Skocz do zawartości

Element Wojny

Użytkownik
  • Postów

    4 302
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Element Wojny

  1. Historia Ichibana w IW to na ten moment jeden wielki filler, 7 chapterów totalnie o niczym. Teraz dołączyła do mnie ekipa z LaD i widzę, że oni też nie mają tutaj nic do roboty, są żeby fajnie wyglądało że ekipa jest znowu razem. A ten wątek z jego panną to jakaś totalna abstrakcja - wiem że Ichi miał być tutaj przeciwieństwem Kiryu, ale przerysowali go totalnie a w tej odsłonie robi za maskotkę, takiego miłego przyjemnego kretyna, co zresztą dość często jest podkreślane, szczególnie przez Chi. Już chyba rozumiem w jakim kierunku to podąża, bo miałem właśnie pierwszy (?) flashback z Haruką z bodajże Yakuzy 1. Jeśli mam rację, to Ichi został perfidnie wykorzystany do kontynuowania historii Kiryu co jest dziwne, bo to można było zrobić spin-offem jak robił to Gaiden, bez wykorzystania głównej serii. @AndrzejTrg- a to dla Ciebie, żebyś się nie zniechęcił Historia Kazumy Kiryu to niezwykle poruszająca, wieloletnia opowieść o honorze, poświęceniu i przemijaniu – rozciągająca się na ponad cztery dekady jego życia. Zaczyna się, gdy jest młodym, dumnym członkiem yakuzy, pełnym wiary w kodeks, który wyznaje, i kończy, gdy ma ponad sześćdziesiąt lat – zmęczony, ale wciąż niezłomny. To historia mężczyzny, który chciał czynić dobro w świecie, który tego nie ułatwia. Przez całe życie próbuje uciec od przemocy i dać innym szansę na lepsze jutro, nawet jeśli sam nigdy nie zazna spokoju. To opowieść o utracie – ludzi, marzeń, czasu – i o tym, że pewnych rzeczy nie da się cofnąć, choć bardzo by się chciało. Gry z tej serii wyjątkowo pokazują upływ czasu: zmieniają się miasta, technologia, społeczeństwo, język i mentalność ludzi. Kamurocho, fikcyjna dzielnica Tokio, starzeje się wraz z Kiryu – z każdą odsłoną coraz bardziej przypomina prawdziwy świat, który nie czeka na nikogo. Seria pokazuje, jak trudno jest się zmienić, kiedy przeszłość nieustannie ciągnie cię z powrotem.Kiryu to nie bohater bez skazy – to człowiek pełen żalu, pytań bez odpowiedzi i ran, które nigdy się nie zabliźniły. A jednak w jego oczach zawsze tli się nadzieja, że jego cierpienie miało sens. Jego droga to także opowieść o miłości – niekoniecznie romantycznej, ale tej do ludzi, których przyjmuje jak rodzinę. Każda część serii to emocjonalna podróż, pełna dramatów, wzruszeń i momentów absurdalnego humoru, które tylko wzmacniają ludzką stronę tej historii. To saga o wartościach, które giną w nowoczesnym świecie, o próbie zachowania człowieczeństwa w brutalnych realiach, i o tym, jak trudno jest iść do przodu, gdy przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Gracz obserwuje, jak Kiryu się starzeje, jak zmienia się jego ciało, sposób poruszania się, a nawet to, jak świat go postrzega. Rzadko która gra pozwala śledzić rozwój bohatera w tak głęboki, naturalny sposób – bez resetowania postaci, bez cofania się do punktu wyjścia. To także historia nas wszystkich – o tym, co mogliśmy zrobić inaczej, co poświęciliśmy i co zostało z naszych ideałów. „Yakuza/Like a Dragon” to więcej niż seria gier – to życiowa epopeja, która łączy przestępczy dramat z refleksją nad upływem lat, starzeniem się, żalem i nadzieją. Dla każdego, kto szuka czegoś prawdziwego, głęboko ludzkiego – Kiryu Kazuma i jego historia zostają w sercu na zawsze.
  2. Ale tu nie chodzi o fanatyzm, ja jestem fanem dobrych fabuł. Myślisz że wkręciłbym się w serię ponad 10 gier, gdyby fabuła była na odwał albo taka se? To jest po prostu mega dobra gangsterska historia, z bardzo fajnymi postaciami w tle i wieloma zwrotami akcji, a cechuje ją ogromna filmowość i świetna reżyseria. Do czego można ją porównać? Jak ktoś lubi takie klimaty, to się tutaj odnajdzie.
