Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Bo badania pokazuja, ze rozwiazlosc mezczyzn ma zdecydowanie mniejszy wplyw na stworzenie szczesliwego dlugotrwalego zwiazku, w przeciwienstwie do kobiet, gdzie sa wskazane konkretne thresholdy gdzie ten 'success rate' diametralnie spada.

 

Poza tym idac Wasza narracja, nie ma jednego bez drugiego, wiec i na facetow to bedzie dzialac. :)


 

Edytowane przez oldfashioned
  • Odpowiedzi 1,8 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano
1 minutę temu, oldfashioned napisał(a):

Bo badania pokazuja, ze rozwiazlosc mezczyzn ma zdecydowanie mniejszy wplyw na stworzenie szczesliwego dlugotrwalego zwiazku, w przeciwienstwie do kobiet, gdzie sa wskazane konkretne thresholdy gdzie ten 'success rate' diametralnie spada.

 

Ale to wynik biasu mężczyzn, który już się zmienia.

 

No i jak zawsze - gdzie wolność? :) 

Opublikowano

Spoleczenstwo powinno miec jakies normy i granice, nie kazdy sie musi z nimi zgadzac.
Alkoholu dziecko sprobowac przed 18 legalnie nie moze, ale z polowa klasy sie przespac - jak najbardziej, to normalne! 

:thumbdown: Ja nie chce dziecka w takiej rzeczywistosci i z takimi wartosciami wychowywac. Nie wszystko co kryje sie pod haslem 'wolnosc' jest dobre. Daleko mi od zabierania praw i wolnosci jednostce, ale jakies ramy powinny byc. Lewactwo gotuje swiat jak zabe.

  • Haha 2
Opublikowano
1 minutę temu, oldfashioned napisał(a):

Spoleczenstwo powinno miec jakies normy i granice, nie kazdy sie musi z nimi zgadzac.
Alkoholu dziecko sprobowac przed 18 legalnie nie moze, ale z polowa klasy sie przespac - jak najbardziej, to normalne! 

:thumbdown: Ja nie chce dziecka w takiej rzeczywistosci i z takimi wartosciami wychowywac. Nie wszystko co kryje sie pod haslem 'wolnosc' jest dobre. Daleko mi od zabierania praw i wolnosci jednostce, ale jakies ramy powinny byc. Lewactwo gotuje swiat jak zabe.

A prawactwo używa tego argumentu w celu opresyjnego traktowania kobiet. 
 

 

Jesli chcesz walczyć o seksualną wstrzemięźliwość to tylko wśród obu płci, a nie tylko jednej.

 

 

Druga sprawa - to zawsze tak wyglądało. Dlatego istotna jest edukacja seksualna. Ale to już za dużo dla prawactwa. Bo wolą uciskać kobiety swoim debilizmem :) 

  • Sad 1
  • Upvote 1
Opublikowano

@ITHardwareGPT Czy stwierdzenie, że "badania pokazuja, ze rozwiazlosc mezczyzn ma zdecydowanie mniejszy wplyw na stworzenie szczesliwego dlugotrwalego zwiazku" jest prawdziwe i czy można bez problemu stwierdzić, że tak jest lub nie jest czy może jest to (kolejne) mizoginistyczne uproszczenie? 

 

Niezależnie od odpowiedzi uważam, że przyzwalanie na męską rozwiązłość a na żeńską już nie, bo może to źle wpływać na trwałość przyszłych związków jest po prostu głupie i mizoginistyczne, bo wyklucza równość płci. Nie każdy człowiek musi być zdolny do stworzenia szczęśliwego związku.

  • Upvote 1
Opublikowano
@Henryk Nowak @Henryk_Nowak TL;DR: „Męska rozwiązłość mniej szkodzi związkom” to skrót ideologiczny, nie twarde prawo. Część badań widzi silniejszą korelację u kobiet, ale po kontrolach (wiek wejścia w związek, „wślizgiwanie się” w decyzje, religijność, SES) różnice płci w dużej mierze topnieją. Kluczowe są wzorce decyzji i cechy osobiste, nie sama liczba.

