Że tak się wtrynię w dyskusję...
My, ludzie z naszego kręgu kulturowego mamy problem z tolerancja innych opinii, bo tego nas uczy nasz krąg kulturowy. Jak od dzieciaka jesteś wyjątkową jednostką popychaną przez otoczenie do "wyrażania siebie", czy innego "bądź sobą", to potem jest jak jest
Zaś co do wewnętrznych dzieci...eee, znowu się czepię: wielu z nas (większość?) nigdy nie przestaje być dzieckiem. Bo i jak i po co? Mamy cywilizację. Wraz z wiekiem taka (duża) grupa albo dziadzieje (=a wszystko mi jedno), albo uczy się coraz lepiej grać w Grę o nazwie społeczeństwo. W tej grze chodzi o udawanie i tłumienie (lub wytłumaczenie w pokrętny sposób) swoich aroganckich i egoistycznych postaw. Mogą to zaobserwować w pełnej glorii rodzice, którzy widzą jak bardzo aroganckie i rozbrajająco bezczelne mogą być małe dzieci...które ciągle przywoływane "do porządku" zaczynają się uczyć jak udawać. I wtedy są nazywane grzecznymi, dojrzałymi itd i wszyscy są zadowoleni. Wystarczy jednak zaburzyć warunki Gry, np. pozbawić ludzi presji społecznej otoczenia (=pseudoanonimowość internetu), a szybciutko wyjdą z nich małe skur****nki. Przykład niezbyt związany z internetem, ale pokazujący jak szybko ludzie zrzucają swoje maski w specyficznych warunkach to Eksperyment Standfordzki.
Eee, wyszła ściana tekstu, sorki
No i cieszę się że tu zawitałeś, będzie od kogo się uczyć o audio