  3. Zgadzam się, to nie jest gra dla każdego, no ale bez jaj, niech sobie piszą że są tutaj typowe japońskie odklejki, że system walki prosty, postacie przerysowane itd. i ok, ale od fabuły to niech się odwalą, bo to jest TOPKA. Szczególnie Y0.
  4. Do Y0 są polskie napisy - https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=3038872471 Jak komuś Yakuza nie siadła, to do Like a Dragon nie ma nawet co startować. Zarówno LaD jak i LaD IW odstają jakością od oryginalnej serii, pod wieloma względami, na plus jedynie nowy system walki. O wiele bardziej polecam Judgment i Lost Judgment, dla fanów dobrych historii kryminalnych. Jeśli najmocniejsza strona tej serii gier jest nie dla Ciebie, to nie mam pojęcia czego szukałeś w grze, która ma w tytule YAKUZA - bo o tym właśnie jest ta gra - o Yakuzie. Wielka, monumentalna wręcz historia o japońskiej mafii, ciągnąca się przez prawie 40 lat, w fikcyjnej dzielnicy Kamurocho (która bazuje na prawdziwej Kabukicho) i rozszerzającą się w miarę trwania na inne miejsca/miasta, gdzie poznasz taką ilość postaci, wątków i ludzkich historii, że nie idzie tego spamiętać. Ogromna opowieść, która pokazuje zmiany zachodzące w społeczeństwie, wpływ rozwoju technologii na nasze życia, upływ czasu i czynnik ludzki. Serio, lepiej się nie wypowiadać, jak się nie wie. Yakuza robi tutaj coś, czego nie widziałem w żadnych innych grach.
  5. Ekspedycja to dla mnie też 10/10, ale pisanie żeby zostawił "na razie" Yakuzę jest co najmniej dziwne. Grałeś?
  6. Powiem tak... japoński VA to jest tutaj 10/10, natomiast angielski... w porywach 6/10. Też byłem pewny że będę grał po angielsku, ale Przemcio666 ostro mi jechał żebym nie bawił się w tą profanację, i miał rację. Poza tym, japońscy aktorzy głosowi się nie zmieniają przez te wszystkie lata, podczas gdy angielscy już niestety tak. Nie jeśli nie grałeś w Yakuzy Uwierz, że ja też na początku sądziłem po filmikach na yt, że ta seria to jakaś nawalanka z jakąś tam historią w tle i oklepanymi japońskimi odklejkami - oj, bardziej się nie mogłem mylić. Warstwa fabularna w tych grach jest fantastyczna, i cechuje ją duża filmowość. Zakończenie Y0 do dziś, jak sobie czasem luknę na yt, ryje beret. Jedna z tych gier, gdzie chciałoby się cofnąć w czasie do momentu, kiedy się jeszcze w nią nie zagrało, by doświadczyć tego raz jeszcze.
  7. Heh, ciekawi mnie jak odbierzesz Y0. Ja w momencie jej ukończenia wiedziałem już, że przede mną długa droga której nie mogę pominąć. No i teraz, prawie 12 miesięcy później, nadal gram
  8. Directors Cut. Tylko dodatkowe scenki, które oryginalnie odpadły na etapie montażu, i jeden nowy tryb, który prawie nikogo nie interesuje. Chyba najgorsza edycja DC o jakiej słyszałem. Taki trochę siłowy manewr, żeby Switch 2 miał coś na premierę
  9. Mam, ale te cutscenki są bardzo różnie odbierane. Jedni twierdzą że są miłym dodatkiem niewiele wnoszącym do całości, inni że upraszczają i niekiedy wręcz wprowadzają tani niepotrzebny humor w nieodpowiednich momentach. Poza tym Yakuza to tylko na PC.
  10. I fabularnie obie top. Spin-off oparty na postaci detektywa, który rozwiązuje naprawdę mocne sprawy, w mieście które znasz z oryginalnej serii, się po prostu sprawdza. Będąc szczerym, po Lost Judgment bardziej czekam na kolejną grę z tej serii niż kolejne LaD.