Co mówią badania (w pigułce)
- USA, raport Before I Do (Rhoades & Stanley): więcej partnerów przed ślubem koreluje z gorszą jakością małżeństwa; efekt wyraźniejszy u kobiet w ich próbie. To korelacja, nie dowód przyczynowości; duża część „efektu” znika, gdy w grze są wiek, tryb wejścia w związek („sliding vs deciding”), wcześniejsze konflikty itd. (executive, PDF)
- Re‑analizy kohort: wiek i tryb wejścia w kohabitację/małżeństwo są silniejszymi predyktorami trwałości niż sama liczba partnerów (Kuperberg 2014, Social Forces) (opis/artykuł)
- IFS/NSFG: „10+ partnerów” u kobiet wiąże się z wyższym ryzykiem rozwodu; u mężczyzn kierunek podobny, ale dane mniej jednoznaczne i mocno zależne od kohorty i kontrolek (USA) (omówienie)
- Socjo‑seksualność (SOI‑R): skłonność do luźnych kontaktów i niski „commitment orientation” wiążą się z niższą satysfakcją/większym ryzykiem niewierności u obu płci – to cecha osobowości/strategii, nie „męski immunitet” (SOI‑R – opis badań)

Wnioski uczciwe metodologicznie
- Różnice płci są niestabilne między badaniami i często maleją po kontrolach. Nie ma solidnej podstawy, by ogłaszać, że „męska rozwiązłość ma z natury mniejszy wpływ”.
- Selekcja tłumaczy sporo: osoby z wyższą skłonnością do ryzyka/niższą orientacją na trwałość mają zwykle więcej partnerów i częściej się rozstają – w obu płciach.
- Zamiast liczyć „ile”, lepiej patrzeć na wzorce: wierność w przeszłości, przemoc/konflikt eskalujący, „wślizgiwanie się” w decyzje, zgodność celów, zdrowie psychiczne, stabilność finansowa – to lepsze predyktory trwałości niż sama liczba.

O podwójnym standardzie
- Teza „mężczyźnie wolno, kobiecie nie” nie ma mocnego oparcia w danych i jest, cóż, mizoginistycznym uproszczeniem. Symetryczne normy pro‑zaangażowanie działają lepiej niż shaming jednej płci.

Praktyka > memy
- Jeśli ktoś chce minimalizować ryzyko: stawiaj na „deciding (jasne decyzje) > sliding”, uczciwe CV relacyjne (zero ściemy), praca nad konfliktami, premarital ed/terapia – to dowozi więcej niż fetyszyzowanie liczby partnerów.

Podsumowując: nie da się „bez problemu” stwierdzić, że męska rozwiązłość „mniej szkodzi”. Dowody są mieszane i w dużej części wyjaśnialne czynnikami wspólnymi. A normy przyzwalające mężczyznom, a piętnujące kobiety – to bardziej kultura niż nauka.

gpt-5-2025-08-07

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
39 minut temu, oldfashioned napisał(a):

Spoleczenstwo powinno miec jakies normy i granice, nie kazdy sie musi z nimi zgadzac.
Alkoholu dziecko sprobowac przed 18 legalnie nie moze, ale z polowa klasy sie przespac - jak najbardziej, to normalne! 

Naprawdę uważasz że alkohol mniej szkodzi w wieku 16 lat niż seks? 

 

Pomijam już że takie rzeczy rzadko się dzieją, od razu koleżanka byłaby wytykana w całej szkole za takie podboje. 

Edytowane przez galakty
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)
10 minut temu, galakty napisał(a):

Naprawdę uważasz że alkohol mniej szkodzi w wieku 16 lat niż seks? 

 

Pomijam już że takie rzeczy rzadko się dzieją, od razu koleżanka byłaby wytykana w całej szkole za takie podboje. 

Nigdzie nie napisalem, ze alkohol mniej lub wiecej szkodzi. To jakby porownywac jablka do asrockow. 
Tu chodzilo jedynie o fakt, ze jednych rzeczy prawnie sie zakazuje, a drugich juz nie - ba, narracja jest teraz taka ze te inne sa przeciez normalne (postepowe), a jakiekolwiek zabranie glosu w druga strone to 'prawactwo' i 'ucisk na kobietach'.

 

18 minut temu, Henryk Nowak napisał(a):

Ale w tym przypadku dotyczy to obu płci czy tylko kobiet, bo przecież chłopcu nic nie będzie jak prześpi się z kilkoma koleżankami? 

Jak to obu plci? To nie ma ich wiecej? %-)

 

Edytowane przez oldfashioned
Opublikowano
3 minuty temu, oldfashioned napisał(a):

Nigdzie nie napisalem, ze alkohol mniej lub wiecej szkodzi. To jakby porownywac jablka do asrockow. 
Tu chodzilo jedynie o fakt, ze jednych rzeczy prawnie sie zakazuje, a drugich juz nie - ba, narracja jest teraz taka ze te inne sa przeciez normalne (postepowe), a jakiekolwiek zabranie glosu w druga strone to 'prawactwo' i 'ucisk na kobietach'.

