Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Pavel87 napisał(a):

Co do reszty to się zgadzam oczywiście, gra ma również wiele różnych "problemów", moim zdaniem w ogóle koncepcja otwartego świata nie wyszła jej na dobre

Otwarty świat przy tak małej ilości fabuły głównej w przekroju całości to był wielbłąd. Gdyby postawili na formułę Remake i mniejszych hubów, dobre tempo opowieści zostałoby zachowane, a czas gracza uszanowany, bo można by tą odsłonę spokojnie zamknąć w 60-70h, włączając w to content poboczny. 

 

@musichunter1x

Niestety. Problemem jest także to, że przy tak ogromnym świecie gry, aktywności tutaj tak naprawdę nie ma - jest tylko Chadley i pierdyliard jego takich-samych szajs questów do odhaczenia na każdej mapie + minigierki. Dobre questy poboczne policzę Ci bez ściemy na palcach jednej ręki. 

 

Jak można w 2024r. oferować graczom zwalony open-world na poziomie Inkwizycji z 2014r. ? Czy twórcy przegapili ostatnie 10 lat i nie wiedzą, jak powinno się robić gry w takiej formule?

 

Kolejna sprawa to wprowadzenie totalnego multiverse. Brałem pod uwagę że będzie jedna dodatkowa linia czasowa/alternatywny świat z Zackiem, ale nie że na taką skalę. Jeszcze nie widziałem, by twórcy filmów, seriali czy gier potrafili dobrze wybrnąć z takich motywów, zazwyczaj kończy się większym lub mniejszym rozczarowaniem. Strasznie nie podoba mi się, co oni odwalili w tym finale. 

 

A braku sceny z Cloudem, który 

Spoiler

przenosi ciało Aerith do wody pod ołtarzem i oddaje na wieczny spoczynek, nigdy im nie wybaczę. To był chyba najmocniejszy i najbardziej emocjonalny moment w całym FFVII, żadne zmiany fabularne nie uzasadniają i nie usprawiedliwiają wycięcia tego jakże ważnego momentu.

 

Edytowane przez Element Wojny
  • Sad 1
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Tak, czytałem twój opis w spoilerze i rozumiem co masz na myśli, ale teraz widzę że jednak tam to lekko ująłeś :E

Inkwizycja przynajmniej była taka, po chyba zmianie projektu z MMO lub czegoś tam.

Eh, a w KCD2 ludzkie pytają dlaczego nie ma aż tylu zadań łowieckich :E

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano (edytowane)

KCD2 zapewne bije na łeb na szyję Rebirth pod kątem contentu pobocznego. Zamiast wysrywu mini-gierek dla 12 latków, bankowo są bardzo różne questy fabularne - zarówno lekkie i żartobliwe, ale z pewnością też mocne, angażujące i pozostające w pamięci. 

 

Wiesz co mnie strasznie drażniło w Rebirth? Pomieszanie całkiem poważnej i momentami naprawdę mrocznej fabuły (jakieś 25% gry), z contentem dla totalnej gimbazy (cała reszta). W zasadzie tylko to co się tyczyło Nibelheim i finału było na poważnie, a cała reszta PG-12. Powinni uczyć się od twórców Three Houses, jak robić dobrą i poważną fabułę, którą od czasu można przeplatać lekkimi momentami, a nie odwrotnie. 

 

Wiesz ja się wcalę się zdziwię, jeśli FF XVI spodoba mi się o wiele bardziej od Rebirth, bo tam podobno (pomimo różnych niedociągnięć), gra się na poważnie. 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano
10 minut temu, Element Wojny napisał(a):

Wiesz co mnie strasznie drażniło w Rebirth? Pomieszanie całkiem poważnej i momentami naprawdę mrocznej fabuły (jakieś 25% gry), z contentem dla totalnej gimbazy (cała reszta). W zasadzie tylko to co się tyczyło Nibelheim i finału było na poważnie, a cała reszta PG-12. Powinni uczyć się od twórców Three Houses, jak robić dobrą i poważną fabułę, którą od czasu można przeplatać lekkimi momentami, a nie odwrotnie. 

