-
Postów
4 382 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez VRman
-
Wojny i konflikty zbrojne na świecie
VRman odpowiedział(a) na Camis temat w Dyskusje na tematy różne
Ale jak ja trąbię od dawna, że Trumpov i Witkoff to są ruskie onuce, to była szydera. Jeszcze więcej czerwonych dywanów dać, jeszcze więcej "no nie wiem, zadzwonię do Władymira i z nim pogadam, a decyzję podejmę później" żeby do wszystkich na świecie dotarło. Nie dalej jak miesiąc temu na lubianym przeze mnie kanale Kremlinka były analizy jakiegoś pro-analityka, który ładnie i mądrze rozprawiał o planach i interesach Ameryki i... kompletnie nie w tym świecie gość żyje. Nawija o tym jakby był rok 1980. Tu nie ma żadnych interesów Ameryki, bo na te Trump nasrał wielokrotnie. Szczególnie śmieszne jest to stare "bo on chce z ruskimi mieć dobre stosunku aby nie dołączyli do rosji" w świetle tego co Chiny teraz odpierdzielają z pomocą dla fiutina. To są. Po prostu. Zdrajcy. Największy sukces rusków w dziejach. Wstawić swoje pacynki jako ekipę Białego Domu, mimo że połowa kraju go nienawidziła. Tego to nawet chyba by Tom Clancy nie wymyślił. Nie nie nie. Nie odpowiada się na zarzut/pytanie pytaniem. Napisałeś tą bzdurę: I to jest śmiech na sali z tymi rosyjskimi partiami będącymi zdelegalizowanymi. To jest śmieszne dla każdego kto ma choćby bardzo nikłe pojęcie co się tam dzieje. O tym, że ruscy zapraszali już opozycjonistów Zelenskiego na rozmowy to nie słyszałeś? Oczywiście że nie oficjalnie, ale niestety roskiej agentury tam pełno, bo kraj przeżarty korupcją, a haki to świetna rzecz dla takich kagiebowców z rosji, niestety. -
Stary, słuchaj kolegów co Ci doradzili z doświadczenia. Mieli rację: okularnik = MUSISZ kupić soczewki korekcyjne albo kontaktowe. To jak zakup monitora do PC. No można puścić na telewizor w kuchni, ale to niewygodne, żona suszy głowę jak się ogląda fikołki, a do tego śmierdzi cebulą. No, widzę, już idziesz ścieżką oświeconych, bardzo dobrze Przy zamówieniu wybierasz albo spósród 20 różnych wariantów oferty na ali, albo czytaj w opisie - jak znajdziesz info, że masz podać te info zaraz po zakupie, to tak dajesz im znać. Cylindry i krótkowzroczność mają na pewno. Inne to nie wiem. Zerknij na aukcje na allegro jakie są do wyboru zazwyczaj, przy czym tutaj możesz oglądać aukcje dla Questów, bo są popularniejsze i chodzi tylko o sprawdzenie, które wady są normalnie obsługiwane przez większość dostawców soczewek. W razie wątpliwości podpytaj sprzedawcę przed zakupem. Niestety im więcej wad i im mocniejsze, tym drożej.
-
Aha, poza klimatami nawiedzonego zamku, arcade jest zaraz obok na liście tego bardzo lubię/preferuję. Za to koneserem walk nie jestem, więc mi wystarczyło, żeby było OK pod kątem głębii. Same walki wyglądały widowiskowo, dawały frajdę, a cała reszta nadrabiała (w moim przypadku) z nawiązką wszystko inne. No dobra, nie cała, kilka rzeczy było nieudanych, ale może przegapiłem nie patrząc na ekran, bo akurat zbierałem szczękę z podłogi (grafa) Eh.. No to może po prostu pokolenia które robiły gry w latach 1985-2005 były lepsze od tych co robią gry teraz. Nie interesuje mnie FFVII kompletnie i nawet nie wiedziałem, że jest tak źle. Widziałem że gra dostawała średnie i dobre oceny. Trochę to dziwne, że to nadal (chyba?) Japońskie studio robiło grę. Oni akurat powinni i jeszcze potrafić i zrozumieć co było dobre w oryginale, a jednak wychodzi na to, że nie wiedzieli/nie umieli. Czytając o tym widzę dokładnie to samo co przy opisie innych remaków czy wznowień. Mam taką samą opinię o Ratchetach wydanych na PS4 i PS5 i o God Of War - większość ludzi chwali, że dobre. Dla mnie to do pierwowzoru nie ma startu, a zmiany z mojego punktu widzenia były katastrofalnie nietrafione. Żeby z TOP5 moich ulubionych współczesnych serii (God of War) zrobić grę, której przez lata nie chce mi się nawet ograć i ukończyć... Teraz smaruję dupę cebulą przed premierą Sands of Time, bo że fana serii (1 i 2 w 2D, trylogia na PS2, a nawet jeszcze kilka następnych na x360 mi się podobały, choć były średniakami) rozczarują i będzie konkretny ból dupy, to jest pewne. A jak tak, to jeszcze nie tak źle. Im, mającym swojego pierdolca na punkcie walk i z racji bycia blisko Japonii, to można wybaczyć.
