Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miałem podejście do U1 ze dwa lata temu i nie mogłem jej skończyć. Inna sprawa, że zawsze byłem "team Quake" i Q2 RTX przeszedłem  niedawno z rozkoszą. Pamiętam jednak jak nieprawdopodobne wrażenie zrobiła na nas klimat i grafa. Pierwsze spotkanie ze Skaarjem, wodospad, posadzka. Do tego inteligentni przeciwnicy i bardziej taktyczna walka. 1997-2000 to w ogóle były dobre lata dla FPSów: Q2, Q3, U1, UT, HL, CS, Shogo, Thief, MoH, Delta Force, Rainbow Six, SoF, Gunman Chronicles, NOLF, Deus Ex

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Marcusfff napisał(a):

Q2, Q3, U1, UT, HL, CS, Shogo, Thief, MoH, Delta Force, Rainbow Six, SoF, Gunman Chronicles, NOLF, Deus Ex

Zaznaczyłem pogrubieniem w co grałem na tyle, żeby chociaż ze 40% przejść. 

 

Zaskakująco mało wspólnych. 

 

 

Unreal 1 nie pamiętam już. Początek, wiadomo "wow". Ale jakoś tak nie pograłem dłużej. Może to słabo chodziło na Pentium 200 z VooDoo1? Już wtedy wolałem pełną płynność, a na VooDoo było daleko.

 

Quake 2 i chodził słabo i nie trafił w mój gust. Graficznie też szału nie robił, bo żeby płynność była jako-taka to i tak się dawało 512x384, a przy takiej oprawie i do tego z teksturami w wersji na 4MB VooDoo gorszymi od podstawowych (niższa rozdziałka. Pełną gra uzyskiwała dopiero na kartach 6-8MB) więć i grafa nie powalała. O wiele bardziej zaimponowała mi oprawa w Forsaken, który w dodatku chodził świetnie (pełna płynność)

Do tego przy Q2 nie stać było na pełną, więc cd-rip bez muzyki i video. Q3 - nie miałem netu. CS i Thief to nie moje klimaty. DF nie wiem, RS trudny, pograłem w demko na płytce CD-Action i spoko, ale to nie dla mnie. Gunmana nie znam wcale, NOLF jakoś niestety mnie ominął. Podobnie z Deus Exem. 

 

Za to dodałbym:

Turok, gry na silniku Duke Nukem (Bloody, Redneck Rampage, DN3D), Return to Castle Wolfenstein (chyba gdzieś na przełomie 1999/2000 wyszedł). W 2001-2 to CoD, Serious Sam, Halo 1 i MoH:AA

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano
35 minut temu, VRman napisał(a):

Zaskakująco mało wspólnych. 

To tylko świadczy, jakie zatrzęsienie takich tytułów wychodziło. Grałem wtedy sporo po kafejach i na LANparty, więc siła rzeczy często ogrywaliśmy strzelanki. Katowaliśmy Opposing Force na multi zanim jeszcze objawił się CS w wersji 1.6. :faja:

Ale fakt, rozbieżność naszych gier spora. Mnie ominął np. kultowy Duke a Turok nigdy nie zainteresował ze względu na setting. Księcia ograłem już dobrych parę lat po jego debiucie. A co do Serious Sama to ciekawy przypadek, bo już wtedy ta gra miała, nieco ironicznie i w pełni zamierzenie, dosyć klasyczny, żeby nie powiedzieć przestarzały, model rozgrywki i walki. Z perspektywy czasu to chyba pierwszy boomer shooter.

Opublikowano (edytowane)

Serious Sam - klasyczny tak, przestarzały - no trochę, ale niekoniecznie w złym sensie.

 

to jest gra której autorzy bardzo dobrze zrozumieli urok tego typu gier

 

- jest bardzo duży fun z samej mechaniki gameplayu

- gracz ma ciągle cieszyć michę - lokacje, dźwięki, przeciwnicy, rozpierdziel

- prawie nic nie popsute, grafa, gameplay, styl, dźwięk, flow

- świetna płynność przy bardzo imponującej i nowoczesnej oprawie

Jedna z pierwszych gier, które ogrywałem w stałych 100fps (może 85, nie pamiętam)

- klimat parodii pomieszany z naprawdę fajnymi lokacjami, z fajnie połączonym stylem oprawy z dźwiękiem, który też odgrywał ogromną rolę

 

Turok - ta gra na VooDoo w 512x384 praktycznie miała idealną płynność. Do tego zobaczyłem ją w telewizji w programie "MO" i było tam widać fizykę przeciników. Po wybuchu był niemal ragdoll. Tego nie było nigdy. Wszystko pięknie animowane, w pełnym 3D. Jakieś fajne animacje na broni? Tego nie było wcześniej nigdzie. A tu było. I cieszyło tym, że jest. Chyba pierwsza gra typu strzelanka w  prawdziwym 3D, która naprawdę oczarowała grafiką. Wcześniej wszystko było jakieś takie zbyt okrojone no i bez akceleracji to nie ma o czym gadać. (z wyjątkiem mistrzowskiego MDK)

 

A tutaj lokacje naprawdę miały klimat. 

Pierwsza plansza, dżungla i dinozaury. To było dla mnie znacznie bardziej kultowe miejsce w grach niż te z Unreala.

Jeszcze akurat był zakup wieży audio, więc dźwięk podkręcony, basów dużo. Jeszcze akurat zmiana monitora zaraz była na większy i lepszy.

 

 

Gra później przechodziła w klimat jakichś techno-labiryntów. Tam było płasko i brzydko. Ale strzelało się fajnie. I końcowe gorsze plansze nie przekreślają tych zajebistych.

 

A Thief to dla mnie gra na 0/10. To niemal negatyw tego co bym chciał w grze. Skradanie, chowanie się, bycie złodziejem czy w średniowieczu czy w innym settingu - kompletnie nie dla mnie. 
Za to bardzo ciekawie się czytało recenzje fanów. To ewidentnie jest obiektywnie dobra gra dająca dużo frajdy graczom, którzy lubią skradanki. 

 

 

Mogę Ci współczuć przegapienia DN3D, ale ja z kolei przegapiłem złote lata lan party i grania online przed rokiem 2003. To co grywałem to jeszcze po kablu RS-232. Potem jak już pojawiły się karty LAN to nie było okazji, żeby w kilku się zebrać. 

Gdyby nie to, na pewno miło bym dziś wspominał Quake'a 3.

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)
14 godzin temu, Marcusfff napisał(a):

A co do Serious Sama to ciekawy przypadek, bo już wtedy ta gra miała, nieco ironicznie i w pełni zamierzenie, dosyć klasyczny, żeby nie powiedzieć przestarzały, model rozgrywki i walki. Z perspektywy czasu to chyba pierwszy boomer shooter.