 

Wiesz ja się wcalę się zdziwię, jeśli FF XVI spodoba mi się o wiele bardziej od Rebirth, bo tam podobno (pomimo różnych niedociągnięć), gra się na poważnie. 

Ale ogólnie to domena jrpg, miesza się tematy poważne ze zbieraniem puszków pimpuszków. Natomiast gdyby zrobili pół-otwarty świat to tych beznadziejnych aktywności byłoby mniej. Ciekawe w którą stronę poójdą w ostatniej części. Obawiam się, że będzie jeszcze więcej tego samego.

Co do FXVI, to fabularnie jest dużo poważniej z tego co czytałem i co pisały różni ludzie tutaj i jeszcze na pclabie, mnie natomiast odrzuciła slasherow'a walka, ale z tego co pamiętam to chyba @Jaycob dobrze wspomina tą część

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
26 minut temu, Pavel87 napisał(a):

Ale ogólnie to domena jrpg, miesza się tematy poważne ze zbieraniem puszków pimpuszków.

Miesza, ale z zachowaniem pewnego umiaru. Yakuzy przykładowo znane są od lat z dziesiątek totalnie odklejonych czasami mini-gierek, ale poważna a czasami i bardzo mroczna fabuła odgrywa w nich główną rolę. Nawet Trailsy, pomimo swojej bardziej bajkowej formuły, całościowo są poważniejsze od tego, co pokazano w Rebirth. 

 

Teraz widzę jednak granice powoli się zacierają. Wczoraj wpadły recki nowego spin-offa Yakuzy "Pirata Majimy", i z tego co widzę to będzie pierwsza gra z serii, której nie kupię - wszyscy piszą że jakieś 70% to totalna odklejka i same mini-gierki, a może te 30% to fabuła i to jeszcze słaba, co jest zaskoczeniem jeśli chodzi o tą serię. 

 

Jeśli chodzi o finał FFVII - twórcy bankowo będą ciągnąć aż do obrzydzenia wątki osób, których już w tej historii dawno być nie powinno i bawić się w totalne multiverse, odziane w pierdyliard mini-gierek, a to jest zupełnie nie moja bajka. Siedziałem wczoraj w wielu różnych miejscach, gdzie pisano o FFVII - całkiem sporo osób po Rebirth, i po tym kontrowersyjnym finale zadeklarowało, że kolejnej części już nie kupi, że historia straciła dla nich sens i za bardzo odjechała od tego czym FFVII być powinno - co bardzo źle wróży, biorąc pod uwagę ogólną słabą sprzedaż Rebirth całościowo. Sam na ten moment kupić też nie planuję, a recenzentom już zwyczajnie nie wierzę, bo pieprzą bzdury. 

Edytowane przez Element Wojny
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Jestem przy końcu gry, tuż przed finałową walką, jak 2-3 mapy zrobiłem na maks, tak potem odpuściłem i porobiłem kilka rzeczy, miałem już dosyć i chciałem to skończyć, muszę jeszcze popatrzeć na materie i jakoś skomponować drużynę na finałową walkę, która zapewne będzie dłuższą niż ta z Remake. Ciekawi mnie, czy śmierć cofa nas do samego początku, czy do momentu jakiegoś checkpointa w czasie walki, bo boss ma chyba kilka form. Na kupię jeszcze jakieś mikstury bo nie wiem ile tego będzie potrzebne, kasy mam w bród, zapomniałem wrócić się i zaglądnąć do Chadleya co ma do kupienia, bo kilka pkt mam na mapach tych co nawet nie zrobiłem na maksa.

Mam prawie 49lvl, pewnie w czasie walki jak będzie exp to wpadnie 49, przy ok 90 godzinach.

