Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano (edytowane)

Przecież to jest dokładnie to samo, co już wrzucane było z pół roku temu o ile nie więcej, na labie, a tutaj jeszcze napiszą NEW GAMEPLAY DEMO 6 MINUTES... gdzie jest te 6 minut gameplayu pytam się :) ?  Tam jest w ogóle jakiś gameplay czy tylko cutscenki i prerendery? Komentarze pod filmikiem mówią same za siebie :) ja obstawiam że to będzie :kupa: i gampley nie będzie miał nic wspólnego z tym co jest pokazane a filmiku.

Edytowane przez AndrzejTrg
Opublikowano (edytowane)

Czyli to był jednorazowy zryw Codemasters (EA). Do wydawcy Nacon należy studio Kylotonn, a ono było odpowiedzialne za poprzednie odsłony. Wszystko wiadome w takim razie odnośnie gier WRC.

Bardziej szkoda za to samego Codemasters w rękach EA, jak jest niszczone.

 

@AndrzejTrg a skąd to zainteresowanie nagle z czapy po ćwierć wieku czasu?

Edytowane przez Pawelek6
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, sideband napisał(a):

 

Popsuł mnie VR. Nawet jakby to był prawdziwy gameplay, tylko rojący się od skryptów, to i tak nie robi to na mnie wrażenia. Po zasmakowaniu VRu oglądanie jak postać sama robi fajne akcje to jak dmuchana sex-lalka zamiast dziewczyny. Jak lizanie lodów przez szybkę miałem napisać, ale to pierwsze lepsze chyba. 

W VR znowu tak to też by nie wyglądało, bo nie ma fizycznej możliwości aby wirtualny miecz przeciwnika zatrzymał ruch naszego. Ale z kopa już by się dało przy FBT (full body tracking). A co do gry z komentarzem "fajny klimacik".

Spoiler

A Wy (amatorzy horrorków i tego typu klimatów) nie dostajecie stu niezłych gier z podobnym klimatem każdego roku? Bo jako osoba, której tego typu gry zupełnie nie interesują, strasznie marudzę, że co jakaś fajna gra to najczęściej horror. Wydawało mi się, że tego jest od groma. Myliłem się? 

Stalkery, Metra, "post-nuclear wasteland", brud, syf, ruina, wyczuwalna ponura atmosfera śmierci. Tego nie ma czasem w kilku grach każdego roku?

Bo ja na niezłe gry w swoich gatunkach to po pół dekady na jedną muszę czekać i nie będę ukrywał, że zazdroszczę innym posiadania innego gustu growego, bo dostają dużo gier, a ja prawie nic. :P

Z drugiej strony mi się wydaje, że gry co wyszły w 2020 to nowości z tamtego roku, więc może to przez to. ;)

I przez to, że na VR 3/4 niezłych gier to albo jakieś pierdoły w stylistyce z przedszkola, albo właśnie horrorki.

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)
9 godzin temu, VRman napisał(a):

Na forach, redditach itp. znajdziesz całe tłumy matołów, którym się wydaje nie tylko, że wiedzą lepiej, ale też że są mądrzejsi.

Oni pracują w game devie. Oni znają ludzi. Oni są fahofcy

Gry są droższe bo oni tak mówią! A jak uważasz inaczej to jesteś wyzywany od debili nie mających pojęcia o robieniu gier.

 

Co do preorderów to nie generalizuj, ale owszem. Takich ludzi też niestety jest sporo. 

 

Dla mnie 3/4 wydatków na gry jest kompletnie zbędnych lub wręcz szkodliwych. Połowa. Ta 1/4 to po prostu świadomość, że nasze pokolenie w większości jest po prostu strasznie niewydajne w pracy. Do późna netflixy, telefony, wpied(zie)lanie słodyczy tuż przed snem, a potem w robocie kiepski nastrój, zmęczenie, brak motywacji i obwinianie wszystkich dookoła, że "toksyczne środowisko" i "buuuuu mam demprensje od tej pracy!"

Do tego masz zatrudnianie po kluczu światopoglądowym i potem 5 niebieskowłosych Grażyn robi to samo co robiła wcześniej jedna osoba.

 

Poza tym koszt sam w sobie jest bez sensu. 

Wydaj 200mln. Zrób gówno. Zarób 150. Płacz, że musisz podnieść ceny, bo zabrakło 50 baniek.

Wydaj 200mln. Zrób dobrą grę. Zarób 300. I co teraz? 

