Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@AndrzejTrg W przypadku RE4 jest właśnie odwrotnie. To oryginał jest prosty. Remake ma mechaniki bardziej rozbudowane. Trudność oryginału wynika trochę z tank control. To na PC było szczególnie dotkliwe, bo port był po macoszemu zrobiony.

Uproszczeniu w remake'u za to uległy QTE i to akurat uważam za dużą zaletę. 

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)

No właśnie w tym rzecz. Że trudność nie wynikała z samej gry, co niedorobionego sterowania i losowości w QTE. Poza tym gra w oryginale miała bardzo proste mechaniki do wyuczenia po godzinie - dwóch. Trudny był np. RE3 remake na inferno, gdzie jesteś na hita prawie od każdego przeciwnika. Ale nie wynika z niedopracowanego sterowania. 

Edytowane przez Necronom
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
8 godzin temu, Gordek napisał(a):

Wychodzi na to, że jednak ludzie wolą lepszą grafikę i przyjazne sterowanie niż "spójny projekt". Z resztą widać, to chociaż po ilości osób grających w obie wersje. W nowego RE4 gra teraz ponad 9k ludzi, a w ciągu 24 godzin było ich nawet 17k, a zwykłego RE4 z 2005 643/1,5k.  

To która wersja będzie zapomniana wg kolegi @musichunter1x?

To samo mówił tytuł jednego z filmów który linkowałem, w luźnym tłumaczeniu - "RE4R jest kiepski, ale ludzie będą go kochać."
RE4 ma ponadczasowy, dość wyjątkowy i dobrze zrobiony projekt, niczym porządny, klasyczny film... RE4R to po prostu kolejna gra, bardziej przyjazna przypadkowemu graczowi i jego przyzwyczajeniom.  RE4 jest często emulowany oraz wersja na Wii jest bardzo przyjemna. Do tego dodaj wersję VR na Meta Quest, w której ludzie zwrócili uwagę na detale budynków oryginału np. wylot pieca obecny w ścianie i pokrywający się z wnętrzem, gdy Remake w ogóle ich nie ma, ale to drobiazgi.
RE4R to nadal w miarę dobra gra, szczególnie przy obecnym chłamie AAA, ale żeby pisać, że wszystko robi lepiej niż oryginał, gdy zazwyczaj robi inaczej oraz nieudolnie... RE4 można studiować w ramach nauki jak dobrze zaprojektować grę, ale RE4R uczy jak tego nie robić, jednocześnie pokazując na jak dużo gracze przymkną oko, gdy system jest znajomy, gra wygląda współcześnie oraz jest fanserwis "psychologiczny". W swoim prowizorycznym balansowaniu nowych mechanik, ale na tej samej mapie dość mocno pominęli dostrajanie systemów oraz testowanie lub zdrowy rozsądek, a niespójności narracyjne wyglądają, jakby napisali scenariusz w kilka godzin, a cała uwaga poszła w gimmicki Ashley. 
Spróbuję naświetlić tą sprawę w dłuższym tekście w nowym roku, a na razie powstrzymam się od komentowania na bieżąco, bo czasem idę za daleko. :boink:RE4R idzie łatwiej przełknąć, gdy spojrzy się przez pryzmat RE:Reveleation 2, a nie RE4 oraz standardowego poziomu trudności, bo na wyższych wrogowie potrafią umrzeć wcześniej, niż zareagować na strzał, jeśli RNG jest kiepskie.  

Edit. Polecam zagrać w RE:Revelation 2, jeśli ktoś chce zobaczyć poprawniej zrobiony projekt na wzór RE4R, ale z cała grą dostosowaną do takich mechanik, na dodatek z największą różnorodnością wrogów, przynajmniej w raid mode, który niestety ma elementy statystyk broni i poziomów niczym "RPG", czego nie trawię....

14 godzin temu, Necronom napisał(a):

Nie oglądam, bo nie mam ochoty oglądać narzekania fanatyków, bo jest inaczej niż oryginale i być może mają problem z ogarnięciem nowych mechanik. Zapytałem poprzednio czy te rzekome błędy gry są uzasadnione jakoś techniczne to całkowicie temat zmieniłeś.