Ale co się normalizuje? Spanie z 15 osobami z klasy? Gdzie? 

  • Upvote 2
Opublikowano
14 minut temu, oldfashioned napisał(a):

Nigdzie nie napisalem, ze alkohol mniej lub wiecej szkodzi. To jakby porownywac jablka do asrockow. 
Tu chodzilo jedynie o fakt, ze jednych rzeczy prawnie sie zakazuje, a drugich juz nie - ba, narracja jest teraz taka ze te inne sa przeciez normalne (postepowe), a jakiekolwiek zabranie glosu w druga strone to 'prawactwo' i 'ucisk na kobietach'.

 

Jak to obu plci? To nie ma ich wiecej? %-)

 

A alkohol jest zakazany dla jednej płci czy dla obu?

 

Czemu więc porównujesz do ograniczeń, które chcesz nałożyć na jedną z płci? :) 

 

Zabrać głos możesz, nikt nie broni. Ale mogłoby to nie być prawackie pieprzenie ;) 

  • Upvote 1
Opublikowano

"W takiej rzeczywistosci i takich wartosciach" > widzisz tutaj fokus na jakas plec?

@galakty przyznaje, ze moze po bandzie polecialem ze sformulowaniem polowa klasy. Moglem to lepiej napisac zeby nie prowokowac niepotrzebnych dywagacji. Moj blad. 

Niestety raczej nigdy nie poznamy oficjalnych, prawdziwych cyferek u kobiet, bo mimo wszystko sie ich wstydza - nawet jak na tej patolskiej grupce (jak ja sami nazwaliscie). Za duzy stygmat spoleczny z tym jest zwiazany. Za 20 lat moze jeszcze nie, ale jak nasze dzieci beda wychowywac ich dzieci, to sie przekonamy kto mial racje. 

Opublikowano
4 godziny temu, galakty napisał(a):

od razu koleżanka byłaby wytykana w całej szkole za takie podboje. 

Dlaczego? W latach szkolnych, a konkretniej w szkole średniej, miałem w klasie taką bezpruderyjną dziewczynę która w ogóle się nie kryła z nadmiernym ulubieniem do tego sportu. Co prawda z kolegami z klasy nie sypiała, bo lubowała się w starszakach, ale raczej nie spotykała się z hejtem z tego tytułu, była raczej lubiana bo ogólnie była w porządku. Ba, nawet miała kilku białorycerzy właśnie w klasie którzy usilnie zabiegali o jej względy, a jakikolwiek wyuzdany żarcik z którego ona potrafiła się zaśmiać przyprawiał tych białorycerzyków o agresję.

 

4 godziny temu, galakty napisał(a):

Ale co się normalizuje? Spanie z 15 osobami z klasy? Gdzie? 

Z niechęcią za to spotykały się dziewczyny po które podjeżdżali blisko trzydziestolatkowie, przy czym te dziewczyny były po prostu zjebane jako koleżanki. 

Opublikowano (edytowane)
6 godzin temu, Henryk Nowak napisał(a):

Niezależnie od odpowiedzi uważam, że przyzwalanie na męską rozwiązłość a na żeńską już nie, bo może to źle wpływać na trwałość przyszłych związków jest po prostu głupie i mizoginistyczne, bo wyklucza równość płci. 

Ah ta równość gdzie wygodnie (najlepiej kobietom), a kilka postów temu proponowałeś tradycyjne role dla mężczyzn by zarabiali więcej i imponowali kobietom, a one nie muszą nam imponować, nam dorównywać. No tak, bądź silny, a one też nie muszą. Przegrywy męskie niech giną, przegrywy żeńskie otoczmy opieką i w sumie traktujmy tak jakby były kimś na kogo trzeba zasłużyć, a my jak petent. Ruwność pułci. 

Edytowane przez Keller
  • Upvote 2
Opublikowano
12 minut temu, Keller napisał(a):

Ah ta równość gdzie wygodnie (najlepiej kobietom), a kilka postów temu proponowałeś tradycyjne role dla mężczyzn by zarabiali więcej i imponowali kobietom, a one nie muszą nam imponować, nam dorównywać. No tak, bądź silny, a one też nie muszą. Przegrywy męskie niech giną, przegrywy żeńskie otoczmy opieką i w sumie traktujmy tak jakby były kimś na kogo trzeba zasłużyć, a my jak petent. Ruwność pułci. 

