Isharoth 170 Opublikowano 11 Listopada Autor Opublikowano 11 Listopada Oj szykuje się rant. Tak jak końcówka pogorszyła moje zdanie o tej grze to jest rzadkość. Ostatni miesiąc w grze jest strasznie męczący. Nagle pojawia się masa rzeczy do grindowania, pobocznych dungeonów, questów itp. Myślę że to już wcześniej gra powinna być tak otwarta, a nie na sam koniec. Zrobiłem znajomości na max, umiejętności na max, mam w miarę przyzwoity ekwipunek i lvl myślałem że też, bo grindowałem przy wielu okazjach w grze. Inne poboczne aktywości odpuściłem bo byłem już zmęczony grą. Okazało się potem że lvl i tak miałem za mały, bo grałem na hardzie, gdzie jest chyba jakaś kara do expa Zrobiłem 'ostatni' główny dungeon. Po czym okazuje się że wcale nie był ostatni. Tydzień wolnego czasu który mi niby został i tak musiałem wykorzystać żeby wejść do kolejnego dungeona. W kolejnym dungeonie wszyscy przeciwnicy byli nagle na znacznie wyższym lvl od mojej postaci. Myślę że nawet jakbym zrobił te wszystkie poboczne dungi to wbiłbym najwyżej 1-2 lvl bo już bardzo mało expa dostawałem. No dobra, ale doszedłem znów do 'ostatniego' bossa. I okazało się że był cholernie trudny. Musiałem odpuścić i pójść trochę podlevelować. Czyli konieczny grind pod koniec gry, nie ma to jak dobre wrażenia fabularne Oczywiście poszedłem w miejsce w którym powinny dropić te itemki które niby miałyby mi mocno ułatwić walkę z ostatnim bossem. I przeciwnicy z których dropią te itemki mają resisty, jeden na wszystkie typy obrażeń fizycznych, a drugi na magiczne. Ale jakby tego było mało to mają tak dużo defa że zadaje się im bardzo mało obrażeń, a w dodatku potrafią się wzajemnie leczyć za pół HP. W tym momencie postanowiłem że obniżę poziom trudności na najniższy jaki się da, bo już zwyczajnie nie chce mi się więcej grindować. Zabiłem te mobki może 2 razy, ale item nie poleciał. Odpuściłem i poszedłem na bossa. Pokonałem go. Ale oczywiście to nie mógł być koniec. Bo jak to tak. W całej grze walczyłem z nim dopiero z 3-4 razy? Więc to jest za mało jak na jRPG! Okazało się że potem był jeszcze inny boss, a potem znów wrócił ten boss który miał być ostatnim, tylko znacznie większy! Pokonałem go i okazało się że to była dopiero pierwsza faza! Bo to przecież za wcześnie żeby skończyć grę. No i w drugiej fazie ten boss dostaje 8 tur, a ja 1, z czego w większości przypadków missuję każdy atak. I to na najłatwiejszym poziomie trudności. Nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Okazało się że to moja wina, bo odpuściłem parę pobocznych dungeonów przed pójściem do głównego. Także gra mnie za to nagle ukarała, mimo że wcześniej poboczne dungni nie były kluczowe. A ja żeby to naprawić musiałbym teraz ślęczeć i kombinować na buildem, albo cofnąć się o kilka godzin do starego save (o ile go mam). I poświęcić znów kolejne 10-15 godzin żeby dojść znów tu gdzie byłem. Nie chce mi się. Jestem zmęczony i sfrustrowany. Dawno takiej głupoty nie widziałem, nawet w jRPG. Szczerze to jestem już zmęczony tym gatunkiem, bo trochę za dużo ostatnio w jRPG grałem, a jednak jest tutaj czasem trochę absurdów jak np. final fighty które okazują się nie być final fightami po raz dziesiąty. Co do fabuły to nadal nie jestem w stanie do końca zrozumieć motywacji głównego antagonisty. I jak opowiadał mi o tym po raz piąty to już szczerze mówiąc nie byłem tym zainteresowany. @Jaycob Jestem ciekaw jakie ty miałeś odczucia z końcówki. Przez większość czasu gra mi się podobała na równi z Personą 5. Czyli tak strzelając na ślepo cyferkami takie 8/10? Końcówka to dla mnie mocne 2/10. 1
