Skocz do zawartości

VRman

Użytkownik
  • Postów

    4 390
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez VRman

  1. Świetnie, że piszecie na temat i wcale nie o userach. PS. Ignorowanie nie pomaga. I tak pokazuje, że w wątku są nowe wypowiedzi. Może byście tak skończyli pisać o sobie?
  2. Jeszcze nie widziałem świecidełek na karcie lub czymkolwiek do kompa, których bym nie chciał wyłączyć. Ale takie ekraniki LCD to jest już kretynizm. Wszystkie te elo-świecidełka powinny być w kategorii dla pryszczatych, niech sobie tam dopłacają za wygląd. Obok powinny stać modele brzydkie jak karty 25 lat temu. Albo nawet jeszcze brzydsze. Kiedyś procesory były sprzedawane taniej poprzez sztuczne ograniczenia (które potem można było usuwać ołówkiem ;)) to z wyglądu też by się dało zrobić taką "segregację". Gołe PCB, brzydkie radiatory. Byle funkcjonalność i cena były dobre, a bym takie wybierał przy zakupach. Ale często nie mamy wyboru. Teraz chcesz kupić np. takiego Aurusa 5090? To płać +1000zł za jakiś zrąbany ekranik wyświetlający skaczące pokemony* czy co to tam jest. Podobnie z monitorami "gamingowymi". TNka za kilka tysięcy, ale RGB musi być! Monitor gejmingowy przecież! Jeszcze niech zaczną kijki do selife dodawać do tych kart z RGB. *) wiem, że to co się wyświetla można zmienić
  3. On jest zwerbowany/szantażowany przez Kreml. Ile jeszcze Wam potrzeba, żebyście zaakceptowali tą nieprzyjemną prawdę, zamiast szukać wymówek typu "a może to strategia negocjacyjna" czy "a może to po to, aby przeciągnąć Rusków na swoją stronę przeciwko Chinom". Ja też jak byłem dzieckiem to sobie usprawiedliwiałem czemu mój ojciec potwornie cierpiał umierając na raka. Nawet wymyśliłem, że to może był czyściec, żeby mógł od razu iść do nieba. I uwierzyłem w to nawet. To naturalne, że jak coś jest zbyt złe, to staramy się to jakoś zanegować. Nie ma żadnego "przeciwko Chinom" jak połowa jego administracji to ludzie, którzy byli zaangażowani w korupcję i mieli kontakty jak nie z ruskimi to właśnie z chinolami. Dopiero co był news o jakimś przydupasie na ten temat. Nie Patel czasem? Mniejsza. Jakie przeciwko Chinom, jak dzięki Chinom ruscy mają sprzęt i jakoś ciągnęli mimo sankcji? Jakie przeciwko Chinom, jak przy pół-blokadzie dolara, to Chińskie Juany były "wybawicielem" ruskich banków? Ja wiem, że prawicowe media w USA cisną ten pomysł od lat. Sam słyszałem to z ust Tima Poola z 5 razy. Ale to jest kompletna bzdura. Mrzonka. Żadnego sojuszu zachód+Rosja przeciwko Chinom nie będzie, bo nawet jakby był, to ludzie pokroju Putina lub ekipy która "Putina" tworzy medialnie, natychmiast by wykorzystali fakt, że są potrzebni zachodowi, do kontynuowania szantaży względem zachodu. Np. "pozwólcie nam okupować Litwę bo jak nie to pójdziemy do Chin!" Przecież to by się nie skończyło nigdy. Żaden sojusz z taką gangsterką nie wchodzi w grę. Żaden. Jedyne co wchodzi w grę to interesy wielkich korporacji, żeby sobie kupić tanio gazy czy minerały. A że to zakrwawione? Nie interesuje ich to. "Życie tych czy owych to drobnostka, wszystko jest przecież wliczone w koszta. Łysy jedzie do Moskwy!" śpiewał pan Kazimierz 30 lat temu. A teraz o czym innym. Panowie. Dajcie na luz z wycieczkami osobistymi względem siebie. To zaczyna wyglądać jak -> a nie kulturalna dyskusja. Piszę tą część posta, bo nie jestem zaangażowany po żadnej z walczących stron, co pozwala mi na bezstronność. Po co to? Obrażanie Voltq Obrażanie Wintera: Ja się z nimi też mocno czasem nie zgadzam, ale krytykujcie opinie, a nie osoby. Chcecie wylać frustrację to mieszajcie z błotem polityków i celebrytów-debili, czy inne pseudodziennikarstwo. Ale jak zobaczycie, że piszecie, żeby pojechać po userze to kasujcie posta zamiast go dodawać. Dodajcie za to tego nielubianego usera do ignorowanych. święte słowa: "ten kto zaczyna ataki personalne w dyskusji, już przegrał". Radzę zapamiętać. Strzelacie do własnej bramki takim zachowaniem.
