Skocz do zawartości

Luźne dyskusje o fotografii i aparatach fotograficznych.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Temat do ogólnych dyskusji zarówno o fotografii, jak i aparatach fotograficznych. Dla każdego, na każdym poziomie zaawansowania.

Masz pytanie?
Chcesz się czymś podzielić?
Chcesz skomentować jakieś wydarzenie, premierę sprzętową?
Chcesz pomarudzić na ceny? 

Oto temat do tego typu dyskusji.

  • Like 1
Opublikowano

No to na dobry początek, przedłużyłem sobie x2 ;)
Jedyny minus to teraz tylko ręczna robota.

 

A bez podtekstów to Sigma 150-600 dostała telekonwerter. Teraz w exifie mogę mieć 2400mm (ekwiwalent 35mm).

Na razie bez większych testów, bo pogoda nie rozpieszczała. Trzeba poczekać na lepszą i zobaczyć jak wyjdzie Księżyc i Saturn.

Opublikowano (edytowane)

No, to już jest normalnie działo pancernika Yamato
Bono, byś jakiś wątek założył z fotami, a nie tylko piszesz i piszesz jakiego masz długiego.... :P

U mnie to najdłuższy to krótka parówka przy tym: 135mm. I trzymam w zasadzie jedynie dlatego, że w wydaniu starego Canona to obiektyw (Canon 135L/2.0 na bagnet lustrzankowy) w zasadzie prawie idealny: maly + wewnętrzne ogniskowanie + dobra ostrość + fajny bokeh + szybki i pewny AF. 

Edytowane przez jagular
Opublikowano

Mały ale wariat :P 

 

Wracając do głównego tematu żeby go jakoś zapełnić to z  pół roku temu postanowiłem pożegnać się z XT-200 i przytulić X-S20 po blisko dwóch latach zabawy z poprzednikiem uznałem ,że wiem już czego chcę i kupiłem swój aparat ostateczny ;) Zmieniając sprzęt kierowałem się głównie na kwestię stabilizacji matrycy, lepszych opcjach video, ergonomią i kilkoma innymi pierdołami, do samego rodzaju matrycy jakoś większej uwagi nie przywiązując (choć o X-Transie się człowiek zachwytów naczytał)

Kwestia owej matrycy stała się za to problemem przy sprzedaży poprzednika, gdzie od potencjalnych kupujących słuchałem, że mam zbyt wygórowane oczekiwania finansowe bo tam zwykły CMOS siedzi. W końcu jednak XT200 sprzedać się udało za zadowalające pieniądze, nowy nabytek już dość sporo przebiegu ma i nie wiem czy jestem ślepy czy to kwestia przeciętnego laptopa ale ja tam dalej jakiejś magicznej różnicy w kwestii kolorystyki nie widzę. Na pewno mniej szumi, można dojrzeć te większą rozpiętość tonalną ale pisanie w internetach o jakiejś przepaści jest według mnie grubo przesadzone.

Opublikowano

Pooglądaj wyniki wywoływania RAWów w różnych programach. Fuji nie zawsze się lubi/lubiało z np. Adobe. 

Moja kobitka ma X-T3 i jakoś wielkich cudów w plikach tego aparatu nie widzę.

Opublikowano

Szukam kamery/aparatu kompaktowego.

 

Przeznaczenie: Nagrywanie zjawisk atmosferycznych, w szczególności burz i błyskawic

 

W związku z powyższym taki sprzęt powinien nie generować tego IRYTUJĄCEGO efektu rolling shutter, który jest widoczny w postaci jasnych i ciemnych pasów na filmie. Czytałem trochę na ten temat i wiem że tylko matryca CCD gwarantowałaby poprawne nagrywanie dzięki globalnej migawce. Tyle że taki sprzęt nie istnieje w zastosowaniach konsumenckich, a CMOS z globalną migawką kosztuje niewyobrażalną ilość pieniędzy.
Wiem też, że wcale nie trzeba mieć globalnej migawki żeby filmy ładnie wychodziły, bo jakimś cudem stary tablet Samsung Galaxy Tab 2 7.0 potrafił nagrywać takie ujęcia, że głowa mała. Tak samo mój stary kompakt Panasonic Lumix z 2012 roku również świetnie sobie radzi, w każdych warunkach oświetleniowych. Jego jedynym mankamentem jest niska rozdzielczość nagrywania. Nie do końca wiem skąd to wynika, że jeden sprzęt potrafi dobrze to nagrać a inny czasami nie potrafi w ogóle zarejestrować błyśnięcia.

