Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
8 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Znowu odniosę się do mojej bańki, ale tu tren jest taki pół na pół.

Połowa młodych dziewczyn chce faktycznie kogoś ze swojej bajki - najlepiej prawnika. A drugie pół mówi "od prawnika wolę mechanika".

 

Ale to tylko moja bańka, więc to nie musi być reprezentatywne.

Dlatego do napisania swojej wypowiedzi uzylem odpowiednich slow: uogolnienie i prawdopodobienstwo ;) bez rozbijania tego na wiek/zawod/miasto/itp. Raz wyjdzie 50/50, innym razem 30/70 lub odwrotnie. Na to ma wiele czynnikow wplyw, nawet dotychczasowe doswiadczenie w zwiazkach.

 

Ale z tego punktu mozna wyjsc do innego punktu: jest wieksze prawdopodobienstwo, ze facet bedzie mial kobiete z nizszej klasy, bo jemu zalezy na rodzinie i ognisku domowym. A u kobiety, ktora zdobywa kariere i pewien status (nawet jesli to jest tylko status przekazany rodzinnie, a nie wypracowany osobiscie) pojawia sie problem: partner nie moze byc gorszy od niej. W zaleznosci ile kryteriow ma wysoki priorytet, ma mniejsze prawdopodobienstwo na znalezienie partnera - potencjalna pula kandydatow maleje drastycznie wraz ze wzrostem ilosci oczekiwan. A czas leci, facet to sobie dzieciaka moze zmajstrowac nawet jak bedzie mial 90 lat, u kobiet termin przydatnosci do spozycia jest zauwazalnie krotszy :E

  • Odpowiedzi 1,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano
1 minutę temu, ryba napisał(a):

Dlatego do napisania swojej wypowiedzi uzylem odpowiednich slow: uogolnienie i prawdopodobienstwo ;) bez rozbijania tego na wiek/zawod/miasto/itp. Raz wyjdzie 50/50, innym razem 30/70 lub odwrotnie. Na to ma wiele czynnikow wplyw, nawet dotychczasowe doswiadczenie w zwiazkach.

No, zaznaczam cały czas, że to tylko moja bańka i nie wyciągam z tego wniosków na ogół społeczeństwa. Prawnicy to w kwestii związków są w ogóle specyifczni - mniej więcej połowa bardzo chce być w związkach prawniczych, a to masakra jest :E 

 

1 minutę temu, ryba napisał(a):

Ale z tego punktu mozna wyjsc do innego punktu: jest wieksze prawdopodobienstwo, ze facet bedzie mial kobiete z nizszej klasy, bo jemu zalezy na rodzinie i ognisku domowym. A u kobiety, ktora zdobywa kariere i pewien status (nawet jesli to jest tylko status przekazany rodzinnie, a nie wypracowany osobiscie) pojawia sie problem: partner nie moze byc gorszy od niej. W zaleznosci ile kryteriow ma wysoki priorytet, ma mniejsze prawdopodobienstwo na znalezienie partnera - potencjalna pula kandydatow maleje drastycznie wraz ze wzrostem ilosci oczekiwan. A czas leci, facet to sobie dzieciaka moze zmajstrowac nawet jak bedzie mial 90 lat, u kobiet termin przydatnosci do spozycia jest zauwazalnie krotszy :E

Kilka postów wyżej ktoś pisał, że na rodzinie i ognisku domowym (domu) zależy bardziej kobiecie :E 

 

Faktem jednak jest, że jeśli laska ma oczekiwanie, ze facet ma być "na jej poziomie" to mocno to ogranicza wybór.

