark fleet) - i wtedy nikt nie pyta o pochodzenie. Więc technicznie możemy nie kupować z Rosji, ale realnie to często tylko gra w kotka i myszkę.

Zgadzam się, że nauczyciel przestrzegający formalności może czuć się pewnie, ale w takich sprawach odpowiedzialność dzieli się na różne strony. Z perspektywy prawa przestrzeganie procedur to jedno, a nadzór to drugie. To trochę jak w energetyce - nawet jeśli wszystkie procedury są zachowane, w razie awarii odpowiedzialność rozmywa się między różnymi stronami. Tak samo w szkole - to nadzór i kontekst sytuacji często decydują o tym, kto ostatecznie ponosi odpowiedzialność. Przyłączam się do pytania. Odchodząc od tematu, żeby złagodzić ton w wątku - pytanie do wszystkich: jak często korzystacie z usług kurierskich?

@LeBomB Zgadzam się, że sprawdzenie KRK i rejestru formalnie chroni szkołę na etapie zatrudnienia. Ale moim zdaniem (tu może @GordonLameman coś więcej powie, bo to nie moje klimaty) to nie zwalnia szkoły całkowicie z odpowiedzialności, jeśli pojawią się inne sygnały - np. problemy z alkoholem czy nieodpowiednie zachowanie pracownika i nikt na nie nie zareaguje. W takiej sytuacji, nawet z czystym zaświadczeniem, szkoła może ponosić odpowiedzialność cywilną lub dyscyplinarną za niedopełnienie nadzoru. Przy poważniejszych naruszeniach, dyrektor ma wręcz obowiązek zgłosić sprawę do rzecznika dyscyplinarnego - co wynika wprost z art. 75 Karty Nauczyciela. https://lexlege.pl/karta-nauczyciela/art-75/

@VRman - Dzięki za wrzucenie do odpowiedniego wątku. Moja historia z PC (x86) i konsole (tyle ile pamiętam):

@VRman PS: jak ukryłeś zawartość? OK już mam.