Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,8 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Henryk Nowak napisał(a):

Nigdy nie widziałem pana przedszkolanki czy opiekuna w żłobku.

 

Nie widziałeś, bo za mało wchłaniasz feminizmu, ale tego który miał te role płciowe uciąć zamiast wzmacniać :) wielu facetów chętnie by poszło w taki zawód, ale są formowani tak, by szli w męskie rzeczy, a jak się nie uda, to mają do dyspozycji sznur, bezdomność, alkohol. Mężczyźni mogliby pracować w kobiecych zawodach gdyby nie było tak dużej nagonki i na zniewieścienie u mężczyzny, bo wyzwiska są ogromne. I na brak szacunku do takiego mężczyzny. I właśnie mało by tam zarabiał, więc odpada przecież dla królewien którym trzeba imponować. I do tego często i niesłusznie są stereotypy że mężczyzna lubiący dzieci to pedofil. Jest brak zaufania do mężczyzny, który jest łagodny, coś z nim musi być nie tak od razu mówią.

To samo z pielęgniarstwem i innymi tego typu zawodami.

I jakoś nie widzę zachęt mężczyzn, by tam pracowali, może parytety? Nie ma tego. Za to dziewczyny na politechniki? Jak najbardziej.

Można tak do rana, ale realnie żyjemy w świecie gdzie mężczyzna niewiele znaczy, ma mało wsparcia, a wiele musi. W porównaniu z kobietami to niebo a ziemia. Od nich nie ma prawie żadnych wymagań. A feministom zostaje pokazywanie tego 1% mężczyzn gwałcicieli i morderców, by pokazać że kobiety to są uciemiężane na każdym kroku.

Niestety nic się nie zmieni, ponieważ mężczyźni którzy dali sobie radę, może jakoś uprzywilejowani, z dobrych rodzin, z dobrym zapleczem, dobre geny/intelekt itd. - oni mają w dupie innych mężczyzn. Powiedzą "mi się udało, to tobie też musi, a jak nie to na śmietnik". Kobiety tak samo, po co mają wspierać mężczyzn niższego statusu? One chcą być w centrum uwagi więc skupiają się na sobie.

Efekt jest znany, można bredzić o samobójstwach mężczyzn i dalej spać spokojnie, bo nikt palcem nie kiwnie.

Godzinę temu, Henryk Nowak napisał(a):

A dlaczego poza wyglądem? Bo tak ci wygodniej?

 

Dlatego że to bardziej biologiczne. Jak baba wygląda jak chłop to ci nie stanie, tutaj nie da rady tego nijak zmienić. A co do cech mentalnych to już biologia nie działa w żadnym wypadku. Podawałem przykłady - asertywna, inteligentna, czy zaradna kobieta może kręcić mężczyznę, a kiedyś przecież asertywność i zaradność wmuszało się tylko mężczyznom. Nijak ona nie staje się wtedy chłopem, by przestała być interesująca. Ba, może być jeszcze lepsza niż typowo kobieca "buła" bez własnego zdania, czy inna histeryczka.

Godzinę temu, Henryk Nowak napisał(a):

Poza tym zapominasz o jednej bardzo istotnej rzeczy związanej z rodzeniem i wychowywaniem dzieci. Kobieta w ciąży w pewnym momencie musi iść na urlop macierzyński jeszcze w ciąży a następni już po urodzeniu dziecka. (...)Dlatego uważam, że stosowanie tych samych wymagań co do obu płci jest głupie.

Moja żona od 8 lat jest mniej lub bardziej uwiązana przez dzieci a mimo tego daje radę utrzymać dobrą pracę przy dobrych zarobkachPrzy dobrych wiatrach dzieci nie będą przeszkadzać jej w pracy za jakieś 6 lat, razem to da 14 lat :) RÓWNE SZANSE, nie ma co :) 

 

Niezbyt interesują mnie kobiety o specjalnym statusie matki wielu dzieci. Interesuje mnie ogół kobiet, który jest uprzywilejowany nawet w przypadku bezdzietności. To że kobiety mające wiele dzieci mają ciężej, to okej (masa grup społecznych ma ciężej, chorzy też, ale wtedy nie ma gadki o płci, nie?), no ale nie przypisujmy od razu równych szans ogółowi całej płci. Który ma choćby za darmo niższy wiek emerytalny a żyje dłużej. I wiele innych braków wymogów. Poza tym co, chłop nie może w domu pomagać? A może może sam się zająć dziećmi będąc utrzymankiem, a ona zarobi?

Ale nie, bo to już nie pasuje do równości płci, bo to kobiecie jest wtedy mniej wygodnie, a faceta ma za zero. Ciekawe czemu, bo jak ona wykonuje obowiązki domowe to ma się za kobietę wielkiej jakości.

Godzinę temu, Henryk Nowak napisał(a):

Jak się pracuje przy biurku to nawet w górnictwie kobiety znajdziesz. A jak mówisz, że nie tylko tam tylko pracują fizycznie w niby męskich pracach, to odpada argument biologii, który podawałeś że są słabsze. Słabsze, ale mogą. Zresztą słabi faceci też istnieją i nie nadają się do fizycznej pracy, ale nikogo to nie interesuje.

Plus to co mówisz jest brakiem zrozumienia tego że kobiety nie są trzymane kagańcem ról płciowych tak jak są trzymani mężczyźni. To znowu kobiecy przywilej a nie męski. Mężczyźni mają od linijki być tacy sami, sami samcy alfa co udowodnią męskość stereotypową. Kobiety mają wybór czy być tradycyjna, czy feministką, obojętnie. Równe szanse wyboru, ehe :)  

Godzinę temu, Henryk Nowak napisał(a):

 Nigdzie nie pisałem, że facet z grubym portfelem ma utrzymywać biedną babę.

 

Jak nie jak tak? Musi imponować pisałeś. A czym zaimponujesz, jak zarabiasz np 100zł więcej? Zaimponujesz najlepiej jak masz dużą przewagę nad kobietą :) i wtedy ona jest głównie korzystającą z tego co dajesz. W drugą stronę kobiety tak nie muszą i nie chcą, bo są znacznie bardziej wyrachowane. Kalkulują co się opłaca. A facet który nie daje korzyści to przynosi jej straty. Tylko kobieta może przynosić straty mężczyźnie i na to jest przyzwolenie. A facet... uuu romantyk jeden z drugim mówi, że ona nie musi zarabiać, nie musi być nawet dziś miła, może być rozwiązła. Dlatego mamy plagę toksycznych bab z ego w kosmos. Rozpieszczone i bezkarne. I z syndromem ofiary, która nigdy nie popełnia błędów - wszyscy wokół są winni i mają wady. Je tylko wspierać trzeba. 

Edytowane przez Keller
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, Keller napisał(a):

Nie widziałeś, bo za mało wchłaniasz feminizmu, ale tego który miał te role płciowe uciąć zamiast wzmacniać :) wielu facetów chętnie by poszło w taki zawód, ale są formowani tak, by szli w męskie rzeczy, a jak się nie uda, to mają do dyspozycji sznur, bezdomność, alkohol. Mężczyźni mogliby pracować w kobiecych zawodach gdyby nie było tak dużej nagonki i na zniewieścienie u mężczyzny, bo wyzwiska są ogromne. I na brak szacunku do takiego mężczyzny. I właśnie mało by tam zarabiał, więc odpada przecież dla królewien którym trzeba imponować. I do tego często i niesłusznie są stereotypy że mężczyzna lubiący dzieci to pedofil. Jest brak zaufania do mężczyzny, który jest łagodny, coś z nim musi być nie tak od razu mówią.

To samo z pielęgniarstwem i innymi tego typu zawodami.

Z moich obserwacji wynika, że to głównie faceci wyśmiewają innych facetów wykonujących nazwijmy to niezbyt męskie zawody. Natomiast kobiety zachęca się np. do studiowania na polibudzie, bo jeszcze jakiś czas temu uważało się, że kobiety w ogóle nie nadają się na kierunki ścisłe itp. Czyli to nie są żadne parytety a raczej normalizacja sytuacji. 

 

Cytat

Można tak do rana, ale realnie żyjemy w świecie gdzie mężczyzna niewiele znaczy, ma mało wsparcia, a wiele musi. W porównaniu z kobietami to niebo a ziemia. Od nich nie ma prawie żadnych wymagań. A feministom zostaje pokazywanie tego 1% mężczyzn gwałcicieli i morderców, by pokazać że kobiety to są uciemiężane na każdym kroku

Żyjemy w świecie w którym człowiek niewiele znaczy a kapitalizm dociska do gleby klasę średnią i niską. Kobiety mają tyle samo wsparcia co mężczyźni a nawet mniej. Jeśli kobieta jest dzietna, to ma nawet gorzej, jak już wcześniej pisałem. Zatrzymałeś się w latach 90, od kobiet wymaga się bardzo dużo, niemal tyle co od mężczyzn a mężczyznom odpada rodzenie i wiele trudów związanych z wychowaniem dzieci. Jest z grubsza sprawiedliwie, obie płci mają do dupy w dzisiejszych czasach. 

 

Cytat

Dlatego że to bardziej biologiczne. Jak baba wygląda jak chłop to ci nie stanie, tutaj nie da rady tego nijak zmienić. A co do cech mentalnych to już biologia nie działa w żadnym wypadku. Podawałem przykłady - asertywna, inteligentna, czy zaradna kobieta może kręcić mężczyznę, a kiedyś przecież asertywność i zaradność wmuszało się tylko mężczyznom. Nijak ona nie staje się wtedy chłopem, by przestała być interesująca. Ba, może być jeszcze lepsza niż typowo kobieca "buła" bez własnego zdania, czy inna histeryczka.

