Skocz do zawartości

Bono_UG

Użytkownik
  • Postów

    459
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bono_UG

  1. Bliżej 225, chyba że jakimś cudem nie bierze urlopów.
  2. Dlatego wybieram w bezzwrotnych A czy się sprawdzi czas pokaże.
  3. W pierwszym, pierwszym owszem, ale w kolejnych wypowiedziach kilkukrotnie rozpisywałem w czym rzecz. Są, tylko trzeba trochę czasu poświęcić na ich odgrzebanie. Ustawodawca, eksperci mają łatwiejszy dostęp, bo wiedzą czego i gdzie szukać, a w ostateczności mogą po prostu sięgnąć do źródeł (np. u nas rozesłać pytanie do szpitali/NFZ o liczbę takich a takich urazów). Ogólnodostępne najgłośniejsze to nakaz wprowadzony w Australii. Efekt był odwrotny od zamierzonego, czyli spadek bezpieczeństwa z różnych względów (mocno upraszczając, między innymi spadła liczba przygodnych rowerzystów, którzy podejmują mniejsze ryzyko, zostali ci bardziej ryzykujący, którym wypadki częściej się zdarzają). Oczywiście dużo tutaj rozdmuchania przez organizacje rowerowe ale sedna sprawy nie zmienia - było gorzej. I czy nie powinniśmy iść tą samą drogą co Dania? Poprawiać infrastrukturę drogową, podnosić kulturę na drogach? To są metody do zwiększenia bezpieczeństwa, zmniejszenia liczby wypadków, a nie obowiązek kasków, które kompletnie nic nie zmienią w zachowaniu ludzi popierniczających na elektrycznych zabawkach. Żeby eliminować przyczyny wypadków na elektrykach mamy już odpowiednie prawo, wystarczy je egzekwować, żeby wypadków było mniej. Kolejny nieegzekwowany obowiązek kompletnie nic nie wnosi - to jest między innymi ten bałagan. Skwituję to komiksem o standardach, bo efekt będzie ten sam: xkcd.com/927/
  4. Trzeba chyba na kursach wprowadzić lekcję wyłamywania szlabanów. Dla mnie jest niepojęte jak bardzo ludzie boją się staranować rogatki, ale nie boją się przejechania przez pociąg.
  5. Wyrzucam zgniecione Poza tym plastik najmniej mnie boli, niewiele kupuję takich napojów.
  6. I to najważniejsze Trasa ciężka, z przygodami ale potem najlepiej się wspomina właśnie te najcięższe. To może dobrze, że nie udało mi się ich wcisnąć na koła. Z jednej strony tak, z drugiej jak coś ci się zużyje to płacisz dużo więcej. Ostatnio musiałem wymienić bębenek w bontragerowym kole bo się zjechał gwint. Nowy oryginał to 480zł (dt350 chodzą po 250zł) - za tyle można w zasadzie nową dobrą piastę kupić. Mi się udało dostać używkę w przyzwoitym stanie za 150. Gdybym się nie przymierzał do wymiany kół (stare zostaną pewnie na zimę), to bym pewnie po prostu wymienił piastę.
  7. Po prostu żeby się nie bujać. Nie po to mam pod blokiem pojemnik na szkło, plastik, żeby wozić śmieci do sklepu.
  8. To co, trzeba zrobić zapas bez kaucyjnych we wrześniu?
  9. To jest inwestycja w przyszłe listy wyborcze, gdzie taki poseł wystartuje już z innej listy. Ja zadam inne pytanie, co w zasadzie ma oznaczać zmiana partii? W teorii, można być członkiem partii A, wystartować z listy wyborczej B, zapisać się do koła/klubu poselskiego C. B zmienić się podczas kadencji nie da z oczywistych względów. A i C są w zasadzie niezależne, choć zazwyczaj ściśle powiązane. Weźmy taki przykład, że poseł z partii PO startuje z listy KO i po wygranych wyborach zapisuje się do klubu KO. W czasie kadencji, zmienia partię na Zielonych - ma wylecieć z parlamentu czy nie? Co jeżeli wyjdzie z klubu i nie zapisze się do żadnego innego? Idea fajna ale jak to prawnie sensownie zapisać nie jest już tak proste, trzeba by w sumie przeorganizować parlament, żeby kluby i koła były ściśle związane z partiami. Tylko czy to faktycznie ma sens?