Gierka mnie wymęczyła, do tego nie podobała mi się np mapa Canyonu i tego latania, co było tylko upierdliwe aniżeli zmieniało to jakoś odbiór gry na inny lepszy sposób.


 

edit

co za gówniana walka z bossem, jestem w ostatniej fazie, gdzie zbija mi całe hp, a jemu zostaje z 1/5 hp. Ten jego kończący skill. Już dwa dedy zaliczyłem, nic nie mogę zrobić. Ponad godzinę walki z tym czymś. 

Edytowane przez Reddzik
  • Upvote 1
Opublikowano

No niestety, ta gra to nie jest żadne GOTY ani 10/10, które zdarzyło mi się zobaczyć w kilku miejscach. Open world jeden z gorszych, jakie zdarzyło mi się widzieć w ostatnich latach - gra w żaden sposób nie nagradza czasu zainwestowanego w eksplorację.

 

Co do walki... finałowy boss nie przysporzył mi trudności, ale pamiętam że operowanie jedną z grup która atakowała jedną z jego części ciała kiepsko sobie radziła, i trochę mi zeszło zanim zrobili swoje. 

Opublikowano (edytowane)

Został mi Sephiroth, walczymy dwoma postaciami, on pod koniec swojego żywotu wrzuca The End is Nigh, to całe aoe, które nie daje spokoju, zabiera sporo hp, nie idzie się wyleczyć a jak uda się ustać, to zaraz wali kolejnym skillem i pozamiatane, a nie ubiję go w czasie tego jego skilla, za mały dmg.  Z gry wyjść nie mogę bo nie ma zapisu, zapewne nie ma, obstawiam, bo gra jest taka debilna, że proponuje mi nawet wyjść całkowicie z walki, co bym musiał zacząć cały chapter 14 od zera:boink:- cała walka z bossem(bossami). Te pierwsze formy były ok, na prawdę nie sprawiało to trudności ale sama walka z nim... chyba zmienię poziom na łatwy bo powoli gra mnie irytuje, chcę skończyć i wywalić to w pizdu, ta gra to żadne GOTY jak piszesz. Ten open world i te walki-niektóre, to wielkie G. 

Fabuła, postacie są w porządku i tylko tyle, nie znam oryginalnej wersji, ale może przydałoby się zagrać.  

 

kerwa mać

4 podejście i kolejny raz cut scenkę trzeba oglądać bo ded, co za durna gra. Nie idzie nic zrobić. To już przeszło 2 godziny walki, ok godziny z nim samym, bo jeszcze co chwila oglądanie cutscenki! :hihot:

20250319152402_1.thumb.jpg.2425f74cdf65ea63a3543d4178866a1f.jpg

 

o masakra, nie ma szans, nie można zmienić w czasie walki poziomu trudności, a nie wiem co się stanie po wyjściu do menu, czy stracę cały progress- bo to jest checkpoint a nie zapis:hahaha: Ale ta gra to fail roku, i to dostało 10/10? :kupa:

 

Pewnie to wina tego, że nie czytałem poradników jak ustawić materię, nie zrobiłem wszystko na maksa, a mówili, że nie trzeba robić wszystkiego na maksa, tylko fabułę :hmm:

 

5 podejście fail.
Za każdym razem gdy kończy się skill The End is Nigh on atakuje wszystkie postacie i zadaje taki dmg by zabić na hita, a tym razem miałem po full hp. Czyli ten stan w którym on jest to jedyny sposób na pokonanie go, ale ja nie mogę mu nic zrobić bo za mały dmg, a on mnie tak non stop klepie, nie mogę ustać bo spada dmg, nie mam pomysłu, zostaje mi wywalenie gry z dysku i zobaczenie zakończenia na YT, bo nie mogę zmienić poziomu trudności, musiałbym zacząć całą walkę ze wszystkimi formami bossa od zera i poszukać poradnika jak ubrać postacie i zmienić poziom na łatwy.  prawie 3 godziny walki i nie mogę tego przejść. :sciana: co za badziew.