 

Swoją drogą w mojej branży jest takie dość znane małżeństwo prawników, którzy mieli kiedyś jedno konto na FB i tam komentowali sprawy branżowe. Już mają dwa bo przez dłuższy czas im odpisywałem "Drogi Marcinie Lub Droga Agato, [dalsza część komentarza]" Marcin dalej jajec nie znalazł, ale Agatka zdecydowała, że ona musi mieć osobne konto. I teraz ma swoje osobne oraz "jego" konto, do którego ma dostęp :E 

Mam zawsze taką bekę z typa :E 

  • Upvote 1
Opublikowano
16 minut temu, ryba napisał(a):

Raz wyjdzie 50/50, innym razem 30/70 lub odwrotnie

a w rzeczywistosci pewnie w obydwu przypadkach mozesz dodac 20%

 

tylko nie dowiesz sie tego zadajac glupie pytanie, to tak jakbys pytal kobiety co lubia kobiety w mezczyznach i jakich szukaja ;)

Opublikowano
8 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Faktem jednak jest, że jeśli laska ma oczekiwanie, ze facet ma być "na jej poziomie" to mocno to ogranicza wybór.

Jak ma zamiar przejsc te gre na no-hita z multi-combo Di Caprio prawnik 30 lat, 185cm, dobrze zbudowany i najlepszy kochanek ever + 10 innych pozycji, to zycze powodzenia jak sie mentalnie ocknie po 40 :E

 

PS. I nie wkrecaj nam tutaj, ze te wszystkie cechy sa u Ciebie na tak samo wysokim poziomie :D Chociaz jedna odstaje in minus od reszty jak u wszystkich.

1 minutę temu, kubikolos napisał(a):

a w rzeczywistosci pewnie w obydwu przypadkach mozesz dodac 20%

 

tylko nie dowiesz sie tego zadajac glupie pytanie, to tak jakbys pytal kobiety co lubia kobiety w mezczyznach i jakich szukaja ;)

Jak mozna dodawac procenty do 100% mowiac o zamknietej i policzalnej grupie spolecznej? Mamy nagle rozwodzic ludzi, zeby bylo wiecej singli? :E

 

Pytanie nie jest glupie, kobiety same mowia o tym czego szukaja. Osobna kwestia jest realizmu koncertu zyczen, stabilnosci w tych pogladach i umiejetnosci rozmawiania o tym.

Opublikowano

pytanie jest glupie bo kobiety mowia co innego niz w rzeczywistosci oczekuja (oczywiscie nie w kazdej sprawie ale akurat w tej tak) co nie jest ani specjalnie dziwne ani zle, po prostu tak jest

 

a co do % jak myslisz ze chodzilo o dodanie % do 100% to lepiej eot XDDDDDDD

Opublikowano
3 minuty temu, kubikolos napisał(a):

 

 

a co do % jak myslisz ze chodzilo o dodanie % do 100% to lepiej eot XDDDDDDD

Podalem trzy wariantu podzialu calosci, inaczej Twojej wypowiedzi nie mozna interpretowac. Propozycja innego podzialu procentowego to co innego niz dodawanie procentow.

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
40 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Prawnicy to w kwestii związków są w ogóle specyifczni

Ja trochę się spotykałem z prawniczką, epizod, i zgodzę się. O ile prywatnie była okej, to przy wyjściach do ludzi (a w szczególności z jej kręgu znajomych, też jakichś tam prawniczków i ludzi "z wyższych sfer") to chciała bardzo grać pierwsze skrzypce i pokazywać jakieś dominando nade mną, co wychodziło bardzo żenująco. Niby taka wykształcona, oczytana i z dobrego domu a w towarzystwie czułem się z nią jakbym przyprowadził jakąś karynę po czterech wojakach, jaka to ona nie jest XD. 

 

Mam też znajomą prawniczkę która jest w związku chyba typowo z czystej kalkulacji. Nie widziałem, żeby się uśmiechała w towarzystwie męża, życia i miłości to tam próżno szukać, nawet w domu mają feeling jak w kostnicy.

Edytowane przez nozownikzberlina
  • Upvote 1
Opublikowano
59 minut temu, ryba napisał(a):

Jak ma zamiar przejsc te gre na no-hita z multi-combo Di Caprio prawnik 30 lat, 185cm, dobrze zbudowany i najlepszy kochanek ever + 10 innych pozycji, to zycze powodzenia jak sie mentalnie ocknie po 40 :E

 

PS. I nie wkrecaj nam tutaj, ze te wszystkie cechy sa u Ciebie na tak samo wysokim poziomie :D Chociaz jedna odstaje in minus od reszty jak u wszystkich.

