-
Postów
572 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Isharoth
-
Wszedłem dziś do tej lokacji do której miałem iść, czyli do Bilewater... Ja nie mogę, jaki to jest okropny design. Sama lokacja jest już mocno nieprzyjemna a ławka jest bardzo daleko od... wszystkiego. Druga ławka która była bardziej po środku okazała się pułapką i to nie taką którą dałoby się naprawić. Od ławki do challenge rooma mam bardzo nieprzyjemną drogę pełną walk i akrobacji (i żmudnego farmienia silk, żeby odnowić sobie życie po tej ścieżce). Challenge trwa 2-3 minuty, a po nim jest boss. Nie no ktoś tam w TC mocno odleciał. To nie jest gra dla ludzi. Z tego nie ma żadnej przyjemności. Ta gra nie szanuje mojego czasu takimi lokacjami. Zakładam że większość osób nie będzie miała przyjemności z robienia czegoś takiego, gdzie w kółko trzeba poświęcać 10-15minut żeby wrócić tam gdzie się umarło. Nie wiem po co coś takiego robić. Czekam tylko na krytykę od większej ilości graczy jak tam dojdą, bo ci co to widzieli już sporo o tym napisali. Nie pisałem się na granie w gry dla masochistów typu Jump King, tylko sequel całkiem przyjemnej i sprawiedliwej metroidvanii. Niestety dostałem to pierwsze. Jasne, Silksong ma pełno fajnych momentów. Chyba nigdy nie grałem w tak frustrującą grę. DS2 nie ma podejścia do Silksong jako całokształt, więc nie ma sensu porównywać tych 2 gier, ale jest pewna rzecz w której DS2 też przodował. W byciu frustrującą i niesprawiedliwą grą. Takie miejscówki jak Bilewater uświadamiają mnie że Silksong pod tym względem to taki Dark Souls 2 na sterydach. @Jaycob
-
Pamiętam. Jeden jest u sprzedawcy w początkowej osadzie (za 500 koralików). Drugi w u sprzedawcy w Cytadeli (chyba był nieco droższy). A trzeci Ja użyłem kluczyków tylko na tej bramie z Doków, oraz Tamtą bramę po lewej stronie gdzieś przy początkowych lokacjach, na razie olałem, bo mam przeczucie że dostanę się tam od innej strony. A jeśli nie to potem tam pójdę. Na razie specjalnie zostawiłem sobie jeden zapasowy kluczyk u sprzedawcy, bo nie wiem ile ich ogólnie będę potrzebował w całej grze. Ano. Współczuję ludziom którzy tam poszli na początku. Wydaje mi się że ta droga którą ja obrałem jako pierwszą, była nieco łatwiejsza, choć też miała wkurzające momenty. Ale nie było takich długich biegów do bossa. Miła odmiana w odróżnieniu od współczesnych soulslike np. Eldena, gdzie projekt bossów moim zdaniem leży. np. boss przeciąga atak przez 5 sekund a potem w 0,000000001 sekundy robi animację uderzenia. W HK i Silksong bossy mają naprawdę niezły telegraphing. Jedyne czego nie lubię to bossów gdzie masz wielu przeciwników na raz w ciasnej arenie. Jedna z moich najbardziej ulubionych lokacji. Mimo że bywa czasem wymagająca, to ogólnie była odprężająca. Może to właśnie za sprawą muzyki Teraz dopiero zobaczysz ile dróg się przed tobą otworzy.
-
Aaa, tą otworzyłem już wcześniej, dlatego zapomniałem. To droga do dalszej części Doków. Kluczyki są w różnych miejscach np. w sklepach u NPC, ale też jeden znalazłem w pewnej późniejszej lokacji.
-
Są Pokażesz która? Kojarzę że w tamtych rejonach było parę zamkniętych bram, ale nie pamiętam już dokładnie tych z Deep Docks. Wiem że jedną bramę tam otworzyłem dopiero dzisiaj, ale ona nie była na kluczyk.