Nie zmieniłem, było dalej w tekście..., ale mogłem się rozgadać. W tamtych 16-18 godzinach porusza temat technicznie, ale z ogromem gadania i detali, przy czym rozrzuca informacje i nie jestem w stanie zagwarantować, że gdzieś nie przesadzi, bo nie oglądałem całego. Natomiast tamte dwa filmy ~30-40 minutowe to typowe techniczne gadanie i na pewno nie jest to narzekanie, "bo jest inaczej niż w oryginale". Chodzi o kanał The Electric Underground.

14 godzin temu, Necronom napisał(a):

To i tak nie zmieni mojego podejścia, bo ja tę grę przeszedłem wiele razy i oryginał wypada drętwo. Nie mam zamiaru już do niego wracać. Zresztą popatrz, że nie jestem osamotniony nawet tylko w tym temacie.

Cóż, wiele technicznych kanałów i ludzi zwraca uwagę na projekt, ale można przepychać się w nieskończoność.
Miejscami idę za daleko, dlatego wolę na razie zdystansować się od tematu. Po prostu nie cierpię, gdy Remake sprawia, że oryginał nagle jest przestarzały w oczach "większości", gdy po prostu trzeba się w to zagłębić, zamiast odbijając się od "drętwości". Jest to droga do upadku, gdyż studia pozwalają sobie na coraz więcej prowizorki i płytkich wykonań.
Capcom jeszcze gorzej zepsuł Dead Rising 1 Remaster. Nie grałem w ogóle w tą serię, ale interesuję się branżą. RE4R jest czymś dobrym, przy tamtym partactwie godnym EA. 

Edytowane przez musichunter1x
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, AndrzejTrg napisał(a):

Też może to wynikać z tego że "nowe" gry są proste, łatwe i przyjemne, gdzie praktycznie grę przechodzisz trzymając przycisk do przodu :) nie wiem ile było poziomów trudności w oryginale, ale w remejku strzelam że dodali jeszcze ze dwa, poniżej poziomu easy, aby było ogólnie dostępne i broń Boże nie narażać graczy na jakikolwiek wysiłek. 

Nie dodali poziomu trudności poniżej easy. Są 4 poziomy trudności. Wspomagany, Standardowy, Hardcorowy i Profesjonalny. Ta gra jest prosta tylko na poziomie Wspomaganym (podobnie jak RE8), czyli wtedy każdy gracz (nawet jak to jego pierwsza gra w życiu) ją przejdzie bez problemu. Ja natomiast grałem na poziomie Standardowym, ale gram od dawna, więc bez większego problemu ukończyłem grę. Jedyne co, to trzeba rozsądniej gospodarować amunicją i po prostu ogólnie bardziej się starać unikając ataków wrogów i łącząc strzelanie z ciosami fizycznymi.

7 godzin temu, Kaczkofan napisał(a):

W weekend zaliczyłem ten etap, lekki stres był :) Teraz chapter 13, do końca coraz bliżej.

Ramón Salazar jest bardzo ciekawym przeciwnikiem. Jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy boss (i ta muzyka rewelacyjnie tworzyła klimat).

42 minuty temu, musichunter1x napisał(a):

ale żeby pisać, że wszystko robi lepiej niż oryginał, gdy zazwyczaj robi inaczej oraz nieudolnie.

No to niech ci będzie. Nie wszystko robi lepiej, ale w 90 procentach robi lepiej. Robi inaczej, bo RE4 Remake jest poprawione w stosunku do RE4. Powiedzmy że jest może jakieś 10 procent graczy jak ty, którzy będą się upierać że stare RE4 było lepsze.

42 minuty temu, musichunter1x napisał(a):

Remake sprawia, że oryginał nagle jest przestarzały w oczach "większości"

Remake to nowy kanon Resident Evil. Producenci tworząc Remake starą wersję wyrzucili na śmietnik, czyli nie tylko grywalność, ale również fabułę i postacie. Ogromna większość graczy to zaakceptowała, ale fani staroci (starych pomysłów) nie mogą się z tym pogodzić.

Edytowane przez Misticzx
Opublikowano (edytowane)
53 minuty temu, Misticzx napisał(a):

No to niech ci będzie. Nie wszystko robi lepiej, ale w 90 procentach robi lepiej. Robi inaczej, bo RE4 Remake jest poprawione w stosunku do RE4. Powiedzmy że jest może jakieś 10 procent graczy jak ty, którzy będą się upierać że stare RE4 było lepsze.