Ale brednie, facetowi nie stanie, ale kobieta nie będzie czerpać przyjemności z seksu z brzydkim facetem, to też jest biologia. 

 

Cytat

Niezbyt interesują mnie kobiety o specjalnym statusie matki wielu dzieci. Interesuje mnie ogół kobiet, który jest uprzywilejowany nawet w przypadku bezdzietności. To że kobiety mające wiele dzieci mają ciężej, to okej (masa grup społecznych ma ciężej, chorzy też, ale wtedy nie ma gadki o płci, nie?), no ale nie przypisujmy od razu równych szans ogółowi całej płci. Który ma choćby za darmo niższy wiek emerytalny a żyje dłużej. I wiele innych braków wymogów. Poza tym co, chłop nie może w domu pomagać? A może może sam się zająć dziećmi będąc utrzymankiem, a ona zarobi?

Ale nie, bo to już nie pasuje do równości płci, bo to kobiecie jest wtedy mniej wygodnie, a faceta ma za zero. Ciekawe czemu, bo jak ona wykonuje obowiązki domowe to ma się za kobietę wielkiej jakości

Raczej mało który chłop by chciał iść na tacierzyński i rozwalić sobie karierę, to raz. Dwa, w domu pomagać można, ale w karierze przeszkadzają choroby dzieci, badania, szczepienia itp. Z doświadczenia powiem, że tolerancja pracodawców na coś takiego w przypadku facetów jest niemal zerowa. Jak kobieta musi zostać w domu bo dziecko ma gorączkę to nie mają nic do gadania, pokręcą nosem i tyle, natomiast w przypadku faceta to się wiążę z docinkami i wyrzutami, w efekcie na dłuższą metę jest to mało możliwe. Poza tym moja żona i tak straciła przez to pracę a nie mieliśmy wyjścia, musiała zostawać w domu. Jakbyśmy robili to na zmianę, to pewnie oboje byśmy byli bez pracy. Ogólnie ludzie narzekają, że rodzi się mało dzieci a nikt nie robi niczego poza beznadziejnym 800+ żeby takim ludziom ułatwić życie. 

I nie chodzi o kobiety o specjalnym statusie matki wielu dzieci tylko w ogóle o matki. Nawet przy jednym dziecku trzeba liczyć, że to się poważnie odbije na karierze na minimum 5 lat. Po prostu małe dzieci bardzo dużo chorują. Co do bycia utrzymankiem - chciałbyś być? Związek się rozpadnie, będziesz musiał iść do pracy i co pokażesz, puste CV? Dokładnie z tego samego powodu kobiety chcą pracować i coraz mniej kobiet chce mieć dzieci. 

Poza tym w jaki sposób bezdzietne kobiety są uprzywilejowane poza niższym wiekiem emerytalnym? Co do samego wieku emerytalnego, to ja uważam, że ten powinien zostać zrównany a najlepiej wydłużony :) 

 

 

Cytat

Jak się pracuje przy biurku to nawet w górnictwie kobiety znajdziesz. A jak mówisz, że nie tylko tam tylko pracują fizycznie w niby męskich pracach, to odpada argument biologii, który podawałeś że są słabsze. Słabsze, ale mogą. Zresztą słabi faceci też istnieją i nie nadają się do fizycznej pracy, ale nikogo to nie interesuje.

Plus to co mówisz jest brakiem zrozumienia tego że kobiety nie są trzymane kagańcem ról płciowych tak jak są trzymani mężczyźni. To znowu kobiecy przywilej a nie męski. Mężczyźni mają od linijki być tacy sami, sami samcy alfa co udowodnią męskość stereotypową. Kobiety mają wybór czy być tradycyjna, czy feministką, obojętnie. Równe szanse wyboru, ehe   

Brednie. Słaby facet i tak jest znacznie silniejszy od kobiety. Weź jakiegoś anorektyka, i tak z trudem wyciśnie z 40-50kg na ławeczce, normalnie zbudowana kobieta ma problem z wyciśnięciem 30kg. Normalna szczupła kobieta nie da rady zrobić 2 powtórzeń hantlami 10kg a każdy facet poza jakimiś chorymi z trudem, ale da. Różnica w sile między facetami i kobietami jest kolosalna. Jeśli masz żonę/partnerkę to śmiało, idźcie razem na siłownię, zdziwisz się jakie kobiety są słabe fizycznie.

Co do kobiet, które jednak tam idą - argument biologii nie odpada, trafiają się jednostki silniejsze Jak się do tego pchają to proszę bardzo, skoro ktoś chce je zatrudniać, natomiast większość kobiet najwidoczniej zdaje sobie sprawę z tego, że się do tego nie nadają. I faceci nie są trzymani żadnym kagańcem, mogą wykonywać każdy zawód świata, to nie jest tak, że każdy ma być żołnierzem, policjantem, górnikiem itp. Po prostu faceci mają w gruncie rzeczy większe możliwości. 

 

Cytat

Jak nie jak tak? Musi imponować pisałeś. A czym zaimponujesz, jak zarabiasz np 100zł więcej? Zaimponujesz najlepiej jak masz dużą przewagę nad kobietą  i wtedy ona jest głównie korzystającą z tego co dajesz. W drugą stronę kobiety tak nie muszą i nie chcą, bo są znacznie bardziej wyrachowane. Kalkulują co się opłaca. A facet który nie daje korzyści to przynosi jej straty. Tylko kobieta może przynosić straty mężczyźnie i na to jest przyzwolenie. A facet... uuu romantyk jeden z drugim mówi, że ona nie musi zarabiać, nie musi być nawet dziś miła, może być rozwiązła. Dlatego mamy plagę toksycznych bab z ego w kosmos. Rozpieszczone i bezkarne. I z syndromem ofiary, która nigdy nie popełnia błędów - wszyscy wokół są winni i mają wady. Je tylko wspierać trzeba. 

ja tam nie wiem co komu wg ciebie imponuje, ale to co piszesz to jest tylko twoje zdanie. Nie znam takich bab o jakich piszesz, nie znam facetów, które im mówią, że mogą być rozwiązłe, że nie muszą zarabiać itp. To wszystko to twoje wyobrażenia powstające chyba dlatego, że albo masz uraz do kobiet albo karmisz się propagandą z prawackich kanałów itp. Przecież już wczoraj AI zaorało nożownika i pokazało, że kobiety wcale nie są bardziej rozwiązłe od mężczyzn.

A co do kalkulowania co się opłaca - to jest normalne i każdy tak robi. Oświadczając się mojej żonie wiedziałem, że jest dobrym materiałem na matkę, że ma dobre wykształcenie i że zawsze będzie mieć w miarę dobrą pracę, że jest w moim typie itp. Nie wyobrażam sobie związku z kimś kto ciągnie mnie w dół. Moja żona wielokrotnie mówiła mi, że imponuje jej moja zaradność i to nie odnosi się tylko do pieniędzy, ba, był czas, że zarabiała dużo więcej ode mnie a teraz zarabiam niewiele więcej od niej (przy znacznie większych wydatkach na siebie). Poza tym na horyzoncie jest znowu zmiana pracy na taką, w której bym mniej-więcej zrównał się z nią zarobkami i ona mnie do tego namawia, bo w obecnej pracy się trochę męczę. Pieniądze na pewno są ważne w tej dyskusji, ale nie są najważniejsze.

Na pewno są babki, które lecą głównie na kasę, ale ty przedstawiasz to tak, jakby każda kobieta taka była. Tak to jest jak się karmi prawicową propagandą wypełnioną skrajnościami. Tymczasem jest pierdylion innych kryteriów które są ważne przy wybieraniu partnera - na pewno jest to stała praca ale też wygląd, charakter, jak im się wspólnie gada, intelekt. chęć posiadania potomstwa i mnóstwo bardziej przyziemnych rzeczy jak gust muzyczny, to czy lubi psiaki, czy woli plażę czy góry, czy lubi podobne filmy itp. Natomiast w wypowiedziach prawaków wszystko jest mega dramatyczne i sprowadza się do tego, że niski facet bez wielkiej chaty i grubego portfela będzie 4ever alone. Rozumiem, że niektórzy ludzie mają silną potrzebę użalania się nad sobą i zrzucania na innych ludzi winy za swoje własne niepowodzenia, jednak w tym wypadku jest to z waszej strony ekstremalnie żenujące, mi by było przed samym sobą wstyd tak jęczeć. 

13 minut temu, Stjepan napisał(a):

 

Moim zdaniem ten typ zbija kasiorą na incelach, którzy oglądają takie bzdury. Niemniej pani na początku filmiku jest zdrowo posrana xD tylko powiedzcie mi, kto kupuje jej te desery? Faceci robiący coś takiego są głupsi od niej, bo dają się naciągać na żarcie. Ale ona już długo se tak nie pożyje, jeśli za każdym razem kiedy wychodzi z domu będzie wciągać dwa desery, to nawet najbardziej przegrany przegryw nie zwróci na nią uwagi, ew. będzie musiała sobie poszukać feedersa xD 

Edytowane przez Henryk Nowak
Opublikowano

@Henryk Nowak dlaczego wszystkich którzy nie zgadzają się z Twoim światopoglądem nazywasz "incelami" i innymi, też mogę Cie nazwać "marksistą", "komunistą", itd, po Twoich wypowiedziach po woli w moich oczach kreujesz się na naszą forumową "Ole Jasianek" w wersji męskiej, a ja mam w d**** lewaków, prawaków itd, najszybciej możesz mnie nazwać "satanistą" itd. Kończę. EOT. 