  11. Jest fanowskie spolszczenie jakby co do Y0, całkiem dobrej jakości.
  12. Mi tą serię jeszcze na Labie ostro zasugerował Przemcio (nie pamiętam całego nicka), którego tutaj z nami chyba niestety nie ma, ze względu na moje ostre parcie na dobre historie fabularne. I bardzo mu za to dziękuję, wspaniała seria. Ha, zobacz ile odsłon poleciałem pod rząd Świetny zabieg, którzy docenią fani Yakuz/Like a Dragon. Co ciekawe, ja w to grałem po ukończeniu Yakuz 0-6, ale bez znajomości LaD - błąd, bo postacie z tych gier też tam są (teraz o tym wiem ) Tyle że początkowo możesz czuć się skołowany, bo patrzysz na gościa i wiesz że to TEN GOŚĆ np. z Yakuzy 4, a fabuła mówi co innego
  13. Niech leci chronologicznie, to najlepsza rada jaką można dać. Wspaniale się obserwuje, jak się zmienia Kamurocho i świat dookoła nas od 1985r. aż do dzisiejszych czasów. Bardzo dobra gra, z nietypowym i bardzo przyjemnym systemem walki. Ta gra jako jedyna ma dostępne unikalne style, których nie uświadczysz w żadnej innej odsłonie. Do tego gra wplata w fabułę poważne wątki i postacie historyczne z przełomowych momentów historii Japonii. A jak ktoś grał inne gry z serii, będzie dosłownie w niebie, bo powracają w niej dosłownie wszystkie najważniejsze postacie z wszystkich odsłon Yakuz/Like a Dragon ze swoimi aktorami głosowymi, tyle że w kompletnie innych rolach Taniec z kataną i pistoletem do dziś uważam ze chyba najlepsze doświadczenie w tej serii pod kątem walki.
  14. System walki ewoluuje z odsłony na odsłonę, a w ostatnich 2 przechodzi z trybu walki w czasie rzeczywistym na tryb turowy. Problemem Yakuzy jest tylko jedno - granie chronologicznie (a to jedyna ścieżka, jaką mogę polecić), to przebijanie się przez gry, powstałe w różnych latach, remake i remastery w dowolonej kolejności, gdzie np. w Yakuzie 0 masz całkiem niezły silnik, Yakuza 1 to stary silnik i to czuć, potem w Yakuzie 2 masz bardzo nowoczesny remake na wysokim poziomie, a potem grając chronologicznie w Yakuzę 3 cofasz się technicznie do epoki PS3. To się prostuje dopiero od Yakuzy 4, i każda kolejna odsłona jest już na wyższym poziomie. W tych lepszych odsłonach bywa fajnie i widowiskowo, w tych gorszych bywa bardzo różnie. Jako pierwsza koniecznie Yakuza 0 - wstęp do wielkiej, wielowątkowej historii, do teraz uważam że fabularnie to najlepsza odsłona w całej serii. Fabuła ryje beret, po prostu. O, tutaj coś co wpisuje się w to co napisałem:
  15. Moja recka Yakuzy 0:
  16. @Jaycob Wątek fabularny jest nie dość że nudny, to ciągnie się niemiłosiernie, a inne wątki go otaczające są po prostu zlepkiem różnych pomysłów z poprzednich części. Side-questy są jeszcze gorsze - niektóre z nich to kopia 1:1 side-questów ze starszych odsłon - chociażby ten co grałem wczoraj, gdzie ładna pani w potrzebie znaleziona przy klubie zaprasza na drinka, świeci cyckami, upija i z góry wiadomo czym to się skończy. Nowe postacie są bardzo średnie - Tomi jest tak absurdalnie nudnym kolesiem, że przewijam jego dialogi (jedyny jego wątek który w miarę interesuje to ten jego byłej). Chi ma ładnie wyglądać, ale też nic wielkiego nie wnosi do gry. Jestem trochę w szoku, bo jestem już w drugiej połowie gry, a wydarzyło się tutaj bardzo niewiele w kontekście fabuły - Yakuza 0 na etapie już 3-ego chaptera opowiedziała nam o wiele więcej. A jeśli chodzi o chapter 7 - Takich kwiatków jest więcej. Jakiś hiper ultra tajny boss mafii, po jednej walce okazuje się jakimś kmiotem, którym wszyscy pomiatają i którego wszyscy zdradzili bo jakiś koleś golnął przez okno. To nie jest poziom gier z tej serii. Miesiąc z hakiem temu grałem Lost Judgment, tam historia wkręcała totalnie a tutaj jeden wielki ziew. Niestety, grę robił inny koleś, niż wszystkie poprzednie Yakuzy. To widać, słychać... i czuć.