  4. 1. Ale to nie jest kwestia braku wiedzy. Nie da się przewidzieć zaczynając posta, czy się zdąży go dodać przed tym, jak ktoś inny doda. Dosłownie 3x z rzędu źle obstawiłem (raz że ktoś doda, innym razem, że nie doda) i to "trochę" irytuje. 2. Bo wszyscy mają na to wywalone. Tutaj połowa ludzi chce ignorować drugą połowę po pierwszej różnicy zdań. Moim zdaniem ze szkodą dla forum i ich samych. 3. Miałem. Zapomniałem. No nic, wyjdzie w praniu. Dam znać. Zresztą może inni coś zasugerują? 4. "fair enough" 5. Tak się spodziewałem, bo nikt inny nie narzeka, więc tutaj zakładałem od razu, że może czegoś nie wiem. Dzięki z góry za instrukcję. Część poświęcona moderacji i streszczenia - No cóż. Mi się pisać tego streszczenia też już nie chce. Nie lubię streszczać, bo zawsze czegoś szkoda wywalić Poświęciłem już dość czasu na napisanie tej sugestii i nie chce mi się jeszcze marnować na streszczanie, bo i tak nikomu się nie będzie chciało tego wdrażać. I tak miałem świadomość, że małe szanse, że coś z tego segmentu "chwyci" a teraz mam niemal pewność. Może jeśli kiedyś się struktura zmieni, może jakieś wsparcie na patronite, za które by się moderatorom płaciło. To by zwiększyło motywację. Za darmo też mi by się nie chciało. Jak zrobicie jakiś Patronite czy coś, to się chętnie dorzucę.
  5. A ja tak półżartem pisałem, że Nvidia dała popsute ROPy bo przecież w ich oczach się raster już nie liczy, tylko AI, więc to równie dobrze mogłaby być wada obsługi standardu audio typu 100.1, którego użyje 0,0000000001% ludzi (jakby taki standard istniał) Tymczasem... No nie wierzę, że zgadłem. Poza tym oni są producentem kart mającym setki miliardów. Taka firma mam uwierzyć nie robi testów GPU przed ich wysłaniem? i potrzebuje... wait for it.. (sorry, że za zbyt mało strzałek ;)) To są już jaja. Trzeci raz to napiszę, bo nadal jestem w szoku: jakim cudem ich dział prawny uznał, że to przejdzie? Jakim cudem nie lecą pozwy? Oni na serio: a) mieli kompletne wyje bambosz na tą sprawę, bo przecież to nie bierze udziału w obliczeniach AI, więc po co się przejmować b) udają, że nie wiedzieli, choć nikt, absolutnie NIKT nie produkuje GPU bez ich testowania przed wysyłką do producentów kart c) ewidentnie to jest celowe działanie obliczone na to, że mało ludzi będzie chciało się pierdzielić z odsyłaniem kart i czekaniem na wymianę. Dlatego jest wzmianka, że tylko 4% średnio się traci. Zapomnieli, że nowe generacje dają ludziom z +15% i te 5% to 1/3 generacji? Wracamy też do kwestii dlaczego 5090 ma tak mało ROP i dlaczego w zasadzie "Oh-Well..." to jest ADA, bez usprawnień w rasterze, tylko z gorszym czasem dostępu do cache. Chyba teraz już argumentów "przecież oni się znają, jak nie dali, to znaczy, że się nie da!" nie będzie po tym, mam nadzieję. Ale ludki pasane przez gadające głowy z Digital Foundry i CEO biegające po scenie na prezentacjach, dalej będą wierzyć w te bajki o końcu rasteru (to ma trochę sensu z powodu ściany postępu) i o tym, że go wcale więcej nie potrzeba (to już jest 100% bzdura). Tak jak wcześniej wierzyli, że jest drożej, bo koszty wafli rosną. A potem 4080tki za i tak przepompowane 4600zł zastąpili 15% szybszymi 5080 za 6500, gdy wokół huczy od plotek, że Nvidia robi specjalnie niedobory, żeby nie było czasem za tanio. Nie to, że się 2.5r. temu do tego przyznali opóźniając premierę 40xx. Oni by tak nie zrobili na pewno! Zupełnie jakby... Nvidia nie mówiła zawsze prawdy i tylko prawdy.
  6. Proces 3nm da jedynie +10%. O zegarze 3,2GHz zapomnij. Nie to TDP. Chyba, że na premierę wypuszczą obok PS6 także PS6pro w postaci wielkiego kloca przypominającego gabarytami bardziej małe PC niż konsolę i z TDP ala 400-450Watt. Kierunek już jest oficjalnie znany: gówno a nie postęp, cały marketing będzie oparty o AI, AI i jeszcze raz AI. Może niekoniecznie tylko w obrębie grafy ale np. dialogi obsługiwane czatbotem ala ChatGPT. Pewnie też badziewne technologie ala Neural Texture Compression (tragiczne koszty dla wydajności w HFR, ale niosące obniżkę kosztów utrzymania dla wydawcy gry, więc na bank w to pójdą ) RT i gry oparte o UE5 będą niestety normą. Moim zdaniem można już teraz zakładać, że framerate cofnie nas w rozwoju i większość exclusive'ów na generacją PS6 będzie już od początku robiona pod 30. Ewentualnie 30+FG, co i tak oznacza kaszanę. Jedyna nadzieja na postęp to ploty o tym, że proc ma być wsparty dodatkowym cache jak w 9800x3D Jak chcesz móc wyciągać info z GPU AMD w kontekście PS6, to raczej musisz poczekać do UDNA. To ta będzie miała więcej wspólnego z PS6. FSR4 na pewno jest wyraźnie lepszy od PSSR na PS5pro i można śmiało założyć, że to co dostanie PS6 będzie znacząco lepsze od FSR4. Czy się zbliży do DLSS z modelem Transformer to wątpię, ale być może.