 

Wymagania:

1) jakość nagrywania 1080@60p (50 nie przejdzie) w formacie MP4

2) wyjście mikrofonowe

3) żywotna bateria gwarantująca nagrywanie co najmniej 60 minut bez przerwy

Opublikowano

Po przemyśleniu sprawy, jedyne co mi przychodzi do głowy to kompromis w postaci sprzętu z możliwością manualnych ustawień parametrów nagrywania filmu, w którym będziesz eksperymentował z krótkimi czasami naświetlania klatki. W końcu jeżeli sprzęt może nagrać film z czasem np. 1/1000s, znaczy że jest w stanie "dociągnąć" czytanie klatki do dołu w takim czasie. 

Jakąś wskazówką może być obecność trybów high speed - jeżeli sprzęt wyrabia się z np. 1000fps, to znaczy że ma szybką matrycę na tyle, żeby ją czytać przez nie dłużej niż 1/1000s.

 

Jeżeli to miałyby być ujęcia nocne, wymusić to może użycie jasnej optyki - błyskawice wprawdzie są jasne, ale chcesz pewnie nagrać także coś oprócz błyskawic :)

 

Nagrywanie przez godzinę co najmniej - z tym może być już problem. Może być problem nawet (w niektórych konstrukcjach) ze sztucznym ograniczeniem czasu jednego ujęcia. To nie dotyczy kamer jako kamer, ale niektórych aparatów już tak. Innym limitem jest możliwość przegrzewania się sprzętu - wiele współczesnych aparatów ma z tym problem, zwłaszcza przy wysokich rozdzielczościach. 


Acha. Zapomnij o kompakcie, one już są martwe. Albo kamera, albo bezlusterkowiec aparat.

Opublikowano

Czy przesiadając się na R10 z Eos 550d + Tamron 18-270 f3,5-6.3 wybrać:

1) R10 + 18-150 kit

2) R10 body + przejściówka EFs-RF

3) coś zupełnie innego

Foty to głównie krajobrazy i ze spacerów. Filmy nie są istotne.

Opublikowano

To nie jest pytanie łatwe do odpowiedzi :) 
Po pierwsze, nie wiem jak stary jest ten Tamron na EF, co oznacza że nie wiem, czy nie powodowałby jakichś dziwnych problemów. To nie jest jakieś tam częste, ale z drugiej strony miałem taką sytuację - Canon R6 plus stareńka Sigma na EF połączone przelotką RF-EF nie współpracowały w pełni.
Po drugie, czy 150mm będzie wystarczające.

Po trzecie, czy na pewno musi to być Canon ze wskazaniem na model z matrycą aps-c. Canon nigdy nie był znany z rozbudowanej bazy obiektywów pod tę matrycę, więc może jakieś opcji brakować (oczywiście można używać obiektywu pełnoklatkowego).
Itd, itp.

Opublikowano
3 godziny temu, jagular napisał(a):

1. Po przemyśleniu sprawy, jedyne co mi przychodzi do głowy to kompromis w postaci sprzętu z możliwością manualnych ustawień parametrów nagrywania filmu, w którym będziesz eksperymentował z krótkimi czasami naświetlania klatki. W końcu jeżeli sprzęt może nagrać film z czasem np. 1/1000s, znaczy że jest w stanie "dociągnąć" czytanie klatki do dołu w takim czasie. 

2. Jakąś wskazówką może być obecność trybów high speed - jeżeli sprzęt wyrabia się z np. 1000fps, to znaczy że ma szybką matrycę na tyle, żeby ją czytać przez nie dłużej niż 1/1000s.

 

3. Jeżeli to miałyby być ujęcia nocne, wymusić to może użycie jasnej optyki - błyskawice wprawdzie są jasne, ale chcesz pewnie nagrać także coś oprócz błyskawic :)

 

4. Nagrywanie przez godzinę co najmniej - z tym może być już problem. Może być problem nawet (w niektórych konstrukcjach) ze sztucznym ograniczeniem czasu jednego ujęcia. To nie dotyczy kamer jako kamer, ale niektórych aparatów już tak. Innym limitem jest możliwość przegrzewania się sprzętu - wiele współczesnych aparatów ma z tym problem, zwłaszcza przy wysokich rozdzielczościach. 