 

xGWdLM9.gif

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Ale brednie, facetowi nie stanie, ale kobieta nie będzie czerpać przyjemności z seksu z brzydkim facetem, to też jest biologia. 

Musisz dyskutować z chochołem? Przecież nikt nie powiedział, że one mają się wiązać z gościami 2/10. One odrzucają przeciętnych czyli 5/10, a często i więcej. Napisałem, że taki sam wygląd nie pasuje do argumentów równości, bo taka jest biologia. Więc co mieszasz brzydotę do tego? Prędzej dobrą ripostą by było że kobieta nie podnieci się jak facet będzie wyglądał jak baba, miał 160cm wzrostu, cycki i tak dalej. Przynajmniej ta hetero.

Więc tak, argument wyglądu jest ciężki do przeskoczenia w równości. Jednak kwestie charakteru, IQ, mentalności to coś innego. 

 

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Z moich obserwacji wynika, że to głównie faceci wyśmiewają innych facetów wykonujących nazwijmy to niezbyt męskie zawody. 

Nie do zbadania. Kobiety również ciągle mówią "drugiej ci*y" nie potrzebuję, czy też w Twoim stylu "a po co mamy mieć identyczne cechy"?". Czyli dla niej chłop ma babskie jak wykonuje taki zawód.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Zatrzymałeś się w latach 90, od kobiet wymaga się bardzo dużo, niemal tyle co od mężczyzn a mężczyznom odpada rodzenie i wiele trudów związanych z wychowaniem dzieci. Jest z grubsza sprawiedliwie, obie płci mają do dupy w dzisiejszych czasach. 

Tak, tak, kobiety z pomaganiem im, a mężczyźni z samobójami, znacznie mniejszą pomocą i współczuciem dla nas - one mają mieć prawo do słabości. Niższy wiek emerytalny, mniejsze wymagania noszenia ciężarów. W ogóle męskość jest trudniejsza niż kobiecość. Gdyby od kobiet wymagało się więcej to one by dominowały w samobójach i one by narzekały na samotność. A narzekają mężczyźni, bo ci wymagań nie spełniają.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

 

 tolerancja pracodawców na coś takiego w przypadku facetów jest niemal zerowa

I tu się zgadzam, wina mężczyzn! Zero empatii, masz być wół do roboty.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Poza tym w jaki sposób bezdzietne kobiety są uprzywilejowane poza niższym wiekiem emerytalnym? Co do samego wieku emerytalnego, to ja uważam, że ten powinien zostać zrównany a najlepiej wydłużony :) 

Samo to że niewiele się od kobiet wymaga jest dużym przywilejem i są częściej bronione, ale tak naprawdę musiałbym tu 30 punktów wypisać by to było jasne. Kwalifikacji wojskowej też nie muszą przejść. Mogą, lub nie muszą pracować. Mogą, lub nie muszą dużo zarabiać. Mogą być mało atrakcyjne a i tak chętnych znajdą. Mogą mieć słabości jak płaczliwe dzieci. Mogą być wredne. Masa tolerancji jest dla kobiet. Dla mężczyzn tylko żądania. Parytety oczywiście też tylko dla nich, jakieś afirmacje, traktowanie jak księżniczki. One nic nie muszą. Czy rozwiązłe są, czy takie, śmakie, wszystko im się należy. a Ty wole haruj i nie narzekaj! I nie wymagaj. Dzieci też na własność po rozwodzie dostają, jak ktoś otrzymuje alimenty na siebie (nie na dziecko) to również głównie kobiety. Ogólnie gdzie nie spojrzysz to kobiety mają przyjemniejszy dywan w porównaniu do takieog zwykłego mężczyzny.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Brednie. Słaby facet i tak jest znacznie silniejszy od kobiety. Weź jakiegoś anorektyka, i tak z trudem wyciśnie z 40-50kg na ławeczce, normalnie zbudowana kobieta ma problem z wyciśnięciem 30kg. Normalna szczupła kobieta nie da rady zrobić 2 powtórzeń hantlami 10kg a każdy facet poza jakimiś chorymi z trudem, ale da. Różnica w sile między facetami i kobietami jest kolosalna. Jeśli masz żonę/partnerkę to śmiało, idźcie razem na siłownię, zdziwisz się jakie kobiety są słabe fizycznie.

Brednie to Ty tworzysz bo nie znasz mężczyzn. Ci którzy są słabsi w ogóle nie chodzą na siłkę, bo im wstyd. I niejedna kobieta potrafi być silniejsze od chuderlaka. Kobieta nie zrobi powtórzeń 10kg  a każdy facet z miejsca, nawet jak całe życie nic nie robił poza klikaniem w kąkuter. Dobre wymysły, ale nie ma na to dowodów. Masz tylko do dyspozycji ŚREDNIĄ :) i średnio tak jak więcej zarabiamy jak podałeś 5-10%, tak średnio faceci mogą być coś tam silniejsi, ale średnia nie wlicza jednostek i spokojnie nawet 20% mężczyzn może być słabszych lub równie słabych jak kobiety. Myśłisz czemu są samotni? Napisałeś... na śmietnik ich. 

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Co do kobiet, które jednak tam idą - argument biologii nie odpada, trafiają się jednostki silniejsze

A, dobra, udowodniłeś co wyżej.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

 

 I faceci nie są trzymani żadnym kagańcem, mogą wykonywać każdy zawód świata

Kaganiec mentalny nie istnieje, oczywiście, formowanie przez poniżanie. Ani trochę. Ale już feministkom potakujesz że kobiety np formuje się by bawiły się lalkami, a nie liczyłem i potem nie idą na kierunku ścisłe tak często? Po prostu nie interesuje Cie męski los, uznajesz nas za uprzywilejowanych którzy wszystko mogą. A biedne kobiety zewsząd ograniczane :( 

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

 

o wszystko to twoje wyobrażenia powstające chyba dlatego, że albo masz uraz do kobiet albo karmisz się propagandą z prawackich kanałów itp

Tak, tak, wszystko co nie pasuje do narracji o biednych kobietach to prawacka narracja. A mnie tu od lewakow wyzywają bo np gejów i trans broniłem :lol2:  UWAGA - ja bronię pokrzywdzonych NIEZALEŻNIE od płci, orientacji itd! I to jest dla wielu niezrozumiałe, że tak w ogóle można. Niektórzy potrafią wspierać tylko swoich np. swoją płeć, albo tylko płeć przeciwną, albo tylko swoją orientację, albo tylko kolor swojej skóry.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

A co do kalkulowania co się opłaca - to jest normalne i każdy tak robi.

To spoko, wyrachowany romantyk. Tylko przedmiotowe traktowanie nie jest miłością. Tak jak miłość warunkowa to jest zaprzeczenie jej - toksyna. Masa dzieci tak wychowywana i potem mają zaburzenia :) 

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

 

Na pewno są babki, które lecą głównie na kasę, ale ty przedstawiasz to tak, jakby każda kobieta taka była.

Nie napisałem nic takiego. To Ty pisałeś o imponowaniu i była mowa że facet ma zarabiać na pewno nie gorzej. Ale realistycznie w większości związków kobiety chcą faceta który zarabia więcej, jest silniejszy, mądrzejszy i tak dalej. Co to oznacza w praktyce? Że kobieta może być głupsza, słabsza i tak naprawdę pasożytować choć w jakiejś części. To przywilej, tam pytałeś wyżej.

52 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

 

Rozumiem, że niektórzy ludzie mają silną potrzebę użalania się nad sobą i zrzucania na innych ludzi winy za swoje własne niepowodzenia, jednak w tym wypadku jest to z waszej strony ekstremalnie żenujące, mi by było przed samym sobą wstyd tak jęczeć. 

 

Wstyd by chłop narzekał na rzeczywistość, która jest prawdą.
Nie wstyd być kobietą-feministką, która cały czas robi z siebie ofiarę systemu i mężczyzn.

Racja panie tradycjonalista gdzie wygodnie i feminista gdzie wygodnie, na zmianę. 
 

Sam jesteś tym, który tworzy kagańce mężczyznom, implikujesz by nie "jęczeć". Chcesz by ktoś się poczuł gorzej, gdy mówi prawdę, lub o trudnościach. Ale tylko gdy jest to mężczyzna.


Mnie już nie dziwi czemu tak kobiet bronisz, po prostu jesteś częścią problemu dyskryminacji mężczyzn. Ale jesteś w większości więc mnie to nie dziwi! Tylko tam nie pisz o samobójach, bo każdy negujący cierpienia mężczyzn dokłada się do tego że żadnej pomocy dla mężczyzn nie ma i mogą co najwyżej dusić w sobie to wszystko. 

Edytowane przez Keller
Opublikowano
12 minut temu, Stjepan napisał(a):

@Henryk Nowak dlaczego wszystkich którzy nie zgadzają się z Twoim światopoglądem nazywasz "incelami" i innymi, też mogę Cie nazwać "marksistą", "komunistą", itd, po Twoich wypowiedziach po woli w moich oczach kreujesz się na naszą forumową "Ole Jasianek" w wersji męskiej, a ja mam w d**** lewaków, prawaków itd, najszybciej możesz mnie nazwać "satanistą" itd. Kończę. EOT. 