  7. Argument dość logiczny, ale nie jestem przekonany. Nasza armia ma takie braki, że należy ją odbudowywać na wczoraj teraz zaraz, a nie jak już będzie potrzebna do walki. Należy wszystko naprawić w zarządzaniu, do tego potrzeba też kasy. Trzeba uzdrowić cały system, żeby mądrzy ludzie się garnęli do wojska a nie uciekali byle dalej. Należy szkolić a jest z czego (drony!, zgranie w większej skali, co jest piętą Ahillesową wojsk Ukraińskich) i tak dalej. Może lepiej jest bronić Polski na Ukraińskiej ziemi, ale jeszcze lepiej jest jej bronić na Polskiej ziemi w czasie pokoju - dając tej armii siłę i potencjał odstraszający. Myślę, że jakby dziś np. Chinole się spiknęli z ruskimi i za tydzień mieli atakować Polskę to mają pewną wygraną. Ale jakby Polska za 5 lat naprawiła to, co zarządzający armią zawalją równo od ponad 20 lat jak nie dłużej, to już sytuacja wyglądać by mogła zupełnie inaczej. Ma być SIŁA. Ale nie w postaci kupy sprzętu jednego sprzętu za pierdyliard, kupowane na szybko, bez offsetu i wręcz logiki. Można wpompować w Polską Armię nawet bilion dolarów (amerykańskie słowo: trillion) i nadal mieć gówno, a nie armię. Nie tylko nasza armia jest w opłakanym stanie. Angielska czy Niemiecka to samo. Trzeba to odbudować na wczoraj, a nie ugadywać się z Fiutinem, który pewnie się chętnie zgodzi na stacjonowanie wojsk EU na terenie Ukrainy, jeśli za to znowu sobie Europa pośpi, w czasie gdy ruscy się będą zbroić po zęby. Już teraz produkują więcej amunicji niż cała Europa a oni się rozpędzają i mają w dupie jakieś normy eko i opłaty za CO2. Huty mogą kopcić ile chcą. A u nas? My nawet przemysł wspierający przemysł zbrojeniowy (jak właśnie hutnictwo) mamy do odbudowy. Nadal uważam, że naszych w tym kontyngenice być nie powinno. Ewentualnie jak już to na terenie państwa NATO, do ich ewentualnej obrony, ale też nie za dużo i jak najmniej tych, którzy są potrzebni w kraju do szkoleń. Ale szkoleń sensownych a nie ze stania przepisowo na baczność i regulaminu koszenia trawnika w jednostce.
  8. Oj, wyszedł mi post tak długi jak cały ten wątek. Oops Szybkie strzelanki ala Unreal Tournament czy Tribes: Vengeance. Niestety zostało kilka lat do 50tki i po prostu jestem na to za stary Jak widzę jakie mam problemy z trzymaniem celownika na nawet wolno się poruszającym wrogu, albo jak widzę jak się skończyła próba zagrania w coś "nowszego" w co nie grałem wcześniej, czyli Unreal Tournament (3 kille na 50 zgonów) to łapię doła. Bardzo bym chciał w to grać, ale po prostu mam za dużego "laga" w głowie już, a ruchy przypominają ruchy 90latka, a nie te które pamiętam z grania w 1999-2006r. Strategie - jakoś przestały mnie bawić. Mam wrażenie marnowania czasu jak poznałem trochę psychologiczną stronę tego typu zabawy. Podbijanie statsów, odblokowywanie pierdół, awansowanie dalej. Brakuje czegoś więcej. W Cywilizacji 1 i 2 to wszystko było nowe, ciekawe, a jeszcze ta Cywilopedia i ciekawe informacje w niej zawarte. Wtedy. W 1997-8r. Dziś człowiek starszy, więcej wie, ma dostęp do netu, więc nawet ten aspekt mnie już raczej nie oczaruje i od 25 lat się zabieram za pogranie w nową Cywilizację i jakoś tak. No nie zdarzyło się. RTSy - przejadło się a dobił mi ten gatunek edytor mapek w StarCraft, po którym już tylko widzę skrypty jak próbuję grać. Dune 2, C&C, Red Alerty, Star Craft 1 i BW, Warcraft 1-2, KKND, Age of Empires 1-2. Przy czym gry od Westwoodu i Blizzarda były męczone wielokrotnie i po la.. po kablu RS-232 z kolegami. Logiczne. Kiedyś człowiek miał więcej czasu i energii. Pół roku temu przeszedłem 7th Guesta w wersji dla VR i grając zazwyczaj niewyspany i zmęczony, więcej mnie te całe zagadki męczyły niż bawiły. A kiedyś człowiek lubił wyzwania dla mózgownicy. The Incredible Machines/Toons, Lemingi, Robbo i wiele innych mniej lub bardziej pasujących do gatunku, to były jedne z moich ulubionych gier, przy których bawiłem się świetnie nawet jak utknąłem na wiele godzin W sumie to w przygodówki point & click nie grałem ponad 25 lat, ale zamierzam wrócić, nawet trochę pograłem w tamtym roku. O, olimpiady. Z powodu braku rywali. Tamci z którymi się grało na Atarynce, Amidze i PC, teraz nie mają czasu, bo rodzina, bo praca. Ostatnia ogrywana olimpiada to Sydney 2000 A szkoda, bo chętnie bym pograł znowu. Ale teraz to raczej w jakiejś wersji VR (tylko że nic takiego nie ma, a przynajmniej niczego na poziomie) No i tekstówki. Wzrok sobie popsułem na tej: A od 33 lat nie dotknąłem żadnej z tego gatunku. "Celowniczki" - bo GunCon 2 i PS2 leżą w garażu, poza tym VR jest lepszy. Koła Fortuny. 