Kolejne podejście, zostawiłem limit Clouda ale nic nie dało, on za zadaje za duży dmg tym skillem, Aerith padła  bo miała mało hp i nie mogłem jej nawet uleczyć bo zanim to zrobiła to już leżała martwa. Cloud jednym skillem limitu nie ma szans nic zrobić. Zostaje zobaczenie zakończenia na YT. :pijaki: Gdybym wiedział że ten boss jest specyficzny i wymaga pewnych skilli i ustawienia naszych postaci to bym coś pozmieniał, ale teraz muszę wyjść całkiem z gry i zacząć cały chapter 14 od nowa.  Strata kolejnych kilku godzin w plecy a potem dziw, że tyle zajmuje przejście. Albo cofnięcie się o ile jeszcze można i farma do ok 70lvl wtedy może coś pomoże.

Edytowane przez Reddzik
Opublikowano (edytowane)

https://www.reddit.com/r/FinalFantasyVII/comments/1baae1d/help_w_final_boss/

 

Widzę, że mnóstwo ludzi miał problem z tym samym momentem co Ty. Nie wiem jak Ci pomóc, bo ja nie miałem tutaj problemu, ale ja grę miałem zrobioną na dosłownie 98%, sporo wyższy level, i materie/itemki dobrane pod postacie według poradnika. Jedyna rada jaką mam - easy mode. 

 

Gdybym miał wyróżnić jeden element w jrpg'ach, którego nie lubię - to właśnie te finałowe walki. Za długie (czasami wręcz absurdalnie długie), męczące, frustrujące, przeciwnik wstaje po 10 razy, ewoluuje, przemienia się, cuda wianki. Nie ma znaczenia czy to FF, Persona, Yakuza, Xenoblade, Talesy czy inne - wszędzie to samo. Kupa totalna. 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano

Ale easy mode to wyjście z gry i zacząć całkiem od nowa, wszystkie fazy od nowa. Zacząłem grać ok 13, mamy prawie 17, grę mam zminimalizowaną bo szukam porad, ale widzę, że mam źle dobrane postacie, bo mam za słabe ATB, skille źle dobrane że nie wbija staggera, bo sobie dobrałem inne bronie i pasywki, praktycznie muszę zacząć od nowa, w 14 chapterze i tak nie pójdę farmić bo się nie da. Prawie 4 godziny wkurzania się, wystawię negatywa, bo jak nie można zmienić poziomu trudności jeśli to jest osobna faza.

Skąd mogłem wiedzieć że ten boss sprawi tyle problemu, w Remake zrobiłem go chyba za 2 razem, i nie sprawił problemów. A ten jest przegięty, trzeba mieć na niego odpowiednią taktykę, materie, skille, bronie inaczej się go nie przejdzie. A najlepiej to czytać poradniki przed zagraniem i do tego farmić, robić wszystkie zagadnienia w open world by mieć spory lvl.

Opublikowano

Wyszedłem do menu, nie poszukałem trainera, dałem na easy i muszę zacząć wszystko od nowa, wszystkie fazy lecieć, ubiorę te dwie postacie odpowiednio jak mają być na ostatniego bossa i zobaczę, jak nie podziała na easy to walnę trainera, bo szkoda zachodu na takie pierdoły.

Opublikowano

Z jednego forum: 

 

"Właśnie przeszedłem Sephirotha i zajrzałem tutaj, żeby sprawdzić, czy wszyscy mają podobne odczucia odnośnie tej walki. Skok trudności od normalnych bossów do Sephirotha jest po prostu szalony. On ma zbyt wiele ruchów, które dosłownie całkowicie cię niszczą. Wiele razy doprowadziłem go do prawie całkowitej utraty zdrowia, a potem zginąłem totalnie bezsensowną śmiercią jednym nieoczekiwanym uderzeniem. Już dawno, naprawdę dawno nie byłem tak sfrustrowany bossem."

