Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
37 minut temu, jagular napisał(a):

Tak, wiem, interesuje cię tylko to, żeby opodatkowano wszystkich wokół (oprócz ciebie) i żebyś dostał (z jakiegoś magicznego powodu) mieszkanie za pół darmo. Bo się po prostu należy. 

Nie

 

Po prostu Ty uważasz, że wszyscy, którzy zwracają uwagę na to, że Rynek Mieszkaniowy w Polsce jest zwalony mają takie oczekiwania.

 

Ja po prostu chciałbym uczciwie kupić nieruchomość i:

- nie płacić deweloperowi marży większej niż w innych krajach UE.

- nie płacić bankowi największej marży bankowej w krajach UE.

- nie płacić bankowi odsetek od kredytu najwyższych w krajach UE.

 

I używanie argumentu wobec mnie "bo się po prostu należy" jest na naprawdę żenującym poziomie... ale tak:

 

Mi się po prostu należy, żeby Państwo spełniało swoją funkcję w najbardziej strategicznych sektorach... bo płacę podatki i mi się to należy.

Edytowane przez Szambo
Opublikowano

Rynek mieszkaniowy, realia się nie zmienią, bez względu na to, jak absurdalne argumenty się wysunie. Masz realnie tylko jedną opcję: dostosować się do rzeczywistości. Możesz czekać, ale wtedy płacisz zasobem o wiele bardziej cennym od pieniądza.

 

Państwa (w sensie: rządy) mają problem z regulacją rynku mieszkaniowego tak ogólnie, chyba wszędzie. Wygląda na to, że to jest po prostu albo bardzo trudne, albo niemożliwe. Nie wiemy przecież nawet jak miałaby wyglądać taka idealna interwencja państwa. Wiemy tylko jaki miałby być jej rezultat. 

 

Popatrz na sprawę z szerszej perspektywy: masz zdolność na 600K zł, co oznacza że masz w ogóle 'jakieś' szanse na kupno własnej nieruchomości. Nie wszyscy mają taką zdolność. Czy im się nie "należy" o wiele bardziej? I co z nimi?

Z kolei ci, mityczni już tutaj Wielcy Bogacze Landlordzi - czy oni nie płacą podatków? Im się nie "należy"? Idąc dalej: deweloperzy: JAK im uciąć marżę, żeby straty nie były wyrównane przez klienta? Jeżeli nie wiesz, jak wygląda budowanie mieszkań "pod z góry narzucony plan rządowy", to porozmawiaj z ludźmi, którzy mieszkali/mieszkają w wybudowanych za komuny betonowych piętrowych klatkach nazywanych przez nas blokami. 

Opublikowano
5 minut temu, Karro napisał(a):

No właśnie mamy,zabierają ci pieniądze bokiem. Co mało sprytniejsi nie zauważa. Pomoc powinna być minimalna i celowana. Tak ty wytłumacz,jeśli ludzie kupią ci dom to jeszcze mają ci opłacić ETS2? Skąd pewność że cię będzie stać 

Nie pomoc nie powinna być minimalna i celowana.

Państwo powinno na masową skalę budować mieszkania na wynajem.

 

Wyobraź sobie ile byłoby mieszkań z tego marnotrastwa.

 

Nawet z samego 500+/800+ byłoby pełno bloków, gdzie na parterze masz żłobek/sklepik.

 

To już nie w temacie... ale z tej kasy zapewne byśmy sobie w dużej mierze sfinansowali elektrownie atomową, której chyba już nigdy nie będzie.

Opublikowano
2 godziny temu, jagular napisał(a):

W jaki sposób te nieruchomości zostały wybudowane w tej kwestii nie ma znaczenia. Jak masz dom/mieszkanie, to masz dom/mieszkanie. Sposób budowy nie zmienia tego faktu.

Podobnie jest ze sposobem uzyskania: tak, w Polsce były programy wykupu mieszkań w obniżonej cenie przez wieloletnich lokatorów. Cóż, gdyby oni wszyscy mieli kupić te mieszkania w cenie rynkowej, to wielu by nie kupiło i problem byłby większy, prawda?

Czyli jednak ma znaczenie bo te mieszkania wybudowane zostały za wspólne pieniądze. Nikomu nie zazdroszczę oczywiście tego, że mieszka we własnym mieszkaniu ale pozostaje zadać pytanie, jak by wyglądały statystyki gdyby nie właśnie możliwość wykupu w obniżonej cenie przez wieloletnich najemców? Ile osób by sobie poradziło przy obecnych, rynkowych warunkach? I skoro jest tak dobrze (87% na własnym) to dlaczego liczba gniazdowników rośnie?

