Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ja jeszcze jako tako remejk/remaster starej gry rozumiem, ale gry z 2018 to jest wiadomo co... dojdzie do tego że rok czy dwa po premierze będą takie wychodził :) 

ale cóż jak jelenie się znajdą co kupią, to tylko korzystać z łatwej kasy.

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano (edytowane)

Ładne wykonanie, ale jakieś takie bezpłciowe.
Walka anemiczna i brak poczucia zaszczucia i zagrożenia.
Jakieś niegroźne muszki w smole. Do poprawy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Indyk bez echa.
 

 

Edytowane przez JeRRyF3D
  • Like 1
Opublikowano

Powiem szczerze że odzyskuje motywacje do grania w nowe gry i wygląda na to że wypalenie zwodowe gracza powoli ustępuje. 

 

Pomogła cierpliwości i zmiana sprzęt z konsoli na komputer.

 

Każdego może dopaść kryzys gamingowy. Oby najbliższy czas był jeszcze dla mnie jeszcze lepszy.

Opublikowano (edytowane)

Nie ma czegoś takiego jak "wyrosłem z grania, znudziło mi się".

 

Problem jest w ilości funu jaki się czuje podczas gry.

 

Powody:

1.  jesteś za leniwy i nie pielęgnujesz hobby np. grając ciągle tylko i wyłącznie w bardzo ograniczony typ gier, zamiast dać szansę innym grom, w których zabawa rozpoczyna się później niż po 5 minutach od rozpoczęcia. Nawet w pojedynczych grach czasem bywają nudne pierwsze 2 godziny, bo pół godziny tutorial i durne cutscenki, a potem"płynem łutkom i bale niose" + często "masz tu 50 technik, które masz wbić na blachę i powodzenia z tym jak przysypiasz ze zmęczenia"

2.  za mało funu pojawia się w mózgu podczas gry bo

a) masz za słaby sprzęt, niedostosowana odległość, kupiasty monitor albo laptop, brak porządnego dodatku jak kierownica, wolant, VR itp. 

b) problem jest w Tobie - grasz niewyspany, zestresowany tak, że nie potrafisz zapomnieć o problemach podczas gry, próbujesz grać po robocie gdy od tygodnia niedosypiasz, albo sobie przepaliłeś systemy nagrody w mózgu używkami lub przeładowaniem bodźcami i teraz masz problem uzyskać radość z czegokolwiek.

 

Póki co nie spotkałem jeszcze kogoś kto by mówił, że "wyrosłem z gier, już mnie to nie bawi", kto by nie miał tego typu problemów. Jakoś po pijaku bawią ich pierdoły 5x miej zabawne, albo jak zagrają u kogoś z lepszym sprzętem, to się okazuje, że gówno prawda, że się znudziło, bo jarało ich to jak kiedyś. No ale u kolegi jest 120Hz monitor, myszka na porządnej podkładce, a w domu laptopik, 25fps i podkładka 10x5cm z zacinającą się myszką z Biedronki za 5zł.

 

 

Mówiąc krótko: to zazwyczaj jest pierd(dzie)lenie hobby zawsze można odratować.

Edytowane przez VRman
  • Upvote 1
Opublikowano
14 godzin temu, VRman napisał(a):

Nie ma czegoś takiego jak "wyrosłem z grania, znudziło mi się".

 

Problem jest w ilości funu jaki się czuje podczas gry.

Jak się gra 20 lat w to samo to pewnie.

 

Ja odkryłem simracing i radość z grania znowu wróciła, ostatnio DCS i też git. Ale jakbym miał kolejnego Far Cry czy Assasina grać.... bleh. 

  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

 

Gra się nazywać będzie Splitgate 2.

 

image.png.6957b91f270d3701b75645fde43ad296.png

image.png.8503db73eb1b7872abf73491a9f8eabc.png

Piękny design. :hahaha:

 

 

Nowoczesne światło sprawiające, że zamiast postaci w grach widzimy na ekranie najbardziej tandetne plastikowe żołnierzyki czy laleczki barbie. A na to jeszcze różowy słitaśny design, bo taka moda. 

 

Można powiedzieć, że wygląda Concordowo ;)

 

(tu powinien być mem  z zażenowanym Tadeuszem Drozdą)
(nie ma bo mi się znudził)
(no bo ile można)
(ale następnym razem i tak go wrzucę)

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)
W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

Nie ma czegoś takiego jak "wyrosłem z grania, znudziło mi się".

