Skocz do zawartości

Zas

Użytkownik
  • Postów

    517
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zas

  1. Sidebanda szkoda, dobrze pisał o grafice.
  2. Znasz kogoś, kto nie lubi truskawek?
  3. Ale to, że gra jest na pięć godzin, też nie znaczy, że będzie arcydziełem To nie wielkość mapy jest problemem, a założenia, pomysł, umiejetności.
  4. IMHO jest słabo, jeśli chodzi o dubbing... bo ciągle słyszymy te same głosy, w każdej polskiej grze. To jakiś absurd. Naprawdę nie można chociaż odrobinę się postarać i dobrać aktora do roli? A poza tym oni słabo grają...
  5. Ogólnie przyznam, że w AMS2 grałem krótko, ale Porsche w każdej grze prowadzi się jak kupa w porównaniu z innymi autami GT3
  6. Aż sprawdziłem z ciekawości, kiedy ja pierwszy raz napisałem coś na Labie... (Przez lata wpadałem tylko zapytać o części do PC, spamować zacząłem dopiero w tematach o grach, bo w sprzęcie nie siedziałem i nadal nie siedzę, pojęcie o tym co dobre mam mgliste i zazwyczaj liczę na innych... żeby nie było: mój wątek z pytaniem o dobry kabel DP bez aktywnego ostatniego pinu ładnie się rozwinął ). I co widzę? Liczba zawartości 10860 Rejestracja 25 Lipca 2008 Chyba Radka 4850 wtedy kupowałem. (A i tak skończyłem z najgłośniejszym g.... od Sapphire - człowiek wierzył wtedy reklamom i recenzjom )
  7. No wiadomo, posty lisa et consortes, którym wszystko się podobało (jeśli tylko był to AC ) to dopiero jakość i merytoryka. Nie powinno się przesadzać w żadną stronę, ale zazwyczaj lepsze są opinie bardziej krytyczne niż słodzenie, bo z tych pierwszych można coś wynieść. Jasne, czasem faktycznie bywa tak, że gra jest opluwana bez powodu/na wyrost albo niektórym nigdy się nie dogodzi. Ale z geriatrycznej dyskusji tutaj wypłynęły jednak na koniec raczej pozytywne wnioski - bardziej chyba korzystne dla DAV, niż te od jutubowych idoli młodzieży. Geriatria górą!
  8. Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. Mam wrażenie, że bardzo duże znaczenie ma to, w co dany ekseprt od sim-racingu grał wcześniej i do czego się przyzwyczaił, a niekoniecznie faktyczna poprawność symulacji. Jasne, kompletnie skopaną da się wychwycić, ale akurat w przypadku AMS2 naczytałem się tyle samo zachwytów nad obecnym modelem - faktycznie, ciągle dopieszczanym - co narzekań. I podejrzewam, że na obecnym poziomie złożoności praktycznie żaden sim-racer bez dużego doświadczenia na torze (możliwe, że w konkretnym wozie), nawet z rigiem za 50k zielonych, nie jest w stanie obiektywnie ocenić poprawności, to raczej dyskusja o gustach. Oczywiście gustom odbiorcy wypada schlebiać... Ja patrzę na to z boku, bo w wirtualnym ściganiu jestem cienki jak sik pająka, niemniej pewna część środowiska wraz z jej zabawami podśmierduje mi lekko czymś na kształt słynnego "audio-voodo".
  9. Fanatykom sim-racingu nie dogodzisz... W ACC się nie ślizgają - źle. W AMS2 się ślizgają - też źle!
  10. Czyli co, tak ogólnie to bardzo dobra gra, tylko hejtery nie chcą przyznać się do błędu, są tylko dwie sceny z elementami woke (pompki oraz coming-out), dialogi nie są żenujące, a walka daje radę? Taki casus Andromedy, tylko nawet bardziej?
  11. Mmm, lekko drewniana przygodówka z elementami walki oraz mocno wyczuwalnym posmakiem lat 2008-2012? Jestem raczej na nie Do tego gdzieś im chyba wcięło nowoczesną oprawę graficzną, ale może chociaż nie popsuli optymalizacji?
  12. A g... gucio prawda. Najlepszy czas to lata 2007-2015, gdy gry stały się bardziej przystępne, ładniejsze (nie tylko za sprawą technologii), bardziej rozbudowane i dopracowane artystycznie, ale nie zepsute, bo nie były jeszcze wystarczająco mainstreamowe/dochodowe/atrakcyjne dla giełdowo-fundowej spekuli. Taki złoty środek, pomiędzy brakiem rozmachu/kasy/ambicji i papką dla najszerszego grona najmniej wymagających odbiorców. Nieźle było do 2018 r. A potem to wiadomo... Oby znaleźli się głosujący. A tutaj to na dwoje babka wróżyła. IMHO pierwsza prawdziwa poważna bitwa i test to będzie AC Shadows.