 

 

Przecież to jest najbardziej chamska i bzdurna narracja w historii branży gier. Ci sami krawaciarze co walą te debilizmy, potem wydają reedycję reedycji za 50€. I kolejną za 40€. I to nawet gdy jej zrobienie kosztowało 1-5% kosztu zrobienia nowej gry. No ale gry som drogie bo som wienksze i majom wiencyj detaluf:boink:

Przecież dev w wywiadzie z Digital Foundry tak powiedział i specjalista Łysy potwierdził to MUSI tak być!

 

Ściemę rozumiem. Ale jak widzę osoby z for broniące tej narracji i jeszcze prezentujące postawę "ja jestem mądrzejszy, lepszy" to mnie szlag trafia. 

 

Gry są większe? Aha. No tak. Ten generator losowego terenu i generator losowych questów z dupy na pewno kosztował 200 milionów $. 

No i w grze wyścigowej trzeba było pracować nad ruchem gwiazd na niebie odwzorowanym w 100% realistycznie. Bo jak gracz się zgubi to może się zatrzymać, spojrzeć na gwiazdy i niczym żeglarz się połapać. "Aha, jestem tutaj, to muszę jechać do przodu a nie do tyłu".

Realistyczne światło też przecież gracze wymuszali, no nie? I potem ogromnie kosztowne prace nad tym, żeby to nie spadało do 20fps i nie waliło pop-inem z odległości 5m od kamery. No przecież to gracze domagali się, żeby developer zwiedził cały świat i z linijką w ręku notował "o, tu jest dziurka w asfalcie, to musi w grze też być".

 

 

Jakby to była prawda, to przejście z PS1 na PS2 oznaczałoby wzrost kosztów gier z tych.. ile tam było? 40$? No z 40 do 500$. Bo przecież te gry aż o tyle większe!

 

Jeszcze może wincyj Unreal Engine'u i ray tracingu pchanego bo się  wydawcy podoba perspektywa niższego kosztu i w firmie sami entuzjaści realistycznego światła (i zero entuzjastów grania w gry) 

I dajmy 300$ za grę.

Jak dla mnie gry moga drozec. Mam taki back-log gierek ze moglbym nic nie kupowac przez pare lat.

Baldurs Gate 3, Obivion, Dodatek do Cyberpunka, Hogwarts Legacy, Kingdom Come 2....i duzo wiecej. Juz nie wspominam faktu ze lubie strategie 4k a przy tych mozna miec tysiace godzin. Teraz robie podejscie do Total War: Pharaon Dynasties(ktorego kupilem za £5 :E ), tak jak przy premierze gra byla mierna to jakis czas temu developerzy dali ogromnego patcha zmieniajac mechaniki+nowe frakcje+poprawa bledow. Gra jest zacna dla wielbicieli gatunku

 

Przy samym TW:PO moge miec pare tysiecy godzin.

 

Inna sprawa jest taka ze przez takich graczy jak ja developerzy skupiaja sie na azjatyckich rynkach np nastepny assasyn bedzie w indiach :( itp

 

Szkoda troche ale my juz nie jestesmy rynkiem i targetem docelowym :skrzypce:

Edytowane przez Roman_PCMR
Opublikowano (edytowane)

Prawda :piwko:

Ja nie wiem czy mi starczy czasu (tego do spędzenia przy grach) na ukończenie wszystkich fajnych gier z Amigi.

W sumie na PS1 prawie nic dla mnie nie było, albo gry w 3D ograne na PC lub wyparowały (bo technicznie odrzucają tak, że nie dam rady) dalej na PS2 ograne i pokończone prawie wszystko. To samo z Dreamcastem. Zostały ze 3 gry na Gamecube. Może jedna czy dwie gry na pierwszego Xboxa - te, które odpuściłem bo było 30fps, a może teraz da się w 60fps. Albo je ukończyłem, ale w 60fps fajnie by było ograć ponownie (PGR 2, Panzer Dragoon Orta). Na 360 ograne 100%, na PS3 kilka tytułów na emu 30->60fps (szkoda, że 9800x3d nie do końca ogarnia 60fps w Motorstormach i GoW: Ascension). 

No i na tym tle nie mieć zaliczonych i ukończonych wszystkich hitów z Amigi 500 to po prostu wstyd. 

Potem jeszcze MASA gier na 3D vision, sporo gier na PCVR. Potem zostaje te z 10 gier na PS4/Xone/PS5, które mnie interesują a nie ograłem. 