NIeprawda.

 

W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

Problem jest w ilości funu jaki się czuje podczas gry.

Prawda, ale trochę manipulacja.

 

W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

Powody:

1.  jesteś za leniwy i nie pielęgnujesz hobby np. grając ciągle tylko i wyłącznie w bardzo ograniczony typ gier, zamiast dać szansę innym grom, w których zabawa rozpoczyna się później niż po 5 minutach od rozpoczęcia. Nawet w pojedynczych grach czasem bywają nudne pierwsze 2 godziny, bo pół godziny tutorial i durne cutscenki, a potem"płynem łutkom i bale niose" + często "masz tu 50 technik, które masz wbić na blachę i powodzenia z tym jak przysypiasz ze zmęczenia".

1. Mam ponad 1000-1200 oryginalnych gier, czy to jest ten ograniczony typ, czy nie? 

Nudne pierwsze 2 godziny - kurczę, im starszy jestem, tym bardziej szanuje swój czas i ciężko mi się przełamać do czegoś, co po 2 godzinach mnie męczy bardziej niż bawi.

W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

2.  za mało funu pojawia się w mózgu podczas gry bo

a) masz za słaby sprzęt, niedostosowana odległość, kupiasty monitor albo laptop, brak porządnego dodatku jak kierownica, wolant, VR itp. 

2. Mam całkiem dobry sprzęt, TV 4k, pada, etc., a i tak jak mam odpalić jakąś grę, to sprawdzam raczej indyki, a nie tytuły AAA - doznania graficzne mnie już tak nie obchodzą jak wtedy, gdy byłem młody. Teraz oczekuje czegoś, co mnie zaskoczy (Stanley Parable?) czy zaintryguje gameplayem (Valheim) czy po prostu wessie samą ilością contentu (Forza)

W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

b) problem jest w Tobie - grasz niewyspany, zestresowany tak, że nie potrafisz zapomnieć o problemach podczas gry, próbujesz grać po robocie gdy od tygodnia niedosypiasz, albo sobie przepaliłeś systemy nagrody w mózgu używkami lub przeładowaniem bodźcami i teraz masz problem uzyskać radość z czegokolwiek.

Instytut chłopskiego rozumu, ale z grubsza można się zgodzić. Przy czym, nie bierzesz pod uwagę, że ludzie też grali jak byli nastolatkami, zero obowiązków czy stresów, a teraz, gdy człowieka dopadła dorosłość (praca, dom, dzieci, rodzina), to NIE DA się od tak wyrzucić pewnych stresorów z życia - nie powiesz chyba do swojego dziecka "idź się pobaw ze sobą bo tatuś musi pyknąć 4 mecze w FIFĘ"

 

W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

Póki co nie spotkałem jeszcze kogoś kto by mówił, że "wyrosłem z gier, już mnie to nie bawi", kto by nie miał tego typu problemów.

Np. ja :) Weź pod uwagę, że jedno hobby można zastąpić innym - w moim wypadku jest to chociażby fotografia. Jak jest taka pogoda jak dziś (22*C, słońce), to zamiast gnić 4h przed kompem wolę iść na miasto i pocykać foty.

 

W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

Mówiąc krótko: to zazwyczaj jest pierd(dzie)lenie hobby zawsze można odratować.

można, ale czy też warto? Między Bogiem, a prawdą to granie w gierki to nie jest jakieś super pozytywne hobby.

Edytowane przez huudyy
  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano
59 minut temu, huudyy napisał(a):

Nudne pierwsze 2 godziny - kurczę, im starszy jestem, tym bardziej szanuje swój czas i ciężko mi się przełamać do czegoś, co po 2 godzinach mnie męczy bardziej niż bawi.

No widzisz, a jakbym to przełożył na siebie, to ominęłoby mnie Diablo w 1997/8r. Musiałem się zmuszać, bo rozsądek i doświadczenie gracza kazało grze dać szansę, mimo że mi się wydawało, że taka gra mi na pewno nie podejdzie.

Co do 2 godzin, to był skrajny przykład, ale niewiele brakuje do tego przykładu... Wiedźminowi 3. Do dziś nie pograłem dłużej.

