Skocz do zawartości

Keller

Użytkownik
  • Postów

    1 408
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Keller

  1. Bociku kochany nie interesują mnie ankiety, ponieważ istnieją badania na temat zawyżania i zaniżania liczb partnerów, to już było omawiane. Nie interesuje mnie też mówienie, że są metody na sprawdzenie tego. Przecież nawet wariograf nie daje pełni prawdy. Ludzie nie doceniają jak bardzo jesteśmy kierowani psychologią wstydu przez co okazujemy np. te cechy i te emocje które są tylko akceptowalne u danej płci. Twardych liczb nie ma. Jednak patrząc na byle jakie portale randkowe widzimy wysyp komentarzy mężczyzn do kobiet naprawdę nieurodziwych, a jednak dostają propozycje randek i seksu. Męskie przeciętne profile zazwyczaj nie mają wielu ocen i są puste od komentarzy kobiet. Tego nie zbada żadna sztuczna inteligencja, ani żaden naukowiec, to trzeba obserwować i wejść w ten świat. W ogóle nie ma możliwości liczbnego zbadania tego, bo apka musiałaby zbierać dane, a to mogłoby naruszać prywatność. Poza tym nawet jak kobiety raportują, że nie miały seksu w ostatnim roku nie oznacza, że mieć nie mogły. Może mogły, ale nie chciały, może poziom mężczyzn im nie pasował? To częsta przyczyna samotności kobiet - bo mężczyźni im nie pasują. A ja piszę o tym, że jakby kobiety chciały seksu, to by miały. Tylko one nie chcą. Albo nie pokazują się np. na portalach by pokazać, że są chętne. Ciężko zdobyć seks kobiecie która do nikogo się nie odzywa i nikt nie wie o jej istnieniu, prawda? Ja bym je odliczył. U mężczyzn tak nie ma. Mogą być głośni, mogą inicjować rozmowy, mogą dopytywać o seks, ale odmów dostają znacznie więcej. Nawet były takie filmy na youtube z testem podejścia do 100 kobiet i mężczyzn. 100 kobiet podeszło do 100 mężczyzn i większość mężczyzn była chętnych na seks. Z kolei 100 mężczyzn podeszło do 100 kobiet to i chyba 98 kobiet odmówiło. I teraz powiedz, nie ma w tym nic prawdy? Kobiety nie są bardziej wybredne? Nie ma uzasadnienia ewolucyjnego? Nijak nie ma równości płci w tym? Może musimy poczekać kolejne 500 lat na zmiany https://kirp.pl/wp-content/uploads/2018/12/dr-magdalena-grabowska.-abstrakt.pdf Fundacja STER jest skompromitowana. Później sama przyznała, że nawet badała molestowanie albo w grupie niereprezantatywnej, albo metodą nienaukową. Takich feministycznych badań jest znacznie więcej - chca wyolbrzymić cierpienia kobiet i tym spłyca się cierpienia mężczyzn. Jako pół szur uważam, że fundacje dostają dofinansowania za wyniki badań z których wynika coś złego dla kobiet, dlatego robią je pod tezę. Nie ma znaczenia w jakim czasie. Mógłbym udowodnić, że dowolna kobieta poza tymi np na wózkach inwalidzkich, skrajnie otyłymi czy naprawdę brzydkimi (mały %) na portalu typu fotka, badoo, tinder znajdzie seks w max jeden dzień. Chętni będą. Wystarczy że powie że ona szuka seksu, chce, nie będzie odmawiać. Jej skrzynka będzie zapełniona od wiadomości. Mężczyźni tak nie mają,bo nawet większość nie dostaje odpowiedzi od kobiet. Nie napisałem, że przekręcają, ale że mają ku temu możliwości ("żaden to wyczyn dla nich"), a mają bo mają znacznie większe zainteresowanie nimi seksualne niż kobiety interesują się seksualnie mężczyznami. To też wpływa na ilość zawieranych związków. Odrzucani mężczyźni nie są chętni na dalsze bycie opluwanymi, mimo że widzą że kobiety wcale nie są od nich lepsze, a jednak one ich odrzucają. Nie bez powodu dziś jest moda na mówienie że one nie będą z byle kim, one wolą samotność, a w ogóle bycie żoną wg nich skraca życie. To po co im mężczyzna? Dlatego są wybredne, choć to tylko jeden z wielu czynników. --- Już mi się postu nie chce nabijać, ale znowu napisał jakbym imputował że one masowo przekręcają licznik. Takiej tezy nie było, więc tutaj nawet nie ma czego łamać.
  2. Tak, a statystyki Tindera że 80% kobiet odrzuca 99.5% mężczyzn są bez znaczenia i pewnie na żywo to lecą na byle kto podejdzie i seks na 1 randce Urojenia dobre. No ale czekaj, może jesteś 8/10... kto wie. No i masz żonę, to znasz rynek na pewno panien które są chętne seksualnie
  3. Mało masz ogólnie wykresów, ale to trzeba by było z HWInfo połączyć sensory. Mnie trochę jednak dziwi że 5700X nie dawałby rady by aż takie spadki powodował.