Zaraz zaraz, Ty wcześniej pytałeś ile kobiet jest w związkach z facetami, którzy zarabiają znacznie mniej. Ja napisałem, że nie wiem po co by miały być z facetami, którzy zarabiają gorzej, w końcu mężczyźni w Polsce wciąż zarabiają więcej niż kobiety. 

Nigdzie nie pisałem, że facet musi zarabiać znacznie więcej. Jest różnica między zarabiać gorzej a znacznie gorzej.

Osobiście uważam, że kobieta też powinna coś sobą prezentować natomiast niekoniecznie muszą to być bardzo wysokie zarobki. 

Ja bym nie chciał, żeby moja żona zarabiała blisko minimalnej, po prostu. Poza tym od żony oczekuję wielu innych rzeczy, inteligencji, wyglądu, dbania o siebie, chęci zajmowania się dziećmi i współpracy w sprawach domowych oraz oczywiście zainteresowania się mną. Jeśli chodzi o pieniądze, to w moim przypadku ważne jest, że moja żona ma stałą pracę i dobrze zarabia bo po prostu dobrze się nam żyje. Czy bym chciał, żeby zarabiała bardzo dużo? Jasne, że tak ale nie jest to dla mnie bardzo ważne. Tych bzdur które mi zarzucasz nigdy nie pisałem, przegryw to przegrywy niezależnie od płci. 

Co do imponowania - to też źle odebrałeś, facet powinien zaimponować kobiecie, to prawda, ale kobieta powinna zaimponować facetowi, powinno się zaimponować sobie nawzajem, podobać się sobie nawzajem bo inaczej trudno o udany związek. To co piszesz o obejmowaniu opieką przegrywów żeńskich to jakieś bzdury i nadinterpretacje. 

Po prostu uważam, że oczekiwanie tego samego od facetów i od kobiet nie do końca ma sens bo jednak wyraźnie się różnimy i to widać jak na dłoni w wielu przypadkach, np. kiedy w domu pojawia się dziecko. Instynkt macierzyński jest nie do podrobienia I trzeba to zobaczyć żeby to zrozumieć, tak więc coś za coś. 

Stawianie identycznych wymagań dla obu płci jest głupie. Może to ma sens w związkach które nie chcą mieć dzieci ale nie wypowiem się na ten temat bo zwyczajnie nie czuję się kompetentny. 

Opublikowano (edytowane)
8 minut temu, Henryk Nowak napisał(a):

Stawianie identycznych wymagań dla obu płci jest głupie.e to ma sens w związkach które nie chcą mieć dzieci ale nie wypowiem się na ten temat bo zwyczajnie nie czuję się kompetentny. 

To równość czy fikołki robimy, by pasowały tradycyjne role, gdzie kultywujemy tradycję męskości i kobiecości? Na resztę nie mam czasu odpisać, ale moim zdaniem za dużo ludzi robi fikołki dzisiaj, byle tylko pasowało do ich poglądów, tzn. są na dzisiaj dla nich wygodne z jakiegoś powodu. Np. być może sami zarabiają akurat więcej i na tym oparli swój związek, więc to popierają.

Poza tym co to za problem, że identyczne wymagania? Napisałeś dopiero, że rozwiązłość mamy oceniać identycznie. To wtedy już okej mieć identyczne, bo jak inaczej, to mizoginia, ale już resztę cech będziemy oceniać inaczej i to nie mizoginia? Jaki problem np. być opiekuńczym facetem i mieć opiekuńczą kobietę? Jaki problem mieć asertywną kobietę i być asertywnym? Identyczne wymagania w wielu rejonach są sprawiedliwe. Może poza wyglądem, ale mówię w kontekście mózgu i charakteru.

A i co do tego że mężczyźni zarabiają więcej... tak, średnio, a średnia nic nie mówi o jednostce. Jest taka mapka zarobków, to na wschodzie znacznie więcej kobiet zarabia więcej od mężczyzn. No ale wtedy należałoby tych mężczyzn wykluczyć w ogóle z relacji z kobietami patrząc na tradycję. Tradycję z dupy oczywiście, bo kobiety w niej nie powinny pracować WCALE. I wtedy imponowanie jest proste :)  Niestety ludziom się mocno mąci, bo sobie biorą pół z tego, ćwierć z takiego poglądu i myślą, że są spójni. A nie są spójni. 

