Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Był na labie kiedyś ciekawy topic o ufo i zjawiskach paranormalnych. Link do topicu, jakby ktoś chciał poczytać zanim skasują. 

Wrzucę swój post z 2019:faja:

````

 

O ciekawy temat :E. O kosmitach nic nie wiem, ale myślę że coś tam gdzieś może być większego lub przynajmniej było w przeszłości. Widzę głównie na tym się skupiliście. A teraz sprawa jak z niskobudżetowych horrorów o duchach.

Lat temu 11 mieszkałem sobie z siostrą przejściowo w wynajętym mieszkaniu. 4 miesiące. Blisko centrum miasta, blok 4 piętrowy, budownictwo lata 50' bym obstawiał. Fajna okolica - biblioteka + pawilon handlowy 200m dalej. Przystanek też na widoku, a przy bloku warzywniak i piekarnia o rzut beretem. Miało być na dłużej, ale coś nam słabo się tam mieszkało.

 

Już od drugiego czy trzeciego dnia - jakieś stuki, puki, skrzypienie. No, ale to takie rzeczy się zdarzają, nic wielkiego. Chyba nie ma domu/mieszkania w którym by coś nie puknęło, zaskrzypiało - normalna rzecz. Po tygodniu zaczęły się przewracać butelki z wodą/napojami, spadać pokrywki z garnków, pobiły się dwa (akurat moje prezentowe) kubki, talerze spadały normalnie leżące na szerokim stole w kuchni - i właśnie najczęściej jakieś akcje były w kuchni i dużym pokoju, który zajęła starsza siostra. Głównie nocki, ale i też czasem w dzień normalnie i prawie zawsze (czemu nie prawie, to na koniec) nie na oczach, raz chyba nawet zaraz za plecami. Najczęściej było słychać, że znów coś tam jebło w kuchni. Czuło się, że coś wisi w powietrzu. Na tym etapie siostra była już trochę wystraszona, a i mi powoli zaczęła żyłka się napinać. Żarty, żartami, ale bez końca takich rzeczy ignorować nie można. Miesiąc przed wyprowadzą, o której jeszcze wtedy nie widzieliśmy, zajechała do nas na dwa tygodnie jej kumpela z czasów liceum (ostatecznie została na 4 dni :E). Już w pierwszą noc jej pobytu waliła jakaś jakby kulka metalowa (w sensie dźwięk, bo kulki nikt na oczy nie widział) w mały stolik od kawy do tego jakieś szuranie obok. Obudziły mnie spanikowane, że coś się dzieje. Twierdziła kumpela, że widziała cień przy ścianie zaraz po tym jak sama się obudziła po tych kulkach. Obchód zrobiłem, posiedziałem z nimi troszkę i w kimę. No ja tam nic nie widziałem, ale nie mam powodu, żeby jej nie wierzyć, bo z tego co mi siostra mówiła - nie rozmawia z nią na temat tego co się w naszym mieszkanku wyprawia. Druga i trzecia nocka był spokój, ale czwartej znów to samo. Po tym wybyła od nas, fazę załapała mocną biedaczka. W tym czasie działo się sporo różnych pobocznych rzeczy - rodzinne narady, matka ze starym zarządzili, że nam ogarną na szybko nowe mieszkanie, a w międzyczasie przywaliła się szurnięta babcia sąsiadka, że co my tak po nocach łazimy i ludziom nie dajemy spać :E. Właściciel mieszkania gdy z nim gadałem, to nie był zdziwiony, że chcemy się wyprowadzić, a gdy powiedziałem mu o co chodzi, nawet nie zareagował sensownie. Maska jak z wosku i tylko łbem pokiwał. Teraz jak tak patrzę z perspektywy czasu, to serio tanio nam wychodziło za wynajem:P. Skracając wydarzenia, skoczę do dnia wyprowadzi.