  10. Jedyne pocieszenie, że mniej niż w poprzednich latach (dla porównania też starsze dane za lipiec): 2005 - 547 2010 - 389 2015 - 266 2022 - 171 2023 - 194 2024 - 185 Jak się uwzględni natężenie ruchu, to mimo wszystko sporo się na naszych drogach zmieniło. W ciągu dekady ogólnie liczba wypadków i ofiar spadłą o około 30%. Największy spadek między 2015 a 2020, potem się wyrównało i stoimy na podobnym poziomie.
  11. Jak się odstresujemy i przestaniemy spieszyć albo jak zarządcy dróg przełamią wewnętrzny opór i zaczną realnie uspokajać ruch, a nie tylko stawiać znaki i progi (które po kilku miesiącach się rozwalają).
  12. Dlaczego państwo czy miasto ma mi sponsorować miejsce parkingowe na działce, którą wykupiłem? Budynki komunalne, z przynależącym do nich parkingiem - ok, to własność miasta, więc miasto buduje i udostępnia. Ale na prywatnych posesjach? Gdzie chcesz to wypośrodkować, co mi miasto jest winne i powinno zapewnić, żeby było ok? A ktokolwiek tym deweloperom się przeciwstawia? Ludzie kupują ile wlezie, za ile wlezie, to deweloperzy dyktują warunki i maksymalizują zyski. Jeżeli chcą zniesienia wymogów miejsc parkingowych, to znaczy że to im poprawi zyski. Tutaj być może trzeba coś wypośrodkować, bo nie wszędzie jest sens tego wymogu (np. ścisłe centra z mała ilością miejsca i dobrym dostępem do komunikacji), a gdzie indziej są zbyt słabe (ciut więcej niż mieszkań, a goście nie mają gdzie). Zniesienie limitu jakiś sens ma, o czym gdzieś już pisałem (nie pamiętam czy w tym czy jakimś obok temacie). Z jednej strony jak deweloper nie wybuduje, to ludzie nie będą chcieli kupić, z drugiej brak miejsc powinien wywierać presję na alternatywne środki transportu. Problem w tym, że rynek jest patologiczny i klient nie bardzo ma wybór ale też nie bardzo dąży do wyboru. No ale zapewnienie wszędzie parkingów, to nie jest równowaga, to dalsze pchanie kasy w samochody. Im łatwiej zaparkować, tym chętniej ludzie wybierają samochód jako środek transportu, co prowadzi do braku miejsc postojowych i kółko się zamyka, dodatkowo z większym zapchaniem dróg.
  13. Bo to obecnie najprostszy i najbardziej dostępny sposób, do tego rozreklamowany jako sposób na zarobienie, co niestety doprowadziło do przewymiarowania wielu instalacji i problemów z przesyłem. Ja bym bardziej szedł w system, który skupia się na autokonsumpcji, gdzie wyprodukowana energia, tam zużyta. Odpada wtedy problem sieci i przesyłu. Tylko tutaj też trzeba pchnąć zróżnicowanie źródeł, a nie wszystko na panelach. W tym przypadku liczę na rozwój małych wiatraków, które nie będą mocno hałasować, a zbilansują niedobory słońca.