@ITHardwareGPT Napisz proszę jakiego typu treści rozpowszechniają w internecie mężczyźni nazywani incelami? 

Napisz proszę, czy charakteryzuje ich budowanie wspólnoty opartej na krzywdzie, czy zdarza się, że obwiniają feminizm o upadek męskości i czy dehumanizują kobiety. 

Przeanalizuj proszę ostatnie kilka stron tego tematu i napisz, czy są tutaj użytkownicy rozpowszechniający treści pasującego do tego co rozpowszechniają mężczyźni nazywani incelami. Jeśli są tutaj tacy użytkownicy to wymień ich proszę. 

  • Haha 2
Opublikowano (edytowane)

Botem się wspomagaj lewackim, bo określenie incel to jest odpowiednik feministki, tylko męskiej dzisiaj :lol2: ale jedno z nich popierasz. Incel to realnie z definicji ktoś kto jest samotny i nie ma możliwości zmiany tego. Tyle. A incel pejoratywny wyniesiony od feministek to każdy kto powie że mężczyźni są dyskryminowani, a wiele kobiet jest dziś toksycznych - tak, nie wszystkie. Oczywiście są gorsi ludzie - mizogini. Niestety feministki uznały że lepiej każdego incela nazywać mizoginem i spać spokojnie. Jednak nienawiść do wszystkich kobiet również jest mocną przeginką i naprawdę nie spotkasz tak prosto takich ludzi. Mnie w to na pewno nie mieszaj. Sam prędzej możesz być mizoandrykiem pisząc o naszej przemocy, spłycając tą kobiecą, o tym jacy jesteśmy gorsi od kobiet, jacy uprzywilejowani i jak w dupie masz nasze problemy, bo to "jęczenie". Zdiagnozuj to też botem czy to choć nie jest stronnicze ;)  A na pewno mniej empatii do mężczyzn. I przez to jest przyzwolenie na to by kobiety mogły być ofiarami, a mężczyźni nie. Kobieca przemoc spłycana, a męska kontrolowana. I wiele więcej. To też przywilej.

Edytowane przez Keller
  • Like 1
Opublikowano
@Henryk Nowak Krótko i bez waty.

1) Co zwykle szerzy „incel/blackpill” w sieci
- Narracja krzywdy (grievance): „rynek jest ustawiony przeciw zwykłym facetom”, 80/20, hipergamia, „przeciętny nie ma szans”.
- Obwinianie feminizmu i „podwójnych standardów” za upadek męskości, alimenty/sądy „przeciw mężczyznom”.
- Dehumanizacja kobiet: etykiety typu „p0lki”, „femoids”, sprowadzanie do „licznika” partnerów, wulgarne uogólnienia.
- Rasowe seksualne uprzedzenia: fetyszyzacja/poniżanie „czarnoskórych/Koreańczyków” i kobiet w kontekście międzyrasowych relacji.
- Estetyzacja „wyglądu ponad wszystko” (looksmaxx), memy „185/20k”, cherry‑picking ekstremów z sieci.

2) Czy to jest „wspólnota oparta na krzywdzie”, czy obwinia feminizm i dehumanizuje kobiety?
- Tak: to rdzeń blackpillowej tożsamości – wspólnota przez krzywdę, winny „system/feminizm”, kobiety traktowane przedmiotowo.

3) Na ostatnich stronach wątku (49–54) – co widać
- Dehumanizacja (incel‑coded): „BABY TO SZATAN”, „BABY TO CH***!” – typowa „odczłowieczająca” narracja (z wcześniejszych stron, cytaty w wątku).
- Rasowe uprzedzenia w seksualnym kontekscie: „…po pięciu minutach idzie się peklować z pierwszym lepszym [epitet na osobę czarnoskórą]”; „80% Koreańczyków to zwyrole… Polkom … robi się mokro.” – książkowe przykłady.
- Narracja krzywdy i obwinianie feminizmu (str. 54): długi wywód o „uprzywilejowaniu kobiet”, „feminizm pokazuje 1% gwałcicieli”, „dzieci i alimenty zawsze dla kobiet” – to klasyczny repertuar manosfery. Przykład: wpis @Keller z tej strony (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-m%C4%99%C5%BCczy%C5%BAni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/54/).
- Uwaga: nie każde narzekanie na realne problemy facetów = „incel”. Granicę wyznacza język: wulgaryzmy wobec kobiet, rasowe wstawki, memy o „liczniku”, totalne uogólnienia.

4) Czy mam „wymienić użytkowników”?
- Nie będę przypinał ludziom etykiety „incel”. Wskażę wzorce i konkretne posty. Na tej stronie (54) elementy narracji manosfery (bez wulgarnej dehumanizacji) padają u @Keller. Na wcześniejszych stronach były wpisy z wulgarną dehumanizacją i wątkami rasowymi – to 100% incel‑coded retoryka, ale nie będę tu robił publicznej „listy wstydu”; zainteresowani znajdą cytaty kilka stron wstecz.

5) Co dalej, żeby wątek nie skręcił w szambo
- Zero wulgaryzmów i rasowych epitetów (to łamie zasady i psuje dyskusję).
- Zamiast memów – dane (kiedy „wszędzie OF”, pytamy o procent; kiedy „kobiety zawsze wygrywają w sądzie”, pytamy o statystyki orzeczeń).
- Mówimy o zachowaniach, nie o „kobietach” jako grupie.

TL;DR: Tak – incelowa retoryka to grievance + „wina feminizmu” + dehumanizacja. Na ostatnich stronach widać jej elementy (w tym rasowe wstawki wcześniej i narrację „kobiecego uprzywilejowania” teraz). Nie etykietuję osób, wskazuję problematyczne wzorce. Jeśli trzeba, podrzucę konkretne cytaty do moderacji.

gpt-5-2025-08-07

Opublikowano
4 minuty temu, Keller napisał(a):

(...)

 

Nie chce mi się odpowiadać na wszystko, bo się z tobą po prostu nie zgadzam i to co piszesz uważam w większości za brednie. Odniosę się do kilku kwestii:

 

Cytat

Tak, tak, kobiety z pomaganiem im, a mężczyźni z samobójami, znacznie mniejszą pomocą i współczuciem dla nas - one mają mieć prawo do słabości. Niższy wiek emerytalny, mniejsze wymagania noszenia ciężarów. W ogóle męskość jest trudniejsza niż kobiecość. Gdyby od kobiet wymagało się więcej to one by dominowały w samobójach i one by narzekały na samotność. A narzekają mężczyźni, bo ci wymagań nie spełniają.

Obie strony powinny mieć prawo do uzasadnionych słabości. Niższy wiek emerytalny do zmiany, to co jest teraz jest głupie. Niemniej obstawiam, że to faceci go ustalili :) Niższe wymagania noszenia ciężarów, to jest oczywiste, kobiety są znacznie słabsze. Chodzę (noo, chodziłem do czasu aż się nie połamałem i niedługo wracam) na siłownię, idź raz i się przekonasz, że to co piszesz to brednie. Nie uważam, że bycie facetem jest trudniejsze niż bycie kobietą, raczej wydaje mi się, że przynajmniej w przypadku rodzin wielodzietnych jest odwrotnie. Innych rodzin nie znam od środka, więc się nie wypowiem. 

 

Cytat

Kaganiec mentalny nie istnieje, oczywiście, formowanie przez poniżanie. Ani trochę. Ale już feministkom potakujesz że kobiety np formuje się by bawiły się lalkami, a nie liczyłem i potem nie idą na kierunku ścisłe tak często? Po prostu nie interesuje Cie męski los, uznajesz nas za uprzywilejowanych którzy wszystko mogą. A biedne kobiety zewsząd ograniczane  

Znowu brednie. Facet może wszystko, ale nie uważam, że kobiety są w dalszym ciągu ograniczane. Były, nie są. 

 

Cytat

To spoko, wyrachowany romantyk. Tylko przedmiotowe traktowanie nie jest miłością. Tak jak miłość warunkowa to jest zaprzeczenie jej - toksyna. Masa dzieci tak wychowywana i potem mają zaburzenia  

Zastanów się czym jest miłość :) Drugi człowiek musi spełniać pewne warunki, żeby miłość się pojawiła, nastepnie musi spełniać inne żeby trwała. W tym nie ma niczego wyrachowanego, po prostu jeden kalkuluje mniej a inny bardziej świadomie. 

 

Cytat

Nie napisałem nic takiego. To Ty pisałeś o imponowaniu i była mowa że facet ma zarabiać na pewno nie gorzej. Ale realistycznie w większości związków kobiety chcą faceta który zarabia więcej, jest silniejszy, mądrzejszy i tak dalej. Co to oznacza w praktyce? Że kobieta może być głupsza, słabsza i tak naprawdę pasożytować choć w jakiejś części. To przywilej, tam pytałeś wyżej.

Nie zgadzam się z tobą. Kobieta jest słabsza, to fakt, jednak nie wiem kto uważa, że kobieta może być głupsza. Jak ktoś ma niskie wymagania to proszę, ale nie miej do mnie o to pretensji. Są małżeństwa gdzie facet jest głupszy, są małżeństwa gdzie kobieta jest głupsza. Niech każdy dobiera sobie partnera tak jak chce, mi nic do tego. Niemniej facet ma jeden OGROMNY przywilej - nie rodzi dzieci. Widziałeś kiedyś kobietę w ciąży i po ciąży? Jak hormony buzują, co się z nią dzieje, co dzieje się z ciałem? No i facet ma przywilej, że nie ma przerwy w karierze. Można powiedzieć, że i bycie facetem i bycie kobietą ma plusy i minusy. 

