Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
45 minut temu, TheMr. napisał(a):

Poziom bliskiego wschodu. 

https://zbrodniawolynska.pl/zw1/galeria-1/149,Galeria-zdjec.html

Rzeź wołyńska – ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich przy aktywnym, częstym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej wobec mniejszości polskiej byłego województwa wołyńskiego II RP (w czasie okupacji niemieckiej tego terytorium (sierpień 1941 – luty 1944) administracyjnie w składzie struktury okupacyjnej III Rzeszy Komisariat Rzeszy Ukraina), podczas okupacji terenów II Rzeczypospolitej przez III Rzeszę, w okresie od lutego 1943 do lutego 1944.

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/07/09/mysmy-sie-nie-bali-smierci-balismy-sie-sposobu-w-jaki-umrzemy-szokujace-relacje-ocalalych-z-rzezi-wolynskiej-18/

Opublikowano (edytowane)

@voltq k. mać nie porównuj tego co było 85 lat temu z tym co jest dzisiaj! Bo ja ci za chwilę wrzucę to co Polacy robili z innymi narodami np. 600 lat temu. Pomijam już to, że Polacy tam na Wołyniu przed wojną to też nie były aniołki. @TheMr. daje posta z wstrząsającym postem dotyczącym tego, że ta rosyjska swołocz pewno wielokrotnie zgwałciła dziewczynę. Potem ją torturowali, a potem zabili i to dzisiaj w XXIw. kiedy jednak ludzie są nieco bardziej świadomi wszystkiego niż w 1941r, a ty momentalnie wywołujesz kwestię rzezi wołyńskiej... Ci co zrobili to Polakom w 1941 dawno już nie żyją. Tamtych ludzi już nie ma! Dzisiaj są za to ofiary jak ta biedna dziewczyna i dzisiaj żyją ruskie bydlaki, które jej to zrobili! Jak możesz wklejać post niżej coś takiego? Tak po ludzku?

Edytowane przez hubio
  • Confused 1
  • Upvote 2
Opublikowano

@hubio a gdzie jest ta granica? jak cos stało się tydzień temu to już nie można porównywać z tym co jest dziś? jak Rosja torturuje , gwałci i morduje to można to krytykować jak Ukraina robiła to samo to już nie można? , nic złego nie robili z innymi narodami Polacy , Polska i Polacy przyjmowała żydów kiedy wszyscy inni ich wypędzali i jeszcze nadawali im przywileje , Polska i Polacy gdy inni kolonizowali mordowali gwałcili i kradli nie brała w tym udziału , wręcz przeciwnie Polacy stawali po stronie tych którzy byli prześladowani , kiedy wszyscy prowadzili wojny ofensywne , Polska nie miała nawet pojęcia wojny tylko stawania w potrzebie , nawet nazwa broń jest od bronienia nie ataku 

  • Haha 1
Opublikowano
1 minutę temu, voltq napisał(a):

jak cos stało się tydzień temu to już nie można porównywać z tym co jest dziś?

No, ale nie porównałeś tego co się stało tydzień temu z tym co teraz tylko to co się stało 85 lat temu z tym co teraz :) Więc żeby określić ramę czasową: jak masz coś do Ukraińców porównuj może to wszystko co źle zrobili po 2104 czyli od aneksji Krymu

1 minutę temu, voltq napisał(a):

jak Rosja torturuje , gwałci i morduje to można to krytykować jak Ukraina robiła to samo to już nie można?

Można, ale jak założysz temat historyczny pod tytułem: "zbrodnie przeciwko ludzkości"... Tu to jest nie tylko spam, ale jeszcze bardzo, bardzo nie na miejscu po tym co pokazał @TheMr.

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

@voltqpod tym nikiem nie kryje sie przypadkiem Maciej Maciak? Kandydat putina na prezydenta Polski?

Maciek nie wstydz sie i nie kryj sie. Wstyd to krasc.

 

A propo dziewczyny to szkoda slow. Tylko dopingowac aby Ukraincy byli jak najskuteczniejsi i pomscili choc w najmniejszym stopniu krzywdy tej biednej patriotki.

Edytowane przez Radziuwilk
  • Haha 1
  • Confused 1
  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
16 minut temu, hubio napisał(a):

No, ale nie porównałeś tego co się stało tydzień temu z tym co teraz tylko to co się stało 85 lat temu z tym co teraz :) Więc żeby określić ramę czasową: jak masz coś do Ukraińców porównuj może to wszystko co źle zrobili po 2104 czyli od aneksji Krymu

Można, ale jak założysz temat historyczny pod tytułem: "zbrodnie przeciwko ludzkości"... Tu to jest nie tylko spam, ale jeszcze bardzo, bardzo nie na miejscu po tym co pokazał @TheMr.