5. Acha. Zapomnij o kompakcie, one już są martwe. Albo kamera, albo bezlusterkowiec aparat.


Ad 1. Jeśli ustawię 1/1000s to będę musiał podnieść ISO przeogromnie co w efekcie da piękne ziarno. Którego oczywiście nie chcemy.

Ad 2. Sprzęt z 1000FPS leży oczywiście poza jakimkolwiek realnym zasięgiem finansowym. Jednak to mi sugeruje, żeby może pójść w GO Pro, czego w sumie nie chcę jednak jeśli okaże się to najlepszą możliwością, to z niej skorzystam.
Ad 3. Nagrywam w każdych warunkach, na szybko przeliczając to jedynie 30% moich dotychczasowych nagrań pochodzi z pory nocnej.
Ad 4. Źle się wraziłem. Może jak najbardziej być 6 x 1 0 minut, nie stanowi to dla mnie problemu. Chociaż czasem zdarzy nagrać mi się też jakiś timelapse, więc poniżej 10 minut to też byłoby mało.
Ad 5. DLACZEGO? Bardzo lubię te aparaty. Nigdy nie bawiłem się w wymiennymi obiektywami i innymi tego typu rzeczami bo nie było to konieczne. Zresztą w przypadku nagrywania to i tak nic nie zmienia bo matrycy się wymienić nie da, tak samo nie da się podkręcić klatkażu z np. 60 na 120 FPS...
Wypatrzyłem np. takie używane Lumixy FZ-82 za około 1000zł używane. Mają 1080@60p czyli najważniejszy parametr spełniają. Można dokupić wymienną baterię i czego tu chcieć więcej :P Ponadto sam napisałeś, że współczesne aparaty mają problemy. IDENTYCZNIE jest z aparatami w telefonach. Co generacja to degradacja można powiedzieć :-), a jako że aparaty to raczej nie są telefony że 3 lata i do piachu, to jestem bardzo otwarty na używany sprzęt. 

Opublikowano

Ad 1. Coś za coś, chcesz nagrywać szybko klatkę filmu, musisz się pogodzić z krótkim czasem naświetlania. Nie wiem jednak, jakich realnie czasów naświetlania byś potrzebował - to wypadkowa wielu czynników. 1/1000s była po prostu przykładem.
Ad. 5. Kompakty to obecnie nisza mniejsza od aparatów analogowych. Dlaczego? Bo praktycznie nikt ich nie potrzebuje. Od dołu zostały wygryzione przez telefony, od góry przez tanie aparaty z wymienną optyką.

Nie ma degradacji sprzętu. Współczesne aparaty, zwłaszcza te z półki średniej w górę (dolna jest na siłę kastrowana z wielu funkcji) są naprawdę bardzo dobre. W trybie wideo oferują bardzo dobrą jakość obrazu, ale oznacza to także bardzo dużo obrabianych danych.
Żeby dać jakiś przykład: nowy aparat z wyższej półki, Canon r5 II, maksymalne możliwości filmowe to rozdzielczość 8K w różnym fps. Maksymalne rozmiary plików to okolice pod 20 giga na minutę filmu. To się musi grzać :E

Opublikowano
4 godziny temu, jsfighter napisał(a):

Wymagania:

1) jakość nagrywania 1080@60p (50 nie przejdzie) w formacie MP4

2) wyjście mikrofonowe

3) żywotna bateria gwarantująca nagrywanie co najmniej 60 minut bez przerwy

Jak jeszcze trochę szperałem w aparatach do filmów polecane były bezusterkowce od Panasonica. Mikrofon można wpiąć w stopkę/"hot shoe". Pozostaje kwestia długości nagrywania, z tego co kojarzę to aparaty mają nałożony sztuczny limit <30 min nagrywania, żeby nie być klasyfikowane jako kamera. No i jeszcze jak wspomniano niektóre potrafią się grzać, ale to trzeba interesujący nas model sprawdzić. Ja dam luźną propozycję - Panasonic Lumix LX100 mark II (mark I nie ma 1080p/60). Matryca 4/3 więc może niekoniecznie idealna do panoram, ale już całkiem spora, świetne szkło, stabilizacja etc. Nie wiem jak bateria się sprawuje przy nagrywaniu, ani jak radzi sobie przy nagrywaniu burz, ale filmy, które na nim robili znajomi były moim zdaniem dobre. Ale mówię, to luźna propozycja, ja na temacie kręcenia mało się znam :)

 

