Skocz do zawartości

jagular

Użytkownik
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jagular

  1. Na pewno jest fajnie mieć kogoś, kto dociąga w górę Dla mnie największym wow u prosów nie jest ani power (chociaż w kontekście W/kg mają mocarny), ale ich wytrzymałość. Jak się popatrzy na jakieś etapy tourów, do których danych ma się dostęp publiczny, to się widzi HR w rodzaju 135bpm na alpejskim podjeździe, potem zjazd z mega prędkością, potem atak z 7W/kg, potem 2h spokoju, potem znowu jakiś podjazd ze HR135bpm...i tak codziennie, przez 3 tygodnie. Zdolność do regeneracji, przetwarzania kalorii pod obciążeniem, przetwarzania tlenu, możliwość utrzymania wielogodzinnych "zrywów" to są rzeczy poza skalą dla nas.
  2. Pisząc z pamięci, więc detale mogą nie być precyzyjne: Tybetu nie zwiedzisz samodzielnie, musisz mieć szpiego-opiekuna, musisz załatwiać wszystko drogą oficjalną, musisz korzystać z oficjalnych pakietów, itd, itp. Kosztuje to w okolicach chyba pomiędzy 100 i 200 USD za osobodzień. Pakiety objazdowe z biurem podróży mnie nie interesują, wolę kasę przepić niż udawać że cokolwiek zwiedzam Lepiej już pozwiedzać oglądając YT Zaś odnosząc się do kwoty 10K zł - to bardzo dużo, jeżeli chce się zobaczyć Azję samodzielnie. Myślę że to by mogło wystarczyć na kilka tygodni dla 2 osób.
  3. Hehe, uznam że to realne pytanie Jeżeli się uda, to zero wchodzenia na jakieś wielkie góry. Po pierwsze, nie mamy czasu na aklimatyzację. Po drugie, nie mamy czasu na wielodniowe wyprawy w głuszę. Po trzecie, nie lubimy nawet łażenia po "normalnych" górkach, co dopiero po jakichś hardkorach. Po czwarte, wejście na taki przykładowy Mt Everest powyżej basecampu kosztuje...bardzo dużo. Po piąte, nawet jak się jest zaklimatyzowanym, ma się czas, kondycję i ma się pieniądze, to jak się wchodzi na Everesta to w sezonie (dla turystów) się stoi w kolejce niczym przed Biedronką w której jest promocja na napoje gazowane. Mało miejsca + dużo ludzi + globalna turystyka w XXI wieku = zaliczanie a nie zwiedzanie. Tak naprawdę to chciałbym zobaczyć Tybet. Dużo się naczytałem itd. Ale budżetowo i taktycznie to jest poza horyzontem - podobnie jak Bhutan. Jedyny kraj w tych rejonach, do którego można polecieć bez gigantycznego budżetu i jest łatwo, to właśnie Nepal.
  4. Że niby obżeranie się to jakoby prowadzi do dużej wagi? Hmm, no nie wiem, nie wiem, dosyć śmiała teoria. Najpierw muszę sprawdzić jakieś bardziej banalne i prawdopodobne powody, typu lokalne fluktuacje fal grawitacyjnych, albo schakierowany soft wagi....
  5. No cóż, niektórym waga idzie bez dużego wzrostu Co by było, och co by było, gdybym miał przy 177cm jakieś 70-72kg, to bym był kurde kozica.
  6. Witajcie. Z racji tego, że większość tutejszych forumowiczów przybyło z pclaba, chyba nie ma sensu kopiować i powtarzać wątków foto, jakie tam tworzyłem. Kto miał ochotę, ten zobaczył Postanowiłem jednak wrzucić coś na rozkręcenie działu. Ostatnimi czasy jeździłem do Indii, więc wrzucę zestaw zdjęć z tego kraju: północy, środka, południa. Obecnie 'wykluwa' się u mnie plan na wiosnę 2025 - w planie jest powrót do Tajlandii, Wietnamu i coś nowego: Laos. Wstępny plan na jesień 2025 to północ Indii i Nepal. Zobaczymy jak i co z tego wyjdzie, na razie zapraszam do rozgrzania się zdjęciami z najbardziej niesamowitego, pokręconego, interesującego, kontrowersyjnego, niezapomnianego kraju świata: Indii. Kraju marzeń i koszmarów. Kraju kolorów. Kraju ludzi.
  7. Jak się popatrzy na rowery, to same wysokie chłopaki na forumku, no może poza mną. Ustawiania tarczy na 2 karty to ja próbowałem - jak jeden z tłoczków/bloków nie odbija właściwie, to to się kończyło blokadą koła. Straszliwie kapryśne te hamulce tarczowe...a podobno w SRAMie to jest jeszcze czasami więcej zabawy, żeby dobrze ustawić.