  4. A co, jest prawacki? Dobrze wiemy, że boty są programowane również tak by nie żartować z czarnych i innych grup które dziś uznawane są za uciskane. PS bocik mnie zacytował "- „99% kobiet… spokojnie znajdzie chętnego… nie jest to żaden wyczyn mieć licznik przekręcony.” Straszne rzeczy tu napisałem, ciekawe o ile procent się pomyliłem. Może jeden Kobieta wystarczy że zechce seksu i naprawdę chętnych nie brakuje, nie ma problemu. Bez porównania z mężczyznami, którzy muszą wnieść o wiele więcej i wyróżnić się znacznie bardziej, niż kobiety. Nie wiem kto tak napisał, ale spoko, nie ja. Lepiej też napisz, że za niepowodzenia kobiet nie odpowiadają mężczyźni. No super, tylko problem polega na tym że feministki kłamią, nawet badania piszą pod tezę typu 85% kobiet jest molestowanych, a ja żadnym kłamstwem się nie wykazałem "Skrajne i wojujace feministki" na równi ze mną mówisz? To podaj przykładowy mój cytat który jest na równi z tymi feministkami których nie cierpisz?
  5. No i fajnie bocik pisze, pille i incele piszą o tym że są uciskani, że system, że kobiece uprzywilejowanie. Feministki piszą, że są uciskane, że system, że mężczyźni są uprzywilejowani. Różnica zerowa, tylko inna optyka na cierpienie danej płci. I na pewno bardziej uznawane jest cierpienie kobiet. Ale nie wolno o tym mówić, bo to od razu incelska narracja, a nie prawda
  6. Botem się wspomagaj lewackim, bo określenie incel to jest odpowiednik feministki, tylko męskiej dzisiaj ale jedno z nich popierasz. Incel to realnie z definicji ktoś kto jest samotny i nie ma możliwości zmiany tego. Tyle. A incel pejoratywny wyniesiony od feministek to każdy kto powie że mężczyźni są dyskryminowani, a wiele kobiet jest dziś toksycznych - tak, nie wszystkie. Oczywiście są gorsi ludzie - mizogini. Niestety feministki uznały że lepiej każdego incela nazywać mizoginem i spać spokojnie. Jednak nienawiść do wszystkich kobiet również jest mocną przeginką i naprawdę nie spotkasz tak prosto takich ludzi. Mnie w to na pewno nie mieszaj. Sam prędzej możesz być mizoandrykiem pisząc o naszej przemocy, spłycając tą kobiecą, o tym jacy jesteśmy gorsi od kobiet, jacy uprzywilejowani i jak w dupie masz nasze problemy, bo to "jęczenie". Zdiagnozuj to też botem czy to choć nie jest stronnicze A na pewno mniej empatii do mężczyzn. I przez to jest przyzwolenie na to by kobiety mogły być ofiarami, a mężczyźni nie. Kobieca przemoc spłycana, a męska kontrolowana. I wiele więcej. To też przywilej.
  7. Musisz dyskutować z chochołem? Przecież nikt nie powiedział, że one mają się wiązać z gościami 2/10. One odrzucają przeciętnych czyli 5/10, a często i więcej. Napisałem, że taki sam wygląd nie pasuje do argumentów równości, bo taka jest biologia. Więc co mieszasz brzydotę do tego? Prędzej dobrą ripostą by było że kobieta nie podnieci się jak facet będzie wyglądał jak baba, miał 160cm wzrostu, cycki i tak dalej. Przynajmniej ta hetero. Więc tak, argument wyglądu jest ciężki do przeskoczenia w równości. Jednak kwestie charakteru, IQ, mentalności to coś innego. Nie do zbadania. Kobiety również ciągle mówią "drugiej ci*y" nie potrzebuję, czy też w Twoim stylu "a po co mamy mieć identyczne cechy"?". Czyli dla niej chłop ma babskie jak wykonuje taki zawód. Tak, tak, kobiety z pomaganiem im, a mężczyźni z samobójami, znacznie mniejszą pomocą i współczuciem dla nas - one mają mieć prawo do słabości. Niższy wiek emerytalny, mniejsze wymagania noszenia ciężarów. W ogóle męskość jest trudniejsza niż kobiecość. Gdyby od kobiet wymagało się więcej to one by dominowały w samobójach i one by narzekały na samotność. A narzekają mężczyźni, bo ci wymagań nie spełniają. I tu się zgadzam, wina mężczyzn! Zero