Nie mam pojęcia jak osoby pamiętające tamte czasy mogą pisać, że Serious Samy był klasyczny. Tak samo jak współczesne boomer shootery mają rzekomo nawiązywać do starych czasów. Rozumiem, że młodzi mogą mieć takie skojarzenia, bo tego rodzaju gry są zupełnie inne niż współczesne, ale skąd się takie skojarzenia biorą u starych dziadów jak my? Naprawdę nie wiem.

 

Przecież kiedy Serious Sam wyszedł - był powiewem świeżości, który w niczym nie przypominał dotychczasowych FPSów. Był prostym do bólu pradziadkiem arena shooterów. Grą, w której nie było fabuły, przemyślanych projektów map, zbierania kluczy, labiryntów itp. Były za to proste, ale przepastne mapy, i przeciwnicy atakujący "małymi grupkami" po kilkadziesiąt sztuk jednocześnie :D

 

Serious Samy, tak samo jak współczesne "boomer shootery" miały się nijak do Dooma, Hexena, Duke'a, Turoka, Golden Eye, Quake, Unreali, Half-Life, Medal of Honor, itd.

Więc jak słyszę że powstaje nowy "klasyczny" FPS - to od razu wiem, że będzie to po prostu klon Serious Sama, a nie klasycznych FPS'ów :cool:

Edytowane przez wahoo
Opublikowano
18 godzin temu, Marcusfff napisał(a):

Miałem podejście do U1 ze dwa lata temu i nie mogłem jej skończyć. Inna sprawa, że zawsze byłem "team Quake" i Q2 RTX przeszedłem  niedawno z rozkoszą. Pamiętam jednak jak nieprawdopodobne wrażenie zrobiła na nas klimat i grafa. Pierwsze spotkanie ze Skaarjem, wodospad, posadzka. Do tego inteligentni przeciwnicy i bardziej taktyczna walka. 1997-2000 to w ogóle były dobre lata dla FPSów: Q2, Q3, U1, UT, HL, CS, Shogo, Thief, MoH, Delta Force, Rainbow Six, SoF, Gunman Chronicles, NOLF, Deus Ex

Q2 niby ten sam okres, ale gameplayowo lepiej się zestarzał jak Unreal 1 ;)

To samo tyczy się HL1 i z przyjemnością ograłem Black Mese i resztę dodatków.

Opublikowano

Eh, nie wytrzymałem. Bez odpowiedniego monitora. Bez joysticka nawet, bo mi się nie chce rozbierać i czyścić, naprawiać. 

 

Ale zainstalowałem. To jedyne co mam na kompie do grania, i w nic poza VR nie będę grał poza tym.

image.png.3858fbb10038b299f4eb8e8dbffa669a.png

 

Na razie próbuję z shaderglassem ale coś nie chce wpasować skalowania. Żadne nie pasuje (widać niedopasowanie bo się pojawiają pływające piksele albo linie)

image.png.806b0379a33a08c7d889243e8847208f.png

:metal:

 

Opublikowano

Oh, Lost Planet ma już ponad 18 lat - grudzień 2006r. Była to druga gra na tym silniku, pierwszą był Dead Rising z tego samego roku.
Kiedyś zobaczyłem ją na dawnym programie hypex, czy jak go zwał.  Chciałem w to zagrać, ale jakoś mijałem się z tym, po latach nie mając ochoty na archaizmy, a właśnie przemieliłem stare Resident Evil to chyba nadrobię.
Ostatnią dużą grą na tym silniku był Monster Hunter World - MT Framework 2.x z 2018r.

Ah, już pamiętam... Porzuciłem chęci nadrobienia, gdy trójka była niewypałem. Capcom ślepo gonił "amerykańskie" trędy growe i nawet oddał tą część w ręce zagranicznego studia, stąd kompletny brak spójności, charakteru i wizji, poza generycznością. Oh, nawet silnik zmienili na UE3.
Ale to byłoby dobre z obecną technologią i gdyby nawiązali współpracę z Platinium Games lub From Software...

 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Szukam joysticka do Amigi na aledrogo a tam...

 

mój koszmar z końca roku 1992

To dokładnie to gówno miałem do "IBMa" 386SX (tak się wtedy na PeCety mówiło)

image.png.29730e7172a7c9f827a13a5a0cfe314d.png

 

Z braku laku chyba w Dyna blaster na więcej graczy próbowałem tym pograć, ale ogólnie to liczba gier w której ten joystick się sprawdził/przydał: 0

 

 

Może ktoś z Was grał na gumowych joystickach jak Quickshot Apache?

image.png.0911763737d5931421da9a084e3a9b71.png

 

One szybko były "rozlazłe". W sensie jakby luz był.

 

Nigdy nie wymieniałem w takich niczego, ale mam takie dwa w garażu. Strasznie "wyluzowane".

Znalazłem gumki. Ponoć do tych joysticków. Ponoć nowe, według zapewnień sprzedającego.

Trochę korci czy nie kupić i nie spróbować naprawić. 

 

Pytanie czy ktoś wymieniał i czy joystick wtedy działa jak nowy czy te luzy mają związek z czym innym niż tylko z tymi gumkami kontaktowymi?

Ten joy już przy nowości trochę pozostawiał do życzenia i był dla wielu "zbyt luźny".

 

Sęk w tym, że to na tych joystickach spędziłem 80% swojego czasu grania na Amidze u kolegów w czasach jej świetności. Granie w platformówkę, gdy nie trzeba "specjlanie umieć" sterować aby ten cholerny ludzik skoczył zamiast się koncertowo spierd(zie)lić w przepaść, to "nie to samo". Żeby był w pełni ten sam klimat co w 1992r. to trzeba grać dokładnie na tym samym. 

 

Edytowane przez VRman
  • Haha 2
Opublikowano (edytowane)

Powrót do Amigi 500/1200.

 

 

 

Czuję się trochę jak ryba, która bardzo długo leżała na plaży nie mogąc się uwolnić i wrócić do morza. Aż do teraz.

