marko
Użytkownik-
Postów
1 191 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marko
-
Czemu BEV czy PHEV mają często gniazdo ładowania od strony kierowcy? Dzisiaj tak się przypatrzyłem na auta ładujące się równolegle do chodnika, to mega dziwnie to wygląda. Raz, że musisz stać w zasadzie na jezdni i podłączać ładowarkę, mając za plecami jeżdżące auta, dwa ten wystający kabel ładowania sięga za linię lusterek. Pojedzie jakiś matoł, zahaczy i wyrwie wszystko...
-
Kółeczko oczekuje dnia, kiedy @Krzysiak ogłosi zakup biletu miesięcznego Ah ta Kuga. Najlepsze auto! Crossover będzie najlepszy w mieście, ale z przeciętnym bagażnikiem, kombi ma najlepszą ładowność, ale w mieście jest fajniej jak nie trzeba się schylać do auta (crossover). Tak czy siak musisz przejechać się kilkoma autami, dopiero wtedy możesz sam coś powiedzieć Do listy dorzuciłbym Qashqai z 1.6 (1.2 omijać szerokim łukiem!). To auto to taki golf wśród crossoverów. Po prostu poprawne.
-
Takie to wszystko samoczyszczące, że w każdej instrukcji każą i tak przynajmniej raz w tygodniu umyć wszystko klasycznie, tj. w przypadku systemów z rurką, podstawić kubek z czystą wodą czy tam z jakimś ichszym płynem do płukania tej rurki i uruchomić manualnie procedurę czyszczenia...
-
Ja to myję co sobotę Kombajn w pracy też jest myty w każdy piątek.
-
My tutaj nie dyskutujemy o tym, który ekspres jest lepszy, tylko że pojemnik na mleko ma swoje zalety.
-
Dokładnie. Philips płucze ten kanalik chwilę po ostatniej zrobionej kawie. Dla kogoś kto pije jedną-dwie kawy dziennie jest świetne, bo robię kawę i za chwilę wkładam pojemnik do lodówki. Co do awaryjności, zobaczymy czy 5500 coś się poprawił. Na pewno jest zdecydowanie cichszy od 5400
-
Tylko, że komuś może podobać się sprzęt tańszy i będzie zadowolony. Tak jak porównuję swojego philipsa i Siemensa u znajomego (coś w okolicach 4500zł), to w zasadzie nie widzę żadnego game changera. Żona twierdzi, że woli zdecydowanie kawę z naszego ekspresu. Owszem, pewnie inne ziarna, inne ustawienia, ale pokazuje to tylko, że nawet jak kupisz kij wie co, to niekoniecznie będziesz miał lepiej W pracy mamy jakiś super ultra ekspres, z ekstra lodówką na mleko i każdy śmieje, że kawa smakuje fatalnie
-
A co jest złego w pojemniku?
-
U mnie od niecałego roku Philips 5500: zrobionych jakieś 1000kaw i działa. Czyści się faktycznie łatwo. Pleśni do tej pory nie uświadczyłem co do smaku się nie wypowiadam. Ludzie chwalą za mleczne kawy, z czarnymi gorzej. Ja piję tylko mleczne i mi smakują. Co do suszarki, to LG mam już ponad 4 lata. Użytkowana minimum 2 razy w tygodniu. Ostatnio wydawało mi się, że coś tam szura. Rozkręciłem suszarkę i tak jak widzę na YT, że ludzie wyciągają kłęby zbitych włókien, tak u mnie wyglądało w zasadzie jak nowe. Lekko przykurzone i tyle. A żona stwierdziła, że przecież ona tak szura od początku więc może mi się coś ubzdurało
-
Teraz Węgry w modzie...
-
Ty coś próbujesz sprzedać. My oddawaliśmy sporo rzeczy po dziecku: przede wszystkim ciuszki w świetnym stanie czy wózek dziecięcy. Zrobiliśmy ogłoszenia i "czy przywiezie pan to na adres xy". Poczekaliśmy z nadzieją kilka tygodni, że zgłosi się ktoś normalny. W końcu się wkurzyłem, napisałem maila do Caritasu czy potrzebują takich rzeczy. Na drugi dzień zawiozłem wszystko, byli mega wdzięczni. Nie ogarniam ludzi, jak można chcieć coś za darmo i jeszcze żądać, żeby przywieźć do domu
-
Meanwhile wczoraj pomoc drogowa ładowała na lawetę BMW i5. Wyglądało to sarkastycznie, bo zabierali to auto ze stacji paliw, gdzie nie było żadnej ładowarki Czyżby rozładowana bateria?
