-
Postów
4 302 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Element Wojny
-
To tutaj też są ścieżki jak w Automacie???
- 464 odpowiedzi
-
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
Czemu siedzę w UK? Gdybym był chamem, mógłbym Ci napisać spieprzaj, nie Twój biznes. Ale napiszę, bo to już nie pierwszy raz i trochę zaczyna mnie to drażnić, że ludzie muszą znać odpowiedź na wszystkie pytania, by inaczej sami zbudują sobie kontekst - obaj moi synowie są niepełnosprawni, i otrzymują tutaj na wyspach opiekę, która pozwala im na w miarę normalną egzystencję, na w miarę normalną naukę, i daje im jakieś perspektywy na w miarę normalne życie. Opiekę, której nigdy nie dostaliby w Polsce, i zostaliby zaszufladkowani bez żadnych perspektyw, chyba że miałbym na nazwisko Bezos. Niestety, nie mam. Gdyby koleje losu potoczyły się inaczej, byłbym w Polsce już od dobrych 7-8 lat, bo moja żona jest inżynierem nauk ścisłych, a ja inżynierem IT, więc dalibyśmy sobie radę, ale wpierw diagnoza pierwszego syna a potem drugiego zmieniła całe nasze życie i zweryfikowała wszystkie nasze plany i marzenia. UK jest stracone w dłuższej perspektywie, wie to każdy kto tu mieszka, ale Polska nie. I naprawdę chciałbym, aby tak zostało. Bo jeśli któregoś dnia coś się tutaj ostro wywali (a pewnie tak będzie), i nie będzie żadnej innej opcji poza natychmiastowym wyjazdem, to jako opcję atomową chcę mieć możliwość powrotu do kraju, gdzie przyjezdni nie będą biegali z nożami po ulicach i twierdzili że to normalne, bo są u siebie. Wy nadal macie możliwość kształtować przyszłość Polski, żeby była krajem bezpiecznym. Brytyjczycy stracili tą szansę wiele lat temu. Uczucie się na ich błędach. -
@ODIN85 A ile paczek finalnie dostarczyłeś?
-
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
-
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
-
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
Duzo sie dzieje w temacie tych migrantow ostatnio. A przeciez nie maja nawet swojego prezydenta... -
RTX 50x0 (Blackwell) - wątek zbiorczy
Element Wojny odpowiedział(a) na Spl97 temat w Karty graficzne
To idealnie pasuje do nowej narracji kurtasa - mniej za wiecej. -
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
W Niemczech? O stalych opalonych bywalcach basenow molestujacych dziewczynki od kilku lat juz zapomnieli? No popatrz. -
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
Nikt nikogo nie pogoni, temat zostanie zakopany, dziewczyna zmarla w piatek a info wyszlo dopiero dzis. Ale jak jakis czas temu bylo inne zabojstwo to wszystkie portale na glownej stronie POLAK ZABIL -> PATRZCIE, POLAK ZABIL, NIE UCHODZCA/IMIGRANT - POLAK. A ten pewnie za chwile dostanie latke chorego psychicznie, co zapomnial leki, i beda w studiu siedziec ci tzw. eksperci "musimy wyjasnic, jak do tego doszlo"... -
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
To i tak zbyt humanitarne dla tego smiecia. Niech obroncy tego pojeba wyobraza sobie teraz, ze ta dziewczyna to byla ich siostra, kolezanka, dziewczyna czy corka. -
Nielegalni imigranci i uchodźcy w UE - temat ogólny
Element Wojny odpowiedział(a) na Fatality temat w Dyskusje na tematy różne
Tego nawet nie idzie skomentowac. Skurwiela powinno sie zakopac zywcem, bez procesu. -
RTX 50x0 (Blackwell) - wątek zbiorczy
Element Wojny odpowiedział(a) na Spl97 temat w Karty graficzne
Superki poczatek 2026, na pierwszy ogien 5070 i 5070 Ti. -
RTX 50x0 (Blackwell) - wątek zbiorczy
Element Wojny odpowiedział(a) na Spl97 temat w Karty graficzne
Powiedziec ze weszlo na styk, to jakby nie powiedziec nic. Pol centymetra wiecej i bez pily by sie nie obylo. Btw. widze juz pierwsze info o 5070 Super z 18GB i 5070 Ti Super z 24GB https://videocardz.com/newz/nvidia-also-planning-geforce-rtx-5070-ti-super-with-24gb-gddr7-memory https://videocardz.com/newz/nvidia-geforce-rtx-5070-super-reportedly-features-6400-cuda-cores-and-18gb-memory -
Na szczęście nie wrzuciłem kim będzie final boss. Sorry, mój błąd, powinienem wywalić imiona postaci, poprawione. Xeno 2 - bierz się za to, bo gra jest mega i moim zdaniem fabularnie najlepsza z całej trylogii, ale przygotuj się na jeden z punktów, którego nikt z nas nie lubi - GRIND.