  8. Najpierw sprawdź czy obydwa bloki się chowają równomiernie w zacisk. Jak jeden się blokuje, to margines pomiędzy "nie obciera" i "obciera" jest mikroskopijny. Myślę że prawie zawsze jeden się blokuje - zaciski to idealne miejsce na błoto i syf. U mnie już jest tak, że jeden z klocków już ma lekko mniejsze zużycie od drugiego, więc w razie wyjęcia i czyszczenia muszę pamiętać który idzie na lewo, który na prawo. Ja swoje zaciski będę musiał przeczyścić i spróbować wyregulować tak, żeby znowu działały prawidłowo. Do tego jednak potrzebuję płynu hamulcowego, którym się powinno czyścić/smarować klocki i być może po prostu odpowietrzyć system, więc to zabawa na jak będę miał więcej czasu przy świętach i jak kupię zestaw do odpowietrzania, bo nigdy tego nie robiłem, a chcę się nauczyć. Ogólnie jest trochę wideo o "wciskaniu" z powrotem wysuniętego bloku. Mogę takiego tipa sprzedać, że lepiej to robić czymś płaskim, bez ostrych krawędzi. Ludzie zalecają plastikowe cóś, ja to robiłem tępym nożem do masła Są też w sprzedaży takie specjalne "rozpychajki", które się wkłada w zacisk i na zasadzie "odwrotnego imadła" rozpycha bloki w zacisk.
  9. Grupowe 105tki są sztywniejsze i łatwiej się odkształcały. Miałem niezłą zabawę żeby je wyprostować, zwłaszcza że mam zasyfione zaciski i klocki nie odbijają równomiernie Tarcze z poziomu Dura Ace mniej się gną "same z siebie", ale jednocześnie łatwiej je dogiąć - to chwila roboty bez narzędzi. Jedne i drugie w deszczu kwiczą niczym zarzynane stado 500 świń - ale to może bardziej problem z klockami
  10. No to ja też wrzucę fotki. Pierwsza z wczoraj - jazda w podstawie chmur jest ciekawa, para wodna się skrapla na poruszającym się obiekcie Chyba widok obecny przedstawia widok docelowy - zmiany w stosunku do stanu fabrycznego to obniżenie mostka i ucięcie rury sterowej (no, może przetestuję jeszcze niższe położenie jak dotnę przewody hamulcowe), zmiana opon na GP5000 28mm, zmiana tarcz hamulcowych na RT-CL900.
  11. On po prostu zachowuje się jak dyrektor działu, czy inny element ekosystemu korpo. Minimalizacja ryzyka, maksymalizacja potencjalnego zysku, minimalizacja własnej ekspozycji na potencjalną wtopę kosztem maksymalizacji ekspozycji kogoś innego. Paweł nie jest trzecią stroną. Paweł JEST korpo.
  12. Oj tam, oj tam, przesadzacie - przy racie 5K zł miesięcznie można sobie bardzo ładny rowerek sprawić
  13. Pooglądaj wyniki wywoływania RAWów w różnych programach. Fuji nie zawsze się lubi/lubiało z np. Adobe. Moja kobitka ma X-T3 i jakoś wielkich cudów w plikach tego aparatu nie widzę.
  14. No dobra, no to mam najkrótszego w dziale Ale za to jaka średnica! A wiadomo, że średnica robi robotę
  15. No, to już jest normalnie działo pancernika Yamato Bono, byś jakiś wątek założył z fotami, a nie tylko piszesz i piszesz jakiego masz długiego.... U mnie to najdłuższy to krótka parówka przy tym: 135mm. I trzymam w zasadzie jedynie dlatego, że w wydaniu starego Canona to obiektyw (Canon 135L/2.0 na bagnet lustrzankowy) w zasadzie prawie idealny: maly + wewnętrzne ogniskowanie + dobra ostrość + fajny bokeh + szybki i pewny AF.
  16. Temat do ogólnych dyskusji zarówno o fotografii, jak i aparatach fotograficznych. Dla każdego, na każdym poziomie zaawansowania. Masz pytanie? Chcesz się czymś podzielić? Chcesz skomentować jakieś wydarzenie, premierę sprzętową? Chcesz pomarudzić na ceny? Oto temat do tego typu dyskusji.
  17. Tak, każdy będzie miał inne odczucia sam z siebie, to fakt. Ale mimo wszystko rowery będą dawać inne odczucia, przy czym myślę że "inne" nie oznacza "lepsze" - teksty o tym, że rower A brandu B jest np. wyraźnie szybszy od roweru C brandu D to może niech sobie wciskają sponsorowani jutuberzy Czasami co najwyżej zastanawiam się, jak się jeździ na Aethosie od Speca ze względu na dużo opinii, że ta konstrukcja daje specjalne wrażenia.