Opublikowano (edytowane)

Sama walka nie jest tak wkurzająca, wkurza mnie tylko ten skill, który wrzuca na sam koniec swojego żywota i jak go nie dobijesz to on Cię zabija i koniec gry i lecisz od nowa. Tylko to mi sprawia trudność, bo nie mogę mu nabić staggera, ani zadać odpowiedniego dmg, Sama walka jest spoko, jak coś zmaszczę zdarzy mi się stracić postać, ale to nie jest taki problem jak ta ostatnia jego faza z tym skillem. No nic ściągnę trainera i się zobaczy, albo odpalę go i wszystkie bossy przelecę na szybko bo szkoda czasu, 4h zmarnowane na szukaniu po reddit i męczeniu się z nim, i widzę po opisach, że mam źle dobraną broń, co z tego, że ma spory dmg jak nie ma odpowiedniego skilla pod niego... gdyby gra zadała pytanie czy chcę zmienić poziom, czy edytować przed walką to byłoby ok, a tak całą ta faza która zapewne trwa z godzinę jest jedną całą walką i nic nie można zrobić, jedynie wyjść do menu i zacząć od zera.

Edytowane przez Reddzik
Opublikowano
3 minuty temu, Reddzik napisał(a):

gdyby gra zadała pytanie czy chcę zmienić poziom, czy edytować przed walką to byłoby ok, a tak całą ta faza która zapewne trwa z godzinę jest jedną całą walką i nic nie można zrobić, jedynie wyjść do menu i zacząć od zera.

To jest ogromne przeoczenie. Trafiałem na trudnych finałowych bossów w innych grach, gdzie ginąłem kilka razy pod rząd, i praktycznie w każdej po 3-4 śmierciach pojawiała się opcja obniżenia poziomu trudności. 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Użyłem trainera bo nie chciało się mi ponownie przechodzić przez całą potyczkę z fazami bossa. Powiem tak trainer działa też na końcowego bossa, więc nie mogłem dać mu 1hit bo sam padałem od hita, więc manewrowałem skrótem klawisza, ale trainer ma wiele innych opcji. ^^
Koniec gierki, sama gra jest w porządku ale nie na 10/10, bo przez ten cały open world i ta końcowa walka z bossem to mordęga, sama gra ujdzie i była przyjemna, historyjka tak samo, nie znam oryginału, ale zachęciło mnie to do zagrania. Kiedyś do niego podchodziłem za łebka.

 

Na zapisie gry mam ponad 94 godziny, byłoby krócej gdyby nie dzisiejsza mordęga z ostatnim bossem.

 

Spoiler

20250319180430_1.thumb.jpg.f15d2e4148a863ddbb8c2fb0512a2e3e.jpg

 

Edytowane przez Reddzik
  • Upvote 1
Opublikowano

Ja noty nie wystawiłem, bo za bardzo lubię historię z oryginału, a Rebirth pod jakimś względem było dla mnie jednak rozczarowaniem, szczególnie pod kątem zakończenia. Będąc szczerym, nie mam pojęcia co będzie dalej, bo twórcy sami sobie skomplikowali życie tym multiverse i nie mam pojęcia, jak z tego wybrną. 