empatii, masz być wół do roboty. Samo to że niewiele się od kobiet wymaga jest dużym przywilejem i są częściej bronione, ale tak naprawdę musiałbym tu 30 punktów wypisać by to było jasne. Kwalifikacji wojskowej też nie muszą przejść. Mogą, lub nie muszą pracować. Mogą, lub nie muszą dużo zarabiać. Mogą być mało atrakcyjne a i tak chętnych znajdą. Mogą mieć słabości jak płaczliwe dzieci. Mogą być wredne. Masa tolerancji jest dla kobiet. Dla mężczyzn tylko żądania. Parytety oczywiście też tylko dla nich, jakieś afirmacje, traktowanie jak księżniczki. One nic nie muszą. Czy rozwiązłe są, czy takie, śmakie, wszystko im się należy. a Ty wole haruj i nie narzekaj! I nie wymagaj. Dzieci też na własność po rozwodzie dostają, jak ktoś otrzymuje alimenty na siebie (nie na dziecko) to również głównie kobiety. Ogólnie gdzie nie spojrzysz to kobiety mają przyjemniejszy dywan w porównaniu do takieog zwykłego mężczyzny. Brednie to Ty tworzysz bo nie znasz mężczyzn. Ci którzy są słabsi w ogóle nie chodzą na siłkę, bo im wstyd. I niejedna kobieta potrafi być silniejsze od chuderlaka. Kobieta nie zrobi powtórzeń 10kg a każdy facet z miejsca, nawet jak całe życie nic nie robił poza klikaniem w kąkuter. Dobre wymysły, ale nie ma na to dowodów. Masz tylko do dyspozycji ŚREDNIĄ i średnio tak jak więcej zarabiamy jak podałeś 5-10%, tak średnio faceci mogą być coś tam silniejsi, ale średnia nie wlicza jednostek i spokojnie nawet 20% mężczyzn może być słabszych lub równie słabych jak kobiety. Myśłisz czemu są samotni? Napisałeś... na śmietnik ich. A, dobra, udowodniłeś co wyżej. Kaganiec mentalny nie istnieje, oczywiście, formowanie przez poniżanie. Ani trochę. Ale już feministkom potakujesz że kobiety np formuje się by bawiły się lalkami, a nie liczyłem i potem nie idą na kierunku ścisłe tak często? Po prostu nie interesuje Cie męski los, uznajesz nas za uprzywilejowanych którzy wszystko mogą. A biedne kobiety zewsząd ograniczane Tak, tak, wszystko co nie pasuje do narracji o biednych kobietach to prawacka narracja. A mnie tu od lewakow wyzywają bo np gejów i trans broniłem UWAGA - ja bronię pokrzywdzonych NIEZALEŻNIE od płci, orientacji itd! I to jest dla wielu niezrozumiałe, że tak w ogóle można. Niektórzy potrafią wspierać tylko swoich np. swoją płeć, albo tylko płeć przeciwną, albo tylko swoją orientację, albo tylko kolor swojej skóry. To spoko, wyrachowany romantyk. Tylko przedmiotowe traktowanie nie jest miłością. Tak jak miłość warunkowa to jest zaprzeczenie jej - toksyna. Masa dzieci tak wychowywana i potem mają zaburzenia Nie napisałem nic takiego. To Ty pisałeś o imponowaniu i była mowa że facet ma zarabiać na pewno nie gorzej. Ale realistycznie w większości związków kobiety chcą faceta który zarabia więcej, jest silniejszy, mądrzejszy i tak dalej. Co to oznacza w praktyce? Że kobieta może być głupsza, słabsza i tak naprawdę pasożytować choć w jakiejś części. To przywilej, tam pytałeś wyżej. Wstyd by chłop narzekał na rzeczywistość, która jest prawdą. Nie wstyd być kobietą-feministką, która cały czas robi z siebie ofiarę systemu i mężczyzn. Racja panie tradycjonalista gdzie wygodnie i feminista gdzie wygodnie, na zmianę. Sam jesteś tym, który tworzy kagańce mężczyznom, implikujesz by nie "jęczeć". Chcesz by ktoś się poczuł gorzej, gdy mówi prawdę, lub o trudnościach. Ale tylko gdy jest to mężczyzna. Mnie już nie dziwi czemu tak kobiet bronisz, po prostu jesteś częścią problemu dyskryminacji mężczyzn. Ale jesteś w większości więc mnie to nie dziwi! Tylko tam nie pisz o samobójach, bo każdy negujący cierpienia mężczyzn dokłada się do tego że żadnej pomocy dla mężczyzn nie ma i mogą co najwyżej dusić w sobie to wszystko.