30 lat temu to się dość często grało. Handlowe - ostatni raz chyba Merchant Prince w 1994r. czy coś koło tego Gry w stylu Worms/Scorched Earth. Po pierwsze dlatego, że brak dobrze zrobionych gier tego typu już od ponad 25 lat, a po drugie znowu - brak rywali, bo moje pokolenie zdziadziało. Symulatory lotu - ale tutaj niespodzianka. Po prawie 30 latach przerwy wróciłem w VR do latania i frajda nawet większa niż F-29 Retaliator w 1992r. symulatory łodzi podwodnych - była faza w czasach Silent Service na Atari i SS2 na PC, potem Aces of the Deep. Później mi się to już jawi jako kompletna nużyzna. Tower Defense - nigdy konkretnie w to nie grałem, ale RTSy miały tego pełno. Nawet to bawiło w StarCrafcie. Ale dziś jak takie coś widzę, to nie wyobrażam sobie czerpania z takiego gameplayu jakiejkolwiek radości kart racery - pierwszy i ostatni to Sonic & All-Stars Racing: Transformed. Według znawców jest to najlepszy kart racer w historii jeśli chodzi tryb single player. I się zgodzę. Nie gram, bo nie ma w co, a w Mario Karty nie pogram nie mając konsoli, zresztą znowu - brak rówieśników do wspólnego pogrania. horrory - Alone in The Dark 1 i 2, Resident Evil: Code Veronica, Silent Hill 2. I... starczy. Nigdy więcej nie tknąłem i już raczej nie tknę. Nie widzę sensu, nie lubię, nie rozumiem po co ktoś chciałby się bać. Alone'a ogrywałem bo miał mega klimat nawiedzonego domu, Code Veronica po trochu też + obie gry na swoje czasy wyglądały powalająco. Silenta 2 nawet nie skończyłem, bo jak minął zachwyt grafiką to już nie bardzo mi się chciało. Strip Pokery. Tak. W to się grało w 1993r. Nie było internetu a Playboya nie było skąd pożyczyć bo byłem za mały strzelanki 2D typu bullet hell. Nigdy nie lubiłem tej japońskiej szkoły w której na raz jest pierdylion pocisków na ekranie, ale z biegiem lat wyrobiłem sobie na to wręcz alergię. Nawet jak gra jest chwalona, ale nic prawie nie widać bo 90% ekranu jest przez więszość czasu zasrane dosłownie setkami pocisków - to odpuszczam bijatyki - bo za cienki w to jestem. Nawet 30 lat temu byłem, a teraz to w ogóle. Poza tym nudzą mnie po 10 sekundach. W zasadzie to Mortal Kombat 1-3, Sango Fighter, potem na Dreamcaście bo grafika robiła wrażenie, Dead or Alive 2, Soul Calibur. Potem trochę na PS2 bo Tekken też fajnie wyglądał. Potem już nic mi się nie podobało nawet graficznie. Ostatnie gry tego typu, gdzie grafika cieszy moje oko wyszły na generację x360/ps3, a to znowu za stare żeby mogły cieszyć poziomem grafy. W sumie to wychodzi na to, że grałem w to na zasadzie oglądania zarąbistego techdema. A te nowe gierki żadnego szału nie robią, wręcz przeciwnie. Technicznie nowocześnie, ale brzydko. Klasyczne chodzone bijatyki - bo karate i ninja mnie bardzo kręciło jak miałem 10-14 lat, a potem kompletnie przestało. Pograło się na M.A.M.E w Punishery i inne takie, ale ogólnie to nuda i więcej nie chcę. Nawet jakieś ponoć niezłe ostatnio wyszły, ale no nie. Nie jara mnie to już wcale. Może musiałaby być do tego jakaś naprawdę wspaniała oprawa. Pograć planuję w Golden Axe bo powiało sentymentem ostatnio w wątku o starych grach, ale pewnie też nie dojdę nawet do połowy zanim mi się znudzi top-down racery. Bo nie ma w co grać. Nawet WRC cośtam (było na Steamie, ale kilka lat temu wycofali) ograłem z braku laku. Oczywiście Karnaaj Rally, Death Rally, Super Carsy i wszystko stare ograne (czasem wielokrotnie) a obecnie nikt jakoś nie potrafi zrobić naprawdę zajebistej gry z tego gatunku. Szkoda, bo nadal uwielbiam ten gatunek i wiele bym dał za coś fajnego, z fajną (nienowoczesną!) stylistyką, imponującą grafą i bardzo wysokiem poziomem całego gameplayu, designu itp. 99,99% gier na 8-bitowe Atari i Commodore - marząc o Amidze znienawidziłem tą cholerną pikselozę tak bardzo, że mi zostało do dzisiaj. Mogę zagrać w kilka perełek jak River Raid, chętnie bym porywalizował z kolegą w Jousta albo inny Kickstart czy Decathlon, ale emulacja tych maszynek nie dawała rady mnie przytrzymać przy sobie nawet w czasach posiedzeń na tronie z Sony PSP w ręku. gry oparte o snajperki. W 1997r. się zachwycałem MDK. Potem fajnie było gdzieś tak do drugiego Call of Duty. Nienawidzę tego typu gameplayu niemal tak jak cover systemów. Straszna nuda i w ogóle mnie to nie jara. Jakby 25 lat temu były gry typu Sniper Elite to bym pewnie grał ile wlezie. Dziś może taka gra dostawać 10/10, a