- Trzeba sobie przypomnieć gdzie ja to kupiłem. Chyba na GOGu, już leci czas zanim sobie przypomnę hasło czy choćby maila do konta

- trzeba zainstalować grę. Pogrzebać w ustawieniach. Odnaleźć kombinację sterowników, na której dobrze działa 3D

- poustawiać 3D, sprawdzić czy trzyma wymagają ilość klatek

- i przede wszystkim - znowu przejść tutorial. Jeśli znowu zmęczony to znowu i przy początku będzie trzeba się męczyć zanim używanie tych wszystkich bloków, uników, czarów itp będzie przychodziło naturalnie. Tu utknąłem dwa razy. Mój brat trzy razy. Inny kolega też z tego samego powodu. Wszyscy jeszcze nie wyszliśmy poza pierwsze 2 godziny grania, a ja to w ogóle chyba ze dwa questy/checkpointy po tutorialu. :lol2: 

 

Podobnie było z Wieśkiem 2. Po drodze grałem znowu od nowa, bo się okazało, że z angielskim sobie dobrze radzę, ale nie z akcentami wyspiarskimi i jak zaczęły lecieć akcenty brytyjskie, irlandzkie czy szkockie, to przypomniały mi się wczesne lata 90te, gdzie się rozumiało co 5 wyraz po angielsku :D

 

 

Masa czasu zmarnowana, łącznie przez ponowne podejście pewnie ze 3 godziny zanim gra zacznie czymkolwiek sprawiać przyjemność. Czy to znaczy, że należy sobie grę odpuścić? 

Przecież W3 to ponoć wybitnie dobra gierka. I kiedyśtam ją pewnie przejdę. 

 

Gier, w których jest nudny i męczący tutorial plus nieciekawe początkowe misje - też jest od cholery. W ten sposób nie pograłem w Assassina III, bo po godzinie tak byłęm wynudzony, że "dobra, pogram w to kiedy indziej, na dziś mam dosyć" trwa już ponad dekadę. Też pewnie nie wina gry, tylko tego, że leniwy jestem. 

No i Need For Speedy - ta nowoczesność. Sto filmików nie do przeskoczenia. Jakaś fabuła w grze wyścigowej w ogóle jest kretynizmem, a tutaj jeszcze fabuła "nowoczesna" gdzie po prostu zęby bolą od słuchania tego gówna robionego chyba pod obecnych amerykańskich nastolatków. Pomęczyłem się z pół godziny. Gra się nawet na dobre nie zaczęła. Po tygodniu brakowało mi na dysku miejsca, gra poleciała i... już nie zagrałem. Nadal nie mam pojęcia czy była do bani czy może była solidnym średniakiem, w który możnaby sobie czasem dość miło pojeździć. 

Wina designu i mojego lenistwa, ale niekoniecznie musi to być gra zła. 

 

Godzinę temu, huudyy napisał(a):

2. Mam całkiem dobry sprzęt, TV 4k, pada, etc., a i tak jak mam odpalić jakąś grę, to sprawdzam raczej indyki, a nie tytuły AAA - doznania graficzne mnie już tak nie obchodzą jak wtedy, gdy byłem młody. Teraz oczekuje czegoś, co mnie zaskoczy (Stanley Parable?) czy zaintryguje gameplayem (Valheim) czy po prostu wessie samą ilością contentu (Forza)

Pisałem ogólnie. O graczu co mówi, że się znudził. W sensie ogólnym, a nie że TY masz wujowy sprzęt. 

Ale spróbuję "powalczyć" z tym mimo wszystko ;)

TV 4K - są ludzie którzy grają z daleka. FOV = imersja. Ja od zawsze i do śmierci pozostanę przy opinii, że obrazu nigdy za dużo. Już na CRT 32" grałem z tak bliska, że widziałem niemal poszczególne subpixele kineskopowca :D A niektórzy kupią sobie TV 55" i grają z 4m. No paaanie. Tak to się pędu w ścigałce nie poczuje. Tak to się radości z samego latania nie poczuje. Mi w VR jest mało FOV, wolałbym 200° zamiast tych marnych 100-110°, które i tak są większym FOV niż grania na 60" TV z bardzo bliska. 

- doznania graficzne - mnie nie bawi grafa w nowoczesnych grach z realistycznym światłem. Ale bez tego lub w nocy, gdy obrazu i żywości kolorów nie psują wszelkie wypalenia, zakurzenia i ogólna bylejakość - owszem. Odpalam coś ze starszej generacji  - i (szczególnie z 3D) mi to cieszy oczy mocniej niż nowoczesne gierki, choć pewnie jakbym miał 5090 to bym chwalił Indianę Jones'a z path tracingiem. Może to też ma miejsce u Ciebie? 