  8. Nie widziałeś, bo za mało wchłaniasz feminizmu, ale tego który miał te role płciowe uciąć zamiast wzmacniać wielu facetów chętnie by poszło w taki zawód, ale są formowani tak, by szli w męskie rzeczy, a jak się nie uda, to mają do dyspozycji sznur, bezdomność, alkohol. Mężczyźni mogliby pracować w kobiecych zawodach gdyby nie było tak dużej nagonki i na zniewieścienie u mężczyzny, bo wyzwiska są ogromne. I na brak szacunku do takiego mężczyzny. I właśnie mało by tam zarabiał, więc odpada przecież dla królewien którym trzeba imponować. I do tego często i niesłusznie są stereotypy że mężczyzna lubiący dzieci to pedofil. Jest brak zaufania do mężczyzny, który jest łagodny, coś z nim musi być nie tak od razu mówią. To samo z pielęgniarstwem i innymi tego typu zawodami. I jakoś nie widzę zachęt mężczyzn, by tam pracowali, może parytety? Nie ma tego. Za to dziewczyny na politechniki? Jak najbardziej. Można tak do rana, ale realnie żyjemy w świecie gdzie mężczyzna niewiele znaczy, ma mało wsparcia, a wiele musi. W porównaniu z kobietami to niebo a ziemia. Od nich nie ma prawie żadnych wymagań. A feministom zostaje pokazywanie tego 1% mężczyzn gwałcicieli i morderców, by pokazać że kobiety to są uciemiężane na każdym kroku. Niestety nic się nie zmieni, ponieważ mężczyźni którzy dali sobie radę, może jakoś uprzywilejowani, z dobrych rodzin, z dobrym zapleczem, dobre geny/intelekt itd. - oni mają w dupie innych mężczyzn. Powiedzą "mi się udało, to tobie też musi, a jak nie to na śmietnik". Kobiety tak samo, po co mają wspierać mężczyzn niższego statusu? One chcą być w centrum uwagi więc skupiają się na sobie. Efekt jest znany, można bredzić o samobójstwach mężczyzn i dalej spać spokojnie, bo nikt palcem nie kiwnie. Dlatego że to bardziej biologiczne. Jak baba wygląda jak chłop to ci nie stanie, tutaj nie da rady tego nijak zmienić. A co do cech mentalnych to już biologia nie działa w żadnym wypadku. Podawałem przykłady - asertywna, inteligentna, czy zaradna kobieta może kręcić mężczyznę, a kiedyś przecież asertywność i zaradność wmuszało się tylko mężczyznom. Nijak ona nie staje się wtedy chłopem, by przestała być interesująca. Ba, może być jeszcze lepsza niż typowo kobieca "buła" bez własnego zdania, czy inna histeryczka. Niezbyt interesują mnie kobiety o specjalnym statusie matki wielu dzieci. Interesuje mnie ogół kobiet, który jest uprzywilejowany nawet w przypadku bezdzietności. To że kobiety mające wiele dzieci mają ciężej, to okej (masa grup społecznych ma ciężej, chorzy też, ale wtedy nie ma gadki o płci, nie?), no ale nie przypisujmy od razu równych szans ogółowi całej płci. Który ma choćby za darmo niższy wiek emerytalny a żyje dłużej. I wiele innych braków wymogów. Poza tym co, chłop nie może w domu pomagać? A może może sam się zająć dziećmi będąc utrzymankiem, a ona zarobi? Ale nie, bo to już nie pasuje do równości płci, bo to kobiecie jest wtedy mniej wygodnie, a faceta ma za zero. Ciekawe czemu, bo jak ona wykonuje obowiązki domowe to ma się za kobietę wielkiej jakości. Jak się pracuje przy biurku to nawet w górnictwie kobiety znajdziesz. A jak mówisz, że nie tylko tam tylko pracują fizycznie w niby męskich pracach, to odpada argument biologii, który podawałeś że są słabsze. Słabsze, ale mogą. Zresztą słabi faceci też istnieją i nie nadają się do fizycznej pracy, ale nikogo to nie interesuje. Plus to co mówisz jest brakiem zrozumienia tego że kobiety nie są trzymane kagańcem ról płciowych tak jak są trzymani mężczyźni. To znowu kobiecy przywilej a nie męski. Mężczyźni mają od linijki być tacy sami, sami samcy alfa co udowodnią męskość stereotypową. Kobiety mają wybór czy być tradycyjna, czy feministką, obojętnie. Równe szanse wyboru, ehe Jak nie jak tak? Musi imponować pisałeś. A czym zaimponujesz, jak zarabiasz np 100zł więcej? Zaimponujesz najlepiej jak masz dużą przewagę nad kobietą i wtedy ona jest głównie korzystającą z tego co dajesz. W drugą stronę kobiety tak nie muszą i nie chcą, bo są znacznie bardziej wyrachowane. Kalkulują co się opłaca. A facet który nie daje korzyści to przynosi jej straty. Tylko kobieta może przynosić straty mężczyźnie i na to jest przyzwolenie. A facet... uuu romantyk jeden z drugim mówi, że ona nie musi zarabiać, nie musi być nawet dziś miła, może być rozwiązła. Dlatego mamy plagę toksycznych bab z ego w kosmos. Rozpieszczone i bezkarne. I z syndromem ofiary, która nigdy nie popełnia błędów - wszyscy wokół są winni i mają wady. Je tylko wspierać trzeba.