 

Wreszcie  :)

 

Co jakąś grę odpalę to czuję się jak w domu jeśli chodzi o stylistykę. Jestem wprost zachwycony. NIC mnie nie denerwuje. NIC co tak znienawidziłem we współczesnym podejściu do robienia gier nie kłuje w oczy. ŻADNEJ żenady, żadnej niepotrzebnej infantylności, żadnych mlaskających dźwięków, żadnego udawania stylistyki gier z Japonii. Dźwięki dosadne, satysfakcjonujące. Nie można tego opisać, ale spróbuję jednym słowem: "cool". Tak wygląd grafy jak i dźwięki. W żadnej nowoczesnej grze strzelanie nie daje takiej radości. Same mlaski i kapiszony. Jak strzelam we Flashbacku to słychać fajny dźwięk. Nikt nie truł developerowi dupy "ej to zmień, bo przecież pistolet w rzeczywistości wcale tak nie brzmi". Nikt nie pytał żony czy dany dźwięk jej się podoba. Żadna Grażyna nie rysowała wszędzie serduszek i nie robiła animacji typu robienie buźki do selfika, ani nie ma żartów gdzie postać przymierza sukienkę. "Cieszynki" są po to, aby gracz się zaśmiał, a nie jakieś tańce z Fortnite'a. Zbieranie znajdziek daje satysfakcjonujący i po prostu fajny dźwięk, a nie jakieś uderzenie kijkiem o drewno jak w nowych grach. Same znajdźki też po pierwsze wyglądają zajebiście (Gods, Ruff 'n' Tumble, Xenon 2) a po drugie jest sens je zbierać, a nie jak w nowych grach, gdzie za to dostajesz kolejne gówniane obrazki do art booka, albo inne ubranko. Jak we flashbacku postać obrywa, to słychać fajny dźwięk, a nie stęki. Właśnie. Postacie. Gram w gry i nie słyszę kobiecego stękania co dwie sekundy, żadnych "ha-ja" ani pisków rodem z "chińskich bajek". ŻADEN dźwięk mnie nie wkur(z)a. Żaden.

Jak ginę w GODS to jestem pełen podziwu dla talentu, umiejętnośći i pomysłowości. Żadnego słitaśnego "aj. oj. ała". Żadnego dźwięku upuszczanego na podłogę kartofla. 

Jest dźwięk jakby dusza opuściła ciało i trafiła do piekła. :D

 

No i przede wszystkim nie widzę tego wycinankowego stylu. Gry wyglądają zajebiście a nie jak narysowana kredkami albo zrobiona z wycinanek lub poskładane z Clipartów w MS Office 97.

 

 

Tak obserwuję i chyba wszystko zaczęło się psuć w okolicach końcówki lat 90tych. Ten rak się zaczynał wtedy. Nawet po Worms to było widać. Stylistyka jedynki była dużo lepsza od tej z dwójki i następnych. Robale były zrobione z jajem, wyglądały poważnie i dokonywały robalowej eksterminacji na ekranie, więc wszystko pasowało. W Dwójce i Armageddon już wtedy narzekałem, że zrobili to zbyt infantylnie. Ktoś wymyślił, żeby robale były nie tyle śmieszne, co "urocze". 

Wtedy też na grubo weszła moda na zachwyty japońskim stylem.

 

Całe szczęście, że zachowały się gry z "dobrych" lat. 

 

Gdyby nie powstały wtedy, wyglądałyby tak.

UWAGA! Uruchamiasz tylko na własną odpowiedzialność. Nie odpowiadam za koszmary jakie te video może wywołać. Niestety ale ktoś postanowił absolutnie zrujnować grę Lemmings. Przypadkiem znalazłem trailer "remake'u". 

Tu jest wszystko czego nienawidzę w obecnym gamedevie. 

:bicz:

 

 

 

 

Dobra. Przerwa. Muszę to rozchodzić.

 

 

OK, już mi lepiej.

 

Dzięki bogu za save state'y w emulatorze. W ten sposób gram i gram i nadal mam ochotę na więcej. Jak się gra nudzi to przełączam na inną. Cierpliwości już jak 34 lata temu nie mam. Czasu też mniej, więc jak zginąłem we Flashbacku i mnie cofnęło na sam początek, to już mi się nie chciało. Ale jutro można zagrać znowu. :)

 

 

 

Nie wierzę, że to piszę, ale dziś wybrałem emulowaną Amigę zamiast sesyjki w VR. I nie żałuję. Przeszedłem dwie plansze w R&T, zginąłem a zapomniałem zrobić save state'a. Przeszedłem jedną. Znowu zapomniałem. Przeszedłem je znowu. Znowu zapomniałem bo się za mocno wkręcam w granie żeby sobie dupę zawracać jakimś zapisywaniem. W końcu przełączyłem na Flashbacka. Potem znowu na Lotusa. Potem Shadow of the Beast (szadoł ofdebist wziął i zwis, niestety, jak próbowałem iść w lewo. Nie wiem jeszcze czy konfig czy kulawy rom z grą :P )

A jeszcze Bubba and Sticks (nigdy nie grałem, myślałem, że to typowy crap bo mi się kojarzy z badziewiami na wczesne PC pod karty EGA, ale obejrzałem recki i gra jest ponoć bardzo fajna, ma mnóstwo fajnych pomysłów i ogólnie jest bardzo OK. 

Nie odpaliło mi się 5 gier, które chciałem ograć, ale jeszcze powalczę. Teraz uzbroiłem się w cały pakiet ROMów. Może się Desert Strike odpali, może Alladyn na AGA się raczy włączyć, a może w końcu poznam jak to jest pograć w Agony, bo wstyd przyznać, ale nigdy nie grałem. A jeszcze Benefactor, Lost Vikings które już wiem, że będę ogrywał od początku do końca, może też bliźniaczą do Wikingów grę  o futrzastych kulkach.

A jeszcze przygodówki point & click przecież.

I w Benefactora to chyba jednak zagram od zera, bo nie pamiętam już jak się grało więc zaczynanie od 2/3 gry (max gdzie doszedłem jak grałem 20 lat temu) się skończyło natychmiastowym zacięciem się "co teraz?" ;)

 

Mam graaaania na długo. To niespodzianka, że atrakcyjność starych gier w moich oczach tak mocno wzrośnie. Myślałby kto "no ile można się zachwycać kompem z lat 80tych", ale z powodu tak potężnego kryzysu stylistyki, podejścia i jakości we współczesnym game devie, samo podziwianie stylu 1000x lepszego jaki byli w stanie zrobić ludzie w latach 80/90 to już samo w sobie frajda.

 

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano

Dla Amigowców i pecetowcó pamiętających początek lat 90tych:

Spoiler


Nie wiem jak powiedzieć AI jak ma śpiewać te "je je jeee", ale i tak wyszło nieźle. Tylko rozmowa wypadła mocno sztucznie, ale już mi się nie chce bawić w następne próby. Końcówka ratuje całość, i gitara :D

 

  • Haha 3
Opublikowano

Czy ktoś tutaj grał dłużej w Ruff 'n' Tumble?

 

Nie wiem o co chodzi z kluczami. 

- czasem mam już czerwony klucz, zbieram inny i nadal mam tylko jeden. W sensie że po otwarciu bariery tym kluczem, nic mi nie zostaje w ekwipunku

- w świecie 2 na pierwszej planszy jest klucz przy bombie. Zrobiłem save state'a w emulatorze i zbieram ten klucz zanim go wybuch zniszczy, ale nie daję rady dobiec do bariery bo... klucz mi po prostu znika. Tutaj nie wiem. Tak ma być czy to jakiś bug? Grałem w 30fps zamiast w domyślnych 25 żeby nagrać może jakiś gameplay bez stutteru. Może to od tego?

