marko
Użytkownik-
Postów
1 191 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marko
-
tego, co łatanie kielichów amortyzatorów uważał za normalną naprawę w aucie? mi szkoda, że bogdan i jego sierra znikęli, oraz tego drugiego, co zbierał wszystkie suzuki swift - jak mu tam było?
-
Z jednej strony tak. Z drugiej jeśli chcę wyjechać na drugi dzień i chciałbym mieć w pełni naładowaną baterię i chcę to zrobić dzień przed wyjazdem, to muszę podjechać na ładowarkę z włączoną nawigacją, bo inaczej doliczy mi dodatkowy rachunek? Czy ładowarka i tak nie pozwoli mi naładować się do pełna, tylko pokaże mi inną ładowarkę, do której dojadę na tych 80% baterii? Co jeśli faktycznie braknie mi tych 10-15% i z pełną baterią bym dojechał na oparach energii? System jest na tyle bystry, żeby na to wpaść czy będzie kazał mimo wszystko ładować się na 50km przed celem?
-
Przeprowadź się do mnie, tutaj trzeba własny kabelek... Albo nie, sorry. Ładowarki są wiecznie zajęte. Czyli jednak luksus dla wybrańców
-
Dom na wsi sobie postaw. Przecież prawie każdy użytkownik BEV tak robi.
-
Oczywiście, że tak. Choć dom na zadupiu najszybciej się weryfikuje, jak trzeba wezwać karetkę albo straż pożarną. Jednak nie w tym sęk. Pierwotnie chodziło mi o to, że idea BEV z własnymi miejscami do ładowania nie ma racji bytu w mieście. A przy obecnej technologii nie da się po prostu zlikwidować ICE i przejść na BEV. Oczywiście nie liczyłem tego, ale przypuszczam, że wystarczy ten milion BEV, żeby zatkać system
-
Ja jestem w opozycji. Żadnej pracy do domu. Raz musiałem i podziękowałem.
-
Miejsc parkingowych zawsze będzie mniej niż mieszkań. Wystarczy, że potrzebujesz dwa auta i masz problem. Ja mieszkam w mieście głównie dla wygody i oszczędności czasu. Co mi z tego, że za cenę mieszkania wybudowałbym dom 20km od miasta, jak codziennie traciłbym czas na dojazdy do tego miasta? Do tego musiałbym opłacać drugie auto. Nie, dziękuję. 25 lat życia na przedmieściach mi wystarczy. Mam przykład kolegi z pracy. Wybudował się gdzieś pośrodku niczego. Bo duża działka, bo własny dom, bo nic go nie obchodzi, bla bla bla. Tylko, że jak on już jedzie do pracy, to ja jeszcze śpię, a jak ja już dawno w domu po obiedzie, to on nadal jedzie do domu Ale to taki skrajny przypadek.
-
Czyli żeby mieć własne BEV, to trzeba uciekać na wioski... @duniek ja stawiam flaszkę, że to pójdzie w kierunku upgrade'ów baterii, a nie wymiany 1:1. Teraz jest dziki czas, bo to nie technologia, a polityka wymusza zmiany.
-
@ITHardwareGPT Podaj teraz wynik wyłącznie dla terenów miejskich
-
Wczoraj wieczorem wróciłem. Została mi jeszcze rezerwa. Spalanie 8,7 przy średniej prędkości 99kmh. Dwie dorosłe osoby, dziecko, trochę ciuchów i dwa e-bike'i na haku. Z e-bike'ami to był strzał w dziesiątkę. Autem nie szło tam nic zrobić, rowerami też nie bo grama płaskiego terenu, a niektóre górki albo wręcz pionowe albo ciągną się ponad kilometr. Jedyne czego nie przemyślałem, to raz musiałem wjechać autem na parking wielopoziomowy, taki starej daty. Pracownik sam zwątpił na wjeździe czy się w ogóle złamię na zakrętach. Skończyło się na tym, że dopiero na 7 poziomie znalazłem miejsce, gdzie bym nikogo nie zablokował na podjazdach też na styk, żeby nie trzeć bagażnikiem po betonie. A dwa to pod hotelem w centrum było tak ciasno, że też musieli znaleźć mi jakiś kąt, żebym nie przeszkadzał. Na ulicy prostopadle nie, bo bym wystawał na chodnik = mandat. A w podwórzu miejsca zrobione pod auta z lat '80. Z tym wymarzonym pickupem to będzie kiedyś problem
-
Skoro instrukcja zbyt dokładna, to jej nie używajcie. Wy tu lego lego, a ja sobie wyhaczyłem szlifierkę taśmową i się patrzę na nią od tygodnia, i ciągle kminie na co mi ona potrzebna
-
@ITHardwareGPT ile procent Europejczyków mieszka we własnym domu? Mam na myśli dom jako budynek, nie wliczaj mieszkań.