Nom. Nie umiem gier przechodzić na "no-hita" :E  

 

Opublikowano
33 minuty temu, nozownikzberlina napisał(a):

Ja trochę się spotykałem z prawniczką, epizod, i zgodzę się. O ile prywatnie była okej, to przy wyjściach do ludzi (a w szczególności z jej kręgu znajomych, też jakichś tam prawniczków i ludzi "z wyższych sfer") to chciała bardzo grać pierwsze skrzypce i pokazywać jakieś dominando nade mną, co wychodziło bardzo żenująco. Niby taka wykształcona, oczytana i z dobrego domu a w towarzystwie czułem się z nią jakbym przyprowadził jakąś karynę po czterech wojakach, jaka to ona nie jest XD. 

A zaprowadziła Cię na jakieś spotkania prawników, gdzie oni tylko o robocie rozmawiają? :E 

Bo ja regularnie robiłem facepalma i wychodziłem na papierosa, żeby nie słuchać tego pi*****ia.

 

P.S. nie palę :E 

 

33 minuty temu, nozownikzberlina napisał(a):

 

Mam też znajomą prawniczkę która jest w związku chyba typowo z czystej kalkulacji. Nie widziałem, żeby się uśmiechała w towarzystwie męża, życia i miłości to tam próżno szukać, nawet w domu mają feeling jak w kostnicy.

Może taki związek im pasuje?

 

Miałem kiedyś kolegę, który zapytał na piwie mnie i innych "czy wy też wyzywacie się z żonami od głupich ch*** i c**?" Po zauważalnej konsternacji na naszych twarzach nie kontynuował tematu. Ale z tego co wiem to nie są po rozwodzie. Kredyt łączy lepiej niż małżeństwo :E 

  • Haha 1
Opublikowano
16 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Nom. Nie umiem gier przechodzić na "no-hita" :E  

 

@tomcug Tomek, widzisz to?! Oprawiaj to w zlota ramke, Gordon przyznaje sam oficjalnie ze jest smiertelnikiem jak my wszyscy i ma jakies gorsze strony :E

  • Haha 1
Opublikowano
27 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Miałem kiedyś kolegę, który zapytał na piwie mnie i innych "czy wy też wyzywacie się z żonami od głupich ch*** i c**?" Po zauważalnej konsternacji na naszych twarzach nie kontynuował tematu. Ale z tego co wiem to nie są po rozwodzie. Kredyt łączy lepiej niż małżeństwo :E 

Welp, przemoc psychiczna to też przemoc. Ale jeśli wychodzi z obu stron... Oby tylko dziecko nie musiało tego wysłuchiwać.

Godzinę temu, nozownikzberlina napisał(a):

Ja trochę się spotykałem z prawniczką, epizod, i zgodzę się. O ile prywatnie była okej, to przy wyjściach do ludzi (a w szczególności z jej kręgu znajomych, też jakichś tam prawniczków i ludzi "z wyższych sfer") to chciała bardzo grać pierwsze skrzypce i pokazywać jakieś dominando nade mną, co wychodziło bardzo żenująco. Niby taka wykształcona, oczytana i z dobrego domu a w towarzystwie czułem się z nią jakbym przyprowadził jakąś karynę po czterech wojakach, jaka to ona nie jest XD. 

 

to chyba zboczenie zawodowe :E podobne zachowania zauważyłem również u lekarzy, zwłaszcza tych co dopiero robili specjalizację XD normalnie jakby Pana Boga za nogi złapali, a my robaki mamy się kłaniać. Śmieszno-straszno.

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Miałem kiedyś kolegę, który zapytał na piwie mnie i innych "czy wy też wyzywacie się z żonami od głupich ch*** i c**?" Po zauważalnej konsternacji na naszych twarzach nie kontynuował tematu. Ale z tego co wiem to nie są po rozwodzie. Kredyt łączy lepiej niż małżeństwo :E 

To jeszcze wcale nie jest najgorszy scenariusz. Zależnie od kontekstu niektórzy taka agresja wyrażają swoje obawę o partnera, jeśli nie potrafią inaczej. Widziałem to. W niektórych przypadkach jest to też oznaką bliskości. Nie każdy czuje się na tyle swobodnie w związku aby mówić  per whoyou czy per ci🐼, nawet w małżeństwie. 