-
Jako że mam nowe skille, to nadrobiłem zaległości w Far Fields i w Deep Docks. Łatwo nie było.
-
Ale dziś duże postępy zrobiłem. Zdobyłem kolejny skill do eksploracji. Przeszedłem przez okropną drogę jaką była wspinaczka na pewną górę Zdobyłem kolejne ulepszenie broni, no i też sporo ulepszeń do nici (mam już dodatkowe 5 pasków). A nadal zostało sporo nieodkrytych lokacji. Ta gra jest ogromna.
-
Spokojnie, będą gorsze lokacje Też cały czas nim gram. Na razie nie znalazłem nic co by mi bardziej pasowało. On ma jeszcze tą dodatkową regenerację energii W Silksong dość szybko poziom trudności robi się taki jak w endgame w HK. Tylko też są czasem tzw. 'cheap moments'. Np. wielu przeciwników w ciasnej arenie. Miałem wczoraj 2 bossów + addy w takiej arence. Nie lubię takich rzeczy. Ale mimo wszystko to nadal świetna gra. Ja do Cytadeli trafiłem od prawej strony - zupełnie inna droga. Dopiero wczoraj sprawdziłem tę standardową i współczuję ludziom którzy musieli biec ciągle do tego bossa przed bramą Ja biegłem przez Wczoraj jeszcze znalazłem lokację obok tej startowej. Trzeba było otworzyć bramę muzyczką (niestety ciągle o tym zapominam że to mam). Tam właśnie był ten podwójny boss ale też ciekawe rzeczy do podniesienia. Mam też już 7 masek (hp). Pełno lokacji odkrytych wokół Cytadeli, ale jeszcze nie zwiedzonych. Jestem aż trochę przytłoczony ogromem tego świata, a jeszcze przecież do starych lokacji też się wraca, żeby porobić questy. Quest na kolejny upgrade broni jest cholernie długi. Jeszcze nie udało mi się zdobyć tego oleju, bo trzeba w zamian za olej znaleźć 5 różnych itemków rozsianych po całym świecie (albo do odbioru od NPC, którym pomagaliśmy). Mi się udało uzbierać na razie 2/5. Wiem że jeden jest w lokacji, której teraz szukam. Zobaczcie to pogo Szkoda że nie nagrałem całości, bo po tym checkpointcie przy odblokowanych drzwiach, dalej też jest jeszcze pogo + dość długi challenge room, bez żadnego dodatkowego checkpointu (tak, umarłem ze 2 razy i musiałem wracać ) A i na koniec dnia udało mi się dorwać kolejny, bardzo przydatny skill do eksploracji. Teraz może się otworzyć przede mną wiele sekretów.
-
Ja już w 2 akcie. Nadrobiłem tyle co się dało w poprzednich lokacjach, ale do samego 2 aktu dotarłem chyba zupełnie inną, niekonwencjonalną drogą. Był tam boss, za którego achiev ma 3% osób na Steamie, ale walka z nim była genialna - jak taniec. Teraz w tej lokacji co jestem, jest przeogromna, był też bardzo fajny boss. Gra się zrobiła trochę przyjemniejsza przez to wszystko. Fajni bossowie, ładna lokacja, przepiękna muzyczka.
-
Idź dalej Zobaczysz Wróciłem do Chapel of the Beastfly. Nie widziałem wcześniej tego bossa, ale czytałem że jest absurdalny. No i ludzie mieli rację. Ciasna arena, boss duży i ciągle szarżuje. Czasem szarżuje w taki sposób że nie wiadomo jak tego uniknąć, bo jest lekko podwyższony, że nawet go nie przeskoczysz. No i przywołuje addy co chwilę po 2. Nie lubię jak walki polegają na tym że nie ma gdzie się ruszyć, albo nie widać co się dzieje na ekranie. Może oleję to na razie, tylko muszę odzyskać koraliki...
