Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ostatnio o moje uszy obiła mi się informacja dot. Google Chrome. Lekko byłem zszokowany i podirytowany. Na wszystkim rząd położy swe macki za niedługo.

 

"Departament sprawiedliwości USA złożył wniosek do sądu, w którym domaga się od Google sprzedaży przeglądarki Chrome oraz udostępnienia danych konkurencji, aby ograniczyć monopol na rynku wyszukiwarek internetowych – podał w czwartek Reuters."

 

Co sądzicie? Według mnie to będzie koniec Chrome'a jakiego znamy. Niech sobie je ten RAM i niech sobie będzie jaki jest, ale jest. To dobra przeglądarka, a dzisiaj i tak wszystko jest w botnecie :E Wolę, żeby Google zjadało informacje ode mnie, aniżeli rząd, ale w sumie i tak z Google wszystko idzie do rządu :E


Zatem o co komuś chodzi?

Opublikowano

Z tego, co napisałeś, wynika że to nie rząd by  dostał Chroma w łapska. tylko konkurencja Google.

Nie oznacza to też takiego samego poziomu trackingu, co w google.

Jak to ocenić? Jak dla mnie to to jest dobre posunięcie. Google, z powodu swojego profilu działalności oraz totalnej dominacji na rynku, ma za dużo w łapskach. 

Opublikowano

Patrząc na to z perspektywy, z której właśnie na to patrzyłem, czyli użytkownika określonej przeglądarki, to może to oznaczać pogorszenie się jakości Chrome. Czasami się przydaje, chociaż to nie mój "daily driver".

 

Patrząc na to z Twojej perspektywy - hm, możliwe, ale z drugiej strony: jaka przeglądarka jest dziś dobra? Chyba żadna. Chrome zajada RAM, Firefox jest ociężały... Przeglądarki się ogólnie pogorszyły od czasów dominacji Firefoxa. Coś im słabo wychodzi z tą optymalizacją.

Gość Smilenium
Opublikowano

Safari jest tylko i wyłącznie na mąki i kosy.

 

Ja od roku używam chromeOS i przeglądarki Chrome. Działa to o wiele lepiej niż Chrome pod Windowsem, chodźmy dlatego, że żadna usługa Windowsa się nie wpierdol za do przeglądarki. Czysty Google Chrome.

Opublikowano
19 godzin temu, Filip454 napisał(a):

Zatem o co komuś chodzi?

Chodzi o sztuczne rozbijanie monopolu (pomysł ogólnie dobry, ale sztuczność go przekreśla).

 

1. Najbardziej zabawny przykład to Fuji i Fujitsu z Japonii (produkujące to samo pod odrobinę innymi nazwami).

2. Niezabawny to złodzieje energetyczne z Polski jak 2x PGE (Tauron, Enea, Energa, E.on) z marżami po 500%. Działa to tak: moja lewa ręka sprzedaje długopis za 1000 zł prawej ręce, a prawa sprzedaje pod przymusem frajerowi za 500 zł. I nawet znajdują się politycy i ekonomiści płaczący nad tą stratą z 1000 na 500.

 

3. Czemu nie czepiają się największego monopolu na świecie czyli Microsoft Windows mającemu zwykle ok. 98% udziału w rynku? Mogliby zrobić podział na 2, ale taki sztuczny nic by nie dał. Po prostu ograniczyć prawa autorskie, nawet JKM jest za ochroną 7 lat (a nie 1000). Już w 2022 każdy powinien mieć prawo dowolnie modyfikować i rozpowszechniać Windows 10 jako swój, jedynie z dopiskiem. To że żadne cuda! Dawniej była 1 Viagra, teraz macie całą masę zamienników (z tą samą substancją czynną) więc czemu w lekach ochrona nie trwa 1000 lat jak w programach?

  • Upvote 1
Opublikowano
W dniu 23.11.2024 o 14:12, sino napisał(a):

Microsoft Windows mającemu zwykle ok. 98% udziału w rynku?

Jakiego rynku?

Jak popatrzysz na statystyki w ruchu sieciowym, to króluje Android. Nawet ograniczając się do komputerów, Windows nie dobija do 90%, bo część zabiera Mac, część linuksy.

Opublikowano

Rynku PC. Mac to tylko laptopy (w USA nie tylko).