  9. Nie mają innych możliwości, co dowodzi ta mapka. Specjalnie musiałem znaleźć. Potrafią w wielu miejscach zarobić więcej od mężczyzn. Plus możliwości wysokich zarobków ma niewielki procent mężczyzn, a nie wszyscy. Średnia nie mówi nic o jednostkach (i to taka gdzie np. mężczyźni średnio zarabiają np tylko 5% więcej od kobiet, co to jest? nic). Wielu mężczyzn szoruje gębą po podłodze. Gdyby każdy miał możliwości większego zarabiania od kobiet, to każdy by mógł imponować. Ale zaraz pewnie usłyszę, że to lenie i im się nie chce a kobiety mają trudy systemowe, prawda? I trzeba im pomóc. Taki obraz feministów pół tradycjonalistów. Poza tym kobiety po prostu wybierają inne zawody - zazwyczaj. Wolą często ciepłą posadkę, byle był komfort. One po prostu wiedzą, że nie muszą zarabiać, bo jak piszesz "mi by starczyła ta z minimalną krajową". Czyli np. mało ambitna, mało inteligentna. I znów nie rób fikołków, bo sam napisałeś że zarobki są wypadkową intelektu. Ale tylko do mężczyzn swoje zasady stosujesz. Wszystko wybiórczo Czyli to mężczyzna dowodzi intelektem jak ma wysokie zarobki, a kobieta nie ma niskiego intelektu mimo że nie umie wygrzebać się z minimalnej (cały świat się na nią uwziął, patriarchat, mężczyźni, wiadomo). Więc owszem, będę pisał o fikołkach, bo one są, cały czas. Co pokazuje stronniczość wobec kobiet, a wyższe wymagania wobec mężczyzn.
  10. To równość czy fikołki robimy, by pasowały tradycyjne role, gdzie kultywujemy tradycję męskości i kobiecości? Na resztę nie mam czasu odpisać, ale moim zdaniem za dużo ludzi robi fikołki dzisiaj, byle tylko pasowało do ich poglądów, tzn. są na dzisiaj dla nich wygodne z jakiegoś powodu. Np. być może sami zarabiają akurat więcej i na tym oparli swój związek, więc to popierają. Poza tym co to za problem, że identyczne wymagania? Napisałeś dopiero, że rozwiązłość mamy oceniać identycznie. To wtedy już okej mieć identyczne, bo jak inaczej, to mizoginia, ale już resztę cech będziemy oceniać inaczej i to nie mizoginia? Jaki problem np. być opiekuńczym facetem i mieć opiekuńczą kobietę? Jaki problem mieć asertywną kobietę i być asertywnym? Identyczne wymagania w wielu rejonach są sprawiedliwe. Może poza wyglądem, ale mówię w kontekście mózgu i charakteru. A i co do tego że mężczyźni zarabiają więcej... tak, średnio, a średnia nic nie mówi o jednostce. Jest taka mapka zarobków, to na wschodzie znacznie więcej kobiet zarabia więcej od mężczyzn. No ale wtedy należałoby tych mężczyzn wykluczyć w ogóle z relacji z kobietami patrząc na tradycję. Tradycję z dupy oczywiście, bo kobiety w niej nie powinny pracować WCALE. I wtedy imponowanie jest proste Niestety ludziom się mocno mąci, bo sobie biorą pół z tego, ćwierć z takiego poglądu i myślą, że są spójni. A nie są spójni. Ale to dokładnie jak z tymi co np. są "wierzący". Zamiast wierzyć we wszystkie przykazania, to wierzą np w 5, a w 5 nie i dalej mają się za wierzących. Wystarczy się przecież wyspowiadać i dalej wrócić do nawyków
  11. Ah ta równość gdzie wygodnie (najlepiej kobietom), a kilka postów temu proponowałeś tradycyjne role dla mężczyzn by zarabiali więcej i imponowali kobietom, a one nie muszą nam imponować, nam dorównywać. No tak, bądź silny, a one też nie muszą. Przegrywy męskie niech giną, przegrywy żeńskie otoczmy opieką i w sumie traktujmy tak jakby były kimś na kogo trzeba zasłużyć, a my jak petent. Ruwność pułci.
  12. Nie wiem po co mężczyźni mieliby chcieć być z kimś sporo gorzej zarabiającym. Chyba większość mężczyzn powinno uważać, że kobieta powinna być zaradna, inteligentna, a niskie zarobki świadczą o głupocie, byciu ciężarem, a często i dużym dzieckiem. Ba, nawet pasożytem. Chyba zawsze było tak, że najbrzydsze lądowały na śmietniku. Powinny jeszcze te zbyt mało zaradne lądować na śmietniku - wtedy par będzie jeszcze mniej i dzietność jeszcze niższa. Czymś trzeba zaimponować i przyciągać płeć przeciwną. Chyba dupa nie wystarczy, co? Trochę poziomu chłopaki. Kogo dobieracie to o was świadczy. Jak wystarczy wam tępa dziunia bez zaradności, fleja i mameja, ale "byle była", albo "byle była miła", to co ja wam powiem, desperacja... Rozkwit traktowania jak przedmiot, ale tylko w jedną stronę - mężczyzn, wartość użytkowa, nie człowiek. Już nie silcie się na obronę tych biednych kobietek którym trzeba tylko zapewniać, zapewniać i zapewniać, a wy wszystko na klatę. Nawet przeprosicie za grzechy innych mężczyzn, bo przecież sami przemocowcy wokół