-
Odechciewa mi się grać. Strasznie zryty balans jest, wkurza mnie że wszystko zadaje 2hp. W praktyce ciągle od wszystkiego można paść na 3 hity. Ciasny pokój z bossem, boss ogromny, przywołuje dodatkowe mobki, ale tylko dotkniesz bossa to tracisz 2 hp. To nie jest po prostu trudniejsza gra. Ta gra była tworzona z filozofią żeby nie dawać frajdy tylko żeby była trudna dla trudności. Kompletne odwrócenie priorytetów i to samo było z Dark Souls 2. Dla mnie Silksong jest ogromnym zawodem. W odróżnieniu od HK, nie jest to gra dla przeciętnego gracza, tylko dla ludzi lubiących walić głową w mur aż się rozwali... głowa lub mur. Jako weteran soulsów jestem zniesmaczony że mam do wyboru albo gry kompletnie zidiociałe, które same się przechodzą i ciągle prowadzą za rączkę, albo gry dla masochistów. Mam już trochę dość że w polityce wszystko sprowadza się do skrajności, a teraz jeszcze w grach mnie to dotyka, bo twórcy nie potrafią pohamować swoich zapędów. Trudniejsze to niekoniecznie od razu znaczy lepsze. Nie można zapominać że gra musi też dawać przyjemność. A kiedy w grze wszystko jest przeciwko graczowi i jest pełno 'cheap momentów', to nie wiem czy można w ogóle mówić o przyjemności. Szkoda, bo dla mnie balans całkowicie niszczy potencjał tej gry, a na pewno jest to dobra gra. Kocham HK, ale Silksong na razie skutecznie mnie odrzuca. I chyba zrobię sobie przerwę do czasu aż twórcy tego nie ogarną, albo nie pojawią się jakieś mody poprawiające balans.
-
Jestem już po pierwszym ulepszeniu igły. Różnica jest niewielka
-
Tak! No właśnie nie mogłem poczuć jakiegoś mocnego wzmocnienia z tych potek. Wróciłem do narzędzi. Teraz takie rzucane bomby testuję.
-
Oczywiście że nie, bo bossy w SS nic nie dają To znaczy sam nie wiem. Może on do jakiegoś questa jest? Bo biłem go z jakimś NPC który był niedaleko. Trzeba było wcześniej znaleźć tego NPC, pogadać z nim, chociaż raz umrzeć na bossie i stał on gdzieś po drodze do bossa jak chodziłem z checkpointa z tego challenge o którym pisałem (pokój nad bossem). Być może popycha to dalej wątek z tym NPC. Możliwe też że boss wróci w tamto miejsce jak karawana pojedzie dalej.
-
@Jaycob Jeśli masz ten wywar to chyba pojechałeś już dalej z karawaną? W takim razie nie wiem czy ten boss jeszcze tam będzie Gdzieś czytałem że jak nie zrobisz go w tamtym miejscu to pojawi się w innym, ale nie wiem na ile to prawda i gdzie miałby się pojawić. Butelki odnowisz prawdopodobnie przy karawanie, ale nie próbowałem jeszcze. Ja znalazłem jeszcze bomby do rzucania Ja odblokowałem kolejny skill odblokowujący eksplorację. Aż odpuściłem sobie tego trudnego bossa i poszedłem zobaczyć co mi się teraz odblokowało. Jest tego całkiem sporo, no i poboczny boss + zlecenie na niego.
-
Polecam zajrzeć do pokoju nad bossem (przejdziesz tam przez lokację wyżej). Jak zrobisz tam całe wyzwanie do końca to będziesz tam miał spawn... do czasu aż nie usiądziesz przy innej ławce. Więc przygotuj się i wykorzystaj go Bez tego byłoby ciężko. Ja już jestem po kolejnym bossie i teraz mam jeszcze innego. Wydaje się bardzo trudny.