i tak nie zagram. ogólnie gry bardzo trudne - bo jestem za słaby. Zawsze byłem raczej słabym graczem, ale w obecnym wieku jakbym się zabrał za Ninja Gaiden lub jakieś "soulsy" to bym pewnie wyrwał sobie resztki włosów na głowie. Ostatni raz dałem okazję swojej nieuleczalnej ambicji, aby mi zmarnowała kilkadziesiąt godzin życia przy Trackmanii 2020. Fajna gierka, ale 2 sezony udało mi się skompletować z medalami "Author" (coś ala Platinum medal w innych grach) i wymyśliłem, że skoro tak, to rok później dam radę następny. Tym razem się okazało że podbili poziom trudności tak mocno, ze po tygodniu szlifowania jednej trasy i przejeździe w zasadzie perfekcyjnie, wlazłem do internetu sprawdzić czas i się okazało, że trzeba przejechać prawie 2s szybciej. Na takie coś moje zezgredziałe zwłoki się nienadają. Nie ten czas reakcji, nie ta pamięć. Ja już jako dwudziestokilku-latek miałem problemy z ukończeniem Ninja Gaiden 1 (nie ukończyłem, bo po 2 miesięcznej przerwie nie chciało mi się odkurzać skilla przez kilka godzin zanim bym miał szansę przejść dalej ) i Star Wars: Rogue Squadron II na Gamecube. Ostatnia misja na Gwieździe Śmierci to jakaś masakra. Siadłem i postanowiłem, że nie wyłączę aż nie przejdę. Grałęm od 14tej do 21ej. Udało się w końcu. Chyba fuksem. Dziś tryb easy "przyjacielem mym". Ale świadomie, bo jako stary gracz wiem, że za łatwo = nudno.
  9. Ale po co wrzucasz co Fiutin mówi? Przecież to i tak nie ma żadnego znaczenia. Wszyscy co mówi to pierdololo pod swoje propagandowe media. Chyba, żeby mówił konkrety w sprawie negocjacji to wrzucaj, ale taki bełkot tylko denerwuje czytających (a przynajmniej mnie, zgaduję, że innych też)
  10. Ten argument jaki się w tym wątku pojawił do mnie przemawia: my nie powinniśmy tam dawać ani 1 żołnierza, bo jakby co, to my jesteśmy państwem frontowym. To u nas będą potrzebni. I też od nas powinny w razie czego móc ruszyć posiłki. Wysyłanie naszych na Ukrainę, żeby ich u nas zastąpili w Polsce Francuzi czy Niemcy, jest moim zdaniem kompletnie bez sensu. Poza tym Fiutin w razie czego chętniej uderzy w Polaka niż w Niemca. Z Polską się nie liczy. Nie mówię o pełnoskalowej bitwie, ale już "Siergiej, ale te drony mogą walnąć w ten europejski oddział" może być inną sytuacją przy "w najgorszym razie spadnie na Polaków" niż "w najgorszym razie spadnie na Niemców".
  11. Nigdy nie miałem PS1, więc mnie ominęło. Nasze pokolenie w kategorii "niestandardowy, kanapowy racer na dwóch graczy" grało w to Micro Machines. 1991r. Codemasters To była gra godna nazwy studia. Mistrzowie Kodu. Tak zajebistą gierkę zrobić, z tak fajnym gameplayem, responsywnością i zabetonowanymi 60fps (50fps właściwie, bo mieliśmy system PAL w Polsce) to naprawdę trzeba było mieć niesamowite umiejętności. Giera naprawdę wspaniała. Całkiem fajny tryb single player, ale granie na dwóch to dopiero był czad. Gra się nic nie zestarzała. Nadal na TV CRT (albo z nowoczesnym symulatorem CRT w emulatorze) wygląda przyjemnie, a grywalność zostało na wieki taka sama. Byle tylko znaleźć kogoś o podobnym skillu i można wpaść na długo. Całe wakacje w to graliśmy. Miałem już kilka generacji mocniejszego PeCeta a i tak spędzałem godziny u kolegi na Pegasusie. Potem jechaliśmy nad jezioro i albo braliśmy Pegasusa do mnie, albo graliśmy u nas w Czołgi lub (później) Wormsy. Dla mnie Micro Machines to obok Contry najlepsza gra na tą platformę. Próbowałem później grać w MM2 na emulatorze SNESa, ale kumpel z którym przegraliśmy setki godzin w MM1 na Pegasusie, był za leniwy. Nie miał kompa więc nie mógł się nauczyć tras, więc nie było tej radochy z rywalizacji, bo ciągle spadał z linijek pomiędzy stołami itp. Nie mając rywala też nie pograłem w dwójkę. Wersja dwójki na PC była do dupy. Nie było tej płynności, o dziwo NES + TV dawał też bardziej plastyczny obraz niż PC + monitor. Dobra, kończę posta bo zaraz zacznę pisać o Super Cars i Super Cars II, a wtedy nie skończę pisać do rana
  12. Już oni tam znajdą sposób aby wyłumaczyć "ładnie i mądrze" dlaczego nasze wojsko ma tam jechać. Tusk pewnie "to cała Unia tak zadecydowała, nie mamy wyboru!" Osobiście chętnie bym rzucał zgniłymi jajami w każdego debila w krawacie, który chciałby wysłać naszych ludzi na Ukrainę w jakiejkolwiek formie. Zbroić się, szkolić, naprawiać armię TUTAJ i rozstawić na granicy z Białorusią a nie wysyłać na Ukrainę. Niestety oceniam, że jest 60%, że się wkurzę i przeczytam za jakiś czas, że owszem, będziemy wysyłać.