Inny nie znaczy poprawiony, ani lepszy, ponieważ trzeba ten inny projekt jeszcze dobrze zestroić... Chodzi o ten brak dopracowania i zwracania uwagi na detale: od scenariusza, dialogi po mechaniki walki, pewnie przez kompletną biedę, jeśli chodzi o testowanie i tworzenie kolejnych rewizji, bo tam najłatwiej ciąć koszty.
Gracz zwracający uwagę na projekt i spójność raczej nie będzie zachwycony, a szary gracz prędzej zadowoli się Remake. Jestem w mniejszości, bo nie każdy woli oglądać video eseje o grach, zamiast po prostu zagrać i nie czuję się lepszy, bo koniec końców marnujemy czas na głupoty. :E Sam odbiłem się kiedyś od MGS:2, gdy zagrałem w to z buta... 1-2 lata później nadrabiałem całą serię, z chęcią poznania i zrozumienia. Od tamtego czasu jest to jedna z moich ulubionych serii.
Od prawie 2 lat nadrabiam uniwersum RE z takim nastawieniem i polecam tak podchodzić do starych gier. W porządnych grach systemy były testowane i poddawane rewizji, gdzie dobierano wartości trwania animacji, projektu map oraz tempa przemieszczenia i ataków...
 

Ale mniejsza, bo znowu się rozpiszę... Do zobaczenia w nowym roku, choć jeszcze tym mnie sprowokowałeś. :E 

53 minuty temu, Misticzx napisał(a):

Ramón Salazar jest bardzo ciekawym przeciwnikiem. Jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy boss (i ta muzyka rewelacyjna tworzyła klimat).

 

Był to najgorszy boss w oryginale i w Remake. Muzyka w oryginale reprezentuje stan umysłu Leona - gracza, w Remake natomiast odnosi się do przeciwnika, przez co potrafi być mniej "trafna" (nie oceniam tu jakości lub fajności). Jest tak chyba z każdym bossem w RE4 vs RE4R.
Pod względem immersyjnym jest lepszy w Remake, ale pod względem dopracowania w grze "arcade" jest źle, chyba że przyjmowanie jego ciosów na klatę to dobry projekt... Przy optymalizowaniu strategii jest gorszy niż w oryginale, mimo że tam był okropną tarczą do przyjmowaniu kul...
Więc przy podejściu "przejść i zapomnieć" lepszy jest w Remake, ale żeby sobie regularnie pograć to w jednym jest źle, a w drugim niedobrze. Na szczęście można go "zrobić w jajo" w obu grach.

W porównaniu do wielu innych gier to pewnie i tak dobry przeciwnik. :E 

Edytowane przez musichunter1x
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

Kluczysz niesamowicie, że niektóre kwestie zahaczają już dla mnie o absurdy. Ale ok, każdy ma swoje zadanie. Dla mnie w remake wszystko się pod względem rozgrywki spina. Zastąpienie durnych qte parowaniem lepiej pasuje. Motywy skradankowe działają jak trzeba, chcesz częściowo się podkradać można, tym samym zaoszczędzić sporo zasobów jak pokonasz w ten sposób subbossa. Chcesz robić od razu zadymę również nic nie stoi na przeszkodzie. Wyeliminowanie qte przede wszystkim wpływa na lepszą kontrolę postaci, bez tej całej losowości. Mówisz, że remake niespójny. A to przecież oryginał ma tu takiego babola, że szkoda gadać. Jak to, że w oryginale Krauser działa na zlecenie Weskera. Wesker pozyskał plagasa z ciała Krausera, a przecież mógł za życia jak był zarażony :E 

Dla mnie eot, bo to rzeczywiście bezcelowe. Zaczyna się jakieś wymyślanie na siłę. Nikt tu nikogo nie przekona.

Edytowane przez Necronom
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

Inny nie znaczy poprawiony, ani lepszy,

W tym przypadku jednak jest inny, poprawiony i lepszy zarazem. 

 

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

Chodzi o ten brak dopracowania i zwracania uwagi na detale

Gdyby każda gra była tak dopracowana jak RE4 Remake to gracze by nie mieli na co narzekać.