  17. https://www.ppe.pl/news/374680/death-stranding-2-z-mizerna-sprzedaza-pierwsze-doniesienia-nie-sa-obiecujace-dla-playstation.html Na drugim miejscu w zestawieniu znalazło się Death Stranding 2, długo oczekiwana kontynuacja gry Hideo Kojimy. Mimo bardzo pozytywnego przyjęcia przez krytyków, gra sprzedała 687 tysięcy egzemplarzy w pierwszym tygodniu, a warto wspomnieć też o tym, że sporo graczy porzuca produkcję już w pierwszych rozdziałach zabawy (pokazują to procent zdobytych trofeów wśród użytkowników PS5). Tytuł wygenerował co prawda najwyższe przychody spośród wszystkich gier premium na PlayStation w czerwcu, ale jego sprzedaż - jak zauważa Alinea - jest poniżej poziomu innych produkcji PlayStation Studios.
  18. Caly czas Like A Dragon - Infinite Wealth. Na ten moment chapter 7 - i niestety, poki co ogromne rozczarowanie. @Jaycob Ty akurat doskonale wiesz, jaka estyma darze ta serie. Nawet slabsze odslony, takie jak Yakuza 3 czy 4 jakos przetrawialem, ale IW wyklada sie na podstawie gry z tej serii - na fabule glownej. Zwrot akcji w 7 chapterze to byla taka bzdura, ze krecilem glowa z niedowierzania. Seryjnie, idiotyzm roku. Nie dosc, ze cala fabula w tej grze sie po prostu ciagnie, nie wkreca, momentami wrecz nudzi, to znak rozpoznawczy tej serii - czyli zwroty akcji, tez poszly w kibel. Wczoraj po prostu ja wylaczylem w ktoryms momencie, zastanawialem sie w co ja wogole tutaj gram.
  19. Gratulacje! Szampany proszę przesłać na adres studia, Bioware Edmo... a sorry zapomniałem, studia już nie ma.
  20. Oby, bo na ten moment jest bardzo słabo. Chapter 6 który właśnie robię jest kompletnie o niczym, biegam od miejsca do miejsca i szukam tej matki, mnóstwo słabych dialogów i w zasadzie nic się nie dzieje.
  21. Ja już sobie dałem z nią spokój, wbiłem S rank, zrobiłem jedną wizytę gości, wychodzę łączenie z 800k na koncie za wszystko i więcej nie wracam. Trudno, nie będzie mnie stać na 90% rzeczy w sklepach, ale nie wyobrażam sobie kiblowania na tej wyspie przez kolejne 5-10-15h żeby zarobić kasę na itemki. Poroniony pomysł z brakiem możliwości zdalnego managementu. Cała otoczka wokół tej minigierki jest rozwleczona ponad wszelką miarę - te wszystkie aktywności, cutscenki, potrzeba wejścia do domu żeby zakończyć dzień, prezenty, reklamy, ciągłe kręcenie się po lokacji i nawalnie tych kolesi co niszczą budynki, udawanie się nad podwyspę i usuwanie śmieci - kompletnie brakuje w tym płynności, która powinna cechować minigierkę. Nie będę też ukrywał, że spodziewałem się znacznie lepszej kasy - wizyta S Vipów, kręciłem się wokół nich jak pokręcony, wszyscy happiness na maxa, zarobiłem w przeliczeniu jakieś 150k dolarów. Absurd. Musiałbym to chyba powtórzyć x30 razy (ten sam schemat, aż do usrania), żeby wyciągnąć z tego sensowną kasę. Nie chcę sobie psuć radości z gry, albo wejść w fazę znudzenia, która przełoży się później na warstwę fabularną. No jest to absurdalne, i psuje odbiór jak cholera. Już byłoby lepiej, żeby przy Ichibanie zawsze kręcił się ktoś kto zna oba języki i tłumaczł, zamiast tego że nagle 3/4 ludzi na Hawajach gada po japońsku. Odklejka i tyle. Na ten moment bardzo średnio oceniam tą grę będąc szczerym. Minigierek nawalonych do znudzenia, ilość przypadkowych walk wręcz przytłaczająca, side-questy na raty (do niektórych się powraca nawet na 3-4 fazy żeby ukończyć), cała fabuła mi się przez to rozmywa. System walki to jedyne co w tej odsłonie poszło do przodu, ale większość innych elementów to albo krok wstecz albo skręt w stronę, która nie do końca mi odpowiada. Pod tym nowym reżyserem Yakuza traci sporo z tego, co w niej najbardziej lubiłem. Jestem trochę w szoku, jak bardzo to odeszło tematycznie i gameplayowo od Lost Judgment, który został wydany niecałe 2 lata wcześniej. Mam jednak nadzieję, że to się fabularnie jeszcze ruszy i mnie pozytywnie zaskoczy.