  13. Oj, już bez takich złośliwości...
  14. Kupiłem tylko kilka premier w życiu i w sumie nie żałuję zakupu żadnej, natomiast ogólnie było parę gier, które mnie rozczarowały. Niektóre sprzedałem, bo kupiłem je jeszcze w czasach pudełek, inne zostały już ze mną na zawsze poukrywane w bibliotece. Call of Duty 4 - wiedziałem, że tryb single opiera się na niekończących się respawnach wrogów, grałem wcześniej w CoD 2, ale i tak wymęczyło mnie to/zniechęciło/zniesmaczyło o wiele mocniej, niż się spodziewałem (ciągły rush, bo gąbki zaczną się spawnować), do tego kampania była rzecz jasna skandalicznie krótka. Przeszedłem i sprzedałem by odzyskać kasę. Bioshock - kompletnie odrzucił mnie gunplay, do tego w czasie, w którym grałem, nie porwał mnie też sam setting. Dziś być może setting bym polubił, ale ten irytujący, skrajnie arcade'owy gunplay niepasujący mi do całej reszty wciąż by mnie pewnie zniechęcał. Rzuciłem na samym początku, gra sprzedana dalej. Far Cry 2 - myślałem, że awarie broni i ciągłe respawny posterunków mnie nie pokonają... myliłem się. Rzuciłem grę po kilku godzinach. Szkoda, bo miała oryginalny, świetny klimat. Gra sprzedana dalej. Frontlines Fuel of War - brzydkie, toporne, niby z fajnym political-fiction, niby z kilkoma fajnymi patentami (pokazanie siły dronów zanim to było modne! ), niby przeszedłem... ale zakupu żałuję Borderlands - i dziwo byłaby OK, gdyby nie wielkie robale. Rzuciłem i nie wróciłem. The Crew - chwilę grałem, sporą część mapy zwiedziłem, próbowałem zignorować fatalny model jazdy, ale z czasem nie dałem rady zignorować grindu oraz "ulepszenia grafiki" przez które w deszczu droga była jak lustro. Jedno z moich największych rozczarowań, bo miałem ochotę zwiedzać i ścigać się na ogromnej mapie. No, dodajmy do tego fakt, że UBI mi ją zabrało, więc nawet gdybym chciał dać jej jeszcze jedną szansę, nie wrócę. DiRT Rally - koszmarny pomysł na "kampanię", o którym nie wiedziałem, do tego mało contentu i taka sobie przystępność na padzie (a ja ledwie zaczynałem wtedy zabawę z kółkiem). W sumie nigdy nie grałem, kupiona tanio, ale kasa zmarnowana, bo potem wyszło Rally 2 - lepsze i z całą zawartością jedynki... Steep - niby miała coś w sobie, ale nigdy nie chciało mi się dłużej zagrać, by wymasterować mechaniki. BTW - nie brakuje mi obecne możliwości puszczenia kiepskich gier dalej. Po prostu nauczyłem się nie kupować crapów i średniaków, do tego są zwroty na Steam (dwa czy trzy razy użyłem), coraz więcej dem mniejszych gier (nie tylko na Next Fest - to akurat rosnące śmietnisko)... Dość powiedzieć, że od czasu Steep kupiłem ok. 170 gier... i tych, które zdążyłem ograć, nie żałuję.
  15. Mnie kompletnie nie przekonują mechaniki. Co prawda trudno się z jednej strony spodziewać po grze o Indiem rasowego FPS-a... ale z pierwszymi dwoma TR nowej trylogii jakoś się to udało, tylko ostania część popsuli Tutaj nie widzę nic dla siebie - duuużo karykaturalnej - jak zwykle w grach - walki melee TPP, przerywniki filmowe - może poza tym z ośnieżonych gór - też średnio porywające... Możliwe, że gra znajdzie grono fanów i nie okaże się flopem, ale mnie nigdy nie kręciły podobne eksperymenty.
  16. IMHO nie jest to taki zły pomysł przy podobnych tasiemcach. Co prawda może wpływać na wyszukiwanie po tytule wątku, ale...
  17. Już kupili, i to w premierowej cenie, więc teraz to sobie mogą... OK, wiem, wiem, bez ocen graczy niezdecydowani niczego by się nie dowiedzieli, nie można każdego, kto kupił, wytykać palcem... ale w dobie internetu tych kup-ujących nie musi być setki tysięcy
  18. Lara i Poważny Sam!
  19. O, czekoladki, chyba gorzka czekolada z pomarańczą? Mmm, pycha! A tak ad rem - im wiecej tych testów przeglądam, także starszych generacji, to tym bardziej nic nie wiem. W jednych 14600K wyciera podłogę nowymi i starymi AMD (wyłączając tylko te z 3D cache), w innych 9700X to super wydajny i chłodny procesor, biorąc pod uwagę ogólne pozycjonowanie... A ja z moją hałdą wstydu gier na nic się nie przesiadam, opłacalne GPU to od RTX 4700 w górę, a tyle, ile one kosztują (dobre modele) absolutnie nie chcę wydawać, zaś bez GPU wymiana cepa nie ma sensu. Tylko ten dziewięcioletni zasilacz wypadałoby wymienić, ale to jeszcze na śp. Labie nikt mi nic nie doradził Teraz jeszcze do MSI, Corsairów i Asusów jakieś Antki doszły, TT staniały, Corsair ma chyba gniazda z tyłu w nowej rewizji...
