Skocz do zawartości

jagular

Użytkownik
  • Postów

    779
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jagular

  1. Cóż, tradycyjnie obrywa się środowiskom akademickim i naukowym. Ale czołgów to na uniwerki nie wyśle....no chyba nie wyśle, co nieee? Jak to Pomarańcza mówi: tremendous job:
  2. Zakładając że kasiora jest kluczowym elementem, osobiście bym się nie przejmował że 105tka jest "tak nisko" w hierarchii. Wersja di2 dodaje na tyle jakości, że nawet niska grupa, ale elektroniczna, pracuje lepiej i szybciej od wysokich grup linkowych. Problemem mogą być co najwyżej detale typu waga (jeżeli jest budżet na współczesny lekki rower), skomplikowanie w razie awarii/wypadku czy konieczność pamiętania o bateriach. Jeżeli dobrze pamiętam, przednia przerzutka 105di2 przyjmuje maksymalnie 50T (przynajmniej oficjalnie) więc to może być kolejnym problemem dla jeżdżących szybko. A SRAM? Poza genialnym rozwiązaniem pt baterie na przerzutkach, oraz fajnie zestopniowanymi kasetami, reszta jest chyba ogólnie na nie. Zwłaszcza podobno pracą przedniej przerzutki.
  3. No to zakładając że wszechświat oraz czas istniały zawsze, to nie mamy w tym założeniu żadnego dowodu na istnienie jakiegoś bóstwa. Taka poboczna sugestia, związana z tym co napisałeś w tym poście: czy masz kogoś zaufanego, bliskiego, z kim możesz porozmawiać na ważne tematy? Jak widzisz nawet po tej dyskusji, ludzie bardzo często bardzo intensywnie przekonują innych do swoich racji. Czasami można się pogubić. Dotyczy to nie tylko kontaktu bezpośredniego, ludzie publikujący np. filmy na yt też mają jakieś cele. Rozmowa z kimś ważnym i pewnym na tematy istotne może pomóc w połapaniu się co się dzieje z tym światem. Wiesz, druga opinia od zaufanego...
  4. Powtórzę się: co to znaczy, w tym konkretnym przypadku, "początek"? To Wielki Wybuch w kontekście teorii o zapoczątkowaniu tego wszechświata? To pierwszy moment "historii", najwcześniejszy moment istnienia tego, co obserwujemy obecnie? Poza tym, może to nie jest istotne, gdyż są poważne naukowe opracowania mówiące o tym, że czas jest iluzją. Jeżeli je odrzucimy, to mamy też poważne, naukowe opracowania mówiące że czas istnieje i biegnie w określonym kierunku. O przynajmniej części powinieneś się uczyć w szkole na fizyce (2 zasada termodynamiki). Więc jeżeli czas istnieje i biegnie w określonym kierunku, to oznacza że było jakieś kiedyś, jest teraz i będzie jakaś przyszłość. Nic więcej. W takiej konfiguracji istnienie "teraz" nie jest zależne od istnienia "początku", lecz od istnienia biegu czasu w określonym kierunku.
  5. Czego dotyczy to pytanie? Pytasz się o istnienie czasu? O kierunek jego biegu? O ciągi przyczynowo-skutkowe? Co określasz początkiem?
  6. Ok, będę dosadny, więc jeżeli jesteś wrażliwy na to, to nie czytaj reszty mojej wypowiedzi. Po pierwsze: wykład wydaje się być wypełniony pierdami nie przenoszącymi realnie żadnej treści. Spójrz na fragment, który zacytowałeś: po jakiego grzyba są w nim jakieś wyliczanki? To jest poważna prelekcja na poważny temat? Czy ten koleś dostosował swój język do poziomu idioty, czy też traktuje słuchaczy jak idiotów? Po drugie: znowu to, co wkleiłeś: jest bardzo, bardzo dużym naciągnięciem tworzenie jakiegoś mentalnego pomostu pomiędzy teorią o "początku wszechświata" i fragmentem Biblii o stworzeniu świata. Tworząc tak naciągane historyjki możemy "udowodnić" w zasadzie wszystko co chcemy. Po trzecie: bo różnie bywa z tym "początkiem wszystkiego" w kontekście Wielkiego Wybuchu. Są przecież różne teorie.
  7. Dzięki. No, przejrzałem kawałek i upewniłem się, że obejrzenie tego byłoby stratą czasu. Ostre fikołki mentalne.
  8. W takim przypadku najlepiej sobie kupić rower stacjonarny do domu. Acha: taka historyjka, może warta uwagi dla posiadaczy di2 - na weekendzie dostałem info na Garminie że baterie w jednej z manetek di2 mają krytycznie niski poziom naładowania. Baterie to oczywiście nietypowa wersja 1632, więc chyba mało sklepów może je mieć na stanie. Przejechałem na zestawie fabrycznym 16 miesięcy, więc chyba jest ok z czasem pracy na baterii - przynajmniej w 105tce, w której są 2 baterie na manetkę - Ultegra chyba ma jedynie jedną sztukę. Wygląda na to że poziom naładowani- jest określany nieco koślawo - od 100% do 10% to jest ok, dopiero poniżej 10% nagle już się robi źle...tak więc można się "obudzić w nocniku".