-
Jedynym szanowanym zawodem jest strażak zawodowy Zawód, który nie ma wrogów
-
Że też nie zaczęliście wojenki, który zawód bardziej elitarny: programista czy prawnik? Faktem jest, że w ostatnich 20 latach każdy chciał zostać programistą. No i mamy mega popsuty rynek pełen idiotów. To niczym nie różni się od budowlanki. Partaczy jest meeega dużo. a cenią się jakby konstruowali reaktor jądrowy
-
W ciągu 5 minut znajdę Ci co najmniej kilka osób, które powiedzą, że inaczej się nie da
-
Problem z Renault jest taki, że jak z jakichś powodów dany model się nie sprzeda, to nagle po 2 latach zamykają produkcję, a i z późniejszym wsparciem też jest problem. Więc zostajesz z modelem, którego nikt nie chce, a i ciężko to potem naprawić. No w mieście dużo zależy od okolicy. Masz tańsze mieszkania - może być ciekawe towarzystwo. Pójdziesz do drogiej dzielnicy - to też jak masz pecha, to trafisz na snobów. A czasem wystarczy jedna głucha emerytka czy jakiś nadpobudliwy sąsiad i masz pecha. Ja pamiętam, przeprowadziliśmy się do jednego mieszkania. Było czuć w powietrzu, że tutaj to taka elita mieszka. Raz wpadła sąsiadka do nas, czy możemy ciszej chodzić, bo ona wszystko słyszy. Albo czy żona może wieczorem nie korzystać z windy, bo to zaraz koło jej sypialni i ona słyszy windę Oczywiście to olaliśmy, kobieta widocznie się przyzwyczaiła, bo więcej się nie zgłosiła z problemami, a dzień dobry codziennie z uśmiechem
-
Ja grilluję w parku. 5 minut spacerkiem, obok plaża, 2 place zabaw, skatepark, boiska do nogi, koszykówki i siatkówki plażowej. Dla mnie wystarczające Ale własne podwórko ma oczywiście swoje niepodważalne zalety. Ja wybrałem wycieczki weekendowe niż koszenie trawnika i prace przydomowe
-
Ja nie cierpię metropolii i korpożycia. Ale żyłem też w małym mieście, gdzie nic nie ma i... nie. Wolę tego oszczędzić mojemu dziecku. Autobus od przypadku do przypadku, brak chodników, brak ścieżek rowerowych, brak jakichkolwiek atrakcji. Do tego kiedyś dojdzie temat "tata, przyjedziesz mnie odebrać?". Wolę jednak podjechać 5-10minut czy zamówi sobie taxi niż tłuc się pół godziny w jedną stronę, będąc totalnie zaspanym No i zapisałem dziecko na sztuki walki. Póki co karate, świetna sprawa, bo przekazują przede wszystkim wiedzę nt. zachowania w konkretnych sytuacjach czy praca nad samooceną i wiarą w siebie. A że córka, to małe Rambo, to tym bardziej się nadaje na sztuki walki A patrząc na obecną sytuację, umiejętność skutecznej samoobrony nie zaszkodzi. Oby nigdy nie była potrzebna ...
-
Wszystko kwestia wymagań. Mi spodobało się życie w mieście. Mógłbym pójść tak jak Wy czy koledzy z pracy i zamieszkać pod miastem, ale jak patrzę ile czasu tracą na dojeżdżanie, załatwianie podstawowych spraw, to... nie. Wolę już stare budownictwo, ale wszystko w zasięgu ręki. Zasadniczo, gdyby nie wycieczki na weekendy czy urlop, to byśmy w ogóle nie potrzebowali auta. Tylko jedna uwaga. W normalnym mieście, a nie jakiejś metropolii
-
15lat temu też tak mówiono...
-
Punkt pierwszy: w mniejszych miejscowościach nowe auto, to spory % wartości mieszkania. Jak powiedzmy auto kosztuje 100tys. zł, a mieszkanie 800tys. zł, to jakoś to inaczej wygląda niż jak auto za 100tys., a mieszkanie 400tys. zł.
-
Hmm... Wczoraj słyszałem w radiu, że mieszkam w jednym z najlepszych miast w DE pod względem dostępności publicznych ładowarek. No i spoko, bo faktycznie tych ładowarek jest sporo. Wiecie jednak jaki jest problem? Stawiają ładowarki w miejsce zwykłych miejsc parkingowych, a w ścisłym centrum nieważne ile nastawiają ładowarek, to i tak ciężko dorwać coś wolnego.
-
A skąd producent auta ma wiedzieć, ile km robi użytkownik? PS: Dacię biorą nie tylko emeryci. Sandero np. bierze sporo firm do flot.
-
Ta przecież jeszcze passat B3 miał tę wajchę :P
-
Hyhy. Pobożni ludzie pojechali na cmentarze, a kilka godzin później na grupach wysyp postów "ktoś uszkodził mi auto i uciekł!". Ale to ci, co świętują Halloween, to Boga się nie boją!