Krok dalej, albo kilka kroków jest obojętność.

Godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Miałem kiedyś kolegę, który zapytał na piwie mnie i innych "czy wy też wyzywacie się z żonami od głupich ch*** i c**?" Po zauważalnej konsternacji na naszych twarzach nie kontynuował tematu. Ale z tego co wiem to nie są po rozwodzie. Kredyt łączy lepiej niż małżeństwo :E 

To jeszcze wcale nie jest najgorszy scenariusz. Zależnie od kontekstu niektórzy taka agresja wyrażają swoje obawę o partnera, jeśli nie potrafią inaczej. Widziałem to. W niektórych przypadkach jest to też oznaką bliskości. Nie każdy czuje się na tyle swobodnie w związku aby mówić  per whoyou czy per ci🐼, nawet w małżeństwie. 

Krok dalej, albo kilka kroków jest obojętność.

Godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Miałem kiedyś kolegę, który zapytał na piwie mnie i innych "czy wy też wyzywacie się z żonami od głupich ch*** i c**?" Po zauważalnej konsternacji na naszych twarzach nie kontynuował tematu. Ale z tego co wiem to nie są po rozwodzie. Kredyt łączy lepiej niż małżeństwo :E 

To jeszcze wcale nie jest najgorszy scenariusz. Zależnie od kontekstu niektórzy taka agresja wyrażają swoje obawę o partnera, jeśli nie potrafią inaczej. Widziałem to. W niektórych przypadkach jest to też oznaką bliskości. Nie każdy czuje się na tyle swobodnie w związku aby mówić  per whoyou czy per ci🐼, nawet w małżeństwie. 

Krok dalej, albo kilka kroków jest obojętność.

 

Co tu się odejb...

Do usuniecia

Edytowane przez Suchy211
Opublikowano

@GordonLameman Jak Ty malo zycia znasz :D Ogarniasz, ze mozna byc w toksycznym zwiazku 7 lat, nagly slub bo wpadka, rozwod pol roku po narodzinach :E Ale mozna jeszcze wpasc podczas rozwodu (ogolnie wojna dalej) ale skrobanka bez wiedzy ojca leci. Niektorzy ida w duchu - grubo albo wcale.

  • Upvote 1
Opublikowano
Godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Miałem kiedyś kolegę, który zapytał na piwie mnie i innych "czy wy też wyzywacie się z żonami od głupich ch*** i c**?" Po zauważalnej konsternacji na naszych twarzach nie kontynuował tematu. Ale z tego co wiem to nie są po rozwodzie. Kredyt łączy lepiej niż małżeństwo :E 

To jeszcze wcale nie jest najgorszy scenariusz. Zależnie od kontekstu niektórzy taka agresja wyrażają swoje obawę o partnera, jeśli nie potrafią inaczej. Widziałem to. W niektórych przypadkach jest to też oznaką bliskości. Nie każdy czuje się na tyle swobodnie w związku aby mówić  per whoyou czy per ci🐼, nawet w małżeństwie. 

Krok dalej, albo kilka kroków jest obojętność.

 

A kredyt? Może w małżeństwie prawniczym, gdzie to drugie może umieć się obronić. 

W innym przypadku jak kobieta będzie dość cwana, to zostanie z domem, a facet z kredytem.

Opublikowano
1 minutę temu, ryba napisał(a):

@GordonLameman Jak Ty malo zycia znasz :D Ogarniasz, ze mozna byc w toksycznym zwiazku 7 lat, nagly slub bo wpadka, rozwod pol roku po narodzinach :E Ale mozna jeszcze wpasc podczas rozwodu (ogolnie wojna dalej) ale skrobanka bez wiedzy ojca leci. Niektorzy ida w duchu - grubo albo wcale.