-
Nie minęły nawet dwa dni jak narzekałem tutaj, że jest jakiś popieprzony pęd za japońskim stylem i niemal WSZYSTKO na to przerabiają i wszędzie to samo, jak nie anime to jakieś samuraje i tym podobne. No i dziś na gównoportalu trochęgrowym widzę to: Jezus marian. Ile lat jeszcze zanim się to mainstreamowi znudzi? Teraz po sukcesie Wukonga, nie tylko będzie moda na bieganie z mieczem, ale chyba zaczyna się moda, żeby postacie zamieniać w jakieś ex-maskotki drużyn sportowych, w zaawansowanym stadium alkoholizmu i zmęczenia życiem Ale to już niech sobie będzie. Gorzej, że z tymi japońszczyznami. To kolejna gra, która wygląda jakby twórcy w życiu nie obejrzeli sekundy filmu czy TV poza japońskimi filmami o samurajach i tysiącami anime. To nie musi być zła gra, oczywiście. Może nawet będzie bardziej oryginalna od generycznej kaszany, ale ja widzę japońskie.. e.. "inspriracje" powiedzmy i wysiadam. Jeszcze tylko brakuje scenki jak postać wyskakuje pod ukosem, tło znika i pojawiają się kreski, przy czym towarzyszy jakiś kretyński wrzask typu aaaaAAAAAAA albo inne "a-dziaaa" (pozdro dla tych co pamiętają ten głupi serial z początku lat 90tych z Arniem )
-
Kupuję 32GB w jednej kości. Amazon: Można maksymalnie jedną. To może ktoś inny z tego wątka co ma drugą wejdzie w spółkę i będziemy grali na zmianę wysyłając sobie jedną kość do duala. Za 2 lata wszystko podrożeje o 1000% i będziemy na forum się zgadywać na zmontowanie kompa współdzielonego, będziemy grali na godziny. Ja od razu zaklepuję wtorek wieczór, jakby co.
-
VR na PC to bardzo trudny temat. Jak podeszłeś do tego "podepnę, ustawię opcje w grze i będzie git" to sorry, ale no to tak nie działa. Musisz się sporo dowiedzieć, sporo pogooglować albo podpytać chatagpt. VR to nie gównogranie na LCDiku 60Hz, gdzie stutteru z 100 do 30fps nawet niektórzy nie widzą. Tutaj potrzebujesz potężnej wydajności ale nie tylko w sprzęcie, ale też w sofcie. Masa pierdół może to powodować, choćby 2 lata temu na redditach były poradniki, o tym, jak wyłączać na Questach proces od.. producenta headsetu bo pierdolił sprawę konkretnie. Inni pisali o podobnych problemach ze Steam VR. No i pamiętaj, że to WYMAGA. Możesz się zdziwić jak wolny jest 9800x3d w VR i jak nisko musisz zjechać z rozdziałką. Albo nie graj na PC, albo się pogódź z tym, że trzeba przysiąść. Zacznij od testowania czegoś co ma najmniejsze wymagania, daj rozdziałkę ala Commodore 64 i testuj. Jak zobaczysz stutter albo jego brak, to już będzie to jakaś wskazówka. Możesz próbować inne porty, odpinanie niepotrzebnych urządzeń, oczywiście obowiązkowo wyłączenie wszystkiego, przeglądarki, discordy i inne gówno. W VR króluje wydajność w 0.1% lows, a nie AVG więc wiedzę mainstreamu można o kant dupy potłuc. Nie słuchaj pierdolenia, że "u mnie discord w tle zawsze i nigdy nie ma problemu".
