Skocz do zawartości

jagular

Użytkownik
  • Postów

    779
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jagular

  1. Znowu generalizacja.
  2. Oto i moja następna maszyna Oczywiście totalnie zaniedbana, ale przynajmniej miałem 3 biegu z przodu, więc jakoś się dało jechać. Opony jakieś podstawowe, bardzo szybko zatkane gliną, tył mi się ślizgał bardzo.
  3. No..nie wiem nawet czy jednoosobowy Przejażdżka na czymś takim przypomina brutalnie jak bardzo skuteczne i efektywne są współczesne rowery "sportowe"/dla zaawansowanych. Takie cudeńko się sprawuje jedynie w przypadku powolnego, spacerowego tempa po płaskim. Formy nie mam, przed wyjazdem miałem 3 tygodnie bez roweru. A i pogoda w SE Azji obecnie jest brutalna - okres pomiędzy porami suchą i deszczową, z wadami obydwu. Teraz jestem już w innej lokacji, mamy mtb Gianta, ale jak to bywa, zaniedbane strasznie. Ja lubię, te rowery wyglądają jak pociski przeciwokrętowe, albo jakieś rekiny (następna generacja Madone to już dziwnie odchudzona), poza tym średnica rurek ramy akurat jest dopasowana do moich proporcji
  4. Sposób pakowania towaru, jakieś detale nie będą istotne. Myślę że Apple Polska mogłoby się zainteresować tematem i nieco przeczołgać Morele. Ciekawostka: zadałem pytanie o status Morele w kontekście bycia (lub nie) autoryzowanym sprzedawcą Apple czatowi gpt. Z czacikowej wypowiedzi wynika że nie jesteś pierwszym klientem, który w Morele kupił podrobiony towar Apple...
  5. Aaa, to 3D drukowane, znaczy się 3D odlewane z kawałka opony przez małoletniego przodownika pracy, zatrudnionego na umowę śmieciówkę gwarantującą jedynie 120h tygodniowo w fabryce w środku dżungli. Ba, patrząc na to, jak się ugina na wszystkie strony, to jest co najmniej 6D.
  6. Oto moja maszyna na najbliższe parę dni w Laosie Cudowne dziecko wietnamskiego przemysłu rowerowego. Rama z gustownego żeliwa z przetopionych łusek imperialistycznej amunicji zużytej podczas Wojny Wietnamskiej. Osprzęt technologicznie bardzo zaawansowany: przerzutki dwie, przód i tył, zajmują się zrzucaniem łańcucha z zębatek. Czujnik mocy wydający ostrzegawcze stukanie po przekroczeniu ok. 100W mocy na pedałach. Korba super lekka z recyklowanych widelczyków jednorazowych. Hamulce z systemem abs, z wbudowanym efektem dźwiękowym. Reszta komponentów z izotopu amelinium o połowicznym czasie rozpadu 1 godzina. Najbardziej zaawansowana jest tylna lampa, która nie ma ani baterii, ani kabla do dynama. Zapewne światełko solaryjne, działające podczas mocniejszego nasłonecznienia. Rower zrywny, krótki, sportowy wielce.
  7. Nie no, w szycie czy klejenie (na dłużej niż dojazd do domu) to przy oponie szosowej bym się nie bawił... Aby uniknąć tego typu sytuacji mam od lat zawsze przynajmniej jedną zapasową oponę w domu.
  8. Spoko, koleś obok czyta sobie Koran na ekranie fotela, ale chyba nic się nie stanie...chyba? Aż przejrzałem ofertę Starlinka. Kurde, rzeczywiście nagle internet satelitarny okazuje się być w cenie dla normalnego człowieka. Trochę tylko niepokoi monopol, a i pewnie pogoda wpływa na jakość połączenia naziemnego.