 

Jeszcze też nie ogarnąłem o co chodzi z miejscami bonusowymi. Nie da się do nich doskoczyć albo trzeba by się przebić przez skały. Może trzeba przejść grę aby odblokować dodatkowe umiejętności albo co? 

 

 

PS. Giera jest mega trudna a raczej lekko trudna tylko ja jestem mega cienki w gry już. Dosłownie co chwila muszę wczytywać zapis i nawet jakbym miał grać z trainerem na nieskończoną ilość żyć, to wcale by to nie oznaczało, że jest za łatwo. Chociaż granie ze save state'ami jest lepsze. Po pierwsze jak ginę po raz piąty z rzędu w tym samym miejscu to jak je przejdę mogę zrobić save. Po drugie nie mając wielu żyć nie psuję sobie sensu zbierania monet dających dodatkowe życia. A te szanuję, bo trzeba się podsunąć do monitora, złapać za myszkę, wyłączyć nagrywanie, włączyć menu emulatora, tam jeszcze się pomęczyć bo nie można jednym przyciskiem, wrócić, włączyć nagrywanie, pograć 10s, zginąć i od nowa całą procedurę :lol2:

 

PPS. Muzę puszczam w tle normalną, nie przyspieszoną i gdyby nie to, że wolno reaguję, to nawet nie przeszkadzałoby to w grze jakoś mocno, bo choć gra jest dość trudna (szczególnie jak się spieszysz i chcesz szybko przejść w inne miejsce) to jednak wszystko porusza się dość powoli i te 20% szybciej nie niszczy sensu gry. Choć na pewno jest trudniej. 

 

Test nagrania, czy cokolwiek zostanie z obrazu po zaoraniu go kompresją streamable

 

Opublikowano (edytowane)

Wrzucę kilka plików bez rekompresji, żeby coś zostało z obrazu, bo podwójne kodowanie filmu zażyna jakość.

 

Chcę wrzucić gdzieś, gdzie można pograć plik, a nie uploadować video. Chcę to zrobić bez google drive'a ani innych Cloudów Microsoftu i bez rejestracji.

Zapytałem chata GPT o polecenie stron i dostałem taką, która na testach wygląda tak:

 

Spoiler

image.png.92883cca0b7c17b50b422539869d5b5a.png

 

 

Dlatego kilkacie na swoją odpowiedzialność.

Krótkie fragmenty bo mam kijowy upload.

Linki wygasną za 15 dni.

 

Przypominam: Ustawić tak, aby odtwarzało się 1:1. Filmik jest w 1920x1080, więc albo dać fullscreen na takim ekranie albo na 4K, a na 1440p ustawić okienko tak aby nie było skalowania.

Dalej - podbić jasność (i kontrast oczywiście też musi być dobry), bo świecące elementy muszą mieć siłę świecić.

To napradę ważne element uroku gier z Amigi.

 

I ostatni krok - odsunąć się od monitora tak, żeby obraz nabrał plastyczności. Półtora metra od 24" styka, ale jak ktoś uczulony to można 2m.

 

Lotus 1 z shaderem Royale CRT (nie shaderglass) i muzyką w tle.

Odpalony w 30fps zamiast 25, bo nie mam jak nagrać normalnie 25 a nagrywanie 60fps gry idącej w 25fps oznacza przycinki.

Czyli muzyka leci OK bo jest puszczana w tle z odtwarzacza, ale dźwięki i cały gameplay są 20% za szybko.

 

https://filepost.io/d/ug3tgxMW8h

 

Tutaj chwila Chuck Rocka. Znowu - odpalone w 60fps zamiast w 50fps. Jak ktoś nie zna tej gry to polecam obejrzeć. Kiepski level, graficznie cienko ale humor i styl widać.

https://filepost.io/d/mobEVJVYez

 

 

I na koniec Ruff 'n' Tumble. 

Po raz kolejny muza leci w tle z odtwarzacza a sama gra przyspieszona o 20%

Za to tutaj udało się uchwycić fajną oprawę. Na to jak źle gram nie patrzcie ;)

https://filepost.io/d/9syB4whCiz

 

 

A tu demko jak kijowo gra wygląda na monitorze, bez shadera. Dokładnie tak wyglądały gry na moim 386 na monitorku 14" (mimo że był CRT, bo w 240p to nie pomagało). Surowo, beznadziejnie, zupełnie "bez sensu" choć tutaj akurat wady najmniej widać ze względu na świetny art design gry. 

https://filepost.io/d/4WhH2W2tzd

 

Ostatnie 40% filmiku to głupie podskakiwnie w górę i w dół to nie oglądać ;)

Edytowane przez VRman
Opublikowano
15 godzin temu, VRman napisał(a):

Za to tutaj udało się uchwycić fajną oprawę.

Rzeczywiście wygląda to miło dla oka i można w ten sposób spokojnie grać jeśli ktoś siedzi dalej od monitora, ale ja jednak się trochę tobie dziwie, bo tyle piszesz o kwestiach technicznych, dobór rozdzielczości, fpsy, hz, shadery, robisz wrażenie jakbyś chciał wiernie odtworzyć wygląd z monitora CRT a na koniec dnia wrzucasz filmiki które wydają się sugerować, że to wszystko jednak nie ma żadnego znaczenia a liczy się tylko finalny "look" i to, żeby gra wyglądała mniej więcej tak jak ją zapamiętałeś.

Niestety obraz z CRT byłby znacznie ostrzejszy, nie mówiąc już o balansie pikseli który na tych gameplayach nie istnieje, bo obraz jest zmielony (i nie jest to kompresja pliku video), niestety wyszła z tego trochę mozaika, może miła dla oka ale jednak mozaika.

 

Żeby jeszcze wyjaśnić o co mi chodzi, balans pikseli najłatwiej można dostrzec na pasku życia, tak to u Ciebie wygląda

hp1.png

 

A tak to mniej więcej powinno wyglądać

hp2.png

 

Co ciekawe na filmiku bez shadera który wrzuciłeś także brakuje balansu (jedna kreska grubsza, druga chudsza itp).

 

Niestety sam jeszcze nie znalazłem odpowiedniego shadera żeby to na komputerze wyglądało ładnie, w miarę ostro i piksele miały balans, nie wiem nawet czy jest to możliwe.
Dlatego IMO najlepszym sposobem na ogrywanie retro jest Steam Deck, przez to że sprzęt ma mały ekranik łatwiej jest uzyskać pożądany efekt, tam wystarczy wrzucić podstawowy shader z-fast crt i wszystko wygląda pięknie, ostro i jest dobrze zbalansowane, polecam.