Ja mam pytanie do którego zainspirował mnie sąsiedni fotoreportaż: w jaki sposób robić zdjęcia obcym ludziom? Zanim nie zawiesiłem aparatu na kołek, street był rodzajem fotografii, który mnie najbardziej kręcił, ale nie będąc wylewną osobą nigdy nie znalazłem odwagi/sposobu na pstrykanie fotografii nieznajomym. Część okazji nadal mnie prześladuje, nadal pamiętam starego rybaka we Włoszech reperującego sieci, tzw. złota godzina, dym sączący się z fajki, jednym słowem: bajka. Ale nie odważyłem się i teraz pozostaje mi "co by było gdyby". Trochę też zawsze miałem myśl w głowie, że wchodząc tak z butami w czyjeś życie, byłbym jak wstrętny paparazzo, niemalże kradnący, jak wierzą niektórzy, dusze swoim aparatem :E

Opublikowano (edytowane)

Jak robić zdjęcia obcym ludziom? Szybko :E 
Niektóre zdjęcia z sąsiedniego wątku zrobiłem chyba w poniżej 1s. Serio. Nie oznacza to, że mam prędkość nadczłowieka. Oznacza to, że miałem wiele aspektów zdjęcia przygotowanych przed samym zdjęciem. Nikt nie jest takim cyborgiem, żeby się bawić ustawieniami aparatu w ułamku sekundy. Koncept na szybkie zdjęcie trzeba mieć wcześniej. Nie można dumać nad pokrętłami,  świat nie zaczeka.

Poza tym, w różnych miejscach można się zachować w różny sposób. To już kwestia zarówno wyczucia, czyli doświadczenia w sprawach nazwijmy to empatycznych, jak i ogólnego podejścia do fotografii.

Przykładowo, nie tak dawno temu fotografowałem w Dharavi, slumsach Mumbaju i to było miejsce, w którym naprawdę czułem presję i ciśnienie. To jest miejsce (znane z popularnego filmu), w które oficjalnie wchodzi się przy pomocy lokalnego fiksera z lokalnej firmy. Żadna z lokalnych firm nie dopuszcza nawet możliwości fotografii. Myślę że powód jest prozaiczny - Dharavi to miejsce na pograniczu legalności i nielegalności, z mafią zarządzającą wszystkim. Mafia nie chce, żeby fotki z ich interesów latały po świecie. Firmy, jeżeli chcą funkcjonować, muszą respektować lokalne "zasady". Mając to na uwadze weszliśmy w to miejsce z uśmiechem na ustach i ostrożnością. Założyłem też, że nie wszystko, co zobaczę, w ogóle będę próbować fotografować. Postawiłem sobie granice, których nie przekroczyłem. Nie stała się mi żadna krzywda. 

Ale są też kultury i kraje, w których bym sobie chyba darował w ogóle street photo. Przykładem jest...UK, gdzie zwłaszcza im bardziej na północ, ludzie są gadatliwi, bezpośredni i zaczepiają. Albo kraje w pełni muzułmańskie (przykład: Maroko), gdzie foto uliczne to droga krzyżowa i w miejscach turystycznych wyciągnięcie aparatu oznacza pretekst dla lokalsów do próby wyciągnięcia z nas kasiory za foto. Da się coś takiego złagodzić po prostu pytając o pozwolenie na zrobienie zdjęcia. To jest dobra droga dla niebezczelnych. Wadą jest jednak to, co się dzieje po takiej prośbie: ludzie, którzy się zgadzają, przestają być sobą i zaczynają pozować.

Edytowane przez jagular
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Tak czasami można, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy ludzie nie czują się komfortowo z aparatem przed nosem.

Ma to jednak pewne wady:

- oczywisty wygląd zdjęć, z kompresją planów przez ogniskową,

- wchodzisz w rolę podglądacza z ukrycia - to nie jest dobra rola...,

- w miejscu chaotycznym, gęstym, dynamicznym, ciekawe ujęcia z tele będą bardzo trudne do zrobienia, a czasami po prostu niemożliwe 

 

Osobiście lubię najbardziej sytuacje, w których nie jesteś przed tematem, tylko temacie, czyli foto uliczne z szerokiego kąta 

Edytowane przez jagular
Opublikowano
19 godzin temu, jagular napisał(a):

To nie jest pytanie łatwe do odpowiedzi :) 
Po pierwsze, nie wiem jak stary jest ten Tamron na EF, co oznacza że nie wiem, czy nie powodowałby jakichś dziwnych problemów. To nie jest jakieś tam częste, ale z drugiej strony miałem taką sytuację - Canon R6 plus stareńka Sigma na EF połączone przelotką RF-EF nie współpracowały w pełni.
Po drugie, czy 150mm będzie wystarczające.

