Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Schłodzić schłodzi, ale:

Po co 7800X3D w takim mini PC bez dedykowanej karty graficznej? I tak nie wykorzystasz w pełni atutów tego procesora. Jak do aplikacji, to 9700X wypadnie korzystniej, a jak do gier, to 8700G.

Edytowane przez wamak
Opublikowano (edytowane)
2 minuty temu, wamak napisał(a):

Po co 7800X3D w takim mini PC bez dedykowanej karty graficznej? I tak nie wykorzystasz w pełni atutów tego procesora. Jak do aplikacji, to 9700X wypadnie korzystniej, a jak do gier, to 8700G.

Przez to napisałem, że mały ma też port OcuLink. Pod niego podłączyłbym zewn. kartę grafiki. No ale jak mały ma ryczeć jak wariat to dam sobie spokój...

Edytowane przez Coffee Banan
Opublikowano (edytowane)
3 minuty temu, Coffee Banan napisał(a):

Przez to napisałem, że mały ma też port OcuLink.

OK. 7800X3D pobiera poniżej 100W, więc styknie.

Edytowane przez wamak
Opublikowano
4 godziny temu, wamak napisał(a):

Ze względu na budowę, 7800X3D, mimo że pobiera poniżej 90W, należy do tych cieplejszych procesorów. Ryzeny 9000 (9600X, 9700X) są chłodniejsze. 

Myślisz, że AIO 120 firmy Cooler Master da radę 7800X3D?

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano
Teraz, Coffee Banan napisał(a):

Dla mnie temp. r=R7 7800X3D jest nieważna -może mieć nawet 90 st.C ale czy będzie mniej wydajny wtedy w grach QHD?

Przez ciągłe wysokie temp. może prowadzić do obniżenia jego wydajności poprzez mechanizm zwany throttlingiem (dławieniem) oraz skrócenia żywotności sprzętu.PenguPudgyGIF.gif.13ce1d095332cd2e9bac25d2533d9453.gif

Opublikowano (edytowane)
21 minut temu, AudRob napisał(a):

Przez ciągłe wysokie temp. może prowadzić do obniżenia jego wydajności poprzez mechanizm zwany throttlingiem (dławieniem) oraz skrócenia żywotności sprzętu.

"Dzisas krajst" co tu się zadziało :balon::wariat:

Edytowane przez kamilos69
  • Haha 2
Opublikowano
Godzinę temu, Qrdello napisał(a):

Throttling co do zasady jest efektem zamierzonym właśnie po to, by nie uszkodzić sprzętu przez zbyt dużą temperaturę :) sam w sobie nie powoduje skrócenia żywotności, wręcz zapobiega

Wiem chodziło mi że wysokie temp. cały czas w CPU nie są dobre ponieważ procesor będzie zmniejszał taktowanie i spadnie wydajność w grze do momentu schłodzenia.

Tak jak w silniku spalinowym masz słabe chłodzenie to się częściej włączają went. chłodnicy , ale jak się taka sytuacja długo utrzymuje w końcu wydmucha uszczelkę pod głowicą ewentualnie pęknie głowica między zaworami i zacznie gonić ciecz do oleju. Taki przykład😊

Opublikowano

7800x3d pod pełnym obciążeniem syntetykami bierze max ~90W, myślę że nie będziesz go raczej używał cały czas obciążonego cinebenchem :E Choć raczej na chłód bym nie liczył w takich budach i przy takich chłodzeniach :)

Opublikowano
8 godzin temu, kamilos69 napisał(a):

"Dzisas krajst" co tu się zadziało :balon::wariat:

Prostuję swój post. Tak, procesor przy wysokiej temperaturze traci wydajność, ponieważ automatycznie obniża swoje taktowanie, aby zapobiec przegrzaniu i uszkodzeniu (mechanizm nazywany throttlingiem). Skutkuje to spadkiem mocy obliczeniowej, opóźnieniami w działaniu komputera oraz może prowadzić do niestabilności systemu, spadku liczby klatek w grach, a w skrajnych przypadkach do trwałego uszkodzenia komponentów. 