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

Gracz zwracający uwagę na projekt i spójność raczej nie będzie zachwycony

Z graczy którzy nie grali w stare RE4 zachwyceni są prawie wszyscy fani horrorów, a z tych co grali w stare RE4 zachwycone jest z 80-90 procent. Ty należysz do tych 10-20 procent, którzy marudzą. I tyle.

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

Był to najgorszy boss w oryginale i w Remake.

Ramon to był to najlepszy lub jeden z najlepszych bossów w RE4 Remake. Jako postać maksymalnie znienawidzona, ale sama walka miała świetny klimat. Muzyka rewelacyjna jak z najlepszych filmów, która potęgowała emocje podczas walki. Do tego był to boss, który mógł ciebie od razu zabić jednym atakiem, a to nie było cechą większości bossów w tej grze, które do zabicia potrzebowały kilku ataków.

Edytowane przez Misticzx
Opublikowano (edytowane)

Jedynego bossa, którego zepsuli dla mnie to Verdugo. Niestety nowa wersja jest znacznie gorsza. Wizualnie przesadzony, słaby i muzyka meh. Ale przynajmniej nadali im teraz pełniejszą historię.

Edytowane przez Necronom
Opublikowano (edytowane)
6 minut temu, Necronom napisał(a):

Jedynego bossa, którego zepsuli dla mnie to Verdugo.

Prawdę mówiąc to ja tego Verdugo nawet nie traktowałem jak bossa. Chyba że można go nazwać mini bossem. Wielkościowo był jak każdy przeciwnik, a po prostu dużo bardziej odporny. Można było go zamrażać (dla urozmaicenia) lub po prostu dużo strzelać. Nie miał żadnych specjalnych umiejętności.

Edytowane przez Misticzx
Opublikowano (edytowane)

To teraz dostaje osobną historię. W podstawce jest połowa.

 

Spoiler

Rozwinięcie drugiego jest w DLC Ady. A wręcz zmienia trochę lore i bossa zwanego dawniej jako U-3. W oryginale był ot tak znikąd. Tutaj jest dużo bardziej rozbudowane.

 

No właśnie bo remake'u podstawce ta walka jest taka sobie. W oryginale robił większe wrażenie. 

 

Ciekawe porównanie detali.

 

Edytowane przez Necronom
Opublikowano (edytowane)
20 godzin temu, Necronom napisał(a):

Kluczysz niesamowicie, że niektóre kwestie zahaczają już dla mnie o absurdy. Ale ok, każdy ma swoje zadanie.

Liczby graczy niepotrzebnie broniłem, bo źle dobrałem słowa, a potem wjechało ego. :E Chodziło mi o ponadczasowość oraz fakt że port na PC ma złą sławę i wiele graczy siedzi na emulatorach.

20 godzin temu, Necronom napisał(a):

Dla mnie w remake wszystko się pod względem rozgrywki spina.

Starali się spiąć nowy balans, nazbyt to komplikując i bez dopracowania pewnych spraw. Zgaduje, że cześć rzeczy jest zrobiony dla "immersji" i klimatu zaszczucia, bo w mercenary już łatwiej ogłusza się przeciwników, a później można odblokować niezniszczalny nóż, ale sprowadzenie rozgrywki do nieograniczonego parowania w takiej grze jest bardziej prostackie niż oryginał...
Wszystko planuję wymienić w tekście po nowym roku, ale dam kilka przykładów:

  • Wiele ataków przeciwników ma duży "phantom range", trafia cię nawet poza fizycznym zasięgiem, a dotyczy to nawet grabów - chwytów od normalnych przeciwników, gdy animacja przesuwa cię w ich ręce. Niektóre ataki zasięgowe np. pocisk z czarnej mazi potrafi ostro skręcić ze swojej trajektorii, gdy próbujesz minąć przeciwnika. 
  • Schylanie się przed chwytem jest niekonsekwentne i działa głównie od frontu. Wrogowie mają olbrzymi tracking - śledzenie twojej pozycji np. podczas chwytania, przez co czasem możesz ich wyminąć w czasie schylenia, a oni złapią cię od boku lub tyłu. 
  • Same graby przeciwników startują jak z procy oraz nie można polegać na słabych strzałach, aby ich powstrzymać. Sprawia to, że przeciwnicy z bronią są mniej groźni, niż bez broni.
  • Nie można dobić przeciwników od frontu podczas ogłuszenia, trzeba przejść na tył lub trafić krótkie okno w konkretnej animacji, która nie jest łatwo powtarzalna. 
  • Niektóre animacje dobicia są trudne lub wręcz niemożliwe do zainicjowania, ponieważ są umieszczone w konkretnym miejscu na wrogu, zamiast bazując na odległości jak w RE5... Przy bardzo krótkim czasie ogłuszenia / nieaktywności wrogów będących w niektórych animacjach jest to zgubne i głupie. np. wieśniacy na ziemi. 
  • Brak logiki / konsekwencji w niektórych reakcjach na strzały. Podczas biegu przeciwnika można go ogłuszyć jednym strzałem w nogi, ale podczas biegu w animacji chwytania już nie. Na dodatek Leon często jest wolniejszy od przeciwników. Laserowy celownik zwiększa szansę na ogłuszenie, przy skupieniu celownika, które dalej jest obecne w jakiejś postaci.(jednak muszę to jeszcze sprawdzić) Bez niego zachodzi podobny proces, ale w słabszy sposób na którym nie można polegać. Powszechna wiedza mówi, że laser sprawia że każdy strzał jest skupiony, ale dalej nie można polegać na samych skupionych strzałach.
  • Niektóre animacje dają nietykalność, ale ta sama animacja na innym przeciwniku już nie...
  • Brak nietykalności przy przeskakiwaniu przeszkód itp., gdy jednocześnie Leon przez byle co zostaje wytrącony z równowagi lub ogłuszony.
  • Na dodatek niektóre animacje "recovery" - powrotu do sterowności są dłuższe, co przy szybszych wrogach i wolnym Leonie prowadzi do nieciekawych sytuacji...
  • itd....
20 godzin temu, Necronom napisał(a):

Zastąpienie durnych qte parowaniem lepiej pasuje.

QTE we walce było tylko przy grabach oraz bossach. QTE przy grabach dalej jest w Remake, przy czym nie jesteś w stanie uniknąć obrażeń, chyba że zmienisz sterowanie. Graby - chwyty przeciwników, ataki, szarże itp. można było powstrzymywać strzałem w OG, a kontroler jest częścią projektu, bo trudniejsze celowanie jest zbiorem zasad. Dla przyjemności i ciekawego rozwiązania grało się na Wii, gdzie celowanie było dużo łatwiejsze. Granie na zmodowanej myszce we wersji PC jeszcze bardziej upraszcza rozgrywkę, przy czym brakuje unikalności Wiilota. RE4 OG nigdy nie był projektowany z myślą o myszce i sprawności celowania na PC.

20 godzin temu, Necronom napisał(a):

Wyeliminowanie qte przede wszystkim wpływa na lepszą kontrolę postaci, bez tej całej losowości.

Nie wiem co masz na myśli. Sama kontrola postaci jest gorsza, ponieważ ruch jest na podstawie animacji, przez co jest mniej responsywna. W ten sposób projektuje się wrogów lub immersyjne horrory, ale nie grę akcji z elementami horroru, dlatego w RE2R to lepiej pasowało.

20 godzin temu, Necronom napisał(a):

Mówisz, że remake niespójny. A to przecież oryginał ma tu takiego babola, że szkoda gadać. Jak to, że w oryginale Krauser działa na zlecenie Weskera. Wesker pozyskał plagasa z ciała Krausera, a przecież mógł za życia jak był zarażony :E 