-
Wojny i konflikty zbrojne na świecie
VRman odpowiedział(a) na Camis temat w Dyskusje na tematy różne
Powinien być u władzy dopóki nie minie zagrożenie lub Ukraińcy nie zadecydują inaczej. Co do delegalizacji, to nie żartuj sobie. Bądźmy poważni. Ten pokój to po prostu zdrada ekipy Trumpa i wykonanie wszystkiego tego co kreml chce. Może dlatego z tą listą Epsteina tak im wykipiało i ruscy powiedzieli "jak nie zrobisz jak karzemy, to jutro wszyscy nasi influencerzy się przeciwko tobie odwrócą. Będziesz skończony i trafisz do pierdla". Albo go szantażują czym innym. Może ta Marjorie Tayler Greene, która od dawna robił "łaskę" fiutinowi, dlatego się pożarła z Trumpem, bo właśnie jest wierniejszym psem kremla? - Ukraina ma zmniejszyć armię - na cholerę taki punkt w pokoju? Czy to Ukraina zaatakowała rusków? Taki punkt oznacza, że oni chcą zaatakować ponownie w przyszłości - Ukraina ma zrobić wybory. Co ma bulwa mać rosja do tego? No chyba, że to wcale nie ma być pokój a tylko sposobność do przejęcia władzy w Ukrainie. Albo się da Pacynką jak ta co dekadę temu spierdalała do Moskwy, albo militarnie - pierdu pierdu o Cerkwii i języku. Jeszcze wcześniej było o TV. Czyli mają dać swoich obywateli ogłupiać ruską propagandą, która ma doprowadzić do wybrania ruskiej pacynki i zrobienia z Ukrainy tego samego co na Białorusi czy choćby Węgrzech To jest gówno, a nie pokój. To jest kapitulacja albo danie rosji czas na oddech, co się źle skończy i dla Ukrainy i dla Europy. A za to co robią Chiny to powinno się podjąć poważne kroki jako Unia i Ameryka, ale tutaj pacynka kremlowska w postaci Trumpa robi co może z tymi cłami itp. aby USA i Europę skłócić. -
Wojny i konflikty zbrojne na świecie
VRman odpowiedział(a) na Camis temat w Dyskusje na tematy różne
Jak się komuś nie chce czytać to krótko jednym obrazkiem można podsumować tak: Ruscy w życiu by się nie zgodzili, gdyby nie mieli pewności, że dadzą radę wprowadzić tam zdrajców podległych kremlowi. Skoro tak cisną na wybory, to wiedzą, że mają szanse graniczące z pewnością. To samo dotyczy tego punktu z Cerkwią i ograniczeniem armii Ukraińskiej. Niestety doczekali się kryzysu wizerunkowego Zelenskiego i stąd ten pomysł na "pokój". A porozumienia z ruskimi można było zawsze w dupę sobie wsadzić i tak samo będzie tym razem. Eh.. chyba sobie zrobię przerwę z czytaniem info o tym co się dzieje z Ukrainą, bo mnie szlag jasny trafia i krew nagła zaleje. -
Ej, nie ma takiego cliffhangerowania w wątku. Pisz co się stało się. Szyny były złe?
