-
Postów
894 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Katystopej
-
Stał jakiś szumacher na poboczu z maską u góry, może on, od tego łognia mu się silnik lekko zagrzał
-
Jechałem dzisiaj o 12 czwórką do Gliwic, nie było sensu jechać szybciej jak 130, i to przy 3 pasmowej autostradzie, ruch jak w środku tygodnia o 8 rano
-
W Piekarach na A1 jak dociśnie do 170 to nie będzie potrzebował samolotu z Pyrzowic
-
Chyba nocą w pierwszy dzień świąt
-
W Katowicach, centrum potężnej metropolii - 14 miast, ponad 2mln mieszkańców - jest Supercharger z 4 stanowiskami w malutkim zadupiu Sindorf 40km od Kolonii gdzie jeżdżę do rodziny jest Supercharger z 20 stanowiskami
-
Nie, to jest najlepsze, co mogę zrobić dla swojej rodziny, a nie okłamywanie samego siebie zdając sobie sprawę ze swoich słabości. To się nazywa ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
-
Nasz Lord chyba nie potrafi czytać ze zrozumieniem, widocznie zanikła ta umiejętność u niego od spanka do 9 Gordą, jeszcze się załapiesz, masz honorowe miejsce w tej naszej karuzeli spierdolenia
-
Ze 3-4 lata temu pojechaliśmy na Poraj popływać, żonka rozkłada koc, ja jechałem w kąpielówkach i japonkach więc tylko koszulkę ściągnąłem i nura do wody, popływałem, wychodzę a syn mi "Tata, a gdzie masz okulary?". Tak, wparowałem do wody z okularami, później wracałem 60km bez bryli, matko bosko jaki to był dramat, mniej więcej tak się czułem.... to Krzysiak był na urlopie w Grecji.
-
Bardzo możliwe, że teraz nie byłoby problemu, ostatni raz nocą jechałem z 10 lat temu, jak jeszcze okularów nie nosiłem i mnie to strasznie męczyło, wtedy powiedziałem dość dla jazdy nocnej, a od 2017 noszę okulary ale nigdy nocą nie jechałem trasy, został "uraz"
-
Ja mam lekki astygmatyzm i pomimo okularów (2x -1,25) męczy mnie jazda nocą i trudniej mi ocenić odległość do auta czy słupka na zwężeniu, tylko dla tego zdecydowałem się nie jeździć nocą, świadomy wybór kierowany bezpieczeństwem rodziny
-
Patrz za tą walizką po okolicznych lombardach, na 90% będzie do kupienia. Skurwysyny nieroby jebane. Ale bym takich ludzi jebał prądem po jajach.
-
Właściciel danego parkingu, w tym wypadku spóldzielnia/deweloper może sobie wymyślić znak "Zakaz wjeżdżania w czerwonych butach" i masz obowiązek go respektować.
-
Szlachetnie urodzeni świtu nie znają. To wszystko wyjaśnia. Lord nam się trafił. Musiałbym być niespełna rozumu żeby z tygodniowego wyjazdu do rodziny tracić 4 dni na dojazd. Za neandertalczyka lecisz do ignorowanych (coś czuję że zasilisz też listy ignorów u innych znamienitych neandertalczyków z tego forum). Nie mam zamiaru czytać twoich wysrywów intelektu
-
Z młodym od zawsze jeździmy w dzień, nigdy nie było problemu, zawsze szedł w kimę więc to się nie sprawdza Czyli robisz 5-6h jazdy i jesteś wielce zmęczony, pół dnia i potrzebujesz hotelu i nie, po 10-12h jazdy w klimatyzowanym samochodzie nie jesteś ściorany jak średniowieczny chłop po żniwach. Pokolenie płatków śniegu.
-
Jeśli to 1250km po ujebach i jazda 60-90km/h to jak najbardziej to rozumiem, ale jeśli to 1250 autostradami to cienki zawodnik jesteś i szybko Cię jazda męczy. Regularnie raz w roku robię 1100km, przy czym jak w Mysłowicach wjeżdżam na a4 tak zjeżdżam z autostrady pod Kolonią, wychodzi 11 max 12h jazdy z kilkoma przystankami, jedne dłuższe drugie krótsze, kawę robimy sami - kuchenka i cyk pachnąca kawa zrobiona, tak samo jakieś posiłki na szybko się zagrzeje na mopie. W Polsce trasy 500-650km to w zasadzie wsiadam w auto i jadę, przystanki tylko dla tego że żona czy młody chcą albo pies na siku. Ale mam jedną fundamentalną zasadę - NIGDY nie jeżdżę w nocy. Dzień wcześniej idę o 20 max 21 spać, wyjeżdżamy nie wcześniej niż 6 rano.
-
Czekam więc na mapkę trasy Mysłowice-Ełk z dwoma postojami, jeden 5min na siku, drugi z macdonaldem tak 30-40min. Pokaż mi gdzie i jak naładuję auto oraz gdzie na miejscu w Ełku będę mógł bez problemu naładować auto nie idąc specjalnie na godzinne, wymuszone zakupy
-
Opisałem trasę tej samej długości co Dj i zwracałem uwagę, jak by to było elektrykiem, ale Ty jesteś za głupi żeby to pojąć.
-
Właśnie wróciliśmy z Ełku, 530km z czego 150km autostrady jechałem na tempomacie 140 i 380km eSek gdzie jechałem 120-125 na tempomacie, netto czas wyszedł równo 5h, jeden postój przed Wyszkowem w macu, drugi postój na wysokości Częstochowy na 5 minutowe siku, spalanie Astry 1.6 136KM wyszło 5.9, dojechałem mając jeszcze 1/3 zbiornika. Przed Wyszkowem na tym MOPie nie było ładowarki, przynajmniej mi się w oczy nie rzuciła i google też podają że nie ma. Chyba bym se w łeb strzelił mając lecieć taką trasę elektrykiem i zastanawiać się gdzie i czy naładuje auto. Na miejscu w okolicach apartamentu najbliższa ładowarka była 500m dalej na Kauflandzie, wczoraj byliśmy w Giżycku i bunkry w Mamerkach, w samym Giżycku jest stacja Tesli na uboczu miasta i kilka na sklepach. Jeszcze z 10 lat zanim bez stresu będzie można się przesiąść na elektryki w 100%.
-
Pchasz się w gips i żywienie się mleczkiem jak twoja córa
-
Simens i Bosch to jedno i to samo, ja w domu staram się kupować głównie Boscha, od listopada mamy nową zmywarkę Boscha właśnie z szufladą na sztućce i automatycznym otwieraniem drzwi.
-
-
Ale 140 to maksymalna dopuszczalna prędkość na autostradzie, nie NAKAZ jazdy z prędkością 140. Może sobie wyprzedzać jadąc 120 i nic nikomu do tego.
-
Wystarczy nie doić wody z kranu jak wielbłąd i nie pić nic z lodem. Tylko tyle i aż tyle Opie, ja już się chyba wyleczyłem z Outlandera 3gen, za 2015r 2.2 chcą 60 koła, abstrakcja za 10 letnie, wysłużone auto.
-
listopad-grudzień Egipt i obowiązkowo basen z podgrzewaną wodą, bardzo przyjemnie wtedy jest, 25-30°.
-
Panie, ja to się rozbijam na Mazurach. Może i pada deszcze i jest drogo, ale za to jest 17°
