marko
Użytkownik-
Postów
1 193 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marko
-
kazałeś kupić busa
-
@ITHardwareGPT dałeś się trochę strollować, porównując różne auta o różnym załadunku i przy różnych prędkościach. ale mniejsza o to. Podaj mi proszę drogę hamowania dla VW T6 z powiedzmy 400kg załadunku i dla X-Trail e-4orce z bagażnikiem dachowym (też łącznie 400kg ładunku). Prędkość 130kmh
-
@ITHardwareGPT Wytłumacz koledze rozkład siły hamowania dla obydwu osi samochodu przy hamowaniu awaryjnym. Uwzględnij różne rodzaje napędu (FWD, RWD i 4x4) oraz systemy wspomagające hamowanie
-
BTW. Jeśli auto ma ładowność powiedzmy 500kg i mam te bzdurne 200kg ładunku (bo ktoś się uparł że ładunek waży dokładnie tyle ile maksymalna dopuszczalna ładowność), to jaką różnicę w drodze hamowania zrobi mi, czy wsadzę ten ładunek do bagażnika czy na dach / hak? Bo w sumie ciągle się o to kłócicie. Ja bym rzekł, że te rowery na haku fajnie dociskają tylną oś i przód tak nie nurkuje przy ostrym hamowaniu
-
W tym X-Trailu hamują Ci też silniki elektryczne na obu osiach. Nawet jadąc z górki nie da się tym autem po prostu żeglować. Auto samo zwalnia, z górki.
-
Moment. To po to się kupuje duże rodzinne auto, żeby jeździć nim na pusto?
-
Tylko to nie wynika z tego, że masz ładunek na aucie, tylko bo jedziesz jak debil... Tak samo jak jedziesz 130kmh z przyczepką. Twoja głupota, nie przyczepki
-
Po to masz zachować odległość. Ja wiem, że to ciężko zrozumieć, ale to rozwiązuje większość sytuacji na drodze. Na autostradzie auta nie zatrzymują się w ciągu sekundy. Chyba, że jedziesz przyklejony jak debil i Twoje pole widzenia, to 20 metrów w przód. To tak. Wtedy nie masz szans, ale sam sobie jesteś winien, że jeździsz jak debil... Co do bagażników czy to na hak czy na dach: producent homologuje auto z takimi parametrami, tzn. to auto da radę z takim załadunkiem. Ba, producent w katalogu daje możliwość kupienia i boxa dachowego, i uchwytu rowerowego na hak. Nawet w prospektach reklamowych są owe rzeczy zamontowane. Normalnie prowokują do bycia mordercą drogowym!
-
Nie wyczułeś ironii
-
2023. Nie jeżdżę starymi gruchotami To auto NIE JEST przeładowane! Po to masz DMC. Owszem, punkt ciężkości jest wyżej i trzeba brać na to korektę przy nagłych manewrach kierownicą. Ale przy samym hamowaniu asystent hamowania ma to nadal gdzieś. On nie wie, ile waży aktualnie auto, w jakim stanie są opony, jaką przyczepność ma nawierzchnia, czy jest z górki czy pod. On po prostu próbuje jak najskuteczniejszej zatrzymać auto bez blokowania kół. Owszem, droga hamowania będzie dłuższa, owszem, auto będzie bardziej wywrotne przy teście łosia. Owszem, możesz zabić się pod własną bramą. A jak chcesz się czegoś dowiedzieć, to największym zagrożeniem jest niezabezpieczony ładunek + g*wniany bagażnik. Przy uderzeniu ładunek potrafi rozszarpać bagażnik.
-
Najlepiej nie wychodzić z domu Automat nie zgłupieje, bo jemu koło gwizdka lata ile kg jest w aucie czy na aucie. Ma depnąć hamulec do oporu i pilnować, żeby nie blokowało kół. Tyle. O moje doświadczenie za kierownicą też się nie martw.
-
E-Bike'a nie wsadzisz na dach. Nie ma żadnego uchwytu, który utrzyma tyle kg. Przy bagażnikach na hak z reguły jest 30kg na szynę. Co do hamowania awaryjnego: praktycznie wszystkie takie sytuacje są spowodowane przez niezachowanie odległości od auta poprzedzającego. Trzymasz dystans, do tego masz asystenta hamowania awaryjnego. Jak nie jedziesz sam jak debil, to generalnie ciężko o sytuację podbramkową. Rzadko się zdarza, żeby auto przed Tobą stanęło nagle w miejscu. Poza tym jadąc za osobówką widzisz, co jest przed nią.
-
Jak tylko jeden elektryk to nie masz zasadniczo problemu. Wystarczy dowolny bagażnik. Praktycznie wszystkie mają ładowność 60kg. Zwróć jedynie uwagę na rozstaw szyn. Elektryki są szersze. Reszta różnic to ergonomia. Thule tutaj zawsze przoduje, ale cena...
