-
Postów
4 301 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Element Wojny
-
ej no gdzie są te klucze, też chcę
-
A są gdzieś jeszcze?
-
-
-
serwery chyba dziś eksplodują, na Loaded (stare CDKeys) klucze na obie edycje PC wykupione
-
A to w ogóle ma jakąś datę premiery, bo trailer to widziałem chyba z 4 lata temu?
-
Dajcie znać jak już wskoczycie na serwery, może kupię jakoś wieczorem.
-
Odin, już od rana na haju? Nie grałem bo nie kupiłem, jakbym kupił to by się to zmieniło. Idź się przejdź natręcie.
-
Odin, no przecież w tym tekście masz o tym że od paru ładnych lat nie grałem w fps'y - czego tutaj nie zrozumiałeś? Moim ostatnim BF'em była jedynka... ale tutaj rozwałka mi się naprawdę podoba.
-
Hmm Od ładnych paru lat nie grałem w fps'y, ale to mi się podoba. Kampanię mam w dupie, ale multi kurde no...
-
Już dostępny: DragonStrike [GOG Code], 09.10: XCOM® 2 [GOG Code], 16.10: EMPTY SHELL [GOG Code], 16.10: Fallout: New Vegas Ultimate Edition [GOG Code], 16.10: True Fear: Forsaken Souls Part 1 [GOG Code], 23.10: Hellslave [GOG Code], 23.10: True Fear: Forsaken Souls Part 2 [GOG Code], 23.10: Lost & Found Agency Collector’s Edition [Legacy Game Code], 23.10: Fallout 3: Game of the Year Edition [GOG Code], 30.10: You Will Die Here Tonight [GOG Code] Jak ktoś będzie chciał coś z tej listy, dajcie znać.
-
Jutro kupię Galaxy 1 i 2 w bundle. Cena z dupy, ale dodali tryb asysty dla najmłodszych, a mój najmłodszy ma świra na punkcie Mario.
-
-
Dead space remake gwałtowane spadki FPS w grze
Element Wojny odpowiedział(a) na Kalvin temat w Gry komputerowe (PC)
To są trudne sprawy, nigdy nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi, jedyne czego można być pewnym to że -
Gram tego Metaphora, ale póki co bardzo średnie doświadczenie. Historia niezbyt wciągająca, bohater też, grafika szału nie robi, system walki również. Mam wrażenie że gram w jakąś bieda wersję Persony...
-
-
Baldur’s Gate 3 – Evil Playthrough ukończony, na koncie ponad 90h. Kiedy pierwszy raz skończyłem BG3, jakieś dwa lata temu, byłem przekonany, że wiem, czym ta gra jest i co ma do zaoferowania. Och, jak bardzo się wtedy myliłem. Tamto pierwsze podejście – ponad 130h, klasyczny good run, customowa postać, droga od zera do bohatera – bawiłem się świetnie, ale jak się okazało, ledwo ją tylko liznąłem. Tym razem sięgnąłem po origin Dark Urge z planowym evil runem. Chciałem zobaczyć, czy Larian rzeczywiście dał nam taką swobodę wyboru, czy to tylko marketing. I powiem wprost: to, co dostałem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Już od początku czuć inny klimat – origin z dodatkową historią w tle, dialogami i cutscenkami, robi ogromną różnicę. Ale prawdziwa moc tego wyboru wychodzi dopiero w decyzjach i konsekwencjach. Chociażby ta miła pieśniarka z gaju, która w moim pierwszym przejściu dała piękny, pozytywny moment – tym razem... nie będę spoilerował, ale powiem tak: to co się z nią wydarzyło w evil runie, rozwaliło mnie emocjonalnie. A to był dopiero początek. Koniec aktu I pokazał jasno: twórcy nie biorą jeńców. Chcesz być psycholem, mordercą, manipulatorem? Proszę bardzo – ale to zawsze niesie za sobą realne skutki. I to nie w formie prostego „+1 do złej reputacji”, tylko takich, które mogą wrócić do ciebie po godzinach, a nawet kilkudziesięciu godzinach. Momentami miałem wrażenie, że każdy quest, każde spotkanie, każdy większy motyw można rozegrać na pięć różnych sposobów, a ogranicza mnie tylko moja wyobraźnia. Ścieżka zła to nie tylko krwawa rzeź. To powolne budowanie mrocznego dziedzictwa. Korumpowałem towarzyszy, manipulowałem