Skocz do zawartości

Transformacja energetyczna - OZE / paliwa kopalne / CO2 / ceny energii / Elektromobilność


Camis

Rekomendowane odpowiedzi

Rodzice w domu z początku lat 90 tych (dość sporym domu) potrafili spalić 6-7 ton. Po ociepleniu około 4 ton, a zeszła zima zakończyła się nieco ponad 3, bo ojciec zaczął dość mocno korzystać z drewna.

 

Ogólnie ocieplenie ich domu dało sporo, choć dopiero w tym roku zakończyli docieplać poddasze i tutaj jest kolosalna różnica. Wcześniej na piętrze naprawdę szybko się wychładzało, a obecnie trzyma ciepło niesamowicie długo. 

Dodam, że to wszystko przy oknach PCV w większości z 98 roku oraz dwóch mostków termicznych w postaci balkonów (wiadomo, od góry nie mieli jak ocieplić) no i ogólnie domu z wieloma konstrukcyjnymi mankamentami. 

 

Styropian Austrotherm 031 10 i 15 cm. Nie wszędzie jest 15 stka, ale w większości. Poddasze 45cm, wszędzie Knauf unifit 033. Generalnie spalanie na duży plus. Jego brat ma kostkę z lat 70 tych, którą remontował już kilka lat temu, a dwa lata (albo trzy) wstecz założył pompę ciepła. Split Panasonic + pv na starych zasadach. Też nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Gdyby nie rozliczanie zgromadzonej energii na na starych zasadach to byłoby jednak średnio. Fakt, że oparte wszystko na klasycznych kaloryferach. 

Edytowane przez zdunzdun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, zdunzdun napisał(a):

 Gdyby nie rozliczanie zgromadzonej energii na na starych zasadach to byłoby jednak średnio. 

Średnio czyli jak? 

Mam dom 165m2 z podwójnego pustaka z przekładką 5cm styropianu + styropian 12cm 0.33 na zewnątrz, dach wełna 30cm i strop 25cm. . Do tego okna dwuszybowe wymagające wymiany uszczelek i cały dom na grzejnikach z pompą Panasonic 9kW J Split + PV na nowych zasadach + taryfa G12W.  Roczne zużycie pompy na ogrzewanie i grzanie ciepłej wody wyszło na poziomie 4800kWh ALE miałem uszkodzone drzwi w salonie z bardzo dużą stratą ciepła. Dodatkowo zauważyłem, że cały okres letni pracowała pompka obiegowa na grzejniki podłączona pod UPS i to zwiększyło roczny pobór o ~220kW bo UPS sporo ciągnie. 

4800kWh w G12W bez PV to wydatek ~3600zł na rok za ogrzewanie i ciepłą wodę dla 3 osób. To raczej nie jest dużo choćby w przeliczeniu za ek-ogrosze czy węgiel. 

Edytowane przez DjXbeat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, DjXbeat napisał(a):

4800kWh w G12W bez PV to wydatek ~3600zł na rok za ogrzewanie i ciepłą wodę dla 3 osób. To raczej nie jest dużo choćby w przeliczeniu za ek-ogrosze czy węgiel. 

Nie jest dużo, wręcz bym powiedział, że to bardzo dobry wynik! 

 

Brat ojca ma wyniki bliżej 7500kWh. Dokładnie nie podam z głowy, ale to było coś wokół tego. Tam jest więcej osób, bo pięć no i podejrzewam, że problemem u niego jest spore podpiwniczenie. Poddasze również ma słabiej ocieplone niż Ty. 

 Naprawdę fajnie to u Ciebie wygląda 👍

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, zdunzdun napisał(a):

Brat ojca ma wyniki bliżej 7500kWh.

Dlatego przed montażem pompy ciepła dobrze jest wykonać rzetelny audyt energetyczny i na jego podstawie podjąć decyzję czy iść w tą stronę. Niestety ale nawet taki audyt Nas nie zabezpieczy przed firmami "wyłudzającymi" kasę bo Ci będą polecali pompę nawet przy złych parametrach z audytu. 

Ja miałem ogarniętą firmę z polecenia. Przyjechali we dwóch. Przestudiowali audyt energetyczny, przejrzeli całą instalację, porobili pomiary, notatki i na drugie spotkanie przyjechali z planem koncepcyjnym całej nowej instalacji łącznie z budową maszynowni bo w domu nie miałem kotłowni. Według ich zaleceń skróciłem długość jadalni o 2m i miejsce 3m x2m wydzieliłem na maszynownie z wejściem od zewnątrz. Wywaliłem okno i w jego miejsce wstawiłem drzwi. 