Zbieram materiały do dłuższego, dopracowanego omówienia w przyszłym roku, ale już teraz mogę powiedzieć, jak dużo przegapiłeś.
W skrócie, Krauser wstrzyknął sobie próbkę, ponieważ już w The Darkside Chronicles zaczynał fascynować się mocą jaką daje wirus / pasożyt. Po części zdradził Weskera, ponieważ zatrzymał moc dla siebie w RE4 i na pewno nie dałby dobrowolnie zrobić na sobie sekcji, ale dalej mieli dość spójne interesy.
Chyba w Code Veronica dowiedzieliśmy się, że lepiej pracuje się na żywej próbce, niż rekonstrukcji z trupa, stąd jest to plan awaryjny.
W oryginale było naprawdę dużo intryg i dynamiki między postaciami, przynajmniej tymi istotynymi, ponieważ Ashley to tylko cel misji i rozpieszczona dama w opałach.
Ada-Wesker-Krauser-Leon-Saddler-Ramón Salazar-Luis mieli lepszą i spójniejszą dynamikę, przy czym Remake używa momentalnej emocjonalności w mocniejszy sposób, ale w RE przeważnie nie gra się dla emocjonalnej dramy.
Są inne gry od tego, a RE widzę przede wszystkim jako grę arcade, intrygi, ciekawe uniwersum, zarządzanie przeciwnikami / zasobami oraz okazjonalny horror, gdzie poszczególne części stawiają akcent na różne mieszanki tych cech.

Edit... Skoro już komentuję "lore" to dodam, że Ada pracowała dla Weskera oraz drugiej organizacji. Weskera planowała zdradzić i wysłała mu inną próbkę, która była zmodyfikowaną "subordinate plaga", która miała pewne cech dominującej wersji, ale kontrolę sprawowano w inny sposób, stąd jest wersja w RE5. (Edit. Choć nie dokończyłem tematu, bo Wesker miał finalnie 2 próbki różnych wersji, jedna z ciała Krausera i druga podrobiona od Ady. Potrzebował próbki również do stworzenia Uroboros.) Capcom rozrzuca szczegóły lore w różnych miejscach, czasem detale giną w tłumaczeniu na angielski, ale ma to znaczenie tylko, jeśli ktoś chce interesować się uniwersum i dynamiką między postaciami. 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano (edytowane)

Właśnie skończyłem, dodam, że jest to pierwszy resident w jaki grałem.

Gra bardzo przypomina mi god of wara... bardzo podobna konstrukcja świata, eksploracja z zagadkami, backtracking i wędrowny sklepik, który pojawia się po każdej większej sekwencji walki. Nie wiem, kto tu zerżnął od kogo ten pomysł:D

Klimatyczna gra, sekwencje w zamku najstraszniejsze i najbardziej porąbane, grafika świetna, tylko modele postaci (twarze) trochę odstają od reszty.

Fabularnie nie spodziewałem się tu poziomu the last of us, to się nie rozczarowałem zbyt mocno. Bardzo prosta, mało zaskoczeń, czy zwrotów akcji.

Teraz może zagram w dodatek, a potem 2 wlatuje.

 

Edytowane przez Tomek_ITH
  • Upvote 1
Opublikowano
33 minuty temu, Tomek_ITH napisał(a):

Właśnie skończyłem, dodam, że jest to pierwszy resident w jaki grałem.

Ty zacząłeś od RE4, a jak od RE5 :)

33 minuty temu, Tomek_ITH napisał(a):

grafika świetna, tylko modele postaci (twarze) trochę odstają od reszty.

Prawdę mówiąc jedyna twarz na jaką szczególnie zwracałem uwagę to była twarz Ashley, a ta wyglądała przepięknie :)

Jej twarz jest od modelki Ella Freya.

https://www.instagram.com/ella.freya/?hl=pl

 

35 minut temu, Tomek_ITH napisał(a):

Fabularnie nie spodziewałem się tu poziomu the last of us

Tej grze to praktycznie żadna nie dorówna. Ta gra była prawdziwym hitem na konsolę swego czasu i szalenie oryginalna, bo w jakich grach jedna z głównych bohaterek to 14 latka? Nie znam takich. To ją również wyróżniało.

 

38 minut temu, Tomek_ITH napisał(a):

Bardzo prosta, mało zaskoczeń, czy zwrotów akcji.

A może dobrze że nie skończyło się tak jak Resident Evil Village. Tam jest zaskakujące zakończenie, ale w negatywnym względzie.

Opublikowano

Następny zadowolony klient 🙂

 

@musichunter1x Nic nie pominąłem. Nie musisz mi oczywistości, które są w grze tłumaczyć. W RE nie jestem od dziś. Fabuła jest prosta i banalna, żeby nie powiedzieć naiwna. Większość postaci po tej części nie żadnego znaczenia później. Mówimy to u grze, gdzie główny antagonista porywa córkę prezydenta w celu zainfekowania jej pasożytem a następnie odesłanie. Przy tym oczywiście musi zgarnąć okup. Dodawanie tutaj jakichś głębi jej nie zmienia. To nie ta seria. Pomijając to, że samego Weskera nawet w podstawce nie ma. 