 

2 godziny temu, Fatality napisał(a):

No jeśli państwo chce "pomóc" to z podatków, które pobierają powinni przeznaczyć na towar pierwszej potrzeby czyli budowanie mieszkań a nie rozdawnictwo

Prawda jest taka, że dla przeciętnej osoby oszczędność z tytułu taniego mieszkania na wynajem byłaby większa niż zysk z tego 800+.

Opublikowano
Godzinę temu, Kris194 napisał(a):

I skoro jest tak dobrze (87% na własnym) to dlaczego liczba gniazdowników rośnie?

No, według 20-wyrazowych artykułów w mediach, powód jest pewnie jeden, maksymalnie dwa :) ale spróbujmy znaleźć także inne.

Oczywiście, nie neguję faktu, że w ekonomicznie atrakcyjnych miejscach Polski mieszkania są bardzo drogie. Są jednak też tanie...tylko że poza takimi rejonami, w miejscach bez łatwego dojazdu, dobrego dostępu do zatrudnienia, itd.

Ale wracając do tematu, oprócz ceny samych mieszkań:

- żyjemy w realiach prawie nieistniejącej pomocy dla ludzi starszych, niedołężnych...których jest coraz więcej i którzy żyją coraz dłużej. Czy profesjonalnych opiekunów (z godziwą zapłatą) jest coraz więcej? Jak wygląda sprawa z domami opieki? Jeżeli ktoś ma starszych rodziców, może stanąć przed dylematem co z nimi zrobić "w razie w". Dla niektórych będzie łatwiej się wprowadzić, albo przeczekać w domu rodzinnym.

- coraz mniej dzieci przypada na rodziny mieszkające w coraz większej liczbie izb mieszkalnych przypadających na jedno mieszkanie. Czasy z 5-osobową rodziną żyjącą w m2 z wielkiej płyty to coraz częściej legenda, a nie norma. Jest coraz łatwiej "przedłużyć" pobyt w domu rodzinnym, jeżeli masz statystycznie więcej miejsca, więcej prywatności, itd

- żyjemy w czasach "instant gratification", yolo, 15-sekundowych czasów skupienia się na czymkolwiek. Czy jakiś znany jutuber promuje cierpliwe oszczędzanie na depozyt? W ogóle ktokolwiek promuje zaciskanie pasa dla jakiegoś celu? Nawet banki miksują reklamy kont oszczędnościowych z reklamami kart kredytowych, pożyczek, itd. 

Jak masz oszczędzać w takich warunkach? Całe otoczenie wywiera presję na "już teraz".

- konsumpcja stała się droga ogólnie. Zwłaszcza że nasz próg akceptacji produktów wzrost znacząco. Ile kosztuje dobry komp do gierek? Ile dobry telefon? Akceptowalny (nie mówiąc o nowym!) samochód? Wszystko ma być oczywiście nowe, piękne, modne. Trendy recyklingu, "kupuj jedynie kiedy potrzebujesz", kupowania używek to nie jest mainstream, tylko zwykła konieczność dla ludzi, którzy nie mają kasy na najnowsze najlepsze.

- mamy obecnie też cały ten ambaras z kryzysem związków, kryzysami tożsamości.

- mamy też coraz więcej ludzi, którzy byli wychowywani w coraz lepszych ("cieplarnianych") warunkach, coraz częściej jako jedyne dziecko rodziców. Młode pokolenia nie są nauczone kompromisów, zaciskania pasa. Niektóre nie są nauczone niczego, wliczając to 20+ latków i zagotowania wody na herbatę (nie wymyśliłem tego, to przykład jednego ze współpracowników). Jak taki ktoś ma ogarnąć życie na własny rachunek, z braniem konsekwencji wyborów na własną klatę?

Itd, itp...

 

  • Upvote 1
Opublikowano
2 godziny temu, Karro napisał(a):

Tak tak ,się weź do roboty to sobie kupisz a nie patrzysz na sponsoring.umiesz liczyć licz na siebie 

Zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkaniowych to nie sponsoring.

 

Z naszej konstytucji

 

Art.  75.  [Zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych]
1.  Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.


https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/konstytucja-rzeczypospolitej-polskiej-16798613/art-75

 

Niektórzy to by najchętniej zostawili wolną rękę deweloperom a potem powstają takie potworki

 

z29291191AMP,-Hongkong-Warszawy---czyli-

 

Kary za taką patologię powinny być kilka razy wyższe niż koszty budowy i do tego wieloletnie więzienie dla tych co takie coś zatwierdzają.