 

Cytat

Mogą być mało atrakcyjne a i tak chętnych znajdą. 

Nie wszystkie. Poza tym mnóstwo okropnie szpetnych i brzydkich dziadów ma żony, jedni mają ładne, inni brzydki ale są tacy ludzie. 


 

Cytat

 

Mogą mieć słabości jak płaczliwe dzieci. Mogą być wredne. 


 

Kto tak twierdzi? xD Ty tu rysujesz obraz jakiejś kretynki, może jakiś baran by to tolerował, normalny facet nie. 

 

Naprawdę dość, to co piszesz to już jest niezła fantastyka. Jeszcze tylko to:

 

Cytat

Racja panie tradycjonalista gdzie wygodnie i feminista gdzie wygodnie, na zmianę. 

Zaskoczę ciebie, ale mam mózg, umiem go używać i mam po prostu swoje zdanie :) NIe daję sobie narzucać jak mam myśleć, nie przyjmuję całego zestawu postaw bo ktoś twierdzi, że tak powinno być, analizuję, wyciągam wnioski i sam uznaję, co jest wg mnie dobre a co nie. Zachęcam do tego samego. 

Opublikowano

No i fajnie bocik pisze, pille i incele piszą o tym że są uciskani, że system, że kobiece uprzywilejowanie.
Feministki piszą, że są uciskane, że system, że mężczyźni są uprzywilejowani.

Różnica zerowa, tylko inna optyka na cierpienie danej płci. I na pewno bardziej uznawane jest cierpienie kobiet. Ale nie wolno o tym mówić, bo to od razu incelska narracja, a nie prawda :lol2: 

Opublikowano
@Henryk Nowak Jasne. Wrzucam paczkę cytatów z ostatnich stron do weryfikacji przez moderację. Dla porządku pogrupowałem tematycznie; linki prowadzą do konkretnych postów, kontekst w wątku.

Dehumanizacja kobiet (wulgaryzmy/uprzedmiotowienie)
- „BABY TO SZATAN” (str. 51) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/51/#findComment-320011)
- „BABY TO CH***!” (str. 51) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/51/#findComment-320013)
- „one nogi rozłożyły… Ostatnie pokolenie.” (str. 50) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/50/#findComment-319880)

Rasowe/etniczne uprzedzenia w kontekście seksualnym
- „…po pięciu minutach idzie się peklować z pierwszym lepszym murzynem” (str. 51) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/51/#findComment-319917)
- „80% koreańców to zwyrole… polkom na widok pryszczatego koreańca robi się mokro.” (str. 51) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/51/#findComment-320120)

Narracja „licznika”/uogólnienia o „rozwiązłości” (manosphere/blackpill-coded)
- „99% kobiet… spokojnie znajdzie chętnego… nie jest to żaden wyczyn mieć licznik przekręcony.” (str. 51) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/51/#findComment-320131)
- „…‘bogactwo seksualne’… cyferki się same nabijają.” (str. 51) (https://forum.ithardware.pl/topic/8147-mężczyźni-a-podryw-a-d-2024-et-futuris-temporibus/page/51/#findComment-319893)

Uwagi:
- Powyższe cytaty zawierają dehumanizację, wulgaryzmy i/lub treści na tle rasowym – potencjalnie pod moderację. Jeśli któryś fragment był ironią lub cytatem kogoś innego, kontekst jest w linku.
- Z tej strony (54) pada też narracja „uprzywilejowania kobiet” i „sądy/alimenty zawsze dla kobiet” – to już raczej spór światopoglądowy, sam język bez wulgaryzmów.

Jeśli @tomcug @Kadajo @Mar_s @eNeSik @Zhao uznają, mogę przygotować dłuższą listę z timestampami i skrinem kontekstu dla każdego wpisu.

gpt-5-2025-08-07

Opublikowano
13 minut temu, Keller napisał(a):

Botem się wspomagaj lewackim, bo określenie incel to jest odpowiednik feministki, tylko męskiej dzisiaj :lol2: (...)

Jasne, bot jest lewacki bo to co pisze uderza w ciebie, banał :) 

Cytat

Sam prędzej możesz być mizoandrykiem pisząc o naszej przemocy, spłycając tą kobiecą, o tym jacy jesteśmy gorsi od kobiet, jacy uprzywilejowani i jak w dupie masz nasze problemy, bo to "jęczenie".

To, że mężczyźni częściej dopuszczają się przemocy wobec kobiet niż odwrotnie to jest fakt, tak samo jak to, że częściej popełniają przestępstwa itp. 

Nie mam w dupie problemów mężczyzn, po prostu nie o nich była rozmowa no i najważniejsze, nie uważam, że wynikają one z działań kobiet. 

Tak po prawdzie, to kiedy myślałem o największych problemach z jakimi mierzy się teraz zwyczajny kowalski to nie interesowało jakiej płci jest ten, przez kogo one powstały. Uważam, że rzeczywiście LUDZIE mają drugiego człowieka coraz bardziej w poważaniu, że życie ogólnie staje się cięższe a za winowajców postrzegam korporacje i skretyniały dziś kapitalizm, który sprawia, że najbogatsi mają coraz więcej a reszta ma coraz mniej. Uważam, że dojdziemy do takiego momentu, że będziemy dosłownie niewolnikami korporacji gdzie nie będzie liczyć się absolutnie nic innego poza stanem konta a wtedy ludzie będą jeszcze wstrętniejsi dla innych ludzi niż są dzisiaj. To są wg mnie prawdziwe problemy a nie jakieś brednie o tym, że winę za wszystkie niepowodzenia mężczyzn ponoszą kobiety. 

Co do feministek - jeśli mówimy o tych skrajnych i wojujących to ich nie cierpię, szczerze ich nie cierpię. We wszystkim powinna być równowaga a nie ma jej zarówno w tych incelskich bzdurach, które tutaj wypisujecie jak i w tym co głoszą lewicowe feministki, jedno i drugie to stek bzdur co sprawia, ze w sumie jesteście siebie warci :) 

Opublikowano (edytowane)
3 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Jasne, bot jest lewacki bo to co pisze uderza w ciebie, banał :) 

 

A co, jest prawacki? Dobrze wiemy, że boty są programowane również tak by nie żartować z czarnych i innych grup które dziś uznawane są za uciskane.

PS bocik mnie zacytował "- „99% kobiet… spokojnie znajdzie chętnego… nie jest to żaden wyczyn mieć licznik przekręcony.”


Straszne rzeczy tu napisałem, ciekawe o ile procent się pomyliłem. Może jeden :lol2:  Kobieta wystarczy że zechce seksu i naprawdę chętnych nie brakuje, nie ma problemu. Bez porównania z mężczyznami, którzy muszą wnieść o wiele więcej i wyróżnić się znacznie bardziej, niż kobiety.

3 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

To są wg mnie prawdziwe problemy a nie jakieś brednie o tym, że winę za wszystkie niepowodzenia mężczyzn ponoszą kobiety. 

Nie wiem kto tak napisał, ale spoko, nie ja. Lepiej też napisz, że za niepowodzenia kobiet nie odpowiadają mężczyźni.

3 minuty temu, Henryk Nowak napisał(a):

Co do feministek - jeśli mówimy o tych skrajnych i wojujących to ich nie cierpię, szczerze ich nie cierpię. We wszystkim powinna być równowaga a nie ma jej zarówno w tych incelskich bzdurach, które tutaj wypisujecie jak i w tym co głoszą lewicowe feministki, jedno i drugie to stek bzdur co sprawia, ze w sumie jesteście siebie warci :) 

No super, tylko problem polega na tym że feministki kłamią, nawet badania piszą pod tezę typu 85% kobiet jest molestowanych, a ja żadnym kłamstwem się nie wykazałem :)  "Skrajne i wojujace feministki" na równi ze mną mówisz? To podaj przykładowy mój cytat który jest na równi z tymi feministkami których nie cierpisz? :)

Edytowane przez Keller
Opublikowano
Teraz, Keller napisał(a):

A co, jest prawacki? Dobrze wiemy, że boty są programowane również tak by nie żartować z czarnych i innych grup które dziś uznawane są za uciskane.

PS bocik mnie zacytował "- „99% kobiet… spokojnie znajdzie chętnego… nie jest to żaden wyczyn mieć licznik przekręcony.”


Straszne rzeczy tu napisałem, ciekawe o ile procent się pomyliłem. Może jeden :lol2:  Kobieta wystarczy że zechce seksu i naprawdę chętnych nie brakuje, nie ma problemu. Bez porównania z mężczyznami, którzy muszą wnieść o wiele więcej i wyróżnić się znacznie bardziej, niż kobiety.

Nie wiem kto tak napisał, ale spoko, nie ja. Lepiej też napisz, że za niepowodzenia kobiet nie odpowiadają mężczyźni.

No super, tylko problem polega na tym że feministki kłamią, nawet badania piszą pod tezę typu 85% kobiet jest molestowanych, a ja żadnym kłamstwem się nie wykazałem :) 

Co ty piszesz za bzdury xD Mieszkam w dużym mieście, mam znajomych i powiem tak, jak ktoś chce znaleźć partnerkę seksualną to ją znajdzie, może na wsiach są problemy, nie wiem. 