  • Like 1
  • Sad 1
  • 4 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Co do kwestii pdfów to temat wydaje się bardziej złożony niż się myśli     -Kwestie religijne Owszem - to zdecydowanie więcej pedofilii w tym społecznie, religijnie a czasami prawnie jest USANKCJONOWANE w islamie. Na YT oglądałem ostatni jakiś materiał o byłym muzułmaninie, który odszedł z Islamu jak zobaczył jak ktoś z jego rodziny jakiś 50latek poślubił 7 latkę. Dziewczynki w islamie, tym najbardziej hardcore są nieco wyżej niż kozy... Fakt, że niby po ślubie, ale kontakty seksualne z 9latkami? To jest absurd i złe. Teź dlatego całe kraje islamskie (te bez ropy) tak słabo się rozwijają bo połowa ludności czyli kobiety nie może pracować, nie może często się uczyć, a całe ich życie jest sprowadzone do zaspokajania potrzeb mężczyzn i rodzenia dzieci. Gdyby te kobiety wiedziały jak się żyje na zachodzie w 99% uznałyby, że to co miały to było piekło.  Z kolei nadużycia seksualne w KK miały miejsce w latach 70tych, 80tych i 90tych o których napiszę w kolejnym punkcie bo kontekst społeczny odgrywa pewną rolę. JPII owszem tuszował te przestępstwa ale też KK była na wojnie z komuną i raz: często nie było pewności czy to nie wrzutka służb, dwa nie chciano się do tego przyznawać, żeby komuna tego nie wykorzystała. Oczywiście jednak z punktu widzenia etycznego, księża, którzy cieszyli się wtedy ogromnym szacunkiem wykorzystujący dzieci to najgorsze sku....stwo jakie mogłobyć gdzie od księdza wymaga się aby świecił przykładem   - Kwestie społeczne i historyczne De facto do początku XXIw ani społecznie ani często prawnie nie uznawano kontaktów z dziećmi za złe czy szkodliwe. Przed wojną jak i w latach wcześniejszych wszystko musiało być w ramach doktryny kościelnej więc każdy sex pozamałżeński był zły, ale to tylko w tym kontekście. Im dalej w przeszłość tym granica wieku była niższa. Przed wojną były romanse z 14-15 latkami... Natomiast po wojnie wraz z nadejściem rewolucji seksualnej lat 70tych puściły wszystkie hamulce i zarówno sex z dziećmi jak i kręcenie pornografii z dziećmi nie było zabronione w części krajów Europy jak Dania czy Szwecja. Były do kupienia filmy i czasopisma w sex shopach z sexem dzieci, a firmy zajmujące się tym miały zarejestrowaną działalność gospodarczą. Prowadzono badania gdzie argumentowano, że dzieciom sex pomaga i stają się szczęśliwsze... W Niemczech w pewnym okresie 5 lat w latach 70tych władze poszły jeszcze dalej - i dzieci z rodzin patologicznych oddawano pedofilom, żeby te dzieci zaznały szczęścia. Było tak ogromne przyzwolenie społeczne, że nastolatki same kompletnie nie widziały w tym nic złego... Nigdy nie trafiłem na żaden artykuł gdzie dzieci z tamtego okresu co np. grały w takich filmach dzisiaj by mówiły, że przeżyły traumę. Nie trafiłem, co nie oznacza, że tego nie ma. No i w tym kontekście społecznym księdza dopuszczali się tych czynów. W latach 80 i 90tych zaczęto prawnie tego zabraniać, ale było wciąż ogromne przyzwolenie społeczne, a kary stosunkowo niskie. Właściwie w Polsce tylko za gwałt w sensie penetracji groziła kara 5 lat więzienia. Samo molestowanie czyli dotykanie, rozbieranie i wszystko inne oprócz penetracji w ogóle nie było spenalizowane. W latach 90tych już mocniej zaczęto od tym mówić choć np dzieciaki w otoczeniu Michaela Jacksona same zabiegały o jego względy o czym dzisiaj głośno mówią w dokumentach   - Dzisiaj Moim zdaniem dzisiaj jest totalny absurd w