-
On jest w Greymoor po lewej stronie. Polecam go ubić zanim pojedziesz z karawaną pchełek (jak już wszystkie znajdziesz) Zastanawiam się co zrobić w Haunted Bellhart.
-
Właśnie abusowałem Moorwinga bo już mi się nie chciało uczciwie go robić Lecem dalej.
-
@Jaycob A czytałem że tam podobno jakiś przełącznik jest żeby otworzyć drzwi na stałe. Ciekawe czy to był żart, czy rzeczywiście tak jest, bo nic takiego nie znalazłem. Na razie nie chce mi się tam wracać, bo mam dobry spawn na bossa (Moorwing). Jakbym poszedł gdzie indziej to mogę ten spawn stracić, a wtedy droga do bossa będzie kiepska.
-
Nie no, mam już tyle doświadczenia w Silkpostami, że musiałem aż sam sprawdzić na ich Twitterze żeby w to uwierzyć. I... No właśnie, a przez długi czas będziesz miał 5-6hp w Silksong. Czyli cały czas jesteś na 3 hity od niektórych przeciwników. A warto dodać że klatki nieśmiertelności po otrzymaniu obrażeń też są mocno znerfione. Często jak dostajesz jeden hit, to od razu wpada drugi. Np. jest tak na bossie z którym teraz walczę. Czyli czasem możesz dostać nawet 4 obrażenia przy popełnieniu jednego błędu. I to nawet nie jest tak że ta trudność zwiększyła się przez jedną czy dwie zmiany w mechanikach gry. To szereg zmian zrobionych przeciwko graczowi, ale niewiele zostało oddane nam w zamian za osłabienie nas. - Przeciwnicy biją mocniej - Przeciwnicy mają więcej hp - Upgrade naszego hp/dmg jest wolniejszy nawet jak już zdobędziemy te pierwsze upgrade, to wzrost jest tak znikomy, że praktycznie nic nie zmienia - Połowa przeciwników nie daje nam głównej waluty, a ta jest teraz jeszcze bardziej potrzebna niż w HK, bo większość ławek odblokujemy tylko tą walutą. - Bossy często nie dają praktycznie żadnej nagrody - A jak już o ławkach była mowa, to są ustawione tak, że droga do bossa jest czasem długa i uciążliwa - Każdy zdobyty Crest wymaga żeby na nowo odblokowywać z nim sloty. A do tego trzeba mieć określone itemki, których na razie jest bardzo mało. W HK jak już odblokowałeś sobie slot, to miałeś miejsce do samego końca gry. A na pewno takich zmian znalazłoby się znacznie więcej. Pojedynczo nie są one zbyt wielkie. Ale jakby zebrać wszystko razem do kupy, to wychodzi przesada.
-
Wiesz, dla mnie Hollow Knight miał super wyważony poziom trudności. Gra też całkiem nieźle nagradzała pokonywane trudy. W Silksong już w pierwszych godzinach czuję się jakbym robił endgame w HK. Wszystko ma mnie na 3 hity. Czytałem że upgrade broni niewiele daje. A moby robią się coraz bardziej tankowate. Bossy nie dają nawet głównej waluty po pokonaniu ich. W sumie to nic nie dają Pierwszy upgrade maski pewnie też nic nie da, bo nadal będę na 3 hity (6hp). Najgorzej że teraz częściej się wydaje tą walutę, bo prawie każda ławka kosztuje. Nawet znalazłem scamerski sklepik z ławką gdzie trzeba płacić 30 koralików za wejście. Jak wyjdziesz to musisz znów płacić. Ja wyrzuciłem 90 koralików w błoto, bo otworzyłem drzwi, ale poszedłem jeszcze w prawą stronę zobaczyć co tam dalej jest. Jakież było moje zdziwienie gdy drzwi po odejściu od nich... ponownie się zamknęły. Mówię sobie: no dobra, zapłacę i od razu wchodzę. I... przez przypadek wyszedłem. Kolejne 30 w błoto. Mam wrażenie że nikt tego nie testował. Czuję się jakby wszystko co miał gracz było ponerfione w tej grze. Całkowicie odwróciła się filozofia designu gry. Czuć jakby wszystko było robione pod trudność a nie pod frajdę. Dla mnie obecnie Silksong to taki odpowiednik Dark Souls 2 w serii DS. Naprawdę czuję się oscamowany, dobrze że gierka była tylko za 20 dolców. Liczę że ją zbalansują w następnych patchach, ale może to trochę potrwać. No i mam obawy że tego nie zrobią, bo jazgot najbardziej elitarnej i toksycznej grupy graczy byłby nieziemski. To nie tak że sobie coś ubzdurałem. Pełno ludzi pisze o problemach z balansem i o tym że gra ma problem z nagradzaniem gracza za eksplorację/pokonywanie przeciwników. Ja już byłem zmęczony tym że soulslike od FS z jakiegoś powodu robią się coraz trudniejsze i nastawione pod frustrację. Elden ma beznadziejny design walk w 2 połowie gry i w DLC. A teraz ta sama choroba dotknęła HK. Szkoda.