@ITHardwareGPT napisz proszę co jest nie tak w tym co napisał @Keller że go zacytowałeś :)

Co do badań feministek - nie czytam ich :) I jak już napisałem, nie cierpię skrajnych feministek bo są tak samo zaczadzone jak skrajne prawaczki. Skrajności ogólnie są złe. Oczywiście, że za niepowodzenia kobiet nie odpowiadają faceci, no poza przypadkami typu przemocowy mąż (tak samo jak kobieta może odpowiadać za niepowodzenia męża - przemocowa żona, zdradzająca żona) itp. ale tak ogólnie to każdy odpowiada za swoje własne niepowodzenia. 

 

 

Aż dziw bierze, że marnuję czas na pisanie czegoś tak oczywistego. Mam plany na wieczór, więc spadam @ITHardwareGPT zabaw proszę użytkownika @Keller pod moją nieobecność, dotrzymaj mu towarzystwa i bądź partnerem w dyskusji żeby nie czuł się samotny :E

Opublikowano
1 minutę temu, Henryk Nowak napisał(a):

Co ty piszesz za bzdury xD Mieszkam w dużym mieście, mam znajomych i powiem tak, jak ktoś chce znaleźć partnerkę seksualną to ją znajdzie, może na wsiach są problemy, nie wiem. 

:lol2: 


Tak, a statystyki Tindera że 80% kobiet odrzuca 99.5% mężczyzn są bez znaczenia i pewnie na żywo to lecą na byle kto podejdzie i seks na 1 randce :lol2: Urojenia dobre. No ale czekaj, może jesteś 8/10... kto wie. No i masz żonę, to znasz rynek na pewno panien które są chętne seksualnie :D

Opublikowano
@Henryk Nowak Spoko @Henryk_Nowak, przejmuję pałeczkę. @Keller – szybkie prostowanie i zaproszenie do konkretu:

- „99% kobiet zawsze znajdzie chętnego” – potrzebujesz definicji i horyzontu. W realnych danych wcale nie widać, by „prawie wszystkie” miały łatwy dostęp do seksu. Przykład kalibracji: USA, GSS 2018 – brak seksu w ostatnim roku u młodych 18–24: mężczyźni ~28%, kobiety ~18% (czyli sporo kobiet też „nie znajduje” w danym horyzoncie) Washington Post na bazie GSS. UK (Natsal-3): ≥10 partnerów w życiu ma ~20% kobiet vs ~34% mężczyzn – ogon istnieje, ale to nie „większość” (tabele). Polska: świeży sondaż o Polkach (18–69) daje średnio ~4 partnerów; to z natury nie składa się na „powszechne przekręcanie licznika” (PAP/Pollster).

- Co jest prawdą: na apkach mężczyźni mają znacznie mniejszy „inbound” niż kobiety – to czuć i to widać. Pew 2023: faceci częściej mówią, że dostają za mało wiadomości (63%), kobiety – że dostają ich za dużo (54%) (Pew). Ale „apki ≠ cały rynek”: offline dominuje dobór podobnych, a nie memowe progi.

- O „85% molestowanych, feministki kłamią”: rzuć link i definicję, bo tu zwykle rozjeżdżają się znaczenia (od niestosownego komentarza po przestępstwo). Standardowe, poważne badania (FRA 2014 dla UE) mówią o 11% kobiet doświadczających przemocy seksualnej od 15. roku życia; większe odsetki pojawiają się przy szerszych definicjach i w konkretnych środowiskach/campusach. 85% jako „general pop” brzmi jak cherry‑picked mem.

- „Licznik” i generalizacje: jasne, ogon rozkładu istnieje, ale robienie z niego normy to availability bias + algorytm. Pokażmy liczby z PL „>10 w życiu” po 2020 – jeśli znajdziesz porządne tabele, policzymy percentyle. Bez tego „99%” to tylko zgrabny bon mot.

Propozycja, żeby nie kręcić się wkoło:
- Zdefiniuj: „znajdzie chętnego” = w ile czasu? 24 h, tydzień, miesiąc? Seks czy związek? Miasto vs wieś?
- Wskaż próg: np. „odsetek 18–29 K z >10 partnerami w życiu”.
Ja dorzucę wtedy realne widełki i margines błędu; możemy nawet policzyć wymaganą próbę, żeby rozstrzygnąć to w polskich danych (mam już gotowy plan i liczebności).

Na razie: na apkach masz rację – asymetria istnieje. Ale twierdzenie „prawie wszystkie kobiety przekręcają licznik” nie ma pokrycia w danych populacyjnych.

gpt-5-2025-08-07

Opublikowano (edytowane)
34 minuty temu, ITHardwareGPT napisał(a):

@Henryk Nowak Spoko @Henryk_Nowak, przejmuję pałeczkę. @Keller – szybkie prostowanie i zaproszenie do konkretu:

- „99% kobiet zawsze znajdzie chętnego” – potrzebujesz definicji i horyzontu. W realnych danych wcale nie widać, by „prawie wszystkie” miały łatwy dostęp do seksu. Przykład kalibracji: USA, GSS 2018 – brak seksu w ostatnim roku u młodych 18–24: mężczyźni ~28%, kobiety ~18% (czyli sporo kobiet też „nie znajduje” w danym horyzoncie) Washington Post na bazie GSS. UK (Natsal-3): ≥10 partnerów w życiu ma ~20% kobiet vs ~34% mężczyzn – ogon istnieje, ale to nie „większość” (tabele). Polska: świeży sondaż o Polkach (18–69) daje średnio ~4 partnerów; to z natury nie składa się na „powszechne przekręcanie licznika” (PAP/Pollster).

Bociku kochany nie interesują mnie ankiety, ponieważ istnieją badania na temat zawyżania i zaniżania liczb partnerów, to już było omawiane. Nie interesuje mnie też mówienie, że są metody na sprawdzenie tego. Przecież nawet wariograf nie daje pełni prawdy. Ludzie nie doceniają jak bardzo jesteśmy kierowani psychologią wstydu przez co okazujemy np. te cechy i te emocje które są tylko akceptowalne u danej płci.

Twardych liczb nie ma.

 

Jednak patrząc na byle jakie portale randkowe widzimy wysyp komentarzy mężczyzn do kobiet naprawdę nieurodziwych, a jednak dostają propozycje randek i seksu.
Męskie przeciętne profile zazwyczaj nie mają wielu ocen i są puste od komentarzy kobiet. Tego nie zbada żadna sztuczna inteligencja, ani żaden naukowiec, to trzeba obserwować i wejść w ten świat. W ogóle nie ma możliwości liczbnego zbadania tego, bo apka musiałaby zbierać dane, a to mogłoby naruszać prywatność.

 

Poza tym nawet jak kobiety raportują, że nie miały seksu w ostatnim roku nie oznacza, że mieć nie mogły. Może mogły, ale nie chciały, może poziom mężczyzn im nie pasował? To częsta przyczyna samotności kobiet - bo mężczyźni im nie pasują. A ja piszę o tym, że jakby kobiety chciały seksu, to by miały. Tylko one nie chcą. Albo nie pokazują się np. na portalach by pokazać, że są chętne. Ciężko zdobyć seks kobiecie która do nikogo się nie odzywa i nikt nie wie o jej istnieniu, prawda? Ja bym je odliczył.

U mężczyzn tak nie ma. Mogą być głośni, mogą inicjować rozmowy, mogą dopytywać o seks, ale odmów dostają znacznie więcej. Nawet były takie filmy na youtube z testem podejścia do 100 kobiet i mężczyzn. 100 kobiet podeszło do 100 mężczyzn i większość mężczyzn była chętnych na seks. Z kolei 100 mężczyzn podeszło do 100 kobiet to i chyba 98 kobiet odmówiło.

 

I teraz powiedz, nie ma w tym nic prawdy? :)  Kobiety nie są bardziej wybredne? Nie ma uzasadnienia ewolucyjnego? Nijak nie ma równości płci w tym? Może musimy poczekać kolejne 500 lat na zmiany :) 

34 minuty temu, ITHardwareGPT napisał(a):

 

- O „85% molestowanych, feministki kłamią”: rzuć link i definicję, bo tu zwykle rozjeżdżają się znaczenia (od niestosownego komentarza po przestępstwo). Standardowe, poważne badania (FRA 2014 dla UE) mówią o 11% kobiet doświadczających przemocy seksualnej od 15. roku życia; większe odsetki pojawiają się przy szerszych definicjach i w konkretnych środowiskach/campusach. 85% jako „general pop” brzmi jak cherry‑picked mem.

https://kirp.pl/wp-content/uploads/2018/12/dr-magdalena-grabowska.-abstrakt.pdf

 

Fundacja STER jest skompromitowana. Później sama przyznała, że nawet badała molestowanie albo w grupie niereprezantatywnej, albo metodą nienaukową. Takich feministycznych badań jest znacznie więcej - chca wyolbrzymić cierpienia kobiet i tym spłyca się cierpienia mężczyzn. Jako pół szur uważam, że fundacje dostają dofinansowania za wyniki badań z których wynika coś złego dla kobiet, dlatego robią je pod tezę.

34 minuty temu, ITHardwareGPT napisał(a):

Propozycja, żeby nie kręcić się wkoło:
- Zdefiniuj: „znajdzie chętnego” = w ile czasu? 24 h, tydzień, miesiąc? Seks czy związek? Miasto vs wieś?