-
Kolejną grą, którą miałem wrzucić teraz na tapetę był Metaphor ReFantazio, ale po FFXVI i ciężkich tematach związanych z polityką, nierównościami społecznymi i intrygami możnych, muszę nieco odpocząć od tych klimatów. Dlatego wskakuje do: Like A Dragon - Infinite Wealth - edycja Ultimate
-
-
Kilka dni temu w FFXVI - bardzo długa sekwencja cutscenek bez możliwości zapisu, przeplatana 2 bossami z których drugi miał kilka etapów - aż się prosiło o jakiś ręczny zapis pomiędzy nimi, ale oczywiście nie było opcji. No i na drugim bossie error Nvidia driver i pulpit - no i jedziesz od początku.
-
Może były plany, ale sprzedaż była zbyt niska i ta historia już nie dostanie epilogu, na który zasługuje. Zresztą to powinno być tutaj w grze, wystarczyło 5-10 minut cutscenek.
-
Ta, scena która zakładam dzieje się setki lat później i nie mówi kompletnie nic o losie kogokolwiek. Ten brak epilogu dla wszystkich innych postaci to wręcz esencja tej gry: mamy w dupie każdego, kto nie jest Clive'm Rosfield'em, urywamy wątek, zgadujcie sobie sami. Benedikta i jej wątek z Jill ? Mamy w dupie, urywamy. Hugo i Beneditka? A kogo to interesuje? Mała medyczka z masą cutscenek? A kogo to. Terrence który ruszył na jej poszukiwanie? A kogo on interesuje Gav i Edna? pryk Wątek Mid? A niech coś zbuduje i spada na księżyc Martha? Jaka Martha... I tak mógłbym wymieniać i wymieniać.
-
Pierwsze to w ogóle nie wyglądało na DLC tylko dodatkowy side quest, drugie było w porządku. Wkurzyło mnie jednak, że to wszystko (łącznie z chyba 10 side questami) pojawiło się w jednym momencie, od razu przed rozpoczęciem finałowej misji. Serio nie mogli tego jakoś sensowniej rozłożyć? No i ten brak epilogu. Porażka totalna.
-
Ta gra powinna się nazywać - Final Fantasy XVI - Festiwal Zmarnowanych Szans. Nie bardzo było do czego. Dwa krótkie momenty.
-
FFXVI ukończone — 76 godzin, poziom 50, wszystkie misje poboczne zaliczone. Podsumowanie tej gry to nie lada wyzwanie. Seria Final Fantasy nigdy nie była mi szczególnie bliska — wielokrotnie próbowałem podejść do różnych części, ale zawsze coś mnie odrzucało. Udało mi się jedynie przejść pełen pakiet związany z Final Fantasy VII. Mimo to, zachęcony pozytywnymi recenzjami i mroczniejszym tonem nowej odsłony, postanowiłem dać szansę historii rodziny Rosfieldów. To, co FFXVI robi znakomicie od pierwszych chwil, to budowanie filmowego, intensywnego klimatu. Mroczna atmosfera, brutalność świata i polityczne intrygi przywołują skojarzenia z pierwszymi sezonami Gry o Tron. Gra nie bierze jeńców — krew się leje, zdrady są na porządku dziennym, a napięcie rośnie z każdą godziną. Pierwsza połowa gry to prawdziwy majstersztyk. Tempo, narracja i emocjonalny ciężar stoją na bardzo wysokim poziomie. Historia angażuje, bohaterowie mają sensowne motywacje, a świat przedstawiony przyciąga jak magnes. Niestety, im dalej, tym gorzej. Druga połowa gry traci impet. Historia odchodzi od surowego, politycznego dramatu i skręca w stronę dość ogranych motywów fantasy — walka z siłą niszczącą świat, motywy o nadziei i losie ludzkości. Narracja zwalnia, napięcie opada, a momentami pojawia się wręcz znużenie. Największym rozczarowaniem był dla mnie główny antagonista drugiej części gry — jego motywacje to zlepek znanych już wątków z innych gier, bez świeżości i głębi. Pod względem wizualnym gra robi ogromne wrażenie. Choć jest to w zasadzie korytarzówka z otwartymi hubami, zostało to tak dobrze zamaskowane, że nie przeszkadza to w odbiorze. Muzyka również stoi na bardzo wysokim poziomie i idealnie współgra z dramatyzmem wydarzeń. Walki to jeden z najmocniejszych elementów gry — są spektakularne, pełne rozmachu