nimi, zdradzałem, mordowałem, a ci, których nie dało się złamać – sami odchodzili. W II akcie miałem sytuację z Jaheirą, gdzie za to co zrobiłem, powinienem zostać powieszony na najbliższej latarni, a jednak tak ją zmanipulowałem, że nie tylko mi wybaczyła, ale jeszcze stanęła po mojej stronie. Czułem się potwornie, ale też... cholernie usatysfakcjonowany. W III akcie rozgrywka była krótsza – wielu zleceniodawców i potencjalnych sprzymierzeńców już dawno gniło w ziemi – ale to absolutnie nie psuło wrażenia. Wręcz przeciwnie: miałem poczucie, że to naturalne konsekwencje moich wyborów. Najmocniej uderzył mnie pewien wątek nawiązujący do BG1 – reunion trzech starych znajomych, który w mojej wersji przybrał tak pokręcony i tragiczny obrót, że jedyne co mogłem zrobić, to bić brawo Larianowi. A potem przyszedł finał. I nie pamiętam, kiedy ostatnio zakończenie gry aż tak mną wstrząsnęło. Dostałem dwie ścieżki: ostateczną zdradę, tak brutalną i paskudną, że aż ciężko było patrzeć – albo próbę postawienia się „Bogu”, z którym miałem zawarty pakt. Obie drogi były szokujące, obie konsekwentne, obie dosadne. Żadnej ścieżki odkupienia. Zero happy endu. Tylko chłodna, brutalna sprawiedliwość, która była bardzo naturalną konsekwencją wszystkiego, co robiłem podczas tych 90 godzin. I w tym właśnie tkwi geniusz BG3 – gra nie ocenia, nie moralizuje, tylko daje ci doświadczyć konsekwencji. A one potrafią być piękne, potrafią być okrutne i potrafią zostać w głowie na długo po napisach końcowych. Po drugiej rozgrywce mogę śmiało powiedzieć: Baldur’s Gate 3 to jedna z najodważniejszych i najbardziej nieliniowych gier, w jakie kiedykolwiek grałem. Mam już za sobą dwa przejścia, a wiem, że to nie koniec.
-
To tylko jedna strona medalu. W obu tych remake'ach (i zapewne będzie to także w finałowej odsłonie), jakiś człowiek, który chyba nienawidzi tego tytułu, graczy albo gejmingu całościowo, wrzucił tam coś co się nazywa Chadley. Tutaj masz podsumowanie o co chodzi: Chadley to poboczna postać z Final Fantasy VII Remake i Rebirth, przedstawiona jako młody naukowiec. W teorii ma badać twoje zdolności i rozwijać system symulacji, ale w praktyce jest tylko narzędziem do sztucznego wydłużania gry. Jego zadania polegają głównie na powtarzalnym grindzie, gdzie musisz spełniać absurdalne warunki w walce. Nagrody za te wysiłki są w większości nieopłacalne, bo często dają ci coś, co i tak zdobyłbyś naturalnie. W Final Fantasy VII Remake Chadley pojawia się tylko w kilku rozdziałach i daje kilkanaście badań bojowych oraz parę symulacji VR. Jego obecność bywa męcząca, ale wciąż da się to potraktować jako opcjonalny dodatek. W Final Fantasy VII Rebirth jest już wszędzie – pojawia się w każdym regionie i staje się głównym hubem eksploracji. Łącznie wrzuca ponad setkę badań i misji, które zamieniają poboczną zawartość w gigantyczną checklistę rodem z sandboxów Ubisoftu. Sam Chadley nie ma żadnej charyzmy, przypomina raczej gadający terminal niż postać fabularną. Jego wątek osobisty też nie wynagradza wysiłku, bo kończy się absurdalnie i bez znaczenia dla głównej historii. W efekcie gracze czują, że twórcy marnują ich czas, zamiast dawać satysfakcję. Dlatego Chadley stał się symbolem „filleru” w nowych odsłonach Final Fantasy VII. Już nawet pomijając niezrozumiałe i niepotrzebne zmiany fabularne które wprowadzono, kompletnie nie rozumiem kierunku, w jakim pofrunął ten tytuł. I jeszcze bardziej nie rozumiem tych och/ach'ów recenzentów, którzy sypali tutaj 10/10 z rękawa. Gdyby wyciąć całe ta badziewie z Chadleyem na czele, to zamiast dwóch gier na 150+ godzin, miałbyś jedną na najdalej 30-40h.