I... i w sumie to już mi życia nie starczy na więcej, więc muszę sobie tą konkluzję przypominać gdy łapię wk....a albo doła na widok tego jak wygląda współczesny gamedev i jakie są trendy. 

 

No dobra. Wszystkiego na Amidze nie ukończę. Kolejnego podejścia do Lemingów nie będzie. Dosyć. Biała flaga. Może jestem za głupi. Próbowałem 3x w latach 90tych i zawsze dochodziłem do leveli w których było "no ale k... JAK?!" :lol2:

Nie pamiętam czy UGH! na PC ukończyłem, czy też mnie ta gra pokonała. 

 

Zresztą zawsze można ponownie sobie przejść The Lost Vikings i inne.

A jakby zabrakło gier do grania, to zawsze można założyć VR na łeb i po prostu sobie latać. To się nie znudzi nigdy :)

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Czy ktoś się orientuje, czy na 7500f + 5070 (bez Ti) da radę uzyskać w Formule 1 jakość dorównującą grze na PS5, ale w 120fps?

Na PS5 w 120fps kolega nie chce zaakceptować zjazdu rozdziałki, a PS5pro nie bardzo ma sens. Synowi w sumie to przydałby się komputer, więc wymyślił szczwany plan - kupić kompa i czasem na nim grać w F1.

 

TV 4K 120Hz.

 

Nie orientuję się w jakich detalach i jakiej rozdziałce gra idzie na PS5 w trybie 60fps, ale chodzi o to, żeby nie było gorzej na kompie. 

Dochodzą kwestie upscallerów, oczywiście, bo na PS5 oczywiście gra w natywnym 4K też nie idzie. 

Może więc 5070 z Transformerem da radę?

Edytowane przez VRman
Opublikowano

 

In my honest opinion, I think it's the overstimulation of having everything at your fingertips all at once, all the time. I think we are just burnt out. And with burnout, I feel like we are all functioning with depression. The thrill of life is gone. Excitement is gone. We are just surviving. Getting through each day... You summed it up best when you said you had your PC going, with a podcast in the background. Multitasking is killing us... I'm trying this now, trying to focus instead of multitasking. Being present.

  • Like 2
Opublikowano
14 godzin temu, crush napisał(a):

Yup. Jak jedna gra latała po osiedlu to się w nią tłukło ile wlezie bo innych nie było.

Teraz zbyt dużo, zbyt często i zbyt łatwo dostępne.

Przecież na tym filmie koleś ma problem z brakiem czasu i stresem. Do tego nie potrafi skupić się na jednej rzeczy to są już jego problemy.

Od lat jak gram to w jeden tytuł jednocześnie. Nie ma najmniejszego znaczenia, że obecnie jest więcej gier skoro doskonała większość to nudne, generyczne balasy. Teraz gry to maszynka do zarabiania grubej kasy.

  • Upvote 3
Opublikowano

Też prawda. Albo nakupują 50 gier na promocjach i potem płacz że stos gier czeka na ogranie i grają w te badziewia które są odgrzewanymi kotletami :E 

 

Ja zazwyczaj przechodzę jedną grę singleplayer + mam kilka multiplayer. Większy problem mam z tym że jest MAŁO dobrych gier, a nie za dużo. 

  • Upvote 2
Opublikowano
31 minut temu, sideband napisał(a):

Nie ma najmniejszego znaczenia, że obecnie jest więcej gier skoro doskonała większość to nudne, generyczne balasy.

Jak wyjdziesz z bańki AAA to liczba dobrych gier potrafi być przytłaczająca.

Więc jak najbardziej ma to znaczenie.

32 minuty temu, sideband napisał(a):

Teraz gry to maszynka do zarabiania grubej kasy.

Niestety.

Opublikowano

Nawet jak byłem młodszy to skupiałem się głównie na jednym tytule SP na raz, nigdy nie kupowałem gier na zaś, a tym bardziej na zasadzie, mimo że gatunek średnio mi się podoba ale jest promocja to kupię, będzie na później. A później jak widzę hasło "kupka wstydu" to boki mnie ze śmiechu bolą. To jak na promocjach w sklepach ludzie się rzucają jak dzikie świnie, a później zastanawiają się co z tym zrobić :E i po co im to było, ale słowo promocja albo gratis wyłącza pewną część ciała 

dumb-wojak.png

  • Upvote 2
Opublikowano
16 minut temu, crush napisał(a):

Jak wyjdziesz z bańki AAA to liczba dobrych gier potrafi być przytłaczająca.