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

I najnowszy przykład patodeweloperki

 

z31849376IHR,Plac-zabaw-na-dachu-w-nowym

 

https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31849236,plac-zabaw-na-dachu-na-wysokosci-siodmego-pietra-bo-dzialka.html#commentsAnchor

 

A niektórzy się dziwią, że domagamy się budowy mieszkań komunalnych. Warto choćby dlatego, że nie wyglądają jak ten twór powyżej.

Edytowane przez Kris194
  • Haha 1
  • Upvote 1
Opublikowano
8 godzin temu, 209458 napisał(a):

Czy to państwo jest z nami w pokoju? Oczywiście nie jest i nigdy nie było żadne państwo na świecie, może poza państwami całkowicie upadłymi. Takie rzeczy to tylko w mokrych snach anarchokapitalistów.

Na razie to mamy mokry sen komuchów i kryzys goni kryzys. 

Opublikowano
3 godziny temu, Zdzisiu napisał(a):

Na razie to mamy mokry sen komuchów i kryzys goni kryzys. 

No dokładnie, całe miasta się uwłaszcza jednym dekretem,, wszystkie duże przedsiębiorstwa są państwowe, prasa, telewizja i inne media należą do państwa, produkcję planuje się w planach pięcioletnich.

Kolejny dzieciak co komunizm zna tylko z memów, bo nawet jednej książki na ten temat nie przeczytał.

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Ile kosztuje mieszkanie w Warszawie?

 

Doszliśmy do sytuacji gdy  przeciętna rodzina nawet nie ma możliwości kupienia mieszkania w Warszawie mając 20% wkładu własnego.

 

Uff to dobrze...

 

@Karro Jak dojdziemy do momentu, że rodzina nie będzie miała możliwości kupienia mieszkania w Mieście Powiatowym mając 20% wkładu własnego to wtedy będziemy mogli wreszcie obtrąbić zwycięstwo nad Komunizmem?

 

Wtedy już ten Komunizm pokonamy?

Edytowane przez Szambo
Opublikowano
2 godziny temu, Szambo napisał(a):

Doszliśmy do sytuacji gdy  przeciętna rodzina nawet nie ma możliwości kupienia mieszkania w Warszawie mając 20% wkładu własnego.

Skoro tak jest to znaczy, że Wolny Rynek tak chciał. Jak by chciał inaczej to by inny świat stworzył.

  • Haha 3
  • Upvote 1
Opublikowano
4 minuty temu, 209458 napisał(a):

Skoro tak jest to znaczy, że Wolny Rynek tak chciał. Jak by chciał inaczej to by inny świat stworzył.

Nie inaczej...

 

Ale Wolny Rynek jest gotowy na te poświęcenia...

 

Wszakże Dobry Karton zawsze przyjacielem, zawsze kompanem w każdych czasach. Ta rewolucja tego wymaga. Już żaden Komuch nie będzie pluł nam w twarz swoimi utopijnymi pomysłami!

Opublikowano
20 godzin temu, jagular napisał(a):

Niektóre nie są nauczone niczego, wliczając to 20+ latków i zagotowania wody na herbatę (nie wymyśliłem tego, to przykład jednego ze współpracowników). Jak taki ktoś ma ogarnąć życie na własny rachunek, z braniem konsekwencji wyborów na własną klatę?

Itd, itp...

Tego akurat łatwo się szybko nauczyć. Ja bym niestety widział głównie prosty powód – nie opłaca się.

Często nie ma też nawet dla kogo. Nie bez powodu to częściej kobiety mieszkają same.

Opublikowano

Szambo, ty sobie może trochę dozuj czytanie tych internetów. Wyliczanki na ile sobie może pozwolić przeciętna para Polaków w najmniej przeciętnym miejscu w Polsce chyba nie wpływają dobrze na samopoczucie...

@Kamiyanx 

Oczywiście że się da, przecież większości rzeczy w życiu się uczymy, także tych podstawowych. Ale to jest po prostu związane z tym, że ktoś taki nie potrafi przygotować sobie żadnego posiłku. Jedzie wyłącznie na rzeczach przygotowanych albo przez mamę, albo kupionych w sklepie. To chyba nie jest zbyt optymalne ekonomicznie, zwłaszcza jeżeli mamy akurat zabraknie :) 

  • Upvote 1
Opublikowano
3 godziny temu, jagular napisał(a):

Oczywiście że się da, przecież większości rzeczy w życiu się uczymy, także tych podstawowych. Ale to jest po prostu związane z tym, że ktoś taki nie potrafi przygotować sobie żadnego posiłku. Jedzie wyłącznie na rzeczach przygotowanych albo przez mamę, albo kupionych w sklepie. To chyba nie jest zbyt optymalne ekonomicznie, zwłaszcza jeżeli mamy akurat zabraknie :) 