Jaycob 286 Opublikowano 11 Listopada Opublikowano 11 Listopada (edytowane) Shieet. Strzeliły mi korasy w mieszkaniu i musiałem pisać od nowa.:( 3 godziny temu, Isharoth napisał(a): Oczywiście poszedłem w miejsce w którym powinny dropić te itemki które niby miałyby mi mocno ułatwić walkę z ostatnim bossem. I przeciwnicy z których dropią te itemki mają resisty, jeden na wszystkie typy obrażeń fizycznych, a drugi na magiczne. Ale jakby tego było mało to mają tak dużo defa że zadaje się im bardzo mało obrażeń, a w dodatku potrafią się wzajemnie leczyć za pół HP. Ja je zabiłem, poziomu nie obniżałem (grałem na hardzie), ale też na początku się męczyłem. Ostatecznie znalazłem na ich sposób: Z Masked Dancer i umiejętnością ignorującą weeknesy: Cytat Inflicts all enemies with a one-time weakness to Fire. Ignores resistances. Są też na wind/dark/thunder.... więc można kombinować w drużynie. Na tego jednego przeciwnika rzucałem ten spell, drugi nie ma weekensów na żywioły, więc można zaatakować obu naraz jakąś magią. Dodatkowo założyłem maskę z Tricksterem i dziedziczny skill od Generała, aby debuffować/buffować mój team. Kolejnym sposobem jest farma z tym daniem (o którym wyżej pisałem) zabijającym na strzał w realtimie. Problem z tym jest taki, że trwa to tylko 30 sec, a te ząbki nie respią się tak szybko, więc wychodzi przeważnie jedno danie na jednego. I ostatni banalny (trafiłem przypadkowo) - usmiałem sie z tego mocno, jakie to easy. A mianowicie są tam dwa kryształy i z nich respią się potworki. Wystarczy je zniszczyć, aby wszyscy padli. Same kryształy także się respią jak wyjdziesz/wejdziesz z innego obszaru, więc można farmić bez problemu na tych potworkach z 88lv + dostaje się te itemki z 3000 a-exp za każdy rozwalony kryształ. 3 godziny temu, Isharoth napisał(a): Pokonałem go. Ale oczywiście to nie mógł być koniec. Bo jak to tak. W całej grze walczyłem z nim dopiero z 3-4 razy? Więc to jest za mało jak na jRPG! Okazało się że potem był jeszcze inny boss, a potem znów wrócił ten boss który miał być ostatnim, tylko znacznie większy! Pokonałem go i okazało się że to była dopiero pierwsza faza! Bo to przecież za wcześnie żeby skończyć grę. O jakim bossie myślisz? Chyba o sekretnym. Główny boss ma tylko 2 fazy. Ten obszar ma 6 opcjonalnych bossów (tych samych, z którymi walczyliśmy od początku gry, jakże to kreatywne ) Jeśli ich ubijesz, to walczysz tylko z jednym finałowym bossem i dostajesz mocarne itemki. W przeciwnym razie podobno walczy się z sekretnym bossem, ale ja o tym nie wiedziałem. I myślę, że każdy za pierwszym razem raczej nie odpuści, jak ktoś liże ściany, to na pewno na nich trafi. Ja z ostatecznym bossem nie miałem problemu na trudnym poziomie. Może dlatego, że byłem dopakowany w fajne itemki odbijające. Załatwiłem tego bossa 4 Tycoonami (bez wątpienia najlepsza klasa w całej grze, change my mind ) w drużynie. Każdy z nich uderzał krytyki po 2-5k. Sama walka trwała może z 3 min. Dlatego wcześniej pisałem o rozczarowaniu. Dużo trudniejszy boss był dla mnie w Octopath Traveler 2, którego klepałem 30 min. 3 godziny temu, Isharoth napisał(a): Jestem ciekaw jakie ty miałeś odczucia z końcówki. Przez większość czasu gra mi się podobała na równi z Personą 5. Czyli tak strzelając na ślepo cyferkami takie 8/10? Końcówka to dla mnie mocne 2/10. Także 8/10. Nie mam dużo do narzekania. Fabuła - uwielbiam! Wszystkie postacie są fajne i o wiele bardziej sympatyczne niż z innych gier Persony. Z przyjemnością spędzało się z nimi czas i słuchało ich historyjek. Sama historia i cała ta otoczka wokół szukania następcy tronu była dla mnie interesująca. Ktoś na Labie pisał, że fabularnie jest płytka i przewidywalna. Ja się z tym nie zgodzę. Było kilka twistów i ciekawych zwrotów akcji, których sam byłem zaskoczony. Główny złoczyńca jest fantastyczną charakterem. Świetnie napisany, z bardzo dobrym VA i tłem. Ogólnie uważam, że jest jedną z najciekawszych postaci od lat w grach. Jedynie, do czego mógłbym się przyczepić to do pacingu. W pewnym momencie