Opublikowano
8 minut temu, GTM napisał(a):

Rzeczywiście wygląda to miło dla oka i można w ten sposób spokojnie grać jeśli ktoś siedzi dalej od monitora, ale ja jednak się trochę tobie dziwie, bo tyle piszesz o kwestiach technicznych, dobór rozdzielczości, fpsy, hz, shadery, robisz wrażenie jakbyś chciał wiernie odtworzyć wygląd z monitora CRT a na koniec dnia wrzucasz filmiki które wydają się sugerować, że to wszystko jednak nie ma żadnego znaczenia a liczy się tylko finalny "look" i to, żeby gra wyglądała mniej więcej tak jak ją zapamiętałeś.

Niestety obraz z CRT byłby znacznie ostrzejszy, nie mówiąc już o balansie pikseli który na tych gameplayach nie istnieje, bo obraz jest zmielony (i nie jest to kompresja pliku video), niestety wyszła z tego trochę mozaika, może miła dla oka ale jednak mozaika.

Po części tak. Nadal daleko do ideału, bo ani to nie jest mój ulubiony shader CRT, ani nie mam monitora 1440p lub 4K, żeby to wyglądało lepiej. 

Ale pomijając to jak to zapamiętałem (choć w R&T nigdy nie grałem, dopiero w tym roku pierwszy raz) bo oczywiście grało się u kolegi, którego rodzice A500 spłacali 2 lata, a TV to był jakiś złom z lat 70tych chyba albo wczesnych 80tych, to jednak jest faktem, że wtedy się gry robiło z myślą o tym, że przyjdzie na to "magia kineskopu". 

 

Co do tego czego wymagam - no cóż, to jest retro. Do tego ja najbardziej wymagający jestem w kwestii obrazu w ruchu, a jak gra i tak ma 25 czy 30fps to i tak tego ruchu nie da się poprawnie wyświetlić. Dlatego tak długo nie chciałem grać w R&T, ale już się raczej remake'u albo plug-inu robiącego interpolację nie doczekam. No to gram jak jest. 

 

BTW. U tego kolegi to się grało czasem kompletnie nie mogąc odczytać symboli czy liter/cyfer. Na czuja się klikało. Np. w Lemingach dopiero u kolegi z nowoczesnym TV zobaczyłem że tam wszystko ładnie widać jaki przycisk daje jaką funkcję lemingowi :D

Lemingi ogrywałem u tego biedniejszego kolegi, więc dla mnie różnica między bez shadera a Z, to różnica ogromna, że aż doła złapałem, że zmarnowałem tą grę nie mając TV. Niby na PC wyszła lepsza graficznie Lemmings: The Tribes, ale wyglądało to po prostu źle, tak jak teraz bez shadera. Przesuwa się jakaś grupka pikseli. Z shaderem lub na starszym TV CRT to były Lemingi. Te ostre piksele zabiły cały urok. Specjalnie dla Lemingów kupowałem myszkę do PC, ale miałem tylko OH NO! More Lemmings! i pograłem.. z godzinę może. Łącznie. To była zmasakrowana gra. Ani dźwięków, ani muzyki (jedynie support dla Adlib i jakieś syki zamiat dźwięków) ani przede wszystkim ładnego wyglądu. Do tego ten dodatek by sam w sobie do dupy. 

Apropo - trochę niestety czuć pływanie myszki. Niby są 4 opcje dla v-sync, ale jak ustawię monitor na 60Hz to tylko "standard V-sync" działa. Przełączyłem z TP na Double Buffering oczywiście, ale nadal kursor pływa. Nawet w trybie NTSC 60Hz. Nie pamiętam już jak było na prawdziwej amidze, ale pływa też w Workbenchu jak się niektóre gry ładują, a tu już na prawdziwej A1200 siedziałem setki godzin i pamiętam, że kursor chodził bardzo "żwawo".

14 minut temu, GTM napisał(a):

Co ciekawe na filmiku bez shadera który wrzuciłeś także brakuje balansu (jedna kreska grubsza, druga chudsza itp).

hmm

image.png.6c2d012ea1347b8e1ad92e084413d26a.png

 

faktycznie. A to dziwne. Nawet nie zauważyłem, ale faktycznie. Tylko pytanie czemu? Przecież to powinno być skalowane 1:1 (integer)

15 minut temu, GTM napisał(a):

Dlatego IMO najlepszym sposobem na ogrywanie retro jest Steam Deck, przez to że sprzęt ma mały ekranik łatwiej jest uzyskać pożądany efekt, tam wystarczy wrzucić podstawowy shader z-fast crt i wszystko wygląda pięknie, ostro i jest dobrze zbalansowane, polecam.

 

Nie no, Steam deck to malutki ekranik, do tego nie ma BFI/stroboskopu. Wczoraj pograłem trochę w Chuck Rocka i Blues Brothers i jednak ten ostry scrolling to coś, z czego nie dam rady zrezygnować. Tak bardzo to cenię, że serio, nawet kosztem laga, chętnie bym grał z interpolatorem klatek jakby istniał jakiś sensowny. 

PS. Te software'owe BFI w WinUEA jest kompletnie bez sensu. Ciemno jak cholera, obraz nie ma tej siły wyrazu, a do tego efekt też nawet nie stał obok tego co mam wbudowane w monitor, choć na OLED będzie na pewno trochę lepiej, ale znowu wtedy bez sensu tego używać, bo lepiej albo włączyć (jak się da) albo poczekać aż się da włączyć CRT beam shader z HDR, żeby poprawić jasność.

 

Opublikowano (edytowane)

Jedynka nie miał supportu dla joysticków z ery Amigi. 

Nie miała też emulatora pracującego idealnie, w sensie że jest input lag a nawet audio lag. To nieakceptowalne bo gry na Amigę bywają bardzo trudne, a zainteresowani mają dziś 40-60 lat, więc refleks już i tak słaby.

Do tego w erze shaderów CRT granie bez tego to kretynizm, a mało kogo stać na RetroTinka 4K za ponad 2 kafle. Jak już stać to też stać na kompa czy choćby lapa.

 

Te "mini" spełniają w 100% swoją rolę w temacie nostalgii. No w 90%, bo brak dźwięku stacji dochodzącego z samej "Amigi" mini, to już poważny problem. ;)

 

Natomiast jak ktoś chce grać w jakieś zręcznościówki to ten sprzęt to porażka. A szkoda, bo i tak kasują za to sporo, więc mogliby dać coś lepszego niż najtańszy badziew, na którym emu chodzi nie lepiej niż na kompie z roku 1998.

 

 

 

BTW. Gram w Ruff 'n' Tumble i doszedłem do leveli pod wodą. Ale wkur..jące. Były już dwa rage quitty :lol2: bo już miałem zapisywać state a zginąłem.

Ponowna próba - już koniec planszy, ale jeszcze pójdę poszukać secretów. Spadam i myślę "oj, tu mogą być kolce". Zacząłem więc przesuwać postać w bok. 