  9. Po prostu w 30 sekundowym materiale trafiłem jak koleś ignoruje to, co mu nie jest wygodne. Nie będę marnować godziny, koleś nie jest na tyle istotny. Resztę twojej wypowiedzi daruję sobie.
  10. Oj zamykasz, zamykasz Przecież jest bardzo dużo różnych wierzeń, ale one są gorsze od chrześcijaństwa, prawda? Po pierwsze, bardzo często te dyskusje to taki 'test'. Akurat religię chrześcijańską łatwo jest testować na logikę, więc stąd te ciągłe zestawy pytań właśnie 'testowych' od ateistów. Po drugie, to tylko dyskusja. Osobiście (mój bąbel życiowy) zauważyłem, że katolicy (czyt. najczęściej polscy katolicy) bardzo agresywnie reagują na jakiekolwiek dyskusje o ich religii. Jeżeli piszesz w kontekście "ateiści którzy sami nie mają pojęcia", to cóż, mają. Niestety. Do do zerojedynkowości rzeczywistości: jeżeli wiążesz ją z ateizmem, to znowu: nie. Dzięki, rozwinę to, co wyżej napisałem: jest mnóstwo religii o różnych wierzeniach. Ateista nie nie wierzy jedynie w Jezusa, ateista nie wierzy w religię. Ateista jest otwarty na aspekty rzeczywistości, które z definicji są zamknięte dla wierzącego. Oj bywa różnie. Ateiści to też ludzie Ludzie potrafią być...no, ludźmi dla innych ludzi :> Osobiście powiem jednak, że najbardziej agresywną postawę, jaką u wierzących widziałem*, to była postawa moich wieloletnich znajomych, w tym głównie żony mojego kolegi z podstawówki. Powiązane to było z reakcją na coś bardzo, bardzo niepokojącego, co się wydarzyło w Kościele Katolickim - nie, nic powiązanego, tym razem, z pedofilia. *mam/miałem kontakt z wierzącymi z wielu religii, bywam w miejscach świętych dla wierzących, rozmawiam, czytam No dobra, skupmy się na czymś takim: - nie wybrałeś sobie ani czasu, ani miejsca na narodziny. Czas i miejsce nie miało korelacji do katolicyzmu. - jeżeli byś się urodził w czasie/miejscu, w którym katolicyzm nie byłby dominujący, albo w ogóle nieznany, to w jaki sposób miałbyś zacząć w ogóle wierzyć w boga katolickiego? Po prostu nasiąknąłeś kulturą, w której dominującym był katolicyzm. Byś się roześmiał na samą myśl, że mógłbyś być np. buddystą, albo chociaż protestantem, prawda? No i nie ma tu nic zaskakującego, wyjątkowego (sorrryy ). Po to jest religia: żeby dostać siłę, kierunek, nadzieję w brutalnym świecie. Z tym, niestety jest problem: ateiści potrafią się znęcać tymi swoimi testami logicznymi, wierzący potrafią być bardzo, bardzo agresywni.
  11. Bardzo, bardzo mocno spłyciłeś pojęcie ateizmu. Jeżeli wystarczającym warunkiem do zaistnienia czegokolwiek jest to, że jesteśmy w stanie to coś sobie wyobrazić, to dyskusja przestaje mieć sens. I tak, wręcz czarujące jest zamykanie się w swoim mikrobąblu konkretnej swojej religii...
  12. Zadałem sobie trud i obejrzałem losowe 30 sekund z pierwszego filmiku. Akurat w tym momencie ten kolo mówił o pewnych pytaniach dotyczących życia. Cóż, gdyby tak wyjść poza swój bąbel i przeczytać książkę inną, niż Biblia, można by znaleźć na te pytania odpowiedzi. I to mogę polecić: jeżeli chcesz zrozumieć (bardziej) świat, rzeczywistość, nie powinieneś się ograniczać do źródeł w kółko omawiających Biblię. To do niczego nie prowadzi nowego, to klepanie ciągle tych samych schematów. Niczego się nie nauczysz o życiu w ten sposób. Zostaniesz co najwyżej ekspertem od jednej opowieści.