  22. @Jaycob Wyspa zrobiona, 5 gwiazdek. No ale z kasa nie jest tak rozowo, mam na koncie raptem 600k. Nie moge nadal zaprosic VIP'ow, bo trzeba miec status S, a ja mam A. Z tego co ludzie pisza dla statusu S trzeba miec 20k punktow satysfakcji, mam 18k wiec duzo mi nie brakuje. Pomysl byl niezly, ale to wszystko trwa za dlugo, tutaj az sie prosi o opcje skipowania/przyspieszania dni. Wiesz jak wczoraj robilem kase? Mialem gre odpalona w tle, robiac cos innego co jakis czas wracalem do gry - dzien mijal, click, kolejny, click, kolejny, click, zapraszanie nowych gosci- i tak w kolko i na okraglo. Gdzie w tym fun? Dlaczego nie mozna zarzadzac tym zdalnie spoza wyspy, np. z poziomu komorki, ustanawiajac na wyspie jakiegos asystenta/prawa reke ktora bedzie pilnowac spraw, z wymagana obecnoscia jedynie w przypadku zapraszania np. po raz pierwszy nowych gosci/VIP'ow, robiac w tym czasie inne rzeczy w glownej lokacji np. fabule glowna czy questy poboczne? Grind w lochach wydaje sie miec znacznie wiekszy sens - tutaj tylko zarabiasz kase i nic wiecej - a tam zarabisz kase, leci XP, rozwijasz grupe, rozwijasz umiejetnosci, odblokowujesz nowe, dopakowujesz sie na dalsza czesc gry. Nic nigdy nie pobije minigierki Cabaret Club Manager z Yakuzy 0 - tam byl taki fun ze szkoda gadac, az nie chcialo sie wracac do fabuly glownej. No i milo sie patrzylo na te ladne panie A tutaj po prostu przymus zeby moc cos kupic. Nie odniosles wrazenia, ze poza doslownie 2-3 kobietami w grze (w zasadzie tylko te z fabuly glownej), cala reszta jest jakas taka nie-teges? Te z aplikacji randkowej to sie nadaja tylko na operacje plastyczne... W Yakuzach ogolnie zawsze byly ladne panie, czy to w fabule glownej, klubach czy w randkowaniu, ale ta odslona bardzo odstaje w tym temacie, nawet na ulicach ciezko znalezc jakas na ktorej warto zawiesic oko. Czy czasem nie jest to jakies nowe addition od nowego rezysera gry, hmm?
  23. Robie ta mini gre stricte dla kasy - bo nie wiem seryjnie skad mialbym ja wziac, w tej grze za questy zdobywasz jakies drobniaki kiedy wszystko kosztuje grube tysiace. Mam juz 3 level - ale bedac szczerym fun totalnie zerowy, ciagle tylko lowienie ryb, rabanie drzew i budowanie jakichs totalnych pierdol. Wkurza mnie tez ze pozio m satysfakcji praktycznie stoi w miejscu, i nie wiem jak mam go podniesc o kilka tysiecy wyzej. Biorac pod uwage ilosc poswieconego czasu zarobek tez do dupy - mam na koncie raptem 35 tysiecy dolarow. Te przedmioty w sklepach to chyba tylko dla trybu NG+ - przeciez jesli nawet jakims cudem zbiore 1mln dolarow, w co drugim sklepie jest cos fajnego co kosztuje od 200 do 500 tysiecy. Jak mam na to zebrac kase? Nie bede w stanie kupic nawet 10% przedmiotow, ktore chcialbym. No chyba ze jest jakis zwrot fabularny i po pokonaniu jakiegos bossa znajde walizki pelne $$$.