O to mi chodziło.🤣

  • Upvote 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • W takim razie zostanę przy 9800X3D bo rozumiem, że sprawa ma się tak samo również w przypadku 9950X3D?   Co do pamięci to polecasz jeszcze jakieś alternatywy (lubię mieć z czego wybierać:))?    To samo w przypadku AIO, jeżeli zdecydowałbym sie wymieniać to są jakieś ciekawe propozycje na rynku, jakaś topka?
    • Nie, do przyszłości, która wydaje się być niestety możliwa patrząc dokąd to zmierza.   Przepisy "bo mi się zrobiło smutno, więc to było obrażliwe" są   Jak chcesz poznać moje zdanie, to obejrzyj wypowiedzi Johna Cleese'a, Rickiego Gervaisa czy Rowana Atkinsona. Podpisuję się w 100% pod tym co mówią na temat zakazów obrażania.   Jeśli piszesz prawdę, albo coś nieekstremalnie obraźliwego, to dorośli i zdrowi umysłowo ludzie nie powinni mieć z tym problemu. 
    • Dzięki za darmową psychoanalizę, ale wróćmy może do rzeczywistości i liczb, bo twój chłopski rozum trochę się z nimi mija.   1) Piszesz: „Moja matka pracowała i urodziła trójkę”. Gratuluję mamie, serio. Ale wiesz, że w nauce to się nazywa błąd dowodu anegdotycznego? To tak, jakbyś twierdził, że palenie nie powoduje raka, bo twój dziadek kopcił jak smok i żył 90 lat. Statystyka makroekonomiczna ma w nosie przypadek twojej mamy. Dane OECD są bezlitosne: im wyższa aktywizacja zawodowa kobiet w modelu korporacyjnym, tym niższa dzietność. Wyjątkiem nie jest „twoja mama”, tylko bogate kraje, które wydają miliardy na socjal, żeby ten efekt łagodzić, a i tak ledwo im to wychodzi. W zasadzie wcale nie wychodzi.   2) Twierdzisz, że ludzie nie mają dzieci, bo: „wybierają gierki i seriale”. To jest niesamowite spłycenie tematu i obraza dla milionów ludzi. Badania pokazują tzw. lukę dzietności: ludzie deklarują, że chcą mieć średnio 2-3 dzieci, a mają 1,2. To znaczy, że chcą, ale system (ekonomia, brak mieszkań i przede wszystkim brak partnerów) im na to nie pozwala. Twierdzenie, że ludzie wolą seriale od rodziny, to twoja projekcja – może ty wolisz, ale społeczeństwo jako ogół po prostu zderza się ze ścianą i tyle.   3) Mówisz: „kiedyś kobiety też pracowały, np. na roli”. Znowu pudło. Mylisz pracę integrującą z pracę separującą. Kobieta na roli miała dziecko w chuście albo bawiące się miedzą obok. Praca i dom były jednością. Kobieta w korporacji znika na 9-10 godzin (z dojazdami), oddając dziecko do „przechowalni”. To jest fundamentalna różnica, której udajesz, że nie widzisz. Nowoczesna praca jest strukturalnie wroga macierzyństwu w sposób, w jaki praca na roli nigdy nie była.   4. No i klasyk na koniec: brakuje argumentów, więc wjeżdża ten „zły i samotny incel” (zabrakło tylko „przemocowego” do pełnego bingo). Muszę cię zmartwić. Statystyki z USA i Europy pokazują, że to konserwatywni mężczyźni częściej są w związkach małżeńskich i mają więcej dzieci niż liberalni, „nowocześni” faceci. To właśnie tradycyjne podejście (odpowiedzialność, rola głowy rodziny) jest dla wielu kobiet atrakcyjne w dłuższej perspektywie. Co więcej – skoro ten „patriarchat” jest rzekomo takim piekłem, to dlaczego niemal połowa kobiet głosuje na prawicę? W ostatnich wyborach prezydenckich 45% Polek zagłosowało na kandydata konserwatywnego, odrzucając liberała. Może więc same kobiety wcale nie są tak zachwycone tym „postępowym” systemem, jak próbujesz tutaj wmówić? Twoja teoria o tym, że konserwatyzm to domena odrzuconych samotników, to zwykłe copium. Łatwiej ci uwierzyć, że ktoś jest przegrywem niż zmierzyć się z faktem, że twój „postępowy” świat generuje epidemię depresji i samotności.   Ale podsumowując, możesz sobie zaklinać rzeczywistość, że ludzie są po prostu leniwi i wolą seriale, a biologia nie ma znaczenia. Ale demografia to matematyka, a ona jest prawicowa – nie obchodzą jej twoje uczucia, tylko wynik końcowy. A ten wynik w twoim modelu to jest po prostu wymieranie całego gatunku.   PS: I jeszcze mała lekcja historii, bo dostrzegam braki. Ten „straszny patriarchalny model”, który tak wyśmiewasz, działał sprawnie przez tysiące lat, budując cywilizacje i przetrwał nawet wojny i plagi. Twój wspaniały, „nowoczesny” eksperyment trwa zaledwie ok. 60 lat (od rewolucji seksualnej i wejścia korporacjonizmu) i już po dwóch pokoleniach doprowadził cywilizowany świat na skraj zapaści demograficznej, bankructwa systemów emerytalnych i epidemii depresji. Więc zanim zaczniesz pouczać o tym, co jest „naturalne” i „dobre”, zauważ ironię: model tradycyjny gwarantował przetrwanie. Twój model to cywilizacyjny samobój, który właśnie wali się pod własnym ciężarem. To nie jest „postęp”, to ślepa uliczka ewolucji.   PPS: Zabawne, że musiałem napisać ten wielki elaborat tylko po to, żeby wytłumaczyć coś, co było oczywiste przez millenia: prawica i tradycja to po prostu instrukcja obsługi rzeczywistości, która działa. A co do tych „inceli”, którymi tak gardzisz – zastanów się przez chwilę. W „złym patriarchacie” prawie każdy znajdował żonę i zakładał rodzinę. Więc może ta rzesza samotnych, sfrustrowanych mężczyzn to nie wina „prawaków”, tylko bezpośrednia wypadkowa twojego systemu? To właśnie twój wspaniały, nowoczesny rynek relacji ich wypluł, a nie tradycja.
    • nie ma takiej możliwości niestety ,żeby tam codziennie zaglądać
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...