 

Nie ważne. Ważne, że Urzędy Antymonopolowe są na całym świecie. I czepiają się bzdur jak przeglądarki, owszem mają prawo, ale Windows to o wiele większy problem, bo jest sprzedawany za skrajnie zawyżoną cenę (za kilka GB), gdy przeglądarki są za darmo (poza tą z Windowsa).

 

Ba jeśli spojrzymy na rynek energetyczny to żadna z tych złodziejskich firm nie ma 40% (zwykle limit do interwencji), ale są ze sobą w zmowie (w tym prezesi) mając niemal 100% rynku. Chrome te 40% przekracza (tak też się czepiali IE gdy to przekraczał).

 

W dniu 23.11.2024 o 15:04, narmiak napisał(a):

Bo nie można kogoś karać 2 razy za to samo

Gdyby tak było to każdy monopolista by odwalał numer, płacił karę, a potem bezkarnie robił to drugi raz, trzeci, setny.

Opublikowano (edytowane)

To nie z samym Windowsem jest problem i jego sprzedawaniem. A tym że Microsoft ma całą sieć atrakcyjnych "dealów" dla wszelkiej maści uczelni, instytucji, urzędów. Więc od poczatku edukacji jesteśmy uczeni jednego słusznego systemu operacyjnego, jednego słusznego pakietu office i w urzędach czy w pracy nawet jeźeli Krysia z Basią z Excela potrzebują tylko wypełniać tabelki z zestawieniem przedmiotów w biurze, to nie użyją np. LibreOffice bo jest "niekompatybilny" (choć to nieprawda bo częściowo jest) z formatem (oczywiście zamkniętym) excela czy tam worda którego używa inna część biura.

 

A teraz jeszcze MS dodał narzędzia online i do kolaborowania przy edycji plików, wspólne kalendarze, integracja z chatem, wszystko jest pospinane z AD więc właściwie nie ma alternatywy (nie bez dłubania i spinania wielu obcych sobie narzędzi przez jakieś LDAPy, Oauth itp) dla MS. Tu tkwi prawdziwy monopol. Od podstawówki do pracy jesteśmy witani przez logo windows. I tylko nasza własna inicjatywa i ciekawość może spowodować że sięgniemy po coś innego (czego typowa Krysia czy Basia nie zrobią nigdy).

Edytowane przez doman18
Opublikowano
4 godziny temu, sino napisał(a):

Rynku PC. Mac to tylko laptopy (w USA nie tylko).

To już nie te czasy, że stacjonarne "maczki" w tej czy innej postaci są jakieś niespotykane. Sporo osób, zwłaszcza w IT czy zajmujących się pracą kreatywną jak muzyka, korzysta z Maców i nie mają zamiaru wracać do Windowsów czy Linuxów.

Opublikowano
W dniu 26.11.2024 o 14:48, sino napisał(a):

Rynku PC. Mac to tylko laptopy (w USA nie tylko).

No to skoro tylko PC (bez laptopów), to to nisza rynkowa, a nie dominacja światowa.

Tu się nie ma co czarować, że stacjonarki nadal są głównym rynkiem. Większość woli mieć laptopa, którego przeniesie gdziekolwiek. Nawet do prac biurowych przy możliwości pracy zdalnej firmy kupują pracownikom laptopy ze stacjami dokującymi.

 

Chrome w różnych postaciach ma około 80% rynku na wszystkich platformach.

W dniu 26.11.2024 o 14:48, sino napisał(a):

ale Windows to o wiele większy problem, bo jest sprzedawany za skrajnie zawyżoną cenę (za kilka GB), gdy przeglądarki są za darmo (poza tą z Windowsa).

Jeżeli system operacyjny za kilkaset zł jest za drogi, to jak nazwać gry? :E Winda służy na lata, gra na kilkadziesiąt godzin? Od Win7 można było mieć darmowe aktualizacje i teraz siedzieć na 11 - nadal za drogo?

Poza tym nikt nie zmusza do używania Windy, możesz sobie postawić darmowego linuksa z darmową przeglądarką...

Opublikowano
2 minuty temu, Bono_UG napisał(a):

Poza tym nikt nie zmusza do używania Windy, możesz sobie postawić darmowego linuksa z darmową przeglądarką...

A Linuksy też mogą ważyć kilkadziesiąt GB i za darmo dajo! ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...