tych kwestiach. Z jednej strony niemal cały przemysł seksualizuje dzieci, z drugiej za cokolwiek z tym związanego grożą bardzo surowe kary, szczególnie w USA. Są pokazy mody, są jakieś 7 letnie cherlidelki. Wystarczy wejść na YT, żeby zobaczyć jogę w wykonaniu nastolatek  Dziewczyny 13-15 letnie (z każdym rokiem coraz młodsze) sprzedają na FB i mediach społecznościowych swoje filmiki i zdjęcia. Z 2 strony prawo jest tak absurdalne, że w jednym ze stanów w USA władze oskarżyły 15 latkę o rozpowszechnianie pornografii dziecięcej (to były jej własne zdjęcia) i groziło jej 20 lat więzienia... To wszystko co się dzieje jest ogromną hipokryzją... No i coś co w latach 70tych było przez naukowców uważane nie tylko za złe, ale za dobre, dzisiaj jest uważane za złe... A jaką mam gwarancję, że za 100 lat nie będzie znów uważane za dobre? Ale zostawmy już świat zachodu... Mamy z 2 strony islam o którym już pisałem gdzie naprawdę dzieje się ogromna krzywda, ale to już jest kwestia "szacunku do różnic kulturowych" ok... Jakby tak patrząc w kategoriach dobra i zła to zamiast ścigać za jedno zdjęcie dziewczyny mającej 15 lat i 11 miesięcy powinny wojska międzynarodowe wkroczyć do wszystkich krajów islamskich gdzie gwałcone są codziennie setki tyś małych dziewczynek... Więc hipokryzja świata zachodniego jest podwójna... No i jest kolejna kwestia taka, że obecnie dziewczyny 14-15 lat naprawdę mają dużą świadomość tych spraw. Natknąłem się niedawno na jakimś forum kobiecym na temat córki mającej 16 lat i jeden dzień, która chciała iść do ginekologa bo od dawna czekała żeby być "legalną" i zacząć współżycie i matki debatowały co zrobić     - Podsumowanie Moim zdaniem sprawa jest o wiele bardziej złożona i wielowątkowa niż wielu ludziom się wydaje... Tu nie można patrzeć zerojedynkowo. Zupełnie innym pdfem będzie chłopak mający 17 lat, który zakochał się w 15 latce i zupełnie innym pdf będzie 60 letni "wujek" wykorzystujący 7 latkę... Ale w kategoriach prawnych to to samo i oba przypadki trafiają na listę bez zatarcia (po prawomocnym wyroku). Prawo moim zdaniem jest tu niedostosowane. W kategoriach etycznych i moralnych sprawa jest prosta - nie należy się zadawać z nieletnimi. Jak się buduje związek to na trwałych fundamentach, a dzieciaki po naście lat powinny wytrzymać bez sexu jak jedno ma poniżej 15 lat. Ale mamy drugi świat - islamu gdzie dzieje się wielkie zło. No i mamy świat nielegalnego biznesu gdzie są takie kraje jak Wientam, Tajlandia, Kambodża czy obecnie trend do niektórych krajów afrykańskich gdzie można sobie niemal na legalu załatwić nieletnią. Więc moim zdaniem hipokryzja i zakłamanie świata międzynarodowego osiąga szczyty. Jakby kraje rzeczywiście chciały coś z tym zrobić to by nałożyły na kraje islamskie czy azjatyckie takie sankcje, że można by to było zatrzymać. Ale nikt z tym nic nie robi, a własnych obywateli w takim USA za jedno zdjęcie wsadza się na 20 lat więzienia...
    • ciekawe czy pis z konfą rozplanowali już kto jakie dostanie stołki bo musi się zdarzyć cud żeby za 2 lata PO dalej było przy władzy.  Obojętnie jaki sondaż. Rządzi PiS z konfami. Ale po co zadowalać wyborców. 
    • marszałek od kolizji z BMW szybko znalazł nową fuchę na państwowym stołku https://gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl/byly-marszalek-lubuski-marcin-jablonski-ma-nowa-prace-zostal-wlasnie-panem-kierownikiem/ar/c1p2-28215225
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...