No przecież to są właśnie zbrodnie przeciwko ludzkości , to co robili Ukraińcy Polakom i to co robią Rosjanie Ukraińcom 

 

Czyli wszystko co Ukraina robiła przed 2014 rokiem jest nieważne i nie można tego przytaczać ?

Edytowane przez voltq
Opublikowano
20 minut temu, Radziuwilk napisał(a):

pod tym nikiem nie kryje sie przypadkiem Maciej Maciak? Kandydat putina na prezydenta Polski?

Kryje się idiota, jestem więcej niż pewny że kolaborował by z kacapami żeby zniszczyć Ukraińców. 

  • Upvote 5
Opublikowano
36 minut temu, voltq napisał(a):

@hubio a gdzie jest ta granica? jak cos stało się tydzień temu to już nie można porównywać z tym co jest dziś? jak Rosja torturuje , gwałci i morduje to można to krytykować jak Ukraina robiła to samo to już nie można? , nic złego nie robili z innymi narodami Polacy , Polska i Polacy przyjmowała żydów kiedy wszyscy inni ich wypędzali i jeszcze nadawali im przywileje , Polska i Polacy gdy inni kolonizowali mordowali gwałcili i kradli nie brała w tym udziału , wręcz przeciwnie Polacy stawali po stronie tych którzy byli prześladowani , kiedy wszyscy prowadzili wojny ofensywne , Polska nie miała nawet pojęcia wojny tylko stawania w potrzebie , nawet nazwa broń jest od bronienia nie ataku 

 Pij mniej Harnasiów.

i nie pisz o historii bo nie masz o niej pojęcia.Twoj poziom wiedzy jest żałosny. Przestań rozsiewać te brednie.

  • Confused 1
  • Upvote 3
Opublikowano
16 minut temu, GordonLameman napisał(a):

 Pij mniej Harnasiów.

i nie pisz o historii bo nie masz o niej pojęcia.Twoj poziom wiedzy jest żałosny. Przestań rozsiewać te brednie.

Jednak odpowiedziałeś , a tak się zarzekałeś cytuje twój post

 

Opublikowano 41 minut temu

 

Najpierw odpowiedz na moje wczorajsze pytanie. Wtedy się odwdzięczę odpowiedzią w tym temacie.

Opublikowano
18 minut temu, voltq napisał(a):

Jednak odpowiedziałeś , a tak się zarzekałeś cytuje twój post

 

Opublikowano 41 minut temu

 

Najpierw odpowiedz na moje wczorajsze pytanie. Wtedy się odwdzięczę odpowiedzią w tym temacie.

Nie odpowiedziałem na twoje pytanie. Nie umiesz czytać po polsku, Saszka?

9 minut temu, Mar_s napisał(a):

@RadziuwilkDuch Kijowa @voltq Grzegorz B. @GordonLameman Prawnik bez Lincolna, może załóżcie sobie jakiś temat i będziecie się tam nawzajem wyzywać i wzywać do usunięcia konta, ad mortem defecatam?

Powiedz po prostu Saszy żeby przestał raportować :rotfl2:

  • Haha 1
  • Confused 1
  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

Ja wam powiem tak - po tym co wkleił @TheMr. że obecnie większość świata (czyli bez Iranu i Korei Płn) w sprawie oceny ruskich bandytów dzieli się na 2 obozy (także tu na forum): tych co po prostu chcą maksymalnie pomagać Ukrainie prawie, że z włączeniem się w tą wojnę bezpośrednio co by skutkowało IIIWŚ i tych do których ja należę, żeby jakoś się dogadać z tą ruską swołoczą... ale każdy człowiek składa się z emocji i jak ruskie przegną m. in. takimi obrazkami jak z tą dziewczyną + dalej bez opamiętania będą zabijać ludność cywilną na Ukrainie to może nastąpić coś takiego, że się doigrają tej IIIWŚ i to nie oni zaczną... Obudzą się któregoś dnia i z Polski, Litwy, Finlandii wjadą do nich czołgi i polecą rakiety to wtedy zrozumieją co zrobili... Straszą od tych 3 lat atakiem NATO, przygotowują ludność i liczą na to, że tak się nigdy nie stanie, ale żeby się nie przeliczyli... Bo również Amerykanie są na takie rzeczy wrażliwi... No każdy normalny człowiek... I przy wszystkich kalkulacjach racjonalnych, politycy dosyć często potrafią zapomnieć o tym, że są również emocje... Zresztą palestyńczycy też igrali, igrali, igrali aż kiedy przegięli napadając na ten event kulturalny, Nataniachu odpowiedział wszystkim co ma na ziemi, lądzie i powietrzu i kompletnie się z nimi nie cackał, aż do tego stopnia, że ma jakieś zarzuty w MTK.. Zrównał strefę gazy z ziemią... A licząc na sucho ilość osób zabitych to przecież na tym obozie to może było 100? Ale poszły obrazki w świat: gwałtów i tortur i poszły wszystkie hamulce... A Amerykanie poszli jeszcze dalej bo po WTC wprowadzili swoje wojska do innych krajów czyli Iraku i Afganistanu, a też może zginęło ze 100 osób. I to wystarczyło, żeby de facto wypowiedzieć wojnę 2 państwom na 2 końcu kuli ziemskiej... Sytuacja Ukrainy oczywiście jest zupełnie inna bo nie ma takiej przewagi sama w sobie i każdy w innym państwie powie, że przecież to spotkało Ukrainkę, a nie np. Francuzkę albo Niemkę, ale ktoś inny powie, że po prostu istotę ludzką, młodą dziewczynę... I wtedy też mogą puścić wszystkie hamulce... Niech dalej sobie ruskie tak pogrywają to się naprawdę doigrają tej 3WŚ, a obecnie przewaga militarna NATO jest kilka razy taka...

Edytowane przez hubio
Opublikowano

Nie to że Ukraina im rozwala tak armię, że Putin jest zmuszony podejść do stołu, a gdyby Ukraina dostała większe wsparcie niż 30 Abramsów i 300 Bradleyów to Rosja byłaby na kolanach :E Dzban jeden. 

 

 

  • Upvote 1
Opublikowano

Co za tępy .... :/

(mowa o Trumpie)

 

Nie ma absolutnie żadnego wytłumaczenia dla blokowania wysłania nieamerykańskich Abramsów od Australii czy niezgodzenia się na zakup broni za 50 miliardów. 

 

 

Opublikowano

Rosja to stan umysłu. Zaorać, zdestalinizować, ludzi do obozów pracy i uczłowieczających wysłać. Żadnych negocjacji, jeśli będzie wojna na terenie PL to rodzinę wysyłam do USA i mimo 42 lat na karku tłuc będę ile wlezie tę zarazę. I kto wie, może na polu walki miecze skrzyżujemy z Voltq, bo on pewnie będzie ruskie berła polerował. A teraz poproszę o bana, dziękuję za uwagę. 

  • Confused 1
  • Upvote 5
Opublikowano (edytowane)
33 minuty temu, Kaczkofan napisał(a):

Rosja to stan umysłu. Zaorać, zdestalinizować, ludzi do obozów pracy i uczłowieczających wysłać. Żadnych negocjacji, jeśli będzie wojna na terenie PL to rodzinę wysyłam do USA i mimo 42 lat na karku tłuc będę ile wlezie tę zarazę. I kto wie, może na polu walki miecze skrzyżujemy z Voltq, bo on pewnie będzie ruskie berła polerował. A teraz poproszę o bana, dziękuję za uwagę. 

W Internecie to pełno mocnych deklaracji ale jak przychodzi co do czynów to ludzie wymiękają , tak naprawdę możesz spokojnie bronić Polskę w sposób taki że możesz zaciągnąć się do armii najemników po stronie Ukrainy bo utrzymując Ukrainę na powierzchni nie pozwolisz na atak Rosji na Polskę bo drugiego frontu nie otworzą , wiec na co czekasz?
Ludność w Polsce ogólnie jest bardzo zaciekła i agresywna ale tylko w internetowych komentarzach , jak przychodzi co do czynów to już słynny protest wykopu pokazał ze przyszło 5 osob

Edytowane przez voltq
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
27 minut temu, voltq napisał(a):

W Internecie to pełno mocnych deklaracji ale jak przychodzi co do czynów to ludzie wymiękają , tak naprawdę możesz spokojnie bronić Polskę w sposób taki że możesz zaciągnąć się do armii najemników po stronie Ukrainy bo utrzymując Ukrainę na powierzchni nie pozwolisz na atak Rosji na Polskę bo drugiego frontu nie otworzą , wiec na co czekasz?
Ludność w Polsce ogólnie jest bardzo zaciekła i agresywna ale tylko w internetowych komentarzach , jak przychodzi co do czynów to już słynny protest wykopu pokazał ze przyszło 5 osob

Protest wykopu do obrony ojczyzny mogl porownac tylko Maciek :P .