A jeśli szukasz w indykach, to znaczy, że dobrze podchodzisz do swojego hobby. Dbasz i pielęgnujesz. Jakbyś ograniczył się tylko do AAA to pasowałbyś do tego o czym pisałem ogólnie. 

 

PS. O, ilość contentu w Forza? Chyba Motorsport, a nie Horizon?

offtop

Spoiler

Bo w przypadku Horizona to ludzie zazwyczaj narzekają, że nasrane tam tego właśnie za dużo i że przez to się nie chce grać. Sam mam FH w "TOP 5 gier nowoczesnych, w które naprawdę chcę zagrać". Jeszcze nie grałem, bo komp nawet w FH3 na ultra nie utrzyma 120fps w 1440p lub 4K (lub 4K DSR do 1080p + 3D), więc nie chcę sobie psuć. Pogram po upgrade'ie i któraś z częśći - 3, 4 lub 5 mi podejdzie. Trójka nawet ma jeszcze styl obrazu w połowie pomiędzy tym co lubię a tym co nowoczesne, więc przypuszczam, że będzie mnie bawić samo oglądania grafy i jazda po malowniczych lokacjach.

 

Godzinę temu, huudyy napisał(a):

Instytut chłopskiego rozumu, ale z grubsza można się zgodzić. Przy czym, nie bierzesz pod uwagę, że ludzie też grali jak byli nastolatkami, zero obowiązków czy stresów, a teraz, gdy człowieka dopadła dorosłość (praca, dom, dzieci, rodzina), to NIE DA się od tak wyrzucić pewnych stresorów z życia - nie powiesz chyba do swojego dziecka "idź się pobaw ze sobą bo tatuś musi pyknąć 4 mecze w FIFĘ"

Nie wiem o co chodzi z tym instytutem. 

Co do reszty - no OK, ale to nadal nie zmienia faktu, że problem wynika z czegoś innego niż samych gier lub upadku hobby. Oczywiście, że różnic w wieku się nie da zignorować i to ma znaczenie, ale ludzie często zbyt szybko się pchają do tej bramki. Kolega np. nie pograł dłużej w Beat Sabera bo go ręce bolą. Mówiłem - pograj trochę codziennie przez 3-4 dni to się poprawi". Ale nie posłuchał. W związku z tym ominęła go bardzo fajna gra, która też, tak na marginesie, pasuje do tego co pisałem wyżej - że pierwsze 2 godziny są nudne. Tutaj trzeba się nauczyć grać, bo bez grania na poziomach extreme czy extreme+, gra jest nudna i akcja na ekranie mało ma wspólnego z muzyką.

 

Godzinę temu, huudyy napisał(a):

Np. ja :) Weź pod uwagę, że jedno hobby można zastąpić innym - w moim wypadku jest to chociażby fotografia. Jak jest taka pogoda jak dziś (22*C, słońce), to zamiast gnić 4h przed kompem wolę iść na miasto i pocykać foty.

Nie kwalifikujesz się, bo nie znam Cię w realu. ;)

Co do innych hobby - oczywiście, że warto mieć więcej niż jedno. Nawet lepiej, bo ciągle to samo przywołuje nudę, więc przerwy są potrzebne, ale tutaj omawiamy granie.

Godzinę temu, huudyy napisał(a):

można, ale czy też warto? Między Bogiem, a prawdą to granie w gierki to nie jest jakieś super pozytywne hobby.

To już kwestia indywidualna. Niektórzy mogę nie mieć szans na alternatywę na przykład. Wiele zależy od sytuacji. Na pewno grindowanie statsów po 10h dziennie chlejąc litry coca-coli i jedząc słodycze, wiele pozytywów z tego nie będzie. Natomiast sam fun, sama radość z grania, nazwałbym pozytywem. Tu się jednak sprawa komplikuje, bo trzeba przystawić negatywy do pozytywów, wejść w szczegóły itp. 

 

 

Opublikowano (edytowane)
W dniu 28.04.2025 o 18:44, VRman napisał(a):

Nie ma czegoś takiego jak "wyrosłem z grania, znudziło mi się".

 

Problem jest w ilości funu jaki się czuje podczas gry.

 

Powody:

(...)