Sam byłem w toksycznym związku. 

ale mam też kolegę, którego biła baba. Nota bene sędzie sądu rodzinnego. W sensie ta bijąca baba ;) 

Cały czas myślę jak ją podpier***ć, zeby nie orzekała w rodzinnym. :) 

Opublikowano
2 godziny temu, GordonLameman napisał(a):

A zaprowadziła Cię na jakieś spotkania prawników, gdzie oni tylko o robocie rozmawiają? :E 

Bo ja regularnie robiłem facepalma i wychodziłem na papierosa, żeby nie słuchać tego pi*****ia.

Oczywiście. Tam była tylko rozmowa o robocie, gdzie ktoś był/jedzie albo co sobie kupił. Ja nie zapomnę tych min jak wchodziłeś w szczegóły, na przykład zapytałeś typa jaki konkretnie ma wóz, ile koni, albo co go skłoniło do wyboru akurat tego, no to zero rozmowy. Jak sam się rozwijałeś na jakieś techniczne tematy (większość moich znajomych ogarnia choć w minimalnym stopniu takie rzeczy jak sprzęt elektroniczny, pojazdy samochodowe, jakieś podstawy informatyki)  to ci ludzie byli po prostu w szoku, że ktoś się może znać na czymś innym niż robota. Albo na przykład kiedyś wyjechałem, że ja to lubię sobie porąbać drewno dla zabawy, albo zasadzić pięćdziesiąt drzewek, to nie wierzyli że tak można. Ale jak to? A jak to się robi? To Ty sam umiesz? Niemożliwe.

 

Czułem się jakbym siedział z obcą cywilizacją. 

  • Haha 1
Opublikowano
2 godziny temu, nozownikzberlina napisał(a):

Oczywiście. Tam była tylko rozmowa o robocie, gdzie ktoś był/jedzie albo co sobie kupił. Ja nie zapomnę tych min jak wchodziłeś w szczegóły, na przykład zapytałeś typa jaki konkretnie ma wóz, ile koni, albo co go skłoniło do wyboru akurat tego, no to zero rozmowy. Jak sam się rozwijałeś na jakieś techniczne tematy (większość moich znajomych ogarnia choć w minimalnym stopniu takie rzeczy jak sprzęt elektroniczny, pojazdy samochodowe, jakieś podstawy informatyki)  to ci ludzie byli po prostu w szoku, że ktoś się może znać na czymś innym niż robota. Albo na przykład kiedyś wyjechałem, że ja to lubię sobie porąbać drewno dla zabawy, albo zasadzić pięćdziesiąt drzewek, to nie wierzyli że tak można. Ale jak to? A jak to się robi? To Ty sam umiesz? Niemożliwe.

 

Czułem się jakbym siedział z obcą cywilizacją. 

Yup. Duża część to specyficzne, uprzywilejowane środowisko, które w życiu lopaty czy siekiery w ręku nie miało.

 

Ja należę do tej drugiej części, która jest zdecydowanie mniej zajarana tą robotą :) 

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, nozownikzberlina napisał(a):

Oczywiście. Tam była tylko rozmowa o robocie, gdzie ktoś był/jedzie albo co sobie kupił. Ja nie zapomnę tych min jak wchodziłeś w szczegóły, na przykład zapytałeś typa jaki konkretnie ma wóz, ile koni, albo co go skłoniło do wyboru akurat tego, no to zero rozmowy. Jak sam się rozwijałeś na jakieś techniczne tematy (większość moich znajomych ogarnia choć w minimalnym stopniu takie rzeczy jak sprzęt elektroniczny, pojazdy samochodowe, jakieś podstawy informatyki)  to ci ludzie byli po prostu w szoku, że ktoś się może znać na czymś innym niż robota. Albo na przykład kiedyś wyjechałem, że ja to lubię sobie porąbać drewno dla zabawy, albo zasadzić pięćdziesiąt drzewek, to nie wierzyli że tak można. Ale jak to? A jak to się robi? To Ty sam umiesz? Niemożliwe.

 

Czułem się jakbym siedział z obcą cywilizacją. 