wydarzenia lecą z prędkością światła. IMO wszystko zaczyna się zbyt szybko, jak by bez pomysłu i ostatnich dwóch towarzyszy, których poznajemy zostaje dodanych zbyt późno. Także w ogóle nie czułem potrzeby levelowania ich. I na koniec, to dla mnie za dużo staroangielskiego (?), który przy tak przetłaczającej ilości dialogów bywał dla mnie męczący. Walka - ogólnie mi się podobała. Jest szybsza, bardziej upłynniona niż w P5, a samo dodanie możliwości wykończenia przeciwnika bez wchodzenia do systemu turowego, uważam za strzał w dziesiątkę. ALE twórcy dorzucił do gry mnóstwo Archetypów (klas postaci), które w końcówce gry i tak nie miałem jak wykorzystać, bo ilość potrzebnego czasu na wymaksowanie ich jest niedorzeczna. Lochy - Fabularne bardzo dobre, dużo ukrytych znajdziek, różnych ścieżek. Natomiast poboczne to już nuda, sporo nich zbyt banalnych i powtarzających się na zasadzie kopiuj-wklej, zmieniały się tylko pory dnia. Muzka - jak już podkreślałem wiele razy w różnych tematach. Dla mnie mistrzostwo świata! Nie ma utworu, który by mi się nie podobał, aczkolwiek mogłoby być ich więcej. Graficznie - dla mnie jest spoko, owszem są poboczne dungi gdzie niektóre textury wyglądają jak sprzed 3 generacji, ale za to gra nadrabia stylem artystycznym. Szczególnie podobały mi się kreacje niektórych boossów. Widać inspiracje z różnych dzieł: Spoiler Podobały mi się także te anime cutscenki. Technicznie jest także ok, nie zauważyłem żadnych bugów, tylko raz mi się tylko gra z crashowała do pulpitu bez błędu, ale to drobnostka. Edytowane 11 Listopada przez Jaycob 1
Isharoth 170 Opublikowano 11 Listopada Autor Opublikowano 11 Listopada 6 godzin temu, Jaycob napisał(a): Ja je zabiłem, poziomu nie obniżałem (grałem na hardzie), ale też na początku się męczyłem. Ostatecznie znalazłem na ich sposób: Z Masked Dancer i umiejętnością ignorującą weeknesy: Są też na wind/dark/thunder.... więc można kombinować w drużynie. No właśnie nie wiem o co chodzi. Próbowałem różnych sposobów, również z ignorowanie weakness. I zawsze zadawałem zbyt mało obrażeń, żeby później przeżyć. Najśmieszniejsze jest to że oglądałem filmik jak ktoś to robi i on z Royal Sword, czy jak nazywał się ten skill na głównej klasie MC, uderzył za >1000 a ja ledwo za 200-300. Tak samo użyłem tego wind spella co ignoruje weakness i też po 300-400 bije. Jak szukałem informacji na Internecie to ludzie nie mieli z tym aż takich problemów. Może kwestia lvl czy poziomu trudności? 6 godzin temu, Jaycob napisał(a): Kolejnym sposobem jest farma z tym daniem (o którym wyżej pisałem) zabijającym na strzał w realtimie. Problem z tym jest taki, że trwa to tylko 30 sec, a te ząbki nie respią się tak szybko, więc wychodzi przeważnie jedno danie na jednego. Ano, nie pomyślałem że będzie jakieś 'wymaganie' co do farmienia , więc zużyłem wszystkie zanim tam doszedłem. Ogólnie za krótko to trwa. Powinno być 60s, jak jedzonka na regen HP/MP. 6 godzin temu, Jaycob napisał(a): O jakim bossie myślisz? Chyba o sekretnym. Główny boss ma tylko 2 fazy. Ten obszar ma 6 opcjonalnych bossów (tych samych, z którymi walczyliśmy od początku gry, jakże to kreatywne ) Jeśli ich ubijesz, to walczysz tylko z jednym finałowym bossem i dostajesz mocarne itemki. W przeciwnym razie podobno walczy się z sekretnym bossem, ale ja o tym nie wiedziałem. I myślę, że każdy za pierwszym razem raczej nie odpuści, jak ktoś liże ściany, to na pewno na nich trafi. Ja właśnie ten ostatni dungeon trochę przebiegłem bo i tak miałem już za niski lvl, ale w sumie nie zauważyłem żadnych bossów. Wszędzie widziałem po prostu zwykłe mobki na wyższych lvl od mojego. Trochę słabo zrobili że takie rzeczy aż tak mocno potrafią wszystko zmienić. Tym bardziej że wcześniej pomijanie pobocznych rzeczy nie miało właściwie jakiegokolwiek wpływu na grę. A