 

Nowe mieszkanie ogarnięte na tej samej ulicy co śmieszne (super się tam mieszkało swoją drogą). Sobota, godzina 14-15. Pakujemy ostatnie graty, mamy czas do wieczora by zdać klucze. Chata pełna. Matka z siostrą ogarniają kuchnię, ja ze starym i kumplem wynosimy meble, telewizory, kartony z książkami + inne pierdoły i ładujemy do auta. Zrobiliśmy trzy kursy do nowego bloku (lata 70', 10p) - zostały praktycznie tylko osobiste drobiazgi i właśnie sprzęt z kuchni, no i łazienki. Coś tam szukały w tych garach, a mnie pogoniło na klocka. Chciałem też odsapnąć po tym noszeniu. Biere sobie discmana z hendrixem i sram :). Ledwo 2min, a pamiętam jak dziś, że odpaliłem Little Wing i nagle mnie zmroziło bez powodu. Normalnie jak na durnych horrorach - tylko bez pary z gęby. Mocno, od środka. Sekundę po tym z wyłączonej pralki po prawej stronie od tronu, gdzie leżały na niej butle z płynami do prania, dużym proszkiem + szampony, toniki - cały ten towar naraz wyje*ało z pralki w stronę wanny. Nie spadło, nie zsunęło się, tylko uderzyło w ścianę półtora metra dalej. Zatkało mnie kompletnie, zastygłem totalnie. Żołądek mi podjechał do gardła po chwili . Jak pierwszy szok minął, to jak z procy wystrzeliłem z tego sracza z portkami przy kostkach :lol2:. Jeśli byłem kiedyś blisko zawału, to właśnie wtedy. Potem było sporo zamieszania, nerwowego tłumaczenia co się stało, ale to już przed klatką, bo nie chciałem tam siedzieć ani sekundy dużej.

 

Wierzcie, nie wierzcie. Piszę jak było. Teraz mogę to nawet z dystansem opowiedzieć, ale dłuższy czas drażliwy był to dla mnie temat. Też się długo zastanawiałem, jak rzadkie są to sytuacje, bo jeśli nie, to gdzie te wszystkie dowody, nagrania czarno na białym, >głosem Cejrowskiego< "o patrzcie państwo. Tu duch wziął kubek i jeb o podłogę. Dla nas to nie do pomyślenia takie chamstwo, ale plemię przeźroczystych kubkobijców z Amazonii ma inne zwyczaje" :E. Przez moment można by dojść do popularnej teorii spiskowej o wyciszaniu pewnych zdarzeń, ale nie. Zwisa mi roztrząsanie tego. Sam wtedy nawet nie pomyślałem o tym by skołować kamerkę i coś próbować nagrywać. Paranormal activity w tych czasach nie oglądałem :E. Ogólnie o ile ktoś nie ma problemów z pikawą, to jakoś groźne bardzo raczej nie jest i teraz nie wspominam tego jako coś bardzo strasznego, bo pogodziłem się, że:

 

Jesteśmy tylko ludźmi i mimo, że wydaje się nam, że wszystko jest z grubsza poukładane, znane i że wiemy dokładnie jak działa i jaki jest naprawdę świat wokół nas, to tylko nasze wyobrażenie. Upraszczamy sobie, żeby łatwiej się żyło. Kosmici, duchy, kij wie co jeszcze - bajeczka i obraza nowoczesnego umysłu wolnego od zabobonów. Dobry materiał rozrywkowy i tyle. Wszystko da się wyjaśnić naukowo, no bo przecież jak nie, to zaistnieć takie coś nie ma prawa. Jak się nad tym zastanowić głębiej, to strasznie pyszałkowate, wziąwszy pod uwagę realne skomplikowanie wszystkiego co nas otacza. Widać są pewne rzeczy których nie rozumiemy, nad którymi nie mamy kontroli czy większej wiedzy. Można się z tym pogodzić i żyć dalej po swojemu. Można też sobie wmawiać z uporem małego gówniaka, że nie, niemożliwe to czy tamto, że nie ma prawa się dziać. Tylko takie podejście nie zmieni tego, że dziać się może i te dzianie ma w dupie co o tym pomyśli opinia publiczna. Nie zniknie i nie przestanie się objawiać ze wstydu po negatywnym dla niej sondażu pt. czy wierzy pan/pani w czy po naradzie amerykańskich naukowców, którzy jednoznacznie orzekną, że duchów nie ma i nigdy nie było :E. Nikt mi nie wmówi, że takie akcje może spowodować przeciąg, wyładowania elektryczne, samonakręcanie się nawiedzonym domem czy cokolwiek tam sobie wymyśli na wytłumaczenie, poza oczywistym, którym wszystkim trzeźwo myślącym z niezabetonowanymi czapkami przyjdzie na myśl z miejsca.

 

Myślę, że większość takich zdarzeń faktycznie może być nadinterpretacją, ściemą czy przypadkiem, nawet te nieszczęsne przeciągi, ale sam na sobie sprawdziłem, że nie zawsze. Widać zdarzają się miejscówki - czy to mieszkania, domy, nie wiem - zamki, lochy ;), gdzie coś tam jeszcze jest. Przeważnie właśnie gdzie w przeszłości mieszkali/przebywali już jacyś ludzie, chociaż może to też dotyczyć ziemi, terenu, a nie konkretnie budynku na niej. Czemu akurat w danym miejscu coś się dzieje, a w innych nie? Kto wie.