  24. Squid skończony. Sezon 1 to dla mnie było takie 9/10, Sezon 2 to takie 7,5/10, ale Sezon 3 to już niestety równia pochyła i max. 5/10. Co mi się podobało? Wątek matki i syna (szacun dla starszej Pani, zagrała rewelacyjnie) oraz żołnierki - to była topka, a wątek dziewczyny w ciąży (co by nie było znanej koreańskiej celebrytki) był całkiem niezły. Fajny był też wątek po włączeniu się do gry numeru 1, jego relacja z 456 była nieźle pokazana. Szamanka też była ok, szczególnie jej końcowe sceny mi się podobały. Było kilka też naprawdę mocnych i emocjonalnych momentów, do tego kilka mega dobrych zaskoczeń. Co mi się nie podobało? Długo by wymieniać. Wątek brata policjanta to po raz kolejny festiwal żenady, zwykła strata czasu ekranowego i brak szacunku dla widza. Gry były ogólnie mniej ciekawe niż w S1. Postacie "złych" (przykładowo tego starego siwego dziada) były fatalnie nakreślone, byli źli bo byli i tyle, dużo krzyczeli, jakimś cudem się prześlizgiwali z gry na grę na trupach innych a potem i tak bezsensownie ginęli. Nie ma nawet porównania ze świetnym złolem 101 z S1. Końcowy wynik był znany już na 2 odcinki przed końcem ze względu na wprowadzenie gracza-niespodzianki, Netflix nie mógłby sobie pozwolić na tak ogromną kontrowersję odnośnie tej postaci, rozbijało się tylko o to w jaki sposób to się odbędzie, ogromny zawód. 456 fatalny w tym sezonie, gość prawie cały swój wątek w S3 przewalił na moralne rozterki i haluny związane z poprzednimi wydarzeniami, to jak go przepychali do samego końca było po prostu słabe. Było też kilka ultra słabych momentów które graniczyły z jakąś parodią - typu totalny złol który ginie bo zapomniał że zostawił broń w windzie; policjant dzwoniący do podejrzanego z informacją że ktoś im właśnie przekazał że jest zamieszany w masowe zabójstwa albo jakieś dyskusje o demokracji i głosowania kilku totalnych psychopatów, co powinni zrobić i kogo zabić, kiedy dosłownie za rogiem czeka wolność, życie i 7,6mld jenów nagrody - zakończenie tego konkretnego wątku zasługuje normalnie na Oskara Zawód totalny. Na szczęście to tylko 6 odcinków.
  25. Spoko, tylko że to powinno być dostępne opcjonalnie, a nie ładowane w fabułę główną. Nie mogłem z tej wyspy sobie po prostu wyjść, nie mogłem tego anulować, nie mogłem przyśpieszyć czasu, musiałem tam tkwić 3 dni i robić jakieś pierdolniki. Już w Lost Judgment nie podobało mi się chowanie warstwy fabularnej za serią minigierek, a tu jest jeszcze gorzej. Z gry na grę to postępuje, bo przecież kolejni w kolejce Piraci to jedna wielka minigra, a warstwa fabularna jest totalnie na drugim planie i jest najsłabsza z wszystkich Yakuz. Naprawdę nie dziwi mnie, że Infinity Wealth sprzedało się 2x gorzej od Like A Dragon, do tego NG+ i różne dodatki za paywallem, to jakiś żart, szczęście że kupiłem wersję Ultimate. Tego motywu kompletnie nie rozumiem. Zrobiłem już sporo questów pobocznych, robię sporo contentu dodatkowego, jestem już w 6 chapterze z 12, a na koncie mam 2 tysiące dolarów, gdzie w sklepach rzeczy kosztują od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów. Nie mam pojęcia w jaki sposób miałbym te pieniądze zebrać, żeby mnie było na cokolwiek stać. Udaje mi się zebrać drobniaki na jobs, nawet na naukę w szkole nie mam kasy, a żeby coś kupić, jakiś ciuch czy broń? Zapomnij.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...