  20. I waśnie to mnie kompletnie odrzuciło i zadecydowało, że gry nie kupię. Zostają mi Octopath Traveler 1 i 2, Chained Echoes, Triangle Strategy i Eiyudem Chornicle: Hundred Heroes. Chyba, że możecie polecić coś jeszcze, ale naprawdę na poziomie, a nie, że "no w sumie fajne, da się pograć". Azgan - ten Slavic Punk to jakaś indie podróbka The Ascent?
  21. Czyli w całej drużynie nie ma żadnego ładnego chłopca do homoseksualnego romansu? No to jednak woke mocno przereklamowane. BTW - kto wygrał w USA wybory? Biały, heteroseksualny, konserwatywny cham i mizogin A kto przegrał?... Czarnoskóra kobieta! Get woke go broke! Co do sprzedaży. Osobiście nie ferowałbym jeszcze wyroków, jest za duży szum informacyjny w temacie, ale jeżeli rzeczywiście sprzedaż jest najlepsza na Steam, to... chyba nie wygląda to dobrze
  22. Na gameplay też - na AI, na schematyczne misje z pozorowaną wolnością, do tego na martwe miasto - brak obiecanych reakcji NPC na nasze poczynania czy wygląd, brak reakcji gangów na nasze potyczki z nimi itp... Błędów i braków wytykano Cyberscamowi masę, nie tylko technicznych. No właśnie - tuaj też ponoć znacznie większym problemem są marne dialogi i prezentacja fabuły jako całość, a nie kilka - owszem, topornych i żenujących - scenek dydaktycznych z LPG. Stąd było moje porównanie do sławnego, kompromitującego, ale jednak finalnie pomniejszego błędu z tired face.
  23. Ponoć poza tą Taash to więcej woke w grze nie ma, na Steam mimo wszystko 76% pozytywnych recenzji, a niektórzy twierdzą, że jak na grę EA 90k to właśnie sukces, bo dużo osób kupuje na ĘĄ Przyznam, że nie wiem, co o tym myśleć. Zdaję sobie sprawę, że zarzuty są ogólnie do dialogów i gameplay'u, ale czy z tym woke to nie jest trochę casus "tired face"? Nie przeglądałem szczerze mówiąc YT i nie wiem, czy jest coś poza dialogiem z lustrem, non-binary przy stole i pompkami...
  24. Dla mnie pad od X-a 360 był niewygodny, bo nie starczało mi kciuka do wychylenia lewego analoga (był wyższy i nieco dalej umieszczony). Przez lata używałem wiec Saiteka (na kablu) w układzie z PS, który uznawałem za jedyny słuszny i myślałem, że chętnie używałbym pada od PS, gdyby było z tym mniej problemów... aż kiedyś pomacałem w sklepie pada do PS i okazało się, że nawet dla moich małych rączek jest śmiesznie mały i bardzo niewygodny. Potem Saitek na kablu mi się znudził i okazało się, że pad od X-a One jest super - analog jest niższy, leży odrobinkę bliżej, i mogę grać wygodnie, do tego bez kabla. Nie gram tyle, by zajechać analogi, w 99,9% gier brak idealnego fabrycznego wycentrowania mi nie przeszkadza (tylko w ETS2 musiałem minimalnie zwiększyć martwą strefę), a zasilanie dwoma AA to absolutnie najlepsze rozwiązanie. Macałem też pada do SP5 i ten faktycznie jest większy i wygodny. Wiem, że ma też ciekawe funkcje (działające co do zasady tylko na PS...), a dzięki Steam da się go już chyba z sensem używać w steamowych grach. Ale po co miałbym się przesiadać, dla śmiesznej baterii? Nope Może jakby chinole miały wymienne akumulatory w obudowie, jak w tych zestawach Play&Charge... ale chyba żaden nie ma...
  25. Xbox, bo na dwa AA. Ile wam taki 8BitDo Ultimate 3, Gamesir Cyclone/T4 Pro albo Flydigi Vader 4 Pro trzyma? Zresztą i tak - ładować po kablu, jak się wyczerpie bateria, zamiast grać? Nie wyobrażam sobie tego, a czasem pad mi pada w połowie wyścigu w MotoGP.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...