tu nagle na koniec takie coś i do tego jeszcze grind. Wychodzi na to że walczyłem z tym sekretnym bossem już. 6 godzin temu, Jaycob napisał(a): Fabuła - uwielbiam! Wszystkie postacie są fajne i o wiele bardziej sympatyczne niż z innych gier Persony. Z przyjemnością spędzało się z nimi czas i słuchało ich historyjek. Sama historia i cała ta otoczka wokół szukania następcy tronu była dla mnie interesująca. Ktoś na Labie pisał, że fabularnie jest płytka i przewidywalna. Ja się z tym nie zgodzę. Było kilka twistów i ciekawych zwrotów akcji, których sam byłem zaskoczony. Główny złoczyńca jest fantastyczną charakterem. Świetnie napisany, z bardzo dobrym VA i tłem. Ogólnie uważam, że jest jedną z najciekawszych postaci od lat w grach. Jedynie, do czego mógłbym się przyczepić to do pacingu. W pewnym momencie wydarzenia lecą z prędkością światła. IMO wszystko zaczyna się zbyt szybko, jak by bez pomysłu i ostatnich dwóch towarzyszy, których poznajemy zostaje dodanych zbyt późno. Także w ogóle nie czułem potrzeby levelowania ich. I na koniec, to dla mnie za dużo staroangielskiego (?), który przy tak przetłaczającej ilości dialogów bywał dla mnie męczący. Też mi się spodobały postacie, bardziej niż w Personie 5. Ja właśnie nadal nie rozumiem motywów głównego antagonisty. Być może coś mnie ominęło w tych dialogach. Raczej problemu ze zrozumieniem nie miałem, chociaż kto wie. Tak jak mówisz, łatwe do czytania to one miejscami nie były. Co do reszty rzeczy to generalnie mam takie samo zdanie. Jedyne co to ostatni segment jak dostajemy dużo czasu wolnego, a później jeszcze ten ostatni dungeon (czy raczej dungeony) mnie dobiły. Strasznie popsuła moje wrażenie ta końcówka. W dodatku za dużo tych 'finałowych' walk. Wolałbym gdybyśmy pokonali go tam gdzie na nas czekał i wtedy byłby koniec. A tak to bez sensu przeciągane. Niestety takie rzeczy potrafią się często pojawiać w jRPG. Ogólnie jest to dobra gierka, także polecam. 1
Jaycob 286 Opublikowano 13 Listopada Opublikowano 13 Listopada W dniu 11.11.2024 o 21:32, Isharoth napisał(a): No właśnie nie wiem o co chodzi. Próbowałem różnych sposobów, również z ignorowanie weakness. I zawsze zadawałem zbyt mało obrażeń, żeby później przeżyć. Najśmieszniejsze jest to że oglądałem filmik jak ktoś to robi i on z Royal Sword, czy jak nazywał się ten skill na głównej klasie MC, uderzył za >1000 a ja ledwo za 200-300. Tak samo użyłem tego wind spella co ignoruje weakness i też po 300-400 bije. Jak szukałem informacji na Internecie to ludzie nie mieli z tym aż takich problemów. Może kwestia lvl czy poziomu trudności? Nie jestem pewny. Prawdopodobnie kwestia różnicy poziomów, ale grając Tycoonem także zadawałem niskie obrażenia po 200-400, ale jak tylko przełączyłem się na inną klasę to dmg już był w miarę przyzwoity. W dniu 11.11.2024 o 21:32, Isharoth napisał(a): Ja właśnie ten ostatni dungeon trochę przebiegłem bo i tak miałem już za niski lvl, ale w sumie nie zauważyłem żadnych bossów. Wszędzie widziałem po prostu zwykłe mobki na wyższych lvl od mojego. Trochę słabo zrobili że takie rzeczy aż tak mocno potrafią wszystko zmienić. Tym bardziej że wcześniej pomijanie pobocznych rzeczy nie miało właściwie jakiegokolwiek wpływu na grę. A tu nagle na koniec takie coś i do tego jeszcze grind. U mnie na odwrót - wszystkie mobki, poza "dużymi ząbkami" miały niższy poziom od mojego.:D Nie wiem jakim cudem ominąłeś z 50% obszaru. Zwłaszcza jak gra się pierwszy raz. 1