  14. Czy aby na pewno chodzi o produkcję przez budynek, a nie zużycie? Przecież budynek zeroemisyjny nie musi niczego produkować, wystarczy, że zużywa energię wytworzoną z zerowym bilansem CO2. Czy zrobi to przy pomocy PV, solarów, wiatraków, biomasy, certyfikowanego źródła prądu, konstrukcji pasywnej to chyba wszystko jedno? A tłuczecie się z trollem, który właśnie przyrównał budynek zeroemisyjny z takim o zerowym zapotrzebowaniu na energię.
  15. Ale czego współczuć? Że mają sprawną komunikację zbiorową i nie trzeba się tłuc samochodem? Czy może tego, że sporo robią na piechotę i nie mają z tym problemu? Przede wszystkim nie powinniśmy brać przykładu ze Stanów czy Kanady, a niestety pod pewnymi względami idziemy w ten model. A do Korei nie trzeba sięgać, wystarczy Holandia i ich model urbanistyki, gdzie przede wszystkim zapewnia się dostępność na piechotę, rowerem, transportem zbiorowym, a dopiero potem są samochody. Dlaczego państwo ma ci zapewniać miejsce do trzymania prywatnych rzeczy? Twój samochód - twój problem, nie ma obowiązku posiadania. No byłem w Paryżu i jakoś nie widziałem problemu na ulicach. Jakieś randomowe francuskie miasto i randomowa ulica: https://www.google.pl/maps/@49.4229369,1.0873682,3a,75y,43.58h,75.62t/data=!3m7!1e1!3m5!1sKf4CUHC63vDF9RGrpx5gJQ!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D14.376288603307614%26panoid%3DKf4CUHC63vDF9RGrpx5gJQ%26yaw%3D43.5828601343045!7i16384!8i8192?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDczMC4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D Stoją normalnie na jezdni, u nas by stali na chodniku, zapewne wciśnięci maksymalnie pod ściany.
  16. A ja do upartego będę mówił hex-y i tylko hex-y. Dziesiętnie część parametrów nie ma kompletnie sensu. Szesnastkowo często widać jak wartość raw jest pogrupowana np. bajtami. Prosty przykład: [hex] 000100030005 - od razu widać, że wartości są pogrupowane i są tutaj zapisane 3 wartości, np. aktualnie 1 błąd, maksymalnie 3, w sumie wszystkich 5. [dec] 4295163909 - nic nie widać, jakaś absurdalnie duża liczba kompletnie nic nie mówiąca W większości przypadków nie ma potrzeby znania dokładnej liczby błędów, bardziej się patrzy czy jest mało czy dużo, a to widać niezależnie od systemu liczbowego. Dużo cyfr niezerowych, to duża wartość.
  17. I czy twoje warunki terenowe mają być podstawą do ogólnego nakazu kasków? Zostawmy to każdemu do decyzji, a kilka rozwalonych głów przecież nas nie boli. Te prędkości, to norma w miastach, czyli tam gdzie jeździ najwięcej ludzi i dochodzi do największej liczby wypadków. U mnie w Gdańsku są górki i można bez wysiłku zjeżdżając z górnego tarasu osiągnąć 40-50km/h. Jednak większość ludzi i tak porusza się po płaskiej dolnej części miasta i jeżdżą przeważnie w granicach 20km/h. Chociaż jakiś sensowny, czy najzwyklejszy, najtańszy byle odhaczyć wymogi BHP? U mnie czasami trzeba wejść na hale produkcyjną to dali wszystkim najtańsze co było typu plastikowy nocnik. 8h byłoby ciężko wysiedzieć.