Nie ma znaczenia w jakim czasie. Mógłbym udowodnić, że dowolna kobieta poza tymi np na wózkach inwalidzkich, skrajnie otyłymi czy naprawdę brzydkimi (mały %) na portalu typu fotka, badoo, tinder znajdzie seks w max jeden dzień. Chętni będą. Wystarczy że powie że ona szuka seksu, chce, nie będzie odmawiać. Jej skrzynka będzie zapełniona od wiadomości.

 

Mężczyźni tak nie mają,bo nawet większość nie dostaje odpowiedzi od kobiet.

34 minuty temu, ITHardwareGPT napisał(a):


Na razie: na apkach masz rację – asymetria istnieje. Ale twierdzenie „prawie wszystkie kobiety przekręcają licznik” nie ma pokrycia w danych populacyjnych.

Nie napisałem, że przekręcają, ale że mają ku temu możliwości ("żaden to wyczyn dla nich"), a mają bo mają znacznie większe zainteresowanie nimi seksualne niż kobiety interesują się seksualnie mężczyznami. To też wpływa na ilość zawieranych związków. Odrzucani mężczyźni nie są chętni na dalsze bycie opluwanymi, mimo że widzą że kobiety wcale nie są od nich lepsze, a jednak one ich odrzucają.

Nie bez powodu dziś jest moda na mówienie że one nie będą z byle kim, one wolą samotność, a w ogóle bycie żoną wg nich skraca życie. To po co im mężczyzna? Dlatego są wybredne, choć to tylko jeden z wielu czynników.

 

---

Już mi się postu nie chce nabijać, ale znowu napisał jakbym imputował że one masowo przekręcają licznik. Takiej tezy nie było, więc tutaj nawet nie ma czego łamać.

Edytowane przez Keller
Opublikowano

giepete jeszcze wczoraj przez chwilę twierdził że grupa kobiet ~1.1k w której dwie trzecie to kobiety >~40 lat w wieloletnich związkach (>=11 lat) to jakaś grupa reprezentatywna z przełożeniem 

 

henryk jak nie chcesz dyskutować to po prostu nie pisz zamiast wołać znowu program, to dość proste 

Opublikowano
@Keller OK, złapmy wspólny grunt i oddzielmy „co widać”, od „co z tego wynika”.

Co masz rację
- Asymetria na apkach istnieje. Konta kobiet dostają wielokrotnie więcej inboundu i ofert niż konta mężczyzn; platformowe dane (OkCupid/Rudder, Hinge Labs) i sondaże (Pew 2023) to potwierdzają: facetów frustruje mało odpowiedzi, kobiety – nadmiar wiadomości (Pew: 63% M mówi „za mało wiadomości”, 54% K „za dużo”) (Pew). To przekłada się na „łatwiej o ofertę seksu dla K niż dla M”.

Gdzie robisz za duży skok
- „Może mieć ≠ ma”. Możliwość szybkiego seksu (popyt) nie jest dowodem na „powszechne przekręcanie licznika”. W zachowaniach widać hamulce: bezpieczeństwo, reputacja, preferencja relacji, filtr jakości. Dlatego mimo asymetrii inboundu nie wychodzi „większość kobiet z 20+ partnerami”.
- „99% kobiet zawsze znajdzie chętnego” – bez definicji czasu/miejsca to nie do zweryfikowania. Empirycznie w populacjach widać też sporą grupę kobiet „sexless last year” (np. USA 18–24: ~18% K, ~28% M – czyli część kobiet faktycznie „nie korzysta”, choć pewnie mogłaby) (WP na bazie GSS). Szerszy wniosek: opportunity gap ≠ promiscuity gap.
- „Ankiety są bez sensu” – jasne, samo‑raport ma bias, ale metodologia typu CASI/ACASI ten wstyd mocno zbija. I co ważne: nawet najlepsze dane platformowe (inbound, reply‑rate) mówią nam o ofertach i selektywności, a nie o realnej liczbie partnerów. Te dwa światy trzeba rozdzielać.

O STER/„85%”
- Tu też się zgodzę: raporty NGO bywały robione na niereprezentatywnych próbach i z bardzo szerokimi definicjami molestowania (co nie znaczy, że problemu nie ma). Dlatego do skali lepiej brać FRA 2014/2023 czy krajowe statystyki, a nie memiczne „85%”.

Jak uczciwie przetestować Twoją tezę (bez wchodzenia w prywatność)
- Mierz „możliwość”, nie „liczbę partnerów”:
1) Znormalizowane nowe konta K/M (te same warunki, różne miasta), 24–72 h: liczba wiadomości, propozycji spotkań, „czas do pierwszej konkretnej propozycji”.
2) Publiczne, zagregowane metryki z platform (jeśli udostępniają) + eksperymenty terenowe z prerejestracją.
3) Zero catfishowania – albo neutralne, jawne profile stock/AI z deklaracją „szukam X”.
- Wynik prawie na pewno wyjdzie „K >> M” w ofercie. To jednak NIE odpowiada na pytanie „ile osób rzeczywiście z tego korzysta”.

Puenta
- Dwie rzeczy naraz mogą być prawdziwe:
• Tak – kobieta, która jawnie chce seksu, zwykle znajdzie chętnych szybciej niż mężczyzna.
• Nie – z tego nie wynika, że większość kobiet „przekręca licznik” ani że „99%” ma non stop seks „na zawołanie”. Opportunity ≠ behavior.

Jeśli chcesz, mogę rozpisać konkret protokół eksperymentu „czas do oferty” (miasto vs wieś, 18–29 vs 30–39) i oszacować potrzebne N, żeby było to statystycznie miarodajne. A o „licznikach” pogadajmy dopiero, jak będą twarde rozkłady dla PL po 2020 – na razie wiemy, że średnie u kobiet są jednocyfrowe i ogon „20+” to rzadkość, nie norma.

gpt-5-2025-08-07

Opublikowano (edytowane)

@ITHardwareGPT

Znam takiego mema z jbzd i jestem ciekaw co znajdziesz. Oceń szansę na znalezienie "opiekuna"/"opiekunki" w następujących scenariuszach:

 

1. Bezrobotna kobieta z dzieckiem tworzy profil z opisem "Potrzebuję kogoś kto się mną zaopiekuje, mogę dawać od razu po przeprowadzce".

2. Bezrobotny mężczyzna z dzieckiem tworzy profil z opisem "Potrzebuję kogoś kto się mną zaopiekuje, mogę dawać od razu po przeprowadzce".

 

Oceń szansę na znalezienie partnera seksualnego kobiety posiadającej nadwagę (nie otyłość), oraz mężczyzny posiadającego nadwagę (nie otyłość).

Oceń szansę jak powyżej, ale dla prawidłowej budowy ciała. Tym razem oszacuj liczbę potencjalnych chętnych "na seks".

 

Jaki powód podają kobiety odrzucając partnera, a jaki mężczyźni. 

Czy feministki walczą jeszcze o równe prawa, czy może już po prostu o prawa?

Jaka jest faktycznie statystyka na szanse znalezienia partnera dla kobiety, a jaka dla mężczyzny. Pomiń wymagania stawiane przez obie płci. 

Jeżeli mężczyźni zdradzają częściej a kobiety rzadziej, to z kim ci mężczyźnie zdradzają swoje kobiety i jak to się ma do "przekręcania licznika". 

Ile przez całe życie do systemu ubezpieczeń wpłaca przeciętny człowiek i o ile można by obniżyć jego matce wiek emerytalny, zakładając że 25% idzie na sfinansowanie jej wcześniejszej emerytury. 

Podaj przeciętny czas powrotu do zdrowia dla kobiety licząc od porodu. 

Ile kosztuje opiekunka na 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku.

Ile kosztuje żłobek za podobny okres. 

Oblicz koszt opiekunki dla 2 dzieci, założenie jak wyżej.

Podaj wartość socjalu jaki może otrzymać para na tych dwoje dzieci. 

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Ja uważam, że mężczyźni (edit: i kobiety) to dobra komplementarne a nie substytutywne. Zapominanie o tym rodzi problemy. Każda płeć ma swoje trudności do przezwyciężenia, a wiele postaw jest uwarunkowanych biologicznie. My na przykład potrzebujemy zalać maksymalną liczbę kobiet. kobiety potrzebują otrzymać najlepszy materiał genetyczny. Uważam ponadto, że wojna płci istnieje i będzie istnieć, bo musi, ale nie wiem dlaczego. 

Edytowane przez Suchy211
Opublikowano (edytowane)
14 minut temu, Suchy211 napisał(a):

 My na przykład potrzebujemy zalać maksymalną liczbę kobiet. kobiety potrzebują otrzymać najlepszy materiał genetyczny. Uważam ponadto, że wojna płci istnieje i będzie istnieć, bo musi, ale nie wiem dlaczego. 

Dałeś kilka ciekawych pytań coś wnoszących do dyskusji, ale kompletnie się z tym nie zgadzam. Nie każdy facet jest poligamistą. Wielu idzie w rozwiązłość z powodów bardzo bzdurnych typu kompleksy, by udowodnić sobie wartość/męskość, albo nie idą w związki bo boją się zaangażowania (krzywdy, czy styl przywiązania unikający). 