Element Wojny 510 Opublikowano 13 Listopada Opublikowano 13 Listopada (edytowane) W dniu 11.11.2024 o 10:52, Isharoth napisał(a): Zrobiłem 'ostatni' główny dungeon. Po czym okazuje się że wcale nie był ostatni. Tydzień wolnego czasu który mi niby został i tak musiałem wykorzystać żeby wejść do kolejnego dungeona. W kolejnym dungeonie wszyscy przeciwnicy byli nagle na znacznie wyższym lvl od mojej postaci. Myślę że nawet jakbym zrobił te wszystkie poboczne dungi to wbiłbym najwyżej 1-2 lvl bo już bardzo mało expa dostawałem. No dobra, ale doszedłem znów do 'ostatniego' bossa. I okazało się że był cholernie trudny. Musiałem odpuścić i pójść trochę podlevelować. Czyli konieczny grind pod koniec gry, nie ma to jak dobre wrażenia fabularne Oczywiście poszedłem w miejsce w którym powinny dropić te itemki które niby miałyby mi mocno ułatwić walkę z ostatnim bossem. I przeciwnicy z których dropią te itemki mają resisty, jeden na wszystkie typy obrażeń fizycznych, a drugi na magiczne. Ale jakby tego było mało to mają tak dużo defa że zadaje się im bardzo mało obrażeń, a w dodatku potrafią się wzajemnie leczyć za pół HP. W tym momencie postanowiłem że obniżę poziom trudności na najniższy jaki się da, bo już zwyczajnie nie chce mi się więcej grindować. Zabiłem te mobki może 2 razy, ale item nie poleciał. Odpuściłem i poszedłem na bossa. Pokonałem go. Ale oczywiście to nie mógł być koniec. Bo jak to tak. W całej grze walczyłem z nim dopiero z 3-4 razy? Więc to jest za mało jak na jRPG! Okazało się że potem był jeszcze inny boss, a potem znów wrócił ten boss który miał być ostatnim, tylko znacznie większy! Pokonałem go i okazało się że to była dopiero pierwsza faza! Bo to przecież za wcześnie żeby skończyć grę. No i w drugiej fazie ten boss dostaje 8 tur, a ja 1, z czego w większości przypadków missuję każdy atak. I to na najłatwiejszym poziomie trudności. Nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Okazało się że to moja wina, bo odpuściłem parę pobocznych dungeonów przed pójściem do głównego. Także gra mnie za to nagle ukarała, mimo że wcześniej poboczne dungni nie były kluczowe. A ja żeby to naprawić musiałbym teraz ślęczeć i kombinować na buildem, albo cofnąć się o kilka godzin do starego save (o ile go mam). I poświęcić znów kolejne 10-15 godzin żeby dojść znów tu gdzie byłem. Nie chce mi się. Jestem zmęczony i sfrustrowany. Dawno takiej głupoty nie widziałem, nawet w jRPG. Szczerze to jestem już zmęczony tym gatunkiem, bo trochę za dużo ostatnio w jRPG grałem, a jednak jest tutaj czasem trochę absurdów jak np. final fighty które okazują się nie być final fightami po raz dziesiąty. I dlatego Persona 5 mnie zawiodła - rozwleczona do granic możliwości. To ciągłe "jeszcze jeden boss", "jeszcze ze 3 razy wstanie i od nowa", "kolejny, 2 razy większy zamek do zrobienia z wrogami napchanymi wszędzie" "grind, grind, grind". A faza finałowa to była dla mnie droga przez mękę. Brakuje balansu - częstotliwość walk, ich długość i to ciągłe "jeszcze jeden raz" frustruje na amen, dlatego wolałem Personę 3 Remake, bo tego było po prostu mniej, fajniej się grało a mniej frustrowało. A tutaj widzę jeszcze gorzej. Oj, chyba jednak nie znajdę siły na tą grę. I nie dziwi mnie, że komentarze tych którzy ukończyli, są zupełnie inne od tych całych recenzenckich 9-10/10. Edytowane 13 Listopada przez Element Wojny
Jaycob 286 Opublikowano 13 Listopada Opublikowano 13 Listopada 3 godziny temu, Element Wojny napisał(a): A tutaj widzę jeszcze gorzej. Oj, chyba jednak nie znajdę siły na tą grę. I nie dziwi mnie, że komentarze tych którzy ukończyli, są zupełnie inne od tych całych recenzenckich 9-10/10. Oceny na Steamie/user score na MC mniej więcej się pokrywają z tymi recenzenckimi. 3 godziny temu, Element Wojny napisał(a): To ciągłe "jeszcze jeden boss", "jeszcze ze 3 razy wstanie i od nowa", "kolejny, 2 razy większy zamek do zrobienia z wrogami napchanymi wszędzie" "grind, grind, grind". Możesz grać na niższym poziomie niż hard, więcej expa się dostaje i myślę, że robiąc większość questów i bounty dobijesz do takiego levela, że bez problemu poradzisz sobie w ostatnich fazach, bez dodatkowego grindu.