Ale to dokładnie jak z tymi co np. są "wierzący". Zamiast wierzyć we wszystkie przykazania, to wierzą np w 5, a w 5 nie i dalej mają się za wierzących. Wystarczy się przecież wyspowiadać i dalej wrócić do nawyków :) 

Edytowane przez Keller
  • Upvote 1
Opublikowano
2 minuty temu, Keller napisał(a):

To równość czy fikołki robimy, by pasowały tradycyjne role, gdzie kultywujemy tradycję męskości i kobiecości? Na resztę nie mam czasu odpisać, ale moim zdaniem za dużo ludzi robi fikołki dzisiaj, byle tylko pasowało do ich poglądów, tzn. są na dzisiaj wygodne właśnie.

Równość z zastrzeżeniem, że kobiety  różnią się od mężczyzn i póki co mają inne możliwości na rynku pracy. To nie są żadne fikołki tylko rozsądek. 

Jak się nie zgadzasz to trudno ale nie zarzucaj mi fikołków, po prostu mam takie zdanie a nie inne. 

Opublikowano (edytowane)
10 minut temu, Henryk Nowak napisał(a):

Równość z zastrzeżeniem, że kobiety  różnią się od mężczyzn i póki co mają inne możliwości na rynku pracy. To nie są żadne fikołki tylko rozsądek. 

Jak się nie zgadzasz to trudno ale nie zarzucaj mi fikołków, po prostu mam takie zdanie a nie inne. 

Nie mają innych możliwości, co dowodzi ta mapka. Specjalnie musiałem znaleźć. Potrafią w wielu miejscach zarobić więcej od mężczyzn.

 

Plus możliwości wysokich zarobków ma niewielki procent mężczyzn, a nie wszyscy. Średnia nie mówi nic o jednostkach (i to taka gdzie np. mężczyźni średnio zarabiają np tylko 5% więcej od kobiet, co to jest? nic). Wielu mężczyzn szoruje gębą po podłodze. Gdyby każdy miał możliwości większego zarabiania od kobiet, to każdy by mógł imponować. Ale zaraz pewnie usłyszę, że to lenie i im się nie chce :) a kobiety mają trudy systemowe, prawda? I trzeba im pomóc. Taki obraz feministów pół tradycjonalistów.

 

Poza tym kobiety po prostu wybierają inne zawody - zazwyczaj. Wolą często ciepłą posadkę, byle był komfort. One po prostu wiedzą, że nie muszą zarabiać, bo jak piszesz "mi by starczyła ta z minimalną krajową". Czyli np. mało ambitna, mało inteligentna. I znów nie rób fikołków, bo sam napisałeś że zarobki są wypadkową intelektu. Ale tylko do mężczyzn swoje zasady stosujesz. Wszystko wybiórczo :) Czyli to mężczyzna dowodzi intelektem jak ma wysokie zarobki, a kobieta nie ma niskiego intelektu mimo że nie umie wygrzebać się z minimalnej (cały świat się na nią uwziął, patriarchat, mężczyźni, wiadomo). Więc owszem, będę pisał o fikołkach, bo one są, cały czas. Co pokazuje stronniczość wobec kobiet, a wyższe wymagania wobec mężczyzn. 

 

zarobkiplci.jpg

Edytowane przez Keller
  • Upvote 1
Opublikowano
7 minut temu, Keller napisał(a):

Nie mają innych możliwości, co dowodzi ta mapka. Specjalnie musiałem znaleźć. Potrafią w wielu miejscach zarobić więcej od mężczyzn.

 

Plus możliwości wysokich zarobków ma niewielki procent mężczyzn, a nie wszyscy. Średnia nie mówi nic o jednostkach (i to taka gdzie np. mężczyźni średnio zarabiają np tylko 5% więcej od kobiet, co to jest? nic). Wielu mężczyzn szoruje gębą po podłodze. Gdyby każdy miał możliwości większego zarabiania od kobiet, to każdy by mógł imponować. Ale zaraz pewnie usłyszę, że to lenie i im się nie chce :) a kobiety mają trudy systemowe, prawda? I trzeba im pomóc. Taki obraz feministów pół tradycjonalistów.