-
Ładna projekcja. Niby, że jestem wojownik o bycie mondrym na forach internetowych i ktoś, kto będzie manipulował? No to niespodzianka: Nie, niczego specjalnie nie ucinałem, jak zawsze wyciąłem to co chciałem pokazać. Po co miałem pokazywać więcej? Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby ucinać, aby zmanipulować. Dobra, źle napisałem, że pierwszy komentarz. Pierwsza reakcja na pierwszy komentarz. Ale co to ma do rzeczy, skoro Reddit nadal dla mnie jest śmiechem na sali a nie żadną wyrocznią. Wyszła trójka to dyskutowaliśmy sobie o niej na FrazPC. Jakoś nie pamiętam, żeby większość uznawała trójkę za lepszą. Wręcz przeciwnie. Wiele osób pisało, że gra nie zachwycała jak jedynka, że klimatem to jedynka jest dużo lepsza, choć oczywiście są aspekty, w tym bardzo ważne jak system walki, który poprawiono. Zresztą nie wiem po co w ogóle ten spór robisz, skoro nie pisałem, że to zła gra. Według mnie większość ludzi grających wtedy podzielała tą opinię i tyle. Niech będzie że się mylę, to napisz normalnie, że się mylę i tyle, nie wiem po co od razu idziesz taki konfrontacyjny ton. Trójka wychodziła już w innych czasach. Jedynkę cenię za innowacyjność, za klimat, za urywającą dupsko oprawę. A trójka wyszła w 2005. To już zupełnie inna epoka i po premierze Ninja Gaiden. DMC1 to wydarzenie historyczne. Trójka to już tylko bardzo dobra gra, ale Ninja Gaiden i God of War wyszły obok, a pokazały, że można sporo lepiej. Ale w sumie to dzięki za przypomnienie, że trzeba to w końcu ukończyć, bo mam tak: - DMC1 - prawie 2x - DMC 2 - 0x i tak już zostanie raczej. Co im odwaliło ze zmianą miejsca i stylistyki to ja nie wiem, ale chyba wymyślali to na kacu - DMC 3 - jeszcze 0 przejść, ale to się zmieni - DMC 4 - 1 przejście - DMC (piąta część) 1 przejście (po dekadzie od premiery, ale za to w 3D. Nie było tak tragicznie złe jak się bałem i jak niektórzy to opisywali. Grało się całkiem spoko, choć czuć że to zupełnie inny zespół DMC 5 - na liście do ogrania, ale nie będę przecież grał w taką grę w 60fps jak jakiś "console peasant" więc czeka na upgrade kompa. (z tym peasantem to jest mem, żeby czasem ktoś tego na poważnie nie wziął) I po co te nietrafione zupełnie projekcje i uszczypliwości? Po raz kolejny zapytam: Nie potrafisz rozmawiać jak normalny człowiek? Gdzie nie na temat? Napisałeś, że nie zagrałeś w DMC1. Odpisałem na temat, informując, że to zajebista gierka i podając info, którego myślałem, że nie znałeś - że tryb trudności przestawia nie tylko takie rzeczy jak ilość energii, odporność wrogów i ich trudność ogólną, ale zmienia diametralnie jedną z fundamentalnych mechanik gameplayu w grze. A pretensje to mam do ciebie o to że w odpowiedzi wysrałeś posta z drwinami i docinkami. O nic więcej. Mając dwadzieścia kilka i ponad dekadę bardzo aktywnego życia w tym hobby, będąc świadkiem złotych er 8 bit, 16bit, 32bit, jednak poziom zachwycania się czymkolwiek już się mocno różni od tego co jest typowe dla młodych. Jak masz 10-15 to faktycznie odbierasz gry zupełnie inaczej, ale bez przesady dalej. Jasne, wtedy było lepiej. Każdy chciałby mieć zawsze te 20 lat. Ale to nie znaczy, że to jakaś karta z jokerem, która kasuje wszystko. Skoro piszesz, że się tyle nostalgii wylewa z moich postów, to jakim cudem przegapiłeś w nich te setki razy podawane argumenty? Nawet wczoraj pisałem, że potrafię się zachwycać grami jak kilkadziesiąt lat temu. I przede wszystkim zależy od gustów i tego co lubisz w gameplayu i oprawie. Ja nie przeczę, że jak komuś stylistyka anime nie przeszkadza, to dostaje mnóstwo fajnych gier. Jak ktoś uwielbia ping-ponga, to nie narzeka na brak gier VR, bo gra tylko w grę o ping-pongu i jest happy. Jak ktoś uwielbia RGPi typu Baldur to dostał fajnego Baldura 3. Ale jak ktoś jak ja ma pecha, to nic tu do rzeczy nie ma żadna nostalgia. Spróbuję na przykładach pokazać jak to wygląda z mojej perspektywy
-
Dwa minusy. CL38. I to już przy 1.35V więc zero szans na osiągnięcie czegoś sensownego. Ale jak do pracy komuś to nic tylko braść.