Element Wojny 510 Opublikowano 13 Listopada Opublikowano 13 Listopada 15 minut temu, Jaycob napisał(a): Oceny na Steamie/user score na MC mniej więcej się pokrywają z tymi recenzenckimi. Na takie to ja nawet nie zwracam uwagi, gadam sobie na forach i disco z ludźmi którzy grali (bo sporo nie ukończyło nawet), i sporo tego co pisał Ish pokrywa się z ich opiniami. 17 minut temu, Jaycob napisał(a): Możesz grać na niższym poziomie niż hard, więcej expa się dostaje i myślę, że robiąc większość questów i bounty dobijesz do takiego levela, że bez problemu poradzisz sobie w ostatnich fazach, bez dodatkowego grindu. Poradzić sobie poradzę, ale nie o to chodzi. Struktura gry jest totalnie do dupy w finałowych rozdziałach, ile razy tutaj główny boss wstaje i trzeba go obijać do znudzenia aż w końcu padnie - 3,4,5,6 razy ?
Jaycob 286 Opublikowano 17 Listopada Opublikowano 17 Listopada W dniu 13.11.2024 o 14:19, Element Wojny napisał(a): Poradzić sobie poradzę, ale nie o to chodzi. Struktura gry jest totalnie do dupy w finałowych rozdziałach, ile razy tutaj główny boss wstaje i trzeba go obijać do znudzenia aż w końcu padnie - 3,4,5,6 razy ? Spoiler 3 razy. Pierwszy raz to taka rozgrzewka i potem jest chwilka przerwy i walka zaczyna się na nowo, ale z pełnym paskiem zdrowia i many. Tyle że jeszcze wcześniej klepie się go na 50% jego mocy 2 razy w różnych odstępach czasowych. Może faktycznie zabrakło pomysłu. Z drugiej strony pisali tę grę aż 8 lat. Mogliby być dużo bardziej kreatywni. Mniej dialogów, a więcej unikatowych bossów/ciekawszych side dungów. Atlus wypuścił nowy zwiastun. Miesiąc po premierze. (nie ogladać, napakowany jest spoilerami po brzegi. ) A już myślałem, że jakieś DLC albo zapowiedź Royala. 1 1
Isharoth 170 Opublikowano 17 Listopada Autor Opublikowano 17 Listopada @Element Wojny Nie zniechęcaj się tak, mi tylko ostatni 'rozdział' się mniej podobał. Nie ukrywam też że chciałem go już zrushować, bo mam sporą kupkę gier uzbieraną, a zaraz będą kolejne. A Metaphorem byłem już lekko zmęczony bo nie jest to krótka gra. Dlatego wolałem go dokończyć, zanim bym się wypalił. O co u mnie bardzo łatwo. Nie potrafię już grać w długie gry A od jRPG potrzebuję odpoczynku. 1 1
Element Wojny 510 Opublikowano 17 Listopada Opublikowano 17 Listopada Ja też potrzebuję odpoczynku, dopiero co wtopiłem 70h w Veilguardzie, a przed nim ponad 130h w BG3. Z chęcią zagrałbym w coś krótszego 1
Isharoth 170 Opublikowano 17 Listopada Autor Opublikowano 17 Listopada To polecam Zeldę Link's Awakening i Echoes of Wisdom na Switchu, jeśli jeszcze nie grałeś. 1 1
Element Wojny 510 Opublikowano 17 Listopada Opublikowano 17 Listopada (edytowane) Kurde, mam ochotę na Romancing SaGa 2. Recki ma naprawdę dobre, opinie graczy jeszcze lepsze. https://gameonly.pl/recenzja/recenzja-romancing-saga-2-revenge-of-the-seven Edytowane 17 Listopada przez Element Wojny
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się