  13. Przeczytałem ten fragment Twojego posta i sobie przypomniałem jak w roku.. chyba 1997, słuchałem w TV przemówienia prezydenta USA Billa Clintona z okazji przyjęcia do NATO. Cytuję: Nothing about you, without you. Niczowas beswas (W tym miejscu rozległy się oklazji tłumu) I ja też poczułem się przyjemnie jak to usłyszałem. I wiesz co? I jak ruski zaatakują nas przy takim agencie jak Trump lub Vance jako prezedent, przy Orbanie, Fico i debilach z Afd w Niemczech może do tego, to te słowa Clintona gówno będą znaczyć. Powiedzą "no nieładnie, ale w sumie to Putin ma rację, że niepotrzebnie Polska weszła do NATO i że przecież historycznie to był kraj w Układzie Warszawskim w 1939-1989 więc ma rację, że czuł się sprowokowany". I już. Czy to realny scenariusz? Nie bardzo. Ale te "troszkę" i tak mnie wkurza Nie zgodzę się. Właśnie jego wunderwaffe czyli agentura wpływu osiągnęła większy sukces niż wszystkie militarne sukcesy Rosji i Ukrainy razem wzięte. Teraz ma na smyczy cały urząd prezydenta USA. Trump, Musk i masa innych, którzy albo przytulili od rusków kasę, albo są przez niego szantażowani i zrobią co każe. A co do Europy - coraz więcej rosyjskiej agentury. Zaraz rządy Niemiec i Francji mogą się znowu rozpaść, a im dalej tym pompowane rosyjską kasą i trolownią partie typu afd czy ta Lepenn, rosną w siłę. W Austrii i Niemczech już najchętniej by wrócili do "business as usual". Już się pojawiają głosy, że trzeba Nordstreamy naprawić i uruchomić. Ukraina nie ma ludzi. Fiutin ma aparat terroru, dzięki któremu mu ludzi nigdy nie zabraknie. Jeśli USA zabiorą swoją pomoc wywiadowczą, Musk wyłączy Starlinki itp. to może być kiepsko. Ogólnie niestety nie podzielam optymizmu. Do tego Zielony Sracz dobija gospodarki Europejskie. Podobnie robi niekontrolowana imigracja bardzo obciążająca budżety. Biedna Europa może po prostu nie być w stanie wspierać innych państw, bo będzie argument dla prorosyjskich trolowni jak w USA, gdzie szedł przekaz "demokraci to "warmongers" i wydają setki naszych miliardów na Ukrainę gdy u nas lawinowo wzrasta liczba bankructw i bezdomnych! Żaden polityk nie zrobi czegoś, co w jego przekonaniu poskutkuje pewną utratą władzy przez niego. Fiutin wydał na wojnę grubą kasę. To znaczy, że jego budżet na korupcję może być teraz najwyższy w historii, bo lepiej przekonać kilka wielkich korporacji np. 50 miliardami, żeby dały se spokój z tym i tamtym, niż wydać 150 milardów na działania militarne. A w końcu politykami trzęsą grupy ludzi bogatych, chcących być jeszcze bogatszymi. Ta mądra maksyma się nasuwa: "Rosja nigdy nie jest tak silna, jak jej się wydaje. I nigdy tam słaba jak nam się wydaje."
  14. Ban na części do samolotów? Ban na telewizje ruskie? Czemu do ....... (sam ocenzurowałem) dopiero teraz? Jakim cudem to nie było zbanowane do tej pory? Co za banda patałachów.