  18. Wolałbym japoński model, nie wykażesz że masz gdzie trzymać samochód, to nie kupisz.
  19. Przede wszystkim trzeba zmienić mentalność ludzi, bo strategię tak samo można co chwila przepisywać. Wojskowi muszą być wojskowymi, a nie politycznymi z nadania. Politycy muszą się dogadać, żeby zachowywać ciągłość działań, obranego kierunku (nie tylko w obronności ale i energetyce, transporcie itd.). Kolejna rzecz to styk biznesu z polityką, obecnie mamy w zasadzie sporą korupcję. Wsadzanie swoich lojalnych na stołki w spółkach, a nie kompetentnych ale niezależnych, dawanie posad znajomym itp. Nie bardzo widzę obecnie jakieś zapory prawne, żeby prywatny biznes obronny nie mógł powstawać. Problemem jest próg wejścia w taki biznes, potrzebny kapitał na stworzenie czegoś konkurencyjnego, co by przekonało wojsko do zakupu. Taka nowa firma musiałaby mieć gotowy produkt, a nie startować bez portfolio, doświadczenia w przetarg i projekt urządzenia, które dopiero ma powstać. To bardzo duże ryzyko biznesowe, że się nie uda wstrzelić. Mogą też być problemy w pewnym sensie technologiczne. O ile cywilny produkt można poskładać na dowolnej elektronice, do zastosowań wojskowych już niekoniecznie. Jak są potrzebne jakieś specyficzne części, to niekoniecznie łatwo je kupić, bo po co dany kraj ma sprzedawać takie kawałki jak może gotowy produkt. Nowa firma, nikomu nieznana będzie miała słabą pozycję do negocjacji, w ogóle do rozpoczęcia takiego zakupu, który nieraz wymaga zaangażowania na poziomie rządowym (transfery technologii itp.). Jeżeli chodzi o konkurencję, to tu też jest spory problem. W kraju na sprzęt wojskowy jest jeden kupujący, więc rynek dosyć wąski, żeby kilka firm mogło działać na tym samym polu i zarabiać. Wyjście poza kraj bywa utrudnione, zwłaszcza jak projekt był robiony wprost na zamówienia wojska, bo wtedy żeby sprzedać gdzieś na zewnątrz wojsko musi wyrazić zgodę. Jak rynek zbytu masz ograniczony, to skrzydeł nie rozwiniesz. Konkurencja zagraniczna też nie jest łatwa, bo duzi gracze mają zdecydowaną przewagę, zarówno technologiczną jak i polityczną. Inna sprawa, że trochę polskich firm robiących drony jest, tylko mało kto o nich wie, bo to dosyć hermetyczny rynek.
  20. Taką, że przez progi można lecieć co też pozytywnie na bezpieczeństwo nie wpływa. Łatwiej zaparkować w miejscach do tego nieprzeznaczonych, co porządku nie poprawia. Jak ludzie wiedzą, ze ryzykują przytarcie, to jakoś ostrożniej jeżdżą. Co z tego że dach wyżej, fotele wyżej, jak podłoga też wyżej. Będzie wrażenie wygodniejszego wsiadania ale generalnie przestrzeń będzie bardzo podobna. Za kierownicą nie siadałem ale jako pasażer nigdy mi miejsca na głowę nie brakowało. Na nogi to już kwestia poszczególnych modeli, niektóre ciasne (np. wspomniany Yaris) inne całkiem ok, jeszcze inne niby na długość ok ale deska kiepsko wyprofilowana, że ciągle się kolanem opierało (np. Renault Fluence). Tak jak patrzę co stoi po parkingach, co jeździ po ulicach, to większość wygląda jak napuchnięte, wyżej zawieszone osobówki. Jak w temacie Hondy, to te CR-V, HR-V w środku wyglądają na równie ciasne co Civic. Widać też, że walą gdzieś na poziomie miednicy czy nawet pasa, gdzie Civic bardziej kolana, udo. Laweta i konsekwentne holowanie. Jak ludzie będą musieli odbierać z dziwnych