i niezaradni, którzy powinni wylądować na śmietniku a nie być kochanymi. Ja zawsze myślałem Henryk że Ty lewak albo centro-lewak, feminizm pasuje i tak dalej. A tu proszę, mężczyźni jako jedyna płeć muszą imponować kobietom. A kobiety nie muszą w równym stopniu. Pewnie to te fikołki, że równość płci to nie jest to o czym myślę. Trzeba się zdecydować. Albo tradycyjne role które tu popierasz i facet musi wnosić więcej, albo kobiety są równe i mogą albo wnosić równo albo nawet więcej, bo wyszły właśnie z tradycji i pokazują że mogą dużo. Ale nie. Tradycja prawicowa dalej w głowie nawet lewaków... ale może na tym się samoocenę buduje. Problem w tym że jeśli powiedzmy kobiety dziś zarabiają i to sporo, to wychodzi na to że mężczyźni by być chcianymi musieliby być ponadprzeciętnymi. TO NIE JEST MOŻLIWE. Żadna matematyka nie da rady tego wprowadzić. Dlatego dla kobiet zakaz pracy jak ktoś popiera tradycyjne role i wtedy można imponować, bo to też tradycyjne. Inni wybiorą co jest wygodne co pasuje z tradycji i co z feminizmu, a wniosek i tak jest taki że kobietom ma być lepiej. I stąd tyle wyzwisk i samotności. Po prostu wspieracie szkodliwe trendy kompletnie nie kalkulując, że żądacie nierealnych rzeczy od mężczyzn, a niewiele lub nic od kobiet. I to psuje wszystkich. Nawet bym powiedział że te samobóje mężczyzn to często wina tych nadmiernych oczekiwań i samotności związanej z nimi. Ale łatwo się mówi o samobójach, a potem i tak wspiera to co do nich doprowadza empatii na pewno za wiele tu nie ma, szybciej się usłyszy, że facet w sumie był słaby, nie imponował, to jego nie szkoda. A w sumie to pewnie pił na własne życzenie i też nie szkoda. Kobiet szkoda. Płci ważniejszej. Lewo i prawo podajta sobie ręce.
  13. @ITHardwareGPT a ile kobiet w Polsce potrafi być w związku z mężczyzną sporo gorzej od nich zarabiającym? Masz statystyki?
  14. 99% kobiet w wieku przed menopauzą spokojnie znajdzie chętnego. I dlatego nie jest to żaden wyczyn dla nich mieć licznik przekręcony. Nie ma żadnej równowagi z mężczyznami i nigdy nie będzie, niezależnie od narzekań że mężczyźni tacy i śmacy, najgorsi i się muszą poprawiać dla tych wielkiej jakości kobiet (choć w czym one lepsze i co więcej oferują jeszcze nikt nie dowiódł).
  15. Sprawdź też stabilność na OCCT godzinę czy nie wywala błędów profil extreme small fft z avx2, TM5 na profilu anta extreme min godzinę, choć ja wolę dwie. Może i furmark choć 30 minut na full obciążeniu i pokazałbyś wykres.
  16. Ja bym jeszcze jedną kostkę RAM wyjął i zobaczył mimo wszystko na single channel. Co do spadków fps - warto by było nagrać film z masą czujników z msi afterburnera i hwinfo, by zobaczyć choćby co spada w tym momencie i co się zapycha (być może). Np. użycie gpu, użycie cpu, użycie pojedynczego rdzenia, ilość ram, ilość vram, ilość wirtualnej pamięci zajętej %, ilość pliku stronicowania użytego, temperatury wszystkiego. I pewnie więcej.
  17. Po kolei grałem w każdą część - wybitnie wciągające turowe taktyki: Expeditions: Conquistador Expeditions: Viking (niesamowity klimat) i teraz biorę się za Expeditions: Rome.
  18. No ale heatpipy też są jakby wyszorowane papierem ściernym by było równiej Dziwnie też światło odbija się od tej podstawki po prawej stronie - jakby była zgięta. Nie ufam coś takim zdjęciom, chyba wybiorę coś innego.
  19. Tamto to nie ma znaczenia, to przekłamania ze słabej jakości zdjęcia po ciemku + brud, trochę pasty. Dziury dwie są w samym backplate. Ale to nie ma znaczenia, bo dawno sprzedana. Teraz pytam o zdjęcie co wrzuciłem 14.10 fortisa którego chciałem kupić - tam heatpipy jakby szlifowane, plus rysy na podstawce.
  20. Mówisz o tym co teraz wrzuciłem?
  21. Pograłem w demo. TROCHĘ przypomina to Painkillera, ale tylko trochę. Optymalizacja jest bardzo dobra, nawet okej się strzela, hordy są, jakaś muzyczka leci. Głupkowate kolory to rujnują. Jednak brak singla jest totalnie porażający. Ogólnie nie gram w co opy więc tak dla odstresowania 5/10.
  22. Rysy rysami, a czy wpływa na funkcjonalność to nie wiem. Dostałem od silentium odpowiedź: Dzień dobry, dziękujemy za przesłanie odpowiedzi. Chłodzenie prawdopodobnie zostało uszkodzone mechanicznie, jednakże nie jesteśmy w stanie ocenić jak bardzo i w jakim stopniu wpłynie to na jego wydajność na podstawie przesłanego zdjęcia. Dodatkowo, jeśli stopa chłodzenia została przekrzywiona lub uszkodzona, to jego montaż może uszkodzić procesor lub płytę główną.