Wiek (sielanka vs kierat), sytuacja / miejsce życia, status życia (sielanka vs problemy), moment życia (kawaler vs żonkoś z trójką gówniaków), zdrowie...

dziesiątki rzeczy i sytuacji życiowych składa się na to, czy mamy czas lub potrafimy się bawić, relaksować, cieszyć (czymkolwiek).

W dniu 30.04.2025 o 12:51, huudyy napisał(a):

Między Bogiem, a prawdą to granie w gierki to nie jest jakieś super pozytywne hobby.

Bogiem (!), a prawdą (bez między!) ;)

KAŻDE hobby, każde (!) jest ZAWSZE pozytywne dla usera / fana i zawsze negatywne dla rodziny, otoczenia, itd. ;)
Nie ma pozytywnych hobby. Każde wiąże się z przeznaczeniem zdecydowanie "za wiele" czasu (wedle innych) na rzeczy tego nie warte = kwas prędzej, czy później.
Górale, ratownicy, nurkowie, "extremaliści", zawsze stres. Gracze i szachiści marnowanie czasu. Rowerzyści, samochodziarze, motocykliści = stress + "zbędne" wydawanie kasy.
A jeszcze te wszystkie wady miksuj między sobą. Zawsze poświęcasz komuś / czemuś więcej czasu nie mnie, rodzinie, dzieciom. ;) Zawsze sapanko.
Choćbyś był ratownikiem górskim - kiedyś sapanko nadejdzie. ;)  

Edytowane przez JeRRyF3D
Opublikowano (edytowane)

Tysiąc ósmy przypadek gdy niezłe lub dobre studio zostaje kupione przez korpokrawaciarzy, a ci zarzynają je swoim debilizmem.

 

 

Codersi i tak już byli cieniem samych siebie, niestety. 

 

WRC na Unreal Engine'e to było pokazanie :dupa: fanom serii.

 

Wyrosłem z miłością do Codersów. Od 8bit i Micro Machines na Pegasusie, po gry na Amigę i pierwsze ścigałki 3D, czyli Colin 1 i Toca  w latach 90tych. Późniejsze odslony Toci i Colinów ogrywałem na niezłych kierownicach, na konsolach, na ekranie 3D przez 3D Vision. 

Nazywali się CODEMASTERS i często jakość gier to odzwierciedlała. Nawet na PS2 Colin 3 chodził płynnie w 60fps i miał fajny support dla kierownic z FF. 

Ich gry często podnosiły poprzeczkę, były najlepsze w swoich gatunkach w conajmniej jednej lub wielu aspektach, choć czy ogólnie najlepsze to oczywiście kwestia dyskusyjna trzeba jasno powiedzieć, że w erze PS2 nawet bywały studia z większą cząstką geniuszu.

Ale Codersi zawsze byli wśród tych najlepszych. 

Podobnie ich gry.

 

 

Nawet DIRTy były spoko, choć rozumiem krytykę pójścia w arcade a sekcje gymkhany i drifty były kretynizmem i mnie też mocno irytowały. 

No i oczywiście GRID. Mocno niedorobiona i ułomna gierka, ale z duszą. Z pokładami funu do wykopania. Jedyna ścigałka, która bawi dobrze i na klawie, i na padzie i na kierownicy. Tylko na gitarze od Rockbanda tej gry nie ukończyłem, ale poza nią to na wszystkich trzech. 

 

Dali graczom naprawdę wiele i należał się im szacunek. A przyszli krawaciarze i ich zmielili. 

Ich i tak mniej mi żal niż Criterion. 

A jeszcze Bizarre Creations rozwalone przez Activision. Najlepsze studia robiące zajebiste ścigałki arcade lub semi-arcade padły ofiarami durnego zarządzania i to niestety widać. Brakuje wybitnych pozycji w tym gatunku strasznie i nie zanosi się, żeby miało się poprawiać. 

 

Bardzo przykry news, ale po przejściu na Unreal Engine i tak już to studio uznawałem za martwe z mojego punktu widzenia. 

GRID chodził rok po premierze w 100fps na kompie złożonym z używanych części za 1100zł. Nie z detalami na ful, ale z detalami trasy na dobrym poziomie. Ten silnik był może technologicznie stary, ale bardzo dobry, wydajny, ładny, typu forward więc działało MSAAx4 świetnie, a jeszcze z 3D Vision to już w ogóle wyglądało to zawsze bardzo spoko.