miejsc, to może następnym razem się nauczą. Jeżeli nikt nie pilnuje prawidłowego parkowania, to ludzie zastawia wszystko. Jeden z moich ulubionych przykładów, bo mogłem obserwować jak to się działo. Kiedyś nie było parkingu, ludzie stawali równolegle na chodniku. Potem zrobili zatoczki, to po chwili zaczęli parkować skośnie. Obecnie prostopadle i niektórzy to by wjechali pod sam blok. https://www.google.pl/maps/@54.3948551,18.6134143,3a,75y,201.47h,70.86t/data=!3m7!1e1!3m5!1s_dpKoTMfjLuknIqFwRfm1A!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D19.138910958595787%26panoid%3D_dpKoTMfjLuknIqFwRfm1A%26yaw%3D201.46749627672688!7i16384!8i8192?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDczMC4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D Z innej perspektywy (jak się rozwinie menu podkładu, to można popatrzeć na inne daty, z 2008 jest przed zmianami): https://mapa.trojmiasto.pl/#/map/-86.11,89.38,8,o,0;1;24;37 A słupkami niestety ale trzeba wszystko obstawiać. Tutaj kiedyś wysyłałem zgłoszenie do SM, odpowiedź była że parkowanie i jazda po chodniku/ddr zdarzają się incydentalnie Tylko jakimś trafem potem miasto słupki postawiło. https://www.google.pl/maps/@54.38027,18.6164708,3a,75y,230.26h,74.67t/data=!3m8!1e1!3m6!1sKDXs89IhOIak5oBloGOb0g!2e0!5s20110901T000000!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D15.331701399704244%26panoid%3DKDXs89IhOIak5oBloGOb0g%26yaw%3D230.25504828582532!7i13312!8i6656?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDczMC4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
  21. Miałem pogrzebać w normach kasków. W Europie obowiązuje EN 1078 i EN 1080 (dziecięce, ale praktycznie identyczna). Obecnie zdaje się że w wersji 2012 A1-2012 (nie znalazłem nowszej). Link z którego korzystałem: https://www.aqjkfh.com/uploads/file/BS EN 1078-2012+A1-2012自行车.pdf Jak ktoś nie ufa takiej randomowej stronie to trzeba szukać i dogrzebywać się do tekstu, bo niestety nie jest on łatwo dostępny, czy wręcz płatny. Ja szukałem po: "EN 1078" full text Norma określa właściwości materiałów, pole widzenia, wytrzymałość mocowania i na starzenie, no i to o czym dyskutujemy czyli absorpcja uderzeń. Tekst jest dosyć uproszczony, nie ma wielu szczegółów technicznych, w zasadzie zbiór założeń i sposobów testowania. Można wręcz powiedzieć, że zbyt prosty i dający zbyt dużą swobodę. Sednem dla naszej dyskusji jest część o odporności na uderzenia: Czyli ma zapewniać ochronę przed poważnymi obrażeniami przy uderzeniu z prędkością 19,5km/h w płaską powierzchnię (czy to asfalt, czy ściana) lub 16,5 km/h w kant (krawężnik itp.). To jest to minimum, które musi zostać spełnione żeby dopuścić do obrotu na terenie EU. Można zatem założyć że najtańsze konstrukcje dają tylko tyle. Nie ma tutaj gwarancji, że przy większej prędkości kask spełni swoje zadanie. Zatem ten nakaz kasków nic nie zmieni, bo kto jeździ spokojnie to mało prawdopodobne, żeby się wyłożyć, a jak leje na normy to jedzie tymi elektrycznymi wynalazkami powyżej prędkości przewidzianymi dla kasków. Snell B-90 w bardzo podobny sposób opisuje, choć nieco dokładniej definiuje warunki testów. Przyjmują 300g jako normę wytrzymałości: https://smf.org/standards/pdf/b90astd.pdf Nowsza proponowana (nie wiem czy weszła) dodaje testy rotacyjne, czyli uderzenie w