Co do opłacalności to ja pierwsze 2 lata studiów leciałem głównie na jedzeniu ze stołówki plus odgrzewanie tego co przywiozłem od rodziców. Stołówka była bardzo tania, bo z dofinansowaniem, ale w zupełnie innej dzielnicy niż mój wydział, więc korzystałem tylko w te dni, gdy i tak byłem w okolicy przez WF. A, że w domu bywałem przynajmniej 2 razy w miesiącu (dzięki temu, że rodzice jednak uciułali na mieszkanie w pobliskiej Warszawie, zamiast zadowolić się tańszym Szczecinem, Bydgoszczą czy np. Białymstokiem) to można było prowiantu przywieźć na te 4-8 obiadów. Gotując samemu dla 1 osoby raczej bym tego taniej nie zrobił, chyba, że bym wsuwał chińskie zupki albo makaron z keczupem i podobne studenckie dania. 

Oczywiście trzeba było do tego ogarnąć jakąś kaszę, ziemniaki, kluski czy kawałek warzywa, ale to jest szybkie i wszędzie kupisz.

Opublikowano (edytowane)

No, jeżeli chociaż częściowo jedziesz na "półmamie" ( :E ), masz dofinansowanie do posiłków, a resztę sobie jakoś tam sam zrobisz, to jeszcze nie jest źle, bo przecież po prostu adaptujesz się do możliwości.
Każdy spotyka innych ludzi, ja niestety (albo stety, wszystko jedno, to nie mój problem) spotkałem też takich, którzy samodzielnie to nic. Wszystko wkładane do buźki jest wyciągane w formie gotowej z opakowania z supermarketu. Trochę ludzi w ten sposób żyje, nie wszystko 'sklepowe' jest toksyczne, żeby to ich zaraz miało zabić, ale troszkę to jednak kosztuje.

Mam zresztą w głowie różne opowieści z gatunku "jejkujejku nie mam jak odłożyć, życie jest teraz taaakie ciężkie". Moją obecną faworytą jest jakaś laska z pracy mojej kobity - marudzi podobno że musiała zadzwonić do banku żeby sobie zrobić 'wakacje kredytowe' (kredyt na dom). Ale wicie, rozumicie, pojawiła się u niej torebka Louis Vuitton. Oryginalna. No, priorytety. 
Oczywiście nie twierdzę, że każdy rozpindala kasiorę na pierdoły. W zasadzie też czemu nie rozpindalać kasiory na pierdoły, jeżeli i tak za kilkadziesiąt lat będziemy martwi. Po prostu nieco z dystansem podchodzę do wielu opowieści o trudnościach finansowych związanych z np. czymś tak długoterminowym, jak np. odłożenie na wkład własny na mieszkanie, czy coś.

Edytowane przez jagular
Opublikowano

Mnie z kolei chodziło o wyrabianie opinii o kimś czy jego zaradności na podstawie jednej, może ekstremalnej, ale mało znaczącej w całokształcie rzeczy. Nawet z tą herbatą. Nie to, że nie robiłem herbaty nigdy, bo robiłem dla rodziców, liściasta, wiedziałem dokładnie ile nasypać tacie, bo lubił mocniejszą, ile mamie, ale sam nie pijałem i dla siebie nie robiłem. Do śniadania i kolacji było zwykle mleko, a tak to piło się albo wodę, albo jakieś soki owocowe czy kompoty w lato. Mama zawsze dużo domowych koncentratów robiła. Regularnie herbatę zacząłem pić dopiero w Warszawie bo nasza kranówka nawet po przegotowaniu miała słaby smak. Tak samo pamiętam jak już na studiach pierwszy raz kupowałem sobie wędlinę na wagę i kupiłem tyle, że potem ta polędwice cały tydzień jadłem do każdej kanapki :D I to nie tak, że nigdy wcześniej wędlin nie kupowałem, ale jak robiłem zakupy to raczej dostawałem dokładną listę, albo instrukcje czego potrzeba, no i to były zakupy dla 4-osobowej rodziny i nie umiałem ta sobie od razu w głowie oszacować ile ja tej wędliny potrzebuję.