Edytowane przez Radziuwilk
  • Confused 1
  • Upvote 3
Opublikowano
2 godziny temu, voltq napisał(a):

W Internecie to pełno mocnych deklaracji ale jak przychodzi co do czynów to ludzie wymiękają , tak naprawdę możesz spokojnie bronić Polskę w sposób taki że możesz zaciągnąć się do armii najemników po stronie Ukrainy bo utrzymując Ukrainę na powierzchni nie pozwolisz na atak Rosji na Polskę bo drugiego frontu nie otworzą , wiec na co czekasz?
Ludność w Polsce ogólnie jest bardzo zaciekła i agresywna ale tylko w internetowych komentarzach , jak przychodzi co do czynów to już słynny protest wykopu pokazał ze przyszło 5 osob

Żaden ruski szpion nie będzie mi mówił gdzie i kiedy mam walczyć, wbij to sobie do tego łba. Jeśli nie rozumiesz, to napiszę w języku twoich mocodawców: Ни один русский шпион не будет указывать мне, где и когда воевать.

  • Thanks 1
  • Haha 1
  • Confused 1
  • Upvote 5
Opublikowano

całkiem fajny wywiad z żołnierzem, (dostepny za paywallem ) wiec wrzucam całość jako cytat
 

Cytat

 

Polski ochotnik o froncie w Ukrainie. "Nie ma sensu chodzenie na przysłowiowe mięso"

Były polski żołnierz, który obecnie walczy w Ukrainie z Rosją, opowiada nam, jak dynamicznie zmienia się front w Ukrainie na przykładzie akcji bojowych, w których sam uczestniczył. Mówi o olbrzymiej dominacji dronów powietrznych, ale też zastosowaniu dronów naziemnych. Na przykładzie przesłanego filmu pokazuje, jak dewastujący skutek wywarł na jego grupie bojowej atak wroga, choć nie walczyli w nim bezpośrednio ludzie.

Sebastian, lat 30, jest byłym zawodowym żołnierzem Wojska Polskiego, w którym wyspecjalizował się w rozpoznaniu. Po zakończeniu kariery w polskim wojsku wyjechał do Ukrainy, gdzie od września 2023 r. nieprzerwanie walczy z Rosjanami jako ochotnik. Pracował w grupach bojowych wykonujących zadania dla Sił Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy. Ma na koncie około 20 zadań bojowych w kontakcie ogniowym z przeciwnikiem w najcięższych miejscach ukraińskiego frontu, w tym w rejonach Bachmutu, Awdijiwki oraz Torecka. Obecnie, po drastycznym ograniczeniu roli grup szturmowych na froncie, zajmuje się misjami bojowymi z użyciem dronów.

Szturm, który zatrzymały maszyny
 

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę front i stosowane na nim techniki walki zmieniają się w bardzo dynamiczny sposób. Jak wygląda on w tym momencie?

 

Zacznijmy od tego, że bezpośrednie starcia pomiędzy żołnierzami niemal zupełnie zanikły. Oczywiście, żołnierze wciąż zajmują pozycje na tzw. zerówkach, czyli najbardziej wysuniętych liniach frontu, bo muszą je zabezpieczać, ale zwykle są ukryci w bunkrach, a większość roboty wykonują maszyny.

Jak duży jest spadek udziału żołnierzy w walkach choćby w stosunku do poprzedniego roku?
 

Posłużę się własnym przykładem. W zeszłym roku wraz ze swoją grupą bojową brałem udział w ośmiu szturmach, a do tego dochodziły inne zadania. W tym roku przeprowadziliśmy tylko jeden szturm w rejonie pewnej wsi w obwodzie charkowskim, w dodatku nieudany, właśnie z tego powodu, że front jest tak mocno zabezpieczony przez każdą ze stron oraz zdominowany przez drony.


Dlaczego zdecydowaliście się na ten szturm?