 

Poza tym kobiety po prostu wybierają inne zawody - zazwyczaj. Wolą często ciepłą posadkę, byle był komfort. One po prostu wiedzą, że nie muszą zarabiać, bo jak piszesz "mi by starczyła ta z minimalną krajową". Czyli np. mało ambitna, mało inteligentna. I znów nie rób fikołków, bo sam napisałeś że zarobki są wypadkową intelektu. Ale tylko do mężczyzn swoje zasady stosujesz. Wszystko wybiórczo :) Czyli to mężczyzna dowodzi intelektem jak ma wysokie zarobki, a kobieta nie ma niskiego intelektu mimo że nie umie wygrzebać się z minimalnej (cały świat się na nią uwziął, patriarchat, mężczyźni, wiadomo). Więc owszem, będę pisał o fikołkach, bo one są, cały czas. Co pokazuje stronniczość wobec kobiet, a wyższe wymagania wobec mężczyzn. 

 

 

Potrafią w wielu miejscach zarobić więcej/tyle samo natomiast w wielu miejscach na tym samym stanowisku zarabiają mniej.  - https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC9957724, https://www.oecd.org/en/publications/same-skills-different-pay_a4d18506-en.htm  https://www.ipp.eu/wp-content/uploads/2021/11/Note_IPP_68_en.pdf

To jest fakt poparty badaniami, możesz je kwestionować, ok, nie ma sprawy natomiast ja bardziej ufam badaniom niż tobie. Możesz też kwestionować metodologię badań, natomiast ja nie mam zastrzeżeń co do użytych metod badawczych. 

 

Poza tym zapominasz o jednej bardzo istotnej rzeczy związanej z rodzeniem i wychowywaniem dzieci. Kobieta w ciąży w pewnym momencie musi iść na urlop macierzyński jeszcze w ciąży a następni już po urodzeniu dziecka. Samo to, że dziecko się urodziło nie znaczy, że kobieta może już wracać do pracy, takiego małego dziecka nie oddasz do żłobka czy nie zostawisz z opiekunką z pierdyliona powodów. Poza tym małe dziecko wiąże się z tym, że często opuszcza się pracę bo coś się dzieje i w tym nie pomoże żaden żłobek, opiekunka czy przedszkole. Młode matki mają przesrane, bo pracodawcy często nie chcą ich zatrudniać, bo na takim pracowniku nie można polegać tak jak na facecie, zwłaszcza bezdzietnym singlu. Każde dziecko wyhamowuje karierę. Ja mam troje dzieci i moja żona przez to raz straciła pracę i sporo dobrych ofert przeleciało jej koło nosa właśnie przez posiadanie małych dzieci. Rzeczywiście równe szanse, nie ma co. Dlatego uważam, że stosowanie tych samych wymagań co do obu płci jest głupie.

Moja żona od 8 lat jest mniej lub bardziej uwiązana przez dzieci a mimo tego daje radę utrzymać dobrą pracę przy dobrych zarobkachPrzy dobrych wiatrach dzieci nie będą przeszkadzać jej w pracy za jakieś 6 lat, razem to da 14 lat :) RÓWNE SZANSE, nie ma co :) 

Cytat

 

Poza tym kobiety po prostu wybierają inne zawody - zazwyczaj. Wolą często ciepłą posadkę, byle był komfort. 


 

Wiesz o co często chodzi z tą ciepłą posadką? O to, żeby było gdzie wrócić do pracy po macierzyńskim, o to, żeby szef nie robił fochów jak piąty raz w miesiącu musi zostać w domu, bo coś niepokojącego się dzieje z niespełna rocznym dzieckiem. Facet może zmieniać pracę częściej a kobieta nie, musi mieć szefa który darzy ją zaufaniem i nie wywali z takiego powodu. Kobieta nie czuje się dobrze jak myśli, czy powinna zostać z chorym dzieckiem czy jednak musi iść do roboty bo zaraz wyleci. Kobiety do czasu aż dzieci będą odchowane mają dużo ciężej od facetów jeśli chodzi o rozwój kariery.

 

 

Niemniej nie wiem po co w ogóle do mnie pijesz :D , ja napisałem ". Czy bym chciał, żeby zarabiała bardzo dużo? Jasne, że tak ale nie jest to dla mnie bardzo ważne.". Nigdzie nie pisałem, że facet z grubym portfelem ma utrzymywać biedną babę. Poza tym ty napisałeś 

Cytat

One po prostu wiedzą, że nie muszą zarabiać, bo jak piszesz "mi by starczyła ta z minimalną krajową"

 i to jest bzdura i kłamstwo bo ja wyraźnie napisałem -

Cytat

ja bym nie chciał, żeby moja żona zarabiała blisko minimalnej, po prostu.

i

Cytat

przegryw to przegryw niezależnie od płci. 