Z podobnych rzeczy, wykładowca prawa na studiach opowiadał anegdotkę jak był kiedyś na procesie o ubezwłasnowolnienie. Ogólnie to zawsze delikatne i skomplikowane sprawy, ale sędzia oceniał czy sądzony "ogarnia życie" m. in. pytając o ceny chleba i innych podstawowych artykułów. In on sobie wtedy pomyślał, że w niesprzyjających okolicznościach to on mógłby być potencjalnie ubezwłasnowolniony, bo sam nie wiedział dokładnie ile chleb może kosztować, jako wspólnik w kancelarii nie koniecznie zwracał uwagę na takie detale jak cena bochenka. Ja teraz sam np. nie używam prawie masła i nie mam pojęcia ile trzeba dać za kostkę, wiem tylko, że dużo, bo sprawa stała się polityczna jakiś czas temu ;) . Z resztą nawet tu w jakimś politycznym była dyskusja ile kosztuje chleb, bo GUS podaje jedno, najtańszy marketowy swoje, a ktoś tam kupuje kraftowy na maślance w lokalnej piekarni i płacił dwa razy tyle.

Opublikowano (edytowane)

Przeglądałem ostatnio ceny mieszkań w Warszawie. Na przykład w Ursusie można kupić za mniej niż 12000 zł/m2. Znalazłem też podejrzanie tanią ofertę z rynku wtórnego za 9000 zł/m2. To jest mieszkanie 90 m2 trochę na uboczu.

 

Teraz kwestia tego czy kolejne "wsparcie" od rządu nie pogorszy sytuacji i te ceny mocno nie wzrosną.

 

Edytowane przez indexinfio
Opublikowano

Moja wiedza anonimowego randoma z internetu podpowiada, że jak wprowadzą program, to ceny wzrosną, ale ile to nawet nie próbuję oszacować. Wzrostu będzie oczekiwał chyba każdy i właściciele, i deweloperzy i kupujący raczej też, więc wzrosną :)

Opublikowano

Domy pod Warszawą można spokojnie kupić za około 5000 zł/ m2 na przykład w okolicach Nadarzyna. Bliżej Raszyna to już będzie zazwyczaj ponad 7000 zł /m2. W każdym razie sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż to prasa przedstawia.

Opublikowano
3 minuty temu, indexinfio napisał(a):

Domy pod Warszawą można spokojnie kupić za około 5000 zł/ m2 na przykład w okolicach Nadarzyna. Bliżej Raszyna to już będzie zazwyczaj ponad 7000 zł /m2. W każdym razie sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż to prasa przedstawia.

Ujęło mnie twoje pozytywne nastawienie do życia.

 

Te domy to i tak wydatek co najmniej 1 mln złotych.

Opublikowano

Tylko, że 

1, Ta podwarszawskość Nadarzyna, to bym powiedział, że na styk, najdalszy krąg, który można jeszcze nazwać "pod Warszawą"

2. Duży dom to i duży metraż, więc mimo mniejszego kosztu za metr i tak trzeba sporo kasy wysupłać. Zwłaszcza jak ktoś jest jeszcze singlem czy parą be dzieci i nie koniecznie potrzebuje całego domu

 

15 minut temu, Cappucino napisał(a):

Pewno w Nowym jorku lub Tokyo jest lepiej. :E

A kto im każe mieszkać w Warszawie?? Kto każe szukać mieszkania w centrum lub jego najbliższej okolicy?

No np. rodzice mieli taką fantazję, żeby wysłać dzieci gdzieś gdzie są uczelnie o niezłej renomie i perspektywiczny rynek pracy. I jeszcze jako taki dojazd, żeby dziecko mogło wpaść na weekend np. po zapasy. Kryterium dojazdu spełniały Radom i Warszawa. O dwóch pierwszych kryteriach nie będę już pisał w kontekście Radomia, z całym szacunkiem do tego miasta.