Ponieważ był tam bardzo ważny punkt – przy tej doszczętnie zrujnowanej wsi znajdował się lasek na górce. To było idealne miejsce z taktycznego punktu widzenia, bo po pierwsze pozycje na wzniesieniu łatwiej jest utrzymywać, a po drugie las stanowi naturalne schronienie dla żołnierzy i sprzętu. Trzymaliśmy ten lasek do zeszłego lata, ale wtedy Rosjanie bardzo heroicznie odbili to miejsce za pomocą tzw. mięsnych szturmów. Rzucali "mięsem", czyli pędzącymi na pewną śmierć ludźmi do tej pory, aż nasi się stamtąd musieli wycofać. Kiedy Rosjanie zajęli ten las, to się tam bardzo dobrze okopali. Nasi dowódcy uznali, że odbicie lasu wraz z istniejącymi już solidnymi fortyfikacjami będzie dla nas dobrym punktem do prowadzenia dalszych działań.

Dlaczego to się nie udało?
 

Chodziło o to, że podstawa planowania akcji, czyli rozpoznanie, była niemożliwa ze względu na ukształtowanie terenu. Gęsty las i wysokie drzewa sprawiały, że obserwacja takiego miejsca z wysoka była bezskuteczna. Okazało się, że tam było gęsto od wszelkiego rodzaju min przeciwpiechotnych – od PFM-1 i PMN-4, które mogą ci urwać nogę, po MON, które są wypełnione ładunkiem wybuchowym C4 i odłamkami. Wszystkie są niezwykle trudne do wykrycia.


Większość z nich jest zakazana traktatem ottawskim o zakazie stosowania min przeciwpiechotnych, z którego Polska wycofała się dopiero w marcu.
 

To jest dla mnie niepojęte, bo kiedy pytasz, jak wygląda dziś pole walki, to ono jest naszpikowane właśnie takimi minami i każdy kraj, który chce się skutecznie bronić przed Rosją, musi je posiadać w dużych ilościach. Nie rozumiem, dlaczego w ogóle podpisaliśmy ten traktat oraz dlaczego wycofaliśmy się z niego dopiero teraz. Przecież polskie wojsko jeździło do Afganistanu, gdzie już były takie miny, bo talibowie byli dozbrajani przez Rosjan.

Wracając do waszej misji…
 

Kiedy weszliśmy do lasu, jeden z naszych nastąpił na minę. W tym momencie dalsze prowadzenie szturmu było już niemożliwe, bo po pierwsze huk eksplozji zdradził naszą pozycję, a po drugie musieliśmy ewakuować rannego. Kiedy on wyleciał na minie, niemal natychmiast Rosjanie zaczęli atakować nas z moździerzy i innej artylerii, co zresztą słychać na dołączonym filmie. Podniosły się także ich drony. Na tym polega dzisiejsze pole walki. Obrońcy pozycji nie muszą wychodzić z okopów, bo wszystko załatwiają drony i artyleria.

Czy tego żołnierza udało się uratować? Na filmie wygląda na całkiem przytomnego.
 

Wtedy trzymała go jeszcze adrenalina, ale miał rozległe rany na nogach i rozerwaną stopę. Bardzo mocno krwawił i niestety nie przeżył.

Czego boi się żołnierz

A więc większość zniszczeń na polu walki powodują artyleria i drony, a nie bezpośrednia walka żołnierzy.

Ta ostatnia prawie w ogóle już się nie zdarza. Rozmawiam czasem z moimi kolegami z grup szturmowych w elitarnych jednostkach, jak Azow czy Kraken, i nawet oni mówią, że jeżeli w ogóle szturmują, to są to szybkie akcje, które trwają maksymalnie godzinę, bo są natychmiast namierzani z góry i już lecą na nich drony kamikadze i pociski artyleryjskie. Oczywiście, takie misje mogą się przedłużyć w zależności od okoliczności. Chodzi jednak o to, że te misje zawsze były obarczone wysokim ryzykiem, ale dziś są to po prostu misje samobójcze. Nie ma sensu chodzenie na przysłowiowe mięso.
 

Jakie jeszcze zmiany zaszły na dzisiejszym polu walki?
 

To są takie zmiany, które bardzo dobrze widać po zmianach w psychice żołnierzy. Jeszcze rok temu ludzie na froncie bali się czołgów czy pojazdów opancerzonych uzbrojonych w karabiny kalibru 30 mm. Dziś to jest już nieaktualne, bo te pojazdy praktycznie zniknęły z pola walki. Bywa, że taki pojazd ubezpiecza atakujących żołnierzy przeciwnika, ale tylko wtedy, kiedy może szybko się wycofać, bo jest natychmiast atakowany przez drony szturmowe. Dziś czołg częściej spełnia funkcję strzelającej na odległość kilku kilometrów artylerii niż pojazdu współdziałającego w szturmach z piechotą.
 