Opublikowano
36 minut temu, Necronom napisał(a):

Mówimy to u grze, gdzie główny antagonista porywa córkę prezydenta w celu zainfekowania jej pasożytem a następnie odesłanie. Przy tym oczywiście musi zgarnąć okup

Ale ja ci powiem że jak ktoś nie znał fabuły RE4 to nie mógł być pewien zakończenia.  To że Leon (i Ada) przeżyje było pewne, ale losy Ashley to już co innego. Gdyby twórcy chcieli to mogliby zrobić bad end w jej przypadku.

Oczywiście na szczęście tego nie zrobili.

Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Nie wiem co masz na myśli. Sama kontrola postaci jest gorsza, ponieważ ruch jest na podstawie animacji, przez co jest mniej responsywna. W ten sposób projektuje się wrogów lub immersyjne horrory, ale nie grę akcji z elementami horroru, dlatego w RE2R to lepiej pasowało.

To, że QTE jest całkowicie losowe. Masz dwie kombinacje albo i nawet trzy, od których zależy czy oberwiesz czy nie. Była to pierwsza przeszkoda, przez którą omal nie porzuciłem tej gry(początkowa ucieczka przed głazem). Każda walka z bossem tak wygląda. Nie masz w tym momencie kontroli nad postacią. Samo uniknięcie powoduje chwilowe unieruchomienie postaci, po czym możesz oberwać. W RE5 to już przeszło nawet do podstawowych starć. Parrowanie w remake'u jest intuicyjne. Wskazuje to kontrolka w prawym roku. 

 

Co do tych wymienionych problemów w mechanice. Możliwe że tak jest, nie przeczę, ale w praktyce nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Tego podczas gry nawet nie zauważyłem. Ani jednego z tych "problemów" nie odczułem a ukończyłem na Pro. Jedyna rzecz, która mi rzeczywiście przeszkadzała, to samoczynne zeskakiwanie postaci z wysokości.

Edytowane przez Necronom
Opublikowano
W dniu 29.12.2025 o 18:46, Necronom napisał(a):

Jak to, że w oryginale Krauser działa na zlecenie Weskera. Wesker pozyskał plagasa z ciała Krausera, a przecież mógł za życia jak był zarażony :E

To akurat jest proste do wyjaśnienia. Wesker wysłał Krausera, żeby wykradł próbkę dominującego szczepu Las Plaga i on tę misję do końca próbował wykonywać. Wesker zapewne nawet nie miał świadomości, że Krauser sobie wstrzyknął pasożyta, ale dowiedział się tego po odzyskaniu jego zwłok.

Generalnie co do całej dyskusji, RE4 Remake to dobrze zrobiona gra, więc mnie nie dziwi, że większości graczy się podoba. Ale jednocześnie nie ma co zaprzeczać, że oryginał ma naprawdę dobrze dopracowane, spójne mechaniki, które z dzisiejszego punktu widzenia mogą się wydawać archaiczne, ale na tamte czasy to była rewelacja i gdy gra wychodziła, była kapitalna. Natomiast RE4 Remake to po prostu solidna, rzemieślnicza robota, nic więcej.

8 minut temu, Necronom napisał(a):

To, że QTE jest całkowicie losowe. Masz dwie kombinacje albo i nawet trzy, od których zależy czy oberwiesz czy nie. Była to pierwsza przeszkoda, przez którą omal nie porzuciłem tej gry(początkowa ucieczka przed głazem).

Jesteś n00bem i tyle :wariat:

Opublikowano (edytowane)

No właśnie na tamte czasy. Jednak trochę lat już minęło i dzisiaj się już w to średnio przyjemnie gra, parę rzeczy się jednak zestarzało. Wyszedł remake z uwspółcześnionym sterowaniem. I nie dam rady już powrócić do oryginału. 

7 minut temu, tomcug napisał(a):

Jesteś n00bem i tyle :wariat:

Idę o zakład, że opanowałem to lepiej od Ciebie :P Ale nie zmienia to faktu, że to początkowo była droga przez mękę :D 

Edytowane przez Necronom

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...