-
Jeśli zaczynasz od argumentu "ekonomiczniej byłoby chyba kupić przyczepkę albo busa", to wiem że nie masz pojęcia o czym piszesz. Przyczepka - max 100kmh, a dwa to gdzie mam trzymać tę przyczepkę? W piwnicy? Bus - droższy w zakupie, droższy w eksploatacji, na co dzień totalnie nieporęczny. Do tego gorzej się prowadzi. Nie mam pojęcia, gdzie w ogóle widzisz przewagę busa nad SUV z bagażnikiem dachowym, szczególnie w kwestii prowadzenia? Bagażnik dachowy jest idealny. Potrzebujesz go 2-3 razy do roku, nie musisz się zastanawiać co zabrać, a co sobie darować. Schowasz do piwnicy jak ci nie potrzebny. A te 2-3 razy do roku po prostu musisz bardziej używać mózgownicy niż na co dzień. Co do samych rowerów: wczorajsza wycieczka: 3x rowery, w bagażniku sztywny hol do roweru dziecięcego, 2x łańcuch, 2x bateria, 3x kask, koc, całe wyposażenie piknikowe. Autem zrobione 30km, kolejne 20km rowerami, potem piknik, powrót do auta, a potem do domu. Mam to szczęście, że mam blisko mega malownicze tereny Trzecia sprawa, jak zachce mi się wypożyczyć przyczepę kempingową, to 100kg na haku to must have.
-
bagażnik rowerowy ~25kg, 2x e-bike też ok. 25kg każdy (bez baterii), rower dziecięcy jakieś 6-7kg. Ponad 80kg jak złoto Na dachu mam belki dachowe (9kg) + bagażnik 500litrów (23kg). Zostaje 40kg załadunku. Przy 500litrach pojemności nie jest to dużo. Jak ładowność dachu mnie nie ogranicza (100kg), to mam 10kg ładowności więcej. Na krótkich odcinkach nic się nie stanie, jak tam przekroczysz ładowność o kilka kg. Ale jak robię np. 600-700km do Włoch czy ponad 1000 do Polski, to wolę jednak mieć w świadomości, że na dachu jest margines wytrzymałości, szczególnie przy nagłym hamowaniu. Co do stabilności, nie zauważyłem jakichś problemów.
-
Dotrwa. Przynajmniej do 2027, bo taki mają póki co deadline. W sumie akurat wtedy będę szukał następnego auta. Inna kwestia, że zobaczę co mój obecny salon zrobi. Bo szczerze takich ludzi jak tam pracują, to ze świecą szukać.
-
Dla mnie ważniejsze są hak i dach niż 4x4 A tak poważnie przez ostatnie 12 miesięcy zrobiłem 7tys. km. Powoli zacząłem się zastanawiać, czy chcę dalej dopłacać do wygody i przestrzeni czy pójść na kompromis
-
10cm? To te sprężyny były połamane czy co?
-
Gdyby nie 75kg na haku i dachu, to byłby pewniak przy następnym aucie. A tak mam rozkminę czy znowu X-Trail czy przeboleć te 75kg na dachu (100kg na haku) i wziąć Qashqaia
-
Silniki elektryczne są prostsze w budowie i przez to bardziej bezawaryjne. Punkt. Przede wszystkim nie ma systemu oczyszczania spalin - a to jest piętą achillesową obecnych silników spalinowych. + próba osiągnięcia jak najwyższej sprawności silnika. W skrócie żeby krowa z małej ilości trawy dała dużo mleka i nie puszczała przy okazji bąków. Nissan ma wypuścić drugą generację silników e-Power. Podobno mają znacząco zredukować spalanie. W przyszłym roku powinien wejść na rynek elektryczny Qashqai, rok później X-Trail.
-
Najbardziej klientowi się nie opłaca, bo powie, że drogo i pójdzie gdzie indziej. Albo powie, że 110KM to było dobre 25 lat temu i pójdzie gdzie indziej.
-
Moja córka to zawsze bardziej wolała "męskie" zajęcia: śrubokręty, auta, itd. No i dzisiaj przychodzi do mnie "tata, pobawimy się?". No ok. Przyniosła auto i będziemy naprawiać. Spoko. I wyciągnęła latarkę z tekstem "poświeć mi tu, proszę". Cwaniara
-
Ja bym tego tak nie przeliczał. Kupisz następcę, to i tak na start trzeba będzie coś włożyć. Nie licząc już kasy na samo auto. Ty bardziej chcesz po prostu zmienić auto i masz pretekst do tego Inaczej jakby wszystko pasowało, to byś zrobił tę blacharkę (jeśli cała reszta jest w porządku i nie zapowiadają się wydatki w krótkim czasie) Zależy od warunków eksploatacji. Jak będziesz jeździł jak mój teściu po podwórku, to będziesz tym jeździł 20lat, o ile nie zgnije.
-
i jak pojedziesz tym na ryby?
-
To nie to. To, że reakcja na gaz wolniejsza, itd., to wiadome. Zresztą, ja już sporo aut objeżdziłem i mam jakieś porównanie. Tutaj miałem wrażenie, że silnik w ogóle nie dogaduje się ze skrzynią. Chcesz dynamiczniej przyspieszyć, ale bez jakiegoś rumakowania. Wciskasz gaz, nic. Wciskasz mocniej gaz, nic. Dociskacz jeszcze mocniej gaz, o skrzynią zrobiła redukcję, silnik zaczął wyć, auto zachowuje się jakbym wcisnął gaz do oporu. No i klasycznie, jak w każdym VAGu Infotainment umarł chyba z 2 razy, a Android auto to był jakiś ponury żart. Wybieram trasę na telefonie. Android auto niby coś tam przelicza, po czym pokazuje mi mapę na telefonie z zaznaczoną moją trasą, a na ekranie samochodu pokazuje to samo, ale już bez linii trasy