Mogli zostawić, jakby WRC nie chodziło przez UE jak gówno, jakby pozwolili im tą grę konkretnie dopracować i jakby lepiej ją zaprojektowali pod target osób zainteresowanych tematem, to przy braku konkurencji na najwyższym poziomie, mógł być z tego hit. Szczególnie przy opcji wydania na wszystko, bo dzięki wydajnemu silnikowi mogliby to wydać na obie współczesne konsole, Switcha 2, PC i jeszcze w łatwy sposób dać support dla PSVR 2 i PCVR, a później ponownie na grze zarobić gdy Quest 4 czy Quest 5 osiągną wydajność pozwalającą na sensowny port.

 

Tymczasem poszli w jakiś Unreal Engine. Pierwsza gra WRC, w której grafika nie daje mi radości z jej oglądania. (te gry od amatorskich studii pomiędzy grami od Evolution Studios i przejęciem Codies przez EA pomijam, bo to tak się miało do WRC jak kierownica Manta za 99,99zł z markecie do Thrustmastera z FF)

 

Pograłem chwilkę u kolegi na 4090, obejrzałem sporo materiałów z gry. Tu chodziło OK, ale większość graczy jednak w sensownych ustawieniach może w tej grze zapomnieć o 120fps. Sporo nawet o 60fps. Chyba, że w detalach na ultra low, gdzie gra wygląda sumarycznie gorzej niż odsłony na PS2, bo tam przynajmniej mieliśmy spójność obrazu i ogólnie obraz był ładny a w grach na UE bez żadnego cieniowania lokacje wyglądają jak z 1996r. albo wszystko się pojawia centymetr przed kamerą. 

No i największa zaleta nowoczesnych silników - dynamiczne oświetlenie. Niech mi ktoś powie, po jaką cholerę to komukolwiek potrzebne w grze o wyścigach. Przecież wystarczyłoby dać osobne wersje tras, np. w nocy czy w deszczu. Na sprzęcie sprzed 20 lat w 14GB gry zmieszczono ogromną grę PGR 4. Mnóstwo tras, różne pory dnia, deszcz, słońce. WSZYSTKO. 
Ale ktoś w zarządzie EA uznał, że UE lepszy dla działu księgowości. Łatwiej o ludzi (taniej!) i szybciej grę zrobią (taniej!). No i modnie - realistycznie jest!

 

Gra nie doskoczyła też jakością do tego poziomu który cechował gry Codemasters 20 lat temu.

 

Miałem nadzieję, że wyciągną wnioski i następna część będzie przynajmniej o tyle lepsza o ile jest to możliwe w grze na Unreal Engine.

Wyciągnęli oczywiście wnioski odwrotne do sensownych. 

Eh.. :(

Edytowane przez VRman
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

 

 

Był potencjał. 

Szkoda, że spaprali dwie kwestie:

-  to nie ma wbudowanego (zaawansowanego) filtra CRT  (chyba że ma, ale czemu tego na trailer by nie dali?)
- ta głupia  moda na klatkującą animacje postaci. Kretynizm. Mogli narysować więcej klatek albo dać do wyboru opcję z klatkami dorobionymi przez AI, tak, żeby można było mieć i płynnie. Niestety ta moda już nawet w filmach Dreamworksa się pojawiła. 

 

Projekty teł całkiem ładne, choć kalki klasyków gatunku z lat 90tych widać miejscami trochę za mocno.

 

 

Ludziom lubiącym surowe piksele i animacje poruszające się w 15fps pewnie się gra bardzo spodoba :)

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Mam dziwne odczucie, że to: KLIK chyba bardziej przypomina Borderlands, a jeżeli zbliżająca się czwarta odsłona.

 

 

Jakby była możliwości swobodnego ukończenia gry w pojedynkę, chociaż z jakąś namiastką fabuły :hmm:

Edytowane przez Pawelek6
Opublikowano

Zamknęli dedykowany wątek, więc 

 

deleteelmo.gif.047ca8761c44e72fe9d171107eb234e0.gif

 

 

 

 

 

To jest świetna wiadomość dla całej branży gier i dla każdego gracza, niezależnie od tego co pewna mniejszość będzie o tym marudzić. 

 

Oby wszystkie tego typu aktywistyczne pseudo-growe pseudo-dziennikarstwo wylądowało w McDonaldach.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...