-
Polityka w Polsce i na Świecie - wątek ogólny
VRman odpowiedział(a) na Spl97 temat w Dyskusje na tematy różne
Asmon to debil i dupek, ale o grach mówi często z sensem. Krytyka debilizmów w branży i takie tam. Niestety na tematy ogólne, polityczne, to już szkoda gadać. Nawet ruskie narracja potrafi powielać, taki jest yntelygentny. -
Wibracje przenoszone z kaloryferów czy z innych źródeł?
VRman odpowiedział(a) na hubio temat w Dyskusje na tematy różne
Bez zdrowego snu nie tylko ucierpi zdrowie, ale cały się rozpadniesz, wszystko ci wysiądzie, piszę niestety z własnego doświadczenia. Dlatego nie wolno ci tego zlekceważyć. Co do źródła hałasu: ja tak mam jak się na piecu dmuchawa załącza. Trzeba to gówno wymienić, bo wibruje tak, że inni słyszą, a ja czuję te niskie tony całym ciałem. W łóżku od razu mózg reaguje pobudzeniem. Nie da się spać normalnie a z tego co opisujesz, masz 10x gorszy problem. -
Nie mam konta na amazonie. Brat z roboty wróci to może kupi. Tymczasem na ceneo pokazało że są ramy za 550zł 2x16 6000 cl30. Odświeżyłem. Nadal są. Zalogowałem się do konta i.. już nie ma. Zostają te dziwadła z amazonu 2x16 albo ynwenstyncja w zełoto czyli 2x24 za 1100zł z nadzieją, że w lipcu za to kupię niezłe auto. Reszty kompa do tego nie mam, ale za pińcet to te 2x16GB bym wziął, żeby w 2026 nie żałować jak będę składał sobie kompa.
-
Ty to byś prędzej się zesrał niż napisał posta bez bufioniarstwa Napisałem posta poświęcając czas, w dobrej wierze, żeby być może komuś pomóc pograć w moim zdaniem wybitnie dobrą gierkę. Reakcja? Wypisywanie pierdół o "farmazonach". Nie wiem co cię boli, ale może idź do lekarza, zamiast tak srać żarem na forach. Nie oczekiwałem podziękowań, ale no ja pierdzielę, stary. Zastanów się trochę zanim zaczniesz pisać. Masz, z tego twojego własnego linka, PIERWSZY komentarz: Ale w ogóle żeby reddit miał być wyrocznią Myślisz, że ja w 2001 byłem dzieckiem? Niestety nie. Jestem z końcówki lat 70tych. Za to ja muszę to napisać: i znowu tłumaczeni nostalgią, bo mi się coś podoba. Wam to nigdy nie dogodzi. Narzekam na to co jest w 2025 - źle bo innym się podoba. Piszę, że starsze gry są super - źle bo innym się nie podoba. Daj pan spokój A skąd miałem to wiedzieć? Pisałeś, że grałeś na easy a to jest popsucie sobie DMC 1. Stąd założenie, że nie grałeś w żadną. Ja też przełączyłem na easy przy pierwszym podejściu, ale jak zauważyłem ile to zabiera frajdy z gameplayu, to wróciłem na normal. Koledzy przełączali na easy bo nie mieli cierpliwości i szybko ginęli. Ale potem i tak końćzyli granie na 10% gry, bo im się nie podobało. Z tego doświadczenia powstało takie, a nie inne założenie. Nie dobry tylko zajebisty. Walki to cóż. Mi pasowało, ale nie jestem koneserem. Jak przeszedłeś coś z tego gatunku na najwyższym poziomie, to możesz po prostu oczekiwać czegoś innego. To bardzo indywidualna kwestia. W reckach tego typu gier zobaczysz krytykę i chwalenie tego samego. Jeden gracz narzeka, że za dużo combosów do nauki i że go to aż męczy, a drugi narzeka, że za prosto, że za mało rozbudowania. Ile ludzi tyle gustów.