  15. Zawsze jak widzę te maszkary z Concorda, to mi się przypomina to:
  16. Marzyłem o gravisie, ale jako nastolatek z biednej rodziny i tak wydawałem 150% tego co miałem na upgrade'y i nie starczyło. W 1995r. daliśmy z bratem kasę komuś z rodziny sąsiada, który mieszkał w Niemczech. Miał przywieźć taniej płytę główną pod 486. Przywiózł. Uszkodzoną. Oszukał z premedytacją kradnąć dwuletnie oszczędności dwóch nastolatków (mnie i brata). Bardzo miło z jego strony. Do dziś pamiętam jakby to było wczoraj jak tą płytę wyrzucam do śmietnika. A ja głupi czekając na tą płytę jeszcze sobie marzyłem o SoundManie 16, karcie jakiej recenzent w chyba Bajtku wystawił laurkę. Wspaniała jakość nagrywania dźwięku, niemal jak sprzęt studyjny! Wavetable! I niższa cena niż AWE32. Też miał ten gość przywieźć z Niemiec dużo taniej. "Ale to jak już będziemy mieli 486" - myślałem rozmarzony. Na 486DLC z kartą na nowym złączu (VLB albo PCI) po odpaleniu sterowników VESA pod dosem, przeszedłem całego niemal Duke Nukema 3D w idealnej płynności (72fps?) w 400x300. 486DLC był pożyczony. Swój sprzęt po sprzedaży 386 czekał aż uzbieramy. Minął rok. Drugi. W końcu mieliśmy kupować, ale znowu + kila miesięcy bo się fabryka RAMu spaliła czy coś i ceny poszły do góry. W koooońcu nadszedł maj 1997. Pentium 133MHz Płyta Abita 32MB RAMu Pioneer 12x (z którym trzeba było jechać przez pół Polski tydzień później, żeby zwrócić na giełdzie, bo sprzedawca nie dość, że sprzedał używany, bo była jakaś płytka w środku, to także w pełni niesprawny, pewnie po tym jak się dowiedział, że mieszkamy setki kilometrów od Warszawy. do tego karta.. ss.. silent? shadow? Cholera, zapomniałem. Shuffle? Shuttle? Chyba Shuttle cośtam 16 No 16-bitowa w każdym razie, ze złączem na wave table'a. To i tak był mega skok, bo pierwsza karta dźwiękowa 16bit i pierwsza nie monofoniczna Do tego obudowa Big Tower. Daliśmy 36 baniek. Na dzisiejsze to razy 6. Kupa kasy. Zbierane z bratem przez te lata i z wielką pomocą wszelkich już obecnie świętej pamięci babć i dziadków) Jeszcze nas policjanty na Warszawszkiej giełdzie "Grzybowskiej"trolowały bo był nalot a my do tego nowego kompa chcieliśmy jakąś grę na płycie. Ale nie było stać na ani jedną. Nigdy nie mieliśmy CD w domu nie licząc kilku dni po pożyczeniu jakiegoś Mitsumi 2x od znajomego. No głupio tak wracać bez choćby jednej gry. No to kupiliśmy pirata. I nas panowie policjanty shaltowały bo mieliśmy siatkę ala ruscy przedsiębiorcy na straganach - myśleli, że pewnie jesteśmy handlarzami gier czy coś. Zajrzeli. I niestety znaleźli tam CD-ROM z nadrukiem "MDK" Pryszczaci byliśmy to sobie z nas jaja robili, a ja w panice nawet tego nie zauważyłem. Puścili nas w końcu jak już skończyli się z nas śmiać i nawet pozwolili zachować płytę z MDK. PS. Nas nawet nie było stać przez kolejne lata na choćby składankę pirackich gier na CD, bo te były po 150zł co było wtedy kwotą bardzo dużą (dla nas). Także proszę się nie czepiać tego pirackiego etapu w moim growym życiu Kolegę zaprosiliśmy, żeby zobaczył co potrafi nowy PC. On ogólnie nie był graczem. Nie miał znajomych z komputerami, tylko mnie z moją 386tką. Myślał, że gry to Alone in the Dark czy The Lost Vikings, więc spodziewał się trochę lepszego czegoś w tym stylu. Wpadł na 20 minut, bo nie ma czasu i musi szybko wracać. Odpaliłem MDK. Wrócił wieczorem, 7 godzin później. A zaledwie nieco pół roku później wywiercił już ojcu dziurę w brzuchu na tyle, że został posiadaczem pierwszego w swoim życiu komputera. MDK nami kompletnie pozamiatało. Poprzedni mój komp, nie licząc pożyczonego 486DLC z grafiki 3D z płynną animacją to potrafił F-29 Retaliatora albo Stunts. A tu nagle 30fps w 640x400, muza jak z orkiestry, jakieś wspaniałe całe światy na obcej planecie, jakieś snajperki, jacyć oteksturowani przeciwnicy. Jakieś latanie na czymś ala spadochron i do tego rozwalający humor. To był szok. Dziś ten kolega jest programistą. Można powiedzieć, że przeze mnie i przez MDK