Rozumiem, że pojazdy pancerne są wycofywane, bo na pierwszej linii są zbyt łatwym celem?
 

Rozpoznanie dronowe wyeliminowało z pola walki element zaskoczenia. Nawet nocą zwykłe drony Mavic wyposażone w kamery termowizyjne są w stanie namierzyć nie tylko wojskową technikę, ale nawet pojedynczych żołnierzy z trzech, czterech, a jeśli jest ładna, gwiaździsta noc, to nawet z pięciu kilometrów.
 

Czego więc boi się żołnierz dzisiaj, jeśli nie czołgów i wozów bojowych przeciwnika?
 

Przede wszystkim dronów. To one zadają dziś śmierć w ogromnej liczbie.

Królowa Szerszeni
 

A co zmienia się w samej technice dronowej?
 

Trwa wyścig innowacyjny. Ja na przykład mam obecnie szkolenie z nowego typu drona zwanego Królową Szerszeni. Chodzi o to, że dron FPV [dron szturmowy First Person View] jest w stanie polecieć na określoną odległość, zanim straci łączność radiową ze swoim operatorem. Ale Królowa Szerszeni działa jako tzw. translator, czyli dron przekazujący sygnał. Ten dron wlatuje w głąb terytorium wroga i przechwytuje sygnał drona FPV, który dzięki temu może podwoić zasięg swojego lotu i tam uderzać w cele przeciwnika.

Królowa szerszeni
M5kqwIs.jpeg


 

Taki system jak Królowa Szerszeni pozwala też wycofać się głębiej za linię frontu operatorom dronów, którzy zawsze są wartościowym celem dla przeciwnika?
 

To jest nowy system, który wciąż jest w fazie testów i szkoleń, więc mamy nadzieję, że finalnie tak się stanie.
 

W jakiej więc odległości od linii zero pracują operatorzy dronów obecnie?
 

Kiedy na froncie operował ciężki sprzęt przeciwnika, mogliśmy pracować w większej odległości. Jednak kiedy wszystkie te czołgi i wozy pancerne wycofały się na tyły, to siłą rzeczy operatorzy musieli się przybliżyć tak, aby mieć wystarczający zasięg do wlotu za linię wroga i polowania tam na jego ciężki sprzęt. Dziś ta odległość wynosi siedem do ośmiu kilometrów.
 

Z tego, co mówisz, wynika, że z powodu nasycenia dronami i rozpoznaniem dzisiejszy front jest wyjątkowo trudny do przesunięcia w którąkolwiek ze stron. Świadczą o tym także liczby. O ile w zeszłym roku Rosjanie byli w stanie zdobyć po 400 lub 500 km kw. w ciągu miesiąca, obecnie ta liczba nie przekracza 200 km kw., co jest żadnym sukcesem na liczącym ponad tysiąc kilometrów froncie.
 

Dziś wystarczy byle strzelanina w jakimś rejonie, aby natychmiast pojawiły się tam drony obserwacyjne i już wskazywały miejsce artylerii i dronom szturmowym do ataku. We wrześniu "czyściliśmy" pewną wieś niedaleko Torecka, o który wciąż toczą się ciężkie walki. "Czyszczenie" polega na sprawdzaniu całej wsi, dom po domu, czy nie pozostali w niej Rosjanie.

Rosyjskie drony was nie obserwowały?
 

Mieliśmy sporo szczęścia, bo nad wsią nie unosił się żaden, więc pracowaliśmy niezauważeni. To była łatwa praca, bo we wsi nie było praktycznie całych domów. Doszliśmy w końcu do ostatniego domu, który chyba jako jedyny był w jednym kawałku. Dostaliśmy informację od naszego drona, że w środku prawie na pewno ktoś jest. Krzyczeliśmy, żeby się poddali, ale nie było żadnej reakcji. Jeden z naszych ludzi popełnił wtedy błąd, bo zwykle przed wejściem do takiego domu wrzuca się tam ładunek wybuchowy. Mieliśmy przy sobie granaty termobaryczne, które powodują wysoką temperaturę i eliminują wszystkich w środku. Jednak on wszedł od razu i został raniony przez czekającego tam Rosjanina. Wynikła strzelanina.

Ładunek termobaryczny - tu w wersji podczepionej pod drona.