-
A. Nie mieszkam w domu. B. Aktualnie pod hotelem są dwie ładowarki. Obydwie zajęte przez Tesle C. 500km w sezonie letnim robię dosyć często. Ładowanie się po 5 minut jest dla mnie tak samo durne jak tankowanie za 50zł.
-
Ale co ma wyjść po kilku tygodniach? Albo da się używać BEV na trasie tak samo jak ICE albo nie. I każdy stwierdza po jednej dłuższej trasie, że nie. Jest to sztuka kompromisu i tyle. Zrobiłem 297km, zostało mi ponad pół baku paliwa, więc wrócę na tym samym zbiorniku do domu. I jak wjechałem do tego miasta, gdzie wszystko rozkopane w cholerę, to się cieszę, że nie muszę szukać nawet stacji benzynowej, a co dopiero ładowarki, do tego najlepiej szybkiej
-
Nie. Po prostu jest kilka rozwiązań dla inteligentnych LED. Można to zrobić właśnie na odbłyśnikach i potrafi to też wycinać auta z wiązki, żeby ich nie oślepiać. Druga metoda to właśnie matryca LED, która potrafi sporo więcej, ale też więcej kosztuje.
-
No właśnie. Dłuższą trasę zrobiłeś dosłownie kilka razy w ciągu 4 lat. Auto było przy tym załadowane? Bo to też zmieni Ci realny zasięg. Tobie to auto pasuje i nie zamierzam z tym dyskutować. Dyskutować jednak będę, że BEV ma swoje ograniczenia na trasie i potwierdzi to każdy człowiek, który zawodowo testuje samochody. Przy moim użytkowaniu te 400km zasięgu bardzo by mi przeszkadzało. Bo takie trasy to ja robię regularnie, choćby jutro mam ponad 300km i nie zamierzam szukać tam ładowarki w centrum dużego zatłoczonego miasta.
-
No i sam pięknie podsumowałeś to, czego czepiają się przeciwnicy / sceptycy BEV.
-
Amerykański sen
-
Serio trzeba to wyjaśniać? Wyskaluj sobie sieć superchargerów na tle całej Polski, a potem na tle Europy.
-
Lepiej nie wrzucaj tutaj screenshotów z superchargerami, bo się pogrążysz...
-
Absolutnie nie zgodzę się z argumentem biedy. W sensie widzę to po swoim sąsiedztwie, gdzie ludzi stać. Dopóki były dopłaty, to ludzie brali albo dużego Plugin, albo miejskiego BEV jako drugie auto. Nikt nie decydował się na BEV jako podstawowe auto. Skończyły się dopłaty i nikt nie widzi racjonalnego uzasadnienia dopłacania do BEV. Podstawowym argumentem jest urlop. Bo Niemcy muszą gdzieś wyjechać na urlop. Nikt nie pyta co robisz na urlopie, tylko dokąd wyjeżdżasz. I, mimo wszelkich kampanii społecznych, itp. dalej są sceptyczni do dalekich podróży z BEV. Ja nadal przypominam sobie szkolenie z bezpieczeństwa obsługi BEV. Masz wypadek? Nic nie sprawdzaj. Uciekaj!
-
Co do nietypowych numerów domów. Niedaleko mojej mamy były domy wzdłuż ulicy. No i potem się dobudowały kolejne, więc dostały automatycznie litery a,b,v, itd. Wszystko spoko. Kilka lat później dobudowali ulicę za tymi domami. I wiecie co zrobiło miasto? Nazwało ulicę tak samo, a domy mają teraz adresy z dwiema literami, 2aa, 2ab, 2ac, itd.
-
Takie podstawowe pytanie: to jak gość otrzymuje pocztę? Skoro nie ma numeru domu. Szkodnika wytępić. Tylko niech sąsiedztwo zamontuje najpierw porządny monitoring, ew. firma ochroniarska, bo debil będzie się mścił.
-
Tylko ta edge 50 wygląda mi zbyt młodzieżowo. Przez tę wyspę. Moim pierwszym wyborem jest Pixel 8. Sam mam Pixela 6, służbowego 7 (którego wymienię niedługo na 10 jak będzie premiera), a żona ma Pixel 7 Pro. Ja nadal jestem mega zadowolony z szóstki, tyle że po ponad 3 latach bateria powoli klęka. Z tym że, dla niewtajemniczonych, ja nie korzystam z polskich sieci komórkowych. Więc pytam czy taki Pixel 8 będzie teściowej w Polsce działał
-
Pany... Telefon dla teściowej. Android. Jakieś 1500-2000zł. Zdjęcia mało istotne, głównie internet. Nie chcę żadnych Xiaomi, Poco, itp. Widziałem Motorolę Edge50 neo, ale ta wyspa mi średnio pasuje. Pixele od 8. generacji działają normalnie z polskimi sieciami komórkowymi? Bo kiedyś kiedyś były jakieś problemy, a teraz to nie mam pojęcia. Może jakiś Samsung?