  17. Dopiero 8 minut obejrzałem i już mógłbym polecić obejrzenie filmiku każdemu kto chciałby skrót o gamergate i o co chodzi. Prosto i bez ogródek. Bardzo fajnie brodacz powiedział. A tytuł filmiku pasuje też idealnie do Gordona, który by się sporo nauczył z tego filmiku, ale nie ogląda filmików, więc "still don't get it". Social Justice Warriors, którzy nie grają w gry i nienawidzą graczy, widząc ich jako mizoginów, rasistów, fobów i kij wie co jeszcze, dostają wysokie stanowiska, a potem zdziwko, że dostajemy w grze questy i dialogi takie, że uczucie żenady dosłownie daje się odczuć na plecach. No i kolejny raz zawsze obowiązująca prawda pasująca do większości z tych wtop: "nie chcieliście gier/filmów dla facetów, więc zrobiliście zmienę na "dla wszystkich" a wyszło "dla nikogo". Nie da się w programie o samochodach nagle zrobić zmiany i zamiast o silnikach nawijać o tym jakie można we wnętrzu zawiesić firanki i czy jest cyfrowe lusterko w kierownicy do poprawienia fryzury, bez odrzucenia tym samym swoich fanów, którzy oglądali od początku, bo program pokazywał auta, silniki i inne rzeczy, które jakieś babsko uznało za nieciekawe dla kobiet i uznało to za dyskryminację. A niestety dokładnie tak się wykładają twórcy uwielbianych przez dziesięciolecia marek filmów, seriali, i niestety też gier. I nie ma znaczenia kto co robi. Chodzi mi o zasadę. Tak samo kretyńskie i prowadzące do finansowej plajty byłyby próby przyciągnięcia facetów do oglądania telenoweli brazylijskich. Dodano by ostre i brutalne sceny z juchą lejącą się litrami i np. chamskie żarty ala "pijany wujek Janusz". Tylko że faceci i tak by nie przyszli oglądać, bo ich gatunek nie interesuje. Za to kobieca widownia przestała by oglądać przez flaki na ekranie i nieprzyzwoite żarty, które nie są (w ich opinii) śmieszne. Tak to działa. Szanuj widownię/fanbase, bo splajtujesz. To takie proste.
  18. Kolejny dzień, kolejne argumenty na zdradę Trumpa. To będzie teraz normą codzień.
  19. Taaa. "Tak było." 66MHz z 256KB cache. I może jeszcze kartę na VLB do tego? Tak to grali bogacze. Plebs jak ja, grał na 386SX 33MHz. Z kartą Trident 8900c na ISA. Wyciągało to w porywach 10fps (a i do tego potrzeba było motywacji ) ale na niższych detalach. 30fps łapało po pomniejszeniu okna do jakichś 160x90 486DX2 66MHz to wtedy był tak w zasięgu naszych możliwości jak dziś 5090tka. W sensie "a może za rok czy dwa stanieje o 10x... trzeba mieć nadzieję..." W 1994r. kolega bogacz miał taki sprzęcior. Zobaczyłem słupek w teście w Norton Commanderze i miałem ochotę biec z płaczem do domu.
  20. Ej! Ten screenshot wygląda jakby przedstawiał sequel Cannon Foddera, który nigdy nie powstał, a powinien (w sensie stylu grafy. Dżungla i ten wybuch też pasuje.
  21. Jeśli Cię to pocieszy to powiem tak: Przynajmniej nie kupiłeś 23 lata temu procesora z ogłoszenia na Anonse, kupując tym samym najdroższe mydło w życiu. Każdemu się zdarzają momenty gdy rozum sobie robi przerwę i wychodzi na kawę. @Tester Wrażeń
  22. Youtuber Zwormz ostatnio robił testy 5090 w różnych grach i stwierdzał (co mnie w ogóle nie zaskoczyło), że po podbiciu rodzielczości jest jakby płynniej. Klatek mniej, ale stabilniejsze. To sto ósmy przykład na to, że lepiej jak w grze Ci brakuje GPU niż jak brakuje wydajności proca. Gra jest chwalona za to, że dobrze chodzi. Przy 100fps powinno być OK. Spróbuj dociążyć grafę i jak się dziwne przycinki przestaną pojawiać, to będzie wiadomo, że to CPU. Choć 5800x3d jak na tą grę to jest całkiem spoko procek, więc może u Ciebie to zupełnie co innego.
  23. Ja pierdzielę Samo to, że AMD musi pytać się jutuberów o to jaką dać cenę, świadczy o tym, jakie oni mają pojęcie o rynku i potrzebach graczy. Dzieci we mgle to mało powiedziane.
  24. Nie. Rusków odcięto od mediów niezależnych. Mają dostęp tylko do propagandowego bełkotu i jak się wkurzą, to będzie to skierowane na ten wstrętny zachód, który gnębi biedną Rosję bez powodu lub z powodu "bo jest zły z natury i chce zrobić Rosji na złość". Szczególnie teraz jak szmata Trampek i jego ekipa ruseksualnych przydupasów dostarczyła ruskiej propagandzie cały kontenerowiec amunicji, bo posluszny Trump papla dokładnie to samo co im wbijano do głów od kilku lat, niestety ten bełkot uwiarygadniając w oczach przeciętnego Saszy. Poza tym terror i kontrola. Takich narzędzi jak ma ekipa Fiutina nie było za czasów ZSRR. Teraz każdy o krytycznych poglądach może być podsłuchiwany i szpiegowany bardzo łatwo, a aparat bezpieki się rozrzasta. Za trzymanie pustej kartki jest zsyłka do pierdla, a więzienie w Rosji to nie jest tylko więzienie jakie przychodzi na myśl człowiekowi z cywilizowanego kraju. Nie ma szans, żeby ruscy wymienili władzę na jakąś lepszą z punktu widzenia zachodu lub choćby obywateli Rosji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...