Prosto na kolce. Jakbym nie przesunął to by było OK.

Kolejny raz. 

Skaczę na sekretny pomost. Jak zawsze. Już po raz 20ty pewnie.

Ale tym razem źle. O ze 2 piksele za blisko. Zginąłem. 

Tu poleciał rage quit :D

 

W końcu się poddałem, przełączyłem na PAL i przeszedłem powoooooooli.

 

Z obecnymi zdolnościami do gier to bym tej gry nigdy nie dał rady przejść. Tu się dostaje 3 życia + bonusowe do zbierania i masz przejść całą grę, wszyskie światy i levele. Są niby jakieś kody do wpisania, ale to możesz sobie conajwyżej potrenować. Chcesz przejść dalej? To graj od zera.  Dzięki bogu za emulatory :)

 

Czyli nawet nie wiedziałem, ale tak teraz patrząc, to my te 30-35 lat temu to byliśmy gracze "hardcorowi" :lol2: bo wtedy to nie było nic nadzwyczajnego. 

 

PS. Grałem teraz z muzyczką z Savage z levelu 3.

Nawet pasuje do tej gry :)

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano

No właśnie. Taka dekoracja na półkę i do opdalenia jakiegoś Centuriona czy innej strategii. 

A przecież już dawno można by było zrobić takie coś, co by może wewnętrznie Amigą nie było, ale w użytkowaniu nie byłoby prawie różnic. 

Nie rozumiem tego marnowania potencjału.

2 minuty temu, Kadajo napisał(a):

poza obudowa i układem klawiszy...

w niektórych "mini" to tylko atrap klawiszy. Nawet tego nie ma. 

 

Płacenie 500-700zł za taki gadżet do oglądania to moim zdaniem pomyłka. Albo niech to będzie atrapa za 100zł, albo niech będzie czymś porządnym. Nawet jakby miało kosztować 1000 czy 1500zł. Ludzi pamiętajcych Amigi zazwyczaj stać na taki wydatek w tym wieku. A młodzi? Młodzi się z gier na Amigę pośmieją, bo nie ma online. :(

Opublikowano (edytowane)

Moje się kurzą w garażu :(

A500 i A600.

Już w XXIw kupione i już z usterkami niestety.

 

Jedna prawie sprawna, druga ma konkretniejszy problem. Nie wiem co z tym zrobic, bo jak ktoś ma wiedzę jak to naprawić to nie naprawi tanio, a jak ktoś miałby robić to tanio, to się nie będzie znał. No to leży, bo jak mam płacić za naprawę tyle ile to jest warte w obecnym stanie, to kit z tym. I tak nie mam kineskopowego TV w pokoju obecnie, bo nie ma na to miejsca, więc skoro już mam CRT shadery i adaptery do joystcika to sobie jeszcze poleży. 

 

Jedna ma coś nie tak z romem (Kickstart), z tego co pamiętam. Chyba przepinałem z tej "dobrej" na test i poszło, ale i tak się coś wieszało zaraz po załadowaniu Workbencha z dyskietki.

Któraś ma problem ze stacją dysków lub taśmą/kontrolerem. W jednej coś się kaszani z audio, bo są jakieś takie "śmieci" ale cyfrowe, więc jakiś przetwornik albo układ raczej, ale do tego tylko jeden kanał działa (albo tylko mono, już nie pamiętam)

Poza tym zasyfione to ostro po ponad dekadzie w garażu, więc jeszcze by to trzeba jakoś poczyścić przed wysłaniem na naprawę. 

Poza tym ostatnim razem się bawiłem naście lat temu, ale... nie wiem co zrobiłem z dyskietkami. Nie widziałem ich już masę czasu. Może mi brat wyrzucił myśląć, że to śmieci w garażu. Teraz to nie wiem skąd nawet bym miał kupować. No i samo nagrywanie ADFów na te dyskietki DD wcale nie jest takie szybkie. Nie pamięam już jak się z tym bawiło, ale nie czasem przez kabel RS-232 łączyło z PieCem? A może miałem wtedy dostęp do Amig z HDD i przerzucałem? Nie wiem. Teraz nie mam A1200 a do A500/600 nigdy dysku HDD nie podpinałem i raczej nie widzę sensu.

 

Jedno jest pewne - nie sprzedam w tym stanie, nie wyrzucę. Niech leży. Wzdrygam się na samą myśl o tym, że nie jestem posiadaczem Amigi. :E

 

 

Chciałbym mieć jakąś fajną A1200, ale jak zobaczyłem ile teraz kosztują to.. 

WinUAE mój stary przyjacielu, pójdź w me ramiona :lol2:

Edytowane przez VRman
Opublikowano

Nie no serio nie widzicie zalet A1200? Sprzęt wygląda jak prawdziwa amiga 1200, ma działającą klawiaturę, można ją normalnie podpiąć do wszystkiego przez HDMI, będzie miała USB i zapewne będzie tam można łatwo wgrać, Workbencha, gry itp, do tego mysz i pad w zestawie, możliwość podpięcia pada od xboxa czy arcade sticka, wszystko działające, skonfigurowane i za 700zł, serio, co teraz można kupić za 700zł? Ktoś widział ceny oryginalnych Amig 1200 które idą w grube tysiące? A do takiej amigi przydałby się jeszcze monitor CRT no i jakieś dyskietki z grami...

Jasne, jak ktoś ma oryginalną Amigę + monitor + 300 dyskietek to wiadomo, że nie warto, ale dla byle boomera którego dopadła nostalgia bo przypominał sobie jak 30 lat temu zagrywał się w Lotusa to myślę że jest to zajebisty sprzęt za niewielką cenę.
 

  • Like 1
Opublikowano

Overclocked: Historia o przemocy
 

Od 13 dni pozycja pełnoletnia. Wspominam tę grę do dziś ze względu na:

 

- Ciekawą fabułę 

- Kawał klimatu

- Rzadko poruszany w grach wątek przemocy psychicznej 

 

Pamiętam, że nie ukończyłem tej gry, ale robiła na mnie duże wrażenie swoim klimatem i losami głównego bohatera.IMG_1804.thumb.jpeg.148ab4fa223ae085a5ec4422b7286565.jpeg

  • Upvote 1
Opublikowano
14 godzin temu, GTM napisał(a):

Nie no serio nie widzicie zalet A1200? Sprzęt wygląda jak prawdziwa amiga 1200, ma działającą klawiaturę, można ją normalnie podpiąć do wszystkiego przez HDMI, będzie miała USB i zapewne będzie tam można łatwo wgrać, Workbencha, gry itp, do tego mysz i pad w zestawie, możliwość podpięcia pada od xboxa czy arcade sticka, wszystko działające, skonfigurowane i za 700zł, serio, co teraz można kupić za 700zł? Ktoś widział ceny oryginalnych Amig 1200 które idą w grube tysiące? A do takiej amigi przydałby się jeszcze monitor CRT no i jakieś dyskietki z grami...