  23. A takie coś myślicie może nie być problemem? Kupuję używane i dostałem takie zdjęcie Dla porównania inny model.
  24. Nie sądzę byś opierał dane na czymś innym niż obserwacja otoczenia, a otoczenie jest zawsze małym wycinkiem rzeczywistości i odbieranym subiektywnie np. jako ktoś starszy od młodych np nie masz problemów z psychiką i ogarniasz w pracy, a tam zatrudnili Ci dwóch takich co mają problem i nagle wychodzi że całe pokolenie jest to kitu. Wszystko jest kwestią zapamiętywania na tym na czym się skupiamy czy kto nas irytuje, a resztę zapominamy. Prawdopodobnie i kiedyś byli ludzie bez kreatywności i dzisiaj są (IQ wrodzone - ktoś te geny przekazuje). Dzisiaj są ludzie zaradni i wtedy byli. Dziś są niezbierający się po miłości i wtedy też byli (skąd wertery i inne?), ale wstyd było mówić, czy ktoś się gdzieś powiesił. Nie ma żadnych wiarygodnych danych że nawet niedawno temu było mniej samobójstw poza okresem covidu gdzie trochę wystrzeliło (a i tak była cenzura np w PRL, bo babcia mi opowiadała - lekarz przy samobóju wpisywal zawał serca, by nie psuć opinii państwu). Ale relatywnie zawsze było niedoszacowanie alkoholizmu bo przecież kultura przyzwała,a czy depresji bo jeszcze gorzej było się przyznać do słabości niż dziś. Wątpię że ludzie dawali radę bardziej niż dzisiaj będąc tak zaszczutymi, wykastrowanymi z emocji - mogli je tylko chować i się wewnętrznie spinać aż do powstania chorób i szybszego zgonu - dziś jednak lata przeżycia są większe. Nikt na jakimś poziomie nie chce powiedzieć że tamowanie emocji bardzo szkodzi np na serce czy w kontekście nowotworów, a to było i w sumie dalej jest typowe wychowanie mężczyzn. Mądrale z internetu mówią o tym, że jak tak nie będziesz robić to będzie to zniewieścienie, więc potęguje to wstyd. Jedynie jak mówię ludzie mieli więcej wyjścia z domu czy może znajomych, co dawało przynależność większą niż grupki internetowe. Nie popieram idealizowania dawnych czasów nawet jak miałoby być to 40 lat temu, ale i nie robię z siebie boomera który narzeka na młode pokolenie. Bo to jest typowe od wieków, że starsi na młodszych narzekali i znajdziesz nawet w starożytnej grecji zapiski że "no kiedyś to było, a teraz gówniane pokolenie, nic nie umie, nie słucha się i jest słabe". Serio. A to jest zawsze fajne. Co było pierwsze jajko,czy kura? Czy depresja i fobia pojawiła się gdy ktoś siedzi przy komputerze z własnej woli, czy może siedzenie przy komputerze i izolacja społeczna są wynikiem depresji i fobii która pojawiła się jeszcze wcześniej? Albo była wynikiem jakichś krzywd, przemocy równieśniczej czy braku wsparcia w domu? Dziś gada się że rodzice niby wspierają dzieci, chuchają i dmuchają, a to jest bujda na resorach. Może rodzice kupują dzieci ajfony ale żeby wspierać trzeba mieć kompetencje emocjonalne, a to nie jest coś co jest jakieś mocno typowe. Najłatwiej dać telefon i nawet z dzieckiem nie rozmawiać, albo mówić że problemy to sobie wymysla. I mamy przepis na kogoś wyizolowanego. I naprawdę izolacja to nie jest to problem 15 czy 20 latków dzisiaj, tylko to było i wcześniej. Na forum dla graczy którzy grają często nałogowo (może poza pracą, a szczególnie jak nie mają rodziny) to również na pewno zachodzi to u 30 czy 40 latków, a kto wie, może i starszych, tylko nikt się nie przyzna, tak jak nie można bylo się kiedyś przyznać do słabości i różnice nie są wielkie Nie idealizuję staroci, nie mam czego, powiem nawet że było gorzej w mojej opinii i surowiej, a niektórzy uważają że tak musi być. Wojsko wróć, bicie pasem wróć! "Poza tym wg mnie nieszczęśliwy człowiek nie da szczęścia komuś innemu, a nie ma bardziej nieszczęśliwego pokolenia niz zetki." Jeszcze cytując to osobno, to często nieszczęście powoduje właśnie izolacja. Z drugą osobą jest znacznie łatwiej to przezwyciężyć i być szczęśliwszym. Jednak z podejściem że nieszczęśliwi są obrzydliwi, to daleko się nie zajedzie. Żadna to pomoc. W grupie lepiej, ale przyjaciół, a nie byle była i nikt tam nie gada szczerze o problemach, tylko gadki że Lewandowski bramę walnął. To nic nie wnosi do poprawy emocji. Płytkie relacje,bo nikt nie chce być przegrywem więc nie wywleka. A, no tak. Kiedyś nie było chorób psychicznych, zaburzeń, diagnostyka była