-
Po 6 godzinach gry niestety zacząłem zauważać minusy. Gra jest strasznie dziwnie zbalansowana jak na początkowe lokacje. Wielu przeciwników bije nas za 2hp, podczas gdy my przez długi czas mamy max. 5 hp i nie ma nawet tych niebieskich masek, które w HK można było spokojnie zdobyć dość wcześnie. Mi się jeszcze nie udało zwiększyć ani o trochę max hp, a przeciwnicy robią się coraz twardsi. Upgrade broni też jeszcze nie miałem. Ławki niby jakieś są, ale rozstawione w taki sposób, że nie raz latałem kilka razy przez całe lokacje, bo padłem... i czasem padałem po drodze Bossy do tej pory były bardzo proste, no ale to normalne bo miałem już doświadczenie z HK. Jestem teraz na Morwingu i albo jestem ślepy, albo ławka do tego bossa jest znów bardzo daleko. W dodatku w niektórych lokacjach są anty rush mechaniki i przeciwnicy. Więc nawet czasem nie da się szybko wrócić tam gdzie się padło. No można się poczuć prawie jak w Dark Souls 2. Z walutą też widzę problem. Zbyt wielu przeciwników nie dropi najważniejszej waluty która jest potrzeba do wszystkiego, czyli koralików. Nawet zauważyłem że bossy jej nie dropią. Zdarza się że boss nie da żadnej nagrody, bo wypadną tylko te fragmenty i jeśli masz już capa (400 na tym etapie gry), to tak jakbyś nie dostał nic.
-
Mi się podoba. Jedyne zastrzeżenia mam do tej mechaniki odbijania się od tych czerwonych cosiów. Same w sobie są ok, ale przez to że Hornet przy ataku w dół (w powietrzu) leci pod skosem, a nie jak HK, prosto w dół, sprawia że trzeba tutaj niewiarygodnie sporo precyzji przy dłuższych segmentach. Może być męczące, jeśli ta mechanika będzie się często przewijała. Podoba mi się na razie projekt bossów. 2 już leży, nawet jakiegoś trzeciego biłem, ale to chyba był jakiś miniboss po prostu. Na dziś starczy. Szkoda że dopiero tak późno grę mogłem kupic. Jutro na szczęście piątek
-
Zastanawiam się z czego wyniknęła decyzja żeby nie umożliwić składania preorderów. Choćby na kilka dni przed premierą, żeby rozłożyć takie obciążenia w czasie.
-
W dodatku jak będziesz miał zbyt wiele prób płatności to Steam cię zablokuje, mimo że wszystkie zakończyły się natychmiastowym błędem lub timeoutem. Genialne.
-
Malutkie studio rozwaliło całą cyfrową dystrybucję - ZOBACZ JAK!