 

Kiedyś mnie te klimaty mało ruszały. Optyka od tego czasu lekko mi się zmieniła. Nadal lubię pograć w horrory, pooglądać, ale odporność na takie wrażenia sporo spadła :E. Nie wkręcam się jednak w ten temat - nie szukam po necie informacji, nie sprawdzam głębiej. Za krótko się żyje, żeby zatruwać sobie czerep takim szajsem zbyt mocno. Od tamtych wydarzeń mieszałem łącznie w 3 kolejnych mieszkaniach i nic takiego miejsca więcej nie miało. I dobrze. Coś tam czasem spadło, stuknęło - przeciąg pewnie ;).

 

No i z tej akcji wyciągnąłem dwa wnioski:

 

1. Że po śmieci mogą czekać człeka prawdopodobnie wesołe atrakcje. Chyba, że to jakieś inne latawce ludziom niekiedy psocą po chałupach.

 

2. Nie wynajmować zbyt tanich mieszkań :E.

 

 

  • Like 1
  • MasterBlaster zmienił(a) tytuł na UFO i inne niewyjaśnione zjawiska
Opublikowano (edytowane)

No ciekawa historia. Ja takimi tematami interesuję się od dziecka, ale sam nigdy niczego ciekawego nie przeżyłem. Zmieniłem nazwę tematu bo tu widzę nie tylko o UFO będą posty. Od siebie mogę polecić w tej tematyce Radio Paranormalium serie "Mówią Świadkowie" Czasem słucham i z wielu audycji ta relacja z Roztocza dosyć mocno utkwiła mi w pamięci
Co o tym sądzicie?

 

Edytowane przez MasterBlaster
Opublikowano
13 minut temu, MasterBlaster napisał:

No ciekawa historia. Ja takimi tematami interesuję się od dziecka, ale sam nigdy niczego ciekawego nie przeżyłem. Zmieniłem nazwę tematu bo tu widzę nie tylko o UFO będą posty. Od siebie mogę polecić w tej tematyce Radio Paranormalium serie "Mówią Świadkowie" Czasem słucham i z wielu audycji ta relacja z Roztocza dosyć mocno utkwiła mi w pamięci
Co o tym sądzicie?

U mnie odwrotnie. Nie interesuje się takimi tematami;). A po tej akcji, to jeszcze bardziej unikam. Film mogę obejrzeć, zagrać w horror, ale nie szukam takiego info w sieci. U mnie w rodzinie jeszcze jeden taki przypadek był jak się niedawno dowiedziałem od ciotki, ale to z opowieści dwa pokolenia wcześniej. 

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Tombycz napisał:

Ja już dwa razy w życiu widziałem UFO i raz bardzo z bliska są dziwne rzeczy niewyjaśnione o kosmitach

Tia... A masz sonde w dupie? Bo inaczej nikt nie uwierzy, że polaczek zetknął się z kosmitami :E

Edytowane przez Crew 900
  • Haha 1
Opublikowano

 

Sobota 26 listopada 1977, przeszła do historii telewizji, jako jeden z najdziwniejszych incydentów przechwycenia transmisji. Dziesięć minut po godzinie piątej, obraz w telewizji lekko się zakołysał, a głos prezentera Andrew Gardnera został zastąpiony zniekształconym przekazem od niejakiego Vrillona. Nadawca, zachowując pełnię powagi poinformował słuchaczy, że mówi do nich przedstawiciel Dowództwa Galaktycznego Ashtar.

Opublikowano
10 minut temu, adashi napisał:

To jest wszystko mniej więcej na jedno kopyto. Zawsze za jakiś czas ma nastąpić okropna katastrofa, ale niezazbyt szybko i jest możliwy ratunek. Zazwyczaj wymaga on zrzutki.

 

Jeśli to prawda jest o przesłaniu transmisji z kosmosu od wyższej cywilizacji galaktycznej to na Ziemi jesteśmy już zgubieni. Aż ciarki mi przeszły jak to słucham z AI 

Opublikowano

Ostatnio czytałem TRINITY: The Best-Kept Secret.

Bardzo stonowana książka o czasach testowania Gadżetu, czyli pierwszej bomby atomowej. A w niej o rzekomym crashu ufo (czasy przed Roswell) gdzie dwóch dzieciaków miało do niego dostęp i całe życie ukrywało zaistniałe wydarzenia z obawy przed opinią publiczną. Teraz w podeszłym wieku ujawniają tajemnicę.

 

https://www.amazon.pl/TRINITY-Best-Kept-Jacques-F-Vallée/dp/B0B8BPCK1R/

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...