  9. Whoa, panowie... Starlink od Muska to chyba jest jednak coś ciekawego, technologia dodająca znacząco więcej możliwości. Lecę w tej chwili nad północnym Irakiem i swobodnie mam ponad 100mbit prędkości z niezłym pingiem, w samolocie. Jakość połączenia jest chyba lepsza od wielu połączeń klasycznych.
  10. Fałszywy pretekst? Jasne. Obie strony podsycają konflikt po swojemu, Pakistan jest przecież znany z działań nieoficjalnych. Parę dni przed atakiem ich głównodowodzący puścił jakąś ostrą mowę w konfrontacyjnym tonie i niektórzy uważają że mogło to pomóc przekonać jakichś dewiantów do akcji odstrzału turystów...
  11. Tja...z rowerem to nie ma chyba za dużo wspólnego. Wygląda na "udowadniacza" żyjącego we własnej rzeczywistości. Pewnie wszyscy poza nim samym i dziennikarzem portalu byli zażenowani i zmęczeni sprawą...
  12. @Bono_UG Na szybko znalazłem jakieś info że zwiększenie anonimowości powoduje zwiększenie agresywności jazdy (Journal of Applied Social Psychology (Ellison-Potter, Bell & Deffenbacher, 2001)), czy zmniejszenie poczucia odpowiedzialności (Wired, artykuł: Big Question: Why Am I a Horrible Person When I Drive?).
  13. Nic wielkiego się nie wydarzy, co najwyżej będą jakieś pokazy siły. Obydwa kraje są rządzone przez korupcję, mają na czele kombinatorów, obydwa mają duże polityczne problemy wewnętrzne, na tyle duże żeby (moim zdaniem) uważać na zabawy w wojnę, bo skupienie się na wojnie z przeciwnikiem "zewnętrznym" to odsłonięcie pleców na przeciwnika wewnątrz. Obydwa rządy potrzebują nienawiści i strachu przed sąsiadem. Nie wiem jaką ma historię obecny premier Pakistanu, ale premier Indii gra w tę grę od maleńkości i chyba by poczuł niewiarygodną pustkę, gdyby przypadkiem udało się ten Pakistan ubić...
  14. A u kogoś innego? Społeczność? Czyli kto konkretnie? Społeczność można sobie stworzyć wybierając pod kątem jakiegoś kryterium grupę ludzi spełniających dane kryterium, tylko co z tego wynika? Dla mnie głównym problemem jest normalizacja agresji. Jak się popatrzy na komentarze pod filmikiem, który rozpoczął tę dyskusję, czy też innymi filmikami, widzi się wyścigi kto opisze bardziej brutalną metodę śmierci przeznaczonej dla "pedalarzy". Ludzie życzą śmierci innym ludziom, których nie znają i nigdy nie spotkali, których zobaczyli na 10s nagraniu - i to jest "normalne". Mamy też kierowcę zawodowego, który robi jakieś sugestie w kierunku ustawek mogących się zakończyć śmiercią jednej ze stron. Z jakiegoś powodu nie dopuszcza do siebie myśli, że jeżeli jednak rozjedzie kiedyś jakiegoś pedalarza, to problemy związane z tym faktem chyba przewyższą satysfakcję z "eliminacji kolesia w lajkrze". Gdzieś widziałem opis badań z których wynikało, że wraz z powiększaniem się samochodów i wyciszaniem ich wnętrz, kierowcy czują się coraz bardziej pewni siebie i bardziej aroganccy bo czują że są coraz bardziej anonimowi w swoich fortecach na kółkach oddzielonych od otoczenia.
  15. Jesteś strasznie nakręcony na konfrontację. Jak wyżej napisano, taki ton naprawdę nie robi na nikim tu wrażenia.
  16. Ok. Koleś ma takie hobby, czy tam sposób na zaistnienie i w ten sposób jeździ. Czy to jest wystarczający powód, żeby usprawiedliwić rozjechania go? To, czego ja się czepiam, to normalizacja zachowań ekstremalnych w postaci kolizji, czy jakiegoś "prawa zemsty". Czy Polska to kraj cywilizacji, czy też kraj, w którym kierujący samochodem samodzielnie wymierza 'sprawiedliwość'?