powierzchnię skośną. Normy na przeciążenie są bardziej restrykcyjne 243-275g w zależności od kształtu głowy manekina (być może typu kasku), prędkość też jest zróżnicowana, dodatkowo ze względu na powierzchnię uderzenia (zaokrąglona -> mniejsza). https://smf.org/standards/b/B2024 Draft_10k_V1_11-27-23.pdf Jak ktoś chce więcej, to cały zestaw norm: https://smf.org/stds Trochę jako ciekawostka norma na kaski DH - F1952-15 wcale nie zakłada dużo wyższych prędkości uderzenia, to nadal w granicach 22km/h: https://helmets.org/f1952standard.htm Jeszcze ciekawostka o wadze kasków. Chciałem zerknąć na naklejki z normami i stary wydawał mi się jakiś ciężki w ręce. Nowy na naklejce 330g, na wadze 350g. Stary na naklejce 340g, na wadze 400g - nie dziwne że mi tak ciążył po przesiadce z jakiegoś ważącego <300g. Nie lubię wrzucać filmów ale mimo wszytko warto poznać opinie z bardziej cywilizowanych krajów dlaczego nie używają kasków: Kolejny, gdzie nie ze wszystkimi tezami się zgodzę ale pada tam kilka istotnych rzeczy: - indywidualna ocena ryzyka, jeździsz po bezpiecznej okolicy, nieagresywnie to pewnie kask się nie przyda, jeździsz bardziej dynamicznie, w środowisku z większym ryzykiem to warto rozważyć kask - była wrzutka o statystykach ryzyka urazów głowy ale trzeba by głębiej pogrzebać na ile wiarygodna, intro ironicznie obrazuje te ryzyka To jest to na co zwracają uwagę organizacje rowerowe, że należy dążyć do ogólnego bezpieczeństwa na drogach, eliminować ryzyko wypadków, a nie walczyć z częścią skutków tych wypadków. Nakaz kasków nie eliminuje braku uwagi, brawury. Jedynym działaniem jest edukacja i egzekwowanie poprawnego zachowania na drogach.
  22. No to krótko - jakim cudem bez tego nakazu prawnego, odsetek ludzi jeżdżących w kaskach przez ostatnie 10 lat u nas wzrósł? Jeżeli to nie jest efekt edukacji, to czego? Oczywiście że tak, bo pisze bzdury przez mocne uproszczenie sprawy (jak przy większości pytań jak się nie doprecyzuje i nie dociśnie, to nie wyrocznie, żeby ślepo ufać). Operuje wyłącznie na wartościach skalarnych, gdy prędkość, pęd, siły są wartościami wektorowymi, mają nie tylko wartość ale i kierunek, zwrot. Bot sobie swobodnie sumuje prędkości/pędy pionowe z poziomymi i twierdzi, że obie składowe jednakowo się rozpraszają w momencie upadku. Tak jak pisałem, to trzeba rozpatrywać oddzielnie. Ze składowej pionowej masz siłę uderzenia o podłoże, to ona spowoduje odkształcenie czy nawet pęknięcie kasku. Składowa pozioma rozprasza się przez tarcie o podłoże, to nie jest uderzenie, tu powstają siły skrętne, ciepło. Jak chcesz się pobawić to można poeksperymentować z jajkiem. Pchniesz je po blacie, to się o ten blat nie rozbije, choćbyś to zrobił z całej siły (z umiarem, żeby w ręce i przy łapaniu nie uszkodzić). Upuścisz z kilku cm i skorupka pęka. Nic nie mam do prywatnych przekonań o niebezpieczeństwie, to są indywidualne sprawy i podstawa do osobistego wyboru czy kask złożyć czy nie, czy zakładać swoim dzieciom, czy przekonywać rodzinę, znajomych. Jednak jeżeli rozmawiamy o prawie, o sensowności jego wprowadzania bądź nie, to wypadałoby jednak opierać się na tych statystykach i faktach, a nie na osobistych emocjach. Gdybym miał na swoich doświadczeniach, to najmocniej rozbitą głowę miałem w domu, łącznie z szyciem. Zatem chyba