i świetnie wyreżyserowane. System walki to czysty slasher, z elementami RPG sprowadzonymi do estetyki. Daje jednak dużo satysfakcji i świetnie się sprawdza, szczególnie w starciach z bossami i Eikonami. Największy problem FFXVI to niewykorzystany potencjał postaci. Jill, partnerka głównego bohatera, zostaje sprowadzona do roli cichego wsparcia. Gra zakłada, że ich uczucie już istnieje, ale nigdy go nie rozwija. Ich dialogi są suche, bez napięcia emocjonalnego, jak rozmowy współlokatorów, znajomych, nie kochanków. Brakuje scen budujących bliskość, napięcie czy konflikty — wszystko jest powierzchowne i funkcjonuje bardziej jako obowiązek narracyjny niż autentyczna więź. To samo tyczy się innych postaci. Rewelacyjny Gav, świetny Cid, tajemnicza Benedikta czy interesujący Dion — wszyscy mają ciekawy potencjał, ale ich wątki kończą się nagle albo zostają zepchnięte na dalszy plan. Benedikta miała bardzo obiecującą historię z młodości, która została porzucona. Dion — niezwykle interesująca postać — znika z gry po jednej kluczowej scenie. Na uwagę zasługuje też tajemnicza mała lekarka, która przewija się przez całą grę i wydaje się ważna — dostaje nawet sporo cutscenek. Niestety, jej rola nie znajduje żadnego rozwinięcia, jej wątek zostaje ucięty w połowie. Świat gry sugeruje istnienie bogatej historii — mamy Upadłych, starożytną cywilizację, wielowiekowy konflikt w tle. Niestety, to wszystko pozostaje powierzchowne. W przeciwieństwie do takich gier jak Mass Effect, gdzie np. Proteanie stanowili kluczowy i emocjonalnie angażujący element fabuły, w FFXVI Upadli to tylko estetyczne tło — ładne, ale puste. Zadania poboczne to temat rzeka. Około 60% z nich to klasyczny fedex — przynieś, zanieś, pozamiataj. Niektóre wręcz irytują "przynieś 5 desek, leżą tam obok". Ale... jeśli przebrnie się przez wszystkie, gra wynagradza nas kilkoma świetnymi questami w końcowych etapach. Tam naprawdę czuć, że pomagamy ludziom, których wcześniej poznaliśmy, i że świat reaguje na nasze działania. Plusem jest też to, że zadania poboczne można kończyć w trybie ekspresowym - gra przenosi nas od razu do zleceniodawcy - wiele dałbym za takie rozwiązanie w innych grach. Finałowa sekwencja to wizualna i emocjonalna bomba. Dwie ostatnie sceny naprawdę poruszają. Ale... nie ma epilogu. Nie dowiadujemy się, co stało się z bohaterami, którzy byli dla nas ważni przez całą grę. Zostajemy z masą pytań i żadnymi odpowiedziami. To bolesne, bo emocjonalna inwestycja w ten świat była ogromna. Final Fantasy XVI to gra, w której tkwił potencjał na „dychę” — pełną, zasłużoną, emocjonalnie satysfakcjonującą. Niestety, ten potencjał został zmarnowany. Świetna pierwsza połowa, mocne podstawy świata i bohaterów, niesamowite walki — wszystko to zostało przyćmione przez powierzchowność, urwane wątki i brak odwagi w opowiedzeniu historii do końca. To nadal dobra gra, w której momentami bawiłem się znakomicie — zdecydowanie lepiej niż w Final Fantasy VII Rebirth. Ale nie mogę nie myśleć o tym, czym FFXVI mogło być. Ode mnie 7,5/10.
-
Walić Clive'a i jego problemy, koleś nawet nie potrafi wygrzmocić laski co od ponad 20 lat za nim lata, jedyne co mnie interesuje to co się stanie z Gavem i Edną.
-
A żebyś wiedział że było. Będę miał ostrą rozkminkę jak to wszystko podsumować - pierwsza połowa gry fabuła główna top side questy fedex, druga połowa gry fabuła główna leci momentami na łeb a z kolei side questy robią się całkiem sensowne. Ale zanim do tego dojdzie muszę dziś jeszcze skończyć DLC i zrobić finał.
-
https://www.ppe.pl/news/373626/stellar-blade-podbilo-rynek-dzieki-kobiecym-posladkom-tworca-nie-owija-w-bawelne.html
- 464 odpowiedzi