  • Upvote 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Zacznij od formata i zainstalowania podstawowych rzeczy, msi center i tam tylko sterowniki do chpisetu i nic więcej, stery do grafy trochę starsze i testuj. Żadnych light, razerów i co przyjdzie Ci jeszcze do głowy, tym bardziej programów monitorujących, bo to też potrafi działać negatywnie na gry jak i na psychikę  .W obecnym stanie możesz jeszcze wrzucić ss z latencymoon. Czy w ww grach różnicę robią ustawienia graficzne? Tzn. czy jak dasz wszystko na low to jest taki sam efekt jak na Twoich ustawieniach? Czy jak ograniczysz liczę klatek do 60fps, to też jest problem? Ja wiem że w grach online trzeba mieć więcej, ale z ciekawości możesz zobaczyć. Oczywiście blokujesz klatki o te 3 mniej, niż masz odświeżanie monitora? A tak na marginesie możesz poczytać  https://forum.ithardware.pl/topic/8975-stuttering-latencymon/ https://forum.ithardware.pl/topic/8444-stuttering-w-grach/#comments tylko tutaj są procki od AMD czy ludzie sobie z tym poradzili to nie wiem, trzeba się zagłębić, aaa jeszcze mamy jednego kolegę którego stuttery już długo męczą i sobie z tym nie poradził, też na AMD.      
    • Zależy czy procesor jest lutowany, ale tego lapka to się powinno oddać na elektrozłom i każda zł zainwestowana w niego to wyrzucanie pieniędzy w błoto.  Chyba że lubisz takie rzeczy i robisz to dla sportu to poczekaj na kogoś innego o ile w ogóle się taki znajdzie. Z mojej strony to elektrozłom i powinno się go zutylizować a nie używać  
    • Witam, poszukuję pomocy w rozwiązaniu problemów z micro stutteringu na zestawie: GPU - 5070 12 GB Gigabyte CPU - i5 14600kf MOBO - MSI PRO B760-P WIFI DDR4 CHŁODZENIE - PEERLESS ASSASIN 120  RAM - 32GB VIPER DDR4 3600MHZ A2 B2 (podczas zmiany nie miałem budżetu na DDR5 a szybko potrzebowałem nowej płyty do cpu) PSU - CORSAIR RMX 650W 80 GOLD PLUS DYSKI - M2 NVME SSD SAMSUNG 970 EVO PLUS 500GB + SATA SSD CRUCIAL MX 500 1TB  MONITORY - AOC24 1080/144HZ DISPLAY PORT + PHILIPS24/1080/60HZ DVI (podpięte w kartę graficzną nie płytę główną)  SYSTEM - WINDOWS 11 SOFTWARE który może powodować problemy i robić problem z frame time (?) - msi center + msi mystic light (odinstalowałem jednak za pewne siedzi dalej w rejestrze itd), razer synapse, sterowniki do chipsetu, intel gna, realtek, realtek ethernet, intel serial io, najnowszy sterownik nvidia game ready, sterowniki dźwiękowe itd. ( WSZYSTKIE NAKŁADKI DISCORD/NVIDIA WYŁĄCZONE ) Bios aktualny z września (7D98v1F) , wcześniej korzystałem z wersji beta z okresu maja (7D98v1F1(Beta version)) Zawsze robiłem UV poprzez cpu lite load ponieważ temperatury były przesadzone, testowałem różne ustawienia, od personalnych poradników na forum msi do losowych porad innych osób. (nawet bez uv na wyższych temp było to samo)   Linia czasowa zmiany podzespołów:  Procesor na początku tego roku razem z płytą główną, Karta graficzna w sierpniu, Reszta podzespołów: płyta główna, ram, zasilacz, itd z poprzednich zestawów ( posiadane przez 3-5 lat ) Posiadałem wcześniej rx 6700 xt  + i5 10600k, następnie 4060 ti + 10600k (zwróciłem kartę ponieważ nie byłem zadowolony z wydajności) 5060 ti + 14600kf (bardzo głośne cewki, zwrot) aktualnie 5070 i5 14600kf  Ważna informacja, na wymienionych zestawach które posiadałem przez okres 2-3 lat praktycznie na każdym miałem ten sam problem z micro stutteringiem, raz większy raz mniejszy, teraz dopiero poważnie się za to biorę bo jednak wolałbym żeby taki zestaw dawał z siebie trochę więcej stabilności i frajdy. Zawsze robiłem DDU czy nawet format więc nigdy nie było problemów żeby sterowniki się ze sobą "gryzły"  Opis problemu:  Grając w większość gier odczuwam dziwny micro stuttering, gram zwykle na vsyncu ponieważ bez niego występuje problem z screen tearingiem i rozjeżdżającym obrazem (limit fps nie poprawia tego lub zaburza płynność obrazu), fps spadają z 144 na 142/141 lub nawet 138, w 90% spadek FPS pojawia się w losowym momencie. Podczas akcji FPS jest idealnie stabilny. Praktycznie nie ważne co się dzieje nie odczuwałem spadków poprzez brak zapasu mocy zestawu. Micro stuttering występuje w momencie kiedy np stoję w miejscu lub akcja w danej grze "ucicha". Testowałem też bez vsync, limit fps, odblokowane fps, praktycznie w każdym ustawieniu jednak było to czuć. Gry które najbardziej na to cierpią i praktycznie zabierają całą zabawę z rozgrywki to:  Numer 1 - War Thunder, gram na wysokich/max ustawieniach, gra wojenna jak to wiadomo pełno akcji, wybuchów itd, fps idealnie stabilny, za to natomiast jadę pojazdem, na ekranie spokój, spadki fps do 140 z 144 co kilkadziesiąt sekund lub w dobrym okresie co kilka minut.  ( cpu 20-40% gpu 75% )  Numer 2 - Fortnite, gram na ustawieniach wydajnościowych, testowałem jednak też Direct 11 czy 12, tutaj również problem wygląda praktycznie tak samo chociaż myślę że o wiele bardziej agresywnie, spadki 1 low % z 144 na 90 itd.  Numer 3 - Valorant/League of Legends, sytuacja taka sama jak wyżej, akcja, duża ilość rzeczy dziejących się na ekranie, fps idealnie stabilny, losowe momenty i rwanie fps.  Numer 4 - Minecraft edycja z microsoft store, czuję dość częsty i mocniejszy stuttering nawet przy zmianie renderowania chunków itd. Inne gry to np:  CS2 - działa u mnie na wysokich praktycznie idealnie, nigdy nie odczułem żadnych spadków nie ważne co, Gry wyścigowe pokroju forza horizon/forza motorsport/need for speed itd ustawienia ultra bez problemów,  Rainbow Six Siege tak samo ustawienia ultra, 144 fps prawie idealnie jednak od czasu do czasu coś chrupnie. Elden Ring/Nightrein ultra 60 fps idealnie. Dodam jeszcze że podczas grania i rozmawiania jednocześnie na Discordzie problem pogłębia się/występuje częściej ( akceleracja sprzętowa wyłączona! ) Na tym zestawie nie miałem żadnego bluee screena czy losowego wyłączania kompa, jedyne co pamiętam to kilkukrotny problem z brakiem pamięci wirtualnej, udało się to naprawić poprzez powiększenie go.  Temperatury GPU to zwykle 40-60+, cpu 40-65+ stopni (bez uv np 75 w stresie podczas grania) Rzeczy jakie testowałem:  różne ustawienia BIOSU, UV, bez UV, różne ustawienia zasilania, wyłączanie, hyper threading itd itd itd... nowy bios, xmp włączony/wyłączony zmiany zarządzania energią w nvidia czy panel sterowania, odinstalowanie xbox game bar,  zmiany ustawień gry czy akceleracja gpu w windowsie,  zmiany zarządzania energią karty sieciowej i magistracji usb w menedżerze urządzeń,  wyłączenie karty sieciowej i granie na wifi a następnie wyłączenie w biosie bluetooth + wifi, granie na 1 monitorze z odpiętym całkowicie drugim,  przesłanie całej gry która powoduje problemy + shader cache na dysk NVME + fizyczne odpięcie SATA żeby na pewno nie przeszkadzał,  reset shader cache + zwiększenie rozmiaru pamięci podręcznej,  wyłączenie szybkiego rozruchu w windowsie,  różne ustawienia skalowania nvidia,  zmiana hz w klawiaturze i myszce, wyłączona izolacja rdzenia windows,  AKTUALNE USTAWIENIA BIOSU:  Włączone XMP, resizable bar, intel default power 181W, CPU LITE LOAD 15, C1E włączone, Hyper Threading włączone, E Cores P Cores itd tak samo włączone, CEP ( Current Excursion Protection) włączone (sprawdzałem z wyłączonym), reszta default praktycznie. Co mogę jeszcze zrobić, potestować żeby to naprawić? Tak jak mówię problem występował na poprzednich zestawach, od 4-5 lat posiadam ten sam RAM oraz zasilacz plus dyski, gram na 1080p w 144fps locked więc myślę że to nie wina braku mocy. Jedynie zmieniały się karty czy procesor. Można powiedzieć że problem nie jest jakoś bardzo drastyczny jednak posiadam znajomych którzy mają podobne zestawu lub lekko gorsze i nie odczuwają takiego micro stutteringu a i ja czasami mam dni gdzie wszystko działa prawie na medal, jednak następnego dnia jest 2x gorzej. Szukam rozwiązań żeby osiągnąć jak najlepszą stabilność, sprzęt wyciąga zwykłe +200/250 fps na wysokich/ultra w tych gierkach więc fajnie byłoby uzyskać płynność na tych 144 fps przy aktualnym monitorze a w przyszłości po upgrade na lepsze wyniki. Jest sens coś tam jeszcze grzebać czy może kolejny format + sterowniki gpu + chipset i wtedy testować i szukać winowajcy? Czy może jakieś konkretne ustawienia posprawdzać w biosie chociaż wątpię że jest rzecz której nie ruszałem. Dodatkowo jak sięgam pamięcią to na gorszym zestawie gdy były spadki fps to występowały one w racjonalnym momencie a w okresie spokojnym fps trzymał się stabilnie, tutaj prawie na odwrót.  Moim głównym celem jest po prostu ustabilizowanie frame time bez losowych spadków i czysta frajda w ulubionych gierkach niż jakieś wygórowane wyniki w benchmarkach. Z góry przepraszam za jakieś błędy w opisie czy ocenie sytuacji ale dopiero pierwszy raz zabieram się za diagnostykę problemów tego typu i nie ogarniam, dziękuję za pomoc i w razie pytań postaram się udzielić dalszych informacji.   