musiałbym optować za wprowadzeniem nakazu noszenia kasków w domu Pisałem już, że skoro są kraje z nakazem, są kraje bez nakazu, to jest podstawa do analizy jak to wygląda u innych, co się zmieniło po wprowadzeniu nakazu. Czy to faktycznie przynosi dobre rezultaty, czy tylko pozorne, długofalowo, czy chwilowo. Do tego analiza ile jest wypadków danego typu, ile urazów głowy i jak ciężkich, szacunki na ile kaski i jakie by pomogły. Na koniec zważenie ile z tego będzie korzyści, a jakie będzie trzeba ponieść koszty. To jest kultura i porządek prawny, tak działają cywilizowane kraje. Biegunka legislacyjna, bo media nagłośniły kilka spraw, to jest przeciwieństwo tego, robienie bałaganu dla korzyści politycznych, bo trzeźwego myślenia i faktycznej troski o bezpieczeństwo w tym nie ma. Ja wolę się wzorować na krajach o wyższej kulturze na drogach, takich jak Niemcy, Holandia, Dania, gdzie działa się systemowo, a nie na łapu capu. Warto czerpać wiedzę i kulturę od najlepszych, przyjrzeć się dlaczego nie wprowadzają takiego obowiązku, dlaczego przeciętny rowerzysta nie rozważa zakładania. No to w jednym się zgadzamy. Dodałbym jedynie, że ból rozbitej głowy jest potrzebnym czynnikiem nauki, że warto się bronić przed uderzaniami. Związek jest, bo zwolennicy takich wynalazków podają identyczne argumenty jak w przypadku zwolenników kasków rowerowych, że trzeba chronić głowę dzieci, że zdarzają się wypadki, poważne urazy itd.
  23. Aha, bo jak ktoś nie ma i nie prowadzi, to w ogóle nie wsiada do samochodów No ale rozumiem, że ty masz doświadczenie, więc bez problemu możesz podać porównanie modelu przed i po usuvowieniu. Gdzie mu spuchło, gdzie nie, jak zmieniły się gabaryty na zewnątrz i w środku.
  24. Politycy politykami ale samo wojsko też nie wie czego chce. Jeden ma taką koncepcje, a następny po nim inną. Do tego najlepiej jakby polski przemysł budował im gwiazdy śmierci ale za cenę malucha. Nie 50 letniego ale z 10-15 to minimum, żeby ogarnąć od podstaw. Nie od podstaw, to z kolei masz problem z zamawiającym, że nie ma takich a takich certyfikatów, że to, że tamto. Oczekiwania są takie, że jak jest zamówienie to chcą finalny produkt, a nie dochodzić iteracyjnie do zakładanych parametrów. Ukraina została przyciśnięta do ściany, to mogli sobie pozwolić na klecenie z byle czego, byle latało i potrafiło spuścić granat. W czasie pokoju, nawet zagrożonego, to nie przejdzie. Nawet jak prawo zamówień, antykorupcyjne, wszelka certyfikacja byłyby ok, to jakby do prasy wyciekła informacja, że wojsko kupiło dajmy na to 5k dronów poskładanych na taśmę klejącą albo na bazie cywilnych zabawek, to by kolejne szambo wybiło. Że to pierwsze prototypowa partia, że na jej podstawie można ćwiczyć ludzi, znaleźć mocne i słabe punkty konstrukcji, to już by umykało. Łatwo się mówi, że coś jest łatwo zrobić jak się nie zna realiów, powiązań na styku biznesu, polityki, wojska, jakie są warunki prawne itd.
  25. Wyż lat 75-85 nie zaczął rodzić, od tego trzeba wyjść. Za zpe.gov.pl: Jak na razie wygląda, że wyszliśmy z cyklu wyż niż. Można by się spodziewać, że górka wyżu 2005-2015 powinna być na poziomie 500k, a ledwo co przebiła 400k, coś około 50k różnicy od dołka. No i wzrost urodzeń trwał może 4 lata, a nie dekadę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...