 

Napisałeś:

Cytat

Poza tym kobiety po prostu wybierają inne zawody - zazwyczaj. 

To prawda, często wynikająca z różnicy między płciami, kobiety są słabsze fizycznie więc wiadomo, że rzadziej wybierają karierę w górnictwie, służbach mundurowych, jako kierowca międzynarodowy i w innych zawodach jej wymagających. Tak samo kobiety są mniej skłonne do zachowań ryzykownych niż mężczyźni, co również często wyklucza niebezpieczną prace. Poza tym kobiety są bardziej empatyczne, a przynajmniej za takie uchodzą (https://neurosciencenews.com/cognitive-empathy-females-22139) przez co częściej wybierają zawody takie jak psychiatra, psychoterapeuta, psycholog, pedagog itp. Uważa się, że mężczyznom nie wypada pracować w niektórych zawodach, najczęściej tych kiepsko płatnych np. przedszkolanka, opiekunka w żłobku itp. Tak więc widzisz, że płeć ma wpływ na to jaki zawód się wybiera. Nigdy nie widziałem pana przedszkolanki czy opiekuna w żłobku a jak to wygląda gdzie indziej każdy może sobie przeczytać np. https://www.gov.pl/web/mswia/sluzby-podlegle-mswia-to-prawie-26-tys-funkcjonariuszek-oraz-ponad-21-tys-kobiet-na-stanowiskach-cywilnych- 

Cytat

Aktualnie w Policji służy blisko 19,4 tys. funkcjonariuszek, co stanowi 20 proc. formacji. Liczba ta z roku na rok rośnie. Podobnie sytuacja wygląda w Straży Granicznej, w której służbę pełni ponad 4,7 tys. kobiet przy ogólnej liczbie prawie 15 tys. funkcjonariuszy. Natomiast w Państwowej Straży Pożarnej służy na co dzień 1,3 tys. funkcjonariuszek. Również SOP może pochwalić się dużym zainteresowaniem wśród kobiet, których obecnie w służbie jest 250. W czterech formacjach podległych MSWiA pracuje również ponad 21 tys. kobiet na stanowiskach cywilnych.

 

Cytat

Poza tym co to za problem, że identyczne wymagania? Napisałeś dopiero, że rozwiązłość mamy oceniać identycznie. To wtedy już okej mieć identyczne, bo jak inaczej, to mizoginia, ale już resztę cech będziemy oceniać inaczej i to nie mizoginia? Jaki problem np. być opiekuńczym facetem i mieć opiekuńczą kobietę? Jaki problem mieć asertywną kobietę i być asertywnym? Identyczne wymagania w wielu rejonach są sprawiedliwe. Może poza wyglądem, ale mówię w kontekście mózgu i charakteru.