  13. Wybacz, ale myślę że się mylisz. Zamachy z 11 września Ameryki nie pokonały. One dały pretekst do intensyfikacji działań prozbrojeniowych i inwigilacji własnych obywateli. Dyskusja dotyczy zachowania się Trumpa i Zeleńskiego podczas jakoby konferencji jakoby dotyczącej jakoby pokoju. Nie wiem o kim piszesz, czy o Zeleńskim? Że on niby miał unikać konfliktu poprzez coś tam? Biedne ruskie były zmuszone do ataku, czy co?
  14. Jestem. Ale czy to jest obustronne? Popatrzmy na sytuację: prezydent Ukrainy w sytuacji tragicznej, w momencie hostorycznym, jedzie do kraju, który deklaruje że będzie toczyć rozmowy pokojowe. Jedzie zapewne w rozpaczliwej nadziei, że może coś jeszcze uda się dla Ukrainy ugrać. Niestety, jest sprowokowany, zaatakowany, poniżony w sposób bezprecedensowy przez najbardziej patologicznego przywódcę krajów Zachodu. To, że się nie ugiął, nie uciekł, tylko dalej próbował walczyć, nazywasz "daniem się ograć jak dziecko". Co uznajesz za "niedawanie się ograć jak dziecko"? Najwyraźniej ucieczkę od problemu, zignorowanie istnienia Trumpa i wyjazd na rozmowy do Europy, która przecież nie deklaruje wcale, że będzie toczyć rozmowy pokojowe. @Stjepan Piłeś? Nie pisz.
  15. Wyśmienity pomysł, ale czy zauważyłeś że Trump z Putinem mają ochotę na dyskusje o "pokoju" również (a może i zwłaszcza?) bez Ukrainy? Czy jakikolwiek kraj na tej planecie stać na "olanie" prezydenta USA?
  16. Powtórzę swoje pytania: jaką miał alternatywę dla przyjazdu do USA, oraz dlaczego napisałeś że "dał się zrobić jak dziecko".
  17. A jaką miał alternatywę? Nie widzisz powodów do emocji?
  18. W co miał zrobić żeby nie dać się "zrobić jak dziecko"?
  19. Właśnie słyszałem w radiu tę "konferencję". Myślę że to najsmutniejszy moment tej wojny. Mam wrażenie że słyszałem u Żeleńskiego czystą rozpacz w głosie. Trump z pomocnikiem niczym jacyś nakoksowani kibole kopiący leżącego...
  20. Wiele rzeczy idzie w dół, nie tylko Tesla czy BTC. Ale z cieszeniem się to chyba trzeba uważać. Czasy, kiedy rozpindolona gospodarka kraju X wpływała jedynie na kondycję kraju X minęły bardzo dawno temu. Mocne tąpnięcia odbiją się czkawką na całej planecie...wiemy też że zanim bogaty zbiednieje to biedny zdąży umrzeć.
  21. Może tak być, chociaż nie oceniałbym rynku makro na podstawie filmików ze sklepów. Dałeś dobry przykład. Ja dam inny: wszyscy widzieliśmy te dzikie tłumy rzucające się w Czarny Piątek na wyprzedaży telewizorów. Ludzie reagują emocjonalnie i są gatunkiem stadnym. Emocji w USA obywatelom na pewno ostatnio nie brakuje, Pomarańczowy dostarcza ich codziennie
  22. Niedobór jajek to akurat nie jest wina Trumpa. Po prostu od kilku miesięcy w USA panuje mocno zaraźliwa choroba drobiu.
  23. Zgłupiał nam tu czacik i to chyba sporo. Ktoś mu zrobił lobotomię? W sensie, wymienił gpu na gorsze? Chatgpt ogólnie poradził sobie z takim zadaniem bez problemu, @Áltair zadaj pytanie w apce i tyle, dostaniesz to co chcesz.
  24. @ITHardwareGPT Wygeneruj kwadratowy obraz przedstawiający obszar 4 kilometry na 4 kilometry powierzchni planety Mars widzianej z punktu umieszczonego 4 kilometry nad powierzchnią planety.
  25. Hehehehe, aż byłem ciekaw na jaki wysiłek się zdobędziesz, żeby tylko znaleźć pretekst do ataku i szydery Ciągle zero konkretnej treści, czy to w ataku personalnym, czy to w ataku na cokolwiek innego. Nie masz żadnych rozwiązań, nie jesteś w stanie wymyśleć niczego konkretnego, prawda? Tak dygresja: te cyrki przypominają mi psa mojej mamy. Ten to był łobuz, co on odstawiał żeby na siebie zwrócić uwagę i żeby się z nim pobawić! Mam wrażenie, że jesteś samotny i szukasz kogoś, kto się miałby z tobą pobawić... Ach ta fascynacja przemocą, na odległość oczywiście, bo wtedy łatwiej...ale może niie równaj do jakichś tam silnych, brutalnych chłopców. Przecież ty tylko szydzisz i plujesz...to nawet nie są rozwiązania brutalne. Tja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...