Zależy w jakie typ gier grasz i co wymagasz od gry z mojej perspektywy to większość indorów mogłaby nie istnieć ;)

 

  • Upvote 3
Opublikowano
18 godzin temu, Kadajo napisał(a):

In my honest opinion, I think it's the overstimulation of having everything at your fingertips all at once, all the time. I think we are just burnt out. And with burnout, I feel like we are all functioning with depression. The thrill of life is gone. Excitement is gone. We are just surviving. Getting through each day... You summed it up best when you said you had your PC going, with a podcast in the background. Multitasking is killing us... I'm trying this now, trying to focus instead of multitasking. Being present.

Eee tam...

 

Wręcz przeciwnie. Po prostu tradycyjnie gaming to było megahobby. Ciągle postęp, ciągle nowości, rzeczy robione z pasją (1980-2005(ew. do 2011) i to brak dostaw nowości i zajawki jest problemem, a nie tam jakieś burnouty albo za duży dobrobyt. Co do multitaskingu i stylu pracy mózgu w erze internetów i to powodujące wypalanie się - to OK, to już co innego. Ale do gier to nie ma żadnego zastosowania. Wczoraj grałem w VR z kolegą, który ledwo stał na nogach po pracy. Ale jak zapytałem czy gramy, to było "no jasne!". Bo VR to właśnie przeniesienie nas, starych dziadów (kolega 48, ja niewiele mniej) do czasów gdy gry jarały i człowiek co chwilę przeżywał zachwyt czymś nowym i fajnym. Co prawda co chwilę wyrzucaliśmy niechcący magazynek zamiast zmienić broń, a ja biegłem za samochodem w którym wedle założeń miałem być w sekcji jechanej, ale wsiadł kolega i pojechali se w pizdu :lol2: i tak dalej, bo gra Zero Caliber 2 jest mocno niedorobiona, ale jednak magia VRu i powiew tak potrzebnej świeżości. A za tydzień sobie polatamy w Ultrawings 2, bo kolega ma już pierwszy lot za sobą (trwał minutę i skończył się tragicznie :lol2:) i jak nigdy nie grał w gry o lataniu, tak tutaj po tej minucie sprawdzenia "z czym to się je" mówi, że w sumie to fajnie i chętnie sobie polata. 
Nawet takie z pozoru prostackie giereczki jak minigolf bawią mnie już ponad dwa lata. 

Tego nie ma w "skorporacjowanej" branży gier "płaskich". 


 

10 godzin temu, galakty napisał(a):

I chodziło się po znajomych przechodząc tę samą grę po kilka razy po kolei :D 

 

U nas szałem były NFS Underground 1 & 2. 

A ja szybko na Atari miałem dostęp do kilkudziesięciu kaset. Pierdylion gier. Potem koledzy na Commodorach 64 też mieli gier sporo. W erze Amig to wiadomo - X-Copy i każdy jak mógł to kopiował, więc w sumie też nie było tak, żeby była jedna gra na miesiąc. Na PC był problem pomiędzy końcem 1992 a początkiem 1994, bo nikt prawie PC nie miał, ale jak się pojawiło więcej w mieście to też już się biegało z plecakiem dyskietek i kopiowało Tie Fightery, Mortal Kombaty i Vikingów :D

Było w cholerę gier i nikt nie czuł się przez to wypalony.

 

Ale z drugiej strony podejście się faktycznie zmieniło na etapie późnego PC, ery płyt CD i DVD w końcu torrentów. Tu już tak. Różnica między grą tak drogą, że można raz na kwartał czy pół roku sobie kupić, a grą spiraconą - była spora.

 

BTW. 

 U mnie szał to był w 1992 na Lotusa Esprit Turbo. :)

 

 

image.png.6496d84370c1e82d6359388a119e6feb.png

 

No, a zdążyłem napisać, że spodziewałem się całowania NV po :dupa: a w ich teście 5060 nie było aż tak po bandzie. No to teraz się wyjaśniło. Musieli jak zwykle zrobić porównanie do kart sprzed 6.5r. :lol2: no bo "Dla ciebie kochanie (Nvidio) wszystko!" :E

 

 

2 godziny temu, galakty napisał(a):

99% gier jakby zniknęła to bym nie zauważył. 

Jak chodzi o część branży mainstreamowej AAA płaskich gier - to się podpisuję. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...