    • Jaki Linuks dla początkujących?Która dystrybucja Linuksa jest najlepsza dla osób początkujących. Czy dla komputera co ma 4 GB pamięci RAM gdyby wybrać Gnome albo KDE to czy wystarczyłoby miejsca w pamięci RAM na uruchomienie przeglądarki internetowej czy lepiej jest wybrać pulpit XFCE albo jeszcze lżejszy. Czy pulpit Cynamon jest lekki czy ciężki. Czy to złe pomysł wybierać lekkie ale mniej znane pulpity jak LXDE. Czy programy w Linuksie są pisane tylko pod konkretną dystrybucję Linuksa czy też pod konkretny pulpit KDE albo Gnome albo XFCE? Ubuntu ma taką polityke że tam muszą być tylko pakiety na darmowej licencji to tam zabraknie kodeków i ma swój rodzaj pakietów to też jest na minus. To że w Google najwięcej stron odnosi się do Ubuntu to nie znaczy że to najlepsza dystrybucja. Rozważam tylko 2 dystrybucje. Linuksa Mint albo Linuksa Debiana i taki pulpit graficzny żeby był jak najlżejszy żeby zostało coś wolnej pamięci RAM ale jednocześnie popularny żeby miał jak najmniej błędów to XFCE wydaje mi się oczywistym wyborem bez względy na to jaką bym wybrał dystrybucję Linuksa. Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana ale Linuks Debian jest dużo czystszym Linuksem od Linuksa Minta i dużo stabilniejszy i ma programy z w wersji ESU z długoterminowym czasem wsparcia na przykład przeglądarka internetowa Firefox. Interesuje mnie taki Linuks żeby był na zasadzie żeby zainstalować i zapomnieć i się z nim nie mordować. Co z tego że Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana jak Linuks Debian ma dużo więcej deweloperów i jest dużo lepiej dopracowany i stabilniejszy i jak coś będzie trudniej zainstalować to można użyć ChataGPT. Sprawdzałem różne Linuksy w wirtualnej maszynie VMWare Worsktation to sporo programów w Linuksie Mincie i tak trzeba ręcznie z konsoli za pomocą ChataGPT zainstalować i Linuks Debian oferuje dodatkowo większą stabilność. Czy da się tak Ustawić Linuksa żeby w czasie uruchamiania systemu nie trzeba było wpisywać hasła i nawet do wchodzenia do panelu sterowania i zarządzania partycjami i żeby systemowa konsola każde polecenia traktowała jako administratora tak jak to jest w Windowsie? Na naukę Linuksa najlepszy jest osobny komputer z przydzielonym całym dyskiem to nie ma takiej obawy że usunie przez pomyłkę Windowsa. Mam zainstalowanego Windowsa 10 22H2 64 bit na dysku talerzowym i tylko 8GB pamięci RAM to jest to do dupy pomysł żeby powolny dysk twardy jeszcze obciążać instalację Linuksa na VMWare Workstation. W takiej własnie konfiguracji Lnuks będzie najbardziej mulił. Czy gdybym zdecydował się na instalacje Linuksa na komputerze z 2003 roku na procesorze 1 rdzeniowym i obsługującym tylko 32 bity to czy lepszym pomysłem jest wybranie ostatniej dystrybucji Linuksa Debiana albo Minta co jeszcze obsługiwała 32 bity czy mniej znanej ale najnowszej co obsługuje 32 bity. Czy na procesorze 1 rdzeniowym muliłby YouTube gdyby na takim komputerze był zainstalowany najlżejszy możliwy graficzny Linuks. Dla Windowsa żeby oglądać bezpośrednio YouTube absolutne minimum to 2 rdzenie i 2 wątki. Czy Linuks nadaje się do codziennego użytku zamiast Windowsa. Czy MacOS jest dużo lepszy od Linuksa i czy Linuks jest tylko dlatego alternatywą dla Windowsa że jest darmowy i nie wymaga specjalnych komputerów i czy gdyby wszyscy ludzie byli bogaci to gdyby zrezygnowali z Windowsa to czy braliby tylko pod uwagę MacaOSa? Czy Linuks jest dla biednych osób i trudny terminal w Linuksie jest za kare że nie chciało się ludziom pracować i zarabiać więcej pieniędzy żeby sobie kupić lepszy komputer do najnowszego Linuksa albo komputer od MacaOSa?
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...