-
-
Już rok temu słyszałem że coś się dzieje w temacie Drakengarda, było wiadomo że ekipa od NieRa nad czymś pracuje ale nie było żadnych przecieków, a Taro nic nie potwierdzał. Trzeba pamiętać, że NieR to tylko odnoga jednego z 5 zakończeń Drakengarda, ta seria ma mega potencjał - jest cięższa gatunkowo, ma naprawdę mocne momenty, i nie bierze jeńców. Osobiście wolałbym pełnoprawny remake Drakengarda 3 (czyli prologu i początku całej serii) z Zero, ale Drakengard 1 ma też naprawdę dobrą historię, mocno depresyjną, i tak dołujące zakończenia, że można się pociąć. Seria definitywnie tylko dla koneserów.
-
Oho, dzieje się: https://www.ppe.pl/news/382786/drakengard-powroci-seria-matka-wybitnego-nier-automata-moze-doczekac-sie-wielkiej-zapowiedzi.html AestheticGamer aka Dusk Golem: Więc, kocham Drakengard, dużo o nim gadałem. Ktoś uprzejmie podzielił się ze mną informacją, że wczorajsze niespodziewane wydanie ścieżki dźwiękowej Drakengard jest powiązane z zapowiedzią, która ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Nie dostałem wielu szczegółów, ale zgaduję, że chodzi o State of Play albo TGS. Jestem bardzo ciekaw, jako wielki fan Drakengard. Czekam z niecierpliwością. Drakengard 3 fabularnie to był sztos, ale technicznie to była droga przez mękę. Drakengard 1 z kolei fabularnie nie do przyjęcia w Europie, zbyt mocne wątki. Ciekawe czy idzie jakiś remake, czy nowa odsłona...
-
Oglądam już któryś z rzędu materiał poświęcony Pokemonom Z-A, i seryjnie nie kumam, dlaczego ta gra nie dostała voice actingu, choćby podstawowego, minimalnego, dla fabuły głównej. To już jest takie lenistwo i takie pójście na łatwiznę, że szkoda gadać. Nawet przy pomocy AI można było to zrobić. Jest 2025 rok, ogarnijcie się!
-
Nowy update. Stare odsłony nadal mają wierną bazę fanów.
-
Kingdom Come: Deliverance 2
Element Wojny odpowiedział(a) na FerreroRoche temat w Gry komputerowe (PC)
Będzie jeszcze jedno finałowe DLC przed końcem roku, mam to na rozpisce w wersji GOLD, wyjdzie wtedy zagram całość. -
https://www.ppe.pl/news/382729/tegoroczny-hit-sprzedal-sie-lepiej-niz-sadzicie-prawdziwy-wynik-szokuje-a-tworcy-juz-patrza-w-przyszlosc.html W trakcie rozmowy starszy programista rozgrywki Florian Torres i projektantka włosów postaci Amandine Marest ujawnili, że sprzedano 4.4 miliona egzemplarzy. Przypominam, że gra jest w GP od premiery. Rewelacyjny wynik, gratulacje.