Po trzecie, czy na pewno musi to być Canon ze wskazaniem na model z matrycą aps-c. Canon nigdy nie był znany z rozbudowanej bazy obiektywów pod tę matrycę, więc może jakieś opcji brakować (oczywiście można używać obiektywu pełnoklatkowego).
Itd, itp.

1) Tamron AF 18-270mm F/3,5-6,3 Di II VC kupiony 23 marca 2011 r.

2) 150 będzie wystarczające.

3) Nie planuje jakiś wielkich szklarniowych zakupów. Myślałem jedynie o jasnej 50 jako ewentualne uzupełnienie. Ewentualnie widziałem zapowiedzi wypuszczenia przez Tamrona 18-70 f2.8 na mocowanie R. Aps-c wybrałem ze względu na założony budżet. Poza tym 550d też był aps-c.

4) Jeśli chodzi o przelotki to są zdaje się 2: jedna z ruchomym pierścieniem a druga bez. Którą ewentualnie polecasz?

Opublikowano

Czyli ten Tamron to już trochę leciwą konstrukcja. Dalej podkreślę że ewentualne problemy na nowych korpusach R to raczej ewenement niż norma, ale wiek może powodować jakieś zgrzyty i chyba warto by było chociaż przetestować w sklepie dla pewności.

Jeżeli jednak 150mm wystarczy to nowy RFS przynajmniej byłby mniejszy ;) Nie wiem jak z jakością optyczną itd.

 

Tak, są dwie wersje przejściówek: osobiście mam 2 szt. wersji podstawowej. Nie widziałem przy zakupie sensu dokładania do dodatkowego pierścienia nastaw, nie przyzwyczaiłbym się do kręcenia tym, zwłaszcza że to stosunkowo blisko korpusu. Mam taki pierścień na obiektywach RF natywnych, niby ustawiłem sobie coś pod niego, ale i tak zapominam go używać :) 

Opublikowano (edytowane)

Może to przez wymiary bo ten 18-45 to wygląda na podporządkowanego minimalizacji wymiarów po wyłączeniu. Canon ma od momentu wprowadzenia linii R jakąś obsesję wyróżniania się. Albo obiektywy skompresowane do rekordowo małych wymiarów za super kasę, albo super ostre za super kasę, albo super jasne za super kasę, albo jakieś cuda niewidy hybrydy szkieł foto ze szkłami wideo. Wciskają np. tryb makro, który nie jest żadnym prawdziwym makro, do obiektywów z linii konsumenckiej i to obiektywów w zasadzie szerokokątnych. 

 

Może źle czytam rynek, ale wydaje mi się że Azjaci po prostu się motają ze swoją ofertą chcąc przekonać klientów do czegoś nowego, ale nie wiedząc jak to nowe ma konkretnie wyglądać.

 

A może to tak jak z samochodami: podobno nowe w gigantycznej większości się sprzedają w wersjach z dodatkami, mało jest sprzedaży wersji "gołej". Więc może klienci też już chcą koniecznie mieć bonusy w obiektywach...

Edytowane przez jagular
Opublikowano
W dniu 2.11.2024 o 11:37, jagular napisał(a):

Bono, byś jakiś wątek założył z fotami, a nie tylko piszesz i piszesz jakiego masz długiego.... :P

Musiałbym przezwyciężyć lenia i faktycznie coś ciekawszego popstrykać. Ale kto wie.

 

Na razie moje doświadczenia z dużymi ogniskowymi są takie, że to trudna zabawa.
Coś daleko statycznego, to dużą rolę grają wszelkie zjawiska atmosferyczne, a efektem czasem jest jedynie kilka pikseli o innym kolorze (np. latarnia morska w Krynicy Morskiej strzelona z Gdańska, około 55km).
Zwierzęta, samoloty, to trudność w utrzymaniu w kadrze, złapanie ostrości, bo to wszystko się rusza, a kąt widzenia bardzo mały.

Astro wydaje się najspokojniejsze, ale i tak wszystko dosyć szybko ucieka z kadru. Ciekawsze rzeczy, to już trzeba się nauczyć stackingu, pewnie też statyw z prowadzeniem, a najlepiej od razu z teleskopem.