42AL1vX.jpeg

 

Chodzi o to, że kiedy tylko rozległy się wystrzały, to niemal natychmiast po nich przyleciały rosyjskie drony obserwacyjne. A krótko po przyleciały drony szturmowe FPV i pociski artyleryjskie. Więc nawet tak drobne epizody powodują zmasowaną reakcję przeciwnika, co uniemożliwia przesuwanie frontu.

Co niszczy polskie drony FlyEye
 

Czy możliwe jest, że w jakiejś perspektywie systemy bezzałogowe zaczną walczyć ze sobą?
 

Już tak się dzieje. Po obu stronach frontu działają zespoły, które zajmują się niszczeniem po rosyjskiej stronie choćby dronów Orlan, Supercam lub Szachedów, a po ukraińskiej na przykład polskich FlyEye za pomocą dronów FPV. Taki Szached jest powolną maszyną w stosunku do dronów FPV, które potrafią latać z prędkością nawet 200 km na godz.
 

A więc bezpośrednie pole walki jest zdominowane przez te małe, szybkie drony FPV, które jeśli trzeba, poradzą sobie nawet z dużymi "skrzydłami", o których wspomniałeś?
 

Oczywiście. To one dominują i myślę, że one będą najmocniej rozwijane w różnych kierunkach. Już teraz na przykład stosuje się do nich dużą gamę ładunków, zarówno fabrycznych, jak i robionych na miejscu przez saperów pod indywidualne zapotrzebowania. Na zdjęciu, które ci przesłałem, widać podczepiony pod drona pocisk z RPG, ale ze spiłowanym przodem. Chodzi o to, że ten pocisk jest mocowany tuż pod kamerką i wystająca część zakłóca widoczność, dlatego trzeba ją spiłować. To akurat może zrobić każdy, co znowu pokazuję na dołączonym filmie.

 

W jednostkach na całej długości frontu widywałem takie składziki, w których saperzy modyfikowali drony i ładunki pod konkretne potrzeby żołnierzy.
 

To podsyłam ci kolejne zdjęcia, na których widać podczepiony pod drona granat termobaryczny, który zrobili nasi saperzy na bazie gotowej mieszanki. Jak widać po dacie, jest całkiem świeżym produktem.

Wytwarzacie też własne drony FPV?
 

My akurat dostajemy nowe, ale w wielu jednostkach złożenie takiego drona nie jest problemem. Chodzi o to, żeby taki dron był tani i masowy. Dziś można złożyć pojedynczego drona za 500 dol., a nawet taniej. Jeżeli taka jednostka dysponuje drukarką 3D, to korpus drona będzie dla niej niemal bezkosztowy. Wiele elementów, jak na przykład transmiter obrazu do gogli operatora drona, można kupić na AliExpress za psie pieniądze.
 

Objawieniem ostatnich miesięcy były słynne drony "na sznurku", czyli na światłowodzie. Korzystacie z nich?
 

Te drony wykonały swoją robotę podczas rosyjskiej ofensywy w obwodzie kurskim, kiedy nikt nie wiedział, jak na nie reagować. Ich zaletą była całkowita odporność na zakłócenia radioelektroniczne. Ale potem okazało się, że mają też i swoje wady. Główna jest taka, że po nitce tego drona można łatwo trafić do operatora i go zaatakować. Światłowodowi też łatwo zaplątać się w korony drzew czy inne obiekty, szczególnie że Ukraińcy rozwieszają nad drogami siatki, w które te drony permanentnie wlatują. Nasza jednostka w ogóle ich nie stosuje.

Jak uratował nas dron na kółkach
 

Rozmawiałem niedawno z szefem polskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz, która zajmuje się produkowaniem dronów naziemnych. Polska armia kupiła nawet pewną partię takich dronów. Czy one są przydatne na polu walki?
 

Oczywiście, że tak, chociaż na pewno nie stosuje się ich do zadań bojowych, ponieważ one nie mają wystarczająco sprawnych systemów celowania. Na prawdziwym polu walki taki dron byłby uzbrojoną zabawką, która nie miałaby większego sensu.

Do czego więc się je stosuje?
 

Opiszę to na własnym przykładzie. Moja grupa została ostatnio wysłana na pozycje. My zwykle nie robimy takich rzeczy, ale jak mówiłem, mamy duży niedobór ludzi, więc nie było nikogo innego, kto mógłby je zabezpieczyć. Kiedy już byliśmy na pozycjach, Rosjanie odkryli naszą drogę ewakuacji i zaczęli ją kontrolować swoim ogniem. Każdy pojazd, który próbował tam podjechać, był niszczony dronami FPV.Nasi ludzie szukali dla nas innej drogi, która byłaby poza zasięgiem dronów, ale my już wtedy mieliśmy straszny problem z niedoborem wody i jedzenia. Czterech ludzi od dwóch dni było na jednej butelce wody, a temperatura sięgała 40 st. C. W dodatku Rosjanie zrzucali na nas miny zapalające.
 

