marko
Użytkownik-
Postów
1 191 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marko
-
Napiszę inaczej. Nie oczekuj, że na kopalni będziesz obierać ziemniaki.
-
Problem w tym, że pracowników brakuje. Dwa, tak jak pisałem, to są zbiory. Okienko czasowe masz krótkie i nie jest to widzimisię rolnika. Trzy, możesz być super pracodawcą i płacić wszystkim więcej za pracę, tylko jak sobie to potem wyrównasz? Zbiory to praca sezonowa, trzeba się liczyć z niedogodnościami. Nie pasuje, to idź na produkcję. Ja to rozumiem, bo sam byłem wychowany na małym gospodarstwie. Po szkole trzeba było iść zasuwać w polu, bo np. od kilku dni nie padało i można coś zrobić i trzeba się sprężać, bo znowu zapowiadają deszcz. Zbiory to samo, po 23 wracało się z pola, potem trzeba było to zrzucić, a rano do szkoły. Ba, do sąsiadów się chodziło pomagać. Byle każdy zebrał wszystko z pola.
-
To nawet nie o autostrady chodzi, tylko o zwykły ruch miejski. Odsetek nadpobudliwych kierowców jest zdecydowanie mniejszy, infrastruktura jest zdecydowanie mądrzej zrobiona: nie ma zebry co 200 metrów i nie ma takich absurdów jak zebra na jezdni z wieloma pasami w jedną stronę. A4 to inna historia: trzeba mieć na uwadze, że na Niemcy jeździ sporo prostych ludzi, pracowników produkcyjnych, itp. Nie chcę przez to napisać, że są nie wiem, gorsi(?), ale jak czytam na jakiejś grupie, że ktoś przyjechał do pracy na pole przy zbiorach, a rolnik przyciska do większej wydajności, każe robić nadgodziny, to od razu wyzywany jest od nazistów. Kurde. Mamy sierpień / wrzesień, idziesz na zbiory. To nie poczeka. Nie zbierzesz teraz, to za chwilę nie będzie co zbierać. A potem ten sam człowiek będzie narzekać, że rolników powaliło z cenami.
-
Może to malują praktykanci na stażu z urzędu pracy?
-
Na Śląsku to nawet linii na rondzie nie potrafią poprawnie namalować PS: w jakiejś metropolii typu Berlin czy Frankurt nie chciałbym mieszkać, nawet jakby mi za to dopłacali Zakończmy tę dyskusję
-
Za pomalowanie klapy bagażnika i zderzaka z cieniowaniem widziałem na fakturze ok. 4000EUR
-
Różnica jest taka, że ja w Polsce w 2 tygodnie mam więcej takich akcji niż w Niemczech przez rok. A służbówką trochę kilometrów robię. Ale nie, nie zaczynajcie gdzie lepiej/gorzej. To bez sensu...
-
To po amerykańsku. Czyli 6 miliardów. Zwróć uwagę na ilość pojazdów, stłuczek i wartość pojazdów. PS: ja sobie chwalę
-
dlatego jestem "farbowanym szkopem" BTW. byłem dzisiaj Nyską w serwisie, serwis olejowy. Co do stukania przy kierownicy jest problem, bo zrobili ponad 20km i nic. Znaczy słychać czasami, że coś tam stuknie, ale jest to na tyle losowe i praktycznie niewyczuwalne, że na warsztacie nic nie znajdą. Ale się śmiali, że przetrzepali całe zawieszenie i układ kierowniczy, i nie wygląda, żeby miało coś odpaść
-
jak jesteś poszkodowany, to Ty dyktujesz warunki. Zawsze możesz uruchomić prawnika. Daj do warsztatu, który ma własnego prawnika a tutaj na forum (czy to na labie) nie raz były posty, jak wyciągnąć odszkodowanie na poziomie wyceny w ASO i dostać gotówkę do łapy.
-
Idę do serwisu z numerem szkody. Serwis robi resztę. Jedyne na co zwracam uwagę, to co podpisuję, bo potem macie jakieś jaja jak dopłaty do naprawy i że sami macie walczyć o zwrot odszkodowania, a serwis chce od was hajs na już, bo nie wyda auta Biorą, dział prawny przejmuje szkodę, przyjeżdża rzeczoznawca zrobić wycenę naprawy, wycena idzie do ubezpieczalni, ubezpieczalnia daje zielone światło albo nie -> tylko to już nie wasz problem tylko serwisu, jak uzyskać kasę.
-
To chyba chodzi o to, czy parking jest ogólnodostępny czy prywatny. Te pod marketem są ogólnodostępne, tzn. może sobie każdy wjechać. Wtedy policja może interweniować. Jak jest to teren całkowicie prywatny i mogą wjeżdżać wybrane auta, to można sobie robić tam carmageddon (bez rozjeżdżania ludzi ) Bo ludzie, w tym Wy, sobie ciągle kalkulujecie, jak wyciągnąć hajs z ubezpieczalni, a naprawić za grosze.