super, statystyki takich rzeczy (dla dokładności i rzetelności) było łatwiej zbierać, w końcu na pewno było coś lepszego niż elektronizacja, czy masowość komunikacji, a specjaliści od zdrowia byli dostępni od ręki. Tak było lepiej, że to tylko gadanie bez żadnych konkretów. Fantazjowanie. Szczególnie psycholodzy byli dostępni jak po wuju, gdzie długie lata walczono by choćby ludzi z depresją nie nazywać leniami i cwaniakami, tylko naprawdę współczuć. Stygmatyzacja chorób psychicznych to lata wychowania przez stare pokolenia i w żadnej Kolumbii a również u nas. Kolumbia jest tylko przykładem że gówno jest nie tylko u nas a również w bardziej siermiężnych krajach zupełnie innych kulturowo od naszych. Nie ma żadnych argumentów stary pryk który mówi że w surowych krajach jest lepiej, ani u nas gdy się niby "głaska" dzieci i to jest narzekanie staruchów. Zresztą to oni wychowali obecne pokolenia. Niech się czują winni. Niestety ego nie pozwala się do tego przyznać, bo również by przyznali się do słabości że mogą mieć jakieś wady. O nie, co to to nie. A tak? Wystarczy napluć na młodego i już, albo powiedzieć że winny internet,a nie rodzice czy dziadkowie którzy mieli w dupie dzieciaka który dziś niewiele umie, albo ma problemy psychiczne i nie umieli go wesprzeć w żaden sposób, czy nawet szczerze, bez oceniania i z empatią z nim rozmawiać. Co do agendy że kobiety mają gorzej to już typowo feministyczne podejście. Można sobie zbierać dane pod tezę co świetnie robią feministki pokazując świat jednostronnie, ale za ciężką przemoc w której dominują mężczyźni odpowiada bardzo niewielki odsetek mężczyzn. To nie dowodzi niczemu że mężczyźni jako cała populacja są gorsi. Lepiej skupić się na tym ile też mężczyźni wnoszą dla kobiet, rodzin i społeczeństwa i za jaki procent dobrych uczynków odpowiadają. Może za 80% dobrego w społeczeństwie? A nie podawać 1% przemocowców jako zło mężczyzn. Spokojnie, kobiety np. latami i bezkarnie niszczą psychicznie, a przemoc psychiczna może być nawet cięższa - można latami zawstydzać człowieka, zniszczyć go od środka i on przeżywa piekło wiele lat i nawet nie umie się bronić. Ba, społeczeństwo i sądy wierzą kobietom bardziej. Jak ona powie że była pobita to okej, na pewno wina mężczyzny. A jak on powie że ona go bije codziennie, a on raz odpowiedział to już nikogo to nie interesuje. Bijesz kobiety śmieciu! Nie wspomnę o przemocy ekonomicznej, wymuszaniu pieniędzy przez kobiety. Przemocy seksualnej jako wymuszanie seksu, bo musisz się spisać i robić kiedy ona chce, inaczej nie jesteś facetem. Ale tej przemocy nie zobaczysz w statystykach, bo facet ma sobie radzić i nie narzekać. Dziś ma związane ręce, musi akceptować kobietę jaką jest albo się rozejść. I one robią co chcą przy okazji szczując na całą płeć i jak widać z wsparciem rycerzy ortalionu powołujący się na dane pod tezę. Też takie umiem znaleźć, np: Kobiety są bardziej kontrolujące: https://www.sakkyndig.com/psykologi/artvit/merz2014.pdf Kobiety odpowiadają za 70% przemocy jednostronnej w związkach (czyli np. psychiczną, upokarzanie, "słabe" bicie, fałszywe oskarżenia), a tylko mała część mężczyzn odpowiada za przemoc brutalną: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/17395835/ “In nonreciprocally violent relationships, women were the perpetrators in more than 70% of the cases. Plus tak naprawdę najczęstszą formą przemocy w relacjach jest przemoc wzajemna, więc nie tak jak się prezentuje że ten ułamek psycholi.
  25. Jesteś pewien, że zaburzeńcy sprzed lat którzy mieli przyzwolenie na przemoc domową, alkohol lał się częściej, w sumie przemoc co uliczkę jak dziś w Rosji czy innej Kolumbii, to byli lepsi ludzie? A może ci którzy odcinali lub odcinają do dziś kończyny za jeden bląd jak np. kradzież? A może ci którzy torturowali innych publicznie i gawiedź piszczała z zachwytu? A może ci wychowani podczas lat międzywojennych gdzie wojny potrafiły być nie co 100 lat a co 10? Nie, nie sądzę, że to jest najgorsze pokolenie. Jest znacznie lepsze, ale nie ma takiego wsparcia społecznego, bo jest większa izolacja. Izolacja sprzyja radykalizmowi, niezrozumieniu drugiego, czy polaryzacji wspieranej przez polityków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...