W domu miałem tylko ogrzewanie kominkiem z płaszczem wodnym i pompką obiegową na grzejniki dlatego nie było żadnej kotłowni. 

Chłopaki przerobili starą instalację, postawili maszynownie z pompą ciepła Panasonic 9kW J z dwoma buforami: 200l na CWU i 300l na CO. Po przeróbkach gorąca woda z kominka nie idzie na grzejniki a podgrzewa 300l bufor i dopiero stąd pompka obiegowa daje wodę na grzejniki. Dzięki temu nic nie muszę przestawiać, przełączać jak bym chciał napalić w kominku. Do tego pompki obiegowe z kominka i z bufora na grzejniki są podłączone pod UPS z akumulatorem tak by w razie wyłączenia prądu pompki dalej pracowały przez 48h. Nie będzie prądu to palę w kominku i jest ciepło. Żeby nie było kominek w zeszłym sezonie tylko 2 razy przepalony by zobaczyć czy wszystko działa i na Boże Narodzenie dla klimatu więc nie miał wpływu na roczny rachunek ;) 

Za całość zapłaciliśmy 49tyś zł i dostaliśmy zwrot 32tyś z programu "czyste powietrze" więc finalnie 17 tyś zł. Działka z budynkiem kupiona przez Tatę dlatego z emeryturą łapał się na największą dotację. 

Edytowane przez DjXbeat
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę trzy grosze pomijając źródło (mniejsza z nim) , całe OZE bez ogromnych magazynów to tylko dodatek i sytuacje nie powinna dziwić.

 

Kiedy świeci słoneczko i wieje optymalny wiatr , elektrownie węglowe są dławione na najniższym poziomie mocy

(muszą być - czas potrzebny na uruchomienie/temp/ciśnienie/itd... dopiero wtedy prądnice zaczynają działać), jeżeli nadal jest za dużo mocy następuje eksport.

 

Gazowe są odpalane najczęściej na końcu (z racji dużo szybszego ON ze stanu "zimnego") , gdy brakuję ciągle mocy , następuję import.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Winter napisał(a):

Dziękuję, że podlinkowałeś ten artykuł, mówię absolutnie poważnie. Mam jedno pytanie, czy to nie może tak wyglądać zawsze? Twarde dane a nie opowieści z mchu i paproci. Jak ktoś twierdzi, że nie świeci i nie wieje to niech pokaże, że nie świeci i nie wieje i przez ile czasu. W tym momencie masz kontrargument w stosunku do zwolenników OZE i studzisz jak widać ten nadmierny entuzjazm.

 

8 godzin temu, Yahoo86 napisał(a):

Dorzucę trzy grosze pomijając źródło (mniejsza z nim) , całe OZE bez ogromnych magazynów to tylko dodatek i sytuacje nie powinna dziwić.

Niestety ale w takich dniach jak wczorajszy i dzisiejszy gdzie wiatr i słońce nie produkują nawet 10% energii to te magazyny możemy sobie co najwyżej potraktować jako bardzo drogi krajowy UPS, nic więcej.

 

https://app.electricitymaps.com/zone/PL

 

Rok temu w Polsce mieliśmy wydane warunki przyłączenia dla magazynów energii o łącznej mocy 9 GW. Przy braku wystarczającej mocy innych źródeł to tak jak wspomniałem, drogi UPS.

 

https://wysokienapiecie.pl/94051-polska-ma-juz-ponad-9-gw-magazynow-energii-na-razie-na-papierze/

 

Wychodzi na to, że nawet gdyby pisiory nie zablokowały wiatraków na lądzie to w dniu takim jak dzisiaj bylibyśmy tam gdzie jesteśmy. Generalnie w którą stronę się nie obrócić to wygląda na to, że jesteśmy nawet nie w lesie a mówiąc wprost, w dupie. Pytanie brzmi, co teraz? Czy jest sens stawiać aż tyle wiatraków na lądzie ile może jako państwo planujemy i zaśmiecać sobie w ten sposób krajobraz? Mam wrażenie, że bez atomu i to w dużej ilości się jednak nie obejdziemy. Kolejne pytanie, co na najbliższą ~dekadę? Elektrownie gazowe?