 

No ale może jak jest więcej osób zainteresowanych, to jakiś temat można zrobić.

Opublikowano

Odnośnie aparatu do filmowania.

 

Czy warto sugerować się czasem odczytu matrycy? Teoretycznie im niższy tym lepszy, ale czy to daje mi jakąkolwiek gwarancję wyeliminowania jasnych pasów (efekt rolling shutter) podczas nagrywania? 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Jeszcze jakiś Xeon E-2136 jak dobrze pamiętam + 1050 Ti i i3-8100 + Quadro P620  no i i5 3570K z integrą.
    • @Toni   Przeczytaj: List św. Jakuba, 2, 14-24  
    • Fakt ale mogłoby mieć je 60, 70 a może więcej procent  Ngreedia     Inna sprawa, że je to napisałem przecież tak o, luźno i dla beki, żeby mi do rymu pasowało  
    • Rx 6700 xt sprzedany. W sumie 10 osób się odezwało. Wystawiony za 1050 zł poszedł za 950 zł. Oferty różne, najniższa 700 zł  najwyższa 975 ale odbiór osobisty to nie chciałem. Chyba, że jeszcze liczyć tego śmieszka 
    • Nie znam fragmentów biblii na pamięć, nie siedzę w tym tak długo, ale dziwię się że były ministrant i zwycięzca olimpiad tego nie wie. Wystarczy poszukać:   Istnieją dwa oddzielne sądy. Wierzący są sądzeni u tronu Chrystusa (Rzymian 14.10-12). Każdy wierzący zda sprawę ze swojego życia, a Pan osądzi decyzje jakie podjął- również te, które dotyczyły kwestii jego sumienia. Sąd ten nie wiąże się z jego zbawieniem, które jedynie pochodzi z wiary (Efezjan 2.8-9), ale dotyczy raczej tego, jak wierzący służyli Chrystusowi. Nasza pozycja w Chrystusie jest „fundamentem” o jakim czytamy w 1 Koryntian 3.11-15. To, co budujemy na fundamencie może być „ze złota, srebra lub szlachetnych kamieni” dobrych uczynków w imieniu Chrystusa, posłuszeństwa i owocowania- oddanej, duchowej służby na chwałę Boga i budowania jego kościoła. To, co budujemy na fundamencie może być z drewna, słomy czy gliny nieużyteczności, frywolności, nieznaczących działań pozbawionych duchowej wartości. Sąd u tronu Chrystusa to objawi. Złote, srebrne lub szlachetne kamienie w życiu wierzących przetrwają Boży płomień (werset 13), a wierzący zostaną wynagrodzeni na podstawie tych dobrych uczynków- jak wiernie służyli Chrystusowi (1 Koryntian 9.4-27), jak dobrze wypełnialiśmy Wielkie Posłannictwo (Ew. Mateusza 28.18-20), jak walczyliśmy z grzechem w naszym życiu (Rzymian 6.1-4), jak opanowywaliśmy nasz język (Jakuba 3.1-9) itd. Będziemy musieli zdać sprawę ze swoich czynów, czy one rzeczywiście potwierdzają naszą tożsamość w Chrystusie. Ogień Bożego sądu całkowicie wypali „drewno, siano i słomę” słów, które wypowiedzieliśmy i rzeczy, które czyniliśmy, a które nie miały wiecznej wartości. „Każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu” (Rzymian 14.12). Drugi sąd obejmie niewierzących, którzy zostaną osądzeni przed Wielkim Białym Tronem (Ks. Objawienia 20.11-15). Sąd ten również nie będzie miał wpływu na zbawienie. Każdy, kto stanie przed Wielkim Białym Tronem, będzie niewierzącym który odrzucił Chrystusa w swoim życiu i tym samym już został skazany na jezioro ognia. Ks. Objawienia 20.12 mówi o niewierzących którzy będą osądzeni „na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach.” Ci, którzy odrzucili Chrystusa jako Pana i Zbawiciela zostaną osądzeni na podstawie ich własnych uczynków, a skoro Biblia mówi nam, że „…z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek” (Galacjan 2.16), toteż zostaną potępieni. Żadna ilość dobrych uczynków czy wypełniania Bożych praw nie będzie wystarczająca do odkupienia grzechu. Wszystkie ich myśli, słowa i czyny zostaną osądzone jako niewystarczające do wypełnienia Bożych wymogów. Nie otrzymają oni żadnej nagrody, jedynie wieczne potępienie i karę.  
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...