I właśnie wtedy uratował nas dron kołowy. To była duża maszyna na starych kołach od auta Żyguli, która przywiozła na sobie ok. 150 kg jedzenia i wody, więc obsłużyła nie tylko nas, ale też pozycje innych chłopaków, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.
 

Czy takie naziemne drony nie są łatwym celem dla szturmowych dronów przeciwnika?
 

Wbrew pozorom one nie są wyjątkowo duże. Można je tak zamaskować, że są praktycznie niezauważalne dla przeciwnika. Poruszają się z niewielkimi prędkościami, do 20 km na godz., ale konsekwentnie posuwają się do celu.
 

Drony naziemne mają jeszcze jakieś inne funkcje?
 

Działają jako trały przeciwminowe, ale także same mogą zaminowywać teren. Służą też do ewakuacji rannych z pola walki. Nieco gorzej radzą sobie na terenach pagórkowatych – tam trudniej im się poruszać oraz często zrywany jest sygnał przez przeszkody terenowe.
 

Jeszcze rok temu mówiło się, że za większość zniszczeń na froncie odpowiadają mniej więcej po połowie drony i artyleria. Dziś mówi się, że drony powodują już większość zniszczeń. Uważasz, że ten trend będzie się pogłębiał na korzyść dronów?
 

Rok temu drony zaczęły występować w dużych ilościach, ale dziś to są jakieś gwiezdne wojny, bym powiedział. A jednak jestem daleki od stwierdzenia, że artyleria będzie odchodzić do lamusa. Moździerze bez przerwy mają bardzo duży udział na polu walki, bo to one nie tylko zabezpieczają szturmy swoich żołnierzy, ale też odcinają pozycje wrogów od dostaw amunicji czy żywności. Z kolei artyleria ma wywierać presję na przeciwniku oraz powodować zniszczenia. Do tego są bomby lotnicze. Na Konstantynówkę, która jest zapleczem dla linii frontu w okolicach Czasiw Jaru, dziennie spada po kilka bomb lotniczych, które konsekwentnie niszczą to miasto.

Gdzie jest Wojsko Polskie?

Jesteś byłym żołnierzem Wojska Polskiego, masz też stały kontakt z polskimi żołnierzami. Czy oni zdają sobie sprawę ze zmian, które zachodzą na ukraińskim froncie i czy przygotowują się na takie pole walki?
 

Kiedy rozmawiam z polskimi żołnierzami, słyszę od nich o skuteczności natowskich standardów oraz o ich doświadczeniach z wojen w Afganistanie czy Iraku, gdzie było polskie wojsko. Ale to wszystko ma niewielkie przełożenie na to, co dzieje się w Ukrainie. To jest zupełnie inna wojna, od warunków klimatycznych zaczynając, na mentalności przeciwnika i taktykach walki kończąc.
 

Wiem, że są polskie jednostki wojskowe, które po cichu i oddolnie zgłaszają się do polskich ochotników walczących w Ukrainie, aby ci szkolili ich żołnierzy z technik stosowanych w Ukrainie. Czy takich jednostek jest dużo?
 

Z tego, co wiem, to są szczątkowe przypadki, a szkoda, bo ja i moi koledzy mamy do przekazania mnóstwo wartościowej wiedzy z tej wojny.

 

 

  • Like 1
Opublikowano

Miesięczna liczba nowych chętnych zgłaszających się do służby w rosyjskiej armii to w ostatnim czasie około 35 tysięcy osób. Miesięcznie odchodzi z armii (ginie, zostaje poważnie rannym, idzie na emeryturę, nie odnawia kontraktu) około 15 tysięcy osób. Domyślam się, że Ukraina pewnie deklaruje, że zabija Rosjan po tysiąc na dobę - opieram się na źródłach rosyjskich. Zatem co miesiąc armia rośnie o około 20 tysięcy żołnierzy.

 

Zbliża się 9 maja, graniczna data, do której Trump oczekiwał osiągnięcia rozejmu. W związku z tym co powyżej, mam wrażenie, że szanse na trwalszy rozejm niż tydzień czy dwa, są zerowe.

  • Like 1
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...