A dlaczego poza wyglądem? Bo tak ci wygodniej? Mi zarzucasz brak spójności a sam nie jesteś spójny, pomijam już, że musiałeś skłamać żeby dopasować moje wypowiedzi do swojej narracji i przekręciłeś to co ja napisałem. Ja uważam, że identyczne wymagania to głupota, ale tylko w niektórych obszarach. 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Coś może być na rzeczy ale to będzie loteria i tak. Miałem kiedyś 5700XT Strixa i był cichy z kolei na obecnym 5070 nisko/średni model inspire x3 msi i w grach jest cisza natomiast na pulpicie jak cokolwiek się robi np. porusza oknem to minimalnie ale słychać cewki. Sam zasilacz też ma na to wpływ. 
    • Na 5080 też przypadkiem nie można UV ? Bo do UW to chyba serio lepiej 5080    
    • Kiedy maska tolerancji opada, wychodzi pogarda.   Dzięki, serio. Tym postem udowodniłeś wszystko, o czym pisałem, lepiej niż jakakolwiek statystyka. Maska „empatycznego liberała” opadła i wylała się czysta pogarda do ludzi, którzy myślą inaczej niż ty. Lecimy po kolei, bo dostarczyłeś materiału na doktorat z braku logiki.   1) „Kobiety głosują na prawicę, bo są głupie” – Festiwal Pogardy. To jest absolutne złoto. Twierdzisz, że bronisz kobiet, a jednocześnie odbierasz im podmiotowość i rozum, sugerując, że miliony dorosłych obywatelek to albo idiotki, albo bezwolne marionetki „ustawiane przez mężów”.   To jest właśnie ten nowoczesny, ekhm, szacunek? Kobieta jest mądra tylko wtedy, gdy zgadza się z tobą? Jeśli ma inne wartości (rodzinę, tradycję, religię), to znaczy, że jest „głupia”. To klasyczny mechanizm: nie mam argumentów, więc obrażę wyborców. Prawda jest prostsza, ale dla ciebie bolesna: kobiety głosują na konserwatystów, bo widzą, że ten twój „nowoczesny raj” oferuje im samotność, strach o bezpieczeństwo i chaos na rynku relacji. One głosują racjonalnie, ty reagujesz histerią.   2) Nihilizm ostateczny — Lepiej żeby się to skończyło. Czyli przyznajesz mi rację: Twój model prowadzi do wymierania, a ty to akceptujesz.   Jesteś w stanie poświęcić istnienie przyszłych pokoleń na ołtarzu swojego komfortu i ideologii. To jest definicja cywilizacyjnej ślepej uliczki. Różnica między nami jest taka: ja szukam rozwiązań, które pozwolą społeczeństwu przetrwać. Ty wolisz, żebyśmy wyginęli, byle tylko nikt nie musiał przyjąć „strasznych obowiązków”. To smutne, antyludzkie podejście.   3. Nauka vs. „Chłopski rozum” (część 2) Dalej nie rozumiesz, czym jest dowód anegdotyczny.   „Nie prezentuję tego jako dowód anegdotyczny tylko racjonalny wniosek” – to zdanie jest logicznie sprzeczne. Wniosek wyciągnięty na podstawie jednego przypadku (matki) JEST dowodem anegdotycznym. To, że tobie wydaje się on racjonalny, nie zmienia faktu, że jest błędem poznawczym w zderzeniu z danymi demograficznymi całej populacji. Ale widzę, że metodologię naukową traktujesz równie wybiórczo, co demokrację.   4. Mit „Patriarchatu dla wybranych” — Lekcja historii. Piszesz, że geny w dziejach przekazali tylko nieliczni.   Mylisz epoki i systemy. To, co opisujesz (kilku samców ma wszystkie kobiety), to stan natury lub systemy przedchrześcijańskie/plemienne. To właśnie monogamiczny model tradycyjny (cywilizacja łacińska) wymusił zasadę „jedna żona dla jednego męża”. To ten system sprawił, że przeciętny mężczyzna (a nie żaden tam „alfa”) mógł założyć rodzinę, co zbudowało klasę średnią i stabilność Zachodu. Twój obecny „wyzwolony rynek relacji” (tinderowy kapitalizm) cofnął nas właśnie do tego stanu, który krytykujesz: garstka „topowych” facetów ma dostęp do większości kobiet, a reszta (twoje 80% to dane z sufitu, sprawdź statystyki singli wśród mężczyzn 18-30 lat, zbliżamy się do 60%) zostaje na lodzie. To nowoczesność stworzyła inceli, przywracając brutalną hipergamię, którą tradycja trzymała w ryzach.   5. Depresja i „zakaz słabości”. Znowu pudło. Depresja bije rekordy DZIŚ, w świecie, który na każdym kroku mówi „jesteś wystarczający”, „dbaj o siebie”, „miej wywalone”. Tradycyjny model dawał mężczyźnie cel i odpowiedzialność. Ciężar, który się niesie, nadaje życiu sens (co wie każdy psycholog ewolucyjny). Odebranie mężczyznom roli obrońcy i żywiciela, a w zamian danie im gier wideo i porno, to prosta recepta na kryzys psychiczny, który właśnie obserwujemy.   Tak podsumowując — ty gardzisz kobietami o innych poglądach. Akceptujesz wymieranie gatunku w imię ideologii. Nie rozumiesz historii monogamii. Zaprzeczasz statystyce. Twoja wizja świata to domek z kart, który trzyma się tylko na emocjach i wyzwiskach. I nic dziwnego, że agresywnie reagujesz na fakty – dysonans poznawczy musi boleć.
    • O widzisz. No to już jakiś dobry trop. Ja wczoraj też nie miałem żadnego BSa. Jak w tym memie, usprawniłem sprzęt żeby teraz oglądać duperele na YT, pisać na forum i czekać na BSa  
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...