 

Swoją drogą ktoś wie jakie dzisiaj warunki panują na naszym morzu Bałtyckim w okolicach gdzie planujemy farmy wiatrowe? Wieje czy niezbyt?

Edytowane przez Kris194
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

500 mld zł na sieci do 2040 roku. Realny plan czy fantastyka?

Kilkukrotnie więcej niż obecnie musimy wydawać co roku na sieci elektroenergetyczne, aby zrealizować założenia aktualizacji Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r. Nawet jeśli znajdą się pieniądze, to kluczowe pozostaje pytanie: kto to wszystko zrobi?

 

Potrzebujemy wielkich inwestycji w sieci, ale kto je nam wybuduje?

Co najmniej 130 mld zł do 2030 r. na sieci dystrybucyjne oraz 64 mld zł na przesyłowe do 2034 r. – to kolejno kwoty wynikające Karty Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki oraz Planu rozwoju sieci przesyłowej na lata 2025-2034.

 

Inwestycje w wiatraki i fotowoltaikę w sieciowym matriksie

W 2024 r. prawie 84 GW projektów OZE odbiło się od sieci, a jednocześnie blisko 50 GW w farmach wiatrowych i fotowoltaicznych ma być do niej podłączone w ciągu najbliższych kilku lat. Problem w tym, że trudno ocenić, ile tak naprawdę jest w tym realnych planów.

 

Magazyny energii – brakujące ogniwo dekarbonizacji

Globalna transformacja energetyczna pilnie potrzebuje magazynów energii. Są one brakującym ogniwem na drodze do zeroemisyjności także w polskiej energetyce. Pod znakiem zapytania stoi jednak zarówno tempo ich rozwoju w krajowym systemie, jak i opłacalność. Czy magazynowanie energii ma szansę w niedalekiej przyszłości wpłynąć na kształt polskiego miksu energetycznego? 

 

Magazyny energii – klucz do stabilności polskiej sieci

Wzrost roli odnawialnych źródeł energii w Polsce stawia nowe wyzwania dla systemu elektroenergetycznego. Magazyny energii mogą odegrać kluczową rolę w stabilizacji sieci, a rząd wprowadza programy wsparcia dla przedsiębiorców inwestujących w tę technologię.

 

Wiatr i słońce wyprzedziły węgiel i gaz w produkcji prądu w UE

Pierwszy raz w historii panele fotowoltaiczne i turbiny wiatrowe przez pół roku pokryły większą część zapotrzebowania Europejczyków na energię elektryczną niż paliwa kopalne. W Polsce udział węgla od stycznia do czerwca spadł do 57%. Jednocześnie rośnie zużycie energii elektrycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kris194

Czerwone światło zapaliło się w momencie przystąpienia Polski do UE (2003r), warunki były znane.

Należy winić rządy od przystąpienia aż do teraz , które nic nie zrobiły w kwestii energetyki (teraz jest za późno i za wolno) , powtarzając "mamy węgla na 200 czy tam 2000 lat" (część naszych uprawnień do emisji samo się rozdało/sprzedało).

Dziura bez dna , czyli Nasze górnictwo , powinno być już dawno temu zasypana i zalane wodą (opcjonalne wydobycie to tylko i włącznie całkowita reorganizacja i automatyzacja - czy było by to opłacalne zamiast importu , nie mam pojęcia).

 

Powtarzając się , od czasu Żarnowca ciągle nie mamy elektrowni atomowej (tylko słyszymy "Obiecanki cacanki" - przyznać się kto pamięta , Jan Twardowski) , musimy inwestować w elektrownie gazowe + dodatek w postaci OZE.

Opieranie się tylko i wyłącznie na węglu to czysta i nie logiczna głupota serwowana nam od lat.

 

Zdradzę że obecnie trwające rządowe inwestycje/modernizacje (podkreślam rządowe) w przeważającej większości , nie różnią się od tego co było 5/10 lat temu - czyli pod korek z minimalną rezerwą na przyszłość).

Podsumowując , obywatel będzie płacił w kółko za to samo (przy zwiększeniu mocy , modernizacja linii co rok/dwa/trzy) , a wystarczyło by postawić raz a dobrze (np. rezerwa na 10/15 lat).

 

W moim przypadku to bardzo dobrze - będę miał co robić.

Z minusów że stracę więcej czasu przebierając w zleceniach szukając tych ciekawszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Kris194 napisał(a):

 Kolejne pytanie, co na najbliższą ~dekadę? Elektrownie gazowe?