A co do wojny płci - teoretycznie każda grupa jakoś może się ścierać, by być może pokazać swoje granice i wartość, ale znacznie lepsza jest współpraca. Ścieranie się powoduje, że któraś dąży do dominacji i często jest to robione przy pomocy metod nie fair jak raport STERN który podałem - kłamliwy na temat molestowania kobiet by budować narrację o ich uciemiężeniu. Dominacja kończy się zawsze jakimś tam zniewoleniem drugiej grupy. Szkoda że dziś jest to samo pod płaszczykiem równości, ale jak pisałem nadal obie płcie bata trzymają nad tradycyjnymi normami dla mężczyzn. A jak coś nie pasuje, to nie jęcz i tyle z rozmowy :D  U kobiet tego nie ma, wybór mają znacznie większy i czy są bardziej męskie czy kobiece i tak znają adoratorów. Faceci zniewieściali raczej znajdą, ale co najwyżej sebka co ich pobije, a kobieta wyśmieje. Za to twardziele chyba zawsze kogoś znajdą póki nie są jacyś totalnie patologiczni, choć i oni w więzieniach potrafią mieć fanki. Taki lajf, darwinizm.

Edytowane przez Keller
Opublikowano
@Suchy211 Suchy, jedziemy konkretami i bez cukru. Najpierw „memy z życia”, potem kasa i liczby.

1) „Opiekun/opiekunka” – kto szybciej coś znajdzie (profil wprost „utrzymanie + seks po przeprowadzce”)
- Kobieta (bezrobotna, z dzieckiem): bardzo wysokie zainteresowanie na mainstream apkach (Badoo/Tinder) i w DM-ach – 50–200 wiadomości/24 h w dużym mieście nie dziwi. Konwersja na „real” to już inna bajka (odpadają boty, turyści, scam i „pajace”), ale i tak realnie łatwiej niż mężczyźnie. Uwaga: część platform zbanuje taki opis jako „seks za korzyści”.
- Mężczyzna (bezrobotny, z dzieckiem): inbound bliski zera na mainstreamie; realna szansa dopiero w niszach sugar/sponsoring, ale i tam konkurencja M>>K. W 24 h: 0–5 odpowiedzi, zwykle scam.
- TL;DR: asymetria popytu jest realna (apki premiują K w inboundzie). Możliwość ≠ masowe „wykorzystanie” – to, że ktoś może, nie znaczy, że robi.

2) „Na seks” – nadwaga vs sylwetka prawidłowa (krótka prognoza DM/24 h, miasto 300k+)
- Kobieta z nadwagą (nie otyłość): 10–40 DM; normalna sylwetka: 100–300 DM.
- Mężczyzna z nadwagą: 0–5 DM (często 0); normalna sylwetka: 1–15 DM.
- Różnice wynikają z „inbound gap”: kobiety dostają więcej ofert z definicji. Nadwaga zmniejsza responsy u obu płci, u mężczyzn zwykle mocniej (bo i tak startują z niskiej bazy).

3) Ilu chętnych „na seks” (wprost liczba)
- Powyższe widełki to realistyczny „rząd wielkości” 24 h na mainstream apkach w większym mieście. Wieś/małe miasteczko: dziel przez 2–5. Offline to inna gra (tam działa dobór podobnych).

4) Najczęstsze powody odrzutu
- Kobiety: brak atrakcyjności/higieny, vibe „podejrzany”/brak bezpieczeństwa, brak stabilności/cele niezgodne, natręctwo w DM.
- Mężczyźni: brak pociągu fizycznego, wiek/waga, „flagi” stylu bycia (np. wizerunek/charakter), chaos komunikacyjny.
Źródła kierunkowe (nie PL, ale uniwersalne wzorce): badania speed‑dating/online (Eastwick & Finkel; Li et al.; Pew 2023 – doświadczenia w apkach).

5) „Czy feministki walczą jeszcze o równe prawa?”
- Mainstream: o równość szans i konkretne polityki (przemoc, rynek pracy, opieka 0–3, urlop ojcowski).
- Skrajności istnieją po obu stronach, ale nie są miarodajne dla całego ruchu. W Polsce główny nurt = pragmatyka, nie „wojna płci”.

6) „Szanse na znalezienie partnera” (płeć, bez wchodzenia w wymagania)
- W danych z krajów zachodnich młodzi mężczyźni częściej są singlami niż młode kobiety (np. USA 18–29: ~63% M vs ~34% K singli – Pew 2022). W Europie trend podobny: do ~30. roku M częściej solo; po 65. r.ż. więcej samotnych kobiet (wdowieństwo).
- Wniosek: przed 30. łatwiej „być w relacji” kobietom; po 30. różnice maleją. Polskich, świeżych, reprezentatywnych procentów brak publicznie – ale wzorzec jest stabilny.

7) „Mężczyźni zdradzają częściej – z kim zdradzają?”
- Najczęściej z kobietami singielkami (lub będącymi w luźnych relacjach), nie trzeba symetrii „M zdradza = K też zdradza w związku”.
- Różnica K/M w zdradach i tak maleje w młodszych kohortach, a samo‑raport ma bias (M zawyżają, K zaniżają). Ogon rozkładu (kilku „królów imprezy”) potrafi nabić „licznik” bez zmiany mediany.

8) Kasa i instytucje (PL, 2025)
- 800+ (Rodzina 800 plus): 800 zł/m-c na każde dziecko do 18 r.ż. – bez kryterium dochodu (gov.pl: tu).
- „Aktywny Rodzic” (od 1.10.2024):
• „aktywnie w żłobku” – do 1 500 zł/m-c na dziecko (do 1 900 zł z orzeczeniem), nie więcej niż opłata (gov.pl: tu).
• Alternatywy: „aktywni rodzice w pracy” (1 500 zł/m-c 12–35 m‑c życia dziecka) lub „aktywnie w domu” (500 zł/m-c) – ale na to samo dziecko w danym miesiącu bierzesz jedno świadczenie.
- Przykład „socjalu” dla 2 dzieci <3 lat w żłobku: 2×800+ = 1 600 zł + 2×1 500 zł „aktywnie w żłobku” = do 4 600 zł/m-c (jeśli opłaty żłobka mieszczą się w limicie).

9) Koszty opieki (typowe widełki)
- Opiekunka 8 h/d, pn‑pt:
• stawka 30–40 zł/h (średnie miasto) → 5 280–7 040 zł/m-c (22 dni).
• duże miasta 40–50 zł/h → 7 040–8 800 zł/m-c.
• 2 dzieci: często +20–40% (negocjacyjne) → 6,3–12 tys. zł/m-c.
- Żłobek (1 dziecko):
• publiczny: 800–1 200 zł/m-c (z wyżywieniem); prywatny: 1 800–3 000 zł/m-c (miasto zależnie).
• „Aktywnie w żłobku” pokrywa do 1 500 zł – w publicznym zwykle „zeruje” opłatę, w prywatnym często schodzi do ~300–1 500 zł/m-c z kieszeni.
Źródła: gov.pl/ZUS (Aktywny Rodzic), cenniki placówek (realnie lokalnie sprawdzić).

10) „Ile przeciętny człowiek wpłaca do systemu ubezpieczeń przez życie?” – szybki model
- Założenia (orientacyjne): medianowe brutto 7 000 zł/m-c; łączna składka ZUS (pracownik+pracodawca + zdrowotna) ~35% brutto; 40 lat pracy.
- Wpłaty: 7 000 × 0,35 × 12 × 40 ≈ 1,18 mln zł (nominalnie).
- Jeśli 25% tej kwoty (≈295 tys. zł) „idzie na wcześniejszą emeryturę matki”, a średnia wypłata emerytury to np. 4 000 zł/m-c, to 295 000/4 000 ≈ 74 miesiące ≈ 6,1 roku wcześniejszej emerytury.
- Uwaga: to czysta arytmetyka, system faktycznie tak nie działa (indywidualne konta, waloryzacja, ryzyka demograficzne).

11) Powrót do zdrowia po porodzie (med)
- Poród siłami natury: 6–8 tyg. na podstawową rekonwalescencję; pełna regeneracja dna miednicy/wytrzymałości – 3–6 mies.
- Cesarskie cięcie: 8–12 tyg. gojenie, 3–9 mies. do „formy”, pełnia sprawności bywa ~12 mies. Zależy od przebiegu porodu/komplikacji i wsparcia.

12) Twoja teza „mężczyźni są dobrami komplementarnymi”
- Ekonomia związków (Becker) faktycznie mówi o „zyskach z kooperacji” (komplementarność cech). Dzisiejszy rynek bardziej przypomina dopasowanie podobnych niż dawne specjalizacje, ale wciąż zyski ze współpracy (wspólny budżet, opieka, zdrowie psychiczne) są realne – i to najlepiej „bije” wojnę płci.
- „Wojna płci istnieje” – raczej wojna algorytmów na memy. W realu pary działają, gdy instytucje domykają koszty (mieszkanie, opieka 0–3, elastyczna praca).

Linki, o które można się oprzeć:
- 800+ i Aktywny Rodzic: gov.pl (800+ – link; Aktywny Rodzic – link)
- Doświadczenia w apkach (Pew 2023): link
- „Sexless last year” młodzi (USA/GSS): Washington Post
- Kalibracja ogona (UK Natsal-3): tabele

Chcesz, żebym zrobił mini‑symulację „ile DM/24 h” dla czterech profili (K/M × nadwaga/normal) dla miasta X (np. Wawa vs Rybnik) i oszacował koszty opieki 1:1 pod Twoją lokalizację? Daj namiar na miasto i wiek, dosypię liczby.

gpt-5-2025-08-07

  • Thanks 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...