Jasne, jak ktoś ma oryginalną Amigę + monitor + 300 dyskietek to wiadomo, że nie warto, ale dla byle boomera którego dopadła nostalgia bo przypominał sobie jak 30 lat temu zagrywał się w Lotusa to myślę że jest to zajebisty sprzęt za niewielką cenę.
 

Ale to jest tak badziewny sprzęt-emulator, że spokojnie za te 700zł kupisz sobie lapa. Raz skonfigurujesz i gotowe. Wygląd amigi mnie nie kręci, bo jak gram to patrzę na monitor. Możesz też sobie kupić za 100zł drugi monitor i tam wyświetlić Amigę ;) hehehe

 

Pad w zestawie - walic pady. Amiga to tylko joystick cyfrowy i nic innego. No może joystick z dodatkowymi przyciskami do gier na CD32, które obsługiwały więcej niż jeden "fire". Eh, dawno nikt nie pisze "fire" tylko przycisk. Aż się nie mogłem powstrzymać. W każdym Top Secrecie 30 lat temu było "Wciśnij fire". w tips & tricks :D

 

 

A co do posta wyżej i "strasznych gier". To ta była jedną z gier ogrywanych w pierwszym roku posiadania pieca, gdy jeszcze miałem smarki w nosie i pryszcze na twarzy, robiła "dziwne" wrażenie, niepokoju i strachu. :lol2:

 

Ale to pogięte :lol2:

Chyba ktoś na LSD tą grę tworzył :D

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Też na to zwróciłem uwagę w pure...nie dali niestety żadnych termopadów między pcb a ten gruby backplate. Pełni od jedynie rolę estetyczną.
    • A miales takie cos ze biegales ze skanerem i gonilem artefakt zeby sie pojawił ?
    • Oby to nie było, że w końcu trafi się zima taka co się trafia raz na 20 czy 40 lat     Wolę już ten deszcz w święta i 10 na plusie niż metr śniegu i minus 10  A w styczniu czy lutym -20.  
    • Tez znajdywalem promo za 799zł ale cl28 6000mhz  i tak uznalem że nie warto. Jezeli komus nie jest to potrzebne to nie kupi. Innymi slowy uznalem ze 799zl jest za drogo. Wiec nawet jak teraz beda po 8000zl to niczego to nie zmieni. Tez bedzie po prostu ponad 10x za drogo.
    • Nie istnieje tolerancja dla nietolerancyjnych, jest to sprzeczność. Nie można tolerować ludzi którzy chcą odebrać prawa człowieka, a tym jest patriarchat. Ale ja nie jestem empatycznym liberałem. To jest chochoł z którym walczysz - to samo z tolerancją. Ja mam empatię ale np. do słabszych, a nie do tych atakujących. Jak słaby wciela się w atakującego to kończy się dla niego dobroć i on sam za to odpowiada. I nie rób fikołów, bo typ który chce patriarchatu jest atakującym. Maskę to on zakłada, że chce zbawić świat, a realnie chce niewolnicy, chce władzy, chce dominacji mężczyzn, chce poczuć się lepiej niż obecnie. Nie ma co oszukiwać siebie i nikogo. Nie napisałem tego. Napisałem, że większość ludzi jest głupia i to jest dopiero festiwal... prawdy. Tak, geniuszy jest mniej niż ludzi mądrych i to jest fakt nad którym nie da się nawet dyskutować. Oczywistość. A jeśli ludzie są głupi to również często mało świadomi jakie poglądy wyznają i czy na pewno są dobrze zweryfikowane. Jeśli prawda jest pogardą, to chcę być pogardliwy ile wlezie. Niebo jest niebieskie ! Pogarda. Bronię wolnych, świadomych wyborów. Wybór głupi również jest ich wyborem, choć nie zawsze w pełni - czasem ludzie głosują bo tak jest w rodzinie, czy mąż każe. To samo drogi panie mam do mężczyzn. Nie jest tak, że ludzie wiedzą o czym mówią w każdym przypadku. Wiele ludzi lubi uproszczenia. Więc jeśli fakty to pogarda, to tak ma być. Zwykły foch na prawdę. Kobieta jest mądra gdy dokonuje mądrych wyborów. A mądry wybór to nie ten który odbiera jej prawa. Oczywiście, przecież wyżej masz idiotkę od kobiecej energii. Ona wyznaje tradycję. Jest głupia i dziecinna do tego. Religia również to stare zabobony sprzed wieków, nieaktualne na dzisiaj w dużej mierze - rozwinęliśmy się ponad wierzenia, że Bóg zabił nagle 5000 świń z zemsty bo ktoś tam grzeszek popełnił. Ale Ty biblii nie czytałeś, jestem pewien. Gdybyś czytał nigdy byś nie nazwał jej niczym więcej poza bajeczką z masą nieścisłości i często psychopatycznej moralności. Są argumenty, a obrażanie się na prawdę to jak to mówi prawica bycie płatkiem śniegu. Ale lubią wyzywać tak innych a nie siebie.  sugerowanie histerii jest najlepszym twoim merytorycznym argumentem, jak ławrowa który mówił że nie zaatakuje ukrainy i wszyscy histeryzują  klapy na oczy.   Tak, kobiety głosują na konserwy bo są samotne (statystyki GUS tego nie potwierdzają), strach o bezpieczeństwo (jedynie jeśli chodzi o imigrację), chaos na rynku relacji? Brednie. Same odbiorą sobie podmiotowość gdy zechcą mieć odebrane prawa. Wtedy chaosu nie będzie, nie będą miały żadnej decyzyjności kompetencji. Będą gorszym sortem człowieka ale bez chaosu. Po prostu bez praw. I wtedy kwitnie przemoc domowa, a nawet zdrady ale tylko jednej płci. Druga ma nic do gadania. Ale jak są głupie to niech na to głosują, przecież wyborcy konfy i pisu to głównie podstawowe wykształcenie. W ogóle w jaki sposób patriarchat miałby zapewnić kobietom brak samotności? To że będą niewolnicami nie znaczy że nie będą samotne. To że na papierze będą w związku nie znaczy że będzie istnieć więź małżeńska. Znamy to ze starych małżeństw gdzie babcia z dziadkiem się żrą, ale nie rozwiodą bo co ksiądz powie. Albo jest zdrada i też więź nie istnieje. To jest dopiero samotność. I nie możesz z tego nawet uciec w patriarchacie jako kobieta. Chłop może i sobie poradzi, szczególnie ten silny, bo prac fizycznych nie brakuje. Nie, twój model prowadzi do piekła na ziemi, ale trwającego, a ja piekła nie chcę, więc lepiej by to wszystko padło i ktoś stworzył lepszą wersję człowieka. Np i mądrą i nie chcącą torturować, czy zdradzać. Dobry pocisk wobec siebie i każdego patriarchalisty który odbiera prawa człowieka, prawa kobiet, prawa homo, nierzadko promował niewolnictwo i inne formy wyzysku. A, czyli przepraszam, moja matka to wyjątek od reguły, która jedyna w niszy potrafi zarabiać i mieć dzieci. Rozumiem. Niesamowita rodzina u mnie. Z innej planety może. A może po prostu sa inne czynniki które wchodzą w grę dla młodych kobiet dzisiaj w porównaniu do kiedyś. I nie jest to praca zawodowa. Nie interesuje mnie to że wybrałeś sobie jakiś wycinek historii dla potwierdzenia tezy. Twoje milusie monogamiczne chrześcijaństwo nie jest radykalnie patriarchalne, a mąż i żona mają się wspierać. Czytaj tą biblię w końcu to się dowiesz. W ten sposób da się i dzisiaj budować związki. Ale jak ktoś nie potrafi, to pretensje do lewactwa. A i rozumiem masz statystyki, że w całym okresie cywilizacji łacińskiej 90% mężczyzn miało żony? Podasz te badania czy są wymyślone na poczekaniu? Wolę wolność od swatanych związków pseudomiłosnych, albo ekonomicznych z rozsądku. Poza tym czemu dzisiaj ludzie są samotni - znowu czynników jest dużo. Tobie się wydaje że cały czas tylko jeden czynnik jest ważny. A czynników jest dużo. Inceli z kolei jest malo. Dlaczego wy jako prawacy mówicie że homo nie ma co się przejmować bo to mały procent społeczeństwa, a wy podobnie niski i nagle cały świat ma się do was dostosować? Nie za roszczeniowe? Ano tak, bo wy ratujecie cywilizację... tak się człowiek dowartościowuje.   Co ty sądzisz że kiedyś każdy niski, brzydki, nieumyty debil miał żonę?   Pudło by było gdybyś mógł to udowodnić, a nie możesz w żaden sposób ponieważ kiedyś nawet nie istniala oficjalna diagnoza.  Czekaj i depresja spowodowana mówieniem "jesteś wystarczający"? chyba niewystarczający, czyli ciągłe tępienie. Ale gdzie to widzisz? Chyba wśród kolegów którzy mówią że ten czy tamten jest pizdą. Ale spoko, patriarchalni męscy faceci wcale tego nie robią. Nic a nic nie gnębią chłopaków. Null! Jak jesteś nieodpowiedzialny i nie masz celu to tylko twoja wina. Poza tym brednie, patriarchat dawał mężczyźnie władzę przede wszystkim. Za zdradę odpowiadać nie musiał, jak w islamie. Kobieta musi mieć 3 świadków by udowodnić że jest niewinna. Za to facet? Czyste rączki. Tego pragniesz. Kto ci zabrania brać na siebie nowe ciężary? Bierz i nie narzekaj.  Psychologia ewolucyjna? Zaorana znacznie bardziej niż psychologia społeczna. Masa luk, niepotwierdzalnych hipotez. Biblia redpillów-szurów. Aj, nie masz wolnej woli i zmuszają cię codziennie do porno i grania. No i do alkoholu. cały świat winien tylko nie ty. Obrońcy? Kogo ty byś obronił? Takiś samiec alfa? Nikt ci w sumie nie broni bronić, działaj. Bądź rycerzem. Żywiciel? Śmieszne. Kobiety dziś biorą na siebie połowę więc spada PRESJA na mężczyzn. Da się znaleźć w tym plusa. Nie musisz być jedyny który nabędzie garba. Nie o innych, tylko o specyficznych, wymienione wyżej. Zanim zasugerujesz komuś pogardę panie podumaj czy ty nie gardzisz 95% społeczeństwa które jest inne niż ty i incele. Pomyśl. A może tolerujesz, szanujesz i uwielbiasz? Nie, bo byś nie pisal tylu negatywów.  na emocjach i wyzwiskach. Ty na naiwności i ułudzie, i tym że twoje ego przerasta geniuszy, bo znasz rozwiązanie na problemy świata ale nikt nie chce go wdrożyć. Ciekawe czemu? Pewnie SPISEG. Szur szur. Nadal wszyscy prawacy wolą emigrować na lewacki zachód na budowę do niemca dajmy na to, niż lecieć do kraju patriarchalnego. A nawet jeśli lecą to potem beczą - nawet ci którzy jadą sobie po filipinkę. Tam są nikim, muszą wręcz robić na całe rodziny tych filipinek a one ich tylko na hajs ciągną. Patriarchat - związki oparte na ekonomii i sztywnym podziale ról, zero elastyczności i gnębienie odstających od wzorców. Taka jest prawda. Stąd np facet którego wiezie kobieta jest wyzywany od pedała. A w Europie? Masa kobiet ma samochody, faceci się wożą i niektórzy wyśmieją, ale realnie mało kto zwraca uwagę.  No więc to tylko opinia/obserwacje, a realnie mówi się że jest kryzys męskości, czyli kobiety płodzą dzieci z mniej testosteronowymi byczkami, a bardziej rodzinnymi, ciepłymi, wrażliwymi, spokojnymi. I potem synowie są tacy sami. Nigdzie nie napisałem że każdy w lewackim świecie ma mieć partnerkę, to chochoł. Za to kolega wyżej prawacki napisał że każdy lub prawie każdy miałby kobietę w patriarchacie. I to jest największa nieprawda jaką da się mamić innych. To trzeba za pomocą AI szacować opierając się choćby na GUS. Za dużo do wklejania. Nie zinterpretuję bo nie wiem konkretnie czego chcesz. Płci jest praktycznie po 50%, więc nie można stwierdzić że jedna płeć ma masę ślubow, a druga nie. Mógł zmienić się czas zawierania ślubów, mogły spaść w ogóle małżeństwa bo jest racjonalna nagonka na tą instytucję. Ona nigdy nie działała dobrze wbrew patriarchalistom. Po prostu problemy były zamiecione pod dywan. A dziś wyłażą, do tego częste rozwody, czyli ludzie nie umieją się dogadać. Nie zastąpi tego terror i zabieranie praw.  True, toksycznym jest nazywać rzeczy po imieniu że incele są najbardziej zradykalizowani i stąd pociąg do patriarchatu. Radykalne feministki femcelki z kolei mają pociąg do władzy kobiet i pokazania gdzie jest miejsce mężczyzn. Wszystko jest proste. Każdy radykalizm bierze się jak nie z głupoty to frustracji. I zamiast leczyć to na tych lewackich terapiach to się w necie w bańce siedzi swoich poglądów i klepie po ramieniu. 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...