-
Weź bev i zahacz podwoziem o krawężnik. Tyle. BTW. Ja byłem blisko całki w poprzednim X-Trailu. 5-latek wtedy, najechanie na tył. Poszła klapa bagażnika i zderzak, sama buda nietknięta. Było naprawdę blisko całki
-
Mi sie po prostu nie chce potem bujać ze sprzedażą... W ogóle nie patrzę na to przez pryzmat 'czy zarobię czy stracę'. Poprzednie auto (własność! za moje kupione!) też dałem w rozliczeniu w salonie, choć zapewne lepszą cenę dostałbym jakbym to sprzedał prywatnie. No ale mam to gdzieś, są ciekawsze zajęcia niż bujać się z zrzędami, dlaczego kilkuletnie auto nie jest nowe Ja ogólnie nie z tych, co tylko patrzą jak na czymś zarobić albo zaoszczędzić. M.in. dlatego śmieszą mnie użytkownicy BEV z kalkulatorami, ile kosztuje każdy wyjazd poza powiat. Carpe Diem!
-
To na pewno nie pasek klinowy Sprawdź, czy to nie jakaś zakleszczona kuna czy coś
-
Wtedy idę w BEV. Bo tak to te 300km robię w 2,5h. Dla mnie (mnie!) przerwa bez sensu, szczególnie na długiej trasie, jak rodzinka śpi. Bardziej męczące i dekoncentrujące uważam mamrolenie dziecka "daleko jeszcze?" niż ~4,5godziny jazdy do pierwszego tankowania (długiej przerwy), gdy nikt Ci nie gdera za uszami tak to sobie słodko śpią, ja mam pustą drogę. Totalny chill... Oczywiście wszystko zależy od dystansu. Jak robisz 500km trasę, to ta przerwa po 250km jest jak najbardziej ok. Przy długiej trasie to już średnio
-
Mi zawsze sprawdzali newralgiczne miejsca instalacji na nieszczelność. Ba. Robili analizę spalin.
-
Czasem mam wrażenie, że to audycja reklamowa: suplementy diety na wszystko!
-
To jeszcze nie masz tego ficzeru. Mi też miga bez pipczenia. Aktualizacje wgrywane na bieżąco. Radio nie wyświetla logo stacji radiowych - część ludzi reklamowała i było wymieniane radio na "nowsze". Mi to akurat obojętne. Jakbym zostawiał auto dla siebie, to może bym męczył o każdą bzdurę (choć uczciwie przyznam, że nie ma ich dużo), a tak to mam to gdzieś
-
No jak masz 2x większe przebiegi ode mnie, to problemy powinny pojawiać się 2x szybciej. W przyszłym roku powinienieś mnie wyprzedzić z usterkami Choć miej na uwadze, że mój X, to ten z początku produkcji. Może mieć jakieś choroby wieku dziecięcego
-
Oho. Mijają dokładnie 2 lata od odbioru auta i zaczyna się sypać lekkie stuki przy ruszaniu kierownicą. Na zimnym praktycznie nie do usłyszenia i sporadyczne, po zrobieniu nastu kilometrów zaczyna ewidentnie stukać. Jakoś w kościach czuję, że krzyżak kolumny kierownicy ma gdzieś luz. Jutro wymiana oleju, to zgłoszę do sprawdzenia.
-
jakby dało się zweryfikować, to założyłbym się, że gdzieś w kraju zgłosi się rekin biznesu z przeglądem do maja/czerwca. ja na weekendzie walczyłem z lenovo mojej żony. Objaw: po ekranie ładowania windowsa laptop po prostu gasł. Problem występował jedynie na baterii, na ładowarce wszystko elegancko. Pierwotnie był Windows 10, aktualnie z racji EOL przesiadka na Win 11. Podziałało 2 tygodnie i dalej te same objawy. Przetrzepany internet, chatgpt. BIOS od dawna zaktualizowany, sterowniki też. No wszystko wskazuje na problem z sekcją zasilania / baterią. Jedynie nie dawało mi spokoju, dlaczego gaśnie tuż po załadowaniu systemu... Autostart, wyłączyłem wszystko co się dało - komputer działa. I jestem w kropce, bo wyłączyłem jakieś popularne apki typu Spotify, MS Office, itp. Na razie obserwuję, ale no działa
-
Ja tego absolutnie nie neguję. Sam nastawiam się powoli na BEV, być może już za dwa lata (chociażby sam QQ w wersji BEV w przyszłym roku, X-Trail 2027 - o ile nie będzie bankructwa czy obsuwy). Tylko tak jak miałem LPG, nie uważałem się za tego najsprytniejszego i udowadniać innym, jak przepłacają, tak samo jak przejdę na BEV, to nie będę z każdej krótkiej wycieczki robił wydarzenia dnia, bo dojechałem i muszę innym pokazać, że się da! PS: wczoraj zrobiłem 450km. Zasięgu zostało na kolejne 318km.
-
No. Wrzućcie teraz milion BEV na polskie drogi i patrzcie, jak kończy się dzień dziecka Jestem wręcz pewien, że 90% przywilejów wyleci. A ładować się będziecie z zegarkiem w ręku, żeby nie liczyło opłat za blokowanie ładowarki.