 

 

Elektrownie wodorowe, to tez gazowe :) Glownie chodzi o dywersyfikacje roznych zrodel produkcji energii i planowe zarzadzanie nimi. Mamy magazynowanie ropy i gazow kopalnianych, to rownie dobrze mozna przez kilka miesiecy nadwyzkami z FV produkowac wodor na zime.

 

Naszym glownym problemem jest to, ze do tej pory stawialismy wszystko na jednego konia - wegiel, a teraz z giga opoznieniem na drugiego - atom. Do tego, ze ma byc glowna gigantyczna elektrownia na prawie caly kraj, zamiast wielu mniejszych

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yahoo86 

Pytanie czy to Nasze rządy zawaliły sprawę czy jednak prawo UE jest do du... i narzuca wyimaginowane restrykcje uwalając przy tym gospodarkę poszczególnych Państw UE?

Dość mocno studiuje energetykę Chin i tam mają wy... na to co mówi UE. Idą swoją własną droga i ze względu na olbrzymi wzrost zapotrzebowania na energie przy transformacji w elektromobilności inwestują w najszybsze źródło pozyskania energii czyli trujący, nie ekologiczny węgiel z uwzględnieniem długofalowej przemiany energetycznej. Chinyl otwierają kolejne elektrownie węglowe co wytyka UE ale jednocześnie są w etapie budowy prawie 30 elektrowni atomowych i budują rocznie OZE ponad 50% większe niż cała reszta świata. 

Może to nie Nasze rządy były lipne a prawo ustanowione w UE?  Może jednak warto by poszczególne państwa UE przeszły transformacje w miarę swoich możliwości a nie z uwzględnieniem instrukcji nie realnych bądź niesamowicie kosztownych do przeprowadzenia.

Edytowane przez DjXbeat
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DjXbeat

Moim skromny zdaniem obydwie strony są winne , restrykcyjne prawo UE i rządy (nie tylko Nasze) które ten temat miały w poważaniu (problemem będą się martwić ich następcy).

Gdyby infrastruktura była systematycznie modernizowana to aż tak byśmy tego nie odczuli , teraz jest mowa o 194 mld zł , w tamtym roku było to 500 mld zł (uważam tę kwotę bardziej realną).

 

W kwestii Chin popieram Twoje słowa w 100%.

Ogromne i rosnące zapotrzebowanie na energię zmusza ich do szybkiej budowy "węglówek" + uzupełniając to OZE do czasu ukończenia/uruchomienia wymaganej liczby (czyt. mocy) siłowni jądrowych. Pytanie czy na tym poprzestaną , bardzo wątpliwe.

Energia potrzebna do produkcji towarów dla całego świata nie bierze się przecież z powietrza , przenoszenie produkcji wszystkiego przez chciwe korpo do Chin nie mogło się skończyć inaczej.

W pewnym momencie Chiny powiedzą dość dyktując warunki i cały świat obudzi się z ręką w nocniku.

 

Kwestia transformacji według możliwości/zasobów danego państwa uważam w pewnym stopniu za dobry kompromis , dane państwo będzie samo odpowiadało za swoją porażkę (również gospodarczą). Problemem będzie nadal rząd który nic nie robi w kwestii "prundu" dobijając kraj (gdyby tak rząd ponosił odpowiedzialność za swoje działania po skończonej kadencji).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Yahoo86 napisał(a):

Nawet jeśli znajdą się pieniądze, to kluczowe pozostaje pytanie: kto to wszystko zrobi?

W kwestii modernizacji sieci to ja cały czas jestem zdania, że należy zaangażować górników. A jak Ty uważasz? Jest to realne żeby przeszkolić górników w jakimś rozsądnym czasie tak aby mogli pomagać w tej kwestii? Do pracy fizycznej są przyzwyczajeni więc od tej strony nie powinno być problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kris194

Jedynego górnika (starej daty) którego znam to wujek ze wsi która ma 90 kilka lat i z jego opowieści pamiętam że "szczelał".

 

Jeżeli współcześni górnicy są podobni trochę do budowlańców zajmujących się np. pracami ziemnymi , przygotowaniem terenu , łączeniem elementów konstrukcyjnych , obsługą maszyn/ciężkiego sprzętu , itd.... to nie widzę większego problemu. Pracą pod napięciem niech się nie przejmują , tym zajmujemy się My.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   2 użytkowników

×
×
  • Dodaj nową pozycję...