  17. W sumie masz rację. Poczekam jeszcze aż się wszyscy w tej agresji i frustracji powybijacie, wtedy będzie nad Wisłą trochę spokojniej. Jak będę potrzebować emocji, podjadę do jakiejś areny, na której ostatni Polacy będą sobie skakać do gardeł dla uciechy widowni. Bez względu na wszystko: kierowca autobusu na kiepskiej, wąskiej trasie źle wymierzył i mało co nie zabił rowerzysty. To nie rowerzysta w kogoś wjechał, to nie on potrącił kogokolwiek. Reszta to już machanie fjutkiem.
  18. Czemu nie? Napęd z linka powyżej to czysty absurd. To nie ma prawa działać poprawnie.
  19. No tak. Kierowca zawodowy... Nie mam pojęcia, co się dokładnie wydarzyło na filmiku poza kadrem, być może po prostu koleś jechał te kilkadziesiąt centymetrów od dziur. A może koleś wyprzedzał rowerzystę z kamerką? Czy w Polsce rowerzysta ma prawo wyprzedzić rowerzystę, ominąć bezpiecznie dziury w jezdni, czy też należy mu od razu wyznaczyć karę śmierci? Przecież mogło się tym skończyć. Nie mieszkam w Polsce, nie lubię kierunku w jakim kraj, w którym mieszkam idzie i czasami rozmyślam o powrocie do 'macierzy'. To forum jednak czasami skutecznie mi przypomina do czego bym wracał...
  20. Co takiego złego zrobił pedalista?
  21. Och, w przeciwieństwie do Polaków, Chińczycy na pewno, na trylion procent, by w Polsce na deweloperce żadnych przekrętów nie zrobili. Ba, myślę że oni by dodawali co drugi blok mieszkalny za darmo do pakietu podczas Chińskiego Nowego Roku, w końcu standardy aliexpress można przenieść na wszystko. Wszystko by było takie kolorowe, obwieszone żółto-czerwonymi lampionami, a na każdym dachu byłby wykurw....y smok z żelbetonu.
  22. Oprócz problemów natury prawnej, wspomniałbym o innym rodzaju problemów: technicznych. Żaden element typowego, taniego roweru, którego się przerabia na "porfura" z (do) kilku kW mocy silnika, nie jest przystosowany do tego poziomu mocy, obciążeń. Dotyczy to zwłaszcza hamulców, które w tanich rowerach są po prostu szajsowate (ale zazwyczaj wystarczające przy klasycznej jeździe typowego użytkownika). Dla kontekstu: moc szczytowa zawodowca sprintera z Tour de France to okolice ~1300-1500W. Trochę więcej zrobi szczytowo topowy kolarz torowy. Zwykły człowiek bez kondycji nie wytworzy więcej, niż niskie kilkaset watów przez dłużej niż chwilę i prawdopodobnie ok. 300-600W szczytowo. Klasyczna jazda na spokojnie po płaskim to okolice 50-120W potrzebnej mocy.
  23. Jeżeli nie ważysz dużo, to 250W da radę, nawet w bardziej stromych górkach - oczywiście zakładając że nie chcesz osiagać prędkości zawodowca z Tour de France Ewentualne problemy z jazdą pod górę wtedy to kwestia przełożenia (czy też technicznie: momentu obrotowego). Tak, jak wyżej napisano: rower jednobiegowy to jedynie płaskie tereny. Na internecie znajdziesz zestawy do przeróbki za chyba mniejsze kwoty.
  24. @sabaru128 Piłem do tekstu o latawcu. Nie będę grał lekarza specjalisty ze szklaną kulą, ale problemów z kręgosłupem ebajk chyba nie zredukuje, co? Zaś co do reszty: im dłużej będziemy się męczyć jazdą bez silników, tym dłużej będziemy sprawni na starość...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...