  18. Jeżeli trenażer to DD, to pozostaje jedynie idea, że masz predyspozycje do testu rampowego Moje opinie w temacie rowerów: W takim budżecie celowałbym w Shimano 105, jak starczy kasiory to w di2. Wszystko ponad 105`tkę to jest już wyciskanie ostatnich procentów. Di2 od Shimano ma wprawdzie dziwaczne rozwiązania techniczne, ale z punktu widzenia rowerzysty to nie jest istotne. Za to jest istotne, że przednia przerzutka po prostu działa, a nie bywa że działa, jak to się zdarza niektórym (wielu?) rowerzystom ze SRAMem. Który z kolei ma techniczne rozwiązania cudowne, ale są pewne rysy na obrazie. Hookless: również nigdy tego nie założę do roweru szosowego. Aero: przypadkowo jeżdżę od roku na aero - Trek Madone gen 7 (nie ta rachityczna najnowsza). Jest zauważalnie cięższy od "climb bajka", zwłaszcza że porównuję go do roweru z hamulcami szczękowymi. Czuję różnice w aerodynamice. Czasami nawet je widzę w wynikach. Ale z racji tego, że jestem zwykłym śmiertelnikiem, prędkości przy których aero by coś tam dodało, widzę przez krótki czas Mam jednak ciągle wrażenie, że rower lepiej jedzie pod np. wiatr. Przy niektórych kątach wiatru rower jedzie wręcz sam. Czuję też różnicę w sztywności. Nie wiem jednak, na ile powyższe byłoby widoczne na innym nowoczesnym rowerze z kołami aero. Acha. Rower jest nieużywalny przy mocniejszym wietrze. Nawet z grubo powyżej 80kg u mnie Jeżeli masz w okolicy górki, bardzo polecam bardzo miękkie, "babcine" biegi. U mnie najłagodniejsze to 34:34. Na początku traktowałem to jako poniżające, teraz lofciam fakt, że kolana dostają mniej wycisku. Nie jadę ani wolniej, ani szybciej niż na 28T z tyłu, ale samopoczucie jest o wiele lepsze.
  19. 255W to rzeczywiście już solidniejszy wynik. Jednemu ramp test dobrze pokazuje możliwości, drugiemu nie, więc porada żeby zrobić klasycznego 20min jest dobra. Dokładność (albo brak dokładności) może jednak wynikać także z użytych rozwiązań technicznych. Jeżeli trenażer to klasyczne rozwiązanie bez zdejmowania tylnego koła, z oponą na rolce, to może to nie być zbyt dokładny pomiar mocy - jest mocno zależny od ciśnienia, bieżnika opony. Zaś samo ftp to wcale nie takie jednoznaczne: zazwyczaj to ma określać graniczne możliwości w ciągu 1h, ale czasami po prostu ogólnie "przez dłuższy czas"
  20. I’m pretty sure that you shouldn’t begin your sentence with “at” in this context. This word usually implies a specific (physical) location or direction. I would suggest “in” as the most appropriate word to replace it. The word “train” could be used in this sentence and would be grammatically correct, but I would personally replace it with something more directly related to learning a new language - my choice would be the simple word “learn”. If you decide to use “learn”, you’d need to alter the structure of the sentence slightly. “Let’s get start” is incorrect too. It should be “Let’s get started.”
  21. Hmm, no to muszę spróbować A co do ligi to ja jestem teraz raczej za cienka parówa, zaś zwift (w domyśle: zwift power - to dalej osobna "usluga", czy się zintegrowali z "właściwym" Zwiftem?) ma dziwne, albo kiedyś miał dziwne podejście: kiedyś tam udawało mi się na wyścigach w kategorii B, więc nawet jak przerwałem ostre chomikowanie, to niby mi kategoria spadała, ale nie spadała, bo Zwift jednak pamiętał i oczekiwał że już nigdy nie zejdę w dół z kategorią. Więc jak po długiej przerwie zrobiłem wyścig w C to mało co nie dostałem mokrym ręcznikiem po twarzy, taki to był skandal i oszustwo według ZP. Więc teraz nie wiem jakby to było: jakbym wrócił na poziomie B to bym został raczej przemielony na pasztet. Jakbym wrócił na C to może by było ok, a może dalej oszustwo straszliwe.
  22. Myśmy z crushem już takie dysputy prowadzili na Starych Gratach i nic z tego chyba nie wyszło Chociaż z wielu innych dyskusji innych użytkowników też nie wiele wychodzi, więc aż tak bardzo bardzo to może się jednak nie odróżniamy
  23. Hehe, czuję ducha starego pclaba
  24. Tak, społeczność zwiftowa, ligi itd to potęga i nic nie będzie w stanie tu wprowadzić zagrożenia. Dlatego pewnie zwift zrobił się na tyle bezczelny z tą podwyżką... MyWhoosh jest nieco drewniany, ale na razie mi starcza. Na razie jednak chomikuję jedynie w trybie free ride, więc za dużo wymagań nie mam. Nawet nie wiedziałem że w Zwifcie przechodzi jakiś trick ze zmianą lokalizacji przy płaceniu :> @Bono_UG no wreszcie się pojawiłeś
  25. Od kilku lat katuję się na trenażerze, ale od paru miesięcy nie na Zwifcie - mam na niego konsumenckiego focha po sporej podwyżce ceny abonamentu. Wrócę chyba jednak na zimę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...