Coś czuje, że wybrałeś sobie akurat te dziedziny, które cię interesują - motoryzacja i elektronika i zdziwiony jesteś, że kogoś to nie kręci.

 

Interesujesz się każdym aspektem życia - podróże, audio, kultura, fotografia, kulinaria, polityka, prawo, ekonomia, showbiznes itp itd? Czy może bierzesz telefon i cykasz zdjęcie i nie da się z tobą pogadać o przysłonie i jej wpływie na głębie ostrości? Możesz coś poopowiadać o inwestowaniu i instrumentach finansowych? A jedzenie to dla ciebie jedzenie, ma zapchać brzuch i być dobre? Nie pomyślałeś, że oni mają mogą opowiadać godzinami o temacie, o istnieniu którego nawet na co dzień nie myślisz? Albo lecą do Tachai Pinnacle nurkować. A jak to się robi? Oni tam sami? Niemożliwe.

Edytowane przez bleidd
Opublikowano
59 minut temu, bleidd napisał(a):

Coś czuje, że wybrałeś sobie akurat te dziedziny, które cię interesują - motoryzacja i elektronika i zdziwiony jesteś, że kogoś to nie kręci.

 

Interesujesz się każdym aspektem życia - podróże, audio, kultura, fotografia, kulinaria, polityka, prawo, ekonomia, showbiznes itp itd? Czy może bierzesz telefon i cykasz zdjęcie i nie da się z tobą pogadać o przysłonie i jej wpływie na głębie ostrości? Możesz coś poopowiadać o inwestowaniu i instrumentach finansowych? A jedzenie to dla ciebie jedzenie, ma zapchać brzuch i być dobre? Nie pomyślałeś, że oni mają mogą opowiadać godzinami o temacie, o istnieniu którego nawet na co dzień nie myślisz? Albo lecą do Tachai Pinnacle nurkować. A jak to się robi? Oni tam sami? Niemożliwe.

Coś czuję, że jakimś cudem zupełnie nie zrozumiałeś przekazu. Nikt nie jest alfą i omegą, ale jak kupuje samochód albo ocieplam chatę to jako świadomy człowiek zaczynam się jakkolwiek interesować tematem, choćby ze względu na to, żeby wyjść na tym jak najlepiej. Jakbyś mi się chwalił, że kupiłeś sobie aparat za trzydzieści tysięcy, a nie byłbyś w stanie nic konkretnego o nim opowiedzieć, to uznałbym, że jesteś debilem. 

 

Opublikowano (edytowane)

Kupił takie a nie inne auto bo a) było ładne b) ma znaczek jaki lubi c) miało ładny kolor d) na jeździe próbnej się przyjemnie jeździło. Nic więcej nie musi o nim wiedzieć bo to jest dla niego przedmiot codziennego użytku, za 2 lata będzie miał inne o którym też nie musi nic więcej wiedzieć.

Auto to nie ocieplanie domu, kupując nowe auto znanej marki wiesz czego się spodziewać, ocieplając chatę musisz wiedzieć co i do czego, z marszu tego nie zrobisz.

 

Dla gościa oszczędzenie (przykładowo) 10-20k wybierając inny model (lepszy, lepiej wyceniony - cokolwiek) nie jest warte czasu poświęconego na wertowanie ofert i rozczytywanie się w temacie, który go nie interesuje prywatnie.

Edytowane przez bleidd
  • Upvote 3
Opublikowano
10 godzin temu, bleidd napisał(a):

ocieplając chatę musisz wiedzieć co i do czego, z marszu tego nie zrobisz.

Oczywiście, że nie musisz. Możesz zastosować analogiczną zasadę o której opowiadasz, wyłożyć kasę, pochwalić się w towarzystwie, a zapytany o typ użytego ocieplenia zrobić wielkie oczy. A później wrócić do rozmowy o pracy. 

 

Może faktycznie jestem jakiś "inny" i jak o czymś w towarzystwie mówię/chwalę, to zawsze jestem w stanie o tym czymś powiedzieć jednak trochę więcej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...