-
Polityka w Polsce i na Świecie - wątek ogólny
VRman odpowiedział(a) na Spl97 temat w Dyskusje na tematy różne
No ale sam się złapałem na ułamek sekundy, zanim wzrok przesunąłem na następną linijkę tego tweeta. Dobre -
Ale God Of War to jest niemal zżyna z DMC. Oczywiście sporo zmienili, oraz cały klimat. Cóż. Co kto lubi. Jak ostatnio gadaliśmy, to narzekałem, że nic dla nie wychodzi. A teraz Ty jesteś tym poszkodowanym, którego omija fajna gra, bo nie podchodzi setting, jak zgaduję. No dobrze, sprawiedliwość musi być! Ja nie lubię japońskich rozwiązań, ale jeśli chodzi o napierdzielanki to jednak japońce się na gameplayu walki znają/znali dobrze. Nawiedzony zamek. Metalowa muza przy walkach. BARDZO fajny system walki. Nawet slashery i chodzone bijatyki mi się już nie podobały zanim wyszedł DMC. W reckach pisano o tym, że to taki nextgenowy Double Dragon, Punisher inny czy Cadillacs and Dinosaurs jest Jednak nawet jak byłem dość oporny do nauki i na początku wkurzało że się ciągle ginie, to jednak potem doceniłem głębię gameplayu. Wraz z postępami zbierasz umiejętności tak samemu jak i postaci (nowe ruchy, bronie itp). Po skończeniu gry zacząłem w trybie jaki się odblokowuje po przejściu i oczywiście sporo trudniej. Pograłem z pół godzinki i nie zginąłem ani razu. Już potrafiłem grać w to po prostu. Z Bayonettą czy NG to samo - czasami pół godziny powtarzania tej samej walki, bo autorzy gry slusznie założyli, że albo się nauczysz, albo nie masz czego szukać dalej. No i fakt, że z czasem się umiało grać tak, że sama walka bawiła. Do tego we wszystkich trzech grach bardzo nagradzała wysiłki oprawa. Szczególnie w DMC i NG, bo na swoje czasy to się miało wrażenie, że ktoś sprzęt do gier z filmu sci-fi wyciągnął albo przyniósł z przyszłości wehikułem czasu. Dziś już praktycznie nie widzę nigdzie gier, w których sama oprawa dawałaby taką radość jak te gry wtedy. A przecież to jest wymagane, aby się nie nudzić jak jest trudno i się przechodzi dane miejsce po raz piąty. W DMC można było ginąć często bo samo zwiedzanie świata gry to było coś fajnego. Raz, ze fajna grafa i klimat, a dwa że ja byłem wtedy pasjonatem technologii i rozwoju oprawy w grach ogólnie. Taką osobą, co się dobrze bawiła oglądając 3D Marki na nowo zakupionym sprzęcie chociażby. DMC to było jakby teraz z PS5 przejść od razu na PS10 z roku 2060. Tego teraz już nie dacie rady przeżyć, bo "czas minął" nawet z filtrem CRT. Ale wtedy? Ta gra naprawdę zamiatała. Tak bardzo, że Adrian Chmielarz nazwał swoje studio People May Fly, a Painkiller chyba w połowie wygląda jak list miłosny do DMCa właśnie
-
Politmemy, czyli wojna na polityczne memy (każdy mile widziany)
VRman odpowiedział(a) na GordonLameman temat w Dyskusje na tematy różne
I znowu dziwnym przypadkiem pro-ruscy politycy pokazują w działaniach jakby brali od rusków lekcje. U nas z pisem w wielu miejscach. A teraz to. Polecam poczytać/posłuchać co gadają ruskom w ichniej TV. Właśnie wyciekły wytyczne: mają mówić, że podwyżka podatków to dlatego, że zachód się uzbraja i trzeba wydać więcej na obronność, bo zachód na pewno się przygotowuje do niesprowokowanej agresji militarnej na rosję To wszystko jest ta sama szkoła nawijania makaronu. Zasada "ciemny lud to kupi". Video zrobione Ajajem zajebiste -
Mam dokładnie taką samą opinię. A nie, czekaj. Odwrotnie. Quake 2 mnie słabo bawił wtedy i teraz to już wcale, ale za to gierki na silniku Duke Nukem 3D można sobie przyjemnie ograć. Jak można w to grać? Po prostu: Z shaderem CRT, a nie na surowo, gdzie od pikselozy i braku kolorów zęby bolą. Nie pamiętam czy w to się czasem nie grało jeszcze starym sposobem - strzałki a nie myszka i WSAD. Może tak spróbuj. JAK można grać w taką grę bez dużego ekranu i BEZ CRT albo filtra CRT? To trochę jakbyś chciał sprawdzić jak się jeździ Formułą 1, więc wystrugal sobie kłodę z drewna w podobnym kształcie i popierdzielał nią po torze niczym Fred Flinstone. Do tego DMC jest grą, w której trzeba się trochę "naumieć" grać. Dlatego tutaj: popełniłeś błąd. O ile możesz, bo nie każdy może, może być problem z wiekiem czy ze zdrowiem nie pozwalającym nawalać tak szybko po przyciskach (ja tak mam, to nie jest szydera z ciebie) to trzeba grać na normal. Gra nawet ci wywala komunikat typu "dużo giniesz, może chcesz przestawić na easy? Tylko odradzamy bo gra wtedy dużo mniej bawi". Pamiętam ten komunikat. Kolegę 20 lat temu opierdalałem przy jego okazji, bo przełączył na easy a potem marudził "nie wiem co ludzie w tej grze widzą". Tryb easy psuje gameplay pistoletów, bo wystarczy trzymać przycisk. A to nie daje żadnego feelingu. Zabija cały fun używania tych broni właśnie te walenie szybko z pistoletów (ręcznie, a nie żadne autofire) to było coś fajnego. Po kilku godzinach gry te 24 lata temu się już trochę nauczyłem grać i potem to już poszło z górki. Nie było za łatwo ale nie było to też nic specjalnie trudnego (nie to co Ninja Gaiden chociażby) ale to właśnie zręcznościowa manualna kontrola walki i robienie demonom jesieni średniowiecza to jedna z podstawowych zalety tych gier. Później jak już się nauczysz dlaczego gra nakłania do grania "stylowego" to się robi fajnie. Szczególnie jak zaczynasz szybko ogarniać zmiany broni, metody walki itp. Później jeszcze wchodzi "demon mode" czy tam "Devil mode" i już w ogóle jest czuć power. Poza tym trzeba grać z dobrym dźwiękiem. Nie kalecz tego grając z dźwiękiem ze Steam Decka. Tu jest zajebista muzyka podczas walk, fajna i klimatyczna muza ambient poza walkami. Ogólnie gierka ocieka klimatem i nie wyobrażam sobie nie przejścia tego klasyka. Dla mnie TOP 10 gier ever. Pozamiatała mną dwa razy. Jak zobaczyłem kasetę NEO z nagrania z E3 2001 Jak odpaliłem u siebie na nowej PS2 z dużym (na tamte czasy) telewizorem CRT Sony. To była gra która po prostu wgniatała w fotel niemal wszystkim. I do dziś wygląda spoko na CRT lub przez shader. Aha. I jeszcze kwestia emulacji. Tu mogą być problemy z input lagiem, chyba że to port na PC jakiś. Gra wymaga szybkich reakcji i nie wyobrażam sobie grania z dodatkowymi choćby 20ms IL. Nie wiem co jest nowoczesnego w trójce, ale w zgodnej opinii fanów jedynka rządzi, dwójka jest do dupy, a trójka to tak średnio.
-
Słyszał ktoś o takim czymś jak KLEVV? CL32 dla 6400. Brak specyfikacji na stronie producenta, bo kod produktu nie pasuje do niczego Brak profilu EXPO Brak płyt AMD b650 Eagle na liście kompatybilności. Ale cena "zaledwie" +70% wyższa niż przed podwyżkami (zamisat +100-150%) Braść? Jest jakiś myk, typu odpalam programik, ten sprawdza co dokładnie jest pod maską, i pobiera sugerowane usawienia, wbijam i na każdej płycie działa jakby było EXPO normalnie czy jednak lepiej nie ryzykować? Chodzi o uzyskanie stabilnego AMD AM5 i 6000 CL30 38-38-xx.
-
Wojny i konflikty zbrojne na świecie
VRman odpowiedział(a) na Camis temat w Dyskusje na tematy różne
-
Nie mogę napisać co chciałem, bo mnie już wyzywają, że wszędzie tylko o VRe piszę. Albo co tam Wiesz ile dodaje do imersji jak widzisz wbitą w swoje czoło strzałę w 3D, bo kościotrup Cię trafił? A czachę kościotrupowi można wyrwać rękami, nie tylko skręcić jak na filmiku wyżej. No i leczysz się wypijając health potion poprzez ręczne odkorkowanie, uniesienie i wychylenie. Żadnych animacji. Sam wszystko robisz Albo jak parujesz miecze TU JEST! ZNOWU O VR PISZE! BRAĆ GO!
-
On chyba jest bardziej za Braunem, nie pisem, więc ataki jego kochanej rassiji na Polskę go cieszą z automatu.
-
@Vulc No to się nie przekonamy. Ja uważam, że młodzi mylą się z teoriami o "nostalgia - wydaje ci się, bo byłeś młody" (a starzy może zapomnieli i powinni sobie przypomnieć) - bo (młodzi) po prostu nie widzieli tamtego poziomu i nie wiedzą jak było dobrze. Weźmy takie MSR/PGR1-4. Zobacz na to jak bardzo czuć tam brytyjską szkołę. Jaki jest klimat całości, jaka muzyka, jakie dopracowanie detali, jaki styl oprawy i wszystkiego. Takich gier już nie ma. Kiedyś były różne "szkoły" gier. USA miało swoje, USA miało swoje. I Europa miała swoje. Do tego Europa też się różniła, bo Francja i Anglia to spore różnice w podejściu. W każdym razie z jakiegoś dla mnie niepojęcie durnego powodu świat uznał, że growa kultura Europejska jest do dupy i należy papugować podejście Japonii. Ewentualnie USA. Jest spora korelacja pomiędzy zamykaniem studii z Europy i zanikiem kultury robienia gier dobrze, a zanikiem gier na który teraz narzekam. Mafia 1 nie powstałaby w Japonii. Po prostu nie. W USA dzisiaj też nie, bo by to spierdolili swoim korpo podejściem bez cienia pasji i chęci zrobienia czegoś zajebistego okiem gracza a nie tylko okiem księgowego/inwestora. W Japonii też były mocne strony, ale ostatnio wyraźnie widać, że zanikają. To co odwala Nintendo czy przeniesienie zarządu Playstation na ludzi z korpo w USA, casus Konami itp. CZASEM jeszcze widać przebłyski tego co Japońce potrafili - superwysoką jakość. Astrobot to jedyna od dekady porządna platformówka w sensie wykonania gameplayu i całości. Szkoda, że dodali też japońskie podejście do oprawy (infantylizm aż zęby bolą) przez co zamiast ograć to 3x, nie zagrałem jeszcze wcale, bo stylistyka mi psuje radość z oglądania grafy, co dla mnie jest bardzo ważną cechą gier w tym gatunku. Tak samo Devil May Cry 5. Nie zrobią nigdzie fajnego slashera, bo poza Japonią nie wiedzą jak albo nie dostaną na to zgody od korpokrawaciarzy. Japońce dobrze rozumieją sztukę gameplayu. Albo może rozumieLI, bo niestety to cecha starszeg pokolenia które się coraz bardziej wykrusza. Zamiast fajnych unikalnych cech różnych rynków (USA, Europa, Japonia) mamy teraz nijaką papkę i przeciętność, przeciętność i przeciętność. Sytuacją powinno ratować indie, ale tutaj też mamy sporo problemów, jak choćby dominacja Unreal Engine'u, a do tego no sorry, ale poziomem dopracowania i talentu to indie prawie nigdy nie doskoczą do tego co mieliśmy nawet w segmencie AAA 20 czy 30 lat temu. Teraz albo brakuje tealentu i swobody twórczej, albo kasy. Wtedy mieliśmy studia mające i to i to. A teraz przy modzie na wykupowanie studii przez wielkich (Microsoft, Ubi, EA itp.) jest tylko z każdym rokiem gorzej. Będę bronił mojej opinii, że nawet obiektywnie, a nie tylko dla mnie, jest zdecydowanie duuużo gorzej niż kiedyś i że nie jest to kwestia nostalgii i wieku, bo jakby tak było to nie zachwycałbym się w tym wieku VRem i jego ogromną dawką innowacji, i nie podobałyby mi się starsze gry, w które nigdy wcześniej nie grałem. Szkoda, że branża zeszła na psy ale z drugiej strony jednak trzeba przyznać, że jak się ogrywało hity na Amigę czy PS2 gdy były nowościami, to